Data: 2012-04-07 10:29:15 | |
Autor: Rafal Lukawski | |
Nettop - co sÄ…dzicie? | |
W obudowie miniITX możesz mieć potężną jednostke na poziomie i5/i7, nawet z silną kartą graficzną (w zależności od obudowy). Jeżeli zaś przez nettop rozumiesz komputer z procesorem klasy Atom, to... będzie wolne. IMHO Atomy i odpowiedniki AMD sprawdzają się znakomicie jako serwery plików. Minimalny pobór mocy, wydajnośc maksymalna. 2) Czy na rynku istnieją takie urządzenia wyposażone w dostateczną ilość hmm.. liczbę portów USB można dowolnie zwiększąć. Nie będę tu rozważał gotowych produków markowanych nettop. Jeżeli rozważasz budowę własnego nettopa w oparciu o płytę mITX, ograniczenie jest praktycznie wszędzie takie same - jeden slot PCIe (ewentualnie PCI) 3) No właśnie... Karta dźwiękowa. Planuję pobawić się trochę tematyką na temat dźwięku się nie wypowiadam ;)
Wracając do początku rozważan i tzw. mody. To zależy od środowiska. Jeżeli ludzie pracują, preferują małe notebooki (mało kto się bawi w pracy z netbookami jako główny komputer). Do obudowy z małym wyświetlacze, podłączasz monitor i masz praktycznie wygodę stacjonarnego komputera, który możesz w naście sekund schować do torby i pracować gdzie indziej. W warunkach do szkoły średniej, hmm może nie będę rozważał, bo ważniejszy jest lans niż faktyczne zastosowanie ;) Reasumując wybierz charakter pracy - mobilny, czy stacjonarny, to odkreśla to co można zaproponować. Notebooki mają możliwości rozbudowy, ale zawsze mniejsze niż komputery stacjonarne czy to na bazie miniITX czy ATX. Gdybym miał mieć komputer z otwartą obudową, gdzie co chwile coś wkładam, to na pewno byłby to klasyczny PC ;) |
|
Data: 2012-04-07 11:54:39 | |
Autor: Atlantis | |
Nettop - co sÄ…dzicie? | |
W dniu 2012-04-07 10:29, Rafal Lukawski pisze:
W obudowie miniITX możesz mieć potężną jednostke na poziomie i5/i7, Na Allegro widzę kilka płyt głównych miniITX z wlutowanym procesorem. Są to właśnie dwurdzeniowe Atomy... Jak rozumiem trzeba szukać czegoś innego? Z Atomem mam do czynienia jedynie w moim EeePC 901. Komputerek faktycznie czasem przymula, ale to wina dysku SSD. Nie mam punktu odniesienia, który pozwoliłby mi stwierdzić, jak pracowałby Windows 7 pod takim dwurdzeniowym Atomem, z normalnym dyskiem i dajmy na to 4GB RAM-u... Wracając do początku rozważan i tzw. mody. To zależy od środowiska. Najmniejszego sensu w tym nie widzę. Dropbox świetnie się sprawdza jeśli idzie o synchronizację dokumentów. Aktualne wersje dokumentów mam zarówno na domowym pececie, netbooku, komputerze w pracy, smartfonie czy tablecie. Gdybym miał codziennie bawić się w odpinanie i podłączanie małego laptopa do domowych peryferiów (nawet przez stację dokującą) to i tak byłoby potężnym krokiem wstecz. W domu mam sieć. Gdy tylko minie to szaleństwo z cenami dysków mam zamiar zainstalować dysk NAS z jakimiś 2TB przestrzeni i tam trzymać wszystkie multimedia, mając do nich dostęp z każdego urządzenia. I niby w jaki sposób wygodna ma być możliwość zabierania z biurka dużego, domowego laptopa? ;) Reasumując wybierz charakter pracy - mobilny, czy stacjonarny, to Od mobilnej pracy mam netbooka. Co prawda też chodzi na XP, a jego parametry nie powalają, ale w tym przypadku można mu to wybaczyć bardziej niż desktopowi. ;) No i jeszcze smartfon i tablet jeśli idzie o mobilność. Nawet gdybym wymienił obecnego desktopa na dużego laptopa, jestem pewien, że raz postawiony na blacie biurka stałby tam cały czas. Pomimo tego całkiem spora grupa ludzi za wszelką cenę próbuje mi wmówić, że "w dzisiejszych czasach desktopa nie opłaca się kupować". Może faktycznie, jeśli ktoś musi się zdecydować na jedno urządzenie i koniecznie szuka kompromisu między wydajnością a mobilnością... To jednak nie ten przypadek. Notebooki mają możliwości rozbudowy, ale zawsze mniejsze niż No i właśnie o to chodzi. Minęły co prawda czasy, kiedy dla przyjemności grzebałem w sprzęcie, bawiąc się jego konfiguracją. Teraz używam go przede wszystkim do podstawowych zastosowań, wiem jednak, że może zdarzyć się taka sytuacja, że będę potrzebował czegoś - jak chociażby dodatkowej karty dźwiękowej do tych eksperymentów z SDR. Warto byłoby zostawić sobie jakąś furtkę... |
|
Data: 2012-04-07 12:39:04 | |
Autor: RadoslawF | |
Nettop - co s±dzicie? | |
Dnia 2012-04-07 11:54, U¿ytkownik Atlantis napisa³:
W obudowie miniITX mo¿esz mieæ potê¿n± jednostke na poziomie i5/i7, W domu u¿ywam starego jedno rdzeniowego PentiumD 3GHz, mia³em w ³apkach do testów nettopa Asusa z Atomem 2x1,8MHz, bawi³em siê tym jaki¶ tydzieñ, wnioski: za wolny procesor, za ma³y dysk twardy i brak mo¿liwo¶ci w³o¿enia normalnego 3,5 cala, brak mo¿liwo¶ci rozbudowy w przysz³o¶ci jakbym mi±³ kaprys na jak±¶ kartê TV czy z³±cze w stylu thunderbolt. No i w cenie takiej zabawki któr± testowa³em mo¿na posk³adaæ normalnego sk³adaka, w normalnej obudowie z i3 i miejscem na normalne napêdy i karty. Mo¿na wprawdzie kupiæ nettopa poni¿ej tysi±ca ale bêdzie jeszcze wolniejszy i bardziej ograniczony. Zosta³em przy swoim starym sprzêcie. :-) Pozdrawiam |
|
Data: 2012-04-07 17:17:03 | |
Autor: Rafal Lukawski | |
Nettop - co sÄ…dzicie? | |
On 2012-04-07 11:54, Atlantis wrote:
W dniu 2012-04-07 10:29, Rafal Lukawski pisze: Hmm. SSD jest własnie po to by nie przymulac, czy to nie jakies uprzedzenie? (sam pracuje na dosć wydajnym ssd, gdzie wczesniej bylo HDD) odniesienia, który pozwoliłby mi stwierdzić, jak pracowałby Windows 7 po co sobie utrudniać życie, do każdej aplikacji będziesz musiał szukać dedykowanych rozwiązań by np. działały względnie szybko. Niestety producentow softu pod windowsy nie zmusi sie by pisali optymalny software...
Kwestia skali i aplikacji. Jeżeli Twoje dokumenty to setki MB i specjalizowane aplikacje, jakoś nie widze tu miejsca na smartfony i netbooki. Jeżeli to jakiś dokument w word, można się bawić. Ja np. potrzebuje komputera u klienta, nie bede robil prezentacji na smartfonie ;) |
|
Data: 2012-04-07 18:06:29 | |
Autor: Atlantis | |
Nettop - co sÄ…dzicie? | |
W dniu 2012-04-07 17:17, Rafal Lukawski pisze:
Hmm. SSD jest własnie po to by nie przymulac, czy to nie jakies Niestety, najwyraźniej nie w Asusie EeePC 901. :) Normalnie komputerek pracuje całkiem sprawnie. Czasem jednak zdarza mu się "przymielić" dyskiem. Gdy działo się to po raz pierwszy zastanawiałem się co jest grane (ponieważ to SSD, mielenia nie słychać). Zorientowałem się dopiero wówczas, gdy spojrzałem na diodę wskaźnika pracy HDD. Świeciła ciągłym światłem. Niestety co pewien czas trzeba to znosić w tym netbooku. Chociażby podczas aktualizacji bazy wirusów potrafi zamierać niemal całkowicie. Trzeba przeczekać. Coś takiego mogę znieść w netbooku, ale w "głównym" desktopie wolałbym tego uniknąć. No i jeszcze pozostaje kwestia trwałości pamięci elektronicznych... Coś się w tej materii zmieniło, czy wciąż jest określona ilość cykli, po których dysk nadaje się do wyrzucenia? Kwestia skali i aplikacji. Jeżeli Twoje dokumenty to setki MB i Nie ta branża. ;) Dropbox spokojnie wystarcza do synchronizacji efektów pracy. Ja np. potrzebuje komputera u klienta, nie bede robil prezentacji na Prezentację akurat można spokojnie przepchnąć przez Dropboxa. Też nie bawiłbym się w tworzenie jej pod smartfonem albo tabletem, ale już np. przeglądanie efektów pracy na tych urządzeniach całkiem często się przydaje. Wszystko oczywiście zależy od materiału nad jakim się pracuje. U mnie akurat "w terenie" w zupełności wystarczy netbook. Nie czuję potrzeby taszczenia ze sobą "głównego" komputera w postaci laptopa. Po pewnym czasie słyszane zewsząd antydesktopowe opinie zaczynają zwyczajnie drażnić. :) Wydaje mi się, że ich autorami są ludzie, którzy nigdy nie mieli do czynienia z naprawdę mobilnym sprzętem: dobrym smartfonem (a niegdyś PDA), netbookiem czy tabletem. Ich jedynym mobilnym urządzeniem jest ich jedyny komputer - ciężki i toporny laptop. Patrząc z tej perspektywy jest to faktycznie sporym krokiem do przodu w stosunku do stacjonarki. Z mojego punktu widzenia wygląda to jednak zupełnie inaczej... |
|
Data: 2012-04-08 10:11:38 | |
Autor: Rafal Lukawski | |
Nettop - co sÄ…dzicie? | |
On 2012-04-07 18:06, Atlantis wrote:
W dniu 2012-04-07 17:17, Rafal Lukawski pisze: Ujme to tak, jest bardzo wiele urządzeń opartych na technologii Flash EPROM, w zależności od wykorzystanych układów, konstrukcji osiąga się oczywiście baardzo różne rezultaty. Gdyby system pracował na tanim pendrive (co też jest pamięcią flash), na pewno działałby tragicznie - transfery do kilku MB/s w trybie sekwencyjnym, co przy potrzebie zapisania kilkudziesięciu MB już zatrzymuje system. Ciekaw jestem co faktycznie jest tam w EeePC, możesz odczytać z 'zarzadzania urzadzeniami', czy jak to sie tam w windowsach nazywa? ;) Ja mam raczej tani OCZ 120GB, jak na moje potrzeby tu praktycznie nic nie trwa, a wiem jak system (jeszcze goły) działał na oryginalnym HDD.
Technologia się nie zmieniła na tym poziomie ogólności. Wprost - sprzęt kupuje się dla wygody, wymienia się na gwarancji. Jeżeli mogę przewidywać trwałość na pewno będzie wzrastać z czasem, produkcja tego musi się opłacać. Stąd też bardzo skomplikowane algorytmy zapisu do SSD, gdzie jednym z głównych celów jest równoważenie cykli kasowania bloków w całej przestrzeni adresowej. Przy okazji jeżeli interesują Cię faktycznie trwałe HDD 2.5", to seria WD Black Scorpio nie ma sobie równych. Na kilkaset szt. nie dostałem żadnej w ramach reklamacji (na przestrzeni ok. 1.5roku), kupują to firmy do serwerów i macierzy dyskowych. Porównując z innymi seriami dysków innych producentów, jakość po prostu niespotykana (to w kontekście tego, że przyzwyczailiśmy się, że sprzęt po prostu nawala po latach)
Ja wciąż używam telefonu, toporne Smartfony jakoś do mnie nie przemawiają. Zastanawiam się nad czymś tabletopodobnym do podręcznych notatek. Przy prowadzeniu kilkunastu lub kilkudziesięciu wątków informacje trzeba jakoś porządkować i pamiętać, ja nie chce mieć tego w głowie ;) |
|
Data: 2012-04-08 15:29:31 | |
Autor: Atlantis | |
Nettop - co sÄ…dzicie? | |
W dniu 2012-04-08 10:11, Rafal Lukawski pisze:
Ja wciąż używam telefonu, toporne Smartfony jakoś do mnie nie A ja wręcz odwrotnie. Smartfonów zacząłem używać jeszcze zanim stały się urządzeniami rozpoznawalnymi dla ogółu. Tak gdzieś w okolicach wczesnego 2008 roku kupiłem używanego HTC Wizarda. Nie było to moje pierwsze urządzenie tego rodzaju, gdyż już wcześniej miałem palmtopa od Palma. Była to jednak moja pierwsza hybryda telefonu i PDA (nie liczącz wcześniej posiadanej Nokii 6630 na Symbianie). Ponieważ w moim otoczeniu znajduje się wiele jednostek kompletnie obojętnych względem technicznych nowości, reakcje były różne. Jedni próbowali za wszelką cenę przekonać mnie, że takie urządzenie nie jest mi potrzebne, bo "komórka jest do dzwonienia i pisana SMS-ów" w związku z czym ich Sagem jest najlepszy. Inni z kolei mieli mnie za posiadacza "ajfona". ;) Z perspektywy czasu jest to zabawne o tyle, że dzisiaj część z nich kupiła w promocji telefony z Androidem i dotykowymi ekranami. :) W ciągu tych paru lat zmieniałem telefony kilka razy. W większości przypadków były to urządzenia na Windowsie Mobile. Jakieś pół roku temu w końcu przerzuciłem się na Androida, kupiwszy HTC Desire Z. Parę tygodni temu miał awarię i musiałem wyjąć z szuflady starego Samsunga i780. Niby też smartfon, niby też z dostępem do sieci, dotykowym ekranem i klawiaturą QWERTY, ale jednak różnica była boleśnie odczuwalna. Odetchnąłem z ulgą, gdy DZ w końcu wrócił z serwisu. :) Czasem okazjonalnie zdarza mi się też przełożyć kartę SIM do klasycznego, bardziej solidnego telefonu z małym ekranikiem i standardową klawiaturą, bo np. na rower nie odważyłbym się wziąć DZ. Niemniej nie wyobrażam sobie, że mógłbym wrócić do zwykłej komórki... Smartfon przenosi mobilną komunikację na zupełnie inny poziom. Masz zwykły telefon - korzystasz z rozmów przez sieć operatora oraz SMS-ów. W smartfonie mam to samo. Jest też cały cza aktywne połączenie internetowe, w mieście operujące przez HSDPA. Maile przychodzą do mnie natychmiast za pomocą technologii push. Podobnie jak komunikaty na GTalku albo Messengerze z Facebooka. Mogę w każdej chwili wykonać połączenie za pośrednictwem Skype'a albo mojego SIP. Nie będę oczywiście wspominał o dostępie do www, facebooka, kanałów rss (w tym podcastów) albo YouTube'a. Nawigacja (choćby piesza) też nieraz mi się przydawała. I jak tu niby myśleć o powrocie do prostej komórki? Że smartfon niby trochę większy? To naprawdę nie przeszkadza, gdy już się człowiek przyzwyczai. Zastanawiam się nad czymś tabletopodobnym do podręcznych notatek. Hmm... Chcesz na tym notować czy jedynie mieć dostęp do bazy podręcznych tekstów? Jeśli chodzi o notowanie, to zdarzało mi się wpisywać ze słuchu nawet dłuższe teksty na HTC Wizardzie i Universalu (kciukowe klawiaturki QWERTY) tudzież stylusem na Palmach, korzystając z systemu graffiti. Po pewnym treningu nawet się da. Natomiast ekranowa klawiatura, taka jak we współczesnych tabletach IMO kompletnie się do tego nie nadaje. Natomiast jeśli chodzi o dostęp do treści i wpisywanie jedynie krótszych komunikatów, to tablet jak najbardziej się do tego nadaje. Tylko na twoim miejscu unikałbym tanich, mniej markowych tabletów za 300-500 zł. Naprawdę warto dołożyć do czegoś lepszego. Nawet nie chodzi o to, że jakość wykonania sprzętu jest kiepska. Z mojego doświadczenia wynika raczej, że często to system jest niedopracowany i potrafi się zawieszać, restartować od czasu do czasu itp. Już naprawdę lepiej kupić coś droższego i mieć spokój. Nie wspomnę już o tym, że tanie tablety mają często kiepski ekran i jedynie możliwość łączenia się po WiFi. |
|