Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Nie jest źle

Nie jest źle

Data: 2010-06-15 02:10:44
Autor: sam
Nie jest źle
Nie jest źle

Sołtys w radiowej Jedynce (znowu po paru dniach), sołtys w RMF-ie... czy nie za mało sołtysa w mediach? Za mało, za mało. Rozglądam się, czy czasem nie idzie on ulicą. Najlepszym rozwiązaniem byłoby urządzenie reality show "Żywot Bronisława" i kamery pokazywałyby całodobowo, co robi kandydat WSI, z kim się spotyka, co je, co ogląda, co czyta i co akurat ma do powiedzenia o NATO, o ZOMO, ewentualnie o "panu Kaczyńskim". G. Miecugow, który złapał wiatr w żagle w III RP, gdy poprowadził pierwszą edycję Big Brothera mógłby zająć się takim nowym programem, zwłaszcza że byłaby to inwestycja na przyszłość dla wielu przyjaciół gajowego, no i medialny precedens. Inwestycja by to była bez przetargu, tak jak te związane z budowami pod Euro 2012, jak odkrył J. Korwin-Mikke. Po co zresztą przetargi, gdy wszystko można załatwić w rodzinie - a przecież rodzina najważniejsza, zwłaszcza ta w tradycyjnym, sycylijskim rozumieniu.


Ale skoro już o rodzinie mowa i o WSI, to właśnie pojawił się ciekawy spór, gdyż, jak donosi "Nasz Dziennik" za portalem Agencji Lotniczej "Altair" http://www.altair.com.pl/start-4638, mjr M. Fiszer to człowiek związany z WSI (http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100615&typ=po&id=po01.txt). Agencja "Altair" z kolei związana z innym brylującym w mediach ekspertem T. Hypkim, tak portretuje Fiszera: "Po zakończeniu współpracy zeSkrzydlatą Polską, mjr Fiszer przeniósł się do miesięcznika Lotnictwo (obecnie z-ca redaktora naczelnego), publikował też w tygodnikuNajwyższy CZAS!, a teraz jest komentatorem lotniczym tygodnikaANGORA. W komentarzach i wywiadach stara się odwracać uwagę od rzeczywistych przyczyn katastrofy Tu-154M,głosząc nie mające żadnego pokrycia w faktach teorie o awarii silnika lub instalacji elektrycznej, czy pomyłce w ustawieniu systemu TAWS wskutek wprowadzenia danych w metrach a nie stopach. W wywiadzie dla tygodnika Wprost stwierdził, że Bogdan Klich nie ponosi odpowiedzialności za stan polskiego lotnictwa wojskowego i śmierć ponad 100 osób w katastrofach lotniczych za jego kadencji. - Tym się różnię od pana Hypkiego, że nie dokonuję takich ocen - powiedział Fiszer."[podkr. - F.Y.M.] Wyglądałoby więc na to, że mamy jakąś klasyczną poddywanową walkę buldogów, tak jakby sypały się oficjalne scenariusze dotyczące smoleńskiej katastrofy, bo przecież, jak niedawno stwierdziła "Gazeta Polska", Hypki - ten od "winy załogi" - bronił WSI przed PiS-em i straszliwym A. Macierewiczem (http://autorzygazetypolskiej.salon24.pl/187825,smolenskie-klamstwo-wsi), więc też do świętych nie należy.


Jak z kolei przypomina "Fakt" (http://www.fakt.pl/Rosjanie-chowali-do-trumien-nagie-ciala,artykuly,74545,1.html)  - choć mówił o tym już parokrotnie mec. R. Rogulski - część ofiar tejże katastrofy składano do trumien bez okrycia, co jakoś szczególnie nie interesuje polskojęzycznych mediów, choć jest to skandal nie z tej ziemi po raz kolejny świadczący o wołającej o pomstę do nieba tępocie obecnego rządu. W radiowej Jedynce tymczasem w serwisie o ósmej A. Klewiado podnieconym głosem czyta, że zapewne białowieski żubr zupełnie spontanicznie i nieoczekiwanie poprze gajowego. Abstrahując od siły tego żubrowego głosu (ilekroć żubr startował w wyborach prezydenckich, to skala jego poparcia była dość skromna), to moim zdaniem byłoby to znakomite uzupełnienie po poparciu charyzmatycznego sołtysa ze strony charyzmatycznego Jaruzela. Mielibyśmy też jasność, co do wyborów, czy popieramy Polskę, czy promoskiewską neokomunę.

A propos wyborów - wczoraj już słyszałem w Jedynce "uliczną sondę" dotyczącą tego, że "wielu Polaków" nie wie, na kogo będzie głosować ani nawet, czy pójdzie do wyborów. Nie jest to przypadek, bo przecież zaniżanie frekwencji może jedynie wzmocnić gajowego, a tu przecież wszyscy w sycylijskiej rodzinie czekają na zwycięstwo nowego ojca chrzestnego, a gen. Dukaczewski, jak wiemy, chłodzi już szampana. A propos starych, ale jarych generałów - we wczorajszej Jedynce pojawił się sterany życiem, ale wciąż pełen wigoru M. Barański, tenże sam, co w mundurze czytał serwisy w "Dzienniku" za stanu wojennego, a potem tzn. po "obaleniu komunizmu", produkował się jak diabli w gadzinówce J. Urbana. No i Barański, jak się dowiedziałem, wydał właśnie książkę, którą nie wiedzieć czemu, nie interesują się żadne media, a "już prawie nakład wyczerpany, bo rozchodzi się jakby w drugim obiegu" (no kto by pomyślał, prawda?, to pewnie w związku z tym planowanym ustawowo gonieniem tych, co mają symbole komunistyczne rozpowszechniać). Barański, jak pisałem wczoraj w komentarzu u rekontry, stwierdził, że gdyby się spotkał ze św. Piotrem, to ten ostatni by powiedział: "Chodź, przynajmniej nie kłamałeś", ale zachodziłem w głowę, po jakiego gwinta takiego gościa z kurzu otrzepali propagandyści Jedynki i wpuścili przed mikrofon. Wprawdzie prowadzący wywiad stwierdził, że książka Barańskiego demistyfikuje "Solidarność", ale to było za mało. Wreszcie się wyjaśniło - Barański stwierdził, że nie wierzy w żadną przemianę J. Kaczyńskiego. No i nareszcie odetchnąłem z ulgą, bo już mi się wydawało, że nie rozumiem mądrości etapu i nie znam zakłamanych neopeerelowskich mediów na wylot.

Free Your Mind

Nie jest źle

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona