|
Data: 2012-09-23 19:53:05 |
Autor: boukun |
Następny bandytyzm władzy - zamienił stryjek, laseczkę na kijek... |
Byłem niedawno u notariusza, żeby poświadczył mi zgodność podpisu na ważnym dokumencie. Zapłaciłem za to blisko 30 zł. W ratuszu (żargonowo używam słowa ratusz w stosunku do urzędu miejskiego) nikt nie miał uprawnień i nie chciał mi mojego podpisu potwierdzić. W Niemczech takie rzeczy potwierdza się w każdym ratuszu, urzędnik stanu cywilnego przybija pieczątkę i potwierdza złożony w jego obecności podpis bezpłatnie za okazaniem dowodu czy paszportu.
Ale nie o tym chciałem pisać.
Mianowicie, pytam się urzędniczki u notariusza, jak to jest teraz z przepisaniem domu na męża, jeżeli dom jest na żonę i chce ona połowę przepisać na męża, czy nadal jest się zwolnionym z podatku. Tłumacze jej, że kiedyś, jak przepisywałem dom na żonę, to płaciłem ponad 3 tysiące od zadeklarowanej wartości domu podatku do skarbówki. Urzędniczka mówi mi, że nie trzeba już płacic podatku do skarbówki w przypadku pierwszej linii pokrewieństwa, do brat, siostra, babcia wnuk włącznie... Obowiązują tylko opłaty notarialne od wartości domu. A tak z ciekwaości zapytałem, przy podanej wartości np. 300 tys. zł, ile to będzie opłaty notarialnej? Kobieta wyliczyła mi na kalkulatorze, że... jakieś 1700 z czymś złotych... O ja pierdolę sobie myślę, to o to chodziło mafii rzadzącej, o haracz dla kupli w konsorcjach.. Kiedyś opłata notarialna była symboliczna i stała, coś ok. 80 zł. ...
Kto pamięta, która mafia pierwsza zniosła tzw. podatek od nieruchomości w przypadku darowizny dla najbliższej spokrewnionej osoby i wprowadziła w zamian tego opłaty notarialne od wartości dla konsorcjów mafijnych, kolesi i korporacji?
Taki bandytyzm tylko w Polsce, tylko z chorym społeczeństwem...
Jak nie ta, to ta banda cie okrada z twojej własności i żeruje na twojej własności... I gdzie tu się ma swoją własność, niby chronioną prawem międzynarodowym?
boukun
|
|
|
Data: 2012-09-23 22:41:43 |
Autor: Lorn |
Następny bandytyzm władzy - zamienił stryjek, laseczkę na kijek... |
W dniu 2012-09-23 19:53, boukun pisze:
Byłem niedawno u notariusza, żeby poświadczył mi zgodność podpisu na
ważnym dokumencie. Zapłaciłem za to blisko 30 zł. W ratuszu (żargonowo
używam słowa ratusz w stosunku do urzędu miejskiego) nikt nie miał
uprawnień i nie chciał mi mojego podpisu potwierdzić. W Niemczech takie
rzeczy potwierdza się w każdym ratuszu, urzędnik stanu cywilnego
przybija pieczątkę i potwierdza złożony w jego obecności podpis
bezpłatnie za okazaniem dowodu czy paszportu.
Ale nie o tym chciałem pisać.
Mianowicie, pytam się urzędniczki u notariusza, jak to jest teraz z
przepisaniem domu na męża, jeżeli dom jest na żonę i chce ona połowę
przepisać na męża, czy nadal jest się zwolnionym z podatku. Tłumacze
jej, że kiedyś, jak przepisywałem dom na żonę, to płaciłem ponad 3
tysiące od zadeklarowanej wartości domu podatku do skarbówki.
Urzędniczka mówi mi, że nie trzeba już płacic podatku do skarbówki w
przypadku pierwszej linii pokrewieństwa, do brat, siostra, babcia wnuk
włącznie... Obowiązują tylko opłaty notarialne od wartości domu. A tak z
ciekwaości zapytałem, przy podanej wartości np. 300 tys. zł, ile to
będzie opłaty notarialnej? Kobieta wyliczyła mi na kalkulatorze, że...
jakieś 1700 z czymś złotych... O ja pierdolę sobie myślę, to o to
chodziło mafii rzadzącej, o haracz dla kupli w konsorcjach.. Kiedyś
opłata notarialna była symboliczna i stała, coś ok. 80 zł. ...
Kto pamięta, która mafia pierwsza zniosła tzw. podatek od nieruchomości
w przypadku darowizny dla najbliższej spokrewnionej osoby i wprowadziła
w zamian tego opłaty notarialne od wartości dla konsorcjów mafijnych,
kolesi i korporacji?
Taki bandytyzm tylko w Polsce, tylko z chorym społeczeństwem...
Jak nie ta, to ta banda cie okrada z twojej własności i żeruje na twojej
własności... I gdzie tu się ma swoją własność, niby chronioną prawem
międzynarodowym?
Uhm... Wytłumacz mi misiek dlaczego ktoś kto ma wykupione mieszkanie jako odrębna własność... czyt. wraz gruntem i innymi pierdołami. Płaci podatki od nieruchomości. Ogólnie pisząc jego i tylko jego. Jebana spółdzielnia każe sobie płacić czynsz tłumacząc się, że pion/blok nie należy do wspólnoty... Masz jakiś namiar na dobrego prawnika od prawa spółdzielczego? Teściowa mi klina wbija od roku...
--
Immortal silence gathers illusions inside...
|
|
|
Data: 2012-09-23 22:48:01 |
Autor: Chiron |
Następny bandytyzm władzy - zamienił stryjek, laseczkę na kijek... |
Użytkownik "Lorn" <ateagina@poczta.fm> napisał w wiadomości news:k3ns68$htc$1usenet.news.interia.pl...
W dniu 2012-09-23 19:53, boukun pisze:
Byłem niedawno u notariusza, żeby poświadczył mi zgodność podpisu na
ważnym dokumencie. Zapłaciłem za to blisko 30 zł. W ratuszu (żargonowo
używam słowa ratusz w stosunku do urzędu miejskiego) nikt nie miał
uprawnień i nie chciał mi mojego podpisu potwierdzić. W Niemczech takie
rzeczy potwierdza się w każdym ratuszu, urzędnik stanu cywilnego
przybija pieczątkę i potwierdza złożony w jego obecności podpis
bezpłatnie za okazaniem dowodu czy paszportu.
Ale nie o tym chciałem pisać.
Mianowicie, pytam się urzędniczki u notariusza, jak to jest teraz z
przepisaniem domu na męża, jeżeli dom jest na żonę i chce ona połowę
przepisać na męża, czy nadal jest się zwolnionym z podatku. Tłumacze
jej, że kiedyś, jak przepisywałem dom na żonę, to płaciłem ponad 3
tysiące od zadeklarowanej wartości domu podatku do skarbówki.
Urzędniczka mówi mi, że nie trzeba już płacic podatku do skarbówki w
przypadku pierwszej linii pokrewieństwa, do brat, siostra, babcia wnuk
włącznie... Obowiązują tylko opłaty notarialne od wartości domu. A tak z
ciekwaości zapytałem, przy podanej wartości np. 300 tys. zł, ile to
będzie opłaty notarialnej? Kobieta wyliczyła mi na kalkulatorze, że...
jakieś 1700 z czymś złotych... O ja pierdolę sobie myślę, to o to
chodziło mafii rzadzącej, o haracz dla kupli w konsorcjach.. Kiedyś
opłata notarialna była symboliczna i stała, coś ok. 80 zł. ...
Kto pamięta, która mafia pierwsza zniosła tzw. podatek od nieruchomości
w przypadku darowizny dla najbliższej spokrewnionej osoby i wprowadziła
w zamian tego opłaty notarialne od wartości dla konsorcjów mafijnych,
kolesi i korporacji?
Taki bandytyzm tylko w Polsce, tylko z chorym społeczeństwem...
Jak nie ta, to ta banda cie okrada z twojej własności i żeruje na twojej
własności... I gdzie tu się ma swoją własność, niby chronioną prawem
międzynarodowym?
Uhm... Wytłumacz mi misiek dlaczego ktoś kto ma wykupione mieszkanie jako odrębna własność... czyt. wraz gruntem i innymi pierdołami. Płaci podatki od nieruchomości. Ogólnie pisząc jego i tylko jego. Jebana spółdzielnia każe sobie płacić czynsz tłumacząc się, że pion/blok nie należy do wspólnoty... Masz jakiś namiar na dobrego prawnika od prawa spółdzielczego? Teściowa mi klina wbija od roku...
Nie rozumiem: skoro wykupiłeś z ułamkiem gruntu- to i tak jeszcze ktoś zarządzać musi blokiem, w którym mieszkasz:: dbać o dach, elewację, etc. Ty nie płacisz już tylko części składowej czynszu- jaką jest podatek gruntowy. To płacisz sam. No a resztę- płacisz musisz jak każdy inny lokator. Ba! Jak chcesz- możesz być także członkiem spółdzielni- i korzystać z przywilejów czynszowych- jeśli korzystają z nich inni członkowie spółdzielni (tak jest w mojej spółdzielni).
--
--
demokracja to rządy osłów, prowadzonych przez hieny
Arystoteles
Chiron
|
|
|
Data: 2012-09-23 23:00:35 |
Autor: Lorn |
Następny bandytyzm władzy - zamienił stryjek, laseczkę na kijek... |
W dniu 2012-09-23 22:48, Chiron pisze:
Nie rozumiem: skoro wykupiłeś z ułamkiem gruntu- to i tak jeszcze ktoś
zarządzać musi blokiem, w którym mieszkasz:: dbać o dach, elewację, etc.
Ty nie płacisz już tylko części składowej czynszu- jaką jest podatek
gruntowy. To płacisz sam. No a resztę- płacisz musisz jak każdy inny
lokator. Ba! Jak chcesz- możesz być także członkiem spółdzielni- i
korzystać z przywilejów czynszowych- jeśli korzystają z nich inni
członkowie spółdzielni (tak jest w mojej spółdzielni).
Nie rozumiemy się... Możliwe, że ja się źle wypowiedziałem... W skład czynszu wchodzi kwota metrażowa. Czyli opłata od metra za użytkowanie lokalu. Nie licząc opłat remontowych ogólno-eksploatacyjnych. Wszystko obija się o te właśnie opłatę za metr użytkowy. Spółdzielnia nawet nie chce teściowej dać wyliczenia co i za ile płaci... Nie mieszkam w bloku, wiec dla mnie to jest czarna magia.
--
Immortal silence gathers illusions inside...
|
|
|
Data: 2012-09-23 23:27:53 |
Autor: boukun |
Następny bandytyzm władzy - zamienił stryjek, laseczkę na kijek... |
Użytkownik "Lorn" <ateagina@poczta.fm> napisał w wiadomości news:k3nt9k$jkl$1usenet.news.interia.pl...
W dniu 2012-09-23 22:48, Chiron pisze:
Nie rozumiem: skoro wykupiłeś z ułamkiem gruntu- to i tak jeszcze ktoś
zarządzać musi blokiem, w którym mieszkasz:: dbać o dach, elewację, etc.
Ty nie płacisz już tylko części składowej czynszu- jaką jest podatek
gruntowy. To płacisz sam. No a resztę- płacisz musisz jak każdy inny
lokator. Ba! Jak chcesz- możesz być także członkiem spółdzielni- i
korzystać z przywilejów czynszowych- jeśli korzystają z nich inni
członkowie spółdzielni (tak jest w mojej spółdzielni).
Nie rozumiemy się... Możliwe, że ja się źle wypowiedziałem... W skład czynszu wchodzi kwota metrażowa. Czyli opłata od metra za użytkowanie lokalu. Nie licząc opłat remontowych ogólno-eksploatacyjnych. Wszystko obija się o te właśnie opłatę za metr użytkowy. Spółdzielnia nawet nie chce teściowej dać wyliczenia co i za ile płaci... Nie mieszkam w bloku, wiec dla mnie to jest czarna magia.
Po to był ten jebany kapitalizm. Nie lepiej było mieć mieszkanie spółdzielcze, i płacić niski czynsz, nie martwiąc się o nic? Ta własność w blokach to fikcja...
boukun
|
|
|
Data: 2012-09-23 23:35:44 |
Autor: Lorn |
Następny bandytyzm władzy - zamienił stryjek, laseczkę na kijek... |
W dniu 2012-09-23 23:27, boukun pisze:
Użytkownik "Lorn" <ateagina@poczta.fm> napisał w wiadomości
news:k3nt9k$jkl$1usenet.news.interia.pl...
W dniu 2012-09-23 22:48, Chiron pisze:
Nie rozumiem: skoro wykupiłeś z ułamkiem gruntu- to i tak jeszcze ktoś
zarządzać musi blokiem, w którym mieszkasz:: dbać o dach, elewację, etc.
Ty nie płacisz już tylko części składowej czynszu- jaką jest podatek
gruntowy. To płacisz sam. No a resztę- płacisz musisz jak każdy inny
lokator. Ba! Jak chcesz- możesz być także członkiem spółdzielni- i
korzystać z przywilejów czynszowych- jeśli korzystają z nich inni
członkowie spółdzielni (tak jest w mojej spółdzielni).
Nie rozumiemy się... Możliwe, że ja się źle wypowiedziałem... W skład
czynszu wchodzi kwota metrażowa. Czyli opłata od metra za użytkowanie
lokalu. Nie licząc opłat remontowych ogólno-eksploatacyjnych. Wszystko
obija się o te właśnie opłatę za metr użytkowy. Spółdzielnia nawet nie
chce teściowej dać wyliczenia co i za ile płaci... Nie mieszkam w
bloku, wiec dla mnie to jest czarna magia.
Po to był ten jebany kapitalizm. Nie lepiej było mieć mieszkanie
spółdzielcze, i płacić niski czynsz, nie martwiąc się o nic? Ta własność
w blokach to fikcja...
E-tam fikcja... mam wrażenie, że to spółdzielnie robią mieszkańców bloków w chuja, byleby się bujać co kwartał na zachodnich wycieczkach. Jak ma się coś zmienić jak każdy siedzi cicho? Trzeba drzeć ryja i dawać przykład swojej racji...
Chiron mądry człowieku... masz jakieś sugestie? :>
--
Immortal silence gathers illusions inside...
|
|
|
Data: 2012-09-23 23:47:56 |
Autor: boukun |
Następny bandytyzm władzy - zamienił stryjek, laseczkę na kijek... |
Użytkownik "Lorn" <ateagina@poczta.fm> napisał w wiadomości news:k3nvbh$n0j$1usenet.news.interia.pl...
W dniu 2012-09-23 23:27, boukun pisze:
Użytkownik "Lorn" <ateagina@poczta.fm> napisał w wiadomości
news:k3nt9k$jkl$1usenet.news.interia.pl...
W dniu 2012-09-23 22:48, Chiron pisze:
Nie rozumiem: skoro wykupiłeś z ułamkiem gruntu- to i tak jeszcze ktoś
zarządzać musi blokiem, w którym mieszkasz:: dbać o dach, elewację, etc.
Ty nie płacisz już tylko części składowej czynszu- jaką jest podatek
gruntowy. To płacisz sam. No a resztę- płacisz musisz jak każdy inny
lokator. Ba! Jak chcesz- możesz być także członkiem spółdzielni- i
korzystać z przywilejów czynszowych- jeśli korzystają z nich inni
członkowie spółdzielni (tak jest w mojej spółdzielni).
Nie rozumiemy się... Możliwe, że ja się źle wypowiedziałem... W skład
czynszu wchodzi kwota metrażowa. Czyli opłata od metra za użytkowanie
lokalu. Nie licząc opłat remontowych ogólno-eksploatacyjnych. Wszystko
obija się o te właśnie opłatę za metr użytkowy. Spółdzielnia nawet nie
chce teściowej dać wyliczenia co i za ile płaci... Nie mieszkam w
bloku, wiec dla mnie to jest czarna magia.
Po to był ten jebany kapitalizm. Nie lepiej było mieć mieszkanie
spółdzielcze, i płacić niski czynsz, nie martwiąc się o nic? Ta własność
w blokach to fikcja...
E-tam fikcja... mam wrażenie, że to spółdzielnie robią mieszkańców bloków w chuja, byleby się bujać co kwartał na zachodnich wycieczkach. Jak ma się coś zmienić jak każdy siedzi cicho? Trzeba drzeć ryja i dawać przykład swojej racji...
Chiron mądry człowieku... masz jakieś sugestie? :>
Jakby nie patrzeć, nomenklatura się uwłaszczyła, na dwojaki sposób...
Tak trudno teściowej zajrzeć w papiery, pójść z tymi papierami do spółdzielni i kazać sobie zrobić szczegółowe zestawienie i rozliczenie? Zakwestionować co trzeba i nie płacić za nieuzasadnione roszczenia spółdzielni? Z własnościowego mieszkania jej nie wyrzucą, he, he...
boukun
|
|
|
Data: 2012-09-24 06:36:35 |
Autor: Chiron |
Następny bandytyzm władzy - zamienił stryjek, laseczkę na kijek... |
Użytkownik "Lorn" <ateagina@poczta.fm> napisał w wiadomości news:k3nt9k$jkl$1usenet.news.interia.pl...
W dniu 2012-09-23 22:48, Chiron pisze:
Nie rozumiem: skoro wykupiłeś z ułamkiem gruntu- to i tak jeszcze ktoś
zarządzać musi blokiem, w którym mieszkasz:: dbać o dach, elewację, etc.
Ty nie płacisz już tylko części składowej czynszu- jaką jest podatek
gruntowy. To płacisz sam. No a resztę- płacisz musisz jak każdy inny
lokator. Ba! Jak chcesz- możesz być także członkiem spółdzielni- i
korzystać z przywilejów czynszowych- jeśli korzystają z nich inni
członkowie spółdzielni (tak jest w mojej spółdzielni).
Nie rozumiemy się... Możliwe, że ja się źle wypowiedziałem... W skład czynszu wchodzi kwota metrażowa. Czyli opłata od metra za użytkowanie lokalu. Nie licząc opłat remontowych ogólno-eksploatacyjnych. Wszystko obija się o te właśnie opłatę za metr użytkowy. Spółdzielnia nawet nie chce teściowej dać wyliczenia co i za ile płaci... Nie mieszkam w bloku, wiec dla mnie to jest czarna magia.
Muszą jej to dać. To ich obowiązek. Niestety- prawo spółdzielcze w Polsce jest tak skonstruowane, że w zasadzie praktycznie- jeśli trafi się na złośliwego prezesa- nie ma szans (nawet werdykt sądowy nic nie da) żeby go do czegokolwiek zmusić. Jedyne w takim układzie wyjście- walne zgromadzenie (musi być przynajmniej raz w roku) zmieni zarząd. Tyle, że do tego się trzeba dobrze przygotować- bo można wpaść z deszczu pod rynnę. No i większość (pieprzona demokracja) musi to uchwalić. Szanse na to są- dowodzi tego praktyka. Niestety- najczęściej to są rzeczy robionew emocjach- ktoś je rozkołysze, sala w nerwach głosuje- nie ma zarządu z prezesem. Tylko- nie ma też "co dalej"...
--
--
demokracja to rządy osłów, prowadzonych przez hieny
Arystoteles
Chiron
|
|
Data: 2012-09-24 08:44:36 |
Autor: Trybun |
Następny bandytyzm władzy - zamienił stryjek, laseczkę na kijek... |
W dniu 2012-09-23 19:53, boukun pisze:
Byłem niedawno u notariusza, żeby poświadczył mi zgodność podpisu na ważnym dokumencie. Zapłaciłem za to blisko 30 zł. W ratuszu (żargonowo używam słowa ratusz w stosunku do urzędu miejskiego) nikt nie miał uprawnień i nie chciał mi mojego podpisu potwierdzić. W Niemczech takie rzeczy potwierdza się w każdym ratuszu, urzędnik stanu cywilnego przybija pieczątkę i potwierdza złożony w jego obecności podpis bezpłatnie za okazaniem dowodu czy paszportu.
Ale nie o tym chciałem pisać.
Mianowicie, pytam się urzędniczki u notariusza, jak to jest teraz z przepisaniem domu na męża, jeżeli dom jest na żonę i chce ona połowę przepisać na męża, czy nadal jest się zwolnionym z podatku. Tłumacze jej, że kiedyś, jak przepisywałem dom na żonę, to płaciłem ponad 3 tysiące od zadeklarowanej wartości domu podatku do skarbówki. Urzędniczka mówi mi, że nie trzeba już płacic podatku do skarbówki w przypadku pierwszej linii pokrewieństwa, do brat, siostra, babcia wnuk włącznie... Obowiązują tylko opłaty notarialne od wartości domu. A tak z ciekwaości zapytałem, przy podanej wartości np. 300 tys. zł, ile to będzie opłaty notarialnej? Kobieta wyliczyła mi na kalkulatorze, że... jakieś 1700 z czymś złotych... O ja pierdolę sobie myślę, to o to chodziło mafii rzadzącej, o haracz dla kupli w konsorcjach.. Kiedyś opłata notarialna była symboliczna i stała, coś ok. 80 zł. ...
Kto pamięta, która mafia pierwsza zniosła tzw. podatek od nieruchomości w przypadku darowizny dla najbliższej spokrewnionej osoby i wprowadziła w zamian tego opłaty notarialne od wartości dla konsorcjów mafijnych, kolesi i korporacji?
Taki bandytyzm tylko w Polsce, tylko z chorym społeczeństwem...
Jak nie ta, to ta banda cie okrada z twojej własności i żeruje na twojej własności... I gdzie tu się ma swoją własność, niby chronioną prawem międzynarodowym?
boukun
Żeby cię dobić - podobno od niedawna także komornicy sądowi mają udział w przejmowanych dobrach. Tak, Polacy powinni podziękować tobie i twojemu elektrykowi za to co zrobiliście z tym krajem..
|
|
Data: 2012-09-24 10:28:30 |
Autor: boukun |
Następny bandytyzm władzy - zamienił stryjek, laseczkę na kijek... |
Użytkownik "Trybun" <rg@yahuoo.com> napisał w wiadomości news:k3ovgm$jc7$1node1.news.atman.pl...
W dniu 2012-09-23 19:53, boukun pisze:
Byłem niedawno u notariusza, żeby poświadczył mi zgodność podpisu na ważnym dokumencie. Zapłaciłem za to blisko 30 zł. W ratuszu (żargonowo używam słowa ratusz w stosunku do urzędu miejskiego) nikt nie miał uprawnień i nie chciał mi mojego podpisu potwierdzić. W Niemczech takie rzeczy potwierdza się w każdym ratuszu, urzędnik stanu cywilnego przybija pieczątkę i potwierdza złożony w jego obecności podpis bezpłatnie za okazaniem dowodu czy paszportu.
Ale nie o tym chciałem pisać.
Mianowicie, pytam się urzędniczki u notariusza, jak to jest teraz z przepisaniem domu na męża, jeżeli dom jest na żonę i chce ona połowę przepisać na męża, czy nadal jest się zwolnionym z podatku. Tłumacze jej, że kiedyś, jak przepisywałem dom na żonę, to płaciłem ponad 3 tysiące od zadeklarowanej wartości domu podatku do skarbówki. Urzędniczka mówi mi, że nie trzeba już płacic podatku do skarbówki w przypadku pierwszej linii pokrewieństwa, do brat, siostra, babcia wnuk włącznie... Obowiązują tylko opłaty notarialne od wartości domu. A tak z ciekwaości zapytałem, przy podanej wartości np. 300 tys. zł, ile to będzie opłaty notarialnej? Kobieta wyliczyła mi na kalkulatorze, że... jakieś 1700 z czymś złotych... O ja pierdolę sobie myślę, to o to chodziło mafii rzadzącej, o haracz dla kupli w konsorcjach.. Kiedyś opłata notarialna była symboliczna i stała, coś ok. 80 zł. ...
Kto pamięta, która mafia pierwsza zniosła tzw. podatek od nieruchomości w przypadku darowizny dla najbliższej spokrewnionej osoby i wprowadziła w zamian tego opłaty notarialne od wartości dla konsorcjów mafijnych, kolesi i korporacji?
Taki bandytyzm tylko w Polsce, tylko z chorym społeczeństwem...
Jak nie ta, to ta banda cie okrada z twojej własności i żeruje na twojej własności... I gdzie tu się ma swoją własność, niby chronioną prawem międzynarodowym?
boukun
Żeby cię dobić - podobno od niedawna także komornicy sądowi mają udział w przejmowanych dobrach. Tak, Polacy powinni podziękować tobie i twojemu elektrykowi za to co zrobiliście z tym krajem..
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
Oj nie zesraj się pokętny talmudysto. Blisko 40 milionów Polaków zbrodniarz Jaruzelski załatwił na amen ze swoją agenturą. Podziękuj swojemu bandycie...
boukun
|
|