Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Nazistowskie bagno w niemieckich służbach

Nazistowskie bagno w niemieckich służbach

Data: 2013-04-29 13:54:48
Autor: Przemysław M.
Nazistowskie bagno w niemieckich służbach
Nazistowskie bagno w niemieckich służbach specjalnych: ciężkie
przestępstwa, sute wypłaty Skandal w niemieckich służbach specjalnych. Wzywanie do popełnienia
morderstwa, handel bronią, uszkodzenie ciała, budowa bomb, podpalenia.
Takie przestępstwa ma na swoim koncie co czwarty z tajnych współpracowników
służb, którzy w ostatnich latach byli aktywni w środowisku neonazistowskim
w Niemczech.
Szokujący bilans ujawnił magazyn telewizyjny "Raport z Moguncji" ("Raport
Mainz"). Miesiącami dziennikarze magazynu analizowali działalność 50
tajnych agentów kontrwywiadu. Dwunastu z nich, czyli co czwarty, popełniło
w czasie swojej pracy na rzecz kontrwywiadu przestępstwo. Przynajmniej
sześciu z nich służby ochrony konstytucji ostrzegły, że może im grozić
sprawa karna. Z reguły do niej nie dochodziło.

Tysiące euro za bezkarność

Piętnastu z pięćdziesiątki agentów otrzymało za swoją działalność wysokie
honoraria w granicach kilkudziesięciu tysięcy euro. Najwyższe wynosiło 180
tys. euro. Siedmiu z tych agentów przeznaczyło te pieniądze na działalność
środowisk neonazistowskich. Co najmniej sześciu z nich było zaangażowanych
w obserwację środowiska związanego z neonazistowską bojówką
Narodowosocjalistyczne Podziemie (NSU). Ich działalność nie przyniosła
żadnych efektów. Nie zdołali zapobiec ani morderstwom, ani napadom
rabunkowym.

REKLAMA
Na członkach NSU ciąży zarzut morderstw na co najmniej dziesięciu osobach.
Osiem z nich było tureckiego pochodzenia, jedna greckiego, jedną ofiarą
morderstwa była niemiecka policjantka. 17 kwietnia br. rozpoczyna się w
Monachium proces neonazistowskiej terrorystki Beate Zschäpe i czterech osób
podejrzanych o współudział w morderstwach i wspieranie działalności NSU.

Szokujące szczegóły

Wielomiesięczne dochodzenie prowadzone przez dziennikarzy wykazało szereg
dalszych osobliwych faktów. I tak na przestrzeni kilku lat przeciw jednemu
z tajnych agentów służb specjalnych z Turyngii w 35 przypadkach zostało
wszczęte śledztwo. Żadna z tych spraw nie trafiła przed sąd, wszystkie
zostały umorzone. Koszty adwokata pokrywały służby ochrony konstytucji.

Innemu tajnemu współpracownikowi służb specjalnych w Nadrenii
Północnej-Westfalii te same służby sfinansowały zakup broni. Wielu z tych
wziętych pod lupę tajnych agentów na własną rękę angażowało się w
infiltrowanych przez neonazistów środowiskach muzycznych i sportowych,
przede wszystkim tzw. sportów walki. Angażowali się głównie w Nadrenii
Północnej-Westfalii i Brandenburgii - dla neonazistów są to najważniejsze
landy dla rekrutacji narybku.

"Przerażający bilans"

Zespół "Raportu z Moguncji" przedstawił wyniki swojej pracy dwóm znawcom
materii. Jeden z nich to renomowany kryminolog, dyrektor Instytutu Badań
Kryminologicznych Dolnej Saksonii Christian Pfeiffer. Drugi to Winfried
Ridder, były szef referatu w Federalnym Urzędzie Ochrony Konstytucji.
Obydwaj specjaliści intensywnie zajmują się problematyką neonazizmu, a w
kontekście morderstw popełnionych przez NSU, także związkami tajnych
agentów ze środowiskiem neonazistowskim. Obydwaj byli zaskoczeni efektami
pracy dziennikarzy.

- Jestem zdruzgotany ilością i kalibrem czynów przestępczych popełnionych
przez tajnych agentów albo - jak w wielu przypadkach - przez nich
zainicjowanych, powiedział Winfried Ridder. Dodał, iż jest "rzeczywiście
zdziwiony", że "polityka nie zareagowała w inny sposób na takie perwersje".

Christian Pfeiffer mówi o "przerażającym bilansie". Tajni współpracownicy
służb specjalnych wyrządzili niewymierne szkody, ich działalność "niczego
pożytecznego nie przyniosła" i pod znakiem zapytania stawia metody pracy
agentów.

Nazistowskie bagno w niemieckich służbach

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona