Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.foto   »   Nauka a... kolor

Nauka a... kolor

Data: 2010-01-23 13:59:26
Autor: marek augustynski
Nauka a... kolor
Witam szanownych grupowiczów!

Tak sobie przeglądam stare (bo trzydziestoletnie) podręczniki fotografii. Zabieram się właśnie do zakupu "poważnego" aparatu, ale zanim to nastąpi (czytaj: zanim się na coś zdecyduję), chłonę teorię. Swoją drogą, mam nadzieję, że ta nie zdeaktualizowała się zbytnio ;)

W książce Zbigniewa Pękosławskiego (i chyba nie tylko w niej) spotkałem się z sugestią, żeby początkujący fotograf uczył się sztuki nie "w kolorze", a "w czerni i bieli". Autor argumentuje, że w ten sposób łatwiej nauczyć się kompozycji, "fotograficznego widzenia". Przemawia to do mnie, ale chcę się jeszcze Was poradzić - co o tym myślicie? Czy to uniwersalna rada dla młodego fotografa?

To dobra rada. Fizycznie, podczas fotografownia, zatrzymujesz kształt i światłocień. Kształt posiada kolor, który zeleżny jest od jego własnego koloru i od koloru światła. Dochodzi jeszcze kolor wynikły z przetworzenia, czy to będzie film czy cyfra.
W fotografii czarno-białej paleta koloru jest maksyalnie uproszczona więc po prostu łatwiej ją opanować. Możesz jakby zostawić problem koloru i skupić na kształcie i rozkładzie światła. Kolor jest trudnym zagadnieniem i nie ma co tu wciskać, że jest inaczej. Umiejętność operowania nim może pewnie przyjść łatwiej lub ciężej w zależności od uzdolnienia jednak każdy kolorysta, bez wyjątku, bada ten problem.

marek

--


Data: 2010-01-24 11:11:29
Autor: Łukasz Bąk
Nauka a... kolor
marek augustynski pisze:

Kolor jest trudnym zagadnieniem i nie ma co tu wciskać, że jest inaczej. Umiejętność operowania nim może pewnie przyjść łatwiej lub ciężej w zależności od uzdolnienia jednak każdy kolorysta, bez wyjątku, bada ten problem.

Ale zaraz, zaraz. Czy w dobie fotografii cyfrowej nie zaciera się ten
podział? Żadnego zdjęcia jakie "zrobiłem czarno-białe" do aparatu
trafił jako kolorowy jpg lub raw. Nie robiłem odrazu cz-b ze względu na
szum czy zjawiska optyczne które "kolorują" zdjęcie. Zawsze więc
to było "kolorowe" zdjęcie i machnięcie w shopie czy innym programie
zamieniało na fotkę bw.

Fakt tylko taki, że robiąc ujęcie już myślałem o tym, że final
będzie bw i nie interesowała mnie kompozycja kolorowa. Wyrobienie
w sobie takie postrzegania w ramach warsztatu dla początkujących
może jakąś lekcją być ale w ramach zajęć dodatkowych. ;)

--
Łukasz Bąk

Data: 2010-01-24 14:02:09
Autor: Gamariel
Nauka a... kolor
Temat dotyczy raczej fotografii tradycyjnej - klisza - wiec wszelkie dywagacje zapisu obrazu przez matryce mija sie chyba z celem.

Data: 2010-01-24 16:09:48
Autor: Łukasz Bąk
Nauka a... kolor
Gamariel pisze:
Temat dotyczy raczej fotografii tradycyjnej - klisza - wiec wszelkie dywagacje zapisu obrazu przez matryce mija sie chyba z celem

Ach przepraszam. Przecież trzeba konserwatywnie. ;)

EOT

--
Łukasz Bąk

Data: 2010-01-24 16:17:30
Autor: John Smith
Nauka a... kolor
Łukasz Bąk napisał(a):
Gamariel pisze:
Temat dotyczy raczej fotografii tradycyjnej - klisza - wiec wszelkie
dywagacje zapisu obrazu przez matryce mija sie chyba z celem

Ach przepraszam. Przecież trzeba konserwatywnie. ;)

Właśnie, tutaj udajemy, że jeszcze cyfry nie mamy. ;-)

--
Mirek

Data: 2010-01-24 17:30:39
Autor: Gamariel
Nauka a... kolor

Ach przepraszam. Przecież trzeba konserwatywnie. ;)

Właśnie, tutaj udajemy, że jeszcze cyfry nie mamy. ;-)

Tak sie sklada, ze ja nie musze udawac, poniewaz moim nosnikiem jest tylko klisza.

Pozdrawiam wszystkich tradycjonalistow jak i tych co udaja takowych :)

Data: 2010-01-24 19:30:30
Autor: bofh@nano.pl
Nauka a... kolor
Gamariel pisze:

Ach przepraszam. Przecież trzeba konserwatywnie. ;)

Właśnie, tutaj udajemy, że jeszcze cyfry nie mamy. ;-)

Tak sie sklada, ze ja nie musze udawac, poniewaz moim nosnikiem jest tylko klisza.

Pozdrawiam wszystkich tradycjonalistow jak i tych co udaja takowych :)

Ludzie mający psy dzielą się na dwie grupy, tych którzy śpią z psami i na tych, którzy się do tego nie przyznają.

wer

Data: 2010-01-24 19:37:34
Autor: Gamariel
Nauka a... kolor

Ludzie mający psy dzielą się na dwie grupy, tych którzy śpią z psami i
na tych, którzy się do tego nie przyznają.

wer

Ze niby wypisuje tylko, ze fotografuje kliszowcami? Nie mam powodu by zmyslac, bo i po co (a jak ktos nie wierzy, ze w dzisiejszych czasach ktos kto sie interesuje fotografika nadal siedzi w kliszowcach - to nie moj problem :)... ot historia krotka i konkretna... nie mam kasy na lustro cyfrowe, ktore odpowiadaloby moim lustereczkom kliszowym + szklom... choc to jeszcze nie jest problem, bo celowalbym w Pentaxa albo Soniaka by podpinac swoje denka bez zbednych i kosmicznych adapterow i modlac sie o wlasciwy pomiar swiatla czy potwierdzenie ostrosci :)

A jesli ow zlota mysl nie tyczyla sie mojej konkretnej wypowiedzi, tylko kolegow wyzej.... to zbyteczny moj slowotok hahaha

Data: 2010-01-26 14:03:18
Autor: Marian Paździoch
Nauka a... kolor
Użytkownik "Gamariel" <gamariel@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:hji41d$u3q$1news.onet.pl...
kto sie interesuje fotografika nadal siedzi w kliszowcach - to nie moj

Czym się interesuje?

Nie wiem czemu służą te dyskusje o wyższości fotografii analogowej nad cyfrową i na odwrót. Cel fotografii tkwi w obrazie i przekazie jaki ten obraz buduje, a nie technice wykonania. Może różnica w rynku sztuki w porównaniu do malarstwa (chociaż na świecie już coraz mniejsza) wynika z tego, że malarze nie dyskutują jakimi pędzlami malują ;).

Pzdr.
Maniek

Data: 2010-01-27 23:06:12
Autor: Gamariel
Nauka a... kolor

Użytkownik "Marian Paździoch" <niema@niema.pl> napisał w wiadomości news:hjmp6m$rq9$1news.dialog.net.pl...
Użytkownik "Gamariel" <gamariel@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:hji41d$u3q$1news.onet.pl...
kto sie interesuje fotografika nadal siedzi w kliszowcach - to nie moj

Czym się interesuje?

Nie wiem czemu służą te dyskusje o wyższości fotografii analogowej nad cyfrową i na odwrót. Cel fotografii tkwi w obrazie i przekazie jaki ten obraz buduje, a nie technice wykonania. Może różnica w rynku sztuki w porównaniu do malarstwa (chociaż na świecie już coraz mniejsza) wynika z tego, że malarze nie dyskutują jakimi pędzlami malują ;).

Pzdr.
Maniek


tylko bez podnoszenia na wokande pseudo problemu po wyrwaniu pol zdania z kontekstu... przeczytaj uwaznie, a zlapiesz wlasciwa mysl, gdzie nie ma zadnej mowy o zadnych wyzszosciach........

Data: 2010-01-24 16:42:58
Autor: marek augustynski
Nauka a... kolor

> Kolor jest trudnym zagadnieniem i nie ma co tu wciskać, że jest inaczej. > Umiejętność operowania nim może pewnie przyjść łatwiej lub ciężej w
zależności
> od uzdolnienia jednak każdy kolorysta, bez wyjątku, bada ten problem.

Ale zaraz, zaraz. Czy w dobie fotografii cyfrowej nie zaciera się ten
podział? Żadnego zdjęcia jakie "zrobiłem czarno-białe" do aparatu
trafił jako kolorowy jpg lub raw. Nie robiłem odrazu cz-b ze względu na
szum czy zjawiska optyczne które "kolorują" zdjęcie. Zawsze więc
to było "kolorowe" zdjęcie i machnięcie w shopie czy innym programie
zamieniało na fotkę bw.

Odnoszę się do problemu czarno-białe i kolor. I jakkolwiek bym do tego nie podchodził na chłopski rozum wydaje mi się, że dwa kolory są prostrze do opanowania niż większa ich ilość. Oczywiście nie oznacza to że trzeba się przywiązywać do takiego podejścia, tzn myślenia na zasadzie przechodzenia etapów edukacji... najpierw cz-b potem kolor. Jak kto woli. Tutaj np. niektórzy piszą, że niektóre zdjęcie lepiej wyglądają w kolorze, a inne w skali szarości. Problem pojawia się kiedy na serio zaczynasz zastanawiać się nad kolorem. I wierz mi, to widać czy fotograf się nad tym zastanawia czy nie. Czy drąży temat czy robi na czuja. Tzn przynajmniej ja to widzę;) Poza tym obraz czarno biały jest ze swojej natury bardziej graficzny, a co za tym idzie pozwala na kierunkowanie swojego patrzenia i odbioru przez widza. Obraz kolorowy jest skolei badziej rzeczywisty co czyni go również, z reguly, bardziej błachym. Widząc go myślisz no tak, tak wygląda ten kawałek świata i co dalej, co z tego? W czerni i bieli już na wstępie masz odrealnienie czyli sfotografowane miejsce, rzecz, itd. są pokazane inaczej... a to pozwala myśleć, że ktoś patrzy inaczej i w sposób szczególny. Teraz zrób kolor żeby było widać, że patrzysz właśnie tak...

Osobiście wolę kolor ponieważ uważam, że odrealnienie przy cz-b jest pozorne i głupie w gruncie rzeczy. Wolę świat po prostu, w jego naturalnych barwach. Wiem dzięki temu, autor mówi do mnie normalnie a nie epatuje mnie jakąś tam sztuką.

Ktoś tu napisał, że w dzisiejszych czasach zostaliśmy uwolnieni od rozgraniczeń typu kolor czy nie kolor. I dobrze, że tak się stało. Można się teraz zastanowić jaki ma to wpływ.
Ale jak na razie, patrząc np na kino (filmy fabularne) widzę kolorystyczny badziew w porównaniu do tego co było kiedyś. Uwonienie myślenia o którym mówimy spowodowało brak myślenia, paradoksalnie oparte o rozkwit technicznych możliwości.

marek

--


Data: 2010-01-24 20:05:43
Autor: Dariusz Zygmunt
Nauka a... kolor
W niedziela, 24 stycznia 2010 16:42, marek augustynski wyraził następujacą opinię:
 
Ktoś tu napisał, że w dzisiejszych czasach zostaliśmy uwolnieni od
rozgraniczeń typu kolor czy nie kolor. I dobrze, że tak się stało. Można
się teraz zastanowić jaki ma to wpływ.
Ale jak na razie, patrząc np na kino (filmy fabularne) widzę kolorystyczny
badziew w porównaniu do tego co było kiedyś. Uwonienie myślenia o którym
mówimy spowodowało brak myślenia, paradoksalnie oparte o rozkwit
technicznych możliwości.
 A to mi przywodzi na myśl dwa filmy, jeden, zrobiony współcześnie "film noire" {niestety nie pamiętam tytułu, ale jakby ktoś był ciekaw to mogę z grubsza fabułę opisać} i ostatnio pokazywany w TV "Rudobrody" Kurosawy.  Pierwszy z filmów nakręcony został współczesną techniką kolorową i mechanicznie przerobiony na BW - przerażające zestawienia odcieni {np. twarz aktora o odcieniu ciemniejszym niż garnitur a między nimi trójkąt porażająco białej koszuli}, zero plastyki, zero pracy światłem, zero kadru. Dla kontrastu film Kurosawy - i co z tego, że ruchoma kamera trzęsie się prawie jak w Blair Witch Project  ;-)  ale każde niemal ujęcie jest wypracowanym obrazem który może zaistnieć samodzielnie jako zdjęcie, bez potrzeby uzasadniania go fabułą filmu.  Oczywiście wiem że to nie tak, że kiedyś kręcono same arcydzieła a współcześnie nie da się zrobić dobrego {a choćby poprawnego} filmu BW. Można, tyle że wymaga to wiedzy która współcześnie jest {delikatnie mówiąc} mniej rozpowszechniona niż kiedyś.  Z pozdrowieniami Dariusz Zygmunt  --
53°20'41,8"N 15°02'19,9"E

Data: 2010-01-24 22:01:16
Autor: marek augustynski
Nauka a... kolor
> Ktoś tu napisał, że w dzisiejszych czasach zostaliśmy uwolnieni od
> rozgraniczeń typu kolor czy nie kolor. I dobrze, że tak się stało. Można
> się teraz zastanowić jaki ma to wpływ.
> Ale jak na razie, patrząc np na kino (filmy fabularne) widzę kolorystyczny
> badziew w porównaniu do tego co było kiedyś. Uwonienie myślenia o którym
> mówimy spowodowało brak myślenia, paradoksalnie oparte o rozkwit
> technicznych możliwości.
 A to mi przywodzi na myśl dwa filmy, jeden, zrobiony współcześnie "film noire" {niestety nie pamiętam tytułu, ale jakby ktoś był ciekaw to mogę z grubsza fabułę opisać} i ostatnio pokazywany w TV "Rudobrody" Kurosawy.  Pierwszy z filmów nakręcony został współczesną techniką kolorową i mechanicznie przerobiony na BW - przerażające zestawienia odcieni {np. twarz aktora o odcieniu ciemniejszym niż garnitur a między nimi trójkąt porażająco białej koszuli}, zero plastyki, zero pracy światłem, zero kadru.

Nie znam ale domyślam się o co chodzi. I coś czuję, pominąwszy przekaz tego filmu, że, jak mówisz, brak wiedzy jest tu zasadniczym problemem.
Dla kontrastu film Kurosawy - i co z tego, że ruchoma kamera trzęsie się prawie jak w Blair Witch Project  ;-)  ale każde niemal ujęcie jest wypracowanym obrazem który może zaistnieć samodzielnie jako zdjęcie, bez potrzeby uzasadniania go fabułą filmu.

"Rudobrody" to jeden z najlepszych filmów w historii kina. Pod każdym względem. No ale Kurosawa był geniuszem, a tego nie da się porównać z niczym;)


Oczywiście wiem że to nie tak, że kiedyś kręcono same arcydzieła a współcześnie nie da się zrobić dobrego {a choćby poprawnego} filmu BW. Można, tyle że wymaga to wiedzy która współcześnie jest {delikatnie mówiąc} mniej rozpowszechniona niż kiedyś.

No, a patrząc powiedzmy nie na kulturę masową, może nawet nie ma potrzeby robienia filmów b-w. To co zrobł Kurosawa w "Rudobrodym" jest esencją. Technicznie można na pewno ugryżć temat ale robić coś dla samej estetyki?... Kurosawa zachaczył o dno ludzkiej natury i to w sposób prosty, również prosty tecznicznie. Cokolwiek do tego porównasz wyda się badziewiem.
Ale kto dzisiaj ogląda takie filmy?.. tak między nami;) Sądzę, że dzisiejsze kino dla ludzi w wieku 20 lat jest kilkakrotnie mądrzejsze i prawdziwsze niż to o którym mówimy.

marek

--


Nauka a... kolor

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona