Data: 2010-06-12 09:31:50 | |
Autor: Liwiusz | |
Nie deptać prawników | |
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,8000190,Sejm_zliberalizowal_przepisy_dotyczace_deptania_trawnikow.html "Deptanie trawników w parkach czy innych miejscach przeznaczonych do rekreacji nie będzie już karane - przewiduje przyjęta przez Sejm nowelizacja Kodeksu wykroczeń. Kara za niszczenie ro¶linno¶ci pozostaje bez zmian. " Ciekawe czy doczekamy się możliwo¶ci przechodzenia na czerwonym ¶wietle "jak nic nie jedzie" ;) -- Liwiusz |
|
Data: 2010-06-12 09:48:49 | |
Autor: Andrzej Adam Filip | |
Nie deptać prawników | |
Liwiusz <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> pisze:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,8000190,Sejm_zliberalizowal_przepisy_dotyczace_deptania_trawnikow.html Gdzie w tej nowelizacji jest o deptaniu *p*rawników? :-) -- Andrzej Adam Filip : anfi@onet.eu : Andrzej.Filip@gmail.com Lek nie uleczy zmyślonej choroby, a wódka nie uleczy prawdziwego smutku. -- Przysłowie chińskie (pl.wikiquote.org) |
|
Data: 2010-06-12 08:54:31 | |
Autor: Jacek_P | |
Nie deptać prawników | |
Andrzej Adam Filip napisal:
Gdzie w tej nowelizacji jest o deptaniu *p*rawników? :-) Podświadomość Liwiusza dorwała się do klawiatury :) -- Pozdrawiam, Jacek |
|
Data: 2010-06-12 11:05:21 | |
Autor: Liwiusz | |
Nie deptać prawników | |
Jacek_P pisze:
Andrzej Adam Filip napisal: Żarcik był celowy ;) -- Liwiusz |
|
Data: 2010-06-12 10:30:16 | |
Autor: Maddy | |
Nie deptać prawników | |
W dniu 12-06-2010 09:31, Liwiusz pisze:
Nareszcie trochę normalności. W cywilizowanych krajach chodzenie po trawie poza pewnymi wyjątkami naganne nie jest. Oczywiście, trawnik "do chodzenia" musi być odpowiednio zadbany, to kosztuje, tak samo jak odpowiedni materiał siewny, i w tym tkwi problem zapewne. Jak się tą trawę od biedy kosi parę razy w roku i to pierwszy raz już po pyleniu, nie dosiewa, często nie podlewa itp to potem trzeba stawiać barierki i wlepiać mandaty, żeby trochę tej zieleni jednak było. Pamiętam pierwsze wyjście w plener z moim nauczycielem angielskiego - Brytyjczykiem (świeżynka, 2 miesiące w Polsce). To było '90 albo '91 rok. Facet zabrał nas do parku i buch na środek trawnika, rozsiada się i rozkłada książki. A cała klasa stoi zdezorientowana na chodniku. Lata tresury nie pozwalały nam tak po prostu wleźć na trawę. Niby wszyscy dorośli, obyci w świecie jak na tamte czasy, a jednak imprint działał nienagannie. Pamiętam, że całą godzinę wszyscy się niespokojnie rozglądali i siedzieli jak na szpilkach. Zamiast luźnej lekcji w plenerze była godzina ciężkiego stresu.
Pewnie nie, bo to "jak nic nie jedzie" jest podatne na uznaniowość. Czy jak nic nie jechało ale zza bardzo bliskiego zakrętu wyjechał samochód i musiał zwolnić bo byłam w połowie jezdni to dostanę mandat czy nie? Zresztą dziś ludzie łażą na czerwonym bez żadnych zahamowań. Nagminnie na światłach "na guzik", bo co będzie taki pieszy czekał, skoro wie, że zdąży. A poza tym "przecież mnie widać więc jakby co to zahamują". Wczoraj prawie pod koła wlazła mi na czerwonym kobita z wózkiem. Zupełnie nie patrzyła. Mam hamulce jak brzytwy, przy tych 50 na godzinę staję w miejsc (cale szczęście dla tej baby), ale facet za mną musiał kręcić na środek jezdni, żeby mi w tyłek nie wjechać. Nie mogłam się powstrzymać żeby nie zatrąbić, to urocza mamusia najpierw zrobiła zaskoczoną minę, że jakiś samochód się nagle pojawił znikąd a zaraz potem pokazała mi fucka. Właściwie można by w ogóle skasować zakaz przechodzenia na czerwonym, i tak 90% pieszych traktuje to jako luźną sugestię. Groźba mandatu? Proszę mnie nie rozśmieszać. -- *** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność *** Magdalena "Maddy" Wołoszyk JID maddy@esi.com.pl GG: 5303813 |
|
Data: 2010-06-12 10:58:38 | |
Autor: Liwiusz | |
Nie deptać prawników | |
Maddy pisze:
Pewnie nie, bo to "jak nic nie jedzie" jest podatne na uznaniowość. Tak, niech to będzie tak jak z wymuszeniem pierwszeństwa - jeśli musiał hamować, to wymusiłaś. Ale jeśli z daleka widać, że nic nie jedzie, albo że samochody stoją na czerwonym świetle gdzieś indziej, to po co karać za przejście? W niektórych cywilizowanych krajach w miastach można przechodzić na czerwonym nawet przed maską policji i nikt z tego afery nie robi.
Nie o takim przechodzeniu mówimy. Jeśli weszła pod koła, to mandat się należy. Właściwie można by w ogóle skasować zakaz przechodzenia na czerwonym, i tak 90% pieszych traktuje to jako luźną sugestię. To ja mam pecha, w ciągu roku dostałem dwa ;( -- Liwiusz |
|
Data: 2010-06-12 12:42:05 | |
Autor: JaromirD | |
Nie deptać prawników | |
Liwiusz wrote:
Pewnie nie, bo to "jak nic nie jedzie" jest podatne na uznaniowość. Już kiedyś tu opisywałem, doświadczenia ze Szwecji: można przechodzić przez ulicę na dowolnym świetle, ale na własną odpowiedzialność. jaromird |
|
Data: 2010-06-12 14:09:45 | |
Autor: Liwiusz | |
Nie deptać prawników | |
JaromirD pisze:
Liwiusz wrote: To wiem, bo też tam bywam często, ale nie wiem, czy jest tam (nierespektowany) przepis zakazujący przechodzenia na czerwonym, czy nie ma? -- Liwiusz |
|
Data: 2010-06-12 12:52:46 | |
Autor: w_wi | |
Nie deptać prawników | |
W dniu 2010-06-12 10:58, Liwiusz pisze:
Maddy pisze: W niektórych cywilizowanych krajach w miastach można W jednym z cywilizowanych państw przejeżdżałem rowerem przez przejście na czerwonym gdy w tym samym czasie policjanci przechodzi je na piechotę z przeciwka. |
|
Data: 2010-06-12 22:45:19 | |
Autor: Jotte | |
Nie deptać prawników | |
W wiadomości news:huvoto$b7l$1news.onet.pl w_wi <skasowac@onet.eu> pisze:
W jednym z cywilizowanych państw przejeżdżałem rowerem przez przejście na czerwonym gdy w tym samym czasie policjanci przechodzi je na piechotę z przeciwka.Czego to ma dowodzić? -- Jotte |
|
Data: 2010-06-14 13:07:52 | |
Autor: Henry(k) | |
Nie deptać prawników | |
Dnia Sat, 12 Jun 2010 10:58:38 +0200, Liwiusz napisał(a):
W niektórych cywilizowanych krajach w miastach można przechodzić na czerwonym nawet przed mask± policji i nikt z tego afery nie robi. To mnie dziwiło w Glasgow, bo tam przechodz± na czerwony nawet jak samochody maj± zielone - tamuj±c ruch samochodów. No ale miało być o cywilizowanych krajach... Pozdrawiam, Henry |
|
Data: 2010-06-15 02:38:36 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
Nie deptać prawników | |
On Sat, 12 Jun 2010, Maddy wrote:
W dniu 12-06-2010 09:31, Liwiusz pisze: Tak samo, jak wymuszenie pierwszeństwa, zajechanie drogi czy (nie karane w Polsce) "zajęcie odstępu bezpieczeństwa". A nawet mniej (podatne). Zreszt± dzi¶ ludzie łaż± na czerwonym bez żadnych zahamowań. Nagminnie na ¶wiatłach "na guzik", bo co będzie taki pieszy czekał, skoro wie, że zd±ży. Ja czasem (z rzadka, bo mało kiedy mam tam po drodze), ale też łażę. Z zupełnie innego powodu - nie ma sensu i logiki w tym, aby zatrzymywać ruch na do¶ć ruchliwej drodze, po której pojazdy jeżdż± jednak głównie "falami" (~0,5 km w jedn± i ~1,3km w drug± s± skrzyżowania ze ¶wiatłami), a czas na przej¶cie musi starczyć zarówno dla obłożenia całego autobusu :P jak i osób mniej sprawnych. Je¶li więc akurat mam woln± drogę (obie "fale" s± dostatecznie daleko), a wcisnę przycisk, to zagwarantuję co najmniej kilkunastu pojazdom przymusowy postój. Pytanie: po co... A poza tym "przecież mnie widać więc jakby co to zahamuj±". A za to - mandat. W my¶l wielu innych już istniej±cych przepisów. Wczoraj prawie pod koła wlazła mi na czerwonym kobita z wózkiem. Zupełnie nie patrzyła. Co to ma do czerwonego ¶wiatła? ;) Nie mogłam się powstrzymać żeby nie zatr±bić, to urocza mamusia najpierw zrobiła zaskoczon± minę, że jaki¶ samochód się nagle pojawił znik±d a zaraz potem pokazała mi fucka. To oprócz mandatu powinno jeszcze przysługiwać batożenie. I nie, nie żartuję :> pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2010-06-15 14:01:46 | |
Autor: Henry(k) | |
Nie deptać prawników | |
Dnia Tue, 15 Jun 2010 02:38:36 +0200, Gotfryd Smolik news napisał(a):
Ja czasem (z rzadka, bo mało kiedy mam tam po drodze), ale też łażę. Też tak robiłem w jednym miejscu - praktycznie za każdym razem, mimo że po naci¶nięciu przycisku zielone dla pieszych zapalało się prawie od razu. Tyle że po moim przej¶ciu samochody stały jeszcze przez chwilę niepotrzebnie (też jeĽdziły falami). Za to w innym miejscu z premedytacj± wł±czałem zielone żeby przej¶ć wła¶nie po to, aby zatrzymać jak najwięcej samochodów. Bo to było już za centrum miasta, prosta droga i kierowcy "czuli wolno¶ć" naciskaj±c gaz do dechy. Pozdrawiam, Henry |
|
Data: 2010-06-16 21:47:46 | |
Autor: niusy.pl | |
Nie deptać prawników | |
Użytkownik "Henry(k)" <moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl> .. Ttaki odpowiednik podkładania nogi, tak ? |
|