Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   "Nawet doÅ›wiadczeni oficerowie na Siewiern ym traktowali nagÅ‚Ä… mgÅ‚Ä™ jako zjawisko prze lotne"

"Nawet doświadczeni oficerowie na Siewiern ym traktowali nagłą mgłę jako zjawisko prze lotne"

Data: 2011-03-09 22:21:12
Autor: u2
"Nawet doświadczeni oficerowie na Siewiern ym traktowali nagłą mgłę jako zjawisko prze lotne"
.... ważny artykuł o smoleńskiej mgle :

http://wpolityce.pl/view/8204/Wazny_artykul_o_smolenskiej_mgle___Nawet_doswiadczeni_oficerowie_na_Siewiernym_traktowali_nagla_mgle_jako_zjawisko_przelotne_.html

"W "Rzeczpospolitej" ważny artykuł dziennikarza Tadeusza Święchowicza
pt. "Awantura o smoleńską mgłę". Autor niezwykle precyzyjnie opisuje
fakty dotyczące tytułowej mgły; odnosi się także do twierdzeń, że polscy
piloci jeszcze przed startem mieli wiedzieć o fatalnych warunkach
pogodowych w Smoleńsku.

    Od wielu dni polskie media pasjonujÄ… siÄ™ „kłótniÄ…" z 10 kwietnia
2010 roku między głównodowodzącym polskiego lotnictwa a dowódcą samolotu
Tu-154M, który rzekomo nie chciał lecieć do Smoleńska z powodu pogody.
Komentarze i spekulacje na temat rzekomej „awantury" na lotnisku nie
cichną, mimo że w czasie, kiedy do niej doszło, w Warszawie o fatalnej
mgle w Smoleńsku nikt nie wiedział. Załoga prezydenckiego samolotu
dowiedziała się o niej w trakcie lotu.

Świętochowicz zauważa, że spekulacje na ten temat trwają w najlepsze, "i
nikt się nie przejmuje tym, że są one nonsensowne i sprzeczne z
ustaleniami prokuratury i ekspertów".

Jak przypomina dziennikarz, kpt Protasiuk "nie miał w Warszawie żadnych
podstaw, aby odmówić lotu 10 kwietnia". Co więcej, "nie miał nawet
powodów do szczególnych obaw".

    (...) do planowanego startu Tu-154M z Warszawy w SmoleÅ„sku nie
działo się nic nadzwyczajnego. O godzinie 6.50 tamtejszy meteorolog
raportował kontrolerowi lotów, że jest tylko lekka mgiełka i widoczność
wynosi 4 kilometry.

Kluczowa jest poniższa analiza Święchowicza:

    Pogoda zaczęła siÄ™ psuć gwaÅ‚townie dziesięć minut później, dokÅ‚adnie
w czasie, kiedy planowany był start prezydenckiego samolotu. Potem mgła
gęstniała tak, że o 7.15, kiedy w Smoleńsku lądował jak-40, warunki były
już bliskie minimów lotniska.

    WedÅ‚ug puÅ‚kownika NikoÅ‚aja Krasnokutskiego dowodzÄ…cego operacjÄ…
przyjęcia samolotów na Siewiernym widoczność wynosiła wówczas 1200
metrów, ale spodziewano się, że temperatura wzrośnie i widoczność szybko
siÄ™ poprawi.

    O 7.25 i 7.38 dwie próby lÄ…dowania na Siewiernym podejmowaÅ‚ rosyjski
transportowiec Ił-76. Jeśli warunki były poniżej minimów lotniska,
kontrolerzy nie mieli prawa wyrazić zgody na jego lądowanie. Rosyjski
samolot jednak próbował. Dopiero o 7.40 płk Krasnokutski przekazał do
sztabu lotnictwa transportowego w Moskwie informację, że „Smoleńsk
zakryło". Według jego słów – znanych nam dzięki opublikowanym
stenogramom rozmów z punktu kierowania lotami na Siewiernym – prognozy
nie przewidywały żadnej mgły, jednak ta w ciągu 20 minut zasłoniła
wszystko. Widoczność spadała do 500 metrów, a nawet niżej.

    Przed wylotem prezydenckiego samolotu z Warszawy kontrolerzy z
Siewiernego nie zdążyli więc przekazać informacji o nieoczekiwanej mgle
nawet własnemu dowództwu w Moskwie. Nie mogła więc od nich dotrzeć do
Warszawy.

    O pogarszajÄ…cych siÄ™ warunkach w SmoleÅ„sku kontroler wojskowy z
Okęcia dowiedział się więc najpierw z innego źródła: od załogi jaka-40,
który stał na lotnisku Siewiernyj.

Autor artykułu zauważa, że "pogoda w Smoleńsku zmieniała się wyjątkowo
dynamicznie", a "jej pogorszenie nastąpiło gwałtownie".

    Jej poprawa również byÅ‚a szybka. Kapitan samolotu, kiedy otrzymaÅ‚
informację o złej widoczności, mógł przewidywać, że jest to chwilowe
załamanie i zanim doleci do Smoleńska, warunki się poprawią. Tak też
sÄ…dzili rosyjscy oficerowie na Siewiernym.

Dziennikarz dodaje, że zgodnie z porozumieniem z 1993 r.
"odpowiedzialność za niedostarczenie dokładnych danych pogodowych ponosi
strona rosyjska". I dyktuje długą listę pytań, wśród nich to:

    Tempo zmian pogody tego dnia w SmoleÅ„sku byÅ‚o tak duże, że
zaniepokojeni lotnicy z jaka-40 wielokrotnie informowali o tym kolegów z
Tu-154M. Tymczasem kontrolerzy, którzy powinni obowiązkowo to robić,
ograniczyli się do lapidarnego komunikatu przekazanego załodze 50
kilometrów od lotniska. Dlaczego?

Co ważne, już po katastrofie w ciągu pół godziny fatalna pogoda w
Smoleńsku poprawiła się do poziomu w pełni umożliwiającego bezpieczne
lÄ…dowanie:

    JeÅ›li nawet doÅ›wiadczeni oficerowie na Siewiernym traktowali nagÅ‚Ä…
mgłę jako zjawisko przelotne i spodziewali się szybkiej poprawy
widoczności, to teza mówiąca o tym, że samolot w ogóle nie powinien
wylecieć z Okęcia, staje się wręcz absurdalna, a cała debata na temat
kłótni dowódcy Sił Powietrznych z pilotem samolotu o pogodę w Smoleńsku
jest po prostu niedorzeczna."

Data: 2011-03-09 22:45:06
Autor: Kaczysta
"Nawet doświadczeni oficerowie na Siewiernym traktowali nagłą mgłę jako zjawisko przelotne"
[...]
A może wszystko było znacznie prostsze? Może Rosja wpadła na pomysł, aby storpedować imprezę z Lechem Kaczyńskim i spowodować, aby lądowanie odbyło się na tyle daleko od Smoleńska, aby nie polska delegacja nie dotarła na czas? Wywołano sztuczną mgłę (jak się okazuje - nie jest to niemożliwe), ale wskutek wrodzonej bylejakości u Rosjan, wszystko im się popraprało, wkradła się bałagan i w końcu panika: stąd też chaotyczne i fałszywe polecenia polecenia, potem mataczenie.
AZ

"Nawet doświadczeni oficerowie na Siewiern ym traktowali nagłą mgłę jako zjawisko prze lotne"

Nowy film z video.banzaj.pl wiêcej »
Redmi 9A - recenzja bud¿etowego smartfona