http://www.biznes.pless.pl/wiecej.php?action=pokaz&id=19043

Uwaga, to lokalny, tandetny portalik, specyficzne treści i język, jakim napisane są newsy potrafią dać wiele radości.


--
bans

On Tue, 13 Apr 2010 11:07:59 +0200, bans wrote:

http://www.biznes.pless.pl/wiecej.php?action=pokaz&id=19043

Uwaga, to lokalny, tandetny portalik, specyficzne treści i język, jakim napisane są newsy potrafią dać wiele radości.

Respect dla złodzieja!
52 lata, pół promila, a policjanci zajechali mu drogę (jak mniemam
radiowozem) dopiero po przejechaniu 6 ulic. No chyba, ze disrespect dla
policjantów, za którymi "...dobiegł, również pokrzywdzony".

;-)


--
pozdrawiam,
Marek Sosnowski
"There's nothing better than a good friend, except a good friend with
chocolate"

W dniu 2010-04-13 13:03, chary pisze:

52 lata, pół promila, a policjanci zajechali mu drogę (jak mniemam
radiowozem) dopiero po przejechaniu 6 ulic. No chyba, ze disrespect dla
policjantów,

Zdecydowanie top drugie. Te pszczyńskie łamagi zawsze przedstawiają takie akcje ze spora przesadą, do tego portal dokłada swoje i otrzymujemy tekst będący mieszaniną drętwego policyjnego raportu i scenariusza filmu sensacyjnego ;)

Z nazw ulic wnioskuję, że gość uciekał przed nimi około 1km, zataczając niemalże pełny okrąg (no, może 270 stopni), to są ciasne uliczki przy rynku, krzyżujące się pod kątami prostymi.

Wydaje mi się, że w tych warunkach dramatyczny pościg przebiegał z prędkością średnią około 10km/h, przy czym policja radiowozem przeciskała się między pieszymi, których tam jest z reguły mnóstwo :)


--
bans

chary pisze:

On Tue, 13 Apr 2010 11:07:59 +0200, bans wrote:

http://www.biznes.pless.pl/wiecej.php?action=pokaz&id=19043

Uwaga, to lokalny, tandetny portalik, specyficzne treści i język, jakim napisane są newsy potrafią dać wiele radości.

Respect dla złodzieja!
52 lata, pół promila, a policjanci zajechali mu drogę (jak mniemam
radiowozem) dopiero po przejechaniu 6 ulic. No chyba, ze disrespect dla
policjantów, za którymi "...dobiegł, również pokrzywdzony".

;-)

respekt dla pokrzywdzonego - 62lata - za kondycje:
"Na miejsce zatrzymania dotarł, a raczej dobiegł, również pokrzywdzony, któremu policjanci zwrócili odzyskany rower."
;)

--
pozdr
Adam (AL)
TG

W dniu 2010-04-13 19:13, AL pisze:

respekt dla pokrzywdzonego - 62lata - za kondycje:
".... a raczej dobiegł, również pokrzywdzony,

Dobrze że mu pykawa nie stanęła bo za 660zł to szkoda by było ;-)

at Tue 13 of Apr 2010 19:13, AL wrote:

chary pisze:

On Tue, 13 Apr 2010 11:07:59 +0200, bans wrote:

http://www.biznes.pless.pl/wiecej.php?action=pokaz&id=19043

Uwaga, to lokalny, tandetny portalik, specyficzne treści i język,
jakim napisane są newsy potrafią dać wiele radości.

Respect dla złodzieja!
52 lata, pół promila, a policjanci zajechali mu drogę (jak mniemam
radiowozem) dopiero po przejechaniu 6 ulic. No chyba, ze disrespect
dla policjantów, za którymi "...dobiegł, również pokrzywdzony".

;-)

respekt dla pokrzywdzonego - 62lata - za kondycje:

Eeee tam... Mój dziadek miał ponad 80 lat kiedy jechał rowerem
na ryby, wioząc dwie pary wędek, wiaderko, podbierak, żarcie dla ryb itp. A na bagażniku siedziałem ja trzymając następny komplet
wędek, składane krzesełka i inne duperele, których nazw nie znam.
A byłem wówczas niemal dorosły (jeśli chodzi o wzrost).

"Na miejsce zatrzymania dotarł, a raczej dobiegł, również
pokrzywdzony, ktĂłremu policjanci zwrĂłcili odzyskany rower."

Poza tym dokładnie jak w tytule. Mam symboliczną linkę
i jak ktoś mówi, że nie ma sensu przypinać, odpowiadam,
że to tylko po to, aby nie kusić przypadkowo przechodzącego
pijaczka/narkomana.



--
nb

W dniu 2010-04-15 03:59, nb pisze:

Eeee tam... Mój dziadek mia� ponad 80 lat kiedy jecha� rowerem
na ryby,

No to podobnie jak mój, choć na ryby nie jeździł, to rower był jego podstawowym środkiem transportu. W wieku 85 lat zmarł na zawał serca podczas jazdy na rowerze (z wyborów prezydenckich jechał, panie, z wyborów... tych w 1990 roku)


--
bans

at Thu 15 of Apr 2010 07:47, bans wrote:

W dniu 2010-04-15 03:59, nb pisze:

Eeee tam... Mój dziadek mia� ponad 80 lat kiedy jecha� rowerem
na ryby,

No to podobnie jak mój, choć na ryby nie jeździł, to rower był jego
podstawowym środkiem transportu. W wieku 85 lat zmarł na zawał serca
podczas jazdy na rowerze (z wyborów prezydenckich jechał, panie, z
wyborĂłw... tych w 1990 roku)

A mój dożył niemal setki, a zmarł po tym jak rzucił najpierw
palenie a potem picie. Ale nie o tym...

Dziadek wprowadzał mnie w technike rowerową. Nauczył pewnych
reguł, które stosuję do dzisiaj. Pamiętam, że mówił coś o oponach "fartuchówkach". Komletnie nie pamiętam o co chodziło.
Może takie, które nie układały się wewnątrz obręczy tylko jakoś z zewnątrz ją obejmowały? Dziura w pamięci.



--
nb

W dniu 2010-04-16 04:47, nb pisze:

Dziadek wprowadza� mnie w technike rowerow�. Nauczy� pewnych
regu�, które stosuj� do dzisiaj.

Mój zajmował się rowerami, hm, profesjonalnie, jak już skończył z listonoszowaniem ;) Cała gmina u niego naprawiała, a ja dostawałem nowy rower, jak tylko wyrastałem z poprzedniego :)

Ale też pamiętam, że niektóych podstawowych rzeczy akurat on mnie nauczył, np. odpowiedniego układania palca na wentylu (wtedy tylko dunlop) w celu zapobieżenia jego uszkodzeniu przy pompowaniu - tu pozdrowienia dla ciamajdów łamiących presty ;)



--
bans

Dnia Fri, 16 Apr 2010 08:06:36 +0200, bans napisał(a):

Mój zajmował się rowerami, hm, profesjonalnie, jak już skończył z listonoszowaniem ;) Cała gmina u niego naprawiała, a ja dostawałem nowy rower, jak tylko wyrastałem z poprzedniego :)

Nowy rower z części "pożyczonych" z rowerów sąsiadów? :P

--
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
Tlen: madman1985, GG: 2283138

W dniu 2010-04-16 08:11, MadMan pisze:

Nowy rower z części "pożyczonych" z rowerów sąsiadów? :P

Abstrahując od chamskiej sugestii - jak ty sobie to wyobrażasz? To były takie rowery, że jak "pożyczyłbyś" z któregoś część, to nie dałoby się tego nie zauważyć.

W tych rowerach było tylko to, co niezbędne.



--
bans

Dnia Fri, 16 Apr 2010 09:05:27 +0200, bans napisał(a):

Nowy rower z części "pożyczonych" z rowerów sąsiadów? :P

Abstrahując od chamskiej sugestii

Nie miało wyjść chamsko, tak zabawnie mi się skojarzyło.

jak ty sobie to wyobrażasz?

No właśnie nijak - i dlatego pytam :)
Szczególnie ciekawie wyszło mi wyobrażenie sobie pożyczenia ramy z
roweru sąsiada. --
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
Tlen: madman1985, GG: 2283138

W dniu 2010-04-16 09:15, MadMan pisze:

Nie miało wyjść chamsko, tak zabawnie mi się skojarzyło.

OK

No właśnie nijak - i dlatego pytam :)
Szczególnie ciekawie wyszło mi wyobrażenie sobie pożyczenia ramy z
roweru sąsiada.

Można by nawet podmienić, nikt by się nie zorientował, bo były takie same. A z ciekawostek - do tej pory stare babcie jeżdżą na tych pseudoukrainach, te rowery muszą mieć po minimum 20 lat i jak znam życie od 20 lat nie były naprawiane/przeglądane/konserwowane :)

--
bans

Dnia 2010-04-16 09:40, Użytkownik bans napisał:

Można by nawet podmienić, nikt by się nie zorientował, bo były takie same. A z ciekawostek - do tej pory stare babcie jeżdżą na tych pseudoukrainach, te rowery muszą mieć po minimum 20 lat i jak znam życie od 20 lat nie były naprawiane/przeglądane/konserwowane :)

Tyle że babcia tym sprzętem przez rok zrobi tyle kilometrów ile
dzieciak przez jeden dzień wakacji. Więc nie ma co się zużyć,
najwyżej morze rdza coś zjeść ale na to mają sposoby.


Pozdrawiam

W dniu 2010-04-16 09:52, RadoslawF pisze:

Tyle że babcia tym sprzętem przez rok zrobi tyle kilometrów ile
dzieciak przez jeden dzień wakacji.

A zdziwiłbyś się ile taka babcia nakręci kilometrów z braku innego środka transportu. Wystarczy pomieszkać trochę na wsi - tu naprawdę jazda przy -15 stopniach Celsjusza nie robi na nikim wrażenia ;)

--
bans

bans wrote:

W dniu 2010-04-16 09:52, RadoslawF pisze:

Tyle że babcia tym sprzętem przez rok zrobi tyle kilometrów ile
dzieciak przez jeden dzień wakacji.

A zdziwiłbyś się ile taka babcia nakręci kilometrów z braku innego środka transportu. Wystarczy pomieszkać trochę na wsi - tu naprawdę jazda przy -15 stopniach Celsjusza nie robi na nikim wrażenia ;)

Dokladnie. Ale niektorym to sie nie miesci ...
.... w kasku ;-)

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent
choice for the high-mileage rider who doesn't mind
the fact that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

bans pisze:

W dniu 2010-04-16 09:15, MadMan pisze:

Nie miało wyjść chamsko, tak zabawnie mi się skojarzyło.

OK

No właśnie nijak - i dlatego pytam :)
Szczególnie ciekawie wyszło mi wyobrażenie sobie pożyczenia ramy z
roweru sąsiada.

Można by nawet podmienić, nikt by się nie zorientował, bo były takie same. A z ciekawostek - do tej pory stare babcie jeżdżą na tych pseudoukrainach, te rowery muszą mieć po minimum 20 lat i jak znam życie od 20 lat nie były naprawiane/przeglądane/konserwowane :)

osobiście znam ezemplarz, który jezdzi (jezdzi! a nie 'był wyprodukowany') od 1978(9?) r.    ;) ;)
Fakt, że w stylu 'po bułki' i 'na fuche', ale prawie codziennie, niezależnie od pogody...


Pozdrawiam
michał

at Fri 16 of Apr 2010 08:06, bans wrote:

W dniu 2010-04-16 04:47, nb pisze:

Dziadek wprowadza� mnie w technike rowerow�. Nauczy� pewnych
regu�, które stosuj� do dzisiaj.

Mój zajmował się rowerami, hm, profesjonalnie, jak już skończył z
listonoszowaniem ;) Cała gmina u niego naprawiała, a ja dostawałem
nowy rower, jak tylko wyrastałem z poprzedniego :)

Przedwojenny urzędnik pocztowy zdegradowany za PRLu do listonosza?
Jeśli tak, to mamy prawie tego samego dziadka :-)

Ale też pamiętam, że niektóych podstawowych rzeczy akurat on mnie
nauczył, np. odpowiedniego układania palca na wentylu (wtedy tylko
dunlop) w celu zapobieĹźenia jego uszkodzeniu przy pompowaniu - tu
pozdrowienia dla ciamajdów łamiących presty ;)

.... i sama procedura pompowania. Jeśli od zera atm, to najpierw
leciutko, później poukładać dętkę w oponie i jeśli wentylek
krzywo, jeszcza raz zaczynać od zera, jeśli nie, dopompować
do końca (to tak w uproszczeniu).


--
nb

W dniu 2010-04-18 05:05, nb pisze:

Przedwojenny urz�dnik pocztowy zdegradowany za PRLu do listonosza?
Je�li tak, to mamy prawie tego samego dziadka :-)

Nie zdziwiłbym się, miał taka ilość wnuków i prawnuków, że ich nawet wszystkich nie znam ;)


--
bans

nb wrote:

at Thu 15 of Apr 2010 07:47, bans wrote:

W dniu 2010-04-15 03:59, nb pisze:

Eeee tam... Mój dziadek mia� ponad 80 lat kiedy jecha� rowerem
na ryby,

No to podobnie jak mój, choć na ryby nie jeździł, to rower był jego
podstawowym środkiem transportu. W wieku 85 lat zmarł na zawał serca
podczas jazdy na rowerze (z wyborów prezydenckich jechał, panie, z
wyborĂłw... tych w 1990 roku)

A mój dożył niemal setki, a zmarł po tym jak rzucił najpierw
palenie a potem picie. Ale nie o tym...

Dziadek wprowadzał mnie w technike rowerową. Nauczył pewnych
reguł, które stosuję do dzisiaj. Pamiętam, że mówił coś o oponach "fartuchówkach". Komletnie nie pamiętam o co chodziło.
Może takie, które nie układały się wewnątrz obręczy tylko jakoś z zewnątrz ją obejmowały? Dziura w pamięci.

:-) Fartuchowki zamiast drutu, maja gumowy rant, ktory zaczepial sie o rant felgi.


--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent
choice for the high-mileage rider who doesn't mind
the fact that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++