Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Nastepna polityczna cora Koryntu

Nastepna polityczna cora Koryntu

Data: 2009-05-21 15:47:25
Autor: Vic
Nastepna polityczna cora Koryntu
Nastepna polityczna cora Koryntu.
To i Richard Henry Francis moze sie z Doniem w jednej partii kiedys spotkac...

http://www.dziennik.pl/polityka/article384047/Zaskakujacy_transfer_z_PiS_do_Platformy.html

--
Vic

У Поляка и приказ рассказ ;)

Data: 2009-05-21 16:22:12
Autor: naprany jak kruk!
Nastepna polityczna cora Koryntu
Thu, 21 May 2009 15:47:25 +0200, w <gv3mkj$hbu$1@mx1.internetia.pl>, Vic
<bjorgul@o2.pl> napisał(-a):

Nastepna polityczna cora Koryntu.
To i Richard Henry Francis moze sie z Doniem w jednej partii kiedys spotkac...

a moze i jarus wstapi do po ?
na razie chce tylko na nich glosowac hehehe

--
- Jeśli poprzecie Platformę Obywatelską, pomożecie sobie,
  pomożecie Polsce - powiedział Jarosław Kaczyński.

Data: 2009-05-21 18:31:09
Autor: Piotr
Nastepna polityczna cora Koryntu
Dnia Thu, 21 May 2009 15:47:25 +0200, Vic napisał(a):

Nastepna polityczna cora Koryntu.
To i Richard Henry Francis moze sie z Doniem w jednej partii kiedys spotkac...

http://www.dziennik.pl/polityka/article384047/Zaskakujacy_transfer_z_PiS_do_Platformy.html


No popatrz, chłop a jaki delikatny, narazie nie wstapi. Taka Hubner to
się nie pierdzieliła nic, tak po europejsku, gdzie korytu tam
ojczyzna!
Piotr

Data: 2009-05-21 18:32:49
Autor: cytryna
Nastepna polityczna cora Koryntu
Dnia Thu, 21 May 2009 15:47:25 +0200, Vic napisał(a):
>
> Nastepna polityczna cora Koryntu.
> To i Richard Henry Francis moze sie z Doniem w jednej partii kiedys > spotkac...
> >
http://www.dziennik.pl/polityka/article384047/Zaskakujacy_transfer_z_PiS_do_Pla
tformy.html
>
>
No popatrz, chłop a jaki delikatny, narazie nie wstapi. Taka Hubner to
się nie pierdzieliła nic, tak po europejsku, gdzie korytu tam
ojczyzna!
Piotr
**************************************************************************

Co racja to racja panie Piotrze.
Leksykon eurowyborczy
Danuta Hubner
    Największym skandalem kampanii wyborczej Platformy Obywatelskiej jest kandydowanie Danuty Hubner na pierwszym miejscu w okręgu nr 4 (Warszawa) z listy tej partii. Hubner jest klasycznym typem przebierańca politycznego.

PO, niegdyś będąca partią afirmującą swe poparcie dla lustracji i dekomunizacji, wybrała na swą kandydatkę byłą towarzyszkę partyjną, a po 1989 r. przez lata szefową kancelarii postkomunistycznego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.
Szczególnie groteskowy jest fakt, że jeszcze pięć lat temu lider PO Donald Tusk publicznie krytykował Hubner za nadmierną uległość wobec Brukseli. Przypomnę, co pisało na ten temat Życie z 15 stycznia 2004 r. w tekście Nie chcą Hubner. Opozycja woli innych komisarzy: Kandydaturze Danuty Hubner na stanowisko polskiego komisarza w Unii Europejskiej przeciwna jest prawie cała opozycja. Lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk i wiceszef Klubu Parlamentarnego PSL Zbigniew Kuźmiuk krytycznie ocenili tę propozycję. Zdaniem PO i PSL minister
Hubner nie potrafi dostatecznie twardo bronić polskich interesów w Brukseli. Według Tuska, minister 'jest za bardzo europejska' (...). Zdaniem Donalda Tuska, Danuta Hubner zbyt często przyjmuje 'punkt widzenia Brukseli' Jako minister Hubner wywołała kiedyś konsternację wypowiedzią stwierdzającą, iż polski interes narodowy jest trudny do zdefiniowania (w wywiadzie dla Życia z 14 maja 2002 r.). Pani minister nie rozumiała tego, co najwyraźniej rozumieli prości robotnicy w programach Elżbiety Jaworowicz, z pasją upominając się o obronę tego interesu. Najwyraźniej brak zrozumienia elementarnych polskich interesów narodowych wynika u Hubner z szokującego braku wychowania patriotycznego w jej rodzinnym domu: dziadek i ojciec Hubner byli ubekami.
Rodzina w UB, komisarz w UE, brzmiał tytuł głośnego artykułu Tadeusza M.Płużańskiego w Najwyższym Czasie z 20 stycznia 2007 roku. Płużański, syn więźnia stalinizmu, początkowo skazanego na karę śmierci, w innym tekście Bestie (Niezależna Gazeta Polska) z 7 grudnia 2007 r. pisał o dziadku Hubner - Józefie Młynarskim, że jako kierownik sekcji śledczej w Powiatowym Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego w Nisku odznaczał się największym okrucieństwem obok
osławionego kata Polaków S. Supruniuka. Również ojciec Hubner &#8211; Ryszard Młynarski, wyróżniał się szczególną gorliwością w rozprawianiu się z różnymi wrogami Polski Ludowej  Portrety ojca i dziadka Hubner jako ubeckich oprawców wisiały na wystawie IPN pt. Aparat represji na Rzeszowszczyźnie w latach 1944-
1956.

Znana z kłamliwości D. Hubner świadomie rozmija się z prawdą w wywiadach dla zagranicznej prasy, głosząc, jakoby nigdy nie była w PZPR. Była i to ponad 16 lat. Dość znamienne, że do PZPR wstąpiła akurat w 1971 r., niedługo po brutalnym spacyfikowaniu buntu robotników Wybrzeża.

Karierę naukową (doktorat i habilitację) robiła w słynnej kuźni kadry lewicowej w SGPiS, nazywanej czerwoną oberżą. Znajomości z uczelni nieźle procentowały. Nieprzypadkowo chyba pierwszy wysoki awans w administracji państwowej przyniosły Hubner rządy koalicji SLD - PSL: w 1994 r. została wiceministrem przemysłu i handlu. Powierzono jej negocjacje w sprawie członkowstwa Polski w OECD. Wtedy też trafiła się jej niezbyt przyjemna sprawa w związku z tzw. akcją czyste ręce, zainicjowaną przez ówczesnego SLD-owskiego ministra sprawiedliwości Włodzimierza Cimoszewicza. Jak przypomniał Paweł Siergiejczyk w Naszej Polsce z 9 lipca 2002 r., Hubner znalazła się na liście wysokich urzędników państwowych pobierających wynagrodzenia za pełnienie funkcji w spółkach skarbu państwa (...). Zasiadała bowiem w radzie nadzorczej Powszechnego Banku Kredytowego. Po ujawnieniu tego faktu zrezygnowała z pobieranych tam pieniędzy.

W październiku 1996 r. z ramienia SLD-owskiego rządu powierzono Hubner zadanie zorganizowania, a później kierowania Komitetem Integracji Europejskiej. Już wówczas wyróżniała się panegirycznym stosunkiem do UE. Bardzo ostro krytykował ją za to m.in. były minister pracy w rządzie Jana Olszewskiego, później szef CUP w rządzie Hanny Suchockiej, poseł AWS Jerzy Kropiwnicki. W artykule w Życiu z 16 października 1997 r. zarzucił jej brak kompetencji i woli walki o polskie interesy, nie troszczenie się o wypełnianie przez UE zobowiązań wobec Polski wynikających z układu stowarzyszeniowego.
Pod koniec 1997 r. nowy premier Jerzy Buzek zwolnił Hubner z kierowniczego stanowiska w KIE. Szybko przygarnął ją prezydent Kwaśniewski, mianując Hubner szefem swej kancelarii. Po zwycięstwie wyborczym SLD w 2001 r. Hubner z satysfakcją powróciła na stanowisko kierownika KIE. Pełzanie nie chroni przed upadkiem - pisał Cyceron prawie dwa tysiące lat temu. Słowa te przypomniano kiedyś w odniesieniu do naszych arcyustępliwych negocjatorów z Brukseli. Pasują jak ulał do efektów działań minister Hubner, która w nagrodę za swą potulność została polskim komisarzem w UE. W oczach brukselskich mędrców po stokroć sobie zasłużyła na ten awans. Dość przypomnieć, jak Hubner oceniał jej były kolega w rządzie Millera, wicepremier Jarosław Kalinowski: Będąc w rządzie, miałem możliwość współpracy z panią minister. Bardzo często odnosiłem wrażenie, że jest raczej przedstawicielem Unii w Polsce niż Polski w Unii.

Można długo wyliczać informacje potwierdzające tak krytyczne wobec Hubner stwierdzenia przywódcy PSL. Dość, że odwołam się choćby do opinii zamieszczonej w bardzo bliskim ideowo p. Hubner, skrajnie proeuropejskim i postkomunistycznym tygodniku Wprost z 31 grudnia 2003 roku. Cezary Gmyz i Wojciech Sumliński pisali tam: W Unii Europejskiej Danuta Hubner jest partnerem lubianym, bo słabym. Jej negocjacyjna strategia polegała na tym, że stawiała unijnym partnerom warunki łatwe dla nich do zaakceptowania. Dlatego mogła ogłaszać, że cele negocjacji zostały osiągnięte i rozmowy zakończyły się pełnym sukcesem. - Strategią Danuty Hubner było jak najszybciej zamykać i jak najmniej wymagać. W efekcie na własne życzenie strona polska nie tylko doprowadziła do zaniżenia limitów w niemal wszystkich poddanych negocjacjom dziedzinach, ale także rozbiła solidarność Grupy Wyszehradzkiej - mówi we 'Wprost' Jarosław Kalinowski. W niektórych wypowiedziach Hubner sugerowała, że Polska może zrzec się prawa weta prawie we wszystkich sprawach - dla dobra europejskiej jedności. Jeszcze w 2007 r., na kilka dni przed tak kluczowymi dla Polski decydującymi sporami o tzw.pierwiastek w UE, Hubner wywiesiła na polskim maszcie białą flagę, osłabiając negocjacyjne stanowisko Polski (por. uwagi M. Łętowskiego w Tygodniku Solidarność z 15 czerwca 2007 r.). Wysunięcie takiej kapitulantki na kandydatkę PO do europarlamentu jest totalną kompromitacją linii politycznej PO.

Warto dodać, że Hubner jest zajadłą przeciwniczką Radia Maryja. Blisko dwa lata temu wystąpiła przeciwko dofinansowaniu programów Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu, a potem kłamliwie temu zaprzeczała. Redaktorzy Naszego Dziennika - Zenon Baranowski i Stefan Twardowski, publicznie zdemaskowali kłamstwo p. Hubner w tekście Jak tu wierzyć pani komisarz (Nasz Dziennik, 1 marca 2008 r.). Porównali dwa całkowicie sprzeczne ze sobą
oświadczenia p. Hubner. W pierwszym, z 10 września 2007 r., Hubner stwierdziła:
Dofinansowanie WSKSiM może być sprzeczne z prawem unijnym i KE (Komisja Europejska) bada tę sprawę. W drugim oświadczeniu, z 27 lutego 2008 r., Hubner obwieszczała: Komisja Europejska nigdy nie zajmowała się sprawą WSKSiM. Cóż,kłamca powinien mieć dobrą pamięć - głosi stare przysłowie.

Prof. Jerzy Robert Nowak



--


Data: 2009-05-21 19:19:53
Autor: awe
Nastepna polityczna cora Koryntu
Ale jak ona ma problem z zdefiniowanie polskiego interesu narodowego to moze niech ona zajmie sie biciem piany z jajek na ciasto a nie pcha sie jak oslica do łUE.
awe

Data: 2009-05-22 08:26:58
Autor: Vic
Nastepna polityczna cora Koryntu
cytryna wrote:
Największym skandalem kampanii wyborczej Platformy Obywatelskiej jest kandydowanie Danuty Hubner na pierwszym miejscu w okręgu nr 4 (Warszawa) z listy tej partii.

Owszem, jest to niesmaczne, podobnie jak kandydowanie Krzaklewskiego z listy PO. Ale skandal to chyba zbyt duze slowo.

Hubner jest klasycznym typem przebierańca politycznego.

Jakich wielu... takze w PiS, czego Richard Henry Francis jest najlepszym przykladem.

PO, niegdyś będąca partią afirmującą swe poparcie dla lustracji i dekomunizacji, wybrała na swą kandydatkę byłą towarzyszkę partyjną

PiS to jedna wielka lustracja i dekomunizacja, a w swoich szeregach ma calkiem sporo bylych towarzyszy partyjnych.

Szczególnie groteskowy jest fakt, że jeszcze pięć lat temu lider PO Donald Tusk publicznie krytykował Hubner za nadmierną uległość wobec Brukseli.

Zestaw sobie to, co mowil Jaroslaw Kaczynski na temat Leppera w 2004, z tym co na temat tego samego czlowieka mowil w 2006. Hipokryzja i oportunizm to sa cechy calej klasy politycznej i zaden Tusk nie ma na nie monopolu.

--
Vic

У Поляка и приказ рассказ ;)

Data: 2009-05-22 10:48:42
Autor: Piotr
Nastepna polityczna cora Koryntu
Dnia Fri, 22 May 2009 08:26:58 +0200, Vic napisał(a):

Zestaw sobie to, co mowil Jaroslaw Kaczynski na temat Leppera w 2004, z tym co na temat tego samego czlowieka mowil w 2006. Hipokryzja i oportunizm to sa cechy calej klasy politycznej i zaden Tusk nie ma na nie monopolu.


To postkomusza resztówa, weź i przestań pierdolic vicu i porównywać ją
do Krzaklewskiego.
Trza mieć trochę wstydu i przyzwoitości też trochę, bo jak nie to
Szechterezada, czyli śladami Kaweckiego-warzywnego.
Piotr

Nastepna polityczna cora Koryntu

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona