Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   Nic prostszego ...

Nic prostszego ...

Data: 2016-11-22 20:41:09
Autor: m4rkiz
Nic prostszego ...
On 2016-11-22 15:46, re wrote:
http://niusy.pl/@moto.onet.pl/9vk

"Najtrudniejsze pytania z egzaminów na prawo jazdy. Odpowiesz na połowę -
jesteś mistrzem"

pytanie z warunkami atmosferycznymi sformulowane nieco niejasno ale wylozylem sie na wystawaniu, myslalem ze metr...

Data: 2016-11-22 20:45:49
Autor: J.F.
Nic prostszego ...
Użytkownik "m4rkiz"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:o1272f$hjl$1@news.chmurka.net...
On 2016-11-22 15:46, re wrote:
http://niusy.pl/@moto.onet.pl/9vk
"Najtrudniejsze pytania z egzaminów na prawo jazdy. Odpowiesz na połowę -
jesteś mistrzem"

pytanie z warunkami atmosferycznymi sformulowane nieco niejasno ale wylozylem sie na wystawaniu, myslalem ze metr...

Ale tak z pamieci, czy z ustawa w reku ?

J.

Data: 2016-11-22 21:29:07
Autor: m4rkiz
Nic prostszego ...
On 2016-11-22 20:45, J.F. wrote:
pytanie z warunkami atmosferycznymi sformulowane nieco niejasno ale
wylozylem sie na wystawaniu, myslalem ze metr...

Ale tak z pamieci, czy z ustawa w reku ?

z pamieci, dodatkowym ulatwieniem byla swiadomosc ze pytania beda podchwytliwe, bez tego machnalbym sie juz przy wiadukcie bo jakos nie mam tendencji do zatrzymywania sie w 'ciasniejszych' i gorzej oswietlonych miejscach niz wszystko do okola wiec z automatu bym odpalil ze nie mozna ;)

czesto dostawczakami jezdze i w zasadzie zawsze dobieram auto tak zeby nic nie wystawalo wiec...

z drugiej strony - jezeli powiesi sie ladna, oswietlana tablice to imho transport np. dodgem ramem z przyczepka do dluzyc niekoniecznie powinien byc ograniczony tak samo jak to co moze wystawac smartowi z bagaznika ;)

Data: 2016-11-22 21:16:02
Autor: Uncle Pete
Nic prostszego ...
pytanie z warunkami atmosferycznymi sformulowane nieco niejasno ale
wylozylem sie na wystawaniu, myslalem ze metr...

Nieco niejasno - kretyńsko, jakby któreś z tych zjawisk poprawiało warunki, tymczasem chodziło o to, które mniej pogarsza. Ja zaś wyłożyłem się na wyprzedzaniu na przejściu lub bezpośrednio przed nim, ponieważ według mnie zachodziła właśnie ta druga sytuacja.

Data: 2016-11-22 22:00:54
Autor: Budzik
Nic prostszego ...
Użytkownik Uncle Pete 433koz@gmail.com ...

pytanie z warunkami atmosferycznymi sformulowane nieco niejasno ale
wylozylem sie na wystawaniu, myslalem ze metr...

Nieco niejasno - kretyńsko, jakby któreś z tych zjawisk poprawiało warunki, tymczasem chodziło o to, które mniej pogarsza. Ja zaś wyłożyłem się na wyprzedzaniu na przejściu lub bezpośrednio przed nim, ponieważ według mnie zachodziła właśnie ta druga sytuacja.

A ja na wyprzedzaniu z prawej na autostradzie.
Bo kultura mowi mi, ze powinno sie zwolnic a przepis mówi nie, jedz, wyprzedzaj, chociaz widzisz, ze ci ktos z lewej strony na pas wjezdza ;-P

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Obdarowany mówi dziękuję,
a w duchu myśli - jeleń!"  Richard Fish

Data: 2016-11-22 23:22:19
Autor: re
Nic prostszego ...


Użytkownik "Budzik"

pytanie z warunkami atmosferycznymi sformulowane nieco niejasno ale
wylozylem sie na wystawaniu, myslalem ze metr...

Nieco niejasno - kretyńsko, jakby któreś z tych zjawisk poprawiało
warunki, tymczasem chodziło o to, które mniej pogarsza. Ja zaś wyłożyłem
się na wyprzedzaniu na przejściu lub bezpośrednio przed nim, ponieważ
według mnie zachodziła właśnie ta druga sytuacja.

A ja na wyprzedzaniu z prawej na autostradzie.
Bo kultura mowi mi, ze powinno sie zwolnic a przepis mówi nie, jedz,
wyprzedzaj, chociaz widzisz, ze ci ktos z lewej strony na pas wjezdza ;-P
-- -
Tam było coś, że dopuszczalne jest, ale nie można przeszkadzać

Data: 2016-11-23 07:53:30
Autor: spider
Nic prostszego ...
W dniu 2016-11-22 o 23:22, re pisze:

A ja na wyprzedzaniu z prawej na autostradzie.
Bo kultura mowi mi, ze powinno sie zwolnic a przepis mówi nie, jedz,
wyprzedzaj, chociaz widzisz, ze ci ktos z lewej strony na pas wjezdza ;-P
-- -
Tam było coś, że dopuszczalne jest, ale nie można przeszkadzać

Było o obowiązku rezygnacji z manewru wyprzedzania. Z przepisów nie wynika że obowiązek jest, więc odpowiedź jest jasna.
Za to pytanie z mżawką iście kretyńskie. Jadę sobie suchą drogą, nagle pojawia się mżawka, super, "zmniejszyła się możliwość wystąpienia poślizgu" no to rura! ;)

Data: 2016-11-23 02:42:52
Autor: sczygiel
Nic prostszego ...
W dniu środa, 23 listopada 2016 07:53:35 UTC+1 użytkownik spider napisał:
W dniu 2016-11-22 o 23:22, re pisze:
>>
> A ja na wyprzedzaniu z prawej na autostradzie.
> Bo kultura mowi mi, ze powinno sie zwolnic a przepis mówi nie, jedz,
> wyprzedzaj, chociaz widzisz, ze ci ktos z lewej strony na pas wjezdza ;-P
> -- -
> Tam było coś, że dopuszczalne jest, ale nie można przeszkadzać

Było o obowiązku rezygnacji z manewru wyprzedzania. Z przepisów nie wynika że obowiązek jest, więc odpowiedź jest jasna.
Za to pytanie z mżawką iście kretyńskie. Jadę sobie suchą drogą, nagle pojawia się mżawka, super, "zmniejszyła się możliwość wystąpienia poślizgu" no to rura! ;)

To pytanie tez ma więcej głębi:
Jak pada grad to raczej nie jest zimno. A wręcz się ociepla.
Więc grad może sprawić że wcale bardziej slisko nie będzie.

Za to mżawka jak spadnie to może szybko zamarznąć i będzie istna katastrofa - slisko jak diabli.

Pytania niektóre głupio zadane.

Inne spoko tyle że pokazuja jak nieintuicyjne mamy przepisy...

Data: 2016-11-23 12:22:11
Autor: yabba
Nic prostszego ...
Użytkownik <sczygiel@gmail.com> napisał w wiadomości news:920a5302-610d-4bb4-8fe4-34e904647c9fgooglegroups.com...
W dniu środa, 23 listopada 2016 07:53:35 UTC+1 użytkownik spider napisał:
W dniu 2016-11-22 o 23:22, re pisze:
>>
> A ja na wyprzedzaniu z prawej na autostradzie.
> Bo kultura mowi mi, ze powinno sie zwolnic a przepis mówi nie, jedz,
> wyprzedzaj, chociaz widzisz, ze ci ktos z lewej strony na pas wjezdza > ;-P
> -- -
> Tam było coś, że dopuszczalne jest, ale nie można przeszkadzać

Było o obowiązku rezygnacji z manewru wyprzedzania. Z przepisów nie
wynika że obowiązek jest, więc odpowiedź jest jasna.
Za to pytanie z mżawką iście kretyńskie. Jadę sobie suchą drogą, nagle
pojawia się mżawka, super, "zmniejszyła się możliwość wystąpienia
poślizgu" no to rura! ;)

To pytanie tez ma więcej głębi:
Jak pada grad to raczej nie jest zimno. A wręcz się ociepla.
Więc grad może sprawić że wcale bardziej slisko nie będzie.

Za to mżawka jak spadnie to może szybko zamarznąć i będzie istna katastrofa - slisko jak diabli.

Pytania niektóre głupio zadane.

Inne spoko tyle że pokazuja jak nieintuicyjne mamy przepisy...


Ja pamiętam z kursu pytanie: Kiedy jest bardziej ślisko? Na początku ulewy czy na początku mżawki?
Odpowiedź "na początku mżawki" była poparta tłumaczeniem, że mżawka w połączeniu z brudem na jezdni tworzy bardzo śliską warstwę błota, która jest zmywana dopiero po dłuższym czasie. Ulewa szybko zmywa brud z jezdni, co poprawia przyczepność względem mżawki, ale po kilku minutach przyczepność się pogarsza z powodu warstwy wody mogącej zalegać na jezdni.

--
Pozdrawiam,

yabba

Data: 2016-11-23 12:22:39
Autor: Shrek
Nic prostszego ...
W dniu 23.11.2016 o 12:22, yabba pisze:

Ja pamiętam z kursu pytanie: Kiedy jest bardziej ślisko? Na początku
ulewy czy na początku mżawki?
Odpowiedź "na początku mżawki" była poparta tłumaczeniem, że mżawka w
połączeniu z brudem na jezdni tworzy bardzo śliską warstwę błota, która
jest zmywana dopiero po dłuższym czasie. Ulewa szybko zmywa brud z
jezdni, co poprawia przyczepność względem mżawki, ale po kilku minutach
przyczepność się pogarsza z powodu warstwy wody mogącej zalegać na jezdni.

To akurat jest prawda i watro żeby o tym na prawku mówić. Ja się dowiedziałem dopiero jak na motocykl robiłem.

Shrek

Data: 2016-11-23 12:32:49
Autor: J.F.
Nic prostszego ...
Użytkownik "Shrek"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:o13u5t$u79$4@node2.news.atman.pl...
W dniu 23.11.2016 o 12:22, yabba pisze:
Ja pamiętam z kursu pytanie: Kiedy jest bardziej ślisko? Na początku
ulewy czy na początku mżawki?
Odpowiedź "na początku mżawki" była poparta tłumaczeniem, że mżawka w
połączeniu z brudem na jezdni tworzy bardzo śliską warstwę błota, która
jest zmywana dopiero po dłuższym czasie. Ulewa szybko zmywa brud z
jezdni, co poprawia przyczepność względem mżawki, ale po kilku minutach
przyczepność się pogarsza z powodu warstwy wody mogącej zalegać na jezdni.

To akurat jest prawda i watro żeby o tym na prawku mówić. Ja się dowiedziałem dopiero jak na motocykl robiłem.

Hm, a mnie tak z praktyki samochodowej i probnych hamowan, wychodzi, ze mzawka przyczepnosci bardzo nie zmniejsza.

No i ciekawe - opony lepsze, drogi czystsze, samochody mniej oleju gubia ?

A moze na motocyklu inaczej to wyglada ?

J.

Data: 2016-11-23 12:40:19
Autor: Shrek
Nic prostszego ...
W dniu 23.11.2016 o 12:32, J.F. pisze:

Hm, a mnie tak z praktyki samochodowej i probnych hamowan, wychodzi, ze
mzawka przyczepnosci bardzo nie zmniejsza.

No i ciekawe - opony lepsze, drogi czystsze, samochody mniej oleju gubia ?

A moze na motocyklu inaczej to wyglada ?

Na motocyklu to wygląda tak, że tam gdzie w samochodzie jeszcze abs nie działa, to na moto czasem już leżysz (chyba że zablokuje się akurat tylne i trzymasz zablokowane do końca);)

Ogólnie to odkąd jeżdzę na moto to "szacunek" dla roboty absu mi urósł jakieś 200% - oczywiście pozdrawiam tych co lepiej hamują bez absu na wężu ogrodowym:P

Shrek

Data: 2016-11-23 14:38:20
Autor: J.F.
Nic prostszego ...
Użytkownik "Shrek"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:o13v72$u79$5@node2.news.atman.pl...
W dniu 23.11.2016 o 12:32, J.F. pisze:
Hm, a mnie tak z praktyki samochodowej i probnych hamowan, wychodzi, ze
mzawka przyczepnosci bardzo nie zmniejsza.
No i ciekawe - opony lepsze, drogi czystsze, samochody mniej oleju gubia ?

A moze na motocyklu inaczej to wyglada ?

Na motocyklu to wygląda tak, że tam gdzie w samochodzie jeszcze abs nie działa, to na moto czasem już leżysz (chyba że zablokuje się akurat tylne i trzymasz zablokowane do końca);)

Ogólnie to odkąd jeżdzę na moto to "szacunek" dla roboty absu mi urósł jakieś 200% - oczywiście pozdrawiam tych co lepiej hamują bez absu na wężu ogrodowym:P

No coz, ABS mi sie wlacza bardzo rzadko, wiec szacunku nie mam.
Akurat hamowanie wychodzilo mi calkiem dobrze i bez ABS.

Ale byc moze na moto kazde jedno wlaczenie to lezenie.

J.

Data: 2016-11-23 17:25:13
Autor: Shrek
Nic prostszego ...
W dniu 23.11.2016 o 14:38, J.F. pisze:

No coz, ABS mi sie wlacza bardzo rzadko, wiec szacunku nie mam.
Akurat hamowanie wychodzilo mi calkiem dobrze i bez ABS.

Ale byc moze na moto kazde jedno wlaczenie to lezenie.

Zadziałanie absu jest ok - dzięki niemu nie leżysz. Problem w tym, że większość moto nie ma ABSu.

Teraz sobie wyobraź, że praktycznie za każdym razem jak ci ABS zadziała, to znaczy że gdybyś go nie miał to leżysz;) Po prostu przyczepność na moto ma o wiele większe znaczenie - tam gdzie w 4 kółkach normalnie ci się nawet ABS nie załączy, na motocyklu często już byś szlifował jezdnię. Oczywiście w praktyce tak ne jest, bo wiekszośc motocyklistow zdaje sobie z tego sprawę i starają się takich sytuacji uniknąć.

Shrek

Data: 2016-11-23 14:09:36
Autor: J.F.
Nic prostszego ...
Użytkownik "yabba"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:58357b64$0$5140$65785112@news.neostrada.pl...
Użytkownik <sczygiel@gmail.com> napisał w wiadomości
Za to pytanie z mżawką iście kretyńskie. Jadę sobie suchą drogą, nagle
pojawia się mżawka, super, "zmniejszyła się możliwość wystąpienia
poślizgu" no to rura! ;)

To pytanie tez ma więcej głębi:
Jak pada grad to raczej nie jest zimno. A wręcz się ociepla.
Więc grad może sprawić że wcale bardziej slisko nie będzie.

To jest jakas ogolna regula ?
Bo z jednej strony - jakby masz racje, grad w cieplych miesiacach pada.

Z drugiej ... jak jest lod, to chyba zimno tez jest ?

Z trzeciej ... jezdnia pokryta lodowymi kulkami ... hm, chyba nie jechalem, ale brzmi slisko :-)

J.

Data: 2016-11-23 10:44:31
Autor: Uncle Pete
Nic prostszego ...
A ja na wyprzedzaniu z prawej na autostradzie.
Bo kultura mowi mi, ze powinno sie zwolnic a przepis mówi nie, jedz,
wyprzedzaj, chociaz widzisz, ze ci ktos z lewej strony na pas wjezdza ;-P

Ja się skutecznie pozbyłem tej kultury na południowej obwodnicy Warszawy, gdzie prawy pas jest często najszybszy. Chyba Polacy nie dorośli jeszcze do trzech pasów - przyspawanych do lewego pasa przy dwóch pasach ruchu jest zdecydowanie mniej, niż przyspawanych do środkowego przy 3 pasach.

Data: 2016-11-23 02:47:03
Autor: sczygiel
Nic prostszego ...
W dniu środa, 23 listopada 2016 10:44:28 UTC+1 użytkownik Uncle Pete napisał:
> A ja na wyprzedzaniu z prawej na autostradzie.
> Bo kultura mowi mi, ze powinno sie zwolnic a przepis mówi nie, jedz,
> wyprzedzaj, chociaz widzisz, ze ci ktos z lewej strony na pas wjezdza ;-P

Ja się skutecznie pozbyłem tej kultury na południowej obwodnicy Warszawy, gdzie prawy pas jest często najszybszy. Chyba Polacy nie dorośli jeszcze do trzech pasów - przyspawanych do lewego pasa przy dwóch pasach ruchu jest zdecydowanie mniej, niż przyspawanych do środkowego przy 3 pasach.

A ja to akurat rozumiem.
Na trzy pasmowej drodze prawy pas jest dla włączająchch sie do ruchu i ewentualnie ciężarówek. Jadąc nim nikomu nie wadze jak sie włącza do ruchu i zazwyczaj jednak jade troche szybciej od ciężarówek.
Na prawym jadą szybcy. Albo troche szybcy albo bardziej szybcy. I niech se jadą.

W ten sposób na środkowym jest najwięcej ludzi bo chcą jechać spokojnie.

Nie ma co narzekać. Zamiast tego możesz mieć "szachownice" jak w usa albo obowiązek jazdy po prawej i ciagłe zmiany pasa.

IMHO u nas jest optymalnie mimo ze niektórym sie nie podoba...

Data: 2016-11-23 12:17:49
Autor: t-1
Nic prostszego ...
W dniu 2016-11-23 o 11:47, sczygiel@gmail.com pisze:

A ja to akurat rozumiem.
Na trzy pasmowej drodze prawy pas jest dla włączająchch sie do ruchu i ewentualnie ciężarówek. Jadąc nim nikomu nie wadze jak sie włącza do ruchu i zazwyczaj jednak jade troche szybciej od ciężarówek.
Na prawym jadą szybcy. Albo troche szybcy albo bardziej szybcy. I niech se jadą.

W ten sposób na środkowym jest najwięcej ludzi bo chcą jechać spokojnie.

Nie ma co narzekać. Zamiast tego możesz mieć "szachownice" jak w usa albo obowiązek jazdy po prawej i ciagłe zmiany pasa.

IMHO u nas jest optymalnie mimo ze niektórym sie nie podoba...

W przepisach jest nakazana jazda prawym pasem.
Nawet jak niektórzy tego nie wiedza i im się to nie podoba.

Data: 2016-11-23 12:20:38
Autor: Shrek
Nic prostszego ...
W dniu 23.11.2016 o 12:17, t-1 pisze:

IMHO u nas jest optymalnie mimo ze niektórym sie nie podoba...

W przepisach jest nakazana jazda prawym pasem.
Nawet jak niektórzy tego nie wiedza i im się to nie podoba.

Trochę upraszczasz. Bo ktoś zapyta co pan robił w damskiej toalecie;)

Shrek

Data: 2016-11-23 12:35:27
Autor: Rey48
Nic prostszego ... mozliwie blisko.
Użytkownik "t-1" <t-1@todlaspamu.pl> napisał w wiadomości
news:o13tsn$olo$1node1.news.atman.pl...

W przepisach jest nakazana jazda prawym pasem.

W przepisie jest obowiązek jazdy "mozliwie blisko prawej krawędzi jezdni".

Data: 2016-11-23 14:14:24
Autor: nadir
Nic prostszego ... mozliwie blisko.
W dniu 2016-11-23 o 12:35, Rey48 pisze:
Użytkownik "t-1" <t-1@todlaspamu.pl> napisał w wiadomości
news:o13tsn$olo$1node1.news.atman.pl...

W przepisach jest nakazana jazda prawym pasem.

W przepisie jest obowiązek jazdy "mozliwie blisko prawej krawędzi jezdni".

No, a na jezdnię składają się pasy ruchu i wychodzi w zasadnie na jedno.

Data: 2016-11-23 12:58:21
Autor: Uncle Pete
Nic prostszego ...
A ja to akurat rozumiem.
Na trzy pasmowej drodze prawy pas jest dla włączająchch sie do ruchu i ewentualnie ciężarówek. Jadąc nim nikomu nie wadze jak sie włącza do ruchu i zazwyczaj jednak jade troche szybciej od ciężarówek.
Na prawym jadą szybcy. Albo troche szybcy albo bardziej szybcy. I niech se jadą.

W ten sposób na środkowym jest najwięcej ludzi bo chcą jechać spokojnie.

Nie ma co narzekać. Zamiast tego możesz mieć "szachownice" jak w usa albo obowiązek jazdy po prawej i ciagłe zmiany pasa.

IMHO u nas jest optymalnie mimo ze niektórym sie nie podoba...


Jeżeli tych kierowców wyprowadza z równowagi konieczność czasami zmienić pas, to może faktycznie niech już lepiej tego nie robią i nie stwarzają dodatkowego zagrożenia. Ale jakoś w takich Niemczech da się sprawnie jechać prawym pasem i zmieniać go, aby wyprzedzić albo wpuścić włączającego się do ruchu.

Data: 2016-11-23 05:58:54
Autor: sczygiel
Nic prostszego ...
W dniu środa, 23 listopada 2016 12:58:18 UTC+1 użytkownik Uncle Pete napisał:
> A ja to akurat rozumiem.
> Na trzy pasmowej drodze prawy pas jest dla włączająchch sie do ruchu i ewentualnie ciężarówek. Jadąc nim nikomu nie wadze jak sie włącza do ruchu i zazwyczaj jednak jade troche szybciej od ciężarówek.
> Na prawym jadą szybcy. Albo troche szybcy albo bardziej szybcy. I niech se jadą.
>
> W ten sposób na środkowym jest najwięcej ludzi bo chcą jechać spokojnie.
>
> Nie ma co narzekać. Zamiast tego możesz mieć "szachownice" jak w usa albo obowiązek jazdy po prawej i ciagłe zmiany pasa.
>
> IMHO u nas jest optymalnie mimo ze niektórym sie nie podoba...
>

Jeżeli tych kierowców wyprowadza z równowagi konieczność czasami zmienić pas, to może faktycznie niech już lepiej tego nie robią i nie stwarzają dodatkowego zagrożenia. Ale jakoś w takich Niemczech da się sprawnie jechać prawym pasem i zmieniać go, aby wyprzedzić albo wpuścić włączającego się do ruchu.

Zupełnie minąłeś istote sprawy.
To że oni jadą środkiem sprawia że ilość manewrów jest mniejsza i przez to jest bezpieczniej. I np. na odcinku śląskim autostrada jest dosyc nabita. Wtedy to nie jest "czasami" tylko raczej co chwila albo na wysokości każdego zjazdu.


Tak tym ludziom pasuje. I ja to rozumiem. Jak ktos chce sobie polawirować to nikt mu nie broni. W usiech doprowadzili ten typ jazdy do skrajności i tam jakbys pojechał jak u nas zmieniając pas co chwila to by cie zakablowali na policje.
Taki urok.

Mi to zupełnie nie przeszkadza. A nawet mi pasuje że jak się włączam do ruchu na szybkiej drodze to prawy pas mam mniej zapchany i łatwiej sie wpasować.

Na lewy sie zazwyczaj nie ryję bo lubię spokojną jazdę. I jak zauważyłem ci co jadą środkiem tez sie na lewy nie ryją. I jest spokojniej.

A że nawet ci spokojni jadą 90-100-110 to jada szybciej niż ciężarówki.
I taka stratyfikacja sie IMHO dobrze sprawdza.

Data: 2016-11-23 13:16:37
Autor: Shrek
Nic prostszego ...
W dniu 23.11.2016 o 12:58, Uncle Pete pisze:

Jeżeli tych kierowców wyprowadza z równowagi konieczność czasami zmienić
pas, to może faktycznie niech już lepiej tego nie robią i nie stwarzają
dodatkowego zagrożenia. Ale jakoś w takich Niemczech da się sprawnie
jechać prawym pasem i zmieniać go, aby wyprzedzić albo wpuścić
włączającego się do ruchu.

Ale oni mają autostrady od zawsze. Ja na przykład zacząłem jeżdzić dość póżno, więc od razu już jakieś tam ekspresówki i autostrady od czasu do czasu zaliczałem od początku.

I bardzo dziwiło mnie, jak jeżdziliśmy służbowo i kierowaliśmy kto akurat miał ochotę, że moje "lawirowanie między pasami" (pówrót na prawy po każdym praktycznie wypdzedzaniu, nawet jak nikt za mną nie jechał, czy zjazd z prawego na lewy na węzłach, mimo że przecież na prawym nikogo nie ma) budziło zdziwienie ludzi, co kierowali od 10 lat dłużej niż ja.

Po prostu spora część ludzi autostrady traktuje jak normalne drogi w mieście, bo kiedyś nie było i nikt ich nie nauczył po nich jeździć. Widać to zwłaszcza na odcinku Łódź - Warszawa i z powrotem - dla nich to taka lepsza droga do pracy, więc dopóki jedzie choć o 10 szybciej niż ten na prawym to po co zmieniać?

Shrek

Data: 2016-11-23 13:36:17
Autor: Uncle Pete
Nic prostszego ...
Ale oni mają autostrady od zawsze. Ja na przykład zacząłem jeżdzić dość
póżno, więc od razu już jakieś tam ekspresówki i autostrady od czasu do
czasu zaliczałem od początku.

I bardzo dziwiło mnie, jak jeżdziliśmy służbowo i kierowaliśmy kto
akurat miał ochotę, że moje "lawirowanie między pasami" (pówrót na prawy
po każdym praktycznie wypdzedzaniu, nawet jak nikt za mną nie jechał,
czy zjazd z prawego na lewy na węzłach, mimo że przecież na prawym
nikogo nie ma) budziło zdziwienie ludzi, co kierowali od 10 lat dłużej
niż ja.

Po prostu spora część ludzi autostrady traktuje jak normalne drogi w
mieście, bo kiedyś nie było i nikt ich nie nauczył po nich jeździć.
Widać to zwłaszcza na odcinku Łódź - Warszawa i z powrotem - dla nich to
taka lepsza droga do pracy, więc dopóki jedzie choć o 10 szybciej niż
ten na prawym to po co zmieniać?

Ja tu widzę problem generalnie kultury jazdy, a nie tylko brak przyzwyczajenia do dróg szybkiego ruchu - pewne nawyki, które ukształtowały się u dużej liczby kierowców. Np. stresowanie się, kiedy trzeba przyhamować (na zwykłych drogach rozpowszechnioną reakcją na przyhamowujący z przodu samochód jest natychmiastowe jego wyprzedzenie, niezależnie od tego, czy pozwalają na to przepisy i warunki), więc środkowy pas daje nadzieję, że tego da się uniknąć. Natomiast inni boją się zmieniać pas, a z tym prawym nigdy nie wiadomo. Albo zbyt mały odstęp między pojazdami - zjedziesz na prawy pas, a potem go nie opuścisz, aby wyprzedzić wolniejszy samochód, bo nie da się wcisnąć.

Piotr

Data: 2016-11-23 14:05:22
Autor: Shrek
Nic prostszego ...
W dniu 23.11.2016 o 13:36, Uncle Pete pisze:

> Albo zbyt mały
odstęp między pojazdami - zjedziesz na prawy pas, a potem go nie
opuścisz, aby wyprzedzić wolniejszy samochód, bo nie da się wcisnąć.

To w sumie też - nawet nie chodzi o zbyt mały odstęp, ale to jest właśnie to co się dzieje między Łodzią a Warszawą. Prawy pas 100-110, lewy 120-130, ale nikt nie zjedzie na prawy, bo potem na lewy się już nie wbije - w sumie trudno mu się dziwić. A powodem jest gościu co na poczatku tej kolumny na lewym jedzie 120, bo przecież wyprzedza tych co 110, więc mu wolno, a resztę ma w d4.

A jeśli chodzi o kulturę, to ciągle się to poprawia. Może z miesiąca na miesiąc tego nie widać, ale z dekady na dekadę rożnica jest kolosalna. 10 lat temu jazda na zamek, wypuszczanie z podporządkowanych, "pasy" dla motocyklistów, przepuszczanie autobusów komunikacji miejskiej przez trzy pasy jak miał przystanek a 100 metrow dalej skręcał w lewo dopiero przebijały się do świadomości kierowców, . Obecnie w znieniawidzonej przez wszystkich za drogowe chamstwo Warszawie jest to norma i zdziwienie (a przynajmniej lekkie politowanie) budzą osobniki tego nie rozumiejące.

Shrek

Data: 2016-11-23 06:05:17
Autor: sczygiel
Nic prostszego ...
W dniu środa, 23 listopada 2016 14:05:22 UTC+1 użytkownik Shrek napisał:
W dniu 23.11.2016 o 13:36, Uncle Pete pisze:

 > Albo zbyt mały
> odstęp między pojazdami - zjedziesz na prawy pas, a potem go nie
> opuścisz, aby wyprzedzić wolniejszy samochód, bo nie da się wcisnąć.

To w sumie też - nawet nie chodzi o zbyt mały odstęp, ale to jest właśnie to co się dzieje między Łodzią a Warszawą. Prawy pas 100-110, lewy 120-130, ale nikt nie zjedzie na prawy, bo potem na lewy się już nie wbije - w sumie trudno mu się dziwić. A powodem jest gościu co na poczatku tej kolumny na lewym jedzie 120, bo przecież wyprzedza tych co 110, więc mu wolno, a resztę ma w d4.

A jeśli chodzi o kulturę, to ciągle się to poprawia.

No właśnie, ale poprawia sie wolno. W sklepie np. Nikt nie pogania pana przy kasie i nie rozpisuje sie w usenecie jak powoli te ludzie kupują.
Czyli jest progres. Może kiedys dojdzie do tego że nie będzie sie głupio komentowac że ktos jedzie autostrada 120 wyprzedzając kogos kto jedzie 110 bo tym z tyłu sie spieszy i zaraz umrą jak nie wyprzedzą...

Niedawno były utyskiwania na ciężarówki że paraliżują ruch na autostradach. I ja tam pisałem że niebawem utyskiwanie sie zacznie na "kapeluszy" niezaleznie czy ciężarówkom zakaże sie wyprzedzania.

Wpisujesz sie w ten obraz.

Takie to straszne musieć jechać 120 zamiast 140?

Data: 2016-11-23 16:28:12
Autor: J.F.
Nic prostszego ...
Użytkownik sczygiel napisał w wiadomości
W dniu środa, 23 listopada 2016 14:05:22 UTC+1 użytkownik Shrek napisał:
A jeśli chodzi o kulturę, to ciągle się to poprawia.

No właśnie, ale poprawia sie wolno. W sklepie np. Nikt nie pogania pana przy kasie i nie rozpisuje sie w usenecie jak powoli te ludzie kupują.
Czyli jest progres. Może kiedys dojdzie do tego że nie będzie sie głupio komentowac że ktos jedzie autostrada 120 wyprzedzając kogos kto jedzie 110 bo >tym z tyłu sie spieszy i zaraz umrą jak nie wyprzedzą...

Ale moze wlasnie trzeba pisac - i nich ten ktos sie wykaze kultura i sam zwolni do 110, jesli mu sie nie spieszy :-P

Niedawno były utyskiwania na ciężarówki że paraliżują ruch na autostradach.
I ja tam pisałem że niebawem utyskiwanie sie zacznie na "kapeluszy" niezaleznie czy ciężarówkom zakaże sie wyprzedzania.
Wpisujesz sie w ten obraz.
Takie to straszne musieć jechać 120 zamiast 140?

Zazwyczaj nie.  Wystarczy troche ujac gazu wczesniej i nawet nie trzeba do tych 120 zwalniac.
Ale musi byc pare warunkow:
- to ma byc naprawde 120, a nie 100, bo 100 zamiast 150 to juz nieznosnie wolno :-)
- nie powinno byc "zajechania drogi" przy tym wyprzedzaniu,
- to ma byc jedno krotkie wyprzedzanie, bo jak jest dluga kolumna, czlowiekowi sie spieszy, samolot odlatuje, to i 120/140 denerwuje :-)

W druga strone kulture tez warto zastosowac - jedziemy sobie te 140, popatrzmy co na tym prawym pasie, czasem wystarczy troche gazu ujac lub dodac, aby ten jadacy 120 nie musial hamowac do 80.
No ale on tez ma oczy, tez moze przewidywac ...


J.

Data: 2016-11-23 07:42:45
Autor: sczygiel
Nic prostszego ...
W dniu środa, 23 listopada 2016 16:28:16 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
Użytkownik sczygiel napisał w wiadomości
W dniu środa, 23 listopada 2016 14:05:22 UTC+1 użytkownik Shrek napisał:
>> A jeśli chodzi o kulturę, to ciągle się to poprawia.

>No właśnie, ale poprawia sie wolno. W sklepie np. Nikt nie pogania >pana przy kasie i nie rozpisuje sie w usenecie jak powoli te ludzie >kupują.
>Czyli jest progres. Może kiedys dojdzie do tego że nie będzie sie >głupio komentowac że ktos jedzie autostrada 120 wyprzedzając kogos >kto jedzie 110 bo >tym z tyłu sie spieszy i zaraz umrą jak nie >wyprzedzą...

Ale moze wlasnie trzeba pisac - i nich ten ktos sie wykaze kultura i sam zwolni do 110, jesli mu sie nie spieszy :-P


Czyli kwestia która racja mojsza :)

>Niedawno były utyskiwania na ciężarówki że paraliżują ruch na >autostradach.
>I ja tam pisałem że niebawem utyskiwanie sie zacznie na "kapeluszy" >niezaleznie czy ciężarówkom zakaże sie wyprzedzania.
>Wpisujesz sie w ten obraz.
>Takie to straszne musieć jechać 120 zamiast 140?

Zazwyczaj nie.  Wystarczy troche ujac gazu wczesniej i nawet nie trzeba do tych 120 zwalniac.
Ale musi byc pare warunkow:
- to ma byc naprawde 120, a nie 100, bo 100 zamiast 150 to juz nieznosnie wolno :-)
- nie powinno byc "zajechania drogi" przy tym wyprzedzaniu,
- to ma byc jedno krotkie wyprzedzanie, bo jak jest dluga kolumna, czlowiekowi sie spieszy, samolot odlatuje, to i 120/140 denerwuje :-)

W druga strone kulture tez warto zastosowac - jedziemy sobie te 140, popatrzmy co na tym prawym pasie, czasem wystarczy troche gazu ujac lub dodac, aby ten jadacy 120 nie musial hamowac do 80.
No ale on tez ma oczy, tez moze przewidywac ...


Ja tak stosuje i mi sie sprawdza ale moje trasy to albo wieczorne albo po drogach nienabitych ruchem.
Choć czasem trafia mi sie gierkówką w piatek jechać i wtedy widze co przedpiścy maja na mysli.

Tyle że taki urok jazdy w tłoku.

I to nawet nie musza byc godziny szczytu.
Kiedys o 22 w niedziele w kierunku wawy z czwy jechalem.
Jak w lemans24 było :)

Ale chyba lepiej jechać se stówką i dojechac niż jechać 150 i stac w korku 2h bo wypadek był....

Data: 2016-11-23 17:47:43
Autor: J.F.
Nic prostszego ...
Użytkownik  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:49f123b6-c3a9-4fb2-8238-347bee8ed329@googlegroups.com...
W dniu środa, 23 listopada 2016 16:28:16 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
Użytkownik sczygiel napisał w wiadomości
>Czyli jest progres. Może kiedys dojdzie do tego że nie będzie sie
>głupio komentowac że ktos jedzie autostrada 120 wyprzedzając kogos
>kto jedzie 110 bo >tym z tyłu sie spieszy i zaraz umrą jak nie
>wyprzedzą...
Ale moze wlasnie trzeba pisac - i nich ten ktos sie wykaze kultura i
sam zwolni do 110, jesli mu sie nie spieszy :-P

Czyli kwestia która racja mojsza :)

Ale to jemu sie nie spieszy :-)

>Takie to straszne musieć jechać 120 zamiast 140?
[...]
- to ma byc naprawde 120, a nie 100, bo 100 zamiast 150 to juz
nieznosnie wolno :-)

Ja tak stosuje i mi sie sprawdza ale moje trasy to albo wieczorne albo po drogach nienabitych ruchem.
Choć czasem trafia mi sie gierkówką w piatek jechać i wtedy widze co przedpiścy maja na mysli.

Wtedy akurat moze nie byc zle, bo prostu zapchana cala i tyle w temacie. Mozna ponarzekac, ze trzeciego pasa nie ma.
Gorzej, jak widzisz te jedna skode, ktora kolumne wstrzymuje, a przed nia kilometry pustki.

A jeszcze gorzej, jak to nie autostrada, tylko  jedyny kilometr 4 pasow, i taki jeden ch* powoduje, ze nie wyprzedisz k* tej ciezarowki i dalej bedziesz jechal 70 ...

Ale chyba lepiej jechać se stówką i dojechac niż jechać 150 i stac w korku 2h bo wypadek był....

Kapelusznik.
Jakbys tak 150 jechal,  to bys nie stal w korku, bo bys to miejsce przed wypadkiem przejechal :-)


J.

Data: 2016-11-24 00:48:22
Autor: sczygiel
Nic prostszego ...
W dniu środa, 23 listopada 2016 17:47:47 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
Użytkownik  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:49f123b6-c3a9-4fb2-8238-347bee8ed329@googlegroups.com...
W dniu środa, 23 listopada 2016 16:28:16 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
>> Użytkownik sczygiel napisał w wiadomości
>> >Czyli jest progres. Może kiedys dojdzie do tego że nie będzie sie
>> >głupio komentowac że ktos jedzie autostrada 120 wyprzedzając kogos
>> >kto jedzie 110 bo >tym z tyłu sie spieszy i zaraz umrą jak nie
>> >wyprzedzą...
>> Ale moze wlasnie trzeba pisac - i nich ten ktos sie wykaze kultura >> i
>> sam zwolni do 110, jesli mu sie nie spieszy :-P

>Czyli kwestia która racja mojsza :)

Ale to jemu sie nie spieszy :-)


Ale nie tak bardzo aby jechać za ta ślamazarą na prawym. Tok rozumowania ten sam, progi inne :)

>> >Takie to straszne musieć jechać 120 zamiast 140?
>[...]
> - to ma byc naprawde 120, a nie 100, bo 100 zamiast 150 to juz
> nieznosnie wolno :-)

>Ja tak stosuje i mi sie sprawdza ale moje trasy to albo wieczorne >albo po drogach nienabitych ruchem.
>Choć czasem trafia mi sie gierkówką w piatek jechać i wtedy widze co >przedpiścy maja na mysli.

Wtedy akurat moze nie byc zle, bo prostu zapchana cala i tyle w temacie. Mozna ponarzekac, ze trzeciego pasa nie ma.
Gorzej, jak widzisz te jedna skode, ktora kolumne wstrzymuje, a przed nia kilometry pustki.


No wlasnie takie sytuacje to raczej wyjątki niz reguły.
Troche podobna sytuacja jest na 10-ce miedzy Bydgoszcza a Toruniem.
Jak sie trafi taki matołek co jedzie wolno to człowiek sie niecierpliwi.

Ale w praktyce mozna podgonić tylko troche bo tam dalej podobna kolumna jedzie.

I w efekcie na tym odcinku oszczędza się może 3 może 5 minut. Przy dojazdach do domu - taki se zysk. Przy trasie dłuższej - na autostradzie sie nadrobi.

IMHO lepiej celować w czas kiedy jest mniejszy ruch. Oczywiście jesli można.
Na to mamy wpływ bo jojdanie na grupie sytuacji nie zmieni :)

A jeszcze gorzej, jak to nie autostrada, tylko  jedyny kilometr 4 pasow, i taki jeden ch* powoduje, ze nie wyprzedisz k* tej ciezarowki i dalej bedziesz jechal 70 ...

>Ale chyba lepiej jechać se stówką i dojechac niż jechać 150 i stac w >korku 2h bo wypadek był....

Kapelusznik.
Jakbys tak 150 jechal,  to bys nie stal w korku, bo bys to miejsce przed wypadkiem przejechal :-)


Ja tak robie, znaczy sie wyjeżdzam jak korków juz nie ma :)
Wole jezdzic po nocy.
Wtedy jade jak mam ochote. Czasem jak kapelusz i robie trase w 5,5h.
A czasem tak że robi sie w 3,5.

A w dzien jak jade to zazwyczaj z ciezarowkami. Bo wole spokoj...

Data: 2016-11-23 17:00:26
Autor: re
Nic prostszego ...


Użytkownik


A jeśli chodzi o kulturę, to ciągle się to poprawia.

No właśnie, ale poprawia sie wolno. W sklepie np. Nikt nie pogania pana przy kasie i nie rozpisuje sie w usenecie jak powoli te ludzie kupują.
-- -
....na grupie o samochodach

Data: 2016-11-24 00:32:41
Autor: sczygiel
Nic prostszego ...
W dniu środa, 23 listopada 2016 17:00:38 UTC+1 użytkownik re napisał:
Użytkownik

>
> A jeśli chodzi o kulturę, to ciągle się to poprawia..

No właśnie, ale poprawia sie wolno. W sklepie np. Nikt nie pogania pana przy kasie i nie rozpisuje sie w usenecie jak powoli te ludzie kupują.
-- -
...na grupie o samochodach

Na grupach konsumenckich tez nie jest normą narzekanie że babcia kupuje jakby nie mogła a jak ktos narzeka na to to jednak nie jest odbierany jako jedyny sprawiedliwy...

Taki urok jazdy w tłoku.

A że czasem trafi sie matołek co to na lewy pas na światłach zjedzie a potem przyspiesza tak wolno jak ciężarówka na prawym to raczej wyjatek niz reguła. Upierdliwy wyjątek ale jednak rzadki.

Data: 2016-11-23 17:32:00
Autor: Shrek
Nic prostszego ...
W dniu 23.11.2016 o 15:05, sczygiel@gmail.com pisze:

Niedawno były utyskiwania na ciężarówki że paraliżują ruch na autostradach.

I słusznie - bo nikt (albo znacznie mniej osób )nie miałby pretensji, gdyby sprawa wyglądała tak - ok muszę wyprzedzić, bo... (wstawić dowolną bzdurę), więc bracie zdejmij nogę z gazu ja cię łyknę i się momentalnie przetasujemy. Natomiast tirmani mają w dupie innych i po prostu im się nie chce lejców z automatu wypiąć i jeszcze domagają się, żeby to traktować jako objaw wyższej kultury.

Wpisujesz sie w ten obraz.

To dobrze - bo właśnie takie mam zdanie.

Takie to straszne musieć jechać 120 zamiast 140?

Można też i 80. Tylko po to zbudowali za ciężką kasę autostrady, żeby się po nich szybko przemieszczać. Ja ze swojej strony jak widzę że ktoś się w lusterku zbliża, to go puszczam. Od tego mi centymetrów w przyrodzeniu nie ubywa.

Shrek

Data: 2016-11-24 00:38:06
Autor: sczygiel
Nic prostszego ...
W dniu środa, 23 listopada 2016 17:31:59 UTC+1 użytkownik Shrek napisał:
W dniu 23.11.2016 o 15:05, sczygiel@gmail.com pisze:

> Niedawno były utyskiwania na ciężarówki że paraliżują ruch na autostradach.

I słusznie - bo nikt (albo znacznie mniej osób )nie miałby pretensji, gdyby sprawa wyglądała tak - ok muszę wyprzedzić, bo.... (wstawić dowolną bzdurę), więc bracie zdejmij nogę z gazu ja cię łyknę i się momentalnie przetasujemy. Natomiast tirmani mają w dupie innych i po prostu im się nie chce lejców z automatu wypiąć i jeszcze domagają się, żeby to traktować jako objaw wyższej kultury.


Tyle że jak jeżdzę trasami pn-pd przez polske to nie widze tych slimaczych wyprzedzeń. Nawet chciałem pare nagrać ale w miesiąc zebrałem słownie 3 akcje (zrobione w tym czasie prawie 3kkm) które mozna było by analizować. I kazda z nich to poniżej 30 sekund kiedy czas na który realnie spowolnione zostały samochody osobowe jest połową tego lub nawet mniej. W praktyce okazalo sie ze tam gdzie jeżdze nie ma tego co tutaj na grupie sie demonizuje.


> Takie to straszne musieć jechać 120 zamiast 140?

Można też i 80. Tylko po to zbudowali za ciężką kasę autostrady, żeby się po nich szybko przemieszczać. Ja ze swojej strony jak widzę że ktoś się w lusterku zbliża, to go puszczam. Od tego mi centymetrów w przyrodzeniu nie ubywa.


Ale nie mamy sytuacji ze trzeba jechać 80. Mamy taka jak opisywałem. Nie stosuj zagrywek erystycznych. Dyskutujemy czy se manipulujemy?

Sens jest taki że jak jest tłok to pociskać nie można i zamiast 140 trzeba jechac 110-120. To taka wielka katastrofa?

Data: 2016-11-24 10:53:02
Autor: Shrek
Nic prostszego ...
W dniu 24.11.2016 o 09:38, sczygiel@gmail.com pisze:

I słusznie - bo nikt (albo znacznie mniej osób )nie miałby pretensji,
gdyby sprawa wyglądała tak - ok muszę wyprzedzić, bo... (wstawić dowolną
bzdurę), więc bracie zdejmij nogę z gazu ja cię łyknę i się momentalnie
przetasujemy. Natomiast tirmani mają w dupie innych i po prostu im się
nie chce lejców z automatu wypiąć i jeszcze domagają się, żeby to
traktować jako objaw wyższej kultury.


Tyle że jak jeżdzę trasami pn-pd przez polske to nie widze tych slimaczych wyprzedzeń. Nawet chciałem pare nagrać ale w miesiąc zebrałem słownie 3 akcje (zrobione w tym czasie prawie 3kkm) które mozna było by analizować. I kazda z nich to poniżej 30 sekund kiedy czas na który realnie spowolnione zostały samochody osobowe jest połową tego lub nawet mniej.
W praktyce okazalo sie ze tam gdzie jeżdze nie ma tego co tutaj na grupie sie demonizuje.

A ja dla odmiany jak jechałem A2 Warszawa Łódź, to mimo zakazu (wcześniej argument był taki, że skoro im wolno, to mam to tolerować i nie wolno krytykować - oni są w pracy) spokojnie swego czasu nagrałem.

Można też i 80. Tylko po to zbudowali za ciężką kasę autostrady, żeby
się po nich szybko przemieszczać. Ja ze swojej strony jak widzę że ktoś
się w lusterku zbliża, to go puszczam. Od tego mi centymetrów w
przyrodzeniu nie ubywa.


Ale nie mamy sytuacji ze trzeba jechać 80. Mamy taka jak opisywałem. Nie stosuj zagrywek erystycznych.

Dlaczego - skoro można 120@140 lewym pasem, to czemu nie 80? Usprawiedliwianie buraka co jedzie 120 lewym, bo może, jest taką właśnie zagrywką.

Dyskutujemy czy se manipulujemy?

Dyskutujemy - dla mnie blokowanie lewego pasa (nieważne ile jedziesz - może być i 160@140) jest objawem buractwa. Jeśli dla ciebie to objaw wyższej kultury, to się nie dogadamy;)

Sens jest taki że jak jest tłok to pociskać nie można i zamiast 140 trzeba jechac 110-120. To taka wielka katastrofa?

A taka wielka katastrofa zamiast 110 lewym pojechać 100 prawym? Można dyskutować na różne sposoby, ale objawem kultury na drodze jest postępować tak, jak chciałbyś żeby inni wobec ciebie postępowali i na odwrót - brakiem kultury, jechać tak jak ci co cię wkurzają.

Więc sprawa jest prosta - blokowanie lewego pasa nie jest kulturalne, zjeżdzanie na prawy (oczywiście w granicach rozsądku) jest kulturalne. Pola do dyskusji tu nie widzę. Co najwyżej w tym okresleniu granic rozsądku (ale jak przed tobą jest po horyzont pustego a za tobą dwa kilometry zatwardzenia, to znaczy że granica rozsądku została przekroczona).

Ba są tacy co ich trzeba prawym wyprzedzać to jeszcze się plują, że nie wolno.

Shrek.

Data: 2016-11-24 02:24:24
Autor: sczygiel
Nic prostszego ...
W dniu czwartek, 24 listopada 2016 10:53:03 UTC+1 użytkownik Shrek napisał:
W dniu 24.11.2016 o 09:38, sczygiel@gmail.com pisze:


>> Można też i 80. Tylko po to zbudowali za ciężką kasę autostrady, żeby
>> się po nich szybko przemieszczać. Ja ze swojej strony jak widzę że ktoś
>> się w lusterku zbliża, to go puszczam. Od tego mi centymetrów w
>> przyrodzeniu nie ubywa.
>>
>
> Ale nie mamy sytuacji ze trzeba jechać 80. Mamy taka jak opisywałem. Nie stosuj zagrywek erystycznych.

Dlaczego - skoro można 120@140 lewym pasem, to czemu nie 80? Usprawiedliwianie buraka co jedzie 120 lewym, bo może, jest taką właśnie zagrywką.

> Dyskutujemy czy se manipulujemy?

Dyskutujemy - dla mnie blokowanie lewego pasa (nieważne ile jedziesz - może być i 160@140) jest objawem buractwa. Jeśli dla ciebie to objaw wyższej kultury, to się nie dogadamy;)


Dla mnie również. Ale to że pojawiają się pojedynczy buracy nie uzasadnia postulowania zmian globalnych.
Zauważ że nikt nie usprawiedliwia blokowania pasa u nas. I to mimo ze w usiech to norma i czasem wręcz za poganianie innych mruganiem można by sie spotkac z policją. Nie koniecznie mandat dostac ale na pewno pogadanke mieć.

> Sens jest taki że jak jest tłok to pociskać nie można i zamiast 140 trzeba jechac 110-120. To taka wielka katastrofa?

A taka wielka katastrofa zamiast 110 lewym pojechać 100 prawym? Można dyskutować na różne sposoby, ale objawem kultury na drodze jest postępować tak, jak chciałbyś żeby inni wobec ciebie postępowali i na odwrót - brakiem kultury, jechać tak jak ci co cię wkurzają.


Oczywiście że masz rację. Tyle że jak jest tłok to nie ma zmiłuj sie. Są 2 pasy i albo jedziesz 90 z cieżarówkami albo ile z resztą uzytkowników dróg?
Jesteś w stanie wskazać współdzielona predkość będącą kompromisem?
 Jak są 3 pasy to IMHO sie ładnie stratyfikuje. Więc problem mniejszy choć pewnie niektórzy i tak by sie czepiali.

Więc sprawa jest prosta - blokowanie lewego pasa nie jest kulturalne, zjeżdzanie na prawy (oczywiście w granicach rozsądku) jest kulturalne.

Popieram.

Pola do dyskusji tu nie widzę. Co najwyżej w tym okresleniu granic rozsądku (ale jak przed tobą jest po horyzont pustego a za tobą dwa kilometry zatwardzenia, to znaczy że granica rozsądku została przekroczona).


Zgadza sie.

Ba są tacy co ich trzeba prawym wyprzedzać to jeszcze się plują, że nie wolno.

Ano tacy tez są.


I własnie mi sie wydaje ze to o te granice sie toczy dyskusja a nie o sam fakt wystąpienia "blokowania pasa".

I tu bym widział rolę edukacyjną mediów. Umowa: prawy: ciężarówki - 90km/h
Środkowy 110-120km/h
lewy - 130-140km/h

lub:
prawy - 90km/h
lewy 110-120km/h
I powrót na prawy jak przed nami jest przerwa na 20-30-40 sekund.

Cos w ten deseń.
Tyle że i wtedy sie znajdą narzekacze :)

Data: 2016-11-24 12:22:29
Autor: Shrek
Nic prostszego ...
W dniu 24.11.2016 o 11:24, sczygiel@gmail.com pisze:


Dyskutujemy - dla mnie blokowanie lewego pasa (nieważne ile jedziesz -
może być i 160@140) jest objawem buractwa. Jeśli dla ciebie to objaw
wyższej kultury, to się nie dogadamy;)


Dla mnie również. Ale to że pojawiają się pojedynczy buracy nie uzasadnia postulowania zmian globalnych.

Ale to nie są pojedyncze przypadki - generalne tirmani wiszą na cbkach a i bez tego nie jest to jakieś rocket science, żeby się z tempomatu wypiąć, jak cię drugi duży mobilek wyprzedza. I nikt by z tego powodu szat nie rozdzierał, ale im się wypinać lejców nie chciało i twierdzili, ze "morda w kubeł, bo im wolno i bez tego będą dwa dni na stacji kiblować zamiast z żona tego...bo im pięciu minut przed weekendem zabraknie - (nic dziwnego, że tak nonszalanckto traktują przejazdy kolejowe);)" No i tą kulturą osiągnęli tyle, że już im na przykład na A2 nie wolno. Więc wynieśli swoją kulturę na wyższy poziom i teraz urządzają wyścigi slimaków nie dlatego że im wolno, bo już nie, ale dlatego że mogą i możesz im skoczyć. No to jak ktoś z taką kulturą wyjeżdzą... Nie to nie jest kulturalne zachowanie.

Ja nawet jak jade 160 ale widzę że mi się ktoś się z tyłu zbliża to prędzej przyhamuje do 150 niż urządzę sobie wyścig z tym co 150, blokując tego co dwie paczki. Generalnie jak nie muszę bardzo hamować, to zawsze najpierw puszczę tego szybszego z tyłu, mimo że jakbym go olał, to raczej ciężko byłoby to określić wymuszeniem.

Zauważ że nikt nie usprawiedliwia blokowania pasa u nas.

Jak nie, jak tak? Piszemy że ktoś sobie jedzie 110 a przed nim pusto lewym pasem i że moim zdaniem to skrajne buractwo, a ty pytasz czy mi się coś stanie jak też sobie 110 pojadę? Co to jest jak nie usprawiedliwianie buractwa?

Oczywiście że masz rację. Tyle że jak jest tłok to nie ma zmiłuj sie. Są 2 pasy i albo jedziesz 90 z cieżarówkami albo ile z resztą uzytkowników dróg?
Jesteś w stanie wskazać współdzielona predkość będącą kompromisem?

Proste -  Rozwinięciem starej buddyjskiej zasady, że jak cię wyprzedzają prawą stroną to prawdopodobnie jesteś na złym pasie jest , że jak przed toba jest pusto a za tobą pełno, to znaczy że prawdopodobnie jedziesz złym pasem.

I własnie mi sie wydaje ze to o te granice sie toczy dyskusja a nie o sam fakt wystąpienia "blokowania pasa".

Jak dla mnie kryterium jest takie, że jak inni są przed tobą, to znaczy że jest ok, albo przynajmniej "we didn't start the fire". A jak przed tobą jest pusto, a za tobą pełno, to znaczy że jesteś na złym pasie. Jak prawy jest wolny a ty na lewym, to również z zasady jesteś na złym pasie (sprawdzić czy nie rozbiegówki, samochód na pasie awaryjnym, czy trawy po prawej nie koszą lub nie masz innego powodu, żeby akurat być na lewym)

I to jest podstawowa zasada. A potem można się doktoryzować.

Shrek

Data: 2016-11-24 06:12:36
Autor: sczygiel
Nic prostszego ...
W dniu czwartek, 24 listopada 2016 12:22:30 UTC+1 użytkownik Shrek napisał:
W dniu 24.11.2016 o 11:24, sczygiel@gmail.com pisze:


>> Dyskutujemy - dla mnie blokowanie lewego pasa (nieważne ile jedziesz -
>> może być i 160@140) jest objawem buractwa. Jeśli dla ciebie to objaw
>> wyższej kultury, to się nie dogadamy;)
>>
>
> Dla mnie również. Ale to że pojawiają się pojedynczy buracy nie uzasadnia postulowania zmian globalnych.

Ale to nie są pojedyncze przypadki -

Moja próbka z ostatnich 100kkm mówi ze jednak pojedyncze. W ciągu 4-5h trasy trafiają się 2 może 3 przypadki na jakies 500 lub więcje samochodów jakie mnie wyprzedzają lub ja wyprzedzam.
Dla mnie sa pojedyncze. Może gdzieś indziej jest wieksze buractwo ale wokół mnie nie...

generalne tirmani wiszą na cbkach a i bez tego nie jest to jakieś rocket science, żeby się z tempomatu wypiąć, jak cię drugi duży mobilek wyprzedza.

Tu podobnie. Jak siedze za ciężarówką to czasem 200km robie za ta sama. I zazwyczaj wybieram te szybsze. Czyli zaliczam sporo manewrów wyprzedzania.
I statystyka podobna do tej tyczącej sie osobówek.

Ja nawet jak jade 160 ale widzę że mi się ktoś się z tyłu zbliża to prędzej przyhamuje do 150 niż urządzę sobie wyścig z tym co 150, blokując tego co dwie paczki. Generalnie jak nie muszę bardzo hamować, to zawsze najpierw puszczę tego szybszego z tyłu, mimo że jakbym go olał, to raczej ciężko byłoby to określić wymuszeniem.


Bo to nie wymuszenie, nawet ciężko by ni było.
Jeżdze podobnie ale nie wymagam od innych aby jezdzili tak sprawnie jak ja.
Jak nie umią to lepiej jak jada równo niż jakby mieli mi sie na prawy wbijac bez popatrzenia powodowani strachem przed tymi z tyłu....

> Zauważ że nikt nie usprawiedliwia blokowania pasa u nas.

Jak nie, jak tak? Piszemy że ktoś sobie jedzie 110 a przed nim pusto lewym pasem i że moim zdaniem to skrajne buractwo, a ty pytasz czy mi się coś stanie jak też sobie 110 pojadę? Co to jest jak nie usprawiedliwianie buractwa?


Doczytaj tam wczesniej, nie o takiej sytuacji pisałem. Oczywiste jest że buractwo jakie opisałeś ty jest buractwem. Ale ja miałem na mysli sytuacje inną.
Doczytaj. Hint: Trasa zatłoczona.


> Oczywiście że masz rację. Tyle że jak jest tłok to nie ma zmiłuj sie. Są 2 pasy i albo jedziesz 90 z cieżarówkami albo ile z resztą uzytkowników dróg?
> Jesteś w stanie wskazać współdzielona predkość będącą kompromisem?

Proste -  Rozwinięciem starej buddyjskiej zasady, że jak cię wyprzedzają prawą stroną to prawdopodobnie jesteś na złym pasie jest , że jak przed toba jest pusto a za tobą pełno, to znaczy że prawdopodobnie jedziesz złym pasem.


A to racja. Tyle że lolek przepisów nie łamie, A przynajmniej trudno linijke przyłozyc i stwiedzić czasem że powinien zjechać na prawy i tam sie kisić bo nikt go spowrotem na lewy nie wpusci.

Czasem tak sie trafia. Mimo że obserwuje dosyc sprawną współpracę na drodze to czasem ci z tyłu na prawym maja w nosie że ty na lewym mu ustapiłeś i teraz na prawym masz przed soba ciężarówkę i bedziesz musiał zwolnić.

To może nawet ci sami co robia zator na lewym...

Tak czy siak, w mojej ocenie przypadki pojedyncze. Nie reguła.

> I własnie mi sie wydaje ze to o te granice sie toczy dyskusja a nie o sam fakt wystąpienia "blokowania pasa".

Jak dla mnie kryterium jest takie, że jak inni są przed tobą, to znaczy że jest ok, albo przynajmniej "we didn't start the fire". A jak przed tobą jest pusto, a za tobą pełno, to znaczy że jesteś na złym pasie. Jak prawy jest wolny a ty na lewym, to również z zasady jesteś na złym pasie (sprawdzić czy nie rozbiegówki, samochód na pasie awaryjnym, czy trawy po prawej nie koszą lub nie masz innego powodu, żeby akurat być na lewym)

I to jest podstawowa zasada. A potem można się doktoryzować.


Zasada dobra. I popieram ją. Ale jestem bardziej wyrozumiały dla matołków przed i za mną.

Mysle ze idzie ku lepszemu ale bez edukacji medialnej i propagowaniu spokojnej ale żwawej jazdy sie nie obejdzie...

Data: 2016-11-24 15:51:46
Autor: Shrek
Nic prostszego ...
W dniu 24.11.2016 o 15:12, sczygiel@gmail.com pisze:

Ale to nie są pojedyncze przypadki -

Moja próbka z ostatnich 100kkm mówi ze jednak pojedyncze. W ciągu 4-5h trasy trafiają się 2 może 3 przypadki na jakies 500 lub więcje samochodów jakie mnie wyprzedzają lub ja wyprzedzam.
Dla mnie sa pojedyncze. Może gdzieś indziej jest wieksze buractwo ale wokół mnie nie...

A2 DC-Łódź to już jest zwykle coś koło 6 na 100km.

Bo to nie wymuszenie, nawet ciężko by ni było.
Jeżdze podobnie ale nie wymagam od innych aby jezdzili tak sprawnie jak ja.

A niby czemu? W tym kraju 99% ankietowanych samców uważa, że jeździ lepiej niż średnia, więc i lepiej ode mnie czy ciebie;), to czemu od nich nie wymagać? A kobiety akurat na autostradach albo zapieprzają całkiem sprawnie, albo jadą prawym. To nie jest wyższa szkoła rakietowa.

Jak nie umią to lepiej jak jada równo niż jakby mieli mi sie na prawy wbijac bez popatrzenia powodowani strachem przed tymi z tyłu...

No tak - niech jadą lewym bo pasa nie potrafią zmienić. Jak nie potrafią to niech się nauczą, najlepiej w jakiś bardziej przyjazdnym nauce środowisku niż autostrada.

Doczytaj tam wczesniej, nie o takiej sytuacji pisałem. Oczywiste jest że buractwo jakie opisałeś ty jest buractwem. Ale ja miałem na mysli sytuacje inną.
Doczytaj. Hint: Trasa zatłoczona.

To jak jest zatłoczona, to i salomon. Z tym, że to zatłoczenie wynika zwykle z tego, że na początku każdego zatwardzenia na lewym pasie jest burak, który ma przed sobą wolne, za sobą zatwardzenie, ale "jemu wolno". Korki gdzie rzeczywiście oba pasy są ciągle zajęte to zdecydowana mniejszość.

A przynajmniej trudno linijke przyłozyc i stwiedzić czasem że powinien zjechać na prawy i tam sie kisić bo nikt go spowrotem na lewy nie wpusci.

I słusznie - bo jak jest za nim kolejka a przed nim pusto, to cytując ciebie katastrofy nie będzie jak sobie prawym wolniej pojedzie. Skoro mi można proponować 110 zamiast 140, to jemu proponuję 90 zamiast 110. Nie bez powodu dopuszczalna prędkość na autostradzie jest wyższa. Jak ktoś się boi, nie umie, oszczędza paliwo, boi się że mu szpachla się wykruszy, to dla niego na autostradzie jest prawy pas. Ja na przykład z rozmysłem nie mam szyby w motocyklu, żeby nie kusić losu nadmiernym ogólnozapierdalactwem a i choppery słabo z szybą wyglądają. Więc dla mnie optymalnie bedzie tak 100-110 - taki sobie wybrałem, taki mam. Jak myślisz - którym pasem jeżdzę na autostradzie? Co z tego, że żadna przyjemność za tirem - czekam aż będzie lewy wolny tak żeby nikogo nie blokować, a potem wyprzedzam tira. Nie robię wyścigu ślimaków bo mam jakieś +20, a i tak patrzę czy kogoś nie zmuszę do hamowania. To tak do tego że niektórzy muszą akurat 110 i nie powinno się ich na prawy spychać (oczywiście że nie - sami tam powinni zjeżdzać) czy dopuszczalności wyprzedzania się tirów z różnicą +3km/h.

Czasem tak sie trafia.
Mimo że obserwuje dosyc sprawną współpracę na drodze to czasem ci z tyłu na prawym maja w nosie że ty na lewym mu ustapiłeś i teraz na prawym masz przed soba ciężarówkę i bedziesz musiał zwolnić.

Jak już pisałeś katastrofy nie będzie - jak się boi 140, to niech jedzie 90.

Zasada dobra. I popieram ją. Ale jestem bardziej wyrozumiały dla matołków przed i za mną.

Ja też - przecież tylko uważam ich za buraków a nie spycham z drogi;)

Shrek.

Data: 2016-11-25 03:06:24
Autor: sczygiel
Nic prostszego ...
W dniu czwartek, 24 listopada 2016 15:51:47 UTC+1 użytkownik Shrek napisał:
W dniu 24.11.2016 o 15:12, sczygiel@gmail.com pisze:

> Bo to nie wymuszenie, nawet ciężko by ni było.
> Jeżdze podobnie ale nie wymagam od innych aby jezdzili tak sprawnie jak ja.

A niby czemu? W tym kraju 99% ankietowanych samców uważa, że jeździ lepiej niż średnia, więc i lepiej ode mnie czy ciebie;), to czemu od nich nie wymagać? A kobiety akurat na autostradach albo zapieprzają całkiem sprawnie, albo jadą prawym. To nie jest wyższa szkoła rakietowa.


Bo jestem realistą :)
Oczywiście że nie jest to trudne. Ale nie każdy tak umie zrobic. Czasem przez buractwo a czasem przez głupote. A czasem bo wiezie zone a zona sie krzywi jak wskazówka jest wyzej od 110...

> Jak nie umią to lepiej jak jada równo niż jakby mieli mi sie na prawy wbijac bez popatrzenia powodowani strachem przed tymi z tyłu...

No tak - niech jadą lewym bo pasa nie potrafią zmienić. Jak nie potrafią to niech się nauczą, najlepiej w jakiś bardziej przyjazdnym nauce środowisku niż autostrada.


Nie tragizuj. Naogladalem sie filmików gdzie prosty manewr ludzikom nie wychodzi. Bo sie zagapili czy cos. To juz wole jechać wolniej ale jechać a nie stać w korku.

Kiedyś sie nastałem 3h w emilianowie na gierkówce. Bo jakis miszcz sie popisał i kolejne 2h tam kawałek wczesniej przy atlasie.
To juz wole jechać 10-20km/h wolniej przez chwile ale jednak jechać...

> Doczytaj tam wczesniej, nie o takiej sytuacji pisałem. Oczywiste jest że buractwo jakie opisałeś ty jest buractwem. Ale ja miałem na mysli sytuacje inną.
> Doczytaj. Hint: Trasa zatłoczona.

To jak jest zatłoczona, to i salomon. Z tym, że to zatłoczenie wynika zwykle z tego, że na początku każdego zatwardzenia na lewym pasie jest burak, który ma przed sobą wolne, za sobą zatwardzenie, ale "jemu wolno". Korki gdzie rzeczywiście oba pasy są ciągle zajęte to zdecydowana mniejszość.


Czasem tak jest. Ale jednak częściej tłok jest jak jest szczyt i wtedy i salomon...

> A przynajmniej trudno linijke przyłozyc i stwiedzić czasem że powinien zjechać na prawy i tam sie kisić bo nikt go spowrotem na lewy nie wpusci.

I słusznie - bo jak jest za nim kolejka a przed nim pusto, to cytując ciebie katastrofy nie będzie jak sobie prawym wolniej pojedzie. Skoro mi można proponować 110 zamiast 140, to jemu proponuję 90 zamiast 110.

Popieram. Ale jak matołkowi to przekażesz?
Gdyby taka sytuacja byla permanentna to bym sie pewnie mocno z Tobą zgadzał.
Ja stykam sie z epizodycznymi przypadkami kiedy ktoś kogos blokuje.
Na trasie 3-5h jest to może 5minut straty.  IMHO wiele poprawic sie nie daje.
A jak tłok to zazwyczaj wiele szybciej jechac nie sposób bo tłok wszędzie...

Nie bez powodu dopuszczalna prędkość na autostradzie jest wyższa. Jak ktoś się boi, nie umie, oszczędza paliwo, boi się że mu szpachla się wykruszy, to dla niego na autostradzie jest prawy pas. Ja na przykład z rozmysłem nie mam szyby w motocyklu, żeby nie kusić losu nadmiernym ogólnozapierdalactwem a i choppery słabo z szybą wyglądają. Więc dla mnie optymalnie bedzie tak 100-110 - taki sobie wybrałem, taki mam. Jak myślisz - którym pasem jeżdzę na autostradzie? Co z tego, że żadna przyjemność za tirem - czekam aż będzie lewy wolny tak żeby nikogo nie blokować, a potem wyprzedzam tira. Nie robię wyścigu ślimaków bo mam jakieś +20, a i tak patrzę czy kogoś nie zmuszę do hamowania. To tak do tego że niektórzy muszą akurat 110 i nie powinno się ich na prawy spychać (oczywiście że nie - sami tam powinni zjeżdzać) czy dopuszczalności wyprzedzania się tirów z różnicą +3km/h.


Jezdze podobnie, choć samochodem. I popieram taką jazde. Widze że sporo lidzi wspolpracuje, dziś na przyklad widzialem ze lolek za mną poczekal bo widzial ze zbliżam sie do ciezarowki na lewym i wpuscil mnie na prawy a potem se pojechal.
Da sie. Starczy ludziom tłumaczyć i mysle ze sie nauczą...

> Czasem tak sie trafia.
> Mimo że obserwuje dosyc sprawną współpracę na drodze to czasem ci z tyłu na prawym maja w nosie że ty na lewym mu ustapiłeś i teraz na prawym masz przed soba ciężarówkę i bedziesz musiał zwolnić.

Jak już pisałeś katastrofy nie będzie - jak się boi 140, to niech jedzie 90.

> Zasada dobra. I popieram ją. Ale jestem bardziej wyrozumiały dla matołków przed i za mną.

Ja też - przecież tylko uważam ich za buraków a nie spycham z drogi;)


Ja też choć czasem ciężko o cierpliwość. Wtedy soby mysle ze pewnie akwarium wiezie i nie może inaczej ;)

Data: 2016-11-25 13:48:16
Autor: Shrek
Nic prostszego ...
W dniu 25.11.2016 o 12:06, sczygiel@gmail.com pisze:

Bo jestem realistą :)
Oczywiście że nie jest to trudne. Ale nie każdy tak umie zrobic. Czasem przez buractwo a czasem przez głupote. A czasem bo wiezie zone a zona sie krzywi jak wskazówka jest wyzej od 110...

A żona się krzywi jak wskazówka jest na 90? Bo jak nie...

Jak nie umią to lepiej jak jada równo niż jakby mieli mi sie na prawy wbijac bez popatrzenia powodowani strachem przed tymi z tyłu...

No tak - niech jadą lewym bo pasa nie potrafią zmienić. Jak nie potrafią
to niech się nauczą, najlepiej w jakiś bardziej przyjazdnym nauce
środowisku niż autostrada.


Nie tragizuj. Naogladalem sie filmików gdzie prosty manewr ludzikom nie wychodzi. Bo sie zagapili czy cos. To juz wole jechać wolniej ale jechać a nie stać w korku.

Nie tragizuje - jak ktoś nie umie zmieniać pasów, to lepiej mu będzie na prawym (innym też). Naprawdę absurdalny argument - nie umie jeżdzić, to niech jedzie cały czas lewym.

Czasem tak jest. Ale jednak częściej tłok jest jak jest szczyt i wtedy i salomon...

Jak nie naleje, to trudno. A jak jest zatwardzenie, to albo się tiry ścigają, albo burak jedzie z przodu.

I słusznie - bo jak jest za nim kolejka a przed nim pusto, to cytując
ciebie katastrofy nie będzie jak sobie prawym wolniej pojedzie. Skoro mi
można proponować 110 zamiast 140, to jemu proponuję 90 zamiast 110.

Popieram. Ale jak matołkowi to przekażesz?

Na dzień dobry, to go nie będę usprawiedliwiał, bo jeszcze gotów pomyśleć, że dobrze robi.

Jezdze podobnie, choć samochodem. I popieram taką jazde.
Widze że sporo lidzi wspolpracuje, dziś na przyklad widzialem ze lolek za mną poczekal bo widzial ze zbliżam sie do ciezarowki na lewym i wpuscil mnie na prawy a potem se pojechal.
Da sie. Starczy ludziom tłumaczyć i mysle ze sie nauczą...

No jak im będziesz tłumaczył, że w zasadzie to im wolno i jak ktoś ich się czepia to paranoik, to raczej się nie nauczą. Trzeba jasno mówić, jak należy jeździc, a jak nie. A tak jak buraki na początku zatwardzenia jeździć nie należy i nie ma co tego usprawiedliwiać.

Ja też choć czasem ciężko o cierpliwość. Wtedy soby mysle ze pewnie akwarium wiezie i nie może inaczej ;)

Ja to ogólnie na drodze spokojny jestem (choć jeźdze raczej dynamicznie - nie mylić z zapierdalaniem - po prostu lubię przyspieszenia;). O denerwowania się na resztę jest moja żona co z prawego fotela wrzeszczy na innych;)

Shrek

Data: 2016-11-23 15:36:02
Autor: Uncle Pete
Nic prostszego ...
A jeśli chodzi o kulturę, to ciągle się to poprawia. Może z miesiąca na
miesiąc tego nie widać, ale z dekady na dekadę rożnica jest kolosalna.
10 lat temu jazda na zamek, wypuszczanie z podporządkowanych, "pasy" dla
motocyklistów, przepuszczanie autobusów komunikacji miejskiej przez trzy
pasy jak miał przystanek a 100 metrow dalej skręcał w lewo dopiero
przebijały się do świadomości kierowców, . Obecnie w znieniawidzonej
przez wszystkich za drogowe chamstwo Warszawie jest to norma i
zdziwienie (a przynajmniej lekkie politowanie) budzą osobniki tego nie
rozumiejące.

Akurat mieszkam w Warszawie i sporo jeżdżę po kraju i jakiegoś szczególnego chamstwa w Warszawie nie obserwuję, raczej często odwrotnie. Taki postęp to owszem jest widoczny i nawet całkiem szybki - wjechać z podporządkowanej czy przejechać w poprzek korka teraz jest o niebo łatwiej. Wydaje mi się, że zachodzi sam z siebie - coraz więcej kierowców zdaje sobie sprawę, że musi współpracować na drodze, a nie tylko egzekwować swoje prawa. A temu sprzyja coraz większe zapchanie samochodami. Ze zdziwieniem obserwuję to nawet w Moskwie, gdzie często bywam i jeszcze 10 lat temu tam była wolna amerykanka. Ale w porównaniu z Moskwą Warszawa to miasto bez korków.

Data: 2016-11-23 07:22:29
Autor: sczygiel
Nic prostszego ...
W dniu środa, 23 listopada 2016 15:35:59 UTC+1 użytkownik Uncle Pete napisał:
> A jeśli chodzi o kulturę, to ciągle się to poprawia.. Może z miesiąca na
> miesiąc tego nie widać, ale z dekady na dekadę rożnica jest kolosalna.
> 10 lat temu jazda na zamek, wypuszczanie z podporządkowanych, "pasy" dla
> motocyklistów, przepuszczanie autobusów komunikacji miejskiej przez trzy
> pasy jak miał przystanek a 100 metrow dalej skręcał w lewo dopiero
> przebijały się do świadomości kierowców, . Obecnie w znieniawidzonej
> przez wszystkich za drogowe chamstwo Warszawie jest to norma i
> zdziwienie (a przynajmniej lekkie politowanie) budzą osobniki tego nie
> rozumiejące.

Akurat mieszkam w Warszawie i sporo jeżdżę po kraju i jakiegoś szczególnego chamstwa w Warszawie nie obserwuję, raczej często odwrotnie. Taki postęp to owszem jest widoczny i nawet całkiem szybki - wjechać z podporządkowanej czy przejechać w poprzek korka teraz jest o niebo łatwiej. Wydaje mi się, że zachodzi sam z siebie - coraz więcej kierowców zdaje sobie sprawę, że musi współpracować na drodze, a nie tylko egzekwować swoje prawa. A temu sprzyja coraz większe zapchanie samochodami. Ze zdziwieniem obserwuję to nawet w Moskwie, gdzie często bywam i jeszcze 10 lat temu tam była wolna amerykanka. Ale w porównaniu z Moskwą Warszawa to miasto bez korków.

Mam podobne odczucia. I z wawy i ze śląska i paru miejsc w kraju.
Judzie jeżdzą zazwyczaj bezproblemowo. Czasem troche gapowato albo mało dynamicznie. Poza tym jest ok. Na zwężeniach wpuszczają dosyc sprawnie.

I chyba wole nasze tradycje niż np. hamerykańskie gdzie jadą w szachownice i nijak sie sprawniej jechac nie daje. trzeba jechać równo z prądem....

Data: 2016-11-23 17:38:21
Autor: Shrek
Nic prostszego ...
W dniu 23.11.2016 o 15:36, Uncle Pete pisze:

Akurat mieszkam w Warszawie i sporo jeżdżę po kraju i jakiegoś
szczególnego chamstwa w Warszawie nie obserwuję, raczej często
odwrotnie.

No przecież to ironni była. W Warszawie się naprawdę dobrze jeździ. Jak się jeszcze naumieją, że się na przejściach nie wyprzedza, to będziemy mogli w konkursie na najkulturalniejsze miasto wojewódzkie startować;)

Wydaje mi się, że zachodzi sam z siebie - coraz więcej
kierowców zdaje sobie sprawę, że musi współpracować na drodze, a nie
tylko egzekwować swoje prawa.

Dokładnie tak jest.

 Ale w porównaniu
z Moskwą Warszawa to miasto bez korków.

Bo i te korki poza pewnymi relacjami są trochę koloryzowane. Ja swego czasu z Młocin na Okęcie (teraz P+R Krakowaska) jeżdziłem dzień w dzień rano w godzinach szczytu i mimo (a może dzięki) zamkniętej Dzwigowej było szybciej samochodem niż Metro + najcześciej chyba jeżdząca trasa trawajowa. Więc znaczy, że korki nie są jeszcze takie duże - choć lepiej to już raczej było;)

Shrek

Data: 2016-11-23 17:49:41
Autor: Uncle Pete
Nic prostszego ...
No przecież to ironni była. W Warszawie się naprawdę dobrze jeździ. Jak
się jeszcze naumieją, że się na przejściach nie wyprzedza, to będziemy
mogli w konkursie na najkulturalniejsze miasto wojewódzkie startować;)

Ironię zrozumiałem, po prostu potwierdziłem, że też nie widzę chamstwa :)

Bo i te korki poza pewnymi relacjami są trochę koloryzowane. Ja swego
czasu z Młocin na Okęcie (teraz P+R Krakowaska) jeżdziłem dzień w dzień
rano w godzinach szczytu i mimo (a może dzięki) zamkniętej Dzwigowej
było szybciej samochodem niż Metro + najcześciej chyba jeżdząca trasa
trawajowa. Więc znaczy, że korki nie są jeszcze takie duże - choć lepiej
to już raczej było;)

To faktycznie zależy od trasy - bo jak przez półtora roku musiałem często przebijać się z Ursynowa na DK7 w kierunku Gdańska, to ciąg Dolina Służewiecka - Czerniakowska - Wisłostrada do tunelu w godzinach szczytu to było coś, czego wolę nie wspominać. I nie było jak sensownie objechać.

Data: 2016-11-23 16:57:01
Autor: re
Nic prostszego ...


Użytkownik

> A ja na wyprzedzaniu z prawej na autostradzie.
> Bo kultura mowi mi, ze powinno sie zwolnic a przepis mówi nie, jedz,
> wyprzedzaj, chociaz widzisz, ze ci ktos z lewej strony na pas wjezdza > ;-P

Ja się skutecznie pozbyłem tej kultury na południowej obwodnicy
Warszawy, gdzie prawy pas jest często najszybszy. Chyba Polacy nie
dorośli jeszcze do trzech pasów - przyspawanych do lewego pasa przy
dwóch pasach ruchu jest zdecydowanie mniej, niż przyspawanych do
środkowego przy 3 pasach.

A ja to akurat rozumiem.
Na trzy pasmowej drodze prawy pas jest dla włączająchch sie do ruchu i ewentualnie ciężarówek. Jadąc nim nikomu nie wadze jak sie włącza do ruchu i zazwyczaj jednak jade troche szybciej od ciężarówek.
Na prawym jadą szybcy. Albo troche szybcy albo bardziej szybcy. I niech se jadą.

W ten sposób na środkowym jest najwięcej ludzi bo chcą jechać spokojnie.

Nie ma co narzekać. Zamiast tego możesz mieć "szachownice" jak w usa albo obowiązek jazdy po prawej i ciagłe zmiany pasa.

IMHO u nas jest optymalnie mimo ze niektórym sie nie podoba...
-- -
E tam, mowa nie jest o tym, kiedy są zjazdy tylko jak ich nie ma to nadal prawy nie jest wykorzystany. To widać w mieście choćby. Codziennie rano w pewnym miejscu prawym kilka samochodów wyprzedzam bo jakoś nie chce im się zjechać. I nic tam z prawej nie ma, po prostu jak wjechali na lewy z poprzedniej to tak jadą. Tak samo nie umieją wyprzedzić autobusu nim on dojedzie do przystanku i ta będzie trzeba go wyprzedzić.

Data: 2016-11-24 00:29:55
Autor: sczygiel
Nic prostszego ...
W dniu środa, 23 listopada 2016 16:57:14 UTC+1 użytkownik re napisał:
Użytkownik

> > A ja na wyprzedzaniu z prawej na autostradzie.
> > Bo kultura mowi mi, ze powinno sie zwolnic a przepis mówi nie, jedz,
> > wyprzedzaj, chociaz widzisz, ze ci ktos z lewej strony na pas wjezdza > > ;-P
>
> Ja się skutecznie pozbyłem tej kultury na południowej obwodnicy
> Warszawy, gdzie prawy pas jest często najszybszy. Chyba Polacy nie
> dorośli jeszcze do trzech pasów - przyspawanych do lewego pasa przy
> dwóch pasach ruchu jest zdecydowanie mniej, niż przyspawanych do
> środkowego przy 3 pasach.

A ja to akurat rozumiem.
Na trzy pasmowej drodze prawy pas jest dla włączająchch sie do ruchu i ewentualnie ciężarówek. Jadąc nim nikomu nie wadze jak sie włącza do ruchu i zazwyczaj jednak jade troche szybciej od ciężarówek.
Na prawym jadą szybcy. Albo troche szybcy albo bardziej szybcy. I niech se jadą.

W ten sposób na środkowym jest najwięcej ludzi bo chcą jechać spokojnie.

Nie ma co narzekać. Zamiast tego możesz mieć "szachownice" jak w usa albo obowiązek jazdy po prawej i ciagłe zmiany pasa.

IMHO u nas jest optymalnie mimo ze niektórym sie nie podoba...
-- -
E tam, mowa nie jest o tym, kiedy są zjazdy tylko jak ich nie ma to nadal prawy nie jest wykorzystany. To widać w mieście choćby. Codziennie rano w pewnym miejscu prawym kilka samochodów wyprzedzam bo jakoś nie chce im się zjechać. I nic tam z prawej nie ma, po prostu jak wjechali na lewy z poprzedniej to tak jadą. Tak samo nie umieją wyprzedzić autobusu nim on dojedzie do przystanku i ta będzie trzeba go wyprzedzić.

Tam akurat tego lokalnego kolorytu nie znam.
Tam gdzie mi sie zdarzyło poruszać takie akcje są raczej mało popularne choć czasem widać takich przyspawanych ale to raczej wyjatki niż reguła.

To co opisywałem wyżej to obrazek z autostrady katowice-gliwice.

Data: 2016-11-23 11:00:05
Autor: Shrek
Nic prostszego ...
W dniu 23.11.2016 o 10:44, Uncle Pete pisze:

Ja się skutecznie pozbyłem tej kultury na południowej obwodnicy
Warszawy, gdzie prawy pas jest często najszybszy. Chyba Polacy nie
dorośli jeszcze do trzech pasów - przyspawanych do lewego pasa przy
dwóch pasach ruchu jest zdecydowanie mniej, niż przyspawanych do
środkowego przy 3 pasach.

Ja tam sobie tą tradycje w narodzie chwalę. Dzięki temu można szybciutko prawym pojechać. Gorzej jak się trafi jakas prawilna pizda, co to akurat prawym musi się wlec;)

A tak na poważnie, to ludzie widząc trójpasmową "autostradę" głupieją - nieprzyzwyczajeni;) Tym bardziej, jak wcześniej 100km od Łodzi jechali, a tam wszyscy tylko lewym...

Shrek

Data: 2016-11-23 16:52:14
Autor: re
Nic prostszego ...


Użytkownik "Uncle Pete"

A ja na wyprzedzaniu z prawej na autostradzie.
Bo kultura mowi mi, ze powinno sie zwolnic a przepis mówi nie, jedz,
wyprzedzaj, chociaz widzisz, ze ci ktos z lewej strony na pas wjezdza ;-P

Ja się skutecznie pozbyłem tej kultury na południowej obwodnicy
Warszawy, gdzie prawy pas jest często najszybszy. Chyba Polacy nie
dorośli jeszcze do trzech pasów - przyspawanych do lewego pasa przy
dwóch pasach ruchu jest zdecydowanie mniej, niż przyspawanych do
środkowego przy 3 pasach.
-- -
Ale co to ma do czyjegoś wracania na prawy ? Chyba jak chce zjechać to należy go wpuścić. Na lewy zresztą też można, ale z tym prawym kwestia jest taka, że trudno mieć oczy wszędzie.

Data: 2016-11-23 17:39:22
Autor: Uncle Pete
Nic prostszego ...
Ale co to ma do czyjegoś wracania na prawy ? Chyba jak chce zjechać to
należy go wpuścić. Na lewy zresztą też można, ale z tym prawym kwestia
jest taka, że trudno mieć oczy wszędzie.

Należy, kiedy to jest bezpieczne, albo kiedy włączył się instynkt samozachowawczy, bo akurat na prawy pas sporo kierowców zjeżdża w najmniej oczekiwanej chwili (poza jednym wyjątkiem) i nie patrząc. W odróżnieniu od lewego, gdzie są typowe dające się przewidzieć sytuacje podwyższonego ryzyka.

Nic prostszego ...

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona