Data: 2009-06-27 00:57:09 | |
Autor: Tzva Adonai | |
Narodowa esbecja... | |
Spiritus movens środowiska narodowego w kraju był Jan Kanty
Matłachowski, zaprzyjaźniony w przeszłości z Giertychem. Po powrocie do kraju w 1961 r. cieszył się sporym autorytetem w krajowych środowiskach narodowych, choć nigdy nie dorównywał w tym względzie Konstantemu Skrzyńskiemu, Leonowi Mireckiemu i Napoleonowi Siemaszce. Był animatorem nieformalnych spotkań środowisk narodowych. Wykorzystywał w tym celu stowarzyszenie Pax i Polskie Towarzystwo Higieny Psychicznej, w którym tworzył tzw. krąg działaczy narodowych. W latach 70. i 80., organizował spotkania dyskusyjne, m.in. w swoim mieszkaniu w Warszawie. Jeden z młodszych aktywistów narodowych miał nawet wyrazić o nim jakże znamienną opinię, że Matłachowski powinien być dla narodowców tym, kim dla korowców jest Edward Lipiński. Od lat 50. Matłachowski był agentem bezpieki i jako tajny współpracownik Maksym był wykorzystywany m.in. w kombinacjach operacyjnych wywiadu PRL, związanych z tzw. akcją repatriacyjną (w tym ze sprawą ściągnięcia do kraju Stanisława Cata Mackiewicza), inwigilował krajowe i emigracyjne środowiska kombatanckie, typował działaczy emigracyjnych do współpracy z bezpieką. A wydawany przez niego w Londynie "Tygodnik" był pismem kontrolowanym i sponsorowanym przez komunistyczny wywiad. Po powrocie do kraju Matłachowski kontynuował współpracę z SB, za co otrzymywał wynagrodzenie. Prawie do ostatnich swoich dni był agentem Departamentu III MSW. Również inni narodowcy mieli kontakty z SB. Wiadomo na przykład, że zajmujący ważne miejsce w krajowym środowisku narodowym mecenas Napoleon Siemaszko od lat 70. utrzymywał związki z bezpieką. Prowadził w mieszkaniu w Warszawie salon - miejsce spotkań działaczy narodowych różnych pokoleń. Z zachowanych w IPN akt - dodajmy, że niekompletnych - wynika, iż na początku lat 70. bezpiece udało się z nim nawiązać regularny kontakt. Funkcjonariusze Departamentu III MSW uznali, że ze względu na postawę ideową Siemaszki powinien być to rodzaj niezobowiązującego dialogu operacyjnego, gdyż propozycja formalnego werbunku może go odstraszyć. Z czasem - według SB - opory te miały ustępować. Był coraz bardziej lojalny. Podczas jednego ze spotkań Siemaszko miał nawet zadeklarować pomoc w inwigilowaniu "osób lub grup wywodzących się ze Stronnictwa Narodowego, co do których zachodzi uzasadnione przypuszczenie, że prowadzą działalność polityczną sprzeczną z interesami Polski i przeciw obecnej rzeczywistości". Jednym z najbliższych współpracowników Jana Matłachowskiego był Bogusław Rybicki, który współpracował z SB - jako TW Rogulski. Był działaczem Regionu Mazowsze NSZZ "Solidarność", Zjednoczenia Patriotycznego Grunwald i wydawcą książek o tematyce narodowej i antysemickiej. Przez zaangażowanie w Grunwaldzie poznał środowisko aktywistów PZPR skupionych wokół Tadeusza Grabskiego. Znał też oficerów Ludowego Wojska Polskiego z Akademii Sztabu Generalnego i Wojskowej Akademii Politycznej, redakcje "Rzeczywistości" i "Żołnierza Wolności", a przez kontakty kościelne także członków Prymasowskiej Rady Społecznej i Kurii Metropolitarnej w Warszawie. Podczas rozmów z SB "analizował" sytuację w episkopacie przez pryzmat "wpływów żydowskich", a swojemu opiekunowi z Biura Studiów MSW przekazywał drukowaną przez siebie "literaturę narodową" (m.in. "Protokoły mędrców Syjonu", "Masonerię w Polsce współczesnej"). http://www.wprost.pl/ar/111579/Narodowa-esbecja/?O=111579&pg=3 |
|
Data: 2009-06-27 22:42:40 | |
Autor: matusm | |
Narodowa esbecja... | |
Użytkownik "Tzva Adonai" <tzva.adonai1@lycos.com> napisał w wiadomości news:b5f9c82e-cdbb-4894-9b90-a84e68aecbfcj12g2000vbl.googlegroups.com... Spiritus movens środowiska narodowego w kraju był Jan Kanty Matłachowski, zaprzyjaźniony w przeszłości z Giertychem. Po powrocie do kraju w 1961 r. cieszył się sporym autorytetem w krajowych środowiskach narodowych, choć nigdy nie dorównywał w tym względzie Konstantemu Skrzyńskiemu, Leonowi Mireckiemu i Napoleonowi Siemaszce. Był animatorem nieformalnych spotkań środowisk narodowych. Wykorzystywał w tym celu stowarzyszenie Pax i Polskie Towarzystwo Higieny Psychicznej, w którym tworzył tzw. krąg działaczy narodowych. W latach 70. i 80., organizował spotkania dyskusyjne, m.in. w swoim mieszkaniu w Warszawie. Jeden z młodszych aktywistów narodowych miał nawet wyrazić o nim jakże znamienną opinię, że Matłachowski powinien być dla narodowców tym, kim dla korowców jest Edward Lipiński. Od lat 50. Matłachowski był agentem bezpieki i jako tajny współpracownik Maksym był wykorzystywany m.in. w kombinacjach operacyjnych wywiadu PRL, związanych z tzw. akcją repatriacyjną (w tym ze sprawą ściągnięcia do kraju Stanisława Cata Mackiewicza), inwigilował krajowe i emigracyjne środowiska kombatanckie, typował działaczy emigracyjnych do współpracy z bezpieką. A wydawany przez niego w Londynie "Tygodnik" był pismem kontrolowanym i sponsorowanym przez komunistyczny wywiad. Po powrocie do kraju Matłachowski kontynuował współpracę z SB, za co otrzymywał wynagrodzenie. Prawie do ostatnich swoich dni był agentem Departamentu III MSW. Również inni narodowcy mieli kontakty z SB. Wiadomo na przykład, że zajmujący ważne miejsce w krajowym środowisku narodowym mecenas Napoleon Siemaszko od lat 70. utrzymywał związki z bezpieką. Prowadził w mieszkaniu w Warszawie salon - miejsce spotkań działaczy narodowych różnych pokoleń. Z zachowanych w IPN akt - dodajmy, że niekompletnych - wynika, iż na początku lat 70. bezpiece udało się z nim nawiązać regularny kontakt. Funkcjonariusze Departamentu III MSW uznali, że ze względu na postawę ideową Siemaszki powinien być to rodzaj niezobowiązującego dialogu operacyjnego, gdyż propozycja formalnego werbunku może go odstraszyć. Z czasem - według SB - opory te miały ustępować. Był coraz bardziej lojalny. Podczas jednego ze spotkań Siemaszko miał nawet zadeklarować pomoc w inwigilowaniu "osób lub grup wywodzących się ze Stronnictwa Narodowego, co do których zachodzi uzasadnione przypuszczenie, że prowadzą działalność polityczną sprzeczną z interesami Polski i przeciw obecnej rzeczywistości". Jednym z najbliższych współpracowników Jana Matłachowskiego był Bogusław Rybicki, który współpracował z SB - jako TW Rogulski. Był działaczem Regionu Mazowsze NSZZ "Solidarność", Zjednoczenia Patriotycznego Grunwald i wydawcą książek o tematyce narodowej i antysemickiej. Przez zaangażowanie w Grunwaldzie poznał środowisko aktywistów PZPR skupionych wokół Tadeusza Grabskiego. Znał też oficerów Ludowego Wojska Polskiego z Akademii Sztabu Generalnego i Wojskowej Akademii Politycznej, redakcje "Rzeczywistości" i "Żołnierza Wolności", a przez kontakty kościelne także członków Prymasowskiej Rady Społecznej i Kurii Metropolitarnej w Warszawie. Podczas rozmów z SB "analizował" sytuację w episkopacie przez pryzmat "wpływów żydowskich", a swojemu opiekunowi z Biura Studiów MSW przekazywał drukowaną przez siebie "literaturę narodową" (m.in. "Protokoły mędrców Syjonu", "Masonerię w Polsce współczesnej"). http://www.wprost.pl/ar/111579/Narodowa-esbecja/?O=111579&pg=3 -- "Służba Bezpieczeństwa może i powinna kreować różne stowarzyszenia, kluby czy nawet partie polityczne. Ma za zadanie głęboko infiltrować istniejące gremia kierownicze tych organizacji na szczeblu centralnym i wojewódzkim, a także na szczeblach podstawowych, muszą być one przez nas operacyjnie opanowane.Musimy zapewnić operacyjne możliwości oddziaływania na te organizacje,kreowania ich działalnosci i kierowania ich polityką." -- Czeslaw Kiszczak,luty 1989 roku z posiedzenia kierownictwa MSW - Pozdrowienia matusm |
|