Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   Nie ma gdzie parkowac :(

Nie ma gdzie parkowac :(

Data: 2009-04-05 21:13:49
Autor: Adam Foton
Nie ma gdzie parkowac :(
Witam

Przyjechalem dzis wieczorem do domu (blokowisko) i nie ma gdzie zaparkowac :(
Pamietam czasy, gdy nikt nie stawal kolami na chodniku, bo to byl obciach, nie stawalo sie przy smietniku (bo zapachy), na zakrecie tez nie (bo niebezpiecznie), pod sklepem rowniez nie, bo rano przyjada z dostawa.

Dzis juz nikt nie ma skrupolow. Trawniki zaorane, na zakresie po dwa samochody obok siebie, wieczorem miejsce kolo smietnika to rarytas, czasem ktos kogos zastawi, a ten przejedzie chodnikiem. Nawet malo kto donosi na Straz Miejska, bo pewnie wiekszosc juz ma samochod i "srednio statystycznie" problem dotyczy kazdego.

Czy bylo dane Wam przezyc jakas reorganizacje problemu parkowania ?

Nie mam klopotow, aby wsiasc w autobus i pojechac do centrum bez samochodu. Nie mam problemu zalatwiajac jakas sprawe zaparkowac daleko i podejsc na piechote.

Ale niemozliwosc zaparkowania w poblizu miejsca zamieszkania jest juz troche meczaca. W koncu gdzies stanalem, ale widze, ze scisk przenosi sie juz na obrzeza osiedla.

"Nie jezdzenie" nie jest rozwiazaniem, rozwiazaniem jest pozbycie sie aut - no ale to takie troche antycywilizacyjne dzialanie. Czy srednio mamy juz wiecej samochodow na obywatela niz w bogatszych krajach UE ? (ok, wiem - obywatele tych krajow nie mieszkaja tak gesto)

Zajmowanie wymalowanych miejsc, celem standaryzacji odstepow - mieszkancy robia to lepiej, nauczyli sie sciskac w potrzebie :) Nawet sobie nie obijamy aut.

"Zielone" parkingi, czyli dziurwana kostka na trawie, zamiana miejsc rownoleglych na prostopadle - to bedzie krucjata w spoldzielni mieszkaniowej. Kilka lat temu podczas remontu parkingow i drog zrobili _wysokie_ krawezniki, skosne wykonczenia miejsc (stoja wiec auta jednym kolem na trawie), i regularnie odnawiaja zaorane trawniki. Czyli nie tli sie tak iskra do optymalizacji.

Do usuniecia jest kilka nieruchawych pojazdow, stoja od zawsze w tym samym miejscu. Ale jak jest oplacone OC, przeglady zrobione, to swiete prawo wlasciciela tam stac (chociaz do niektorych to chyba diagnosta musial przyjechac na miejsce) No i efekt mizerny - kilka miejsc.

No to moze plac parkingowy na skraju osiedla - tylko ze ziemia kosztuje, parking bedzie platny. I kto ma stawac na tym platnym, oddalonym od miejsca zamieszkania ? Ci co rzadko jezdza ? A po co - znajda sobie miejsce w dzien pod oknem (ich prawo). Zostaja Ci, co czesto jezdza.

A moze trzeba sie przyzwyczaic, ze samochod stoi 500m od domu. Lepiej stawac na 1-szym wolnym i isc na piechote, niz krazyc i tracic czas. 500m - tam mam przystanek. Komunikacja miejska w korkach szybciej. A potem trzeba parkowac pod praca. I tak 2x dziennie.

Zostaje jedno: sprzedam samochod :)
(tutaj wkleilbym link, ale wyszloby, ze to przykrywka do spamu :)

AF

Data: 2009-04-05 21:20:23
Autor: buahahaha
Nie ma gdzie parkowac :(
Zostaje jedno: sprzedam samochod :)
(tutaj wkleilbym link, ale wyszloby, ze to przykrywka do spamu :)

IMHO, wystarczyloby wprowadzic dodatkowy podatek od ilosc pojazdow. Np. rodzina posiadajaca jedno auto - 1x zl rocznie, posiadajaca 2 auta - 5x zl rocznie, 3 samochody - 20x zl rocznie.
Rozwiazaloby to nie tylko klopot z parkowaniem (jaki jest spowodowany niskim cenami smieci motoryzacyjnych = masz przed domem 70% aut, ktore jezdza raz, dwa razy w tygodniu) ale rowniez z korkami w miastach.

Data: 2009-04-05 21:27:31
Autor: Marcin J. Kowalczyk
Nie ma gdzie parkowac :(
buahahaha pisze:
Zostaje jedno: sprzedam samochod :)
(tutaj wkleilbym link, ale wyszloby, ze to przykrywka do spamu :)

IMHO, wystarczyloby wprowadzic dodatkowy podatek od ilosc pojazdow. Np. rodzina posiadajaca jedno auto - 1x zl rocznie, posiadajaca 2 auta - 5x zl rocznie, 3 samochody - 20x zl rocznie.
Rozwiazaloby to nie tylko klopot z parkowaniem (jaki jest spowodowany niskim cenami smieci motoryzacyjnych = masz przed domem 70% aut, ktore jezdza raz, dwa razy w tygodniu) ale rowniez z korkami w miastach.

W Holandii hamuja ogoromne ilosci samochodow:
- wysoki podatek drogowy (zalezy od masy aut i czy jest to benzyniak/diesel/LPG) - np. P407 SW to wydatek €375 kwartalnie
- parkingi - 1 osoba moze miec 1 pozwolenie parkingowe "dla mieszkanca"

i jest ono przypisane do samochodu. U mnie pierwsze auto to koszt parking (na ulicy) rocznie €120, drugie auto pod danym adresem €240, trzecie €480, czwarte i nastepne €960

Data: 2009-04-05 21:31:31
Autor: 085
Nie ma gdzie parkowac :(
Użytkownik "Marcin J. Kowalczyk" <kowalma@kowalma.kom> napisał w wiadomości news:grb0nd$1j2o$2bgp.inds.pl...

i jest ono przypisane do samochodu. U mnie pierwsze auto to koszt parking (na ulicy) rocznie ?120, drugie auto pod danym adresem ?240, trzecie ?480, czwarte i nastepne ?960

wiwat fiskalizm, a co z tego ma obywatel, ze zaplaci taki haracz ??

jezeli ma kase i stac go na podatek, stawia 3 samochody pod domem, jezeli go nie stac to drepcze pol kilometra do najblizszego parkingu ? to ja p...dole taka sprawiedliwosc holenderska

zul

Data: 2009-04-05 21:38:26
Autor: Marcin J. Kowalczyk
Nie ma gdzie parkowac :(
085 pisze:
i jest ono przypisane do samochodu. U mnie pierwsze auto to koszt parking (na ulicy) rocznie ?120, drugie auto pod danym adresem ?240, trzecie ?480, czwarte i nastepne ?960

wiwat fiskalizm, a co z tego ma obywatel, ze zaplaci taki haracz ??

Nie ma wielkiego problemu zaparkowac ;-) Dzien parkingu bez abonamentu to €18/dzien ;]

jezeli ma kase i stac go na podatek, stawia 3 samochody pod domem, jezeli go nie stac to drepcze pol kilometra do najblizszego parkingu ? to ja p...dole taka sprawiedliwosc holenderska

Pod warunkiem ze nie mieszka sam... Mialem dwa auta i drugie musialo miec wykupiony abonament na moja dziewczyne, bo ja nie moglem miec dwoch.

Data: 2009-04-05 21:41:51
Autor: 085
Nie ma gdzie parkowac :(
Użytkownik "Marcin J. Kowalczyk" <kowalma@kowalma.kom> napisał w wiadomości news:grb1bs$1j2o$4bgp.inds.pl...

Nie ma wielkiego problemu zaparkowac ;-) Dzien parkingu bez abonamentu to ?18/dzien ;]

jak to dobrze, ze powierzchnia zalewowa w Polsce nie ma przelozenia na powierzchnie parkingowa ;)

jezeli ma kase i stac go na podatek, stawia 3 samochody pod domem, jezeli go nie stac to drepcze pol kilometra do najblizszego parkingu ? to ja p...dole taka sprawiedliwosc holenderska

Pod warunkiem ze nie mieszka sam... Mialem dwa auta i drugie musialo miec wykupiony abonament na moja dziewczyne, bo ja nie moglem miec dwoch.

sprawiedliwosc polderowa, psia ich mac :)

p, zul

Data: 2009-04-05 21:29:26
Autor: 085
Nie ma gdzie parkowac :(
Użytkownik "buahahaha" <razdwa@dziesiec> napisał w wiadomości news:49d9047b$1news.home.net.pl...

IMHO, wystarczyloby wprowadzic dodatkowy podatek od ilosc pojazdow. Np. rodzina posiadajaca jedno auto - 1x zl rocznie, posiadajaca 2 auta - 5x zl rocznie, 3 samochody - 20x zl rocznie.
Rozwiazaloby to nie tylko klopot z parkowaniem

tak pieprzysz, ze glowa boli... dawno takich bzdur nie czytalem

- w jaki sposob wplyneloby to na zwolnienie miejsc parkingowych ?
- kto bylby beneficjentem tego podatku ?

podatek, dobre sobie, przeciez to trzeba miec nasrane we lbie zeby proponowac cos takiego - w znacznej mierze tereny blokowisk nie naleza do panstwa czy gminy tylko do spoldzielni, wspolnoty, dewelopera, czegokolwiek, ale na pewno nie do instytucji ktora moze pobierac jakikolwiek podatek !

(jaki jest spowodowany niskim
cenami smieci motoryzacyjnych = masz przed domem 70% aut, ktore jezdza raz, dwa razy w tygodniu) ale rowniez z korkami w miastach.

aha, czyli tanie auto to smiec, pieprzysz jak przedstawiciel koncernu samochodowego dostrzegajacy niebezpieczenstwo w kazdym aucie starszym niz x lat, objawia sie to zwlaszcza wtedy, kiedy spada sprzedaz nowek...

zul

Data: 2009-04-05 20:08:18
Autor: Robert Rędziak
Nie ma gdzie parkowac :(
On Sun, 5 Apr 2009 21:29:26 +0200, 085 <zul@grzybach.pl> wrote:

rodzina posiadajaca jedno auto - 1x zl rocznie, posiadajaca 2 auta - 5x zl rocznie, 3 samochody - 20x zl rocznie.
Rozwiazaloby to nie tylko klopot z parkowaniem

tak pieprzysz, ze glowa boli... dawno takich bzdur nie czytalem

 Ty się ciesz, bo to ludzkie panisko, Zawsze mógł zaproponować
 podatek=liczba samochodów^n (gdzie n>3 ;))

- w jaki sposob wplyneloby to na zwolnienie miejsc parkingowych ?

 Niewątpliwie niektórzy pozbyliby się swoich samochodów w związku
 z rosnącymi kosztami ich utrzymania.

- kto bylby beneficjentem tego podatku ?

 Jak to kto? Np. samorząd. Który mógłby je rozpieprzyć na
 cokolwiek. Np. mógłby przerobić odzyskane w ten sposób miejsca
 parkingowe na klomby i znów podnieść podatek, by uwolnić
 kolejne.

 Fajne są te rozwiązania niemalże rodem z Japonii. Tylko że tam
 mają trzy razy tyle mieszkańców co u nas, na nieco większej
 powierzchni (z czego tak naprawę zamieszkanych jest kilka
 procent, reszta do zamieszkania się nie nadaje).

aha, czyli tanie auto to smiec, pieprzysz jak przedstawiciel koncernu samochodowego

 Może być jeszcze pedalarz-aktywista.

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak                     mailto:giekao-at-gmail-dot-com
zmien kreseczkę na kropeczkę:              http://forum-subaru.pl
   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

Data: 2009-04-06 15:35:50
Autor: CeSaR
Nie ma gdzie parkowac :(

Może być jeszcze pedalarz-aktywista.

OK. Krytyka już jest. To teraz może konstruktywne rozwiązanie problemu?

C

Data: 2009-04-06 20:24:08
Autor: Robert Rędziak
Nie ma gdzie parkowac :(
On Mon, 6 Apr 2009 15:35:50 +0200, CeSaR <adres@mail.com> wrote:

Może być jeszcze pedalarz-aktywista.

OK. Krytyka już jest. To teraz może konstruktywne rozwiązanie problemu?

 Padło tu już kilka pomysłów. Od wymogu wyposażenia każdego
 budynku w X miejsc parkingowych, przez budowanie parkingów
 wielopoziomowych po sprawną i sensowną komunikację miejską.

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak                     mailto:giekao-at-gmail-dot-com
zmien kreseczkę na kropeczkę:              http://forum-subaru.pl
   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

Data: 2009-04-07 07:58:00
Autor: CeSaR
Nie ma gdzie parkowac :(

Użytkownik "Robert Rędziak" <rekin@gm.wkurw.org> napisał w wiadomości news:slrngtkp5u.rmv.rekinlazarus.wkurw.org...
On Mon, 6 Apr 2009 15:35:50 +0200, CeSaR <adres@mail.com> wrote:

Może być jeszcze pedalarz-aktywista.

OK. Krytyka już jest. To teraz może konstruktywne rozwiązanie problemu?

Padło tu już kilka pomysłów. Od wymogu wyposażenia każdego
budynku w X miejsc parkingowych, przez budowanie parkingów
wielopoziomowych po sprawną i sensowną komunikację miejską.

Chodzi mi o Twój pomysł.
A w tych powyżej - jak wyobrażasz sobie wprowadzenie dwóch pierwszych pomysłów na osiedlu z lat 70-tych (wielka płyta) gdzie mieszka powiedzmy 70 tyś ludzi?

C

Data: 2009-04-07 06:55:15
Autor: Jacek Rudowski
Nie ma gdzie parkowac :(
On 2009-04-07, CeSaR <adres@mail.com> wrote:
Chodzi mi o Twój pomysł.
A w tych powyżej - jak wyobrażasz sobie wprowadzenie dwóch pierwszych pomysłów na osiedlu z lat 70-tych (wielka płyta) gdzie mieszka powiedzmy 70 tyś ludzi?

W okolicy wiekszosci takich osiedli, przynajmiej tych, ktore mialem okazje na
oczy ogladac, daloby sie wygospodarowac przestrzen na postawienie jakichs
wielopoziomowych parkingow dla mieszkancow.
Ale tu oczywiscie napotkamy dwa problemy fundamentalne...
Po pierwsze trzebaby zaplacic - i zaraz by sie znalazlo ilustam lokatorow,
ktorzy nie zaplaca i basta... bo oni nie potrzebuja, niech sobie  inni buduja...
Po drugie - samochodzik musi byc przeciez zaparkowany pod samym okienkiem, a do
klatki nie wiecej niz 10m... nie?



--
Jacek "AMI" Rudowski

Data: 2009-04-07 07:02:06
Autor: Robert Rędziak
Nie ma gdzie parkowac :(
On Tue, 7 Apr 2009 07:58:00 +0200, CeSaR <adres@mail.com> wrote:

Chodzi mi o Twój pomysł.
A w tych powyżej - jak wyobrażasz sobie wprowadzenie dwóch pierwszych pomysłów na osiedlu z lat 70-tych (wielka płyta) gdzie mieszka powiedzmy 70 tyś ludzi?

 Na pewno jest to łatwiejsze do zrobienia w blokowisku z lat
 70-ych (wiem coś o tym, bo mieszkałem na takim, co ma ponad 100k
 mieszkańców) niż w tych nowych, gdzie blok stoi na bloku, bo
 powierzchnia niezabudowana blokami, to powierzchnia stracona.

 Np. w okolicach bloku moich rodziców spokojnie dałoby się
 jeszcze wygospodarować trochę miejsca na parking tam, gdzie
 obecnie wszyscy chodzą psy wysrywać. Tak samo zresztą dało się
 znaleźć miejsce na obrzeżach osiedla na ciąg parkingów
 strzeżonych. Ale spółdzielnia wolała postawić nowy blok (lub
 sprzedać pod niego teren).

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak                     mailto:giekao-at-gmail-dot-com
zmien kreseczkę na kropeczkę:              http://forum-subaru.pl
   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

Data: 2009-04-06 22:35:46
Autor: Tomasz Nowicki
Nie ma gdzie parkowac :(
Dnia Mon, 6 Apr 2009 15:35:50 +0200, CeSaR napisał(a):

Może być jeszcze pedalarz-aktywista.

OK. Krytyka już jest. To teraz może konstruktywne rozwiązanie problemu?

Przetworzyć na parkingi wszystkie (niemiłosiernie zasrane przez kundle)
trawniki, które nie leżą bezpośrednio pod oknami mieszkań. Innych rozwiązań
w warunkach osiedli ery Gierka - brak. Nikt wówczas nie zakładał, że
ludność będzie miała jakieś samochody

T.

Data: 2009-04-05 22:18:40
Autor: kamil_pl
Nie ma gdzie parkowac :(

Użytkownik "085" <zul@grzybach.pl> napisał w wiadomości

aha, czyli tanie auto to smiec, pieprzysz jak przedstawiciel koncernu samochodowego dostrzegajacy niebezpieczenstwo w kazdym aucie starszym niz x lat, objawia sie to zwlaszcza wtedy, kiedy spada sprzedaz nowek...

Moim zdaniem każde auto powyżej 18 lat robi się śmieciem, obojętnie jak ty na to patrzysz, moim zdaniem czasem warto kupić skuter albo motocykl zamiast czegoś golfa I albo dużego fiata co tylko miejsce zajmnie.

Data: 2009-04-05 20:28:47
Autor: Robert Rędziak
Nie ma gdzie parkowac :(
On Sun, 5 Apr 2009 22:18:40 +0200, kamil_pl
<dzejnasSKASUJ_TO@wp.pl> wrote:

aha, czyli tanie auto to smiec, pieprzysz jak przedstawiciel koncernu samochodowego dostrzegajacy niebezpieczenstwo w kazdym aucie starszym niz x lat, objawia sie to zwlaszcza wtedy, kiedy spada sprzedaz nowek...

Moim zdaniem każde auto powyżej 18 lat robi się śmieciem,

 No to w takiej Norwegii czy Danii jeżdżą głównie śmieciami...

 A ja chętnie poproszę takiego śmiecia:

 http://carclassic.com/stock.asp?Ref=EE70&Lang=en

 oczywiście w cenie śmiecia, a nie za 110kE.

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak                     mailto:giekao-at-gmail-dot-com
zmien kreseczkę na kropeczkę:              http://forum-subaru.pl
   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

Data: 2009-04-06 11:37:50
Autor: kamil_pl
Nie ma gdzie parkowac :(

Użytkownik "Robert Rędziak" <rekin@gm.wkurw.org> napisał w wiadomości
A ja chętnie poproszę takiego śmiecia:

http://carclassic.com/stock.asp?Ref=EE70&Lang=en


Takiego klasyka to też bym chiał mieć.

Data: 2009-04-06 09:41:44
Autor: Jacek Rudowski
Nie ma gdzie parkowac :(
On 2009-04-06, kamil_pl <dzejnasSKASUJ_TO@wp.pl> wrote:

Użytkownik "Robert Rędziak" <rekin@gm.wkurw.org> napisał w wiadomości
A ja chętnie poproszę takiego śmiecia:

http://carclassic.com/stock.asp?Ref=EE70&Lang=en


Takiego klasyka to też bym chiał mieć.

No ale przeciez to smiec...  :)

--
Jacek "AMI" Rudowski

Data: 2009-04-06 11:46:49
Autor: kamil_pl
Nie ma gdzie parkowac :(

Użytkownik "Jacek Rudowski" <ami@_usunto_wkurw.org> napisał w wiadomości

No ale przeciez to smiec...  :)

To mnie masz :P Niepotrzebnie to uogulniłem heh, miałem na myśli rdzewiejące dymiące puszki, faktycznie wiek nie zawsze ma to znaczenie, no ale nie da sie ukryć że nie każdy dba tak o swój pojazd heh

Data: 2009-04-05 20:29:21
Autor: Jacek Rudowski
Nie ma gdzie parkowac :(
On 2009-04-05, kamil_pl <dzejnasSKASUJ_TO@wp.pl> wrote:
Moim zdaniem każde auto powyżej 18 lat robi się śmieciem, obojętnie jak ty

To bardzo ciekawe, co Pan mowi... a co mowia lekarze?

--
Jacek "AMI" Rudowski

Data: 2009-04-06 11:38:15
Autor: kamil_pl
Nie ma gdzie parkowac :(

Użytkownik "Jacek Rudowski" <ami@_usunto_wkurw.org> napisał w wiadomości news:slrngti53q.obv.amilazarus.wkurw.org...
On 2009-04-05, kamil_pl <dzejnasSKASUJ_TO@wp.pl> wrote:
Moim zdaniem każde auto powyżej 18 lat robi się śmieciem, obojętnie jak ty

To bardzo ciekawe, co Pan mowi... a co mowia lekarze?

Że mam psychozę i nerwicę natręctw.

Data: 2009-04-06 09:41:56
Autor: Jacek Rudowski
Nie ma gdzie parkowac :(
On 2009-04-06, kamil_pl <dzejnasSKASUJ_TO@wp.pl> wrote:

Użytkownik "Jacek Rudowski" <ami@_usunto_wkurw.org> napisał w wiadomości news:slrngti53q.obv.amilazarus.wkurw.org...
On 2009-04-05, kamil_pl <dzejnasSKASUJ_TO@wp.pl> wrote:
Moim zdaniem każde auto powyżej 18 lat robi się śmieciem, obojętnie jak ty

To bardzo ciekawe, co Pan mowi... a co mowia lekarze?

Że mam psychozę i nerwicę natręctw.

To wiele wyjasnia :)

--
Jacek "AMI" Rudowski

Data: 2009-04-05 22:34:17
Autor: 085
Nie ma gdzie parkowac :(
Użytkownik "kamil_pl" <dzejnasSKASUJ_TO@wp.pl> napisał w wiadomości news:grb3qt$7ip$1atlantis.news.neostrada.pl...

Użytkownik "085" <zul@grzybach.pl> napisał w wiadomości

Moim zdaniem każde auto powyżej 18 lat robi się śmieciem

tak nagle ? a czemu powyzej 18 lat a nie na przyklad 427.732 km przebiegu ? mozesz to jakos uzasadnic czy piszesz tak sobie ?

zul

Data: 2009-04-06 11:42:47
Autor: kamil_pl
Nie ma gdzie parkowac :(

Użytkownik "085" <zul@grzybach.pl> napisał w wiadomości news:grb56m$3o7

tak nagle ? a czemu powyzej 18 lat a nie na przyklad 427.732 km przebiegu ? mozesz to jakos uzasadnic czy piszesz tak sobie ?

Nie mogę udowodnić, bo pewnie nie mam racji, ale są samochody które stoją i opony sie wtapiają w asfalt alejek osiedlowych bo nikt tym nie jeździ a stoi, rdzewieje i nieszczeje. Nikt też swoją drogą nie pomyślał za komuny żeby np budować parkingi podziemne albo piętrowe bo w sumie kto by sie spodziewał jak będzie przyszłość wyglądać i teraz mamy to co mamy. Wiele nikt na to nie poradzi jakimiś durnymi przepisami ograniczającymi liczbę aut na mieszkańca. Polacy i tak będą je kupować tak jak kupują telefony komórkowe, których już jest więcej niż ludzi w Polsce (ponad 1 na mieszkańca) podczas gdy w np. USA przypada około 0,76 komórki na mieszkańca...

Data: 2009-04-06 09:45:56
Autor: Jacek Rudowski
Nie ma gdzie parkowac :(
On 2009-04-06, kamil_pl <dzejnasSKASUJ_TO@wp.pl> wrote:
tak nagle ? a czemu powyzej 18 lat a nie na przyklad 427.732 km przebiegu ? mozesz to jakos uzasadnic czy piszesz tak sobie ?

Nie mogę udowodnić, bo pewnie nie mam racji, ale są samochody które stoją i opony sie wtapiają w asfalt alejek osiedlowych bo nikt tym nie jeździ a stoi, rdzewieje i nieszczeje. Nikt też swoją drogą nie pomyślał za komuny

OK - ale to moga byc samochody takze grubo ponizej 18letniego limitu.
Na to nie ma reguly - jak ktos nie dba, to moze stac i 5letni wrak.

spodziewał jak będzie przyszłość wyglądać i teraz mamy to co mamy. Wiele nikt na to nie poradzi jakimiś durnymi przepisami ograniczającymi liczbę aut na mieszkańca. Polacy i tak będą je kupować tak jak kupują telefony komórkowe, których już jest więcej niż ludzi w Polsce (ponad 1 na mieszkańca) podczas gdy w np. USA przypada około 0,76 komórki na mieszkańca...

Jesli Cie to pocieszy, to w takiej Irlandii tez jest duzo wiecej komorek niz
mieszkancow :) Ludzie chca, maja za co - niech kupuja. Na tym polega wolny rynek.

--
Jacek "AMI" Rudowski

Data: 2009-04-06 11:51:06
Autor: kamil_pl
Nie ma gdzie parkowac :(

Użytkownik "Jacek Rudowski" <ami@_usunto_wkurw.org> napisał w wiadomości

Jesli Cie to pocieszy, to w takiej Irlandii tez jest duzo wiecej komorek niz
mieszkancow :)
Ludzie chca, maja za co - niech kupuja. Na tym polega wolny rynek.

Sum sumarum racja. Szkoda tylko że wolny rynek nie idzie w parze z wolnymi miejscami pod blokiem heh

Data: 2009-04-06 09:53:41
Autor: Jacek Rudowski
Nie ma gdzie parkowac :(
On 2009-04-06, kamil_pl <dzejnasSKASUJ_TO@wp.pl> wrote:

Użytkownik "Jacek Rudowski" <ami@_usunto_wkurw.org> napisał w wiadomości

Jesli Cie to pocieszy, to w takiej Irlandii tez jest duzo wiecej komorek niz
mieszkancow :)
Ludzie chca, maja za co - niech kupuja. Na tym polega wolny rynek.

Sum sumarum racja. Szkoda tylko że wolny rynek nie idzie w parze z wolnymi miejscami pod blokiem heh

Ale to naprawde jest bardziej problem w znacznej mierze dziadowania developerow.
Czy stoi cos na przeszkodzie, zeby zbudowac pod blokami garaze podziemne np.?
No ale to sa koszta - a budowac trzeba duzo i tanio, a drogo sprzedawac...

--
Jacek "AMI" Rudowski

Data: 2009-04-06 12:00:46
Autor: kamil_pl
Nie ma gdzie parkowac :(

Użytkownik "Jacek Rudowski" <ami@_usunto_wkurw.org> napisał w wiadomości

Ale to naprawde jest bardziej problem w znacznej mierze dziadowania developerow.
Czy stoi cos na przeszkodzie, zeby zbudowac pod blokami garaze podziemne np.?
No ale to sa koszta - a budowac trzeba duzo i tanio, a drogo sprzedawac...

Inwestycja można rzec - ryzykowna. Bo co innego jest zbudować takie parkingi przy okazji wznoszenia nowych loftów, apartamentowców...

Data: 2009-04-06 10:04:21
Autor: Jacek Rudowski
Nie ma gdzie parkowac :(
On 2009-04-06, kamil_pl <dzejnasSKASUJ_TO@wp.pl> wrote:

Użytkownik "Jacek Rudowski" <ami@_usunto_wkurw.org> napisał w wiadomości

Ale to naprawde jest bardziej problem w znacznej mierze dziadowania developerow.
Czy stoi cos na przeszkodzie, zeby zbudowac pod blokami garaze podziemne np.?
No ale to sa koszta - a budowac trzeba duzo i tanio, a drogo sprzedawac...

Inwestycja można rzec - ryzykowna. Bo co innego jest zbudować takie parkingi przy okazji wznoszenia nowych loftów, apartamentowców...

No ja w sumie wlasciwie nawet o tym mowilem - bo nawet tego sie nie robi.
Albo sie robi parkingi ze stanowiskami wg. minimum z przepisow...
tak zeby sie formalnie wszystko zgadzalo, a jak tylko masz nieco wiekszy
samochod, to wjechac moze i wjedziesz... tylko nie wysiadziesz...

To mnie denerwuje... --
Jacek "AMI" Rudowski

Data: 2009-04-06 12:17:59
Autor: kamil_pl
Nie ma gdzie parkowac :(

Użytkownik "Jacek Rudowski" <ami@_usunto_wkurw.org> napisał w wiadomości


Albo sie robi parkingi ze stanowiskami wg. minimum z przepisow...
tak zeby sie formalnie wszystko zgadzalo, a jak tylko masz nieco wiekszy
samochod, to wjechac moze i wjedziesz... tylko nie wysiadziesz...

Skoro nawet tak jest, to faktycznie ciężko oczewiwać że coś będzie zrobione na istniejących od dziesięcioleci osiedlach... tak koło dyskusji się zamyka w kropce...

Data: 2009-04-06 10:20:36
Autor: Jacek Rudowski
Nie ma gdzie parkowac :(
On 2009-04-06, kamil_pl <dzejnasSKASUJ_TO@wp.pl> wrote:

Użytkownik "Jacek Rudowski" <ami@_usunto_wkurw.org> napisał w wiadomości


Albo sie robi parkingi ze stanowiskami wg. minimum z przepisow...
tak zeby sie formalnie wszystko zgadzalo, a jak tylko masz nieco wiekszy
samochod, to wjechac moze i wjedziesz... tylko nie wysiadziesz...

Skoro nawet tak jest, to faktycznie ciężko oczewiwać że coś będzie zrobione na istniejących od dziesięcioleci osiedlach... tak koło dyskusji się zamyka w kropce...

Co nie zmienia faktu, ze podnoszenie podatkow problem byc moze i rozwiaze,
ale w nieco - za przeproszeniem co delikatniejszych - skurwysynski sposob.

A na pewno nie taki, w jaki nalezaloby...

--
Jacek "AMI" Rudowski

Data: 2009-04-05 22:37:21
Autor: Karolek
Nie ma gdzie parkowac :(

Użytkownik "kamil_pl" <dzejnasSKASUJ_TO@wp.pl> napisał w wiadomości news:grb3qt$7ip$1atlantis.news.neostrada.pl...

Moim zdaniem każde auto powyżej 18 lat robi się śmieciem, obojętnie jak ty na to patrzysz, moim zdaniem czasem warto kupić skuter albo motocykl zamiast czegoś golfa I albo dużego fiata co tylko miejsce zajmnie.


Dobrze, ze twoje zdanie jest gowno warte.





Karolek

Data: 2009-04-06 11:37:07
Autor: kamil_pl
Nie ma gdzie parkowac :(

Użytkownik "Karolek" <dragnospam@o2.pl> napisał w wiadomości news:grb4r1

Dobrze, ze twoje zdanie jest gowno warte.

Dobrze że twoje też.

Data: 2009-04-05 22:21:51
Autor: scatterbrain
Nie ma gdzie parkowac :(
tak pieprzysz, ze glowa boli... dawno takich bzdur nie czytalem

A moze po prostu mam inne zdanie na jakis temat ?

- w jaki sposob wplyneloby to na zwolnienie miejsc parkingowych ?
- kto bylby beneficjentem tego podatku ?

Z moich prywatnych obserwacji miejsc parkingowych przed moim blokowiskiem wynika :
1. Przyjezdzajac w czasie pracy przed dom - na parkingu zajetych jest 50-60% miejsc parkingowych.
2. W zimie czasem pada snieg. Po tym jak dlugo auto jest nieodsniezone mozna wnioskowac o czestotliwosci jego uzywania = z moich obserwacji 20-30% miejsc parkingowych zajetych jest przez auta z jakich wlasciciele korzystaja nie czesciej niz raz na miesiac.
Reasumujac - ponadnormatywne zapelnienie miejsc parkingowych to skutek zasmiecania Polski przez przywoz kilkunastoletniego zlomu jaki nie sluzy do komunikacji a w celu zaspokojenia checi posiadania 2, 3 n-tego auta w rodzinie co przy cenach za zlom nie stanowi problemu finansowego.

Wprowadzenie podatku od posiadania auta w sposob drastyczny zweryfikowaloby koniecznosc posiadania samochodu a jego progresja (duzo wyzszy mnoznik przy 2 i nastepnym samochodem) przyczynilaby sie do efektywniejszego wykorzystania samochodow przez rodziny a tym samym pozwolilaby zmniejszych zakorkowanie miast.

podatek, dobre sobie, przeciez to trzeba miec nasrane we lbie zeby proponowac cos takiego

Do wszystkich myslacych inaczej niz Ty tak sie zwracasz ?

- w znacznej mierze tereny blokowisk nie naleza do panstwa czy gminy tylko do spoldzielni, wspolnoty, dewelopera, czegokolwiek, ale na pewno nie do instytucji ktora moze pobierac jakikolwiek podatek !

Ale spoldzielnia nie pobieralaby zadnego podatku. Podatek pobieralby urzad skarbowy. W zeznaniu pisalbys - posiadam tyle a tyle samochjodow, mieszkam tu i tu i ... placilbys podatek.

(jaki jest spowodowany niskim
cenami smieci motoryzacyjnych = masz przed domem 70% aut, ktore jezdza raz, dwa razy w tygodniu) ale rowniez z korkami w miastach.

aha, czyli tanie auto to smiec, pieprzysz jak przedstawiciel koncernu samochodowego dostrzegajacy niebezpieczenstwo w kazdym aucie starszym niz x lat, objawia sie to zwlaszcza wtedy, kiedy spada sprzedaz nowek...

Nie obchodzi mnie kto jezdzi jakim autem. Pisze o tych autach smieci, z powodu wartosci jaka przedstawiaja.
Min. takie rozwiazania o jakich pisze nie dopuscily do calkowitego zakorkowania miast w Europie Zachodniej, gdzie sila nabywcza ludnosci pozwala posiadac jeszcze wiecej smieci motoryzacyjnych niz w Polsce.

Data: 2009-04-05 20:45:00
Autor: Robert Rędziak
Nie ma gdzie parkowac :(
On Sun, 5 Apr 2009 22:21:51 +0200, scatterbrain
<ojcze.dyrektorze@wysoka.izbo> wrote:

Wprowadzenie podatku od posiadania auta w sposob drastyczny zweryfikowaloby koniecznosc posiadania samochodu a jego progresja (duzo wyzszy mnoznik przy 2 i nastepnym samochodem) przyczynilaby sie do efektywniejszego wykorzystania samochodow przez rodziny a tym samym pozwolilaby zmniejszych zakorkowanie miast.

 Rozumiem, że np. w sytuacji moich rodziców, gdzie:

 a) mieszkają w zachodniej części miasta sporego miasta,
 b) jedno pracuje w północno-zachodniej części miasta i
 zdecydowanie szybciej pokona te kilkanaście km samochodem i niż
 autobusem, który przepycha się przez najbardziej zapchane ulice
 (a w tej relacji nie ma sensownych ciągów komunikacyjnych),
 c) drugie pracuje około czterdziestu kilometrów na zachód od
 miejsca zamieszkania w godzinach zupełnie różnych od pierwszego

 powinien spokojnie wystarczyć im jeden samochód? Swego czasu
 jeszcze ojciec ze swoim kolegą z pracy bawił się carpooling,
 póki grafik im sprzyjał, ale teraz już nie sprzyja, więc? Może
 pociągiem, którym musiałby wyruszyć dnia poprzedniego, żeby
 zdążyć np. na piątą? Zatem powinni zapłacić podatek w wysokości
 np. 4xstawka? I to dla ich dobra, tak?

Ale spoldzielnia nie pobieralaby zadnego podatku. Podatek pobieralby urzad skarbowy. W zeznaniu pisalbys - posiadam tyle a tyle samochjodow, mieszkam tu i tu i ... placilbys podatek.

 A dlaczego US ma pobierać podatek od użytkownia czegoś, czego
 nie jest właścicielem (zarówno pojazdów, jak i miejsc
 parkingowych)? Czy to kolejny podatek od luksusu? Znaczy
 samochód jest luksusem?

Nie obchodzi mnie kto jezdzi jakim autem. Pisze o tych autach smieci, z powodu wartosci jaka przedstawiaja.

 Czy dwa samochody w wieku poniżej pięciu lat, użytkowane
 codziennie ponieważ (patrz wyżej), to są śmieci?

Min. takie rozwiazania o jakich pisze nie dopuscily do calkowitego zakorkowania miast w Europie Zachodniej, gdzie sila nabywcza ludnosci pozwala posiadac jeszcze wiecej smieci motoryzacyjnych niz w Polsce.

 Jesteś aktywistą-pedalarzem? Arbuzem walczącym o sprawiedliwość
 społeczną i czystość Gai? Mam nadzieję, że dla dobra Gai nie
 pierdzisz?

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak                     mailto:giekao-at-gmail-dot-com
zmien kreseczkę na kropeczkę:              http://forum-subaru.pl
   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

Data: 2009-04-05 22:53:08
Autor: scatterbrain
Nie ma gdzie parkowac :(
powinien spokojnie wystarczyć im jeden samochód?

Ale ja nie jestem za zakazem posiadania wiecej niz jednego auta.
Jesli stwierdziliby, ze posiadania 2 sie oplaca - nie widze problemow. Po prostu zaplaciliby wyzszy podatek.

Ale spoldzielnia nie pobieralaby zadnego podatku. Podatek pobieralby urzad
skarbowy. W zeznaniu pisalbys - posiadam tyle a tyle samochjodow, mieszkam
tu i tu i ... placilbys podatek.

A dlaczego US ma pobierać podatek od użytkownia czegoś, czego
nie jest właścicielem (zarówno pojazdów, jak i miejsc
parkingowych)? Czy to kolejny podatek od luksusu? Znaczy
samochód jest luksusem?

A czy US pobiera podatek akcyzowy ?
Pobiera. Wiec dlaczego pobiera podatek od czegos czego nie jest wlascicielem ?
Samochod nie jest luksusem. Ale w miescie zabiera publiczne miejsce (o okreslonej i na ogol bardzo wysokiej wartosci) gdy parkuje, zas gdy porusza sie konieczne jest zapewnienie mu drogiej infrastruktury (wyburzenia pod nowe drogi itp. itd.).
Dlaczego za chec posiadania smieci, tudzien zwykle lenistwo mam placic ja ?

Nie obchodzi mnie kto jezdzi jakim autem. Pisze o tych autach smieci, z
powodu wartosci jaka przedstawiaja.

Czy dwa samochody w wieku poniżej pięciu lat, użytkowane
codziennie ponieważ (patrz wyżej), to są śmieci?

Nie. Ale widocznie Twoim rodzicom potrzebne sa te samochody = zaplaciliby podatek nadal posiadajac i uzytkujac auta.
Wprowadzenia podatku "parkingowego" wyeliminiowaloby smieci za kilkaset/tysiecy zlotych jakie sluza do sporadycznego poruszania sie (badz po prostu nie stac wlascicieli na ich zezlomowanie).

Min. takie rozwiazania o jakich pisze nie dopuscily do calkowitego
zakorkowania miast w Europie Zachodniej, gdzie sila nabywcza ludnosci
pozwala posiadac jeszcze wiecej smieci motoryzacyjnych niz w Polsce.

Jesteś aktywistą-pedalarzem? Arbuzem walczącym o sprawiedliwość
społeczną i czystość Gai? Mam nadzieję, że dla dobra Gai nie
pierdzisz?

Gdy ktos nie zgadza sie z Twoimi argumentami zawsze obrzucasz go inwektywami ?

Data: 2009-04-05 21:20:00
Autor: Robert Rędziak
Nie ma gdzie parkowac :(
On Sun, 5 Apr 2009 22:53:08 +0200, scatterbrain
<ojcze.dyrektorze@wysoka.izbo> wrote:

A czy US pobiera podatek akcyzowy ?
Pobiera. Wiec dlaczego pobiera podatek od czegos czego nie jest wlascicielem ?

 A czy podatek akcyzowy jest jakimś dopustem bożym?

Samochod nie jest luksusem. Ale w miescie zabiera publiczne miejsce (o okreslonej i na ogol bardzo wysokiej wartosci) gdy parkuje, zas gdy porusza sie konieczne jest zapewnienie mu drogiej infrastruktury (wyburzenia pod nowe drogi itp. itd.).

 Skoro te parkingi i pasy drogowe są takie drogie, to czemu ich
 nie zamienić na inne, ważniejsze obiekty? A, wiem czemu. Bo
 wtedy przestałyby mieć jakąkolwiek sensowną wartość. Pewnie
 naczytałeś się bredni Hyły, ale przyjmij do wiadomości że o
 wartości danego metra kwadratowego ziemi w mieście stanowi
 między innymi możliwość dostania się doń powszechnie dostępnymi
 środkami transportu. Inaczej takie miejsce umiera. Nie wierzysz?
 Przyjedź do Łodzi, zobacz co sie stało z Piotrkowską po tym, jak
 powstały Galeria Łódzka i Manufaktura. Piotrkowska zdycha.
 Zdycha m. in.  dlatego, że nie ma jak do niej sensownie dojechać
 i gdzie zostawić samochodu.

Dlaczego za chec posiadania smieci, tudzien zwykle lenistwo mam placic ja ?

 Ręce i cycki opadają. Bardzo bym chciał, żeby powstała na
 świecie taka miejska utopia (ale w naszej szerokości
 geograficznej, bo oczywiście np. klimat SoCal bardziej sprzyja
 takowym), gdzie wszyscy aktywiści-pedalarze zamieszkają w
 nowoczesnym, przyjaznym Mieście Dla Ludzi, bez zbędnych śmieci.
 Będą sobie wozić bułki, twarożek, meble i duże instalacje
 rowerami i rikszami. I chciałbym to zobaczyć, jak duży organizm
 miejski o charakterze usługowo-przemysłowym (nie popierdułka na
 10000 osób czy campus studencki) funkcjonuje przy tak
 niewydajnym transporcie, niezależnie od tego, czy mamy +35, czy
 -20 stopni, czy jest sucho, czy właśnie piąty dzień z rzędu leje
 rzęsity deszcz.

Jesteś aktywistą-pedalarzem? Arbuzem walczącym o sprawiedliwość
społeczną i czystość Gai? Mam nadzieję, że dla dobra Gai nie
pierdzisz?

Gdy ktos nie zgadza sie z Twoimi argumentami zawsze obrzucasz go inwektywami ?

 Wyczuwam w Tobie poglądy i impregnację na argumenty godne samego
 Hyły. A z Hyłą nie da się dyskutować, bo ktoś mu wystrugał
 jedyny słuszny pogląd dłutem. Więc jak mam bić głową w
 żelbetonowy mur, to chociaż osłodzę sobie jakoś ten daremny
 trud.

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak                     mailto:giekao-at-gmail-dot-com
zmien kreseczkę na kropeczkę:              http://forum-subaru.pl
   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

Data: 2009-04-05 23:32:47
Autor: Adam Foton
Nie ma gdzie parkowac :(
 naczytałeś się bredni Hyły, ale przyjmij do wiadomości że o
 wartości danego metra kwadratowego ziemi w mieście stanowi
 między innymi możliwość dostania się doń powszechnie dostępnymi
 środkami transportu. Inaczej takie miejsce umiera. Nie wierzysz?

Podoba mi sie, gdy mieszkancy atrakcyjnych dzielnic (bo sa tam muzea, teatry, zabytki) buntuja sie przeciwko przyjezdzajacym turystom.

A to przeciez z tego powodu rosnie atrakcyjnosc ich nieruchomosci, to z tego powodu sa na tyle drogie, ze mozna je sprzedac, wyprowadzic sie do NOWEGO lokalu w innej spokojniejszej i nowoczesnej dzielnicy i jeszcze zostanie kupka pieniedzy.

Ale sie nie wyprowadza. Bo oni sa bohema, polegajaca na tym, ze mieszkaja obok teatru i maja widok na budynek muzeum.


AF

Data: 2009-04-05 21:45:03
Autor: Robert Rędziak
Nie ma gdzie parkowac :(
On Sun, 05 Apr 2009 23:32:47 +0200, Adam Foton
<usun_literki_k_adamkfotok@gmailk.comk> wrote:

Podoba mi sie, gdy mieszkancy atrakcyjnych dzielnic (bo sa tam muzea, teatry, zabytki) buntuja sie przeciwko przyjezdzajacym turystom.

 Ja, na tej samej zasadzie, czekam aż na takiej kurwiszczowej
 (patrz niżej) polityce wyłoży się Zakopane. Nie podoba się
 góralom zakopianka?  Nie budować. Niech cepry wydają dutki w
 innych miastach/krajach.

A to przeciez z tego powodu rosnie atrakcyjnosc ich nieruchomosci, to z tego powodu sa na tyle drogie, ze mozna je sprzedac, wyprowadzic sie do NOWEGO lokalu w innej spokojniejszej i nowoczesnej dzielnicy i jeszcze zostanie kupka pieniedzy.

Ale sie nie wyprowadza. Bo oni sa bohema,

 Nienienie. Mówi się ,,kurwiszcze''

 http://www.wilq.pl/w_krakow1.html (i dalej :))

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak                     mailto:giekao-at-gmail-dot-com
zmien kreseczkę na kropeczkę:              http://forum-subaru.pl
   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

Data: 2009-04-05 23:34:39
Autor: scatterbrain
Nie ma gdzie parkowac :(
Skoro te parkingi i pasy drogowe są takie drogie, to czemu ich
nie zamienić na inne, ważniejsze obiekty?

Co to znaczy wazniejsze obiekty ?
Na dzien dzisiejszy to drogi powoduja koniecznosc wyburzen i zmiany przeznaczenia terenow a nie odwrotnie.

A, wiem czemu. Bo
wtedy przestałyby mieć jakąkolwiek sensowną wartość.

Mylisz sie. Czy pozbawione wartosci sa budynki mieszkalne jakie nalezy wyburzyc pod budowe nowej drogi ?

Pewnie
naczytałeś się bredni Hyły

Jesli miales na mysli Marcina Hyle to moim skromnym zdaniem osoba o niklej wiedzy w tematach na jakie zajmuje zdanie.

, ale przyjmij do wiadomości że o
wartości danego metra kwadratowego ziemi w mieście stanowi
między innymi możliwość dostania się doń powszechnie dostępnymi
środkami transportu. Inaczej takie miejsce umiera. Nie wierzysz?

Alez oczywiscie. Tylko czy tymi srodkami transportu musi byc samochod ?

Przyjedź do Łodzi, zobacz co sie stało z Piotrkowską po tym, jak
powstały Galeria Łódzka i Manufaktura. Piotrkowska zdycha.
Zdycha m. in.  dlatego, że nie ma jak do niej sensownie dojechać
i gdzie zostawić samochodu.

Zdycha, poniewaz na Piotrkowskiej nie ma takiego zageszczenia sklapow jak w przedmiotowej Manufakturze.
Podobnie "zdechl" gdanski Wrzeszcz gdzie sklepy wzdluz glownego ciagu komunikacyjnego 3M po prostu przeniosly sie do okolicznych galerii.

Dlaczego za chec posiadania smieci, tudzien zwykle lenistwo mam placic ja ?

Ręce i cycki opadają. Bardzo bym chciał, żeby powstała na
świecie taka miejska utopia (ale w naszej szerokości
geograficznej, bo oczywiście np. klimat SoCal bardziej sprzyja
takowym), gdzie wszyscy aktywiści-pedalarze zamieszkają w
nowoczesnym, przyjaznym Mieście Dla Ludzi, bez zbędnych śmieci.
Będą sobie wozić bułki, twarożek, meble i duże instalacje
rowerami i rikszami.

Dlaczego miast dyskutowac probujesz ublizac ?
Masz jakis kompleks rowerzysty ?
Gwoli scislosci, na codzien do pracy dojezdzam rowerem. Bo tak szybciej a w pracy mam lazienke z prysznicem.
W styczniu i lutym jezdze autem, poniewaz nie chce sie polamac na nieodsniezonych chodnikach/drogach rowerowych.
Poza tym... zajmuje sie projektowanie DROG dla samochodow, wiec w moim interesie lezy jak najwiekszy udzial samochodow w tranporcie publicznym, poniewaz wymusza to budowe drog z ktorych zyje.

I chciałbym to zobaczyć, jak duży organizm
miejski o charakterze usługowo-przemysłowym (nie popierdułka na
10000 osób czy campus studencki) funkcjonuje przy tak
niewydajnym transporcie, niezależnie od tego, czy mamy +35, czy
-20 stopni, czy jest sucho, czy właśnie piąty dzień z rzędu leje
rzęsity deszcz.

W Oslo rower jako srodek codziennego transportu przez CALY rok uzywa okolo 30% ludzi.
Sugerujesz, ze w W-wie jest "gorszy" klimat do jazdy rowerem niz w Oslo ?

Gdy ktos nie zgadza sie z Twoimi argumentami zawsze obrzucasz go inwektywami
?

Wyczuwam w Tobie poglądy i impregnację na argumenty godne samego
Hyły. A z Hyłą nie da się dyskutować, bo ktoś mu wystrugał
jedyny słuszny pogląd dłutem. Więc jak mam bić głową w
żelbetonowy mur, to chociaż osłodzę sobie jakoś ten daremny
trud.

Jedyne z czym moge sie zgodzic to zdanie o naszym adwersarzu.
Tyle, ze macie podobne zapedy. W przypadku braku arguemtnwo zaczynaja sie inwektywy.

Data: 2009-04-05 21:59:43
Autor: Jacek Rudowski
Nie ma gdzie parkowac :(
On 2009-04-05, scatterbrain <ojcze.dyrektorze@wysoka.izbo> wrote:
Co to znaczy wazniejsze obiekty ?
Na dzien dzisiejszy to drogi powoduja koniecznosc wyburzen i zmiany przeznaczenia terenow a nie odwrotnie.

To samo mozna powiedziec o wielu innych rodzajach budownictwa...
I co z tego?

A, wiem czemu. Bo
wtedy przestałyby mieć jakąkolwiek sensowną wartość.

Mylisz sie. Czy pozbawione wartosci sa budynki mieszkalne jakie nalezy wyburzyc pod budowe nowej drogi ?

Skoro sa pozbawione wartosci, to zapewne takze mieszkancow - jesli istnieje taka
mozliwosc i koniecznosc... dlaczego nie?

Alez oczywiscie. Tylko czy tymi srodkami transportu musi byc samochod ?

A dlaczego nie moze? Jakie inne opcje? Niewydolna komunikacja miejska?
Do wszystkiego?

Zdycha, poniewaz na Piotrkowskiej nie ma takiego zageszczenia sklapow jak w przedmiotowej Manufakturze.

Troche Ci sie kierunek  w tej zaleznosci pomylil.

Sklepy sie tak bez powodu tez nie przenosza...

Gwoli scislosci, na codzien do pracy dojezdzam rowerem. Bo tak szybciej a w pracy mam lazienke z prysznicem.

Gratulujemy tego szczescia...

W Oslo rower jako srodek codziennego transportu przez CALY rok uzywa okolo 30% ludzi.
Sugerujesz, ze w W-wie jest "gorszy" klimat do jazdy rowerem niz w Oslo ?

Jak lubia - niech jezdza... ktos broni?
Ale dlaczego ma sie odbywac nagonka na tych, co jednak wola samochodami?



--
Jacek "AMI" Rudowski

Data: 2009-04-05 22:07:29
Autor: Robert Rędziak
Nie ma gdzie parkowac :(
On Sun, 5 Apr 2009 23:34:39 +0200, scatterbrain
<ojcze.dyrektorze@wysoka.izbo> wrote:

Co to znaczy wazniejsze obiekty ?
Na dzien dzisiejszy to drogi powoduja koniecznosc wyburzen i zmiany przeznaczenia terenow a nie odwrotnie.

 Toć nie wyburzać ich. I patrzeć, czy brak możliwości dojazdu
 powoduje wzrost wartości.

A, wiem czemu. Bo
wtedy przestałyby mieć jakąkolwiek sensowną wartość.

Mylisz sie. Czy pozbawione wartosci sa budynki mieszkalne jakie nalezy wyburzyc pod budowe nowej drogi ?

 Czy dając możliwość dojazdu i parkowania pojazdów nie podnosisz
 wartości okolicznych budynków?

Jesli miales na mysli Marcina Hyle to moim skromnym zdaniem osoba o niklej wiedzy w tematach na jakie zajmuje zdanie.

 Ale za to stara się mądrze brzmieć.

, ale przyjmij do wiadomości że o
wartości danego metra kwadratowego ziemi w mieście stanowi
między innymi możliwość dostania się doń powszechnie dostępnymi
środkami transportu. Inaczej takie miejsce umiera. Nie wierzysz?

Alez oczywiscie. Tylko czy tymi srodkami transportu musi byc samochod ?

 A czym dowieźć np. duży klimatyzator/UPS? Albo meble?

Przyjedź do Łodzi, zobacz co sie stało z Piotrkowską po tym, jak
powstały Galeria Łódzka i Manufaktura. Piotrkowska zdycha.
Zdycha m. in.  dlatego, że nie ma jak do niej sensownie dojechać
i gdzie zostawić samochodu.

Zdycha, poniewaz na Piotrkowskiej nie ma takiego zageszczenia sklapow jak w przedmiotowej Manufakturze.

 To nie jest jedyny powód, choć niewątpliwie brak kompaktowości
 jest problemem. Na Piotrkowską naprawdę jest trudno zarówno
 dojechać, jak i potem znaleźć tam miejsce parkingowe. A ostatnio
 władze wymyśliły kolejną zagadkę dla próbujących tam
 funkcjonować kupców, usługodawców czy nawet mieszkańców:
 praktycznie całkowity zakaz wjazdu, co uniemożliwia np.
 zaparkowanie w pobliżu auta dostarczającego take-awaye z
 restauracji, czy dostarczenie do zamawiającego mebli/dużego
 sprzętu AGD.

Ręce i cycki opadają. Bardzo bym chciał, żeby powstała na
świecie taka miejska utopia (ale w naszej szerokości
geograficznej, bo oczywiście np. klimat SoCal bardziej sprzyja
takowym), gdzie wszyscy aktywiści-pedalarze zamieszkają w
nowoczesnym, przyjaznym Mieście Dla Ludzi, bez zbędnych śmieci.
Będą sobie wozić bułki, twarożek, meble i duże instalacje
rowerami i rikszami.

Dlaczego miast dyskutowac probujesz ublizac ?
Masz jakis kompleks rowerzysty ?

 Nie mam kompleksu rowerzysty, nie znoszę tylko ideologów i
 aktywistów pragnących uszczęśliwiać na siłę cały świat swoimi
 wizjami. I oczywiście uszczęśliwiać w jedyny słuszny sposób --
 dokręcając śrubę. Mam wkurwa, kiedy z byle powodu zaczyna mi się
 zaglądać do kieszeni. I tak BTW. ja mam swoje miejsce
 parkingowe.

 A taką utopię naprawdę chciałbym zobaczyć w działaniu.

Poza tym... zajmuje sie projektowanie DROG dla samochodow, wiec w moim interesie lezy jak najwiekszy udzial samochodow w tranporcie publicznym, poniewaz wymusza to budowe drog z ktorych zyje.

 Nie widać.

I chciałbym to zobaczyć, jak duży organizm
miejski o charakterze usługowo-przemysłowym (nie popierdułka na
10000 osób czy campus studencki) funkcjonuje przy tak
niewydajnym transporcie, niezależnie od tego, czy mamy +35, czy
-20 stopni, czy jest sucho, czy właśnie piąty dzień z rzędu leje
rzęsity deszcz.

W Oslo rower jako srodek codziennego transportu przez CALY rok uzywa okolo 30% ludzi.

 Nie mówimy tu o 30%. Mówimy tu o 100% i całkowitym usunięciu
 ciągów komunikacyjnych o standardach ,,samochodowych'', które
 przecież zajmują ten drogocenny teren.

Sugerujesz, ze w W-wie jest "gorszy" klimat do jazdy rowerem niz w Oslo ?

 Nie wiem, nie byłem w Oslo. Warszawa i tak ma tę przewagę, że
 mnóstwo zabudowy powstało po wojnie, arterie są szerokie i w
 razie czego byłoby z czego wykroić drogi rowerowe (ale może nie
 na modłę szwedzką).

Jedyne z czym moge sie zgodzic to zdanie o naszym adwersarzu.
Tyle, ze macie podobne zapedy. W przypadku braku arguemtnwo zaczynaja sie inwektywy.

 Retoryka bazująca na tak niepejoratywnych okresleniach jak
 ,,śmieci'' zapewne wyraża pełny obiektywizm i otwartość na
 argumenty strony przeciwnej.

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak                     mailto:giekao-at-gmail-dot-com
zmien kreseczkę na kropeczkę:              http://forum-subaru.pl
   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

Data: 2009-04-05 23:43:20
Autor: badzio
Nie ma gdzie parkowac :(
On 6 Kwi, 00:07, Robert Rędziak <re...@gm.wkurw.org> wrote:
 To nie jest jedyny powód, choć niewątpliwie brak kompaktowości
 jest problemem. Na Piotrkowską naprawdę jest trudno zarówno
 dojechać, jak i potem znaleźć tam miejsce parkingowe. A ostatnio
 władze wymyśliły kolejną zagadkę dla próbujących tam
 funkcjonować kupców, usługodawców czy nawet mieszkańców:
 praktycznie całkowity zakaz wjazdu, co uniemożliwia np.
 zaparkowanie w pobliżu auta dostarczającego take-awaye z
 restauracji, czy dostarczenie do zamawiającego mebli/dużego
 sprzętu AGD.

1) Kupcy/uslugodawcy jakos sobie chyba daja rade, nie widzialem zeby
targali towar na plecach.
2) Utrudnienia dla mieszkancow pietryny nie maja zwiazku z jej
umieraniem.
3) Na pietrynie raczej nie ma natloku sklepow z meblami/agd, glownie
to banki, knajpy, pare sklepow z ciuchami/obuwiem. zatem spokojnie
mozna tam sie udac mpk (sprawdzone empirycznie) lub poszukac parkingu
w okolicy. Co najwyzej bedzie to platny parking ale cos sie znajdzie.
Problem moze byc w przypadku rodzin z dziecmi ale z 4m-cznym dzieckiem
po restauracjach sie raczej nie chadzaa 4latka do tramwaju mozna
zapakowac :)

Data: 2009-04-06 08:18:29
Autor: Jacek Rudowski
Nie ma gdzie parkowac :(
On 2009-04-06, badzio <badzio@gmail.com> wrote:
2) Utrudnienia dla mieszkancow pietryny nie maja zwiazku z jej
umieraniem.

Ale jej umieranie ma zwiazek z utrudnieniami nie tyle dla mieszkancow
Piotrkowskiej nawet,  co dla wszystkich Lodzian ogolnie.

3) Na pietrynie raczej nie ma natloku sklepow z meblami/agd, glownie
to banki, knajpy, pare sklepow z ciuchami/obuwiem. zatem spokojnie
mozna tam sie udac mpk (sprawdzone empirycznie) lub poszukac parkingu
w okolicy. Co najwyzej bedzie to platny parking ale cos sie znajdzie.
Problem moze byc w przypadku rodzin z dziecmi ale z 4m-cznym dzieckiem
po restauracjach sie raczej nie chadzaa 4latka do tramwaju mozna
zapakowac :)

No wlasnie - bo wiekszosc istotniejszych niz lumpeksy sklepow dawno sie wyniosla
do centrow handlowych,  do ktorych mozna dojechc samochodem.

A fakt namnozenia bankow na Piotrkowskiej jest problemem osobnym samym w sobie.


--
Jacek "AMI" Rudowski

Data: 2009-04-06 01:47:01
Autor: badzio
Nie ma gdzie parkowac :(
On 6 Kwi, 10:18, Jacek Rudowski <ami@_usunto_wkurw.org> wrote:
On 2009-04-06, badzio <bad...@gmail.com> wrote:

> 2) Utrudnienia dla mieszkancow pietryny nie maja zwiazku z jej
> umieraniem.

Ale jej umieranie ma zwiazek z utrudnieniami nie tyle dla mieszkancow
Piotrkowskiej nawet,  co dla wszystkich Lodzian ogolnie.

Raczej z tym ze galeria/manufaktura to all in one - mozna odwiedzic
restauracje/kawiarnie, kupic spodnie, duze spozywcze zakupy na weekend
a w manufakturze jest nawet leroy merlin. I wiekszosc z tego bez
zmokniecia podczas deszczowej pogody, bez nagabywania przez zuli czy
innych zebrakow. Na pietrynie masz tylko restauracje i sklepy z
ciuchami, jesli pada deszcz to zmokniesz podczas lazenia, jak bedziesz
siedzial w ogrodku to duza szansa na to ze ktos podejdzie i poprosi o
50gr na piwo albo 20zl na mleko dla chorego dziecka a golabek bedzie
sie przypatrywal lakomym wzrokiem na Twoj posilek ;)  Wiekszych
zakupow spozywczych nie zrobisz. No i na tygodniu sklepy sa czynne do
godziny 18, w weekend jescze krocej, w manufakturze/galerii do 20-21
przez 7 dni w tygodniu.
W tym momencie fakt ze chcac dotrzec samochodem na pietryne musze
zaplacic pare zlotych za parking przy silverscreenie jest problemem
pomijalnym.
Ale robi sie lokalny OT, wiec chyba zakonczmy temat :)

Data: 2009-04-06 08:58:47
Autor: Jacek Rudowski
Nie ma gdzie parkowac :(
On 2009-04-06, badzio <badzio@gmail.com> wrote:

Raczej z tym ze galeria/manufaktura to all in one - mozna odwiedzic
restauracje/kawiarnie, kupic spodnie, duze spozywcze zakupy na weekend
a w manufakturze jest nawet leroy merlin. I wiekszosc z tego bez
zmokniecia podczas deszczowej pogody, bez nagabywania przez zuli czy
innych zebrakow. Na pietrynie masz tylko restauracje i sklepy z

Oczywiscie problem deszczu moze byc ciezki do rozwiazania na Piotrkowskiej ;)
Ale cala reszta to wlasnie problem z dojazdem, z mozliwoscia latwego dostepu
do sklepow na Piotrkowskiej, a takze braku jakiegos spojnego pomyslu, co z
Piotrkowska zrobic, jak ja zagospodarowac... Nie majac nic przeciwko lumpeksom
itp. - nie sa to chyba sklepy, ktore powinny sie przy takiej ulicy pojawiac.


Zuleria to kolejna sprawa - ale to tez problem wlasnie do rozwiazania przez
miasto, zwlaszcza,  gdy zuleria kreci sie Strazy Miejskiej pod nosem
praktycznie.
Ale coz poczac, skoro Straz Miejska bojkami zainteresowana tez nie jest na
ulicy... bo jeszcze ktorys ze straznikow by w nosa dostal...

Oczywiscie, sa to wszystko kwestie zazebiajace sie .


zakupow spozywczych nie zrobisz. No i na tygodniu sklepy sa czynne do
godziny 18, w weekend jescze krocej, w manufakturze/galerii do 20-21
przez 7 dni w tygodniu.

To mozna zawsze zmienic, jesli tylko bedzie taka potrzeba - jesli wlasciciele sklepow i restauracji beda widzieli taka potrzebe, to beda przybytki otwarte dluzej.

Zreszta ja nie upieram sie bron Boze przy tym, ze Piotrkowska musi byc akurat
koniecznie "wielkopowierzchniowym centrum handlowym" z dajmy na to Praktikerem,
Realem i czym tam jeszcze... powinna zdecydowanie pelnic funkcje bardziej
rozrywkowe, ale sklepy z modnymi ciuchami czy jakims tam sprzetem elektronicznym
mimo wszystko by tez nie zaszkodzil... ale te i tak wszystkie wymagaja
faktycznie latwego dostepu dla klientow... owszem, mozna tramwajem...

Ale czasem z zakupami tez trzeba sie jakos zabrac do domu :)

W tym momencie fakt ze chcac dotrzec samochodem na pietryne musze
zaplacic pare zlotych za parking przy silverscreenie jest problemem
pomijalnym.

Jest pomijalnym, chyba - natomiast nie jest pomijalny fakt, ze tych parkingow w
centrum Lodzi za wiele nie ma... i to nalezaloby poprawic.
To pewnie zmieniloby troche tez atrakcyjnosc lokalizacji w centrum tego miasta.



--
Jacek "AMI" Rudowski

Data: 2009-04-06 10:58:51
Autor: Cavallino
Nie ma gdzie parkowac :(
Użytkownik "Jacek Rudowski" <ami@_usunto_wkurw.org> napisał w wiadomości news:slrngtjeld.obv.amilazarus.wkurw.org...
On 2009-04-06, badzio <badzio@gmail.com> wrote:
2) Utrudnienia dla mieszkancow pietryny nie maja zwiazku z jej
umieraniem.

Ale jej umieranie ma zwiazek z utrudnieniami nie tyle dla mieszkancow
Piotrkowskiej nawet,  co dla wszystkich Lodzian ogolnie.

3) Na pietrynie raczej nie ma natloku sklepow z meblami/agd, glownie
to banki, knajpy, pare sklepow z ciuchami/obuwiem. zatem spokojnie
mozna tam sie udac mpk (sprawdzone empirycznie) lub poszukac parkingu
w okolicy. Co najwyzej bedzie to platny parking ale cos sie znajdzie.
Problem moze byc w przypadku rodzin z dziecmi ale z 4m-cznym dzieckiem
po restauracjach sie raczej nie chadzaa 4latka do tramwaju mozna
zapakowac :)

No wlasnie - bo wiekszosc istotniejszych niz lumpeksy sklepow dawno sie wyniosla
do centrow handlowych,  do ktorych mozna dojechc samochodem.

A fakt namnozenia bankow na Piotrkowskiej jest problemem osobnym samym w sobie.

Wypisz wymaluj - jak na poznańskim Świętym Marcinie.
Niegdyś reprezentacyjna ulica Poznania, miejsce w którym kupić szło dosłownie wszystko, teraz mogłaby się już nazywać Bankową.
Tylko banki tam zostają, inni uciekają jak tylko mogą, chętnych to odwiedzania tego kawałka centrum miasta też już praktycznie nie ma, po 17 czy w weekendy to miejsce nie żyje.

Data: 2009-04-06 04:34:33
Autor: badzio
Nie ma gdzie parkowac :(
On 6 Kwi, 10:58, "Cavallino" <cavallinoBEZ-SP...@konto.pl> wrote:
Wypisz wymaluj - jak na poznańskim Świętym Marcinie.
Niegdyś reprezentacyjna ulica Poznania, miejsce w którym kupić szło
dosłownie wszystko, teraz mogłaby się już nazywać Bankową.
Tylko banki tam zostają, inni uciekają jak tylko mogą,

Pytanie czy inni uciekaja bo nie maja chetnych czy tez zarzadcy
budynkow tak winduja ceny wynajmu ze tylko bankom oplaca sie tam
wynajmowac

Data: 2009-04-06 20:35:57
Autor: Robert Rędziak
Nie ma gdzie parkowac :(
On Mon, 6 Apr 2009 04:34:33 -0700 (PDT), badzio
<badzio@gmail.com> wrote:

Pytanie czy inni uciekaja bo nie maja chetnych czy tez zarzadcy
budynkow tak winduja ceny wynajmu ze tylko bankom oplaca sie tam
wynajmowac

 Być może zarządcy windują ceny, bądź nie chcą się dostosować do
 nowej rzeczywistości i obniżyć cen, ale to się zmieni. Póki co
 skońćzyło się łatwe wybieranie miodku na bankowym rynku i
 podejrzewam, że w ciągu kilku, może kilkunastu najbliższych
 miesięcy część tych placówek poznika (a i na samym rynku
 bankowym zmieni się układ sił).

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak                     mailto:giekao-at-gmail-dot-com
zmien kreseczkę na kropeczkę:              http://forum-subaru.pl
   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

Data: 2009-04-06 11:53:52
Autor: Jacek Rudowski
Nie ma gdzie parkowac :(
On 2009-04-06, badzio <badzio@gmail.com> wrote:
Pytanie czy inni uciekaja bo nie maja chetnych czy tez zarzadcy
budynkow tak winduja ceny wynajmu ze tylko bankom oplaca sie tam
wynajmowac

Mysle, ze to jest troche tak,  ze wynajmujacy bardzo licza na banki, bo te
faktycznie moga zaplacic wiecej i bywalo juz tak, ze dotychczasowi najemcy otrzymywali takie podwyzki czynszow, ktore zmuszaly ich do wyprowadzki,
bo wlasciciel juz mial na widoku bank...

Przykladem moze byc tutaj lodzka kamienica z Al. Kosciuszki 1 (rog Zielonej)

Pozdrawiam

--
Jacek "AMI" Rudowski

Data: 2009-04-06 13:40:54
Autor: Cavallino
Nie ma gdzie parkowac :(
Użytkownik "badzio" <badzio@gmail.com> napisał w wiadomości news:72d5344e-073c-4d4e-991c-2f557cedaa9b37g2000yqp.googlegroups.com...
On 6 Kwi, 10:58, "Cavallino" <cavallinoBEZ-SP...@konto.pl> wrote:
Wypisz wymaluj - jak na poznańskim Świętym Marcinie.
Niegdyś reprezentacyjna ulica Poznania, miejsce w którym kupić szło
dosłownie wszystko, teraz mogłaby się już nazywać Bankową.
Tylko banki tam zostają, inni uciekają jak tylko mogą,

Pytanie czy inni uciekaja bo nie maja chetnych czy tez zarzadcy
budynkow tak winduja ceny wynajmu ze tylko bankom oplaca sie tam
wynajmowac

Jedno i drugie.
Banki są w stanie zapłacić najwięcej, więc zawyżają czynsze i rugują inne punkty.
Atrakcyjność miejsca spada gdy oprócz banków nic ciekawego już tam nie zostało, sklepy się masowo wynoszą, więc i chętnych coraz mniej.
Zwłaszcza chętnych na zapłacenie wysokiego czynszu.

Tu masz to szerzej opisane:
http://miasta.gazeta.pl/poznan/1,36001,6459704,Sw__Marcin_zostal_patronem_bankowcow.html

Data: 2009-04-06 13:47:27
Autor: Cavallino
Nie ma gdzie parkowac :(
Użytkownik "Jacek Rudowski" <ami@_usunto_wkurw.org> napisał w wiadomości news:slrngtjqnc.obv.amilazarus.wkurw.org...
On 2009-04-06, badzio <badzio@gmail.com> wrote:
Pytanie czy inni uciekaja bo nie maja chetnych czy tez zarzadcy
budynkow tak winduja ceny wynajmu ze tylko bankom oplaca sie tam
wynajmowac

Mysle, ze to jest troche tak,  ze najemcy bardzo licza na banki, bo te
faktycznie moga zaplacic wiecej

Chyba chodziło Ci o wynajmujących.

Data: 2009-04-06 11:53:26
Autor: Jacek Rudowski
Nie ma gdzie parkowac :(
On 2009-04-06, Cavallino <cavallinoBEZ-SPAMU@konto.pl> wrote:
Użytkownik "Jacek Rudowski" <ami@_usunto_wkurw.org> napisał w wiadomości news:slrngtjqnc.obv.amilazarus.wkurw.org...
On 2009-04-06, badzio <badzio@gmail.com> wrote:
Pytanie czy inni uciekaja bo nie maja chetnych czy tez zarzadcy
budynkow tak winduja ceny wynajmu ze tylko bankom oplaca sie tam
wynajmowac

Mysle, ze to jest troche tak,  ze najemcy bardzo licza na banki, bo te
faktycznie moga zaplacic wiecej

Chyba chodziło Ci o wynajmujących.

Oczywiscie, ze tak :) juz poprawiam.

--
Jacek "AMI" Rudowski

Data: 2009-04-06 19:44:46
Autor: JG
Nie ma gdzie parkowac :(
Cavallino pisze:
A fakt namnozenia bankow na Piotrkowskiej jest problemem osobnym samym w sobie.

Wypisz wymaluj - jak na poznańskim Świętym Marcinie.
Niegdyś reprezentacyjna ulica Poznania, miejsce w którym kupić szło dosłownie wszystko, teraz mogłaby się już nazywać Bankową.
Tylko banki tam zostają, inni uciekają jak tylko mogą, chętnych to odwiedzania tego kawałka centrum miasta też już praktycznie nie ma, po 17 czy w weekendy to miejsce nie żyje.
To niestety poważny problem reprezentacyjnych miejsc dużych miast Polski.
Inne przykłady:
  - Al. NMP w Częstochowie - tylko III Aleja jeszcze jakoś żyje
  - pl. Wilsona w Warszawie (chociaż tutaj trwa proces wykurzania, chyba całkiem skuteczny, bo 2 już zwiały)

A z drugiej strony lokalizacja w tego typu miejscach doprowadza mnie do szewskiej pasji, jeśli mam wypłacać z banku gotówkę i nie mogę dojechać pod drzwi samochodem.

pozdrawiam,
JG

Data: 2009-04-05 21:40:08
Autor: Jacek Rudowski
Nie ma gdzie parkowac :(
On 2009-04-05, scatterbrain <ojcze.dyrektorze@wysoka.izbo> wrote:
powinien spokojnie wystarczyć im jeden samochód?

Ale ja nie jestem za zakazem posiadania wiecej niz jednego auta.
Jesli stwierdziliby, ze posiadania 2 sie oplaca - nie widze problemow. Po prostu zaplaciliby wyzszy podatek.

Ale z jakiej racji ten podatek? Wyjasnij mi - ale racjonalnie.
A nie argumentem, ze jak bedzie dowalony pdoatek, to bedzie mniej samochodow.
Jasne, ze tak - jak bedzie drozsze jedzenie ,to bedzie mniej grubasow...
Takiej samej klasy rozwiazanie.

Samochod nie jest luksusem. Ale w miescie zabiera publiczne miejsce (o okreslonej i na ogol bardzo wysokiej wartosci) gdy parkuje, zas gdy porusza sie konieczne jest zapewnienie mu drogiej infrastruktury (wyburzenia pod nowe drogi itp. itd.).

No, tylko jakos doswiadczenie uczy, ze jak sie pozbawi ludzi mozliwosci
dojezdzania tymi zabierajacymi miejsce potworami, to jakos ta "cennosc" miejsca maleje nieco... za to rosnie wartosc miejsc, gdzie mozna sie wygodnie
dostac, takze samochodem.

Oczywiscie, mozna poopowiadac piekne historie o komunikacji miejskiej...
Tylko ta nie znioslaby przerzucenia sie wszystkich na jej srodki...

Czy dwa samochody w wieku poniżej pięciu lat, użytkowane
codziennie ponieważ (patrz wyżej), to są śmieci?

Nie. Ale widocznie Twoim rodzicom potrzebne sa te samochody = zaplaciliby podatek nadal posiadajac i uzytkujac auta.

Ale dlaczego maja placic ten podatek, skoro juz placa podatek drogowy?


--
Jacek "AMI" Rudowski

Data: 2009-04-05 23:52:17
Autor: scatterbrain
Nie ma gdzie parkowac :(
Ale z jakiej racji ten podatek? Wyjasnij mi - ale racjonalnie.
A nie argumentem, ze jak bedzie dowalony pdoatek, to bedzie mniej samochodow.
Jasne, ze tak - jak bedzie drozsze jedzenie ,to bedzie mniej grubasow...
Takiej samej klasy rozwiazanie.

Podatek spowodowalby uracjonalnienie potrzeb parkingowych. Gdyby samochodowe smieci kosztowaly kilkukrotnie wiecej nie byloby tego problemu w polskim miasdtach.
Jestem rowniez zwolennikiem podatku katastralnego - po to by urealnic rynek nieruchomosci. Drogie mieszkania i bardzo droga ziemia budowlana to skutek braku w Polsce podatku jednoznacznie wiazacego wartosc dzialki/budynku z placonym podatkiem.

\> Oczywiscie, mozna poopowiadac piekne historie o komunikacji miejskiej...
Tylko ta nie znioslaby przerzucenia sie wszystkich na jej srodki...

W duzej mierze znioslaby. 10 lat temu przed moim blokiem parkowalo baaaardzo delikatnie liczac 2x mniej samochodow. Sugerujesz, ze ludzie Ci nie pracowali i nie mieli potrzeb transportowych ?

Czy dwa samochody w wieku poniżej pięciu lat, użytkowane
codziennie ponieważ (patrz wyżej), to są śmieci?

Nie. Ale widocznie Twoim rodzicom potrzebne sa te samochody = zaplaciliby
podatek nadal posiadajac i uzytkujac auta.

Ale dlaczego maja placic ten podatek, skoro juz placa podatek drogowy?

Dlatego, ze podatek drogowy nie ma przelozenia w zajmowanym miejscu postojowym. Co wiecej, wliczony w benzyne podatek drogowy wrecz zacheca do trzymania smieci pod domem, ktore nie jezdza = nie zuzywaja paliwa = nie sa opodatkowane.
Gdyby podatek drogowy placony byl nie przy dystrybutorze ale od miejsca parkingowego sytuacja uleglaby zmianie.

Data: 2009-04-05 22:04:04
Autor: Jacek Rudowski
Nie ma gdzie parkowac :(
On 2009-04-05, scatterbrain <ojcze.dyrektorze@wysoka.izbo> wrote:
Ale z jakiej racji ten podatek? Wyjasnij mi - ale racjonalnie.
A nie argumentem, ze jak bedzie dowalony pdoatek, to bedzie mniej samochodow.
Jasne, ze tak - jak bedzie drozsze jedzenie ,to bedzie mniej grubasow...
Takiej samej klasy rozwiazanie.

Podatek spowodowalby uracjonalnienie potrzeb parkingowych. Gdyby samochodowe smieci kosztowaly kilkukrotnie wiecej nie byloby tego problemu w polskim miasdtach.
Jestem rowniez zwolennikiem podatku katastralnego - po to by urealnic rynek nieruchomosci. Drogie mieszkania i bardzo droga ziemia budowlana to skutek braku w Polsce podatku jednoznacznie wiazacego wartosc dzialki/budynku z placonym podatkiem.

Ale jak Ci jedzenie podrozeje, to - niech zgadne - bedziesz plakal i domagal sie
od rzadu, zeby cos z tym zrobil?

W duzej mierze znioslaby. 10 lat temu przed moim blokiem parkowalo baaaardzo delikatnie liczac 2x mniej samochodow. Sugerujesz, ze ludzie Ci nie pracowali i nie mieli potrzeb transportowych ?

Nie wiem co mieli i co robili - ale 10 lat temu jak mnie pamiec nie myli,
w tramwajach i autobusach tez byl scisk i niezbyt przyjemne klimaty...

Ale dlaczego maja placic ten podatek, skoro juz placa podatek drogowy?

Dlatego, ze podatek drogowy nie ma przelozenia w zajmowanym miejscu postojowym. Co wiecej, wliczony w benzyne podatek drogowy wrecz zacheca do trzymania smieci pod domem, ktore nie jezdza = nie zuzywaja paliwa = nie sa opodatkowane.

Cos Ty sie tak przyssal do tych "smieci"?
Dla kogos Twoj rower moze byc smieciem - chyba Ci sie to nie spodoba...

Moze po prostu projektujac tak drogi, jak i osiedla, trzeba ruszyc glowa i
pomyslec, ze jak sa ludzie to beda tez i samochody i rowery...

Gdyby podatek drogowy placony byl nie przy dystrybutorze ale od miejsca parkingowego sytuacja uleglaby zmianie.

Fantastycznie - dowalmy ludziom jak najwiecej podatkow.
To z pewnoscia rozwiaze wszystkie problemy.

--
Jacek "AMI" Rudowski

Data: 2009-04-06 07:16:42
Autor: J.F.
Nie ma gdzie parkowac :(
On Sun, 5 Apr 2009 22:04:04 +0000 (UTC),  Jacek Rudowski wrote:
On 2009-04-05, scatterbrain <ojcze.dyrektorze@wysoka.izbo> wrote:
Jestem rowniez zwolennikiem podatku katastralnego - po to by urealnic rynek nieruchomosci. Drogie mieszkania i bardzo droga ziemia budowlana to skutek braku w Polsce podatku jednoznacznie wiazacego wartosc dzialki/budynku z placonym podatkiem.

Ale jak Ci jedzenie podrozeje, to - niech zgadne - bedziesz plakal i domagal sie
od rzadu, zeby cos z tym zrobil?

We wroclawiu wlasnie placza. Miasto dokonalo wyceny ziemi w uzytkowaniu wieczystym, po czym zgodnie
z ustawa ustalili czynsz na 1% wartosci.

Najbardziej dotknelo chyba ... posiadacz garazy, ktore czesto na takim
gruncie stoja. No i beda placic jak za supermarket :-)

I kolejna ciekawostka z wroclawia - obok Rynku stoi kilka samochodow,
a w zasadzie gratow reklamowych. Zaparkowac sie nie da w promieniu
kilometra, wszystkie miejsca platne cos 3zl/h, ale oni .. kupili sobie
abonament cos 160 zl/mc.

Moze po prostu projektujac tak drogi, jak i osiedla, trzeba ruszyc glowa i
pomyslec, ze jak sa ludzie to beda tez i samochody i rowery...

Niestety - Europa to maly kraj i dla wszystkich miejsca nie starczy.
W NY chyba tez zreszta nie.

Choc np Wroclaw wydaje mi sie strasznie upchany budynkami, a co robi
wladza .. sprzedaje kolejne dzialki w centrum i upycha jeszcze
bardziej.

J.

Data: 2009-04-06 08:13:57
Autor: Jacek Rudowski
Nie ma gdzie parkowac :(
On 2009-04-06, J.F <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote:
Ale jak Ci jedzenie podrozeje, to - niech zgadne - bedziesz plakal i domagal sie
od rzadu, zeby cos z tym zrobil?

We wroclawiu wlasnie placza. Miasto dokonalo wyceny ziemi w uzytkowaniu wieczystym, po czym zgodnie
z ustawa ustalili czynsz na 1% wartosci.

No ok - ale tez i obowiazku mieszkania np.  w centrum nie ma - fakt faktem.
Jesli np. uznajesz, ze za drogo, to moze obrzeza?
Prawda tez taka, ze zostalo z dawnych lat pewnie w wieluy miastach wiele
garazy takich jednopoziomowych, w szeregu itp.
Moze po prostu nalezaloby pomyslec, wykosztowac sie i tam gdzie to mozliwe
wybudowac jakis wielopoziomowy parking dla mieszkancow?
No ale oczywiscie tutaj slowem-kluczem bedacym zapowiedzia klopotow sama w sobie
jest oczywiscie slowo "wykosztowac sie".

I kolejna ciekawostka z wroclawia - obok Rynku stoi kilka samochodow,
a w zasadzie gratow reklamowych. Zaparkowac sie nie da w promieniu
kilometra, wszystkie miejsca platne cos 3zl/h, ale oni .. kupili sobie
abonament cos 160 zl/mc.

No niby sa z jednej strony na prawie w jakims sensie, z drugiej faktem jest,
jak dla mnie - ze te "reklamy" raczej potworne bywaja...
Prawde mowiac nie mam na ten moment pomyslu, jak moznaby to rozsadnie rozwiazac,
nie uprzykrzajac zycia przypadkowym osobom.

Niestety - Europa to maly kraj i dla wszystkich miejsca nie starczy.
W NY chyba tez zreszta nie.

Choc np Wroclaw wydaje mi sie strasznie upchany budynkami, a co robi
wladza .. sprzedaje kolejne dzialki w centrum i upycha jeszcze
bardziej.

Biznes sie kreci, nie?

Ja mam swiadomosc, ze miasta, zwlaszcza w centum maja ograniczona pojemnosc, tak
jesli idzie o budynki, tak tez w temacie samochodow, przepustowosci drog itp.

Tylko zauwazam taka tendencje, ze zamiast zbudowac wydajna, dobra, czysta
(dopiszcie sobie co tam jeszcze chcecie, zeby ta stala sie dla Was atrakcyjna)
komunikacje miejska - kiedy to prawdopodobnie sporo osob sama z siebie by sie
przesiadla do tramwajow/autobusow/czegostam - bo nie wierze, ze wszyscy lubia
stac w korkach koniecznie... zamiast zachecic ludzi w ten sposob do transportu
publicznego, probuje sie ich do niego zmusic przez obciazanie kolejnymi kosztami
za fakt posiadania/uzywania samochodu.

Wydaje mi sie to chore - jakkolwiek bardzo popularne, co widac chocby i w tej
dyskusji.

--
Jacek "AMI" Rudowski

Data: 2009-04-06 19:06:56
Autor: J.F.
Nie ma gdzie parkowac :(
Użytkownik "Jacek Rudowski" <ami@_usunto_wkurw.org> napisał w wiadomości news:slrngtject.obv.amilazarus.wkurw.org...
On 2009-04-06, J.F <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote:
Ale jak Ci jedzenie podrozeje, to - niech zgadne - bedziesz plakal i domagal sie
od rzadu, zeby cos z tym zrobil?

We wroclawiu wlasnie placza.
Miasto dokonalo wyceny ziemi w uzytkowaniu wieczystym, po czym zgodnie
z ustawa ustalili czynsz na 1% wartosci.

No ok - ale tez i obowiazku mieszkania np.  w centrum nie ma - fakt faktem.
Jesli np. uznajesz, ze za drogo, to moze obrzeza?

Tylko wiesz - 15 lat temu zbudowales garaz na gruncie w u.w. , oplata byla znosna, rok temu byla znosna, a tu miasto zrobilo wycene gruntow, naliczylo 1%
i sie zrobilo 10 razy drozej.
A jeszcze jest kwestia prawidlowosci tej wyceny .. no i w tym roku grunty ponoc spadly ..

I kolejna ciekawostka z wroclawia - obok Rynku stoi kilka samochodow,
a w zasadzie gratow reklamowych. Zaparkowac sie nie da w promieniu
kilometra, wszystkie miejsca platne cos 3zl/h, ale oni .. kupili sobie
abonament cos 160 zl/mc.

No niby sa z jednej strony na prawie w jakims sensie, z drugiej faktem jest,
jak dla mnie - ze te "reklamy" raczej potworne bywaja...
Prawde mowiac nie mam na ten moment pomyslu, jak moznaby to rozsadnie rozwiazac,
nie uprzykrzajac zycia przypadkowym osobom.

Podstawowa sprawa to jest odpowiedz na pytanie czy wlasciciel firmy w centrum powinien miec prawo do ulgowego abonamentu ?
Bo tak z jednej strony - trudno prowadzic firme bez samochodu, z drugiej - wielu uzywa pojazdu tylko jako dojazd do pracy i nie powinno zajmowac miejsca swoim klientom. Ja bym im dal ulgowy abonament pozwalajacy parkowac w jednym miejscu przez godzine czy pol.
Podobnie mozna by wszystkim dac bezplatne prawo parkowania przez pol godziny. A nastepne maja juz byc drogie, zeby miejsce bylo.

No i to samo pytanie odnosnie mieszkancow scislego centrum.

Choc np Wroclaw wydaje mi sie strasznie upchany budynkami, a co robi
wladza .. sprzedaje kolejne dzialki w centrum i upycha jeszcze
bardziej.

Biznes sie kreci, nie?

Ja mam swiadomosc, ze miasta, zwlaszcza w centum maja ograniczona pojemnosc, tak
jesli idzie o budynki, tak tez w temacie samochodow, przepustowosci drog itp.

Ale jeszcze kilka lat temu nie bylo tak zle.

Tylko zauwazam taka tendencje, ze zamiast zbudowac wydajna, dobra, czysta
(dopiszcie sobie co tam jeszcze chcecie, zeby ta stala sie dla Was atrakcyjna)
komunikacje miejska - kiedy to prawdopodobnie sporo osob sama z siebie by sie
przesiadla do tramwajow/autobusow/czegostam

Ale wez pod uwage ze ceny w miastach tak skoczyly ze wielu sie wyprowadza za miasto.
A tam juz z komunikacja jest d* ..

J.

Data: 2009-04-06 19:04:01
Autor: Jacek Rudowski
Nie ma gdzie parkowac :(
On 2009-04-06, J.F. <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote:
No ok - ale tez i obowiazku mieszkania np.  w centrum nie ma - fakt faktem.
Jesli np. uznajesz, ze za drogo, to moze obrzeza?

Tylko wiesz - 15 lat temu zbudowales garaz na gruncie w u.w. , oplata byla znosna, rok temu byla znosna, a tu miasto zrobilo wycene gruntow, naliczylo 1%
i sie zrobilo 10 razy drozej.
A jeszcze jest kwestia prawidlowosci tej wyceny .. no i w tym roku grunty ponoc spadly ..

No ok - w ten sposob powiadasz - nie chcialbym, zebys sie poczul zaatakowany
moimi wczesniejszymi slowami - to raczej kwestia rozwazan nad tematem jakichs.

Czy wycena moze byc zaskarzona/podwazona?


Podstawowa sprawa to jest odpowiedz na pytanie czy wlasciciel firmy w centrum powinien miec prawo do ulgowego abonamentu ?

Obawiam sie na to pytanie moze nie byc prostej odpowiedzi znow :)

No i to samo pytanie odnosnie mieszkancow scislego centrum.

W sumie mieszkancy powinni miec mozliwosc zaparkowania samochodu, jesli takowy
posiadaja.
Faktem jednak tez jest, ze jesli kupuja mieszkanie w centrum (badz wynajmuja) to
moze przed tym nalezaloby sie zorientowac, czy jest taka mozliwosc.
A jesli nie ma i im to przeszkadza - zamieszkac gdzie indziej.

Ale zeby wszystko w zyciu tak prosto w praktyce wygladalo...

Ale wez pod uwage ze ceny w miastach tak skoczyly ze wielu sie wyprowadza za miasto.
A tam juz z komunikacja jest d* ..

Jest - dlatego tym bardziej obciazanie posiadaczy samochodow
kolejnymi podatkami, za sam jeszcze fakt najlepiej ich posiadania,
 jest w moim odczuciu - znow za przeproszeniem delikatesikow - skurwysynstwem.
Zwlaszcza, gdy sie realnie nie zabezpiecza innej opcji...

--
Jacek "AMI" Rudowski

Data: 2009-04-06 17:48:20
Autor: KJ Siła Słów
Nie ma gdzie parkowac :(
scatterbrain pisze:

Podatek spowodowalby uracjonalnienie potrzeb parkingowych. Gdyby samochodowe smieci kosztowaly kilkukrotnie wiecej nie byloby tego problemu w polskim miasdtach.

mało kto posiada auto dla idei posiadania auta. Zastanawiałes sie kiedys   nad kosztami calkowitymi auta na przzejechany kilometr i przy jakiej wartosci rocznie oplaca sie przesiasc do taksowki ?

Bo ja tak i wyszlo, ze przy 300 km miesiecznie oplaca sie taksowka zamiast auta z salonu, ale zamiast auta za 20 tysi juz nie.

Jestem rowniez zwolennikiem podatku katastralnego - po to by urealnic rynek nieruchomosci.

Wolnosc slowa jest wiec powiem w ramach wolnosci, ze:
- kupilem dzialke za wlasne pieniadze,
- placilem z rure z gazem, za prad wzdluz dzialki, za nawierzchnie z wlasnych ( i sasiadow) pieniedzy.
Podnioslo to zapewne wartosc nieruchomosci, gmina/panstwo  dolozyla sie do tego tyle ze dostalismy iles tam plyt betonowych na droge, tak z 1/4 jej powierzchni.

Pomysl podatku katastralnego -  minimalne zapowiadane 0,1% to wyjdzie mi 8 razy tyle co teraz. Za co ?

Dla mnie to czyste zlodziejstwo w majestacie panstwa, a popieranie tego pomyslu to pozyteczny idiotyzm.

> Drogie mieszkania i bardzo droga ziemia budowlana
> to skutek braku w Polsce podatku jednoznacznie wiazacego wartosc
> dzialki/budynku z placonym podatkiem.

Jakis dowod na ta smiala teze ?

Bo przy calym moim otwarciu na nowe idee, czytam to zdanie i slysze belkot.

KJ

Data: 2009-04-06 21:14:19
Autor: scatterbrain
Nie ma gdzie parkowac :(
Podatek spowodowalby uracjonalnienie potrzeb parkingowych. Gdyby samochodowe smieci kosztowaly kilkukrotnie wiecej nie byloby tego problemu w polskim miasdtach.

mało kto posiada auto dla idei posiadania auta.

Ja sadze, ze bardzo wiele osob posiada auto poniewaz chce posiadac auto, nie dlatego, ze jest to koniecznosc.
Przykladem niech bedzie moje blokowisko w jakim w ciagu 5 lat liczba samochodow sie podwoila.
Przyklad zza sciany - rodzina 2+2. "Dzieci" w wieku okolo 25-30 lat, rodzice okolo 50. Gdy wprowadzalem sie 5 lat temu rodzina zadowalala sie bialym maluszkiem. Dzisiaj sa posiadaczami fiata punto, opla corsy (na oko z konca zeszlego stulecia) oraz... zardzewialego malucha.
Oboje rodzicow to nauczycielscy emeryci. Maluszek nie zmienil polozenia na parkingu od jesieni zeszlego roku - tj. od tego czasu obserwuje jego niedole i stoi gdzie go pierwszy raz przyuwazylem.
Sugerujesz, ze w ciagu ostatnich 5 lat w ww. rodzinie nastapila jakas niesamowita eskalacji potrzeb transportowych ?

Zastanawiałes sie kiedys nad kosztami calkowitymi auta na przzejechany kilometr i przy jakiej wartosci rocznie oplaca sie przesiasc do taksowki ?
Bo ja tak i wyszlo, ze przy 300 km miesiecznie oplaca sie taksowka zamiast auta z salonu, ale zamiast auta za 20 tysi juz nie.

A jakiz ma to zwiazek ?
W tej chwili jezdzacego smiecia mozna kupic za 1/3 sredniej placy krajowej czyli okolo 1000zl.
OC za niego rocznie to ~ 200zl, a i tak z tego co wiadomo 20% wlascicieli takich rupieci nie placi tego ubezpieczenia.
Czyli realnie rzecz biorac w dowolnym duzym miescie w Polsce na samochod stac praktycznie kazdego pracujacego czlowieka.
Studia skonczylem w 2000 roku. W mojej grupie na ostatnim roku na 15 osob 2 mialy samochod. Zona wyklada na tej samej uczelni jaka konczylem. W grupie 20 osob WSZYSCY przyjezdzaja na uczelnie samochodami...
Czy przez ostatnie 10 lat od skonczenia moich studiow zmienily sie potrzeby transportowe czy tez zlikwidowano transport zbiorowy w Gdansku ?
Wrecz przeciwnie. Np. SKM za "moich czasow" jezdzila do godziny 23:30 i od 4:20, wiec jak ktos zabalowal to nie bylo zmiluj sie i wracal piechota. Od czasu zakonczenia przeze mnie studiow powstalo kilka nowych linii tramwajowych. W miescie wybudowano kilkadziesiat kilometrow drog rowerowych.
Wiec prosze, bez sciemniania ze sie nie da a samochod to jedyny srodek transportu w miescie.

Jestem rowniez zwolennikiem podatku katastralnego - po to by urealnic rynek nieruchomosci.

Wolnosc slowa jest wiec powiem w ramach wolnosci, ze:
- kupilem dzialke za wlasne pieniadze,
- placilem z rure z gazem, za prad wzdluz dzialki, za nawierzchnie z wlasnych ( i sasiadow) pieniedzy.
Podnioslo to zapewne wartosc nieruchomosci, gmina/panstwo  dolozyla sie do tego tyle ze dostalismy iles tam plyt betonowych na droge, tak z 1/4 jej powierzchni.
Pomysl podatku katastralnego -  minimalne zapowiadane 0,1% to wyjdzie mi 8 razy tyle co teraz. Za co ?
Dla mnie to czyste zlodziejstwo w majestacie panstwa, a popieranie tego pomyslu to pozyteczny idiotyzm.

Kazdy podatek to zlodziejstwo w majestacie prawa. Ale sa podatki, ktore ewidetnie szkodza gospodarce oraz takie jakie maja procz funkcji szkodzenia (jak kazde obciazenie fiskalne) funkcje porzadkujace. I takim np. jest podatek katastralny.
Skladki na ZUS, podatek dochodowy, podatek VAT, podatki akcyzowe w czesci (paliwa, kosmetyki) tylko i wylacznie szkodza gospodarce podwyzszajac koszty placy (ZUS), czy podwyzszajac cene dla odbiorcy koncowego (VAT).
Podatek katastralny spowoduje odejscie od trzymania pieniedzy zainwestowanych w nieruchomosci oraz znacznie zwiekszy predkosc obrotu pieniedzy w sektorze nieruchomosci.
Np. dzisiaj nie oplaca sie wlacicielowi dzialek w dobrym punkcie miasta zabiegac specjalnie o ich sprzedaz poniewaz - cytuje "nie chca jesc".
Podobnie deweloperom czy inwestorom z czasow banki budowlanej nie oplaca sie sprzedawac mieszkan bo one rowniez "nie chca jesc".
Doloz do tego brak mozliwosci pozyskania terenow pod zabudowe w atrakcyjnych miejscach od osob starszych - jakie po prostu przyzwyczaily sie do mieszkania tutaj i g. je obchodzi, ze dzialka w drogiej dzielnicy Sopotu wyglada jak dzialka uprawna, a z domu odpada elewacja.
Gdyby funkcjonowal podatek katastralny gdzie wartosc nieruchomosci bylaby scisle powiazana z placonym za nie podatkiem rynek nieruchoomosci bylby duzo zdrowszy poprzez jego powiekszenie, poniewaz nieruchomosci zaczelyby chciec "jesc".

> Drogie mieszkania i bardzo droga ziemia budowlana
> to skutek braku w Polsce podatku jednoznacznie wiazacego wartosc
> dzialki/budynku z placonym podatkiem.

Jakis dowod na ta smiala teze ? Bo przy calym moim otwarciu na nowe idee, czytam to zdanie i slysze belkot.

Nie wiem czy to dowod ale to o czym mysle wylozylem powyzej.

Data: 2009-04-06 20:08:12
Autor: Jacek Rudowski
Nie ma gdzie parkowac :(
On 2009-04-06, scatterbrain <ojcze.dyrektorze@wysoka.izbo> wrote:
Przyklad zza sciany - rodzina 2+2. "Dzieci" w wieku okolo 25-30 lat, rodzice okolo 50. Gdy wprowadzalem sie 5 lat temu rodzina zadowalala sie bialym maluszkiem. Dzisiaj sa posiadaczami fiata punto, opla corsy (na oko z konca zeszlego stulecia) oraz... zardzewialego malucha.
Oboje rodzicow to nauczycielscy emeryci. Maluszek nie zmienil polozenia na parkingu od jesieni zeszlego roku - tj. od tego czasu obserwuje jego niedole i stoi gdzie go pierwszy raz przyuwazylem.
Sugerujesz, ze w ciagu ostatnich 5 lat w ww. rodzinie nastapila jakas niesamowita eskalacji potrzeb transportowych ?

Nie no faktycznie - dorosle dzieci smialy sobie kupic samochody...
to wprost niewyobrazalna ekstrawagancja...

Co nie zmienia faktu, ze nie rozumiem ludzi faktycznie trzymajacych samochody
rdzewiejace na parkingu.

tramwajowych. W miescie wybudowano kilkadziesiat kilometrow drog rowerowych.
Wiec prosze, bez sciemniania ze sie nie da a samochod to jedyny srodek transportu w miescie.

Nie, nie jedyny, ale jak ktos preferuje samochod, to nie widze powodu, by mu
tego zabraniac...
Rowery nie sa rozwiazaniem na kazda okazje.


--
Jacek "AMI" Rudowski

Data: 2009-04-06 23:12:40
Autor: scatterbrain
Nie ma gdzie parkowac :(
Przyklad zza sciany - rodzina 2+2. "Dzieci" w wieku okolo 25-30 lat, rodzice
okolo 50. Gdy wprowadzalem sie 5 lat temu rodzina zadowalala sie bialym
maluszkiem. Dzisiaj sa posiadaczami fiata punto, opla corsy (na oko z konca
zeszlego stulecia) oraz... zardzewialego malucha.
Oboje rodzicow to nauczycielscy emeryci. Maluszek nie zmienil polozenia na
parkingu od jesieni zeszlego roku - tj. od tego czasu obserwuje jego niedole
i stoi gdzie go pierwszy raz przyuwazylem.
Sugerujesz, ze w ciagu ostatnich 5 lat w ww. rodzinie nastapila jakas
niesamowita eskalacji potrzeb transportowych ?

Nie no faktycznie - dorosle dzieci smialy sobie kupic samochody...
to wprost niewyobrazalna ekstrawagancja...

5 lat temu dzieci byly podobnie dorosle jak teraz.
Tyle tylko, ze 5 lat temu smieciowe auta kosztowaly nie 1/3 sredniej krajowej ale 3 srednie krajowe.

Co nie zmienia faktu, ze nie rozumiem ludzi faktycznie trzymajacych samochody
rdzewiejace na parkingu.

Poza rozumieniem badz nie dobrze byloby jakos rozwiazac ten problem.
Wsrod indywiduow pod moim blokiem jest np. amerykanska limuzyna, jaka chyba ktos sciagnal majac pomysl na zarabianie na slubach. Pomysl chyba nie wypalil gdyz limuzyna o dlugosci spokojnie 7-8 metrow zajmuje od dobrego roku 2 miejsca parkingowe...
Blok dalej na miejscu parkingowym stoi starusienki wartburg w jakim opony sparcialy i rozpadly sie. Czyli na pewno nie stoi na tym samym miejscu od roku.

tramwajowych. W miescie wybudowano kilkadziesiat kilometrow drog rowerowych.
Wiec prosze, bez sciemniania ze sie nie da a samochod to jedyny srodek
transportu w miescie.

Nie, nie jedyny, ale jak ktos preferuje samochod, to nie widze powodu, by mu
tego zabraniac...
Rowery nie sa rozwiazaniem na kazda okazje.

Alez oczywiscie ze nie. Nie mam zamiaru nikogo namawiac na poruszanie sie rowerem do pracy, bo nie jestem nawiedzonym fanatykiem.
Pisze tylko o mozliwosci funkcjonowania w miescie bez samochodu, albo inaczej - bez samochodu dla kazdego czlonka rodziny.

Data: 2009-04-06 22:46:19
Autor: Jacek Rudowski
Nie ma gdzie parkowac :(
On 2009-04-06, scatterbrain <ojcze.dyrektorze@wysoka.izbo> wrote:
Nie no faktycznie - dorosle dzieci smialy sobie kupic samochody...
to wprost niewyobrazalna ekstrawagancja...

5 lat temu dzieci byly podobnie dorosle jak teraz.
Tyle tylko, ze 5 lat temu smieciowe auta kosztowaly nie 1/3 sredniej krajowej ale 3 srednie krajowe.

No i? Czy zmienia to w jakis sposob fakt, ze jest dwoch doroslych synow,
majacych swoje zycie, swoje potrzeby i byc moze potrzebujacych samochody?
A to ze teraz moga sobie na nie pozwolic, to powinien byc tylko powod do
radosci.

Poza rozumieniem badz nie dobrze byloby jakos rozwiazac ten problem.
Wsrod indywiduow pod moim blokiem jest np. amerykanska limuzyna, jaka chyba ktos sciagnal majac pomysl na zarabianie na slubach. Pomysl chyba nie wypalil gdyz limuzyna o dlugosci spokojnie 7-8 metrow zajmuje od dobrego roku 2 miejsca parkingowe...
Blok dalej na miejscu parkingowym stoi starusienki wartburg w jakim opony sparcialy i rozpadly sie. Czyli na pewno nie stoi na tym samym miejscu od roku.

Twoje pomysly na pewno dobrym rozwiazaniem nie sa, bo wyleja dziecko z kapiela.
Dla usunieciu paru wrakow dowalilbys wszystkim dodatkowy podatek.
Zla droga.


--
Jacek "AMI" Rudowski

Data: 2009-04-06 20:32:12
Autor: Robert Rędziak
Nie ma gdzie parkowac :(
On Mon, 6 Apr 2009 21:14:19 +0200, scatterbrain
<ojcze.dyrektorze@wysoka.izbo> wrote:

"Dzieci" w wieku okolo 25-30 lat,

 [...]

Sugerujesz, ze w ciagu ostatnich 5 lat w ww. rodzinie nastapila jakas niesamowita eskalacji potrzeb transportowych ?

 Tak. Dzieci zaczęły pracować. Wiesz, dyspozycyjność, te sprawy.

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak                     mailto:giekao-at-gmail-dot-com
zmien kreseczkę na kropeczkę:              http://forum-subaru.pl
   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

Data: 2009-04-06 23:15:33
Autor: scatterbrain
Nie ma gdzie parkowac :(
Sugerujesz, ze w ciagu ostatnich 5 lat w ww. rodzinie nastapila jakas
niesamowita eskalacji potrzeb transportowych ?

Tak. Dzieci zaczęły pracować. Wiesz, dyspozycyjność, te sprawy.

Starsze dziecko pracowalo w osiedlowym sklepiku (i pracuje) 5 lat temu.
Mlodsze faktycznie nie pracowalo. Teraz nie wiem czy pracuje.
Tyle tylko, ze rodzina 4-osobowa w jakiej 2 osob "doroslych" jest na emeryturze posiada 3 samochody, zajmujac 3 miejsca postojowe pod blokiem.
Potrafisz sobie wyobrazic jak wygladalby pod Twoim blokiem parking gdyby kazda rodzina zechciala miec po 3 samochody ?

Data: 2009-04-06 22:41:03
Autor: Jacek Rudowski
Nie ma gdzie parkowac :(
On 2009-04-06, scatterbrain <ojcze.dyrektorze@wysoka.izbo> wrote:
Sugerujesz, ze w ciagu ostatnich 5 lat w ww. rodzinie nastapila jakas
niesamowita eskalacji potrzeb transportowych ?

Tak. Dzieci zaczęły pracować. Wiesz, dyspozycyjność, te sprawy.

Starsze dziecko pracowalo w osiedlowym sklepiku (i pracuje) 5 lat temu.
Mlodsze faktycznie nie pracowalo. Teraz nie wiem czy pracuje.
Tyle tylko, ze rodzina 4-osobowa w jakiej 2 osob "doroslych" jest na emeryturze posiada 3 samochody, zajmujac 3 miejsca postojowe pod blokiem.
Potrafisz sobie wyobrazic jak wygladalby pod Twoim blokiem parking gdyby kazda rodzina zechciala miec po 3 samochody ?

Problemem jest nie to, o czym Ty mowisz - tylko to, ze dwoch doroslych bykow
mieszka z rodzicami.
Ale to moze wynikac tak z lenistwa, jak i z mozliwosci finansowych...
To moze zamiast dopieprzac kolejne podatki nalezaloby lepiej zostawic tak jak
jest, zeby mieli jednak szanse szybciej na wlasny kat, z wlasnym miejscem do
parkowania odlozyc...

--
Jacek "AMI" Rudowski

Data: 2009-04-06 22:30:18
Autor: J.F.
Nie ma gdzie parkowac :(
On Mon, 06 Apr 2009 17:48:20 +0200,  KJ Siła Słów wrote:
mało kto posiada auto dla idei posiadania auta. Zastanawiałes sie kiedys  nad kosztami calkowitymi auta na przzejechany kilometr i przy jakiej wartosci rocznie oplaca sie przesiasc do taksowki ?

Bo ja tak i wyszlo, ze przy 300 km miesiecznie oplaca sie taksowka zamiast auta z salonu, ale zamiast auta za 20 tysi juz nie.

A jak pojedziesz taksowka na niedziele na narty, albo nad jezioro ? J.

Data: 2009-04-06 20:27:38
Autor: Robert Rędziak
Nie ma gdzie parkowac :(
On Sun, 5 Apr 2009 23:52:17 +0200, scatterbrain
<ojcze.dyrektorze@wysoka.izbo> wrote:

Drogie mieszkania i bardzo droga ziemia budowlana to skutek braku w Polsce podatku jednoznacznie wiazacego wartosc dzialki/budynku z placonym podatkiem.

 A nie skutek dużej podaży tanich kredytów hipotecznych (czyt.
 sztucznie wyprodukowanych pieniędzy)?

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak                     mailto:giekao-at-gmail-dot-com
zmien kreseczkę na kropeczkę:              http://forum-subaru.pl
   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

Data: 2009-04-05 23:10:50
Autor: Adam Foton
Nie ma gdzie parkowac :(
A czy US pobiera podatek akcyzowy ?
Pobiera. Wiec dlaczego pobiera podatek od czegos czego nie jest wlascicielem ?
Samochod nie jest luksusem. Ale w miescie zabiera publiczne miejsce (o okreslonej i na ogol bardzo wysokiej wartosci) gdy parkuje, zas gdy porusza sie konieczne jest zapewnienie mu drogiej infrastruktury (wyburzenia pod nowe drogi itp. itd.).

Ale z drugiej strony, jak sie porusza, tzn. ze ma cos wspolnego z generowaniem obrotu pieniadza. Moze jazda to element jego pracy, nawet jezeli robi to z nudow, to daje zarobic innym, a z pewnoscia placi podatek akcyzowy za paliwo :)

Czyli klania sie podatek 'postojowy' w funkcji przebiegu. Jezdzisz duzo - mozesz miec kilka samochodow pod blokiem. I tak czesto Cie nie ma a do tego przyslugujesz sie Panstwu i gospodarce.
Baaa - nie oplaci sie wtedy krecic licznika w dol :)

Wtedy Ci co stoja pod blokiem, beda krecic w gore ;) Ale nie beda miec faktur uzasadniajaych wydatki na paliwo i jedyne co im zostanie, to stawac na 'darmowych' parkingach na obrzezach osiedli.





AF

Data: 2009-04-06 09:05:34
Autor: Reksio
Nie ma gdzie parkowac :(
Wprowadzenia podatku "parkingowego" wyeliminiowaloby smieci za kilkaset/tysiecy zlotych jakie sluza do sporadycznego poruszania sie (badz po prostu nie stac wlascicieli na ich zezlomowanie).

To jeszcze ustalmy ile razy w tygodniu takie auto musi się przejechać by nie zostało uznane za "złom parkingowy".
Historia wozu Drzymały się powtarza :-)

Reksio

Data: 2009-04-06 21:17:05
Autor: scatterbrain
Nie ma gdzie parkowac :(
Wprowadzenia podatku "parkingowego" wyeliminiowaloby smieci za kilkaset/tysiecy zlotych jakie sluza do sporadycznego poruszania sie (badz po prostu nie stac wlascicieli na ich zezlomowanie).

To jeszcze ustalmy ile razy w tygodniu takie auto musi się przejechać by nie zostało uznane za "złom parkingowy".
Historia wozu Drzymały się powtarza :-)

Ale tego nikt nie mialby kontrolowac.
Stac Cie by sobie kupic golfika II i trzymac go pod blokiem by korodowal, gdy podatek za to trzymanie rocznie dwukrotnie przewyzszalby jego wartosc ?
Nie ma sprawy. Trzymaj sobie.
Nie chce rozsadzac czy komus auto jest potrzebne czy tez po prostu lubi sobie na nie popatrzec przez okno w kuchni. Ale mi oraz innym uzytkownikom przestrzeni miejskiej jacy potrzebuja miejsca do parkowania gdyz auta uzywaja na codzien przeszkadza to, ze samochody o wartosci zlomu blokuja drogocenne miejsca parkingowe.

Data: 2009-04-06 20:09:47
Autor: Jacek Rudowski
Nie ma gdzie parkowac :(
On 2009-04-06, scatterbrain <ojcze.dyrektorze@wysoka.izbo> wrote:

Nie chce rozsadzac czy komus auto jest potrzebne czy tez po prostu lubi sobie na nie popatrzec przez okno w kuchni. Ale mi oraz innym uzytkownikom przestrzeni miejskiej jacy potrzebuja miejsca do parkowania gdyz auta uzywaja na codzien przeszkadza to, ze samochody o wartosci zlomu blokuja drogocenne miejsca parkingowe.

Wykup sobie miejsce na parkingu strzezonym - przeciez z pewnoscia Cie stac...

--
Jacek "AMI" Rudowski

Data: 2009-04-06 23:17:08
Autor: scatterbrain
Nie ma gdzie parkowac :(
Nie chce rozsadzac czy komus auto jest potrzebne czy tez po prostu lubi
sobie na nie popatrzec przez okno w kuchni. Ale mi oraz innym uzytkownikom
przestrzeni miejskiej jacy potrzebuja miejsca do parkowania gdyz auta
uzywaja na codzien przeszkadza to, ze samochody o wartosci zlomu blokuja
drogocenne miejsca parkingowe.

Wykup sobie miejsce na parkingu strzezonym - przeciez z pewnoscia Cie stac...

A skad wiesz, ze nie wykupilem ?
Nie pisze o SOBIE i swoim problemie ale o tym co widze wokol siebie.

Data: 2009-04-06 22:47:03
Autor: Jacek Rudowski
Nie ma gdzie parkowac :(
On 2009-04-06, scatterbrain <ojcze.dyrektorze@wysoka.izbo> wrote:
Wykup sobie miejsce na parkingu strzezonym - przeciez z pewnoscia Cie stac...

A skad wiesz, ze nie wykupilem ?
Nie pisze o SOBIE i swoim problemie ale o tym co widze wokol siebie.

To skoro masz gdzie parkowac, to nie rozumiem dlaczego przeszkadzaja Ci
samochody innych. Zajmij sie swoimi sprawami.

--
Jacek "AMI" Rudowski

Data: 2009-04-07 10:39:53
Autor: Krzysiek Kielczewski
Nie ma gdzie parkowac :(
On 2009-04-06, scatterbrain <ojcze.dyrektorze@wysoka.izbo> wrote:

Ale tego nikt nie mialby kontrolowac.
Stac Cie by sobie kupic golfika II i trzymac go pod blokiem by korodowal, gdy podatek za to trzymanie rocznie dwukrotnie przewyzszalby jego wartosc ?
Nie ma sprawy. Trzymaj sobie.
Nie chce rozsadzac czy komus auto jest potrzebne czy tez po prostu lubi sobie na nie popatrzec przez okno w kuchni. Ale mi oraz innym uzytkownikom przestrzeni miejskiej jacy potrzebuja miejsca do parkowania gdyz auta uzywaja na codzien przeszkadza to, ze samochody o wartosci zlomu blokuja drogocenne miejsca parkingowe.

Weź sobie wykup miejsce parkingowe i nie płacz.

Krzysiek Kiełczewski

Data: 2009-04-06 14:54:44
Autor: Sebastian Kaliszewski
Nie ma gdzie parkowac :(
scatterbrain wrote:
Wprowadzenie podatku od posiadania auta w sposob drastyczny zweryfikowaloby koniecznosc posiadania samochodu a jego progresja (duzo wyzszy mnoznik przy 2 i nastepnym samochodem) przyczynilaby sie do efektywniejszego wykorzystania samochodow przez rodziny a tym samym pozwolilaby zmniejszych zakorkowanie miast.

Nie znasz Polaków?

To by wzięli fikcyjny rozwód, mieszkanie podzielili (no bo gdzieś mieszkać trzeba, na nowe nie stać, więc zamiast Koperkowa 10 m.13 będzie Koperkowa 10 m.13 i Koperkowa 10 m.13a :)


podatek, dobre sobie, przeciez to trzeba miec nasrane we lbie zeby proponowac cos takiego

Do wszystkich myslacych inaczej niz Ty tak sie zwracasz ?

- w znacznej mierze tereny blokowisk nie naleza do panstwa czy gminy tylko do spoldzielni, wspolnoty, dewelopera, czegokolwiek, ale na pewno nie do instytucji ktora moze pobierac jakikolwiek podatek !

Ale spoldzielnia nie pobieralaby zadnego podatku.

Ale ten parking którego brakuje to teren spółdzielni a nie miasta. Co więc miastu do tego?

Podatek pobieralby urzad skarbowy. W zeznaniu pisalbys - posiadam tyle a tyle samochjodow, mieszkam tu i tu i ... placilbys podatek.

No więc "Ja" mieszkam na Koperkowej 10 m.13 i mam 1 samochód. "Moja była żona" mieszka na Koperkowej 10 m.13a i ma 1 samochód. "Moja była teściowa" (co z tego, że niedołężna i nigdy jeździć nie umiała) też ma 1 samochód :)


\SK

--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)

Data: 2009-04-06 21:22:39
Autor: scatterbrain
Nie ma gdzie parkowac :(
Wprowadzenie podatku od posiadania auta w sposob drastyczny zweryfikowaloby koniecznosc posiadania samochodu a jego progresja (duzo wyzszy mnoznik przy 2 i nastepnym samochodem) przyczynilaby sie do efektywniejszego wykorzystania samochodow przez rodziny a tym samym pozwolilaby zmniejszych zakorkowanie miast.

Nie znasz Polaków?

Ty znasz. Ja wolalbym nie uogolniac.

To by wzięli fikcyjny rozwód, mieszkanie podzielili (no bo gdzieś mieszkać trzeba, na nowe nie stać, więc zamiast Koperkowa 10 m.13 będzie Koperkowa 10 m.13 i Koperkowa 10 m.13a :)

Koszty rozwodu. To raz. Poza tym, mozna to latwo "wyprostowac", rezygnujac z podatku drogowego wliczonego w cene paliw a placonego co roku od zarejestrowanego auta...

- w znacznej mierze tereny blokowisk nie naleza do panstwa czy gminy tylko do spoldzielni, wspolnoty, dewelopera, czegokolwiek, ale na pewno nie do instytucji ktora moze pobierac jakikolwiek podatek !

Ale spoldzielnia nie pobieralaby zadnego podatku.

Ale ten parking którego brakuje to teren spółdzielni a nie miasta. Co więc miastu do tego?

A kto powiedzial, ze brakuje ?
Juz w tym watku wyliczalem. Gdyby w bloku w jakim mieszkam kazda rodzina chcialaby miec po 3 auta potrzebny bylby parking na 750 samochodow. Tyle maja parkingi przed sredniej wielkosci centrami handlowymi.
Idac tym tokiem rozumowania na osiedlu trzeba byloby wyburzac bloki (z lat 80-tych) po to by budowac parkingi poniewaz nawet po wycieciu wszystkich drzew, trawnikow oraz ogrodkow dzialkowych i placow zabaw byloby za malo powierzchnia na miejsca parkingowe.
Nadal uwazasz, ze problem tkwi w niedostatecznej ilosci miejsc parkingowych ?

Podatek pobieralby urzad skarbowy. W zeznaniu pisalbys - posiadam tyle a tyle samochjodow, mieszkam tu i tu i ... placilbys podatek.

No więc "Ja" mieszkam na Koperkowej 10 m.13 i mam 1 samochód. "Moja była żona" mieszka na Koperkowej 10 m.13a i ma 1 samochód. "Moja była teściowa" (co z tego, że niedołężna i nigdy jeździć nie umiała) też ma 1 samochód :)

Ok. I od kazdego placicie po 1500 euro podatku drogowego rocznie.
Tak moze byc ? :-)

Data: 2009-04-06 20:42:36
Autor: Robert Rędziak
Nie ma gdzie parkowac :(
On Mon, 6 Apr 2009 21:22:39 +0200, scatterbrain
<ojcze.dyrektorze@wysoka.izbo> wrote:

Ok. I od kazdego placicie po 1500 euro podatku drogowego rocznie.

 Zgoda. Za to winszuję sobie mieć do każdego większego miasta
 autostradę bez ograniczeń prędkości, ring wokół każdego dużego
 mista, ring wokół centrum, duże parkingi, preferencję ruchu
 samochodowego nad pieszym, rowerowym i komunikacją miejską,
 ulice w standardzie umożliwiającym rozwijanie przynajmniej
 60-80km/h prędkości przelotowej. Coś za coś.

 A jak nie? To na drzewach zamiast liści będą wisieć aktywiści.

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak                     mailto:giekao-at-gmail-dot-com
zmien kreseczkę na kropeczkę:              http://forum-subaru.pl
   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

Data: 2009-04-06 23:18:47
Autor: scatterbrain
Nie ma gdzie parkowac :(
Ok. I od kazdego placicie po 1500 euro podatku drogowego rocznie.

Zgoda. Za to winszuję sobie mieć do każdego większego miasta
autostradę bez ograniczeń prędkości

A teleporty tez ?

, ring wokół każdego dużego
mista, ring wokół centrum, duże parkingi, preferencję ruchu
samochodowego nad pieszym, rowerowym i komunikacją miejską,
ulice w standardzie umożliwiającym rozwijanie przynajmniej
60-80km/h prędkości przelotowej. Coś za coś
A jak nie? To na drzewach zamiast liści będą wisieć aktywiści.

Ja zas winszuje sobie za placony przeze mnie ZUS w wysokosci ponad tysiaca zlotych miesiecznie miec darmowa opieke stomatoligiczna lacznie z implantami, cesarskie ciecie na zyczenie dla mojej zony oraz liposukcje dla kochanki :-)

Data: 2009-04-07 17:53:08
Autor: Sebastian Kaliszewski
Nie ma gdzie parkowac :(
scatterbrain wrote:
Wprowadzenie podatku od posiadania auta w sposob drastyczny zweryfikowaloby koniecznosc posiadania samochodu a jego progresja (duzo wyzszy mnoznik przy 2 i nastepnym samochodem) przyczynilaby sie do efektywniejszego wykorzystania samochodow przez rodziny a tym samym pozwolilaby zmniejszych zakorkowanie miast.

Nie znasz Polaków?

Ty znasz. Ja wolalbym nie uogolniac.

To by wzięli fikcyjny rozwód, mieszkanie podzielili (no bo gdzieś mieszkać trzeba, na nowe nie stać, więc zamiast Koperkowa 10 m.13 będzie Koperkowa 10 m.13 i Koperkowa 10 m.13a :)

Koszty rozwodu. To raz.

Można też nie brać ślubu / wziąć tylko kościelny.

Osobiście znam przypadek rodziny, którzy nie wzięli państwowego ślubu. Bo rządzący wówczas "prorodzinny" AWS zrobił "prorodzinną" ulgę miesznianiową, która w przypadku małżeństwa przysługiwała raz, a w przypadku pary "na kocią łapę" dla każdej osoby oddzielnie (czyli 2x) :)

Poza tym, mozna to latwo "wyprostowac", rezygnujac z podatku drogowego wliczonego w cene paliw a placonego co roku od zarejestrowanego auta...

Ale nie ma już wtedy miejsca na progresję.

- w znacznej mierze tereny blokowisk nie naleza do panstwa czy gminy tylko do spoldzielni, wspolnoty, dewelopera, czegokolwiek, ale na pewno nie do instytucji ktora moze pobierac jakikolwiek podatek !

Ale spoldzielnia nie pobieralaby zadnego podatku.

Ale ten parking którego brakuje to teren spółdzielni a nie miasta. Co więc miastu do tego?

A kto powiedzial, ze brakuje ?
Juz w tym watku wyliczalem. Gdyby w bloku w jakim mieszkam kazda rodzina chcialaby miec po 3 auta potrzebny bylby parking na 750 samochodow.

Po peirwsze nie każda rodzina chce mieć po 3 auta. W rzeczywistej rzeczywistości wychodzi tak po 1.2 auta na rodzinę.

Czyli nie 750 a raczej 300. Wzdłuż 300m bloku to 2.5 rzędu samochodów.


Tyle maja parkingi przed sredniej wielkosci centrami handlowymi.
Idac tym tokiem rozumowania na osiedlu trzeba byloby wyburzac bloki (z lat 80-tych) po to by budowac parkingi poniewaz nawet po wycieciu wszystkich drzew, trawnikow oraz ogrodkow dzialkowych i placow zabaw byloby za malo powierzchnia na miejsca parkingowe.

Czyżby?

Nadal uwazasz, ze problem tkwi w niedostatecznej ilosci miejsc parkingowych ?

Cóż, nasza spółdzielnia jeszcze w latach 80'tych zbudowała 2-poziomowy garaż. Wzdłóż garażu jest jeszcze parking.


Podatek pobieralby urzad skarbowy. W zeznaniu pisalbys - posiadam tyle a tyle samochjodow, mieszkam tu i tu i ... placilbys podatek.

No więc "Ja" mieszkam na Koperkowej 10 m.13 i mam 1 samochód. "Moja była żona" mieszka na Koperkowej 10 m.13a i ma 1 samochód. "Moja była teściowa" (co z tego, że niedołężna i nigdy jeździć nie umiała) też ma 1 samochód :)

Ok. I od kazdego placicie po 1500 euro podatku drogowego rocznie.

Chciałeś progresywny. Teraz już zmieniasz wersję.

> Tak moze byc ? :-)

Nie może. I raczej nie będzie.

pzdr
\SK
--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)

Data: 2009-04-07 21:01:51
Autor: złoty
Nie ma gdzie parkowac :(
scatterbrain pisze:

1. Przyjezdzajac w czasie pracy przed dom - na parkingu zajetych jest 50-60% miejsc parkingowych.
2. W zimie czasem pada snieg. Po tym jak dlugo auto jest nieodsniezone mozna wnioskowac o czestotliwosci jego uzywania = z moich obserwacji 20-30% miejsc parkingowych zajetych jest przez auta z jakich wlasciciele korzystaja nie czesciej niz raz na miesiac.

...no i co z tego? Równie dobrze mogą ich używać raz na rok.

Reasumujac - ponadnormatywne zapelnienie miejsc parkingowych to skutek zasmiecania Polski przez przywoz

nie - to skutek tego, że pomyślałeś, by zapewnić sobie miejsce parkingowe i parkujesz "na krzywy ryj" pod blokiem, i jęczysz, gdy i inni to robią.


Wprowadzenie podatku od posiadania auta

...nie trzeba żadnego podatku. Albo stać Cię na zapewnienie sobie miejsca parkingowego albo nie. Jak nie..to nie płacz. Sprzedaj i jeździj taksówkami..

pzdr
A.

Data: 2009-04-11 19:40:36
Autor: Kocureq
Nie ma gdzie parkowac :(
scatterbrain pisze:

Z moich prywatnych obserwacji miejsc parkingowych przed moim blokowiskiem wynika :
1. Przyjezdzajac w czasie pracy przed dom - na parkingu zajetych jest 50-60% miejsc parkingowych.
2. W zimie czasem pada snieg. Po tym jak dlugo auto jest nieodsniezone mozna wnioskowac o czestotliwosci jego uzywania = z moich obserwacji 20-30% miejsc parkingowych zajetych jest przez auta z jakich wlasciciele korzystaja nie czesciej niz raz na miesiac.

Straszne, nie dość, że mają samochód to do pracy jeżdżą komunikacją miejską! Niech wyp... z tramwaju i do auta! :)

--
      /\ /\ [   Jakub 'Kocureq' Anderwald   ] /\ /\
      =^;^= [   [nick][at][nick].com        ] =^;^=
      /   | [   GG# 1365999 ICQ# 31547220   ] |   \
(___(|_|_| [   kocureq@jabber.org          ] |_|_|)___)

Data: 2009-04-06 07:01:24
Autor: J.F.
Nie ma gdzie parkowac :(
On Sun, 5 Apr 2009 21:20:23 +0200,  buahahaha wrote:
IMHO, wystarczyloby wprowadzic dodatkowy podatek od ilosc pojazdow. Np. rodzina posiadajaca jedno auto - 1x zl rocznie, posiadajaca 2 auta - 5x zl rocznie, 3 samochody - 20x zl rocznie.
Rozwiazaloby to nie tylko klopot z parkowaniem

Musialaby byc podstawa na tyle wysoka zeby odstraszyc od posiadania
samochodu.
Poza tym czemu opodatkowywac kogos kto ma wlasne podworko ? J.

Data: 2009-04-07 20:54:28
Autor: złoty
Nie ma gdzie parkowac :(
buahahaha pisze:


IMHO, wystarczyloby wprowadzic dodatkowy podatek od ilosc pojazdow. Np. rodzina posiadajaca jedno auto - 1x zl rocznie, posiadajaca 2 auta - 5x zl rocznie, 3 samochody - 20x zl rocznie.

...idiotyczny pomysł

pzdr
A.

Data: 2009-04-05 21:25:55
Autor: Wojtek Ant
Nie ma gdzie parkowac :(
Użytkownik "Adam Foton" napisał w wiadomości news:
[...]
Ale niemozliwosc zaparkowania w poblizu miejsca zamieszkania jest juz troche meczaca. W koncu gdzies stanalem, ale widze, ze scisk przenosi sie juz na obrzeza osiedla.
[...]

właśnie powiększający się ścisk zmusił mnie do wykupienia miejsa na parkingu strzeżonym 800m od bloku, teraz mogę na luzaka wracać po pracy do domu, a nawet zrobić po drodze drobne zakupy, ba, mogę nawet dłużej zostać w pracy, mogę w końcu czuć się swobodnie, bo wiem, że moje miejsce na mnie czeka ;)
komfort psychiczny za jedyne 150zł na miesiąc ;)

--
z pozdrowieniami
wojtek ant - laguna kombi 3

Data: 2009-04-05 21:27:03
Autor: Tomasz Pyra
Nie ma gdzie parkowac :(
Adam Foton pisze:

Czy bylo dane Wam przezyc jakas reorganizacje problemu parkowania ?

Reorganizacje to może nie, ale sporo ludzi robi postępy w parkowaniu.
Niestety zawsze - czy pod domem, czy pod firmą znajdą się tacy (stały zestaw), którzy lubią sobie zaparkować na środku 2 wolnych miejsc.

Ale niemozliwosc zaparkowania w poblizu miejsca zamieszkania jest juz troche meczaca. W koncu gdzies stanalem, ale widze, ze scisk przenosi sie juz na obrzeza osiedla.

W mojej okolicy jest jeszcze trochę miejsc - ich wada jest taka, że 100-150m owszem trzeba przejść piechotą.

A jednak są ludzie (znowu stały zestaw) którzy muszą zaparkować pod swoim oknem - nie ma dla nich znaczenia czy zatarasują wąską uliczkę osiedlową, uniemożliwią komuś wyjechanie z miejsca, zastawią chodnik czy rozjadą trawnik... Zwykłe chamstwo.

Zajmowanie wymalowanych miejsc, celem standaryzacji odstepow - mieszkancy robia to lepiej, nauczyli sie sciskac w potrzebie :) Nawet sobie nie obijamy aut.

No to gratuluję sąsiadów... U mnie różnie z tym bywa, również tam gdzie miejsca są wyznaczone.

A moze trzeba sie przyzwyczaic, ze samochod stoi 500m od domu. Lepiej stawac na 1-szym wolnym i isc na piechote, niz krazyc i tracic czas.

Dokładnie - zauważyłem że kręcąc się po okolicy marnuje więcej czasu niż jadąc od razu na jakiś mniej oblegany parking.

500m - tam mam przystanek. Komunikacja miejska w korkach szybciej. A potem trzeba parkowac pod praca. I tak 2x dziennie.

No u mnie odpada - samochodem 15min, komunikacją 2.5h i 2-3 przesiadki.

Data: 2009-04-05 16:44:30
Autor: Viking
Nie ma gdzie parkowac :(
"Tomasz Pyra" <hellfire@spam.spam.spam> wrote in message news:grb17d$r2d$1nemesis.news.neostrada.pl...

No u mnie odpada - samochodem 15min, komunikacją 2.5h i 2-3 przesiadki.

bo to jest wlasnie polska, psia jego mac, w paryzu jezdzilem do pracy samochodem, wyjezdzalismy o 9 rano, prace zaczynalismy ok 10:30 bo dopiero wtedy faktycznie znajdowalem sie na miejscu zlecenia, komunikacja miejka? 30minut i gotowe, nowy york, samochodem na manchatan, godzina drogi plus szukanie miejsca na parking, generalnie podroz jak przez pol polski, metrem - 40 minut, polska? autem do pracy 10 minut, komunikacja miejska 30 minut, pieszo 10 minut:)
to tylko u nas mozliwe zeby tak zorganizowac komuniukacje miejska zeby za chiny ludowe nie dalo sie z niej bezstresowo korzystac:)
teraz jestem w angli i tak samo autobusem mialbym kozystniej do pracy niz samochodem, gdyby nie fakt ze pod firma mam parking tylko dla siebie, ale w weekend do centrum to juz samochod zadko ruszam, godzine bym jezdzil w kolko szukajac miejsca do zaparkowania a komunikacja miejska 10 minut w kazda strone:)
czyli mozliwe, w cywilizowanych krajach;)

--
Pozdrawiam
V.I.K.I.N.G.: Vigilant Individual Keen on Infiltration
and Nocturnal Gratification
ICQ: 50985493 GG: 14408

Data: 2009-04-05 23:03:16
Autor: mocniak
Nie ma gdzie parkowac :(
Użytkownik Viking napisał:
bo to jest wlasnie polska, psia jego mac, w paryzu jezdzilem do pracy samochodem, wyjezdzalismy o 9 rano, prace zaczynalismy ok 10:30 bo dopiero wtedy faktycznie znajdowalem sie na miejscu zlecenia, komunikacja miejka? 30minut i gotowe, nowy york, samochodem na manchatan, godzina drogi plus szukanie miejsca na parking, generalnie podroz jak przez pol polski, metrem - 40 minut, polska? autem do pracy 10 minut, komunikacja miejska 30 minut, pieszo 10 minut:)
to tylko u nas mozliwe zeby tak zorganizowac komuniukacje miejska zeby za chiny ludowe nie dalo sie z niej bezstresowo korzystac:)

Ta, zapytaj lepiej co kochani warszawscy kierowcy sądzą o nowych buspasach...

--
Mocniak

Data: 2009-04-05 18:08:21
Autor: Viking
Nie ma gdzie parkowac :(
"mocniak" <mocniak.wytnij@to.tlen.pl> wrote in message news:grb6b0$4ju$1inews.gazeta.pl...

Ta, zapytaj lepiej co kochani warszawscy kierowcy sądzą o nowych buspasach...

a nie wiem, ale kozystalem z taksowek w warszawie a one jezdza buspasami i bylem bardzo mile zaskoczony szybkoscia podrozy, oczywiscie pewnych spraw nie przeskoczysz, vide janki;)

--
Pozdrawiam
V.I.K.I.N.G.: Vigilant Individual Keen on Infiltration
and Nocturnal Gratification
ICQ: 50985493 GG: 14408

Data: 2009-04-06 16:19:43
Autor: Sebastian Kaliszewski
Nie ma gdzie parkowac :(
mocniak wrote:
Użytkownik Viking napisał:
bo to jest wlasnie polska, psia jego mac, w paryzu jezdzilem do pracy samochodem, wyjezdzalismy o 9 rano, prace zaczynalismy ok 10:30 bo dopiero wtedy faktycznie znajdowalem sie na miejscu zlecenia, komunikacja miejka? 30minut i gotowe, nowy york, samochodem na manchatan, godzina drogi plus szukanie miejsca na parking, generalnie podroz jak przez pol polski, metrem - 40 minut, polska? autem do pracy 10 minut, komunikacja miejska 30 minut, pieszo 10 minut:)
to tylko u nas mozliwe zeby tak zorganizowac komuniukacje miejska zeby za chiny ludowe nie dalo sie z niej bezstresowo korzystac:)

Ta, zapytaj lepiej co kochani warszawscy kierowcy sądzą o nowych buspasach...


Sądzą co sądzą, ale komunikacja miejska chyba najlepsza w Polsce jest. W każdym razie w stosunku do liczby objętych nią mieszkańców jest najbardziej efektywna. Jak ktoś ma jechać 1.5h to już jest baardzo długo. Obejmuje toto 3.5-3.8mln osób -- 2.8mln w granicach miasta (oficjalnie jest 1.8mln, ale w rzeczywistości sprawdzono, że 1mln więcej -- mieszkańcy od pn. do pt., studenci, miekszkańcy stali, którzy się nie zameldowali, choćby po to, żeby mieć tańsze ubezpieczenie na samochód -- na nowych osiedlach nieomal większość rejestracji jest z innych miast) i reszta w przyległościach (które też są objęte siecią komunikacyjną) i działa w miarę rozsądnie. Jeździ toto punktualnie w rozsądnym tempie.

To dzięki:
a) Działającemu nadzorowi ruchu -- na mieście widać sporo stojących w różnych miejscach samochodów nadzoru ruchu, i kolesie spisują wszystkie przejeżdżające autobusy i tramwaje), kierowcy i motorniczy mają obowiązek trzymać się rozkładu (max +2 -3 min.) i jak któryś bez uzasadnienia wypadnie z rozkładu to dostanie po łbie, bo ZTM obciąży jego pracodawcę.
b) Rozdzieleniu wykonawców (przedsiębiorstw komunikacyjnych, z których część jest prywatna i wybierana w przetargach a tylko część należy do miasta) i zarządu (ZTM -- zarządza trasami, sprzedażą wspólnych biletów, przystankami, itp.). Prywaciarz podpisał umowę, to się musi wywiązywać, albo płacić kary umowne.
c) Istnieniu 1 linii metra (mało, ale jest).
d) Szczęśliwemu faktowi, że poza paroma wyjątkami tramwaje jeżdżą po torowisku a nie po ulicy.
e) Sensownemu podziałowi rozdzajów autobusów -- zwykłe, ekspresowe, lokalne oraz nocne. Ekspresowe mają tak zaprojektowane trasy, że jest wiele przystanków na osiedlu z którego startują, potem długa przerwa i potem przystanki w kluczowych miejscach w centrum. Ruch nocnych tez jest dobrze rozwiązany -- praktycznie wszystkie N-ki jadą do centrum, gdzie wszystkie linie spotykają się w jednym miejscu o stałych porach (co 30 min.) i stoją ok. 10min, tak, że można się przesiąść z dowolnego w dowolny. Zaś lokalne to małe busy, jeżdżą na krótkich trasach, ale mogą się przeciskać wąskimi uliczkami osiedlowymi i dowożą ludzi do dogodnych przystanków tramwajowych lub metra.
f) Buspasom (które zresztą, z paroma wyjątkami obowiązują tylko w godzinach szczytu)
g) Mimo ciężkich oporów Polskiej K..wy Pociągowej, udało się zaprowadzić kolej miejską (i tak za małą), ale dobre i to, a akurat jeździ w poprzek   linii metra, więc jest tam jakimś uzupełnieniem tegoż.
h) Wszystko to uzupełnia komunikacja niezależna od miasta -- prywatne busy podmiejskie całkiem nieźle działają.


pzdr
\SK
--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)

Data: 2009-04-06 22:33:48
Autor: J.F.
Nie ma gdzie parkowac :(
On Sun, 05 Apr 2009 23:03:16 +0200,  mocniak wrote:
Ta, zapytaj lepiej co kochani warszawscy kierowcy sądzą o nowych buspasach...

No bo z drugiej strony to chyba nie ma sensu zeby stac w godzinnym
korku, a obok marnowal sie pas ktorym raz na 10 minut autobus
przejedzie ? J.

Data: 2009-04-06 21:40:25
Autor: Viking
Nie ma gdzie parkowac :(
"J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote in message news:pnpkt4lvt4je4in4mtp88ql9s4b31p1frr4ax.com...

No bo z drugiej strony to chyba nie ma sensu zeby stac w godzinnym
korku, a obok marnowal sie pas ktorym raz na 10 minut autobus
przejedzie ?

czysta zawisc ze oni jada a ja nie?:)
u mnie takie pasy sa wlaczone do uzytkowania po godzinie 9:30, do 9:30 policja czuwa zeby buslane byl pusty, ale tez busy jezdza praktycznie ciagle, czasami po 2-3 naraz na przystanek podjezdzaja wiec ma co po tych pasach jezdzic a gdyby te autobusy puscic z normalnym ruchem i kazac im sie zatrzymywac na przystankach i blokowac przeplyw samochodow, dramat, bylby dramat:)

--
Pozdrawiam
V.I.K.I.N.G.: Vigilant Individual Keen on Infiltration
and Nocturnal Gratification
ICQ: 50985493 GG: 14408

Data: 2009-04-07 17:55:54
Autor: Sebastian Kaliszewski
Nie ma gdzie parkowac :(
J.F. wrote:
On Sun, 05 Apr 2009 23:03:16 +0200,  mocniak wrote:
Ta, zapytaj lepiej co kochani warszawscy kierowcy sądzą o nowych buspasach...

No bo z drugiej strony to chyba nie ma sensu zeby stac w godzinnym
korku, a obok marnowal sie pas ktorym raz na 10 minut autobus
przejedzie ?

Co 10min? Raczej co 30s :)

Tam gdzie są bus pasy jeździ kilka, kilkanascie linii, które w szczycie kursują co 5-7min każda.

pzdr
\SK

--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)

Data: 2009-04-05 20:23:19
Autor: Robert Rędziak
Nie ma gdzie parkowac :(
On Sun, 05 Apr 2009 21:27:03 +0200, Tomasz Pyra
<hellfire@spam.spam.spam> wrote:

Reorganizacje to może nie, ale sporo ludzi robi postępy w parkowaniu.
Niestety zawsze - czy pod domem, czy pod firmą znajdą się tacy (stały zestaw), którzy lubią sobie zaparkować na środku 2 wolnych miejsc.

 Jak mieszkałem w blokowisku, to zawsze znalazł się tłumok, który
 potrafił stanąć w poprzek dwóch miejsc i wysiąść w ogóle nie
 zwracając uwagi na to, że właśnie jeden z mieszkańców będzie
 musiał szukać miejsca dalej. Na szczęście na naszym osiedlu dało
 się znaleźć miejsce w odległości 100-200 metrów od bloku.

A jednak są ludzie (znowu stały zestaw) którzy muszą zaparkować pod swoim oknem - nie ma dla nich znaczenia czy zatarasują wąską uliczkę osiedlową, uniemożliwią komuś wyjechanie z miejsca, zastawią chodnik czy rozjadą trawnik... Zwykłe chamstwo.

 Z tym się wiąże kolejna anegdota z mojego blokowiska. Miałem
 taki zwyczaj, że stawałem na pierwszym wolnym w pobliżu miejscu.
 Nie było pod blokiem, to wtedy jechałem na drugą stronę i
 parkowałem przy bocznej uliczce -- korona z głowy mi od tego nie
 spadła. Któregoś dnia jednakowoż było wolne miejsce praktycznie
 pod moim oknem (zresztą to była rzadkość bo najczęściej stała
 tam stara, biała Astra, która częściej stała niż jeździła), ale
 i pod oknem z sąsiedniego bloku (stały obok siebie, prostopadle,
 w odległości paru metrów od siebie). To zaparkowałem. Innym
 razem podjeżdżam, widzę że biała Astra szykuje się do wyjazdu,
 to czekam na zwolnienie miejsca.  Ale Astra stoi. Czekam, czekam
 i słyszę jak stary raszplodont płci żeńskiej mówi do swego męża,
 że ma nie odjeżdżać, bo ci z wieżowca gotowi zająć ich miejsce.
 Pojechałem dalej. Innym razem znów się to miejsce trafiło wolne,
 to stanąłem tam. I wtedy... zebrałem opierdol od raszpli. No do
 czego to podobne, żebym stawał na ich miejscu! (nie to, żeby
 było oznakowane, okopertowane czy coś, to było ich miejsce
 wyłącznie przez zasiedzenie). Popatrzyłem się jak na idiotkę i
 zlałem starego raszplodonta, stwierdzając, że to miejsce jest
 tak samo pod moim oknem, jak pod jej.

 Parę miesięcy później mężu raszplodonta się chyba zmarło i Astra
 zniknęła z ich miejsca. I już nie było ciśnień o ich miejsce.

No to gratuluję sąsiadów... U mnie różnie z tym bywa, również tam gdzie miejsca są wyznaczone.

 U nas na tym kawałku zmieściłoby się prawdopodobnie nawet
 dziesięć aut, gdyby ustawiać je naprzemiennie przodem i tyłem, z
 odległością między prawymi drzwiami na długość lusterka z
 niewielkim zapasem. Ale jak wymagać takiej dokładności od kogoś,
 kto potrafił zająć dwa szerokie miejsca, bo najłatwiej stanąć na
 odpierdol_się?

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak                     mailto:giekao-at-gmail-dot-com
zmien kreseczkę na kropeczkę:              http://forum-subaru.pl
   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

Data: 2009-04-06 09:28:05
Autor: Marcin Stankiewicz
Nie ma gdzie parkowac :(
Dnia Sun, 5 Apr 2009 20:23:19 +0000 (UTC), Robert Rędziak na
pl.misc.samochody napisał(a):

 Jak mieszkałem w blokowisku, to zawsze znalazł się tłumok, który
 potrafił stanąć w poprzek dwóch miejsc i wysiąść w ogóle nie
 zwracając uwagi na to, że właśnie jeden z mieszkańców będzie
 musiał szukać miejsca dalej.

Świat jest pełen takich ludzi - na Widzewie, w bloku obok mojego parkują
dwie A8'ki - identyczne kolory, tablice też bardzo podobne. Przy czym mam
podejrzenia, że jeździ tylko jedna, bo ta druga często parkuje po skosie,
zajmując dwa stanowiska ... "zaklepuje miejsce" ;-)

Ogólnie z parkowaniem jest tragedia ... miejsc jakieś 30% za mało w
stosunku do potrzeb - a jak latem spółdzielnia wyrzuciła dotychczasowego
dzierżawcę terenu parkingu, bo "będzie zakładała spółdzielczy" to była
masakra - dodatkowe 140 samochodów próbowało przez 2 m-ce ustawiać się tam,
gdzie już wcześniej nie było miejsca.

Wyjrzałem przed chwilą przez okno i widzę, że wolnych jest jakieś 30%
miejsc ... reszta samochodów stoi - i pewnie bedzie stała cały dzień.

--
Marcin Stankiewicz [ a.k.a. motomouse ;-) ]
m.stankiewicz na pomarańczka [ czyli orange ].pl
"Człowiek rodzi się wolny a wszędzie tkwi w kajdanach. (Rousseau)"

Data: 2009-04-05 21:34:05
Autor: Piotrek
Nie ma gdzie parkowac :(
No u mnie odpada - samochodem 15min, komunikacją 2.5h i 2-3 przesiadki.

woow niezly hardcore :)
z ciekawosci skad sie taka roznica bierze?
gdzies poza miastem mieszkasz?

bo w miescie korzystajac z komunikacji ciezko o az takie roznice.

--
pzdr
piotrek

Data: 2009-04-05 21:37:47
Autor: 085
Nie ma gdzie parkowac :(
Użytkownik "Piotrek" <a@b.ru> napisał w wiadomości news:grb0vh$b3d$1opal.futuro.pl...

woow niezly hardcore :)
z ciekawosci skad sie taka roznica bierze?
gdzies poza miastem mieszkasz?

w wiekszosci miast komunikacja prowadzona jest po promieniu a nie po okregu - teoretycznie jak najkrotsza droga do centrum... skutkuje to tym, ze zarowno do celu polozonego na drugim koncu miasta, jak i celu polozonego kilkanascie stopni od punktu poczatkowego nalezy jechac przez centrum... jak nie daj Boze pomiedzy startem a celem jest jakas rzeka albo inna infrastruktura w rodzaju PKP, wtedy faktycznie moze byc ciezko... ale roznica poraza...

to nie powinno byc 1,5h zamiast 2,5h ?

p, zul

Data: 2009-04-05 21:53:52
Autor: Tomasz Pyra
Nie ma gdzie parkowac :(
085 pisze:

to nie powinno byc 1,5h zamiast 2,5h ?

W 1.5h nie da rady...
Może 2h przy dobrych wiatrach, ale żeby mieć w miarę pewność że się nie spóźnię to musiałbym ruszać 2.5h przed spotkaniem.

Data: 2009-04-05 21:51:40
Autor: Tomasz Pyra
Nie ma gdzie parkowac :(
Piotrek pisze:

bo w miescie korzystajac z komunikacji ciezko o az takie roznice.

No u mnie to po prostu inna trasa.
Samochodem:
http://tinyurl.com/cama9z

Komunikacją miejską (2 przesiadki - autobus-pociąg-autobus):
http://tinyurl.com/dbj3nc

Samochodem jadę do pracy drogą ekspresową, w dodatku zawsze w odwrotną stronę niż są korki.

Komunikacją miejską muszę się przebić przez całe, zakorkowane trójmiasto, czekając jeszcze na 2 przesiadki.

Jest jeden autobus na lotnisko, ale on jest skomunikowany z samolotami i jeździ o dziwnych porach.

Data: 2009-04-05 22:30:08
Autor: Piotrek
Nie ma gdzie parkowac :(
Samochodem jadę do pracy drogą ekspresową, w dodatku zawsze w odwrotną stronę niż są korki.


dzieki za ladne objasnienie, na mapce widac ze to musi byc spooora roznica czasowa :)
rzeczywiscie w twoim wypadku to bez samochodu jak bez reki, szkoda czasu

--
pzdr
piotrek

Data: 2009-04-05 22:33:01
Autor: Tomasz Pyra
Nie ma gdzie parkowac :(
Piotrek pisze:
Samochodem jadę do pracy drogą ekspresową, w dodatku zawsze w odwrotną stronę niż są korki.


dzieki za ladne objasnienie, na mapce widac ze to musi byc spooora roznica czasowa :)
rzeczywiscie w twoim wypadku to bez samochodu jak bez reki, szkoda czasu


A no jest jeszcze jedna opcja - rower, 45min jazdy, prysznic w pracy 10min, w sumie niecała godzina.

Data: 2009-04-05 21:40:47
Autor: Jacek
Nie ma gdzie parkowac :(
"Inicjatywa oddolna" aby powiększyć parkingi osiedlowe. Na pewno jest jakiś samorząd, komitet osiedlowy, ewentualnie rada miasta. Może to potrwać kilka lat ale warto spróbować.
Gorzej, jeżeli ciała te przepełnione są moherem na emeryturze.
Jacek

Data: 2009-04-05 22:11:43
Autor: scatterbrain
Nie ma gdzie parkowac :(
"Inicjatywa oddolna" aby powiększyć parkingi osiedlowe. Na pewno jest jakiś samorząd, komitet osiedlowy, ewentualnie rada miasta. Może to potrwać kilka lat ale warto spróbować.

Nie ma takiej mozliwosci by przed blokowiskami (10 - pietrowymi) zapewnic mozliwosc parkowania kazdej rodzinie posiadajacej 2, 3 samochody.
Latwo policzyc - w klatce mieszka 3x10 = 30 rodzin. W bloku dlugosci 300 metrow jest srednio 7-8 klatek. 30x8 = 240 rodzin. Gdyby kazda posiadala 3 samochody (co przy cenach kilkunastoletnich smieci nie jest zadnym finansowym osiagnieciem) musialbys zapewnic parking dla 750 samochodow przed blokiem o dlugosci 300 metrow.
Tyle miejsc parkingowych lokalizuje sie przed sredniej wielkosci centrum handlowym...

Data: 2009-04-05 22:32:15
Autor: Karolek
Nie ma gdzie parkowac :(

Użytkownik "scatterbrain" <ojcze.dyrektorze@wysoka.izbo> napisał w wiadomości news:49d912e8$1news.home.net.pl...
"Inicjatywa oddolna" aby powiększyć parkingi osiedlowe. Na pewno jest jakiś samorząd, komitet osiedlowy, ewentualnie rada miasta. Może to potrwać kilka lat ale warto spróbować.

Nie ma takiej mozliwosci by przed blokowiskami (10 - pietrowymi) zapewnic mozliwosc parkowania kazdej rodzinie posiadajacej 2, 3 samochody.
Latwo policzyc - w klatce mieszka 3x10 = 30 rodzin. W bloku dlugosci 300 metrow jest srednio 7-8 klatek. 30x8 = 240 rodzin. Gdyby kazda posiadala 3 samochody (co przy cenach kilkunastoletnich smieci nie jest zadnym finansowym osiagnieciem) musialbys zapewnic parking dla 750 samochodow przed blokiem o dlugosci 300 metrow.
Tyle miejsc parkingowych lokalizuje sie przed sredniej wielkosci centrum handlowym...

A co na to przepisy prawa budowlanego?
Dzisiaj chyba juz nie ma mozliwosci zbudowania takich popierdolonych blokowisk jak za dawnych lat gdzie paru szczesliwcow kupilo sobie kaszlaka, a reszta sie tylko mogla slinic, wiec i miejsc nie brakowalo.






Karolek

Data: 2009-04-05 20:52:32
Autor: Robert Rędziak
Nie ma gdzie parkowac :(
On Sun, 5 Apr 2009 22:32:15 +0200, Karolek <dragnospam@o2.pl>
wrote:

A co na to przepisy prawa budowlanego?

 Chyba nic. Ponoć w tej chwili w modzie jest zasada 0.8 auta na
 lokal mieszkalny.

Dzisiaj chyba juz nie ma mozliwosci zbudowania takich popierdolonych blokowisk jak za dawnych lat gdzie paru szczesliwcow kupilo sobie kaszlaka, a reszta sie tylko mogla slinic, wiec i miejsc nie brakowalo.

 Wypluj to słowo. Stare blokowiska są o wiele lepiej rozplanowane
 niż te nowe. Jeśli uda się przebić przez opór materii, to jest
 nawet z czego dobudować trochę miejsc parkingowych i nadal
 zostanie kupa miejsca, co w tych nowych, gdzie możesz podglądać
 sąsiadki z bloku obok bez lornetki, będzie raczej trudne.

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak                     mailto:giekao-at-gmail-dot-com
zmien kreseczkę na kropeczkę:              http://forum-subaru.pl
   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

Data: 2009-04-05 23:55:06
Autor: Cavallino
Nie ma gdzie parkowac :(
Użytkownik "Robert Rędziak" <rekin@gm.wkurw.org> napisał w wiadomości news:slrngti6f9.19g.rekinlazarus.wkurw.org...
On Sun, 5 Apr 2009 22:32:15 +0200, Karolek <dragnospam@o2.pl>
wrote:

A co na to przepisy prawa budowlanego?

Chyba nic. Ponoć w tej chwili w modzie jest zasada 0.8 auta na
lokal mieszkalny.

I w takich miejscah nie kupować sobie mieszkań - problem sam się rozwiąże.

Data: 2009-04-05 22:56:12
Autor: scatterbrain
Nie ma gdzie parkowac :(
A co na to przepisy prawa budowlanego?
Dzisiaj chyba juz nie ma mozliwosci zbudowania takich popierdolonych blokowisk jak za dawnych lat gdzie paru szczesliwcow kupilo sobie kaszlaka, a reszta sie tylko mogla slinic, wiec i miejsc nie brakowalo.

Obowiazujace w Polsce przepisy techniczno budowlane nie okreslaja jasno ilosc miejsc postojowych.
Przyjmuje sie 0.5 - 0.8 na kazdy lokal, w zaleznosci od jego funkcji. Te 0.8 dotyczy budownictwa mieszkaniowego.

Data: 2009-04-06 09:02:06
Autor: Karolek
Nie ma gdzie parkowac :(

Użytkownik "scatterbrain" <ojcze.dyrektorze@wysoka.izbo> napisał w wiadomości news:49d91aee$1news.home.net.pl...
A co na to przepisy prawa budowlanego?
Dzisiaj chyba juz nie ma mozliwosci zbudowania takich popierdolonych blokowisk jak za dawnych lat gdzie paru szczesliwcow kupilo sobie kaszlaka, a reszta sie tylko mogla slinic, wiec i miejsc nie brakowalo.

Obowiazujace w Polsce przepisy techniczno budowlane nie okreslaja jasno ilosc miejsc postojowych.
Przyjmuje sie 0.5 - 0.8 na kazdy lokal, w zaleznosci od jego funkcji. Te 0.8 dotyczy budownictwa mieszkaniowego.


No wlasnie nie wiem dokladnie jak to jest z mieszkaniowym budownictwem, ale wiem ze np. warsztat musi miec przewidziane miejsce parkingowe dla kazdego pracownika i iles tam miejsc dla klientow.
Z mieszkaniowka tez gdzies czytalem, ze musi czy powinno (to w sumie duza roznica :/ ) byc przynajmniej jedno miejsce na mieszkanie... ale tego nie jestem pewien.






Karolek

Data: 2009-04-06 23:27:16
Autor: Tomasz Pyra
Nie ma gdzie parkowac :(
Karolek pisze:

Z mieszkaniowka tez gdzies czytalem, ze musi czy powinno (to w sumie duza roznica :/ )

Jeżeli to jest napisane w jakimkolwiek urzędowym piśmie, to "powinien" oznacza konieczność spełnienia tego warunku, to samo co potoczne "musi".

Data: 2009-04-07 00:00:24
Autor: Karolek
Nie ma gdzie parkowac :(

Użytkownik "Tomasz Pyra" <hellfire@spam.spam.spam> napisał w wiadomości news:grdskq$jvh$1nemesis.news.neostrada.pl...
Karolek pisze:

Z mieszkaniowka tez gdzies czytalem, ze musi czy powinno (to w sumie duza roznica :/ )

Jeżeli to jest napisane w jakimkolwiek urzędowym piśmie, to "powinien" oznacza konieczność spełnienia tego warunku, to samo co potoczne "musi".

Czepiasz sie... nie pamietam jak tam to bylo dokladnie sformulowane...
A tej ilosci miejsc parkingowych nie okresla wprawdzie ustawa, a miejscowy plan zagospodarowania terenu... no i tam to w sumie urzednik decyduje co przejdzie (no i moze to jest blad, ze jest pelna dowolnosc w tej materii) :/
Gdzies tam czytalem, ze zalecaja cos kolo 1,2 miejsca na mieszkanie, ale moga i zrobic 0 miejsc na mieszkanie ;>
Jednak wiele starych osiedli nie zapewnia nawet 0,5 miejsca na mieszkanie... skutki sa widoczne.




Karolek

Data: 2009-04-07 12:11:22
Autor: cztery
Nie ma gdzie parkowac :(
Czepiasz sie... nie pamietam jak tam to bylo dokladnie sformulowane...
A tej ilosci miejsc parkingowych nie okresla wprawdzie ustawa, a miejscowy plan zagospodarowania terenu...

MPZ jest prawem miejscowym rownie waznym co ustawa.

no i tam to w sumie urzednik decyduje co przejdzie (no i moze to jest blad, ze jest pelna dowolnosc w tej materii) :/

Nie ma pelnej dowolnosci. Jesli uchwalony MPZ jest prawomocny to urzednik nie moze nic sobie uchwalac czy decydowac.

Data: 2009-04-06 06:01:01
Autor: Mav2007
Nie ma gdzie parkowac :(
Karolek <dragnospam@o2.pl> napisał(a):
A co na to przepisy prawa budowlanego?
Dzisiaj chyba juz nie ma mozliwosci zbudowania takich popierdolonych blokowisk jak za dawnych lat gdzie paru szczesliwcow kupilo sobie kaszlaka, a reszta sie tylko mogla slinic, wiec i miejsc nie brakowalo.

Ty moze lepiej najpierw sie zorientuj co piszesz, a potem przelewaj swoja
tworczosc na klawiature. Stare blokowiska w wiekszosci sa zaplanowane o dwa nieba lepiej niz nowe.
Budynki sa odlegle o 50-100m, jakies rozsadne uliczki, w miare duzo miejsc
parkingowych. W razie czego jest troche wolnej przestrzeni - a wiec jesli
koszt bedzie rozsadny i bedzie poparcie mieszkancow - mozna wyznaczyc kolejne
parkingi.
W nowych miejsc parkingowych jest 0,8-1/lokal - ale problem pologa na tym, ze
nie ma nawet 1m przestrzeni mozliwej do zagospodarowania - budynki blisko
siebie, poza uliczka i parkingiem nic je nie oddziela - a wiec najblizesz
miesca dorobisz poza osiedlem. Ja mieszkam w Warszawie, na Stegnach. Do pracy dojezdzam autem, bo tak
wygodniej i szybciej (4 km, 10 minut, jade razem z zona do tej samej firmy).
Pod firma parkuje przy ulicy, ew na parkingu SM, gdzie wczesniej mieszkalem
(ale preferuje ulice - zeby innym nie blokowac miejsc) - jak nie znajde przy
firmie, to jade dalej - max 300m zawsze cos sie znajdzie (mala uliczka
osiedlowa, niewiele firm itp). Wracam z pracy pozno, ok 19-20 - jak juz
wiekszosc wrocila do domow - i jak nie znajde na parkingu pod oknem, ew troche
dalej - to jade na druga strone bloku (jakies 500m autem, bo musze bloki
objechac) - na asfaltowy "zapasowy parking" (trudniej dojechac, bardziej
ciemny, wiec w sumie traktowany jako rezerwowy przez mieszkancow). Tam
pomiedzy dwoma ulicami (lacznie ok 750 mieszkan po obu stronach ulicy) jest
zawsze wolne miejsce - srednio ocenialbym ilosc wolnych miejsc na ok 150-200.
Tak wiec na naszym osiedlu miejsc postojowych nie brakuje - chociaz parkingi
platne tez puste nie stoja - wiec co kto woli. Z tego co doswiadczylem to poza
centrum nie ma wiekszych problemow w starych blokowiskach. A teraz przyklad Wilanowa (niedaleko mnie, a wiec dojazd do centrum podobny) -
jedna ulica do osiedla na kilkadziesiac tys. mieskzancow, do tego wielki plac
budowy. Jak nie wykupisz miejsca parkingowego to nie zaparkujesz (a mieszka
tem teraz jakies 30% przyszlych mieszkancow) - nie mowiac o ciasnocie blokow.
Sasiad/ka patrzy w okno, bloki blisko siebie, do tego deweloperzy maja gdzies
organizowanie uliczek dojazdowych - przeciez mozna tak dodatkowy blok
postawic. Kolega pluje sobie w brode, ze tam kupil mieszkanie i mysli nad
zamiana - ale w nowych mieszkaniach wszedzie jest podobna sytuacja. --


Data: 2009-04-06 08:28:50
Autor: J.F.
Nie ma gdzie parkowac :(
On Mon, 6 Apr 2009 06:01:01 +0000 (UTC),   Mav2007 wrote:
wiekszosc wrocila do domow - i jak nie znajde na parkingu pod oknem, ew troche
dalej - to jade na druga strone bloku (jakies 500m autem, bo musze bloki
objechac) - na asfaltowy "zapasowy parking" (trudniej dojechac, bardziej
ciemny, wiec w sumie traktowany jako rezerwowy przez mieszkancow). Tam
pomiedzy dwoma ulicami (lacznie ok 750 mieszkan po obu stronach ulicy) jest
zawsze wolne miejsce - srednio ocenialbym ilosc wolnych miejsc na ok 150-200.
Tak wiec na naszym osiedlu miejsc postojowych nie brakuje - chociaz parkingi
platne tez puste nie stoja - wiec co kto woli. Z tego co doswiadczylem to poza
centrum nie ma wiekszych problemow w starych blokowiskach.

Ty sie dowiedz czyj jest ten teren, bo twoje zadowolenie moze zniknac
:-)

J.

Data: 2009-04-06 09:12:37
Autor: Karolek
Nie ma gdzie parkowac :(

Użytkownik " Mav2007" <krzysztofbober.SKASUJ@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:grc5qt$jml$1inews.gazeta.pl...
Karolek <dragnospam@o2.pl> napisał(a):
A co na to przepisy prawa budowlanego?
Dzisiaj chyba juz nie ma mozliwosci zbudowania takich popierdolonych
blokowisk jak za dawnych lat gdzie paru szczesliwcow kupilo sobie kaszlaka,
a reszta sie tylko mogla slinic, wiec i miejsc nie brakowalo.

Ty moze lepiej najpierw sie zorientuj co piszesz, a potem przelewaj swoja
tworczosc na klawiature.

Stare blokowiska w wiekszosci sa zaplanowane o dwa nieba lepiej niz nowe.
Budynki sa odlegle o 50-100m, jakies rozsadne uliczki, w miare duzo miejsc
parkingowych. W razie czego jest troche wolnej przestrzeni - a wiec jesli
koszt bedzie rozsadny i bedzie poparcie mieszkancow - mozna wyznaczyc kolejne
parkingi.
W nowych miejsc parkingowych jest 0,8-1/lokal - ale problem pologa na tym, ze
nie ma nawet 1m przestrzeni mozliwej do zagospodarowania - budynki blisko
siebie, poza uliczka i parkingiem nic je nie oddziela - a wiec najblizesz
miesca dorobisz poza osiedlem.

Oj co do blokowisk jestem az nadto zorientowany... jezeli 4 pietrowy blok z 5 klatkami czyli jakies 50 mieszkan ma ledwo co z 20 miejsc, a drugi blok obok tez 4 pietrowy z 4 klatkami czyli z 40 mieszkan ma z 14 miejsc parkingowych to chyba to jest lekkie nieporozumienie.
Ten pierwszy blok nie ma zadnej mozliwosci rozbudowy parkingu, ten drugi niby ma, ale jakos przepisy nie pozwalaja bo za blisko drugiej dzialki, bo cos tam i ludzie musza parkowac na dziko po trawnikach, chociaz optycznie wydaje sie, ze miejsca mozna by bylo jeszcze troche zrobic pod parking :/
Wspomne tylko jeszcze o wiezowcu, ktory stoi obok mojego bloku... blok 12 pietrowy, 7 klatek czyli jakies 182 mieszkania, a parking to taki pasek o dlugosci tego bloku gdzie samochody parkuja prostopadle... moze z 50 samochodow tam sie zmiesci. Nie ma miejsca na rozbudowe, w efekcie ludzie z tego wiezowca zajmuja okoliczne parkingi przewidziane dla nowszych bloczkow, ktore tam kiedys powstaly i ci ludzie potem tez nie maja gdzie parkowac... wiecej parkingow nie da sie juz zbudowac, chyba ze podziemne czy nadziemne.
Na nowych osiedlach zazwyczaj robia juz parkingi podziemne i  problem jest raczej o wiele mniejszy.






Karolek

Data: 2009-04-06 23:38:36
Autor: Tomasz Pyra
Nie ma gdzie parkowac :(
  Mav2007 pisze:
Karolek <dragnospam@o2.pl> napisał(a):
A co na to przepisy prawa budowlanego?
Dzisiaj chyba juz nie ma mozliwosci zbudowania takich popierdolonych blokowisk jak za dawnych lat gdzie paru szczesliwcow kupilo sobie kaszlaka, a reszta sie tylko mogla slinic, wiec i miejsc nie brakowalo.

Ty moze lepiej najpierw sie zorientuj co piszesz, a potem przelewaj swoja
tworczosc na klawiature. Stare blokowiska w wiekszosci sa zaplanowane o dwa nieba lepiej niz nowe.
Budynki sa odlegle o 50-100m, jakies rozsadne uliczki, w miare duzo miejsc
parkingowych. W razie czego jest troche wolnej przestrzeni - a wiec jesli
koszt bedzie rozsadny i bedzie poparcie mieszkancow - mozna wyznaczyc kolejne
parkingi.
W nowych miejsc parkingowych jest 0,8-1/lokal - ale problem pologa na tym, ze
nie ma nawet 1m przestrzeni mozliwej do zagospodarowania - budynki blisko
siebie, poza uliczka i parkingiem nic je nie oddziela - a wiec najblizesz
miesca dorobisz poza osiedlem.

Bo drogo... Gdybyś miał zapłacić np. 1/3 więcej za mieszkanie tylko po to żeby zrobili trawniki o kilka metrów szersze to pewnie byś się 2x zastanowił czy lepiej mieć więcej miejsca przed blokiem czy o 1/3 większe mieszkanie za te same pieniądze.

Ekonomia jest tu bezwzględna - opłaca się wbić dwie kondygnacje pod ziemie żeby zrobić parking podziemny, byle tylko na kupionej działce zmieściło się więcej budynków.


Kiedyś wpadłem na pomysł czy by się nie dało przerobić piwnic w blokach na parkingi podziemne - w wielu przypadkach podobno nawet mogłoby się to udać (ze strony zarówno technicznej jak i prawnej), tylko bardziej obcykany w budowlance kolega wyliczył około 20-30kzł za miejsce przy robieniu "po kosztach" i pełnym zainteresowaniu wykupem miejsc.

O ile taka kwota jeszcze przejdzie w nowym budownictwie kiedy prawie wszyscy podpierają się kredytem, więc wyłożenie 30kzł to nie jest taki wielki problem, a dwa że i tak developerzy muszą te miejsca wciskać na siłę w pakiecie z mieszkaniem bo inaczej się okazuje że nie ma chętnych.

Ale w przypadku ludzi już mieszkających to marne szanse żeby w którymkolwiek bloku znalazło się tak wielu chętnych na wybudowanie parkingu pod blokiem za takie pieniądze - mało kto jeździ samochodem wartym więcej niż 20-30kzł, a co dopiero tyle wyłożyć żeby mieć miejsce do parkowania pod domem.

Data: 2009-04-05 22:21:36
Autor: Karolek
Nie ma gdzie parkowac :(

Użytkownik "Jacek" <maps@wp.pl> napisał w wiadomości news:grb214$sb8$1nemesis.news.neostrada.pl...

Gorzej, jeżeli ciała te przepełnione są moherem na emeryturze.

Trafiles w sedno sprawy.





Karolek

Data: 2009-04-05 22:27:27
Autor: Adam Foton
Nie ma gdzie parkowac :(
"Inicjatywa oddolna" aby powiększyć parkingi osiedlowe. Na pewno jest jakiś samorząd, komitet osiedlowy, ewentualnie rada miasta.

Jako potrzebujacy wnikne w ta inicjatywa oddolna. Ale nie chce przychodzic z propozycja "zrobcie cos". Szukam sposobow, aby zaproponowac  rozwiazanie, chociazby wstepne, czesciowo poprawiajace sprawe. Potem w grupie moze pojawic sie wiecej pomyslow.

Zbieram tez opinie jak to rozegrano gdzie indziej. Czy np. zmniejszenie powierzchni trawnikow to byl wielki grzech, z kim to byla batalia.

Szukam tez w przepisach:
- drogi wewnetrzne
- wspolne ciagi komunikacyjne dla pieszych i samochodow
- wprowadzenie oplat (rezerwacyjne, dla kolejnych samochodow)
- miejsce na dostawy, na czas rozladunku (chociazby wniesienie spiacego dziecka, zakupow)
- ustanawianie bardzo lokalnych zasad i ich egzekwowania






AF

Data: 2009-04-06 17:27:48
Autor: Sebastian Kaliszewski
Nie ma gdzie parkowac :(
Adam Foton wrote:
Zbieram tez opinie jak to rozegrano gdzie indziej. Czy np. zmniejszenie powierzchni trawnikow to byl wielki grzech, z kim to byla batalia.

U nas jakoś sami mieszkańcy wpadli na to, żeby alejki poszerzyć (akurat wystarczyło o 0.5 żeby można było na takiej zaparkować i nie blokować przejazdu). Teren na szczęście nasz (tj. spółdzielni).

Największym problemem byli parkowacze obcy -- tacy, co unikali parkowania w płatnej strefie w centrum -- pakowali się na nasze podwórko   i zajmowali wszystkie wolne miejsca (jak podjechałem pod dom w ciągu dnia to często nie miałem gdzie zaparkować). Problem rozwiązany został za pomocą bramy na pilota i domofon (osiedle jest otwarte dla pieszych, ale zamknięte dla obcych nieproszonych pojazdów).
No i jest jeszcze garaż.

\SK

--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)

Data: 2009-04-05 22:28:40
Autor: Adam Szewczak
Nie ma gdzie parkowac :(

Użytkownik "Adam Foton" <usun_literki_k_adamkfotok@gmailk.comk> napisał w wiadomości news:gravtd$2vi$1inews.gazeta.pl...
Witam

Przyjechalem dzis wieczorem do domu (blokowisko) i nie ma gdzie zaparkowac :(
Pamietam czasy, gdy nikt nie stawal kolami na chodniku, bo to byl obciach, nie stawalo sie przy smietniku (bo zapachy), na zakrecie tez nie (bo niebezpiecznie), pod sklepem rowniez nie, bo rano przyjada z dostawa.


[wielkie ciach]

    Pod domem jak pod domem, ale wezmy taka Warszawe.
Ja dojezdzam z Grodziska Maz. do pracy na Bemowie samochodem. Nie stoje w zasadzie w korkach. Dojezdzam mobilem bo koszty sa niewiele wyzsze jak komunikacja czyli PKP+ZTM.
Potem przesiadka w sluzbowy samochod i.... jezdzenie po klientach czyli glownie biurowce.
No i tu sie zaczyna dramat. Gro nowo wybudowanych biurowcow NIE MA parkingow w sumie mozna to tak nazwac. Te parkingi sa najczesciej dla jakiejs garsci zarzadu i pewnie garsci pracownikow. Ja patrzac z punku widzenia serwisu tez mam problem bo czesto gesto nie ma miejsc dla dostawcow/serwisu/itp
Nowy przyklad to ul. Bonifraterska ze swoim biurowcem, brak parkingu, na chodnik pod wejsciem nie podjedziesz bo "wladza" biurowa Cie pogoni, jedyne miejsce zaparkowania na chwile to sciezka rowerowa przed wejsciem do budynku.
A przykladowo w odwrotna strone Emilii Plater 53 - rampa specjalnie dla dostaw/kurierow/serwisu, dzwonisz w domofon prosze bardzo, wjezdzasz. Czyli co jak sie chce to sie da. Ba Emilii Plater przecie ile lat juz stoi. A teraz nowo wybudowane to zapomnij o parkowaniu.
Nastepny mega wielki park biurowy robi sie Domaniewska i okolice. Dlaczego nikt tu nie pomyslal zeby pierdyknac jakis meeega wielki parking zamiast kolejnego biurowca, nie wiem jedno pietro pod ziemie, ze dwa w gore ale duzy powierzchniowo, nawet platny dajmy przyklad ot 100 zl miesiecznie. Przecie to na takim parkingu mozna by 3/4 pojazdow z tej strefy zmagazynowac, tam jest tragedia.
Cale szczescie z mojego punku prawie wszedzie da sie wjechac bo sa jakies miejsca pod wejsciami.

Takich miejsc w Wawie duuuuzo wiecej, niestety...

PZDr
Adam

Data: 2009-04-05 23:58:08
Autor: Adam Foton
Nie ma gdzie parkowac :(
No i tu sie zaczyna dramat. Gro nowo wybudowanych biurowcow NIE MA parkingow w sumie mozna to tak nazwac. Te parkingi sa najczesciej dla jakiejs garsci zarzadu i pewnie garsci pracownikow. Ja patrzac z punku widzenia serwisu tez mam problem bo czesto gesto nie ma miejsc dla dostawcow/serwisu/itp

Wolny rynek nie znosi prozni - w roznym wymiarze. Kandydaci o prace wymieniaja sie roznymi informacjami o atrakcyjnosci pracodawcow, jednym z kryteriow jest wlasnie latwosc zaparkowania pod firma. Dopoki moga sobie pozwolic na taki wybor, moze to wplywac na decyzje firm, szczegolnie korporacji lubujacych sie w biurowcach klasy A-bez-parkingu

W zaleznosci od tego co predzej dotknie ochlodzenie na rynku, zaczna wygrywac na tym deweloperzy oferujacy nieruchomosci z parkingami lub pracodawcy, ktorzy beda pytac o preferowany sposob dojazdu do pracy.




Nowy przyklad to ul. Bonifraterska ze swoim biurowcem, brak parkingu, na chodnik pod wejsciem nie podjedziesz bo "wladza" biurowa Cie pogoni, jedyne miejsce zaparkowania na chwile to sciezka rowerowa przed wejsciem do budynku.

W Krakowie przed jednym z biurowcow ochrona budynku staje na 2 miejscach, aby zarezerwowac miejsce dla drugiej zmiany (tez ochrony). Miejsc dla klientow czy kuriera - brak.
Czyli jak widac mamy do czynienia z harmonia i ladem w pojmowaniu biznesu. Wlasciciel biurowca wynajmuje firme do ochrony, a ochrona pilnuje biurowca.



parking zamiast kolejnego biurowca, nie wiem jedno pietro pod ziemie, ze dwa w gore ale duzy powierzchniowo, nawet platny dajmy przyklad ot 100 zl miesiecznie. Przecie to na takim parkingu mozna by 3/4 pojazdow z tej strefy zmagazynowac, tam jest tragedia.

W przyblizeniu auto po obrysie ma 4,5m x 2m = 9m2
Do tego miejsce na otwarcie drzwi, drogi dojazdowe, chociaz mijanki.
Wynajem 1m2 biurowca kosztuje 12-20euro/m2 (50-90pln), czyli gdyby wynajac pod auto to min. 450pln miesiecznie.
Pewnie, ze biuro to dodatkowo wykladzina, klima, instalacje, szklane sciany. Ale to i tak sie bardziej oplaci niz parking.



AF

Data: 2009-04-11 19:43:42
Autor: Kocureq
Nie ma gdzie parkowac :(
Adam Szewczak pisze:

A teraz nowo wybudowane to zapomnij o parkowaniu.
Nastepny mega wielki park biurowy robi sie Domaniewska i okolice. Dlaczego nikt tu nie pomyslal zeby pierdyknac jakis meeega wielki parking

Bo jest Galeria Mokotów :) Przez co nie chce mi się tam jeździć na zakupy i szukać ciasnego miejsca.

--
      /\ /\ [   Jakub 'Kocureq' Anderwald   ] /\ /\
      =^;^= [   [nick][at][nick].com        ] =^;^=
      /   | [   GG# 1365999 ICQ# 31547220   ] |   \
(___(|_|_| [   kocureq@jabber.org          ] |_|_|)___)

Data: 2009-04-05 23:31:36
Autor: Piter
Nie ma gdzie parkowac :(
na  ** p.m.s **  Adam Foton pisze tak:

A moze trzeba sie przyzwyczaic, ze samochod stoi 500m od domu.

W blokowiskach limit, jeden samochod na mieszkanie. Jak się nie podoba to do domków, a nie w garażu graciarnia, quady, motocykle, motolotnia a pod garażem pierdzidełko pani domu i terenówka pana domu z lawetą.
 --
    Piter
    vw golf mk2

Data: 2009-04-06 00:28:26
Autor: Daniel 'Rogaś' Rogiński
Nie ma gdzie parkowac :(
Piter pisze:

W blokowiskach limit, jeden samochod na mieszkanie. Jak się nie podoba to do domków, a nie w garażu graciarnia, quady, motocykle, motolotnia a pod garażem pierdzidełko pani domu i terenówka pana domu z lawetą.


Jakie to polskie :)

A ja powiem inaczej? Moze przetarg na miejsca parkignowe? Mnie stac na kilka a ty sobie parkuj golfa gdziekolwiek? Taki liberalizm co?



--
z pozdrowieniami
Daniel Rogiński

Data: 2009-04-06 15:46:47
Autor: Piter
Nie ma gdzie parkowac :(
na  ** p.m.s **  Daniel 'Rogaś' Rogiński pisze tak:

Jakie to polskie :)

Prawda :)

--
    Piter
    vw golf mk2

Data: 2009-04-07 21:03:28
Autor: złoty
Nie ma gdzie parkowac :(
Daniel 'Rogaś' Rogiński pisze:
Piter pisze:

W blokowiskach limit, jeden samochod na mieszkanie. Jak się nie podoba to do domków, a nie w garażu graciarnia, quady, motocykle, motolotnia a pod garażem pierdzidełko pani domu i terenówka pana domu z lawetą.


Jakie to polskie :)

A ja powiem inaczej? Moze przetarg na miejsca parkignowe? Mnie stac na kilka a ty sobie parkuj golfa gdziekolwiek? Taki liberalizm co?




eeee nie - on wolałby "na krzywy ryj" (czyt: za darmo). Ot..taki sposób myślenia.

pzdr
A.

Data: 2009-04-06 23:40:23
Autor: Tomasz Pyra
Nie ma gdzie parkowac :(
Piter pisze:
na  ** p.m.s **  Adam Foton pisze tak:

A moze trzeba sie przyzwyczaic, ze samochod stoi 500m od domu.

W blokowiskach limit, jeden samochod na mieszkanie. Jak się nie podoba to do domków, a nie w garażu graciarnia, quady, motocykle, motolotnia a pod garażem pierdzidełko pani domu i terenówka pana domu z lawetą.

No i po 8m^2 mieszkania na osobę.
A jak jakiś kułak ma więcej to dowalić mu domiar i wprowadzić jakiegoś lokatora socjalnego.

Data: 2009-04-07 11:35:39
Autor: CeSaR
Nie ma gdzie parkowac :(
W blokowiskach limit, jeden samochod na mieszkanie. Jak się nie podoba
to do domków, a nie w garażu graciarnia, quady, motocykle, motolotnia
a pod garażem pierdzidełko pani domu i terenówka pana domu z lawetą.

W bloku moich rodziców jest 240 mieszkań. Po prawej jest blok z 300 mieszkaniami.
Po lewej - czteropiętrowiec ale długi, więc pewnie ze 150 będzie.
Na przeciwko  - 240 mieszkań. Z tyłu pewnie ze 300.
W sumie ile? 1300? Szczęścia w parkowaniu życzę.
Dziś już nie ma nawet kawałka miejsca, gdzie w dzieciństwie grałem w piłkę. Po prostu nie ma.
Wszędzie stoją samochody. A kiedyś były nawet korty tenisowe :-) Pamiętam, jak pierwszy z nich zamieniano na parking - się działo....
Jestem ciekaw jak będzie wyglądać okolica na święta, kiedy dzieci do rodziców przyjadą.

C

Data: 2009-04-07 09:39:30
Autor: Jacek Rudowski
Nie ma gdzie parkowac :(
On 2009-04-07, CeSaR <adres@mail.com> wrote:
Dziś już nie ma nawet kawałka miejsca, gdzie w dzieciństwie grałem w piłkę. Po prostu nie ma.
Wszędzie stoją samochody. A kiedyś były nawet korty tenisowe :-) Pamiętam, jak pierwszy z nich zamieniano na parking - się działo....

Czy stoi cos na przeszkodzie, by zbudowac np. kort albo boisko na dachu
parkingu?
Procz oczywiscie bezmyslnosci/"oszczednosci" budujacych osiedla?


Jestem ciekaw jak będzie wyglądać okolica na święta, kiedy dzieci do rodziców przyjadą.

Wlasnie - zakazac. Albo opodatkowac... jak ich stac na samochod, to bedzie ich
tez stac na zaplacenie podatku od odwiedzania rodzicow ;)

--
Jacek "AMI" Rudowski

Data: 2009-04-07 13:06:07
Autor: CeSaR
Nie ma gdzie parkowac :(
Wlasnie - zakazac. Albo opodatkowac... jak ich stac na samochod, to bedzie ich
tez stac na zaplacenie podatku od odwiedzania rodzicow ;)

Nie zakazać, nie opodatkować tylko zrobić coś z głową.
Wybudować parking wielopoziomowy. OK. Kto ma to zrobić? Spółdzielnia? Za co? Za kredyt? Kto to utrzyma? Za co? I kończy się darmowe parkowanie pod chmurką. "Kasa, misiu, kasa" - niestety dziś tak to wygląda. Jednocześnie potwierdzam to, co opisuje tu wiele innych osób - jest sporo samochodów, które stoją. Są szare od kurzu, widać, że używane są raz na kwartał. Może mają OC. Ale nie zużywają paliwa, nie płacą więc podatku zawartego w paliwie. Ja płacę. Jeśli miejsce parkingowe będzie płatne to co z takim delikwentem? Na 99% nie będzie skłonny za nie zapłacić. Więc co dalej? Czy obecni tu zwolennicy "równouprawnienia" zrobią zrzutkę i opłacą koszty parkowania dla właścicieli takich samochodów? Pewnie nie. Łatwiej podnieść krzyk że "wolność i równość" ale współfinansowanie - już nie do końca.
Poczekam tylko, aż ktoś z tych krzykaczy zostanie trafiony przez gościa bez OC. No bo przecież ma takie samo prawo żeby mieć samochód a że na OC go nie stać - no trudno...
Nie za bardzo chce mi się szukać a i pewnie trochę czasu by to zajęło ale kilka lat temu na tej grupie ktoś pokusił się o kalkulację używania taksówek zamiast prywatnego samochodu zakładając, że samochodu używa się na dojazdy do pracy (jeśli w rodzinie są 2 i więcej samochodów to można założyć, że jeden jest właśnie tak użytkowany) i wbrew pozorom wcale nie wyszło tak źle.
Z Radomia, gdzie mieszkam, do cholery ludzi jeździ co dzień do Warszawy do roboty. Zapraszam na położoną przy dworcu stację Lukoil oraz parking pobliskiego multiplexu. Od 6 rano są zastawione samochodami. Dla ułatwienia dodam, że właściciele samochodów wcale nie siedzą w kinie. Parking płatny, przed stacją, stoi pusty.... Gdyby właściciel miał zapłacić za parking to na dworzec pojechałby albo autobusem albo taksówką. Ja na dworzec mam dość daleko. Taksówka kosztuje 12zł. Musiałbym się mocno zastanowić, żeby pojechać własnym samochodem.
Przykład z innej beczki - Nowy Jork i Manhattan, który łatwiej przejechać niż Warszawę w godzinach szczytu. Metro - mistrzostwo świata. Autobusy - OK. Taksówki - wcale nie kosztują fortuny. Ale za to miejsce parkingowe niejednoktotnie jest dużo droższe niż ta sama powierzchnia mieszkania. I wiele osób, które ma od pyty kasy nie ma samochodu. Bo to bez sensu. Nie jara ich sama chęć posiadania.
Samochód można wynająć a ze względu na konkurencję nie kosztuje to wiele. Ja za 3 tygodnie zapłaciłem 700USD. Można było wynająć za częśc tej kwoty ale z ograniczeniami, których ja chciałem uniknąć. A i samochód do małych się nie zaliczał :-)
W Waszyngtonie na końcowej stacji metra przy autostradzie jest parking. 75% miejsc wykupiona w ramach abonamentu, 25% ogólnodostępna i nie jest trudno znaleźć miejsce :-) A w centrum? Luz i spokój.
Wysiadasz z samochodu, wchodzisz do metra, jedziesz i masz czas na gazetę. Metro w NY to 2USD i jedziesz gdzie chcesz....
W Londynie - nie wim bo nie byłem - ale podobno się płaci za wjazd do centrum? I z tego co słyszałem nie jest to opłata mała? Wyobraźmy sobie wprowadzenie takiego pomysłu w Wawie - ulice spłynęłyby krwią.
Wiem - u nas nie ma metra. Ale są autobusy którymi jeździ się do doopy bo przepychają się przez zatłoczone ulice... Koło się zamyka. Wiem, wiem, wiem.......
Jeśli u nas ma być wszystko za darmo bo wszystko się należy to będzie tak jak jest albo i jeszcze gorzej. My musimy MIEĆ swoje. Odreagowanie na komunę.


C

Data: 2009-04-07 05:15:59
Autor: badzio
Nie ma gdzie parkowac :(
On 7 Kwi, 13:06, "CeSaR" <ad...@mail.com> wrote:
W Londynie - nie wim bo nie byłem - ale podobno się płaci za wjazd do
centrum? I z tego co słyszałem nie jest to opłata mała? Wyobraźmy sobie
wprowadzenie takiego pomysłu w Wawie - ulice spłynęłyby krwią.
Wiem - u nas nie ma metra. Ale są autobusy którymi jeździ się do doopy bo
przepychają się przez zatłoczone ulice... Koło się zamyka. Wiem, wiem,
wiem.......

Oslo - oplaty za wjazd do miasta, ponoc zima wyzsze z uwagi na fakt iz
duza czesc samochodow ma kolce i szybciej nizszczy sie nawierzchnia.
Miejsc parkingowych ogolnodostepnych w centrum - jak na lekarstwo,
znalezc miejsce to sztuka. Zaparkujesz metr za linia wyznaczjaaca
przestrzen do parkowania - mandat. Zaparkujesz w niedozwolonym miejscu
- laweta. Nawet na podworkach przy kamienicach sa ograniczenia dot.
parkowania. Nieswiadomi koledzy postawili samochod na podworku, po
godzinie dostrzegli z okna ze wjechala przyjechala laweta, wezwana
przez sasiadke z gory. I 1200NOK za sam przyjazd. Pod marketem mozesz
parkowac przez maks 2godz, slyszalem opowiesci o polakach, ktorzy o
tym nie wiedzieli. Postawili samochod wieczorem pod marketem (bo pod
blokiem nie bylo miejsca), rano samochodu nie ma. Policja, zgloszenie
kradziezy a policja mowi 'poprosze kilka tys NOK za lawete i parking
policyjny'. Za to duza czesc ludzi jezdzi rowerem caly rok, swietny
system 'miejskich' rowerow, w miare punktualnie dzialajaca komunikacja
miejska (wyswietlacze na kazdym przystanku informujace o przewidywanym
czasie przyjazdu tramwaju/autobusu), wydzielone pasy dla ichniejszego
MPK i taxi, po ktorych nikt inny nie jezdzi. Wiekszosc osob korzysta
zatem z rowerow i mpk. Z drugiej strony - przy kazdym wiekszym
biurowcu sa miejsca parkingowe.
Za to w miejszych miastach, np stavanger czy bergen, duzo latwiej
zaparkowac.

Data: 2009-04-07 11:16:39
Autor: Jacek Rudowski
Nie ma gdzie parkowac :(
On 2009-04-07, CeSaR <adres@mail.com> wrote:
Wlasnie - zakazac. Albo opodatkowac... jak ich stac na samochod, to bedzie ich
tez stac na zaplacenie podatku od odwiedzania rodzicow ;)

Nie zakazać, nie opodatkować tylko zrobić coś z głową.
Wybudować parking wielopoziomowy. OK. Kto ma to zrobić? Spółdzielnia? Za co? Za kredyt? Kto to utrzyma? Za co? I kończy się darmowe parkowanie pod chmurką. "Kasa, misiu, kasa" - niestety dziś tak to wygląda. Jednocześnie

Sorry, ale jesli ma kto siegac podatkami do kieszeni mieszkancow, to powinien
miec tez kto wybudowac...

paliwie. Ja płacę. Jeśli miejsce parkingowe będzie płatne to co z takim delikwentem? Na 99% nie będzie skłonny za nie zapłacić. Więc co dalej? Czy

Jak nie bedzie sklonny zaplacic za swoje platne miejsce do parkowania, to
lawetka i wyjazd... Proste... placisz podatek w paliwie? To fantastycznie, bo
przeciez jezdzisz po drogach.

Poczekam tylko, aż ktoś z tych krzykaczy zostanie trafiony przez gościa bez OC. No bo przecież ma takie samo prawo żeby mieć samochód a że na OC go nie stać - no trudno...

Ale mowimy o parkowaniu, czy o ubezpieczeniach? Bo zaczynam sie gubic...

Nie za bardzo chce mi się szukać a i pewnie trochę czasu by to zajęło ale kilka lat temu na tej grupie ktoś pokusił się o kalkulację używania taksówek zamiast prywatnego samochodu zakładając, że samochodu używa się na dojazdy do pracy (jeśli w rodzinie są 2 i więcej samochodów to można założyć, że jeden jest właśnie tak użytkowany) i wbrew pozorom wcale nie wyszło tak źle.

Jak juz J.F. napisal - jedz taksowka na wakacje :)

Z Radomia, gdzie mieszkam, do cholery ludzi jeździ co dzień do Warszawy do roboty. Zapraszam na położoną przy dworcu stację Lukoil oraz parking pobliskiego multiplexu. Od 6 rano są zastawione samochodami. Dla ułatwienia

No i?
dodam, że właściciele samochodów wcale nie siedzą w kinie. Parking płatny, przed stacją, stoi pusty.... Gdyby właściciel miał zapłacić za parking to na

No i? Bo jesli wlascicielowi stacji ani multipleksu to nie przeszkadza, to ja
nie widze problemu...

Przykład z innej beczki - Nowy Jork i Manhattan, który łatwiej przejechać niż Warszawę w godzinach szczytu. Metro - mistrzostwo świata. Autobusy - OK. Taksówki - wcale nie kosztują fortuny. Ale za to miejsce parkingowe niejednoktotnie jest dużo droższe niż ta sama powierzchnia mieszkania. I wiele osób, które ma od pyty kasy nie ma samochodu. Bo to bez sensu. Nie jara ich sama chęć posiadania.

Ale poki co mowa o Polsce.

W Londynie - nie wim bo nie byłem - ale podobno się płaci za wjazd do centrum? I z tego co słyszałem nie jest to opłata mała? Wyobraźmy sobie wprowadzenie takiego pomysłu w Wawie - ulice spłynęłyby krwią.

No i poki co w ramach ozywiania centrum - o ile mnie pamiec nie myli - juz
pojawil sie pomysl redukcji/zniesienia tej oplaty...

Jeśli u nas ma być wszystko za darmo bo wszystko się należy to będzie tak jak jest albo i jeszcze gorzej. My musimy MIEĆ swoje. Odreagowanie na komunę.

A z ktorego palca wyssales, ze wszystko ma byc za darmo?

Wszystko kosztuje - ja tylko nie bardzo rozumiem, dlaczego to ma byc akurat
jakis podatek, z ktorego jak to zwykle bywa na potrzeby wlascicieli samochodow
i tak zlamany grosz nie wplynie...

--
Jacek "AMI" Rudowski

Data: 2009-04-07 05:43:39
Autor: strzalkowski
Nie ma gdzie parkowac :(

> W Londynie - nie wim bo nie byłem - ale podobno się płaci za wjazd do
> centrum? I z tego co słyszałem nie jest to opłata mała? Wyobraźmy sobie
> wprowadzenie takiego pomysłu w Wawie - ulice spłynęłyby krwią..

No i poki co w ramach ozywiania centrum - o ile mnie pamiec nie myli - juz
pojawil sie pomysl redukcji/zniesienia tej oplaty...

Congestion Charge nie maja zamiaru usunac, a jedynie zmienic. Zamiast
stalej stawki 8 funtow, beda rozne stawki dla roznych por dnia. I tak
w godzinach tzw. szczytu zaplacisz wiecej (mowa o 10-12 funtach), za
to poznym wieczorem nie zaplacisz nic. Ale to tylko plany blond
Borisa. Swoja droga, Congestion Charge w Polsce jest bez sensu, bo
znow uderzyla by w ludzi, ktorzy na co dzien z roznych powodow
uzytkuja swoje auta. Tymczasem watek dotyczyl raczej aut, ktore
blokuja miejsca parkingowe na osiedlach swoja nieruchliwoscia.


Wszystko kosztuje - ja tylko nie bardzo rozumiem, dlaczego to ma byc akurat
jakis podatek, z ktorego jak to zwykle bywa na potrzeby wlascicieli samochodow
i tak zlamany grosz nie wplynie...

Ja nie mialbym nic przeciwko takiemu podatkowi, jesliby poszla za nim
obnizka cen benzyny (o jakastam, zauwazalna kwote). Tez nie podoba mi
sie moda na kupowanie kilku samochodow (moj kuzyn ma trzy dla siebie i
swojej dziewczyny - "bo jeden zawsze jest popusty"). Pod oknami widze
wiele aut obrastajacych przyslowiowym mchem (oczywiscie zaparkowane na
"najlepszych" miejscach). Bylbym zwolennikiem takiego podatku, o ile
moglbym taniej tankowac.

Kuba

Data: 2009-04-07 13:01:52
Autor: Jacek Rudowski
Nie ma gdzie parkowac :(
On 2009-04-07, strzalkowski@gmail.com <strzalkowski@gmail.com> wrote:
Congestion Charge nie maja zamiaru usunac, a jedynie zmienic. Zamiast
stalej stawki 8 funtow, beda rozne stawki dla roznych por dnia. I tak
w godzinach tzw. szczytu zaplacisz wiecej (mowa o 10-12 funtach), za
to poznym wieczorem nie zaplacisz nic. Ale to tylko plany blond
Borisa. Swoja droga, Congestion Charge w Polsce jest bez sensu, bo
znow uderzyla by w ludzi, ktorzy na co dzien z roznych powodow
uzytkuja swoje auta. Tymczasem watek dotyczyl raczej aut, ktore
blokuja miejsca parkingowe na osiedlach swoja nieruchliwoscia.

W gruncie rzeczy w londynczykow tez uderzaja - ale zdecydowanie faktem jest, ze
straszne wymieszanie tematow nastepuje powoli w tym watku.

Wszystko kosztuje - ja tylko nie bardzo rozumiem, dlaczego to ma byc akurat
jakis podatek, z ktorego jak to zwykle bywa na potrzeby wlascicieli samochodow
i tak zlamany grosz nie wplynie...

Ja nie mialbym nic przeciwko takiemu podatkowi, jesliby poszla za nim
obnizka cen benzyny (o jakastam, zauwazalna kwote). Tez nie podoba mi

W cuda wierzysz?

sie moda na kupowanie kilku samochodow (moj kuzyn ma trzy dla siebie i
swojej dziewczyny - "bo jeden zawsze jest popusty"). Pod oknami widze
wiele aut obrastajacych przyslowiowym mchem (oczywiscie zaparkowane na
"najlepszych" miejscach). Bylbym zwolennikiem takiego podatku, o ile
moglbym taniej tankowac.

A ja nie - bo podatek drogowy jak sama nazwa wskazuje powinien byc za
uzytkowanie drog.
Dlaczego tak ciezko zrozumiec, ze podatek taki uderzalby np. w posiadaczy
wlasnych podworek? Ja place obecnie podatek roczny, wlasnie niezalezny od ilosci przejechanych km
i uwazam to za rozwiazanie najgorsze z mozliwych, ale szalenie wygodne dla
urzedow skarbowych...


--
Jacek "AMI" Rudowski

Data: 2009-04-07 15:22:24
Autor: cztery
Nie ma gdzie parkowac :(
A ja nie - bo podatek drogowy jak sama nazwa wskazuje powinien byc za
uzytkowanie drog.
Dlaczego tak ciezko zrozumiec, ze podatek taki uderzalby np. w posiadaczy
wlasnych podworek?

OK. To kto ma zaplacic za ten parking, ktorego nie ma ?
Dla ulatwienia trudnej odpowiedzi dodam, ze nie wszyscy maja samochod. Dlaczego ktos nieposiadajacy auta ma sie zrzucac na miejsce dla Ciebie ?

Data: 2009-04-07 13:35:09
Autor: Jacek Rudowski
Nie ma gdzie parkowac :(
On 2009-04-07, cztery <raztrzy@dwa> wrote:
A ja nie - bo podatek drogowy jak sama nazwa wskazuje powinien byc za
uzytkowanie drog.
Dlaczego tak ciezko zrozumiec, ze podatek taki uderzalby np. w posiadaczy
wlasnych podworek?

OK. To kto ma zaplacic za ten parking, ktorego nie ma ?
Dla ulatwienia trudnej odpowiedzi dodam, ze nie wszyscy maja samochod. Dlaczego ktos nieposiadajacy auta ma sie zrzucac na miejsce dla Ciebie ?

Alez nie musi - spoldzielnia buduje parking a potem pobiera abonamencik.

A kolesiow parkujacych po trawnikach czeszemy przy pomocy strazy miejskiej, i
zupelnie slusznie - i jest spokoj.

Ja mam swiadomosc,  ze zycie kosztuje - mnie tego tlumaczyc nie musisz.
Tylko niech to beda koszta, ktore w jakis sposob zapewniaja cos placacym.

Proponowane na poczatku tej dyskusji podatki nie zapewniaja niczego nikomu...
No moze tylko kreujacym czarna dziure zdolna pochlonac kazda kwote urzedasom...


Zreszta - ja nie upieram sie nawet przy tym, ze moje pomysly sa najlepsze.
Ale odpowiedz mi po prostu Twoimi...


--
Jacek "AMI" Rudowski

Data: 2009-04-07 18:20:46
Autor: Sebastian Kaliszewski
Nie ma gdzie parkowac :(
Jacek Rudowski wrote:
On 2009-04-07, cztery <raztrzy@dwa> wrote:
A ja nie - bo podatek drogowy jak sama nazwa wskazuje powinien byc za
uzytkowanie drog.
Dlaczego tak ciezko zrozumiec, ze podatek taki uderzalby np. w posiadaczy
wlasnych podworek?
OK. To kto ma zaplacic za ten parking, ktorego nie ma ?
Dla ulatwienia trudnej odpowiedzi dodam, ze nie wszyscy maja samochod. Dlaczego ktos nieposiadajacy auta ma sie zrzucac na miejsce dla Ciebie ?

Alez nie musi - spoldzielnia buduje parking a potem pobiera abonamencik.

W rzeczy samej. Przecież ta spółdzielnia czy inna współnota mieszkaniowa to są konkretni ludzie. Jeśli ludziom na czymś zależy, to po prostu należy się tym zająć.

Np. nasza spółdzielnia to kilkanaście budynków rozrzuconych po 3 osiedlach. Ludzie z naszego osiedla mieli pretensję, że w budżecie remontowym nasze osiedle jest poszkodowane. Więc była akcja zebrania się do kupy i wybrania swoich ludzi do zarządu. I co? I wybrali.

Czyli trzeba przestąć mędzić a wziąć się do roboty... "Spółdzielnia wolała postawić nowy budynek" -- spółdzielnia czyli kto? Mieszkańcy, a dokładniej wybrany przez *nich* zarząd.

Tak samo, można wprowadzić opłaty za parkowanie albo jakoś inaczej podzielić się miejscami.


Cóż, do ludzi jednak ciągle nie dociera, że to wszystko to "My" a nie jacyś "Oni". Oni sprzedali teren, oni mają zrobić, oni...


Co do zaś gruchotów parkujących na drogach i parkingach publicznych -- jak najbardziej można je usuwać. Tylko w większości przypadków nikt tego nie robi, bo to tylko kłopot -- straż miejska musi przyjść, sprawdzić, że pojazd nie jeździ i nie jest używany, wezwać chłopców od holowania, protokoły pierdoły, itd. A na końcu okaże się, że właściciel zmarł, rodzina sprawy spadkowej nie przeprowadziła albo nie uwzględniono samochodu, albo rodziny nie ma...


A kolesiow parkujacych po trawnikach czeszemy przy pomocy strazy miejskiej, i
zupelnie slusznie - i jest spokoj.

Jeśli zaś teren należy do spółdzielni (np. tak jest w mojej), to można np. ustalić odpowiednio wysoką opłatę za stanie na trawniku.

pzdr
\SK

--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)

Data: 2009-04-07 13:50:40
Autor: CeSaR
Nie ma gdzie parkowac :(

Sorry, ale jesli ma kto siegac podatkami do kieszeni mieszkancow, to powinien
miec tez kto wybudowac...

To jest życzenie. Myślenie życzeniowe nie jest równoznaczne realizacji.


Jak nie bedzie sklonny zaplacic za swoje platne miejsce do parkowania, to
lawetka i wyjazd... Proste... placisz podatek w paliwie? To fantastycznie, bo
przeciez jezdzisz po drogach.

Chciałbym również móc zaparkować...


Poczekam tylko, aż ktoś z tych krzykaczy zostanie trafiony przez gościa bez
OC. No bo przecież ma takie samo prawo żeby mieć samochód a że na OC go nie
stać - no trudno...

Ale mowimy o parkowaniu, czy o ubezpieczeniach? Bo zaczynam sie gubic...

Mowa o kosztach utrzymania samochodu. Dla niektórych to tylko koszt zakupu. Dla mnie to jeszcze paliwo, OC, AC, przegląd, parkomat, bilet za strefę itd itp.


Nie za bardzo chce mi się szukać a i pewnie trochę czasu by to zajęło ale
kilka lat temu na tej grupie ktoś pokusił się o kalkulację używania taksówek
zamiast prywatnego samochodu zakładając, że samochodu używa się na dojazdy
do pracy (jeśli w rodzinie są 2 i więcej samochodów to można założyć, że
jeden jest właśnie tak użytkowany) i wbrew pozorom wcale nie wyszło tak źle.

Jak juz J.F. napisal - jedz taksowka na wakacje :)

Przez 3 ostatnie lata tak jeździłem :-) Może nie taksówką ale byłem "dowożony" :-)

Z Radomia, gdzie mieszkam, do cholery ludzi jeździ co dzień do Warszawy do
roboty. Zapraszam na położoną przy dworcu stację Lukoil oraz parking
pobliskiego multiplexu. Od 6 rano są zastawione samochodami. Dla ułatwienia

No i?

dodam, że właściciele samochodów wcale nie siedzą w kinie. Parking płatny,
przed stacją, stoi pusty.... Gdyby właściciel miał zapłacić za parking to na

No i? Bo jesli wlascicielowi stacji ani multipleksu to nie przeszkadza, to ja
nie widze problemu...

Zaczyna. Efekt jest taki,że zaczyna również brakować trawników. Efektem będą działania SM. Tyko czy o to właśnie chodzi?

Przykład z innej beczki - Nowy Jork i Manhattan, który łatwiej przejechać
niż Warszawę w godzinach szczytu. Metro - mistrzostwo świata. Autobusy - OK.
Taksówki - wcale nie kosztują fortuny. Ale za to miejsce parkingowe
niejednoktotnie jest dużo droższe niż ta sama powierzchnia mieszkania. I
wiele osób, które ma od pyty kasy nie ma samochodu. Bo to bez sensu. Nie
jara ich sama chęć posiadania.

Ale poki co mowa o Polsce.

Ktoś nam zabrania czerpać wzorce z innych krajów?

W Londynie - nie wim bo nie byłem - ale podobno się płaci za wjazd do
centrum? I z tego co słyszałem nie jest to opłata mała? Wyobraźmy sobie
wprowadzenie takiego pomysłu w Wawie - ulice spłynęłyby krwią.

No i poki co w ramach ozywiania centrum - o ile mnie pamiec nie myli - juz
pojawil sie pomysl redukcji/zniesienia tej oplaty...

Jeśli u nas ma być wszystko za darmo bo wszystko się należy to będzie tak
jak jest albo i jeszcze gorzej. My musimy MIEĆ swoje. Odreagowanie na
komunę.

A z ktorego palca wyssales, ze wszystko ma byc za darmo?
Wszystko kosztuje - ja tylko nie bardzo rozumiem, dlaczego to ma byc akurat
jakis podatek, z ktorego jak to zwykle bywa na potrzeby wlascicieli samochodow
i tak zlamany grosz nie wplynie...

Nie wszystko kosztuje. Utrzymanie samochodu niektórych nie kosztuje nic. Nie jeżdzą, nie płacą za parking, ja dopisałem, że pewnie wielu nie ma OC. Pewnie wielu nie ma też przeglądu. Za to zajmują miejsce innym, ponoszącym wszelkie wspomniane wcześniej opłaty. Oni posiadają samochód. Z tego wział się ten wątek.
Tam gdzie ilość dobra (miejsce parkingowe) jest ograniczona, cena tego dobra powinna iść w górę.
U nas nie idzie.

C

Data: 2009-04-07 12:02:20
Autor: Jacek Rudowski
Nie ma gdzie parkowac :(
On 2009-04-07, CeSaR <adres@mail.com> wrote:
Sorry, ale jesli ma kto siegac podatkami do kieszeni mieszkancow, to powinien
miec tez kto wybudowac...

To jest życzenie. Myślenie życzeniowe nie jest równoznaczne realizacji.

Oczywiscie - proponowanie nowych podatkow jest o wiele lepszym rozwiazaniem w
tej materii...

To sarkazm, gdybys nie rozpoznal.

Jak nie bedzie sklonny zaplacic za swoje platne miejsce do parkowania, to
lawetka i wyjazd... Proste... placisz podatek w paliwie? To fantastycznie, bo
przeciez jezdzisz po drogach.

Chciałbym również móc zaparkować...

Przeciez placisz za swoje miejsce do parkowania... ono jest Twoje i na nim sobie
parkujesz...

Ale mowimy o parkowaniu, czy o ubezpieczeniach? Bo zaczynam sie gubic...

Mowa o kosztach utrzymania samochodu. Dla niektórych to tylko koszt zakupu. Dla mnie to jeszcze paliwo, OC, AC, przegląd, parkomat, bilet za strefę itd itp.

Oczywiscie - przeciez mnozyc koszta kierowcom jest takie trendy...
Zawsze mozna powiedziec - stac Cie bylo na samochod to plac... Fantastyczna koncepcja.

Przez 3 ostatnie lata tak jeździłem :-) Może nie taksówką ale byłem "dowożony" :-)

Prawdziwy szczesciarz - to teraz idz i powiedz swojej
rodzinie/znajomym/komukolwiek, kto Cie podwozil, ze wlasnie masz pomysl, ze
powinni placic kolejny podatek za samochod.
 Bo tak.

Zaczyna. Efekt jest taki,że zaczyna również brakować trawników. Efektem będą działania SM. Tyko czy o to właśnie chodzi?

A o co? Jesli przeszkadza - to niech postawi zakaz... obcy samochodzik stojacy
caly dzien? Blokadka, dziekujemy...

Ale poki co mowa o Polsce.

Ktoś nam zabrania czerpać wzorce z innych krajów?

A ktos nam zabrania budowac pietrowe parkingi? Cos pisales wyzej o zyczeniowym
mysleniu... A teraz wroc z tej Hameryki do Polski.

A z ktorego palca wyssales, ze wszystko ma byc za darmo?
Wszystko kosztuje - ja tylko nie bardzo rozumiem, dlaczego to ma byc akurat
jakis podatek, z ktorego jak to zwykle bywa na potrzeby wlascicieli samochodow
i tak zlamany grosz nie wplynie...

Nie wszystko kosztuje. Utrzymanie samochodu niektórych nie kosztuje nic. Nie jeżdzą, nie płacą za parking, ja dopisałem, że pewnie wielu nie ma OC.

Boli Cie to? Bo mnie wcale. Nie jezdza - nie musza miec OC ani placic za
uzytkowanie drog.

Pewnie wielu nie ma też przeglądu. Za to zajmują miejsce innym, ponoszącym wszelkie wspomniane wcześniej opłaty. Oni posiadają samochód. Z tego wział się ten wątek.

O tym juz bylo wczesniej, a Ty jak bumerang...

Tam gdzie ilość dobra (miejsce parkingowe) jest ograniczona, cena tego dobra powinna iść w górę.
U nas nie idzie.

Widocznie nikt nie czuje potrzeby podnoszenia cen miejsc parkingowych.
Gdyby czul, to by podniosl.

Tylko wtedy bys jeczal, ze Cie nie stac na parkowanie.



--
Jacek "AMI" Rudowski

Data: 2009-04-07 14:41:23
Autor: CeSaR
Nie ma gdzie parkowac :(
To sarkazm, gdybys nie rozpoznal.

Dużo więcej się nie spodziewam. Przy okazji zacytuj gdzie proponuję wprowadzenie dodatkowego podatku.

Jak nie bedzie sklonny zaplacic za swoje platne miejsce do parkowania, to
lawetka i wyjazd... Proste... placisz podatek w paliwie? To fantastycznie,
bo
przeciez jezdzisz po drogach.

Chciałbym również móc zaparkować...

Przeciez placisz za swoje miejsce do parkowania... ono jest Twoje i na nim sobie
parkujesz...

????

Ale mowimy o parkowaniu, czy o ubezpieczeniach? Bo zaczynam sie gubic...

Mowa o kosztach utrzymania samochodu. Dla niektórych to tylko koszt zakupu.
Dla mnie to jeszcze paliwo, OC, AC, przegląd, parkomat, bilet za strefę itd
itp.

Oczywiscie - przeciez mnozyc koszta kierowcom jest takie trendy...
Zawsze mozna powiedziec - stac Cie bylo na samochod to plac...
Fantastyczna koncepcja.

Przez 3 ostatnie lata tak jeździłem :-) Może nie taksówką ale byłem
"dowożony" :-)

Prawdziwy szczesciarz - to teraz idz i powiedz swojej
rodzinie/znajomym/komukolwiek, kto Cie podwozil, ze wlasnie masz pomysl, ze
powinni placic kolejny podatek za samochod.
Bo tak.

Jeszcze raz - ktoś ze skarbówki cię "skrzywdził" że wszędzie podatki widzisz?

Zaczyna. Efekt jest taki,że zaczyna również brakować trawników. Efektem będą
działania SM. Tyko czy o to właśnie chodzi?

A o co? Jesli przeszkadza - to niech postawi zakaz... obcy samochodzik stojacy
caly dzien? Blokadka, dziekujemy...

Ale poki co mowa o Polsce.

Ktoś nam zabrania czerpać wzorce z innych krajów?

A ktos nam zabrania budowac pietrowe parkingi? Cos pisales wyzej o zyczeniowym
mysleniu... A teraz wroc z tej Hameryki do Polski.

Za co te parkingi zbudujesz? A jak już zbudujesz to mają być za free? W Hameryce też te dolary na ulicy nie leżą.


A z ktorego palca wyssales, ze wszystko ma byc za darmo?
Wszystko kosztuje - ja tylko nie bardzo rozumiem, dlaczego to ma byc
akurat
jakis podatek, z ktorego jak to zwykle bywa na potrzeby wlascicieli
samochodow
i tak zlamany grosz nie wplynie...

Nie wszystko kosztuje. Utrzymanie samochodu niektórych nie kosztuje nic. Nie
jeżdzą, nie płacą za parking, ja dopisałem, że pewnie wielu nie ma OC.

Boli Cie to? Bo mnie wcale. Nie jezdza - nie musza miec OC ani placic za
uzytkowanie drog.

Nie trzeba mieć OC? Dość interesujące.

Pewnie wielu nie ma też przeglądu. Za to zajmują miejsce innym, ponoszącym
wszelkie wspomniane wcześniej opłaty. Oni posiadają samochód. Z tego wział
się ten wątek.

O tym juz bylo wczesniej, a Ty jak bumerang...

Tam gdzie ilość dobra (miejsce parkingowe) jest ograniczona, cena tego dobra
powinna iść w górę.
U nas nie idzie.

Widocznie nikt nie czuje potrzeby podnoszenia cen miejsc parkingowych.
Gdyby czul, to by podniosl.

Tylko wtedy bys jeczal, ze Cie nie stac na parkowanie.

Sądzę że jęczłabyś pierwszy. Już jęczysz.

C

Data: 2009-04-07 12:59:10
Autor: Jacek Rudowski
Nie ma gdzie parkowac :(
On 2009-04-07, CeSaR <adres@mail.com> wrote:
To sarkazm, gdybys nie rozpoznal.

Dużo więcej się nie spodziewam. Przy okazji zacytuj gdzie proponuję wprowadzenie dodatkowego podatku.

Ty moze nigdzie - bo wlasciwie to nie bardzo wiadomo, co Ty konkretnie
proponujesz.
Natomiast cala ta dyskusja od pomyslu na rozwiazanie problemu podatkami sie
rozpoczela.
Ale OK - niech Ci bedzie - wiec slucham Twoich propozycji teraz dla odmiany.

Przeciez placisz za swoje miejsce do parkowania... ono jest Twoje i na nim sobie
parkujesz...

????

No co taki zdziwiony?
Gdyby kazde mieszkanie na osiedlu - zakladam, ze tak jest w nowych budynkach, w
starych trzebaby faktycznie jakims kosztem, najlepiej pewnie spoldzielni, a co
za tym idzie mieszkancow, zbudowac - mialo przydzielone miejsce parkingowe, to
niech sobie kazdy trzyma na nim co lubi.
Ty masz wtedy swoje i nie ma problemu... zgadza sie?

Odnosnie tego, kto mialby to zrobic i dlaczego tak nie ma...
Ano nie ma miedzy innymi dlatego, ze ludzie akceptuja sytuacje taka jak jest,
rzucajac sie nawet na dziury w ziemi jeszcze, a nie gotowe budynki, nie
wymagajac od "developerow" tego, by Ci budujac to czy tamto zapewnili miejsca
parkingowe.
A skoro nie ma takich naciskow, to po co "developer" ma sie  wysilac?

Boli Cie to? Bo mnie wcale. Nie jezdza - nie musza miec OC ani placic za
uzytkowanie drog.

Nie trzeba mieć OC? Dość interesujące.

No widzisz - jak juz tak sie ta Hameryka sam chciales nachwalic, to przyjmij do
wiadomosci, ze nie wszedzie trzeba miec, jesli samochod nie jezdzi aktualnie.
Ale ok - w Polsce trzeba, niemniej jednak jesli samochod jest wylaczony z ruchu,
to mnie brak OC zupelnie nie boli, czy to w Polsce, czy to nawet i na Marsie...
Ale mozesz sie czepiac dalej, zbaczajac od tematu...

Sądzę że jęczłabyś pierwszy. Już jęczysz.

Oczywiscie, ze jecze - bo jak bede obserwowal kolejne glupie pomysly siegania do
kieszeni kierowcow, to na pewno od narzekania i krytyki sie nie powstrzymam.

--
Jacek "AMI" Rudowski

Data: 2009-04-07 15:20:52
Autor: cztery
Nie ma gdzie parkowac :(
Przeciez placisz za swoje miejsce do parkowania... ono jest Twoje i na nim
sobie
parkujesz...

????

No co taki zdziwiony?
Gdyby kazde mieszkanie na osiedlu - zakladam, ze tak jest w nowych budynkach, w
starych trzebaby faktycznie jakims kosztem, najlepiej pewnie spoldzielni, a co
za tym idzie mieszkancow, zbudowac - mialo przydzielone miejsce parkingowe, to
niech sobie kazdy trzyma na nim co lubi.
Ty masz wtedy swoje i nie ma problemu... zgadza sie?

A co jesli sasiad postanowi miec 2, 3, 4 samochody zas drugi nie bedzie posiadal zadnego.
Dlaczego ten drugi ma sie zrzucac na to czego nie posiada i nigdy nie bedzi potrzebowal ?
Magiczne - koszt spoldzielni - oznacza nie mniej nie wiecej jak obciazenie tymi kosztami poszczegolnych mieszkancow.
To tyle jesli chodzi o koszty. Teraz sprawa terenu.
Jak juz gdzies w tym watku bardzo szacunkowo wyliczalem zaspokojenie potrzeb pakingowych w srednim bloku 10-kondygnacyjnym przy posiadaniu przez kazda rodzine 3 samochodow wymaga budowy parkingu na 750 pojazdow. Tyle jest przed sredniej wielkosci centrum handlowym. Gdzie na osiedlach nawet tych starych znajdziesz tyle terenu ?  Kto pokryje koszty przeznaczeniu takich polaci terenu pod parkingi ?  Pewno znow mityczna "spoldzielnia".
Jesli zas chodzi o nowe osiedla, miejsce parkingowe "wykupione" jest z punktu widzenia prawa jest guzik warte.
Dlatego, ze miejsce nie jest wygrodzone, nie ma na nie wydzielenia w akcie notarialnym dla dzialki. Reasumujac miejsce na wolnym powietrzu jest tak dlugo "twoje" jak dlugo na nim nikt sobie nie zaparkuje. Slupki parkingowe jako zabezpieczenie swojej wlasnosci maja ta wade :-) ze mozna je objechac od tylu/z boku.
Widzialem przed budynkami o malej ilosci miejsc parkingowych tak zaparkowane auta jakie przejechaly przez trawnik.

Odnosnie tego, kto mialby to zrobic i dlaczego tak nie ma...
Ano nie ma miedzy innymi dlatego, ze ludzie akceptuja sytuacje taka jak jest,
rzucajac sie nawet na dziury w ziemi jeszcze, a nie gotowe budynki, nie
wymagajac od "developerow" tego, by Ci budujac to czy tamto zapewnili miejsca
parkingowe.
A skoro nie ma takich naciskow, to po co "developer" ma sie  wysilac?

Zrozum. Tu nie chodzi o wysilek ale o KASE.
Duzym kosztem w budowie mieszkan jest teren. Jesli zamiast postawic 2 budynkow deweloper stawia jeden i buduje na miejsce pod drugi parkingi to kto ma mu dolozyc kase jakiej nie zainkasowal za drugi budynek ?

Data: 2009-04-07 13:32:25
Autor: Jacek Rudowski
Nie ma gdzie parkowac :(
On 2009-04-07, cztery <raztrzy@dwa> wrote:
A co jesli sasiad postanowi miec 2, 3, 4 samochody zas drugi nie bedzie posiadal zadnego.

A co ma byc?

Dlaczego ten drugi ma sie zrzucac na to czego nie posiada i nigdy nie bedzi potrzebowal ?

Niech sobie kupi mieszkanie bez miejsca parkingowego. Albo odstapi swoje za
obolnym interesem jakiemus zainteresowanemu.
No naprawde, nie mnoz problemow tam, gdzie ich byc nie powinno.


Magiczne - koszt spoldzielni - oznacza nie mniej nie wiecej jak obciazenie tymi kosztami poszczegolnych mieszkancow.

No sorry -  ale abonamenciki potem tez ktos pewnie bedzie placil miesieczne
za utrzymanie potrzebnych mu miejsc, nie?


To tyle jesli chodzi o koszty. Teraz sprawa terenu.
Jak juz gdzies w tym watku bardzo szacunkowo wyliczalem zaspokojenie potrzeb pakingowych w srednim bloku 10-kondygnacyjnym przy posiadaniu przez kazda rodzine 3 samochodow wymaga budowy parkingu na 750 pojazdow. Tyle jest przed sredniej wielkosci centrum handlowym. Gdzie na osiedlach nawet tych starych znajdziesz tyle terenu ?  Kto pokryje koszty przeznaczeniu takich polaci terenu pod parkingi ?  Pewno znow mityczna "spoldzielnia".

Dlaczego mityczna?
To powiedz mi w takim  razie, kto i jak powinien te parkingi wybudowac?
Slucham Twoich pomyslow zatem.

A o miejsce bym sie naprawde nie martwil - to kwestia tylko rozsadnego
zagospodarowania przestrzeni - o ile oczywiscie ta nie zostala juz, jak
wspomniano wczesniej, zapchana coraz to nowymi apartamentowcami uckanymi jeden
obok drugiego - tu sytuacja faktycznie sie moze skomplikowac.

Jesli zas chodzi o nowe osiedla, miejsce parkingowe "wykupione" jest z punktu widzenia prawa jest guzik warte.
Dlatego, ze miejsce nie jest wygrodzone, nie ma na nie wydzielenia w akcie notarialnym dla dzialki. Reasumujac miejsce na wolnym powietrzu jest tak dlugo "twoje" jak dlugo na nim nikt sobie nie zaparkuje. Slupki parkingowe jako zabezpieczenie swojej wlasnosci maja ta wade :-) ze mozna je objechac od tylu/z boku.

Wydawalo mi sie, ze mowimy w tym rozwiazaniu o wybudowanym parkingu -
naziemnym,, podziemnym - wybierz sobie - z wytyczonymi miejscami parkingowymi.


Zrozum. Tu nie chodzi o wysilek ale o KASE.

Ja to rozumiem - tu chodzi zdecydowanie o kase - kase wyszarpywana z kieszeni
kierowcow bez zadnej krepacji, przy kazdej okazji.

No ale ok - jak widac z Twojego postu - sytuacja jest beznadziejna, szans na nic
nie ma, bo nie ma gdzie, ani za co ... Totalna beznadzieja normalnie...

--
Jacek "AMI" Rudowski

Data: 2009-04-07 16:04:23
Autor: cztery
Nie ma gdzie parkowac :(
A co jesli sasiad postanowi miec 2, 3, 4 samochody zas drugi nie bedzie
posiadal zadnego.

A co ma byc?

No co ma byc ? Ma placic, tak ?

Dlaczego ten drugi ma sie zrzucac na to czego nie posiada i nigdy nie bedzi
potrzebowal ?

Niech sobie kupi mieszkanie bez miejsca parkingowego. Albo odstapi swoje za
obolnym interesem jakiemus zainteresowanemu.
No naprawde, nie mnoz problemow tam, gdzie ich byc nie powinno.

Pisalem o mieszkaniach jakie juz ktos kupil.
Co z takimi ?

Magiczne - koszt spoldzielni - oznacza nie mniej nie wiecej jak obciazenie
tymi kosztami poszczegolnych mieszkancow.

No sorry -  ale abonamenciki potem tez ktos pewnie bedzie placil miesieczne
za utrzymanie potrzebnych mu miejsc, nie?

Abonamencik ma sie nijak do kosztow. Rozumiem, ze bylbys w stanie opodatkowac sie dobrowolnie na rzecz spoldzielni i kupic miejsce za 20 tys. zl tak by nikt z Twoich sasiadow nie doplacal ?

To tyle jesli chodzi o koszty. Teraz sprawa terenu.
Jak juz gdzies w tym watku bardzo szacunkowo wyliczalem zaspokojenie potrzeb
pakingowych w srednim bloku 10-kondygnacyjnym przy posiadaniu przez kazda
rodzine 3 samochodow wymaga budowy parkingu na 750 pojazdow. Tyle jest przed
sredniej wielkosci centrum handlowym. Gdzie na osiedlach nawet tych starych
znajdziesz tyle terenu ?  Kto pokryje koszty przeznaczeniu takich polaci
terenu pod parkingi ?  Pewno znow mityczna "spoldzielnia".

Dlaczego mityczna?
To powiedz mi w takim  razie, kto i jak powinien te parkingi wybudowac?
Slucham Twoich pomyslow zatem.

Nikt. Po prostu w miescie nie ma miejsca na to by przed budynkiem wielorodzinnym trzymac po 3 samochody na rodzine.
Dlatego miejsce parkingowe na platnych parkingach kosztuje kilkaset zlotych miesiecznie...

A o miejsce bym sie naprawde nie martwil - to kwestia tylko rozsadnego
zagospodarowania przestrzeni - o ile oczywiscie ta nie zostala juz, jak
wspomniano wczesniej, zapchana coraz to nowymi apartamentowcami uckanymi jeden
obok drugiego - tu sytuacja faktycznie sie moze skomplikowac.

Jakim cudem wygospodarujesz miejsce przed kazdym z budynkow o powierzchni parkingu przed centrum handlowym ?

Jesli zas chodzi o nowe osiedla, miejsce parkingowe "wykupione" jest z
punktu widzenia prawa jest guzik warte.
Dlatego, ze miejsce nie jest wygrodzone, nie ma na nie wydzielenia w akcie
notarialnym dla dzialki. Reasumujac miejsce na wolnym powietrzu jest tak
dlugo "twoje" jak dlugo na nim nikt sobie nie zaparkuje. Slupki parkingowe
jako zabezpieczenie swojej wlasnosci maja ta wade :-) ze mozna je objechac
od tylu/z boku.

Wydawalo mi sie, ze mowimy w tym rozwiazaniu o wybudowanym parkingu -
naziemnym,, podziemnym - wybierz sobie - z wytyczonymi miejscami parkingowymi.

To baaaardzo duza roznica. Miejsce podziemne mozna zgodnie z prawem przypisac do danego mieszkania.
Miejsca na terenie ogolnodostepnym bez podzialu geodezyjnego i ogrodzenia nie mozna.

Zrozum. Tu nie chodzi o wysilek ale o KASE.

Ja to rozumiem - tu chodzi zdecydowanie o kase - kase wyszarpywana z kieszeni
kierowcow bez zadnej krepacji, przy kazdej okazji.

Nie. Chodzi o kase na budowe parkingow. Kto ma ja wylozyc ?

Data: 2009-04-07 14:20:56
Autor: Jacek Rudowski
Nie ma gdzie parkowac :(
On 2009-04-07, cztery <raztrzy@dwa> wrote:
A co jesli sasiad postanowi miec 2, 3, 4 samochody zas drugi nie bedzie
posiadal zadnego.

A co ma byc?

No co ma byc ? Ma placic, tak ?

No to przeciez bedzie placil za swoje stanowisko - albo cztery,  jesli cztery
bedzie potrzebowal i bedzie mozliwosc.
W czym problem?

Pisalem o mieszkaniach jakie juz ktos kupil.
Co z takimi ?

To idzie do zarzadcy budynku/spoldzielni i pyta, czy na parkingu osiedlowym
sa jakies wolne miejsca, bo wlasnie planuje zakup samochodu i bedzie potrzebowal
go gdzies zaparkowac - wykupuje sobie abonamencik na parking i po sprawie.

Osobna bajka, to czy - znajac polskie realia - ceny miejsc parkingowych
beda sensowne, nie zniechecajace.

To naprawde wszystko jest w kazdym razie do zrobienia...


Abonamencik ma sie nijak do kosztow. Rozumiem, ze bylbys w stanie opodatkowac sie dobrowolnie na rzecz spoldzielni i kupic miejsce za 20 tys. zl tak by nikt z Twoich sasiadow nie doplacal ?

Ale wiesz, ze koszta inwestycji mozna rozlozyc na lata?
Bo na razie odnosze wrazenie, ze probujesz obracac nas obu w kregu niemocy...

Ale dlaczego sasiedzi maja doplacac, bo tego nie rozumiem.
Spoldzielnia buduje parking - sprzedaje stanowiska i po sprawie.
Ktos nie chce, to nie kupuje ostatecznie, ale musi sie liczyc z tym, ze nie
bedzie mial gdzie zaparkowac pod blokiem.
A za parkowanie na trawnikach mandaciki i po sprawie.


Dlaczego mityczna?
To powiedz mi w takim  razie, kto i jak powinien te parkingi wybudowac?
Slucham Twoich pomyslow zatem.

Nikt. Po prostu w miescie nie ma miejsca na to by przed budynkiem wielorodzinnym trzymac po 3 samochody na rodzine.
Dlatego miejsce parkingowe na platnych parkingach kosztuje kilkaset zlotych miesiecznie...

Co rozumiesz pod pojeciem "miasto"?
Centrum? jego obrzeza?

Praktycznie w obu tych przypadkach da sie zorganizowac parking.
A ze musi kosztowac... no cale zycie generalnie jest kosztowne.

Jakim cudem wygospodarujesz miejsce przed kazdym z budynkow o powierzchni parkingu przed centrum handlowym ?

Chyba przesadzasz troche z tym, ze na kazdy budynek potrzeba 1000 miejsc.
Od tego zacznijmy.
No ale jesli uwazasz, ze lepiej nie budowac parkingow wcale, to troche trudna
sie ta dyskusja moze zrobic.

Wydawalo mi sie, ze mowimy w tym rozwiazaniu o wybudowanym parkingu -
naziemnym,, podziemnym - wybierz sobie - z wytyczonymi miejscami parkingowymi.

To baaaardzo duza roznica. Miejsce podziemne mozna zgodnie z prawem przypisac do danego mieszkania.
Miejsca na terenie ogolnodostepnym bez podzialu geodezyjnego i ogrodzenia nie mozna.

Ale jakim ogolnodostepnym, skoro mowimy o parkingu z miejscami przydzielonymi
do mieszkan. Chyba jasne jest, ze nie mowa tu o ogolnodostepnym placu
parkingowym przed blokiem... Nawiasem mowiac z bardzo ograniczona liczba miejsc...
Nie. Chodzi o kase na budowe parkingow. Kto ma ja wylozyc ?

Nie bede sie powtarzal...

--
Jacek "AMI" Rudowski

Data: 2009-04-07 16:43:19
Autor: cztery
Nie ma gdzie parkowac :(
No co ma byc ? Ma placic, tak ?

No to przeciez bedzie placil za swoje stanowisko - albo cztery,  jesli cztery
bedzie potrzebowal i bedzie mozliwosc.
W czym problem?

W teorii bedzie placil.

Pisalem o mieszkaniach jakie juz ktos kupil.
Co z takimi ?

To idzie do zarzadcy budynku/spoldzielni i pyta, czy na parkingu osiedlowym
sa jakies wolne miejsca, bo wlasnie planuje zakup samochodu i bedzie potrzebowal
go gdzies zaparkowac - wykupuje sobie abonamencik na parking i po sprawie.

Nie ma wolnych miejsc. Mozemy panu sprzedac miejsce na nowo wybudowanym parkingu. 30 tys. zl. Te 30 tys. zl mozemy zamienic na abonamencik czyli rate kredyciku.
Reflektuje pan ?

Osobna bajka, to czy - znajac polskie realia - ceny miejsc parkingowych
beda sensowne, nie zniechecajace.
To naprawde wszystko jest w kazdym razie do zrobienia...

Oczywiscie. Podstawowe pytanie jakie wyklucza Twoje mzonki - skoro jest do zrobienia dlaczego nikt tego nie robi ?
Bo odpowiedz na nie brzmi - nie ma takich parkingow gdyz nie ma chetnych na placenie za parkowanie. I koniec tematu.

Abonamencik ma sie nijak do kosztow. Rozumiem, ze bylbys w stanie
opodatkowac sie dobrowolnie na rzecz spoldzielni i kupic miejsce za 20 tys.
zl tak by nikt z Twoich sasiadow nie doplacal ?

Ale wiesz, ze koszta inwestycji mozna rozlozyc na lata?
Bo na razie odnosze wrazenie, ze probujesz obracac nas obu w kregu niemocy...

Oczywiscie ze mozna. Nazywa sie to kredyt i mozna takowy uzyskac w banku.
Tylko co to zmienia ? Rozlozone na lata staja sie mniejsze ?

Ale dlaczego sasiedzi maja doplacac, bo tego nie rozumiem.
Spoldzielnia buduje parking - sprzedaje stanowiska i po sprawie.
Ktos nie chce, to nie kupuje ostatecznie, ale musi sie liczyc z tym, ze nie
bedzie mial gdzie zaparkowac pod blokiem.
A za parkowanie na trawnikach mandaciki i po sprawie.

100% zgody. Powtorze pytanie - dlaczego nigdzie w Polsce nie buduje sie parkingowcow, parkingow podziemnych czy tez prywatnych parkingow przy istniejacych blokowiskach ?

Dlaczego mityczna?
To powiedz mi w takim  razie, kto i jak powinien te parkingi wybudowac?
Slucham Twoich pomyslow zatem.

Nikt. Po prostu w miescie nie ma miejsca na to by przed budynkiem
wielorodzinnym trzymac po 3 samochody na rodzine.
Dlatego miejsce parkingowe na platnych parkingach kosztuje kilkaset zlotych
miesiecznie...

Co rozumiesz pod pojeciem "miasto"?
Centrum? jego obrzeza?

Co tozumiesz przez centrum a co przez obrzeza ?

Praktycznie w obu tych przypadkach da sie zorganizowac parking.
A ze musi kosztowac... no cale zycie generalnie jest kosztowne.

Ano. Po raz trzeci - skoro musi kosztowac i kosztuje, dlaczego nie ma chetnych by zarobic na tym interesie ?

Jakim cudem wygospodarujesz miejsce przed kazdym z budynkow o powierzchni
parkingu przed centrum handlowym ?

Chyba przesadzasz troche z tym, ze na kazdy budynek potrzeba 1000 miejsc.
Od tego zacznijmy.

Nie trzeba 1000. Ale liczac, ze w klatce mieszka 30 rodzin (3x10 pieter), w bloku jest 8 klatek - 30x8 = 240 rodzin w bloku o dlugosci okolo 400 metrow.
Jesli kazda rodzina chcialaby miec 3 samochody to potrzebujesz ~ 750 miejsc parkingowych.

No ale jesli uwazasz, ze lepiej nie budowac parkingow wcale, to troche trudna
sie ta dyskusja moze zrobic.

Alez jak najbardziej budowac. Znasz jakas inwestycje parkingowa prowadzona z prywatnych srodkow przy istniejacych blokowiskach ?

Wydawalo mi sie, ze mowimy w tym rozwiazaniu o wybudowanym parkingu -
naziemnym,, podziemnym - wybierz sobie - z wytyczonymi miejscami
parkingowymi.

To baaaardzo duza roznica. Miejsce podziemne mozna zgodnie z prawem
przypisac do danego mieszkania.
Miejsca na terenie ogolnodostepnym bez podzialu geodezyjnego i ogrodzenia
nie mozna.

Ale jakim ogolnodostepnym, skoro mowimy o parkingu z miejscami przydzielonymi
do mieszkan. Chyba jasne jest, ze nie mowa tu o ogolnodostepnym placu
parkingowym przed blokiem...
Nawiasem mowiac z bardzo ograniczona liczba miejsc...

Jak ograniczysz dostep do takiego miejsca ? Podnoszonym slupkiem ? Wjada od tylu/z boku. Ale to tak jakby drugorzedne sprawa. Pierwszorzedna to kasa na te parkingi.
Obserwujac sytuacje gdzie ludzie robia WSZYSTKO zeby przed centrum handlowym zaparkowac na trawniku, obok wejscia, zajmujac czesc jezdni tylko po to by za 1h parkowania nie zaplacic 2zl jestem w stanie zalozyc sie o dowolne pieniadze, ze jeszcze dluuugo w Polsce nie bedzie oplacalo sie budowac parkingowcow/parkingow podziemnych.

Data: 2009-04-07 14:58:40
Autor: Jacek Rudowski
Nie ma gdzie parkowac :(
On 2009-04-07, cztery <raztrzy@dwa> wrote:
No to przeciez bedzie placil za swoje stanowisko - albo cztery,  jesli cztery
bedzie potrzebowal i bedzie mozliwosc.
W czym problem?

W teorii bedzie placil.

I w teorii i w praktyce. Inaczej dostanie blokadke na kolo, a na dluzsza mete
lawetka i wyjazd.
Naprawde te problemy da sie rozwiazac.

Nie ma wolnych miejsc. Mozemy panu sprzedac miejsce na nowo wybudowanym parkingu. 30 tys. zl. Te 30 tys. zl mozemy zamienic na abonamencik czyli rate kredyciku.
Reflektuje pan ?

Tak - pan albo reflektuje, albo ryzykuje, ze nie bedzie mial gdzie zaparkowac w
poblizu, albo rezygnuje z zakupu samochodu.

I nie, nie 30tys. tylko parking jest wlasnoscia spoldzielni i placi sie
abonamencik miesieczny.

Oczywiscie. Podstawowe pytanie jakie wyklucza Twoje mzonki - skoro jest do zrobienia dlaczego nikt tego nie robi ?

Z takim podejscie dziwie sie, ze w ogole jakies bloki w Polsce stoja...
Bo przeciez kto i za co mialby je wybudowac?

Bo odpowiedz na nie brzmi - nie ma takich parkingow gdyz nie ma chetnych na placenie za parkowanie. I koniec tematu.

Owszem, sa... a temat jest.
I im ciasniej bedzie pod blokami, tym wiecej tych chetnych bedzie.

A dlaczego sie nie buduje - po raz kolejny Cie musze skierowac z tym pytaniem
albo do developerow, albo do spoldzielni.
Idz, zapytaj.

Ale wiesz, ze koszta inwestycji mozna rozlozyc na lata?
Bo na razie odnosze wrazenie, ze probujesz obracac nas obu w kregu niemocy...

Oczywiscie ze mozna. Nazywa sie to kredyt i mozna takowy uzyskac w banku.
Tylko co to zmienia ? Rozlozone na lata staja sie mniejsze ?

A kto powiedzial,  ze one maja byc mniejsze?
One maja umozliwic wybudowanie wielopoziomowego parkingu dla okolicznych
mieszkancow - a inwestycja ta ma byc splacona w jakims tam zaplanowanym,
skonczonym okresie czasu z pieniedzy za abonamenty.
Normalna inwestycja, jak kazda inna... No naprawde - nie mam sily juz tego tlumaczyc po raz kolejny.
jesli naprawde chcesz zyc we wciagajacym bagnie niemocy, to Twoj problem.
Ja Ci podaje realne rozwiazania - Ty nie podajesz zadnych.

Co rozumiesz pod pojeciem "miasto"?
Centrum? jego obrzeza?

Co tozumiesz przez centrum a co przez obrzeza ?

....

Chyba przesadzasz troche z tym, ze na kazdy budynek potrzeba 1000 miejsc.
Od tego zacznijmy.

Nie trzeba 1000. Ale liczac, ze w klatce mieszka 30 rodzin (3x10 pieter), w bloku jest 8 klatek - 30x8 = 240 rodzin w bloku o dlugosci okolo 400 metrow.
Jesli kazda rodzina chcialaby miec 3 samochody to potrzebujesz ~ 750 miejsc parkingowych.

Nadal uwazam, ze spokojnie taka ilosc sie da zapewnic na pietrowym parkingu.
Zwlaszcza, ze to zalozenie o 3 samochodach na mieszkanie jest jednak mimo
wszystko dosc przesadzone chyba. Zwlaszcza jesli pamietac, ze niektore
mieszkania - albo raczej ich mieszkancy - samochodu moga nie miec wcale.

Alez jak najbardziej budowac. Znasz jakas inwestycje parkingowa prowadzona z prywatnych srodkow przy istniejacych blokowiskach ?

A skad sie te blokowiska wziely i kto nimi zarzadza?
Tam kieruj swoje kroki.

Jak ograniczysz dostep do takiego miejsca ? Podnoszonym slupkiem ? Wjada od

Ale dlaczego ograniczac dostep do tego miejsca, skoro to akurat ma byc z
zalozenia dostepne dla wszystkich - bo moga np. do Ciebie przyjechac ludzie
w goscine... Oczywiscie ja jestem realista - znajda sie tacy, co beda tam probowac parkowac swoje samochody codziennie, bo nie bedzie im sie chcialo chodzic
50-100-ilestam metrow na parking, ale to tez nie jest sytuacja nie do
rozwiazania.
I dla przypomnienia - te miejsca przy ograniczonej przestrzeni koncza sie
szybko, a kazda proba parkowania na trawniku konczy sie nieuchronnie mandatem i
po sprawie.

Obserwujac sytuacje gdzie ludzie robia WSZYSTKO zeby przed centrum handlowym zaparkowac na trawniku, obok wejscia, zajmujac czesc jezdni tylko po to by za 1h parkowania nie zaplacic 2zl jestem w stanie zalozyc sie o dowolne pieniadze, ze jeszcze dluuugo w Polsce nie bedzie oplacalo sie budowac parkingowcow/parkingow podziemnych.

Owszem - jest to problem,  ale ten powinien byc rozwiazany niestety mandatami.
Zwlaszcza parkowanie na trawnikach.


--
Jacek "AMI" Rudowski

Data: 2009-04-07 17:32:02
Autor: cztery
Nie ma gdzie parkowac :(
Nie ma wolnych miejsc. Mozemy panu sprzedac miejsce na nowo wybudowanym
parkingu. 30 tys. zl. Te 30 tys. zl mozemy zamienic na abonamencik czyli
rate kredyciku.
Reflektuje pan ?
I nie, nie 30tys. tylko parking jest wlasnoscia spoldzielni i placi sie
abonamencik miesieczny.

Nie rozumiem. Co zmienia forma platnosci ?
Przeciez za to miejsce za 30 tys. zl ktos musi zaplacic. Jesli spoldzielnia - to przerzuci koszty na spoldzielcow, rowniez tych niejezdzacych. Abonamencik to jak pisalem zwykla rata kredytu.
Co w sumie 30 tys. zl zmieni sposob jej splaty (oczywiscie nie doliczajac oprocentowania).

Oczywiscie. Podstawowe pytanie jakie wyklucza Twoje mzonki - skoro jest do
zrobienia dlaczego nikt tego nie robi ?

Z takim podejscie dziwie sie, ze w ogole jakies bloki w Polsce stoja...
Bo przeciez kto i za co mialby je wybudowac?

Dlaczego ? Przeciez jest (do niedawna bylo) zywe zainteresowanie budownictwiem mieszkaniowym. Slyszales o takim zainteresowaniu deweloperow/klientow przy budowie parkingowcow/parkingow ?

Bo odpowiedz na nie brzmi - nie ma takich parkingow gdyz nie ma chetnych na
placenie za parkowanie. I koniec tematu.

Owszem, sa... a temat jest.
I im ciasniej bedzie pod blokami, tym wiecej tych chetnych bedzie.

No to lap sie za zloty interes i buduj parkingowce.

A dlaczego sie nie buduje - po raz kolejny Cie musze skierowac z tym pytaniem
albo do developerow, albo do spoldzielni.
Idz, zapytaj.

Dlatego, ze nie ma chetnych na to by placic za parkowanie na takich parkingach.
Proste ?

Ale wiesz, ze koszta inwestycji mozna rozlozyc na lata?
Bo na razie odnosze wrazenie, ze probujesz obracac nas obu w kregu
niemocy...

Oczywiscie ze mozna. Nazywa sie to kredyt i mozna takowy uzyskac w banku.
Tylko co to zmienia ? Rozlozone na lata staja sie mniejsze ?

A kto powiedzial,  ze one maja byc mniejsze?
One maja umozliwic wybudowanie wielopoziomowego parkingu dla okolicznych
mieszkancow - a inwestycja ta ma byc splacona w jakims tam zaplanowanym,
skonczonym okresie czasu z pieniedzy za abonamenty.
Normalna inwestycja, jak kazda inna...

Oczywiscie. Odpowiedz mi na proste pytanie zadane po raz kolejny - dlaczego w Polsce nikt takich inwestycji nie uruchamia ?

No naprawde - nie mam sily juz tego tlumaczyc po raz kolejny.
jesli naprawde chcesz zyc we wciagajacym bagnie niemocy, to Twoj problem.
Ja Ci podaje realne rozwiazania - Ty nie podajesz zadnych.

To nie jest rozwiazanie na polskie warunki. Bo w Polsce bardziej oplaca sie nie przestrzegac prawa (parkowanie na trawniku) badz "zaklepac" sobie miejsce na parkingu pod blokiem przez jego zasiedzenie nieuzywanym autem niz placic.

Nie trzeba 1000. Ale liczac, ze w klatce mieszka 30 rodzin (3x10 pieter), w
bloku jest 8 klatek - 30x8 = 240 rodzin w bloku o dlugosci okolo 400 metrow.
Jesli kazda rodzina chcialaby miec 3 samochody to potrzebujesz ~ 750 miejsc
parkingowych.

Nadal uwazam, ze spokojnie taka ilosc sie da zapewnic na pietrowym parkingu.
Zwlaszcza, ze to zalozenie o 3 samochodach na mieszkanie jest jednak mimo
wszystko dosc przesadzone chyba. Zwlaszcza jesli pamietac, ze niektore
mieszkania - albo raczej ich mieszkancy - samochodu moga nie miec wcale.

I znow wracamy do fundamentalnej sprawy - skoro sie da, dlaczego nikt na tym nie chce zarobic i budowac ?

Alez jak najbardziej budowac. Znasz jakas inwestycje parkingowa prowadzona z
prywatnych srodkow przy istniejacych blokowiskach ?

A skad sie te blokowiska wziely i kto nimi zarzadza?
Tam kieruj swoje kroki.

Zarzadza spoldzielnia. I co z tego ? Spoldzielnia doskonale zdaje sobie sprawe z kosztow jakie musialaby poniesc na budowe parkingow i z niklej szansy zwrotu gotowki poprzez "abonamenciki".

Jak ograniczysz dostep do takiego miejsca ? Podnoszonym slupkiem ? Wjada od

Ale dlaczego ograniczac dostep do tego miejsca, skoro to akurat ma byc z
zalozenia dostepne dla wszystkich - bo moga np. do Ciebie przyjechac ludzie
w goscine...

Oczywiscie ja jestem realista - znajda sie tacy, co beda tam probowac
parkowac swoje samochody codziennie, bo nie bedzie im sie chcialo chodzic
50-100-ilestam metrow na parking, ale to tez nie jest sytuacja nie do
rozwiazania.
I dla przypomnienia - te miejsca przy ograniczonej przestrzeni koncza sie
szybko, a kazda proba parkowania na trawniku konczy sie nieuchronnie mandatem i
po sprawie.

Na terenie spoldzielni straz miejska nie ma prawa nakladac mandatow za parkowanie na trawnikach.

Obserwujac sytuacje gdzie ludzie robia WSZYSTKO zeby przed centrum handlowym
zaparkowac na trawniku, obok wejscia, zajmujac czesc jezdni tylko po to by
za 1h parkowania nie zaplacic 2zl jestem w stanie zalozyc sie o dowolne
pieniadze, ze jeszcze dluuugo w Polsce nie bedzie oplacalo sie budowac
parkingowcow/parkingow podziemnych.

Owszem - jest to problem,  ale ten powinien byc rozwiazany niestety mandatami.
Zwlaszcza parkowanie na trawnikach.

Ale rozwiazywany nie jest.
Ja Ci pisze o realiach ty o pomyslach jakie nie znajduja racji bytu (moze poki co) w Polsce.

Data: 2009-04-07 16:30:37
Autor: Jacek Rudowski
Nie ma gdzie parkowac :(
On 2009-04-07, cztery <raztrzy@dwa> wrote:

Nie rozumiem. Co zmienia forma platnosci ?

Widze, ze nie rozumiesz - a ja juz nie mam checi Ci tlumaczyc.

Dlaczego ? Przeciez jest (do niedawna bylo) zywe zainteresowanie budownictwiem mieszkaniowym. Slyszales o takim zainteresowaniu deweloperow/klientow przy budowie parkingowcow/parkingow ?

To, ze wieksza chec jest na budowe apartamentowcow, bo wieksza z nich kasa, nie
zmienia faktu, ze parkingi tez mozna wybudowac... No ale wlasnie wieksza kasa jest z apartamentow...

I nie zmienia to faktu, ze z tego co wiem - jakkolwiek nieco oderwany jestem od polskich realiow na codzien obecnie - parkingi jednak powstaja.
Niestety nie wielopoziomowe, bo to trzebaby sie wykosztowac - a taniej postawic
wiaty i czesac kase, ale spokojnie... beda pewnie i wielopoziomowe kiedys.

Dlatego, ze nie ma chetnych na to by placic za parkowanie na takich parkingach.
Proste ?

Owszem - sa. I beda.

Oczywiscie. Odpowiedz mi na proste pytanie zadane po raz kolejny - dlaczego w Polsce nikt takich inwestycji nie uruchamia ?

....

jesli naprawde chcesz zyc we wciagajacym bagnie niemocy, to Twoj problem.
Ja Ci podaje realne rozwiazania - Ty nie podajesz zadnych.

To nie jest rozwiazanie na polskie warunki. Bo w Polsce bardziej oplaca sie nie przestrzegac prawa (parkowanie na trawniku) badz "zaklepac" sobie miejsce na parkingu pod blokiem przez jego zasiedzenie nieuzywanym autem niz placic.

Ja mowie o rozwiazaniach, a Ty mi z jakimis patologiami wyjezdzasz.
Podaj mi rozwiazanie jakie Ty widzisz... czy ta prosba jest niezrozumiala?

I znow wracamy do fundamentalnej sprawy - skoro sie da, dlaczego nikt na tym nie chce zarobic i budowac ?

....

A skad sie te blokowiska wziely i kto nimi zarzadza?
Tam kieruj swoje kroki.

Zarzadza spoldzielnia. I co z tego ? Spoldzielnia doskonale zdaje sobie sprawe z kosztow jakie musialaby poniesc na budowe parkingow i z niklej szansy zwrotu gotowki poprzez "abonamenciki".

Nie, raczej z niewygody... bo to nie kwestia pieniedzy, tylko koniecznosci
ruszenia dupy i zrobienia z czegos.
A skoro spoldzielcy nie wymagaja, to po co sie meczyc?

Na terenie spoldzielni straz miejska nie ma prawa nakladac mandatow za parkowanie na trawnikach.

Nie zakladalbym sie o powyzsze - ale byc moze masz racje...
Moze i nie - ale za to na terenie spodzielni ta moze sobie zakladac blokadki
i zdejmowac za oplata.

Owszem - jest to problem,  ale ten powinien byc rozwiazany niestety mandatami.
Zwlaszcza parkowanie na trawnikach.

Ale rozwiazywany nie jest.

Ale to juz jest troche osobny temat.

Ja Ci pisze o realiach ty o pomyslach jakie nie znajduja racji bytu (moze poki co) w Polsce.

To powiedz mi jakie znajduja racje bytu... Bo wciaz nie moge sie doczekac...

--
Jacek "AMI" Rudowski

Data: 2009-04-07 23:16:15
Autor: cztery
Nie ma gdzie parkowac :(
Ja mowie o rozwiazaniach, a Ty mi z jakimis patologiami wyjezdzasz.
Podaj mi rozwiazanie jakie Ty widzisz... czy ta prosba jest niezrozumiala?

Rozwiazanie juz padlo. Jest nim zastapienie podatku drogowego wliczanego w cene paliwa takim, ktory placi sie od posiadanego auta (najlatwiejsze) lub wprowadzenie podatku "miejskiego", ktory beda placili posiadacze aut w miastach w zaleznosci od ilosci zarejestrowanych w jednej rodzinie/jednym lokalu.

Data: 2009-04-07 21:56:53
Autor: Robert Rędziak
Nie ma gdzie parkowac :(
On Tue, 7 Apr 2009 23:16:15 +0200, cztery <jedentrzy@dwa> wrote:

Rozwiazanie juz padlo. Jest nim zastapienie podatku drogowego wliczanego w cene paliwa takim, ktory placi sie od posiadanego auta (najlatwiejsze) lub wprowadzenie podatku "miejskiego", ktory beda placili posiadacze aut w miastach w zaleznosci od ilosci zarejestrowanych w jednej rodzinie/jednym lokalu.

 I rozwiązanie to ma zapobiec zajmowaniu miejsc parkingowych,
 tak? To dlaczego mam płacić podatek za zajmowanie miejsca w
 garażu na terenie mojej własnej posesji?

 Czy po prostu chodzi o to, żeby ogólnie mnie zniechęcić do
 posiadania samochodu?

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak                     mailto:giekao-at-gmail-dot-com
zmien kreseczkę na kropeczkę:              http://forum-subaru.pl
   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

Data: 2009-04-07 19:39:37
Autor: Robert Rędziak
Nie ma gdzie parkowac :(
On Tue, 7 Apr 2009 16:43:19 +0200, cztery <raztrzy@dwa> wrote:

Oczywiscie. Podstawowe pytanie jakie wyklucza Twoje mzonki - skoro jest do zrobienia dlaczego nikt tego nie robi ?
Bo odpowiedz na nie brzmi - nie ma takich parkingow gdyz nie ma chetnych na placenie za parkowanie. I koniec tematu.

 Że co? Że nie ma parkingów, które powstały za pieniądze
 zainteresowanych, czy nie parkingów wielopoziomowych, powstałych
 za pieniądze zainteresowanych? Bo jeśli chodzi o ten pierwszy
 rodzaj, to moi rodzice trzymają jeden z samochodów na parkingu,
 który jest własnością stowarzyszenia, a mój padre po prostu
 wykupił miejsce na nim.

 Jeśli chodzi o wielopoziomowe tego typu, to nie spotkałem się z
 czymś takim, ale nie mogę powiedzieć że na pewno takich nie ma.
 Osobiście spotkałem się z dwoma osiedlami, na terenie których
 znajdował się parking wielopoziomowy. Jedno to tzw. Manhattan w
 Łodzi, drugie to osiedle Jerozolimskie w Warszawie (a właściwie
 to już praktycznie w Regułach).

100% zgody. Powtorze pytanie - dlaczego nigdzie w Polsce nie buduje sie parkingowcow, parkingow podziemnych czy tez prywatnych parkingow przy istniejacych blokowiskach ?

 Nie buduje? No popatrz. Auto moich rodziców stoi w niebycie.
 Takich parkingów na obrzeżu tego osiedla jest bodajże sześć albo
 siedem:

 http://42.pl/u/1BHJ_lodz_kusocinskiego (wzdłuż ul.
 Kusocińskiego)

 Na osiedlu, na którym ostatnio mieszkałem, jeden z właścicieli
 domków, których kilka tam się ostało, oferował miejsca
 parkingowe na swojej posesji.

Alez jak najbardziej budowac. Znasz jakas inwestycje parkingowa prowadzona z prywatnych srodkow przy istniejacych blokowiskach ?

 Jeśli nie masz na myśli parkingów wielopoziomowych, to w sumie
 znam. Własność spółdzielcza/stowarzyszenie, to jednakowoż pewien
 przypadek własności prywatnej.

Jak ograniczysz dostep do takiego miejsca ? Podnoszonym slupkiem ? Wjada od tylu/z boku. Ale to tak jakby drugorzedne sprawa. Pierwszorzedna to kasa na te parkingi.

 Ogrodzeniem i bramą, do której klucze mają tylko zainteresowani.
 Coś takiego widziałem na warszawskim Wyględowie.

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak                     mailto:giekao-at-gmail-dot-com
zmien kreseczkę na kropeczkę:              http://forum-subaru.pl
   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

Data: 2009-04-06 02:09:08
Autor: Wild Root
Nie ma gdzie parkowac :(
 W poście <gravtd$2vi$1@inews.gazeta.pl>
 m.in. przeczytać można:

Zostaje jedno: sprzedam samochod :)

Mam lepsze rozwiązanie, wywalczyć restrykcyjne przepisy dotyczące stanu
technicznego (jak na zachodzie), dać krokodylom prawo do sprawdzania tego
stanu w przypadku aut osobowych. Połowa tego złomu ściągniętego z zachodu
znikłaby dość szybko i nagle wolnych miejsc parkingowych by przybyło.
Problem polega na tym, że tego żadna grupa trzymająca władzę nie ruszy, bo
większość wyborców takimi właśnie starymi i niesprawnymi technicznie
rupciami jeździ.

Wersja druga, powrót podatku drogowego od auta, a nie w benzynie. Obecne
rozwiązanie promuje kupowanie złomów za 3 tys. i trzymanie ich pod domem w
celu wyjechania do kościoła raz w tygodniu. Auto nie jeździ na co dzień nie
jeździ, więc mało kosztuje, a miejsce parkingowe zajmuje. Myślę, że stawka
około 1000 zł rocznie za auto osobowe byłaby wystarczająca.

--
Wild Root

Data: 2009-04-06 10:29:55
Autor: Paweł
Nie ma gdzie parkowac :(
Użytkownik "Wild Root" <root@localhost.localdomain> napisał w wiadomości news:2558676.Zyq8kfQGzblocalhost.localdomain...

Mam lepsze rozwiązanie, wywalczyć restrykcyjne przepisy dotyczące stanu
technicznego (jak na zachodzie), dać krokodylom prawo do sprawdzania tego
stanu w przypadku aut osobowych. Połowa tego złomu ściągniętego z zachodu
znikłaby dość szybko i nagle wolnych miejsc parkingowych by przybyło.
Problem polega na tym, że tego żadna grupa trzymająca władzę nie ruszy, bo
większość wyborców takimi właśnie starymi i niesprawnymi technicznie
rupciami jeździ.
Wersja druga, powrót podatku drogowego od auta, a nie w benzynie. Obecne
rozwiązanie promuje kupowanie złomów za 3 tys. i trzymanie ich pod domem w
celu wyjechania do kościoła raz w tygodniu. Auto nie jeździ na co dzień
nie jeździ, więc mało kosztuje, a miejsce parkingowe zajmuje. Myślę, że
stawka około 1000 zł rocznie za auto osobowe byłaby wystarczająca.

Kolejny oszołom, który uważa, że Państwo policyjno - fiskalne to rozwiązanie idealne? --
Paweł

Data: 2009-04-06 11:38:00
Autor: Wild Root
Nie ma gdzie parkowac :(
 W poście <grcf39$a2q$1@nemesis.news.neostrada.pl>
 m.in. przeczytać można:

Kolejny oszołom, który uważa, że Państwo policyjno - fiskalne to
rozwiązanie idealne?

Zaproponuj coś w zamian...

--
Wild Root

Data: 2009-04-06 12:32:10
Autor: Paweł
Nie ma gdzie parkowac :(
Użytkownik "Wild Root" <root@localhost.localdomain> napisał w wiadomości news:2089134.Q8WcaUMXNdlocalhost.localdomain...

Zaproponuj coś w zamian...

W jakim celu? Czemu niby mają służyć Twoje propozycje?
Żyjemy w wolnym kraju i jeśli ktoś chce miec samochód, którym pojedzie raz na rok na pasterkę to jego wybór.
Dlaczego Państwo miało by mu to utrudniać nakładając kolejny podatek?



--
Paweł

Data: 2009-04-06 10:38:37
Autor: Jacek Rudowski
Nie ma gdzie parkowac :(
On 2009-04-06, Paweł <billg@microsoft.com> wrote:
W jakim celu? Czemu niby mają służyć Twoje propozycje?
Żyjemy w wolnym kraju i jeśli ktoś chce miec samochód, którym pojedzie raz na rok na pasterkę to jego wybór.
Dlaczego Państwo miało by mu to utrudniać nakładając kolejny podatek?


Bo tak! :)
Zeby za dobrze nie mial! :)

--
Jacek "AMI" Rudowski

Data: 2009-04-06 13:57:19
Autor: Wild Root
Nie ma gdzie parkowac :(
 W poście <grcm8h$la6$1@nemesis.news.neostrada.pl>
 m.in. przeczytać można:
Żyjemy w wolnym kraju i jeśli ktoś chce miec samochód, którym pojedzie raz
na rok na pasterkę to jego wybór.

Ależ ja tego nikomu nie bronię... Uważam jednak, że z zajmowanie miejsca
parkingowego na drodze publicznej tez należy płacić w formie podatku
drogowego płaconego od samochodu a nie od przejechanych kilometrów i
chciałbym jeśli ten samochód już z tego parkingu wyjedzie, aby był sprawny
i nie zagrażał postronnym.

--
Wild Root

Data: 2009-04-06 11:58:07
Autor: Jacek Rudowski
Nie ma gdzie parkowac :(
On 2009-04-06, Wild Root <root@localhost.localdomain> wrote:
Ależ ja tego nikomu nie bronię... Uważam jednak, że z zajmowanie miejsca
parkingowego na drodze publicznej tez należy płacić w formie podatku
drogowego płaconego od samochodu a nie od przejechanych kilometrów i
chciałbym jeśli ten samochód już z tego parkingu wyjedzie, aby był sprawny
i nie zagrażał postronnym.

A jesli nie parkuje na drodze publicznej, tylko na swoim wlasnym podworku?

--
Jacek "AMI" Rudowski

Data: 2009-04-06 14:00:29
Autor: Wild Root
Nie ma gdzie parkowac :(
 W poście <slrngtjrh6.obv.ami@lazarus.wkurw.org>
 m.in. przeczytać można:

A jesli nie parkuje na drodze publicznej, tylko na swoim wlasnym podworku?

Jak stać go na podwórko to i na podatek będzie :P

--
Wild Root

Data: 2009-04-06 12:05:13
Autor: Jacek Rudowski
Nie ma gdzie parkowac :(
On 2009-04-06, Wild Root <root@localhost.localdomain> wrote:
 W poście <slrngtjrh6.obv.ami@lazarus.wkurw.org>
 m.in. przeczytać można:

A jesli nie parkuje na drodze publicznej, tylko na swoim wlasnym podworku?

Jak stać go na podwórko to i na podatek będzie :P

slaby argument...


--
Jacek "AMI" Rudowski

Data: 2009-04-07 21:08:14
Autor: złoty
Nie ma gdzie parkowac :(
Wild Root pisze:


Ależ ja tego nikomu nie bronię... Uważam jednak, że z zajmowanie miejsca
parkingowego na drodze publicznej tez należy płacić w formie podatku
drogowego płaconego od samochodu

...mam nadzieję, że z takim komunistycznym myśleniem nigdy nie dorwiesz się do władzy w tym kraju..

pzdr
A.

Data: 2009-04-06 19:35:14
Autor: Adam Szewczak
Nie ma gdzie parkowac :(

Użytkownik "Wild Root" <root@localhost.localdomain> napisał w wiadomości news:2558676.Zyq8kfQGzblocalhost.localdomain...
W poście <gravtd$2vi$1@inews.gazeta.pl>
m.in. przeczytać można:

Zostaje jedno: sprzedam samochod :)

Mam lepsze rozwiązanie, wywalczyć restrykcyjne przepisy dotyczące stanu
technicznego (jak na zachodzie), dać krokodylom prawo do sprawdzania tego
stanu w przypadku aut osobowych. Połowa tego złomu ściągniętego z zachodu
znikłaby dość szybko i nagle wolnych miejsc parkingowych by przybyło.
Problem polega na tym, że tego żadna grupa trzymająca władzę nie ruszy, bo
większość wyborców takimi właśnie starymi i niesprawnymi technicznie
rupciami jeździ.

Wersja druga, powrót podatku drogowego od auta, a nie w benzynie. Obecne
rozwiązanie promuje kupowanie złomów za 3 tys. i trzymanie ich pod domem w
celu wyjechania do kościoła raz w tygodniu. Auto nie jeździ na co dzień nie
jeździ, więc mało kosztuje, a miejsce parkingowe zajmuje. Myślę, że stawka
około 1000 zł rocznie za auto osobowe byłaby wystarczająca.

-- Wild Root

    I rozumiem ze w tej wersji drugiej Panstwo mi doplaci 20 tys zebym sobie kupil nowy samochod tak.

A ja np lubie stare samochody i lubie nimi jezdzic i lubie je utrzymywac w stanie nadajacym sie do bezpiecznej jazdy. I co ze taki mam to mnie maja jeszcze zloic po dupie ??

Abstrakcja.

Data: 2009-04-06 20:38:35
Autor: Robert Rędziak
Nie ma gdzie parkowac :(
On Mon, 6 Apr 2009 19:35:14 +0200, Adam Szewczak
<horses@usuń.poczta.onet.pl> wrote:

A ja np lubie stare samochody i lubie nimi jezdzic i lubie je utrzymywac w stanie nadajacym sie do bezpiecznej jazdy. I co ze taki mam to mnie maja jeszcze zloic po dupie ??

 Tak. A jeszcze do tego FORS (czy jak tym od złomowania za kasę
 właścicieli) forsuje przepisy, wedle których ,,demontaż i
 przechowywanie złomu w miejscach do tego
 nieprzystosowanych/nieuprawnionych'' ma podlegać karze o
 wysokości bodajże 10kPLN (cytuję z pamięci). To jest dopiero
 abstrakcja. Ale na co komu jakieś tam old- i youngtimery. Ważne
 jest, aby nakręcać sprzedaż osobistych kapsuł do przemieszczania
 się.

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak                     mailto:giekao-at-gmail-dot-com
zmien kreseczkę na kropeczkę:              http://forum-subaru.pl
   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

Data: 2009-04-07 03:24:31
Autor: Wild Root
Nie ma gdzie parkowac :(
 W poście <grdei4$qbh$1@news.onet.pl>
 m.in. przeczytać można:

    I rozumiem ze w tej wersji drugiej Panstwo mi doplaci 20 tys zebym
    sobie kupil nowy samochod tak.

Nie. Jeśli chcesz możesz utrzymywać nawet 2 takie po 40 lat, ważne aby były
sprawne technicznie.

--
Wild Root

Data: 2009-04-07 21:04:28
Autor: złoty
Nie ma gdzie parkowac :(
Wild Root pisze:
 W poście <gravtd$2vi$1@inews.gazeta.pl>
 m.in. przeczytać można:

Zostaje jedno: sprzedam samochod :)

Mam lepsze rozwiązanie, wywalczyć restrykcyjne przepisy dotyczące stanu
technicznego (jak na zachodzie), dać krokodylom prawo do sprawdzania tego
stanu w przypadku aut osobowych. Połowa tego złomu ściągniętego z zachodu
znikłaby dość szybko i nagle wolnych miejsc parkingowych by przybyło.
Problem polega na tym, że tego żadna grupa trzymająca władzę nie ruszy, bo
większość wyborców takimi właśnie starymi i niesprawnymi technicznie
rupciami jeździ.

Wersja druga, powrót podatku drogowego od auta, a nie w benzynie. Obecne
rozwiązanie promuje kupowanie złomów za 3 tys. i trzymanie ich pod domem w
celu wyjechania do kościoła raz w tygodniu. Auto nie jeździ na co dzień nie
jeździ, więc mało kosztuje, a miejsce parkingowe zajmuje. Myślę, że stawka
około 1000 zł rocznie za auto osobowe byłaby wystarczająca.


...i to się właśnie nazywa "typowo polskie myślenie"

Data: 2009-04-07 21:12:13
Autor: Artur Maśląg
Nie ma gdzie parkowac :(
złoty pisze:
Wild Root pisze:
 W poście <gravtd$2vi$1@inews.gazeta.pl>
 m.in. przeczytać można:

Zostaje jedno: sprzedam samochod :)

Mam lepsze rozwiązanie, wywalczyć restrykcyjne przepisy dotyczące stanu
technicznego (jak na zachodzie), dać krokodylom prawo do sprawdzania tego
stanu w przypadku aut osobowych. Połowa tego złomu ściągniętego z zachodu
znikłaby dość szybko i nagle wolnych miejsc parkingowych by przybyło.
Problem polega na tym, że tego żadna grupa trzymająca władzę nie ruszy, bo
większość wyborców takimi właśnie starymi i niesprawnymi technicznie
rupciami jeździ.

Wersja druga, powrót podatku drogowego od auta, a nie w benzynie. Obecne
rozwiązanie promuje kupowanie złomów za 3 tys. i trzymanie ich pod domem w
celu wyjechania do kościoła raz w tygodniu. Auto nie jeździ na co dzień nie
jeździ, więc mało kosztuje, a miejsce parkingowe zajmuje. Myślę, że stawka
około 1000 zł rocznie za auto osobowe byłaby wystarczająca.


..i to się właśnie nazywa "typowo polskie myślenie"

Mógłbyś jakoś to rozjaśnić?

Niezależnie od bzdur wildrootowych, pewne rozwiązania mają rację bytu.
1. Badania techniczne - nawet Francuzi się poddali.
2. Podatek lokalny od pojazdu - rozwiązanie dość racjonalne.


--
Jutro to dziś - tyle że jutro.

Data: 2009-04-07 21:28:11
Autor: złoty
Nie ma gdzie parkowac :(
Artur Maśląg pisze:

..i to się właśnie nazywa "typowo polskie myślenie"

Mógłbyś jakoś to rozjaśnić?

Niezależnie od bzdur wildrootowych, pewne rozwiązania mają rację bytu.
1. Badania techniczne - nawet Francuzi się poddali.
2. Podatek lokalny od pojazdu - rozwiązanie dość racjonalne.



hmm..podsumujmy: nie stać go na zapewnienie sobie miejsca parkingowego i skazany jest na parkowanie (jak i inni w jego okolicy jak mniemam) na "darmowych" parkingach. I w związku z tym chce dowalić podatek wszystkim posiadaczom aut. Super..po prostu - super. Brawo!

pzdr
A.

Data: 2009-04-07 21:45:33
Autor: Artur Maśląg
Nie ma gdzie parkowac :(
złoty pisze:
Artur Maśląg pisze:

..i to się właśnie nazywa "typowo polskie myślenie"

Mógłbyś jakoś to rozjaśnić?

Niezależnie od bzdur wildrootowych, pewne rozwiązania mają rację bytu.
1. Badania techniczne - nawet Francuzi się poddali.
2. Podatek lokalny od pojazdu - rozwiązanie dość racjonalne.



hmm..podsumujmy: nie stać go na zapewnienie sobie miejsca parkingowego i skazany jest na parkowanie (jak i inni w jego okolicy jak mniemam) na "darmowych" parkingach. I w związku z tym chce dowalić podatek wszystkim posiadaczom aut. Super..po prostu - super. Brawo!

Z tego punktu widzenia - masz rację :) Jednak z punktu widzenia
takiego bardziej racjonalnego (w tym związanego z doświadczeniem),
jednak nie jest to już takie oczywiste. W tych "lepszych" krajach
podatek w paliwie jakiś jest. Jednak to nie jest ten sam podatek, co
podatek płacony "gminie" za pobyt w tym miejscu (to dość znacznie
odróżnia sytuację w Polsce i tam....). Ten podatek też płacisz różny,
choćby w zależności o normy Euro itd. Różnie też jest z prawem do
parkowania z tego tytułu. Tak szczerze - z racji płaconych podatków
ma większe prawa do parkowania samochodu zameldowanego na danym terenie,
niż bolek mieszkający tutaj, ale z racji swych oszczędności realizujący
swe obowiązki podatkowo/ubezpieczeniowe gdzieś tam na wygwizdowiu.
Oczywiście w przypadku konfliktu będzie twierdził, że ma prawa takie
same jak ja, albo i większe. W krajach "normalniejszych" dostanie
grzywnę za zaniedbanie w tej materii i nie będzie dyskusji, że
nie było go 3 dni, więc nie ma stosowania okres 183 dni pobytu :)
Zbierają nawet kwity parkingowe i to działa :)

--
Jutro to dziś - tyle że jutro.

Data: 2009-04-07 23:17:19
Autor: złoty
Nie ma gdzie parkowac :(
Artur Maśląg pisze:

Z tego punktu widzenia - masz rację :) Jednak z punktu widzenia
takiego bardziej racjonalnego

...racjonalnego?? ..dokładanie nowych obciążeń fiskalnych? Nonieee..tego się po Tobie nie spodziewałem

... W tych "lepszych" krajach
podatek w paliwie jakiś jest.

...w tych "lepszych" krajach koszt 1 l paliwa jest b. zbliżony do cen polskich i to pomimo sporo wyższych (na zachodzie) kosztów transportu, magazynowania itd itd. Dziwne..nie?

Jednak to nie jest ten sam podatek, co
podatek płacony "gminie" za pobyt w tym miejscu (to dość znacznie
odróżnia sytuację w Polsce i tam....). Ten podatek też płacisz różny,
choćby w zależności o normy Euro itd.

...masz krótką pamięć. W PL również przez wiele lat był podatek od środków transportu. Pomijam już fakt, iż było to źródło zwykłego dojenia kierowców i większość z tych pieniążków szło na tak abstrakcyjne (patrząc z punktu widzenia kierowcy) cele "drogowe" jak przedszkola i dożywianie w szkołach. Po czym..nastąpiła "rewolucja" i podatek ów wliczono w paliwo (powodując wzrost cen!). Warto o tym pamiętać, że już ten podatek płacisz z każdym litrem tankowanego paliwa.

Różnie też jest z prawem do
parkowania z tego tytułu. Tak szczerze - z racji płaconych podatków
ma większe prawa do parkowania samochodu zameldowanego na danym terenie,
niż bolek mieszkający tutaj

hmm..no nie wiem - ale jeśli mówisz np. o niemieckim steuer'ze to nie przypominam sobie by uprawniał Cię extra do jakichkolwiek "free-parking'ów". Choć.. świat jest duży i może w którymś kraju faktycznie daje Ci to podstawę do "superextrasów".

Jeśli jednak szukasz już jakiś rewolucyjnych rozwiązań to może..brać przykład z Japonii? Z tego co słyszałem..przy kupnie auta musisz przedstawić zaświadczenie iż będziesz miał gdzie parkować? ;)

A tak poważniej: staram się bardziej racjonalnie podchodzić do tematu: kupujący auto powinien pomyśleć, gdzie go będzie parkował. A jeśli nie myśli, bądź go nie stać na zapewnienie sobie miejsca parkingowego  to.. niech cierpi i nie jojczy ew. sprzeda autko i korzysta z innych środków lokomocji. W końcu..nie ma obowiązku posiadania auta.
Może niech najpierw dorobi się na miejsce parkingowe (a może nawet na własny dom z podwórkiem) a potem myśli o autku. Wielokrotnie widzę nowe bądź prawie nowe autka* (co sugerowałoby, iż ich właściciele jaką-taką kasę powinni mieć) parkujące na trawnikach/chodnikach/gdzie-się-da. Hmm.. a może niech kupią sobie tańsze auto i "dokupią" miejsce parkingowe? Doprawdy nie rozumiem, dlaczego z powodu "spłukania się" niektórych na auto innym ma się "dowalić" kolejny podatek.

Dziwnym też jest fakt, iż z tego co czytam właśnie owi "bogatsi" (czyt: posiadacze droższych aut) najbardziej "rzucają się" o brak darmowych miejsc parkingowych. Ja tam może starej daty jestem ale.. jakie to ma znaczenie czy na trawniku pod jakimś blokiem stoi nowa kia czy stara syrenka.. Jedno i drugie zajmuje to miejsce.

pzdr
A.

*nie wspominam o tanich autach używanych, gdyż teoretycznie można założyć (w świetle polskiej mentalności, gdzie auto to wciąż synonim stanu majątkowego), iż są biedni i stają tam bo.. po prostu ich nie stać na parkowanie "płatne" (czyt: na własnym podwórku/garażu/miejscu parkingowym).

Data: 2009-04-07 21:55:23
Autor: Robert Rędziak
Nie ma gdzie parkowac :(
On Tue, 07 Apr 2009 23:17:19 +0200, złoty <mcart@poczta.onet.pl>
wrote:

Jeśli jednak szukasz już jakiś rewolucyjnych rozwiązań to może..brać przykład z Japonii? Z tego co słyszałem..przy kupnie auta musisz przedstawić zaświadczenie iż będziesz miał gdzie parkować? ;)

 Chyba że kupujesz kei-cara (http://en.wikipedia.org/wiki/Kei_car).

 Tylko że Japonia to trochę inna bajka: ponad 120.000.000
 obywateli na terenie trochę większym od naszego. I nie było by w
 tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że 90% ludności
 zamieszkuje raptem 1/4 powierzchni kraju (za Wikipedią) co daje
 ponad 1000os/km^2 (a w miastach nawet ponad 10000os/km^2).

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak                     mailto:giekao-at-gmail-dot-com
zmien kreseczkę na kropeczkę:              http://forum-subaru.pl
   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

Data: 2009-04-08 07:34:10
Autor: J.F.
Nie ma gdzie parkowac :(
On Tue, 7 Apr 2009 21:55:23 +0000 (UTC),  Robert Rędziak wrote:
On Tue, 07 Apr 2009 23:17:19 +0200, złoty <mcart@poczta.onet.pl>
Jeśli jednak szukasz już jakiś rewolucyjnych rozwiązań to może..brać przykład z Japonii? Z tego co słyszałem..przy kupnie auta musisz przedstawić zaświadczenie iż będziesz miał gdzie parkować? ;)

Tylko że Japonia to trochę inna bajka: ponad 120.000.000
obywateli na terenie trochę większym od naszego. I nie było by w
tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że 90% ludności
zamieszkuje raptem 1/4 powierzchni kraju (za Wikipedią) co daje
ponad 1000os/km^2 (a w miastach nawet ponad 10000os/km^2).

No ale w takim wroclawiu jest 2000 os/km^2, realnie nawet wiecej, bo
kawal miasta niewykorzystany, i choc o miejsce coraz trudniej, to
zaswiadczen nie trzeba :-)

J.

Data: 2009-04-08 18:58:20
Autor: Robert Rędziak
Nie ma gdzie parkowac :(
On Wed, 08 Apr 2009 07:34:10 +0200, J.F
<jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote:

No ale w takim wroclawiu jest 2000 os/km^2,

 To jak dobijecie do 12000os/km^2, to wtedy zapatrujcie się na
 Japonię :P Zresztą co ja się będę przejmował. Czy ja mieszkam we
 Wrocławiu? ;)

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak                     mailto:giekao-at-gmail-dot-com
zmien kreseczkę na kropeczkę:              http://forum-subaru.pl
   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

Data: 2009-04-08 22:08:53
Autor: J.F.
Nie ma gdzie parkowac :(
On Wed, 8 Apr 2009 18:58:20 +0000 (UTC),  Robert Rędziak wrote:
On Wed, 08 Apr 2009 07:34:10 +0200, J.F
No ale w takim wroclawiu jest 2000 os/km^2,

To jak dobijecie do 12000os/km^2, to wtedy zapatrujcie się na
Japonię :P Zresztą co ja się będę przejmował. Czy ja mieszkam we
Wrocławiu? ;)

Twoje miasto pewnie ma gestosc podobna .. czyli jak japonska prowincja
:-)

J.

Data: 2009-04-08 20:26:26
Autor: Robert Rędziak
Nie ma gdzie parkowac :(
On Wed, 08 Apr 2009 22:08:53 +0200, J.F
<jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote:

Twoje miasto pewnie ma gestosc podobna .. czyli jak japonska prowincja
:-)

 Ale ja nie mam problemu z parkowaniem (przynajmniej pod domem i
 pod pracą) :P

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak                     mailto:giekao-at-gmail-dot-com
zmien kreseczkę na kropeczkę:              http://forum-subaru.pl
   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

Data: 2009-04-09 06:10:14
Autor: J.F.
Nie ma gdzie parkowac :(
On Wed, 8 Apr 2009 20:26:26 +0000 (UTC),  Robert Rędziak wrote:
On Wed, 08 Apr 2009 22:08:53 +0200, J.F
Twoje miasto pewnie ma gestosc podobna .. czyli jak japonska prowincja
:-)
Ale ja nie mam problemu z parkowaniem (przynajmniej pod domem i
pod pracą) :P

No to dlaczego Japonczycy na prowincji maja ? :-)

J.

Data: 2009-04-08 10:30:52
Autor: Artur 'futrzak' Maśląg
Nie ma gdzie parkowac :(
złoty pisze:
(...)
..racjonalnego?? ..dokładanie nowych obciążeń fiskalnych? Nonieee..tego się po Tobie nie spodziewałem

Nie pisałem o dokładaniu jako takim, tylko o racjonalnym podejściu
do podobnych zagadnień.

..w tych "lepszych" krajach koszt 1 l paliwa jest b. zbliżony do cen polskich i to pomimo sporo wyższych (na zachodzie) kosztów transportu, magazynowania itd itd. Dziwne..nie?

Dziwne? Mnie to chyba niewiele dziwi.

..masz krótką pamięć.

Chyba jednak nie aż tak...

W PL również przez wiele lat był podatek od środków transportu. Pomijam już fakt, iż było to źródło zwykłego dojenia kierowców i większość z tych pieniążków szło na tak abstrakcyjne (patrząc z punktu widzenia kierowcy) cele "drogowe" jak przedszkola i dożywianie w szkołach. Po czym..nastąpiła "rewolucja" i podatek ów wliczono w paliwo (powodując wzrost cen!). Warto o tym pamiętać, że już ten podatek płacisz z każdym litrem tankowanego paliwa.

A gdzie ja napisałem, że to jest ten sam podatek?

hmm..no nie wiem - ale jeśli mówisz np. o niemieckim steuer'ze to nie przypominam sobie by uprawniał Cię extra do jakichkolwiek "free-parking'ów". Choć.. świat jest duży i może w którymś kraju faktycznie daje Ci to podstawę do "superextrasów".

Chyba mnie dobrze nie zrozumiałeś - nie pisałem, ze daje ekstra
prawo, tylko że musisz go płacić jak chcesz dłużej przebywać
w konkretnym miejscu. Jak nie chcesz, to możesz się wynieść gdzie
indziej, gdzie jest dużo niższy.

Jeśli jednak szukasz już jakiś rewolucyjnych rozwiązań to może..brać przykład z Japonii? Z tego co słyszałem..przy kupnie auta musisz przedstawić zaświadczenie iż będziesz miał gdzie parkować? ;)

Japonia to inna bajka.

A tak poważniej: staram się bardziej racjonalnie podchodzić do tematu: kupujący auto powinien pomyśleć, gdzie go będzie parkował. A jeśli nie myśli, bądź go nie stać na zapewnienie sobie miejsca parkingowego  to.. niech cierpi i nie jojczy ew. sprzeda autko i korzysta z innych środków lokomocji. W końcu..nie ma obowiązku posiadania auta.

Zgadza się. Tylko nie bardzo rozumiem, czemu podatek związany z
posiadaniem samochodu nie może być rozwiązaniem tego problemu.

Może niech najpierw dorobi się na miejsce parkingowe (a może nawet na własny dom z podwórkiem) a potem myśli o autku. Wielokrotnie widzę nowe bądź prawie nowe autka* (co sugerowałoby, iż ich właściciele jaką-taką kasę powinni mieć) parkujące na trawnikach/chodnikach/gdzie-się-da. Hmm.. a może niech kupią sobie tańsze auto i "dokupią" miejsce parkingowe? Doprawdy nie rozumiem, dlaczego z powodu "spłukania się" niektórych na auto innym ma się "dowalić" kolejny podatek.

Najwyraźniej źle mnie zrozumiałeś. Ja nie piszę o "dowalaniu" kolejnym
podatkiem, tylko o pewnej polityce w tej materii, która działa z
pożytkiem dla obywateli zamieszkujących dany teren. W tym utworzeniu
takiej ilości miejsc parkingowych, by było gdzie parkować, skoro
ludzie chcą tam mieszkać (i płacić).

Dziwnym też jest fakt, iż z tego co czytam właśnie owi "bogatsi" (czyt: posiadacze droższych aut) najbardziej "rzucają się" o brak darmowych miejsc parkingowych. Ja tam może starej daty jestem ale.. jakie to ma znaczenie czy na trawniku pod jakimś blokiem stoi nowa kia czy stara syrenka.. Jedno i drugie zajmuje to miejsce.

Widzisz, to co widzisz to skutek braku racjonalnej polityki w tej
materii i akceptacji stanowisk roszczeniowych. Ja pisałem o podejściu,
które takie problemy w dużej mierze rozwiązuje, Ty piszesz o jakichś
chorych zachowaniach pewnej grupy "nowobogackich", którym się wszystko
należy.

*nie wspominam o tanich autach używanych, gdyż teoretycznie można założyć (w świetle polskiej mentalności, gdzie auto to wciąż synonim stanu majątkowego), iż są biedni i stają tam bo.. po prostu ich nie stać na parkowanie "płatne" (czyt: na własnym podwórku/garażu/miejscu parkingowym).

Posiadanie pojazdu zawsze kosztuje, a ta mentalność o której piszesz
jest mi zwyczajnie obca.

Data: 2009-04-07 22:46:08
Autor: Wild Root
Nie ma gdzie parkowac :(
 W poście <grg9ak$qhg$1@inews.gazeta.pl>
 m.in. przeczytać można:

hmm..podsumujmy: nie stać go na zapewnienie sobie miejsca parkingowego i
skazany jest na parkowanie (jak i inni w jego okolicy jak mniemam) na
"darmowych" parkingach. I w związku z tym chce dowalić podatek wszystkim
posiadaczom aut. Super..po prostu - super. Brawo!

Samochód na noc parkuję w garażu pod domem (garaż na dwa auta nawet, ale
obecnie auto jedno), a pod zakładem pracy tez parking olbrzymi i to na
ogrodzonym terenie. Osobiście więc jako takich problemów z parkowaniem nie
odczuwam. Rozwiązania o których pisałem są z powodzeniem stosowane w innych
krajach UE.

--
Wild Root

Data: 2009-04-07 23:33:55
Autor: złoty
Nie ma gdzie parkowac :(
Wild Root pisze:

ogrodzonym terenie. Osobiście więc jako takich problemów z parkowaniem nie
odczuwam. Rozwiązania o których pisałem są z powodzeniem stosowane w innych
krajach UE.


...o ile mi wiadomo "rozwiązania stosowane w innych krajach UE" nie mają nic wspólnego z troską o zapewnienie darmowych miejsc parkingowych (a o tym w końcu jest ten wątek). Ale..mogę się oczywiście mylić więc możesz sprostować i podać owe kraje.
To co proponujesz to kolejna forma "podatku od luksusu" (co już było), który ni cholery do mnie nie przemawia. Nie widzę powodu by ktokolwiek musiał płacić kolejny podatek tylko dlatego, że kogoś innego nie stać na miejsce parkingowe.

pzdr
A.

Data: 2009-04-08 02:28:33
Autor: Wild Root
Nie ma gdzie parkowac :(
 W poście <grggmd$76g$1@inews.gazeta.pl>
 m.in. przeczytać można:

..o ile mi wiadomo "rozwiązania stosowane w innych krajach UE" nie mają
nic wspólnego z troską o zapewnienie darmowych miejsc parkingowych (a o
tym w końcu jest ten wątek). Ale..mogę się oczywiście mylić więc możesz
sprostować i podać owe kraje.

Oczywiście, ale to wpłynie na częściowe rozwiązanie problemu parkowania,
ponieważ dość szybko z obiegu znikną złomy, których nie będzie się opłacało
utrzymywać w 100% sprawności lub/i aut, które parking opuszczają tylko na
niedzielę do kościoła. W UK podatek drogowy jest astronomiczny, a i policja
nie pieprzy się za przeproszeniem przy zabieraniu DR. U nas policja jakoś
nie kwapi się do tego (chyba, że ktoś bardzo będzie się tego domagał), a
podatek w obecnej fomrie promuje trzymanie 3 samochodów na prkingu, z
których razem licząc nie robią one nawet 10 tys. km rocznie. Oczywiście
podatek drogowy powinien bezpośrednio wpływać do budżetu gminy, a nie do
wspólnego kotła, z którego potem ta gmina mało dostaje.

--
Wild Root

Data: 2009-04-08 06:28:08
Autor: Jacek Rudowski
Nie ma gdzie parkowac :(
On 2009-04-08, Wild Root <root@localhost.localdomain> wrote:
..o ile mi wiadomo "rozwiązania stosowane w innych krajach UE" nie mają
nic wspólnego z troską o zapewnienie darmowych miejsc parkingowych (a o
tym w końcu jest ten wątek). Ale..mogę się oczywiście mylić więc możesz
sprostować i podać owe kraje.

Oczywiście, ale to wpłynie na częściowe rozwiązanie problemu parkowania,

Tak, tak samo jak amputacja reki zalatwia kwestie obcinania paznokci.

ponieważ dość szybko z obiegu znikną złomy, których nie będzie się opłacało
utrzymywać w 100% sprawności lub/i aut, które parking opuszczają tylko na
niedzielę do kościoła. W UK podatek drogowy jest astronomiczny, a i policja
nie pieprzy się za przeproszeniem przy zabieraniu DR. U nas policja jakoś

No patrz - a mimo to, tak w UK jak i w Irlandii mozna tez znalezc samochody
jezdzace conajmniej nieczesto.

Nawiasem mowiac jesli powala Cie "astronomia" brytyjskiego podatku drogowego,
ktory wcale taki znow wysoki nie jest, a juz na pewno nie blokuje zakupu chocby
i 3 samochodow dla jednej osoby - ciekawe jak zmiazdzylyby Cie irlandzkie
podatki drogowe.

Tylko, ze nadal niestety nie jest to rozwiazanie dobre.

Nawiasem mowiac w Irlandii, podejrzewam, ze podobnie jest w UK, jesli samochod
z jakiegos powodu nie jezdzi - mozna to zglosic do urzedu i nie placic podatku
za ten okres... I problem parkowania pozostanie...

I jesli mialbym byc szczery wiele osob pozbywa sie starych samochodow w Irlandii
czy UK nie dlatego, ze ich podatek drogowy przeraza, czy ubezpieczenie, a ze
wzgledu na dosc wysokie koszty napraw.


nie kwapi się do tego (chyba, że ktoś bardzo będzie się tego domagał), a
podatek w obecnej fomrie promuje trzymanie 3 samochodów na prkingu, z

Promuje? Ciekawe...


których razem licząc nie robią one nawet 10 tys. km rocznie. Oczywiście
podatek drogowy powinien bezpośrednio wpływać do budżetu gminy, a nie do
wspólnego kotła, z którego potem ta gmina mało dostaje.

Ale nadal nie jest to Twoj biznes, ile te samochody robia kilometrow.

A podatek, czy bedzie wplywal do budzetu panstwa, czy gminy - i tak
pewnie parkingow na osiedlach z nich nie zobaczysz. A juz na pewno nie predko.
Taki podatek nie rozwiazuje nic prawie...

Bo zaplacic mozna rownie dobrze wlasicielowi gruntu, ktory moglby parking
zbudowac... no ale wtedy to sie zaczynaja dyskusje, ze kto ma sie zajac, kto ma
zaplacic itp.

No ale jak widac na pms - niektorzy lubia byc dymani przez panstwo, rabani z
kasy nie dostajac nic w zamian...



--
Jacek "AMI" Rudowski

Data: 2009-04-08 09:54:51
Autor: kamil
Nie ma gdzie parkowac :(

"Jacek Rudowski" <ami@_usunto_wkurw.org> wrote in message news:slrngtogu9.obv.amilazarus.wkurw.org...

Nawiasem mowiac w Irlandii, podejrzewam, ze podobnie jest w UK, jesli samochod
z jakiegos powodu nie jezdzi - mozna to zglosic do urzedu i nie placic podatku
za ten okres...
I problem parkowania pozostanie...

Problemu nie ma, bo nie mozesz samochodu trzymac na publicznej drodze. A co kto ma w garazu czy na wlasnym podjezdzie, to juz na ilosc miejsc dostepnych dla reszty nie wplywa..



Pozdrawiam
Kamil

Data: 2009-04-08 09:01:05
Autor: Jacek Rudowski
Nie ma gdzie parkowac :(
On 2009-04-08, kamil <kamil@spamwon.com> wrote:

"Jacek Rudowski" <ami@_usunto_wkurw.org> wrote in message news:slrngtogu9.obv.amilazarus.wkurw.org...

Nawiasem mowiac w Irlandii, podejrzewam, ze podobnie jest w UK, jesli samochod
z jakiegos powodu nie jezdzi - mozna to zglosic do urzedu i nie placic podatku
za ten okres...
I problem parkowania pozostanie...

Problemu nie ma, bo nie mozesz samochodu trzymac na publicznej drodze. A co kto ma w garazu czy na wlasnym podjezdzie, to juz na ilosc miejsc dostepnych dla reszty nie wplywa..

Na publicznej drodze nie - ale na osiedlowych/blokowych parkingach juz samochody
moga stac bez problemu - a to - jak mniemam - takze by dyskutantom
przeszkadzalo.

Generalnie mimo wszystko uwazam, ze podatek w paliwie jest lepszy.
A kwestie kosztow parkowania powinny rozstrzygac organizacje/instytucje
dana przestrzenia konkretnie zarzadzajace.


Pozdrawiam

--
Jacek "AMI" Rudowski

Data: 2009-04-08 10:06:43
Autor: kamil
Nie ma gdzie parkowac :(

"Jacek Rudowski" <ami@_usunto_wkurw.org> wrote in message news:slrngtopt1.obv.amilazarus.wkurw.org...
On 2009-04-08, kamil <kamil@spamwon.com> wrote:

Na publicznej drodze nie - ale na osiedlowych/blokowych parkingach juz samochody
moga stac bez problemu - a to - jak mniemam - takze by dyskutantom
przeszkadzalo.

Generalnie mimo wszystko uwazam, ze podatek w paliwie jest lepszy.
A kwestie kosztow parkowania powinny rozstrzygac organizacje/instytucje
dana przestrzenia konkretnie zarzadzajace.

Tu sie zgadzam, wowczas wiecej jezdzisz = wiecej placisz i to ma sens.

Jako ciekawostka - w moim miescie najprawdopodobniej oplaty parkingowe dla mieszkancow (w strefach blisko centrum trzeba wykupic abonament) beda juz w tym roku uzaleznione od... emisji spalin. Co moj samochod emituje stojac cala noc pod domem - nie mam pojecia, ale kolejna dobra wymowka zeby zabrac bogatym i oddac biednym z 10 dzieci na zasilkach.



Pozdrawiam
Kamil

Data: 2009-04-08 09:17:55
Autor: Jacek Rudowski
Nie ma gdzie parkowac :(
On 2009-04-08, kamil <kamil@spamwon.com> wrote:
Jako ciekawostka - w moim miescie najprawdopodobniej oplaty parkingowe dla mieszkancow (w strefach blisko centrum trzeba wykupic abonament) beda juz w tym roku uzaleznione od... emisji spalin. Co moj samochod emituje stojac cala noc pod domem - nie mam pojecia, ale kolejna dobra wymowka zeby zabrac bogatym i oddac biednym z 10 dzieci na zasilkach.

Ale oni zasluguja na wiecej ;)

Humanitarnym trzeba byc :) No ale temat socjalu i leniwych tylkow w UK to juz osobna bajka :)

--
Jacek "AMI" Rudowski

Data: 2009-04-08 07:24:03
Autor: J.F.
Nie ma gdzie parkowac :(
On Wed, 08 Apr 2009 02:28:33 +0200,  Wild Root wrote:
Oczywiście, ale to wpłynie na częściowe rozwiązanie problemu parkowania,
ponieważ dość szybko z obiegu znikną złomy, których nie będzie się opłacało
utrzymywać w 100% sprawności

Nie tak latwo sie pozbyc dorobku zycia, a on juz dzis kosztuje
kilkaset zl rocznie na OC.

które parking opuszczają tylko na niedzielę do kościoła.

No to te raczej nie znikna.

Oczywiście
podatek drogowy powinien bezpośrednio wpływać do budżetu gminy, a nie do
wspólnego kotła, z którego potem ta gmina mało dostaje.

Taaa .. w Polsce zyjemy - ile osob ma auto zarejestrowane poza
miejscem pobytu ? :-)

Juz sie nawet zrobila drobna wojenka gmin na wysokosc tego podatku -
jak kto ma 10 tirow, to co za problem wynajac pokoik i tam
przerejestrowac firme :-)

J.

Data: 2009-04-08 09:53:44
Autor: kamil
Nie ma gdzie parkowac :(

"Wild Root" <root@localhost.localdomain> wrote in message news:2748181.d3HFFlpfNNlocalhost.localdomain...


niedzielę do kościoła. W UK podatek drogowy jest astronomiczny, a i policja
nie pieprzy się za przeproszeniem przy zabieraniu DR. U nas policja jakoś
nie kwapi się do tego (chyba, że ktoś bardzo będzie się tego domagał), a

Astronomiczny? Uzalezniony od emisji, za miejskie toczydla ludzie placa po 30-60 funtow rocznie, za range rovera raptem 400f/rok. Co dla osoby kupujacej samochod za kilkadziesiat tysiecy nie jest wielkim wydatkiem. Za WRXa place 210f rocznie, raptem 2 dni picia kawy w pracy.

Zabieranie DR? Policja niczego nie zabiera, nie ma zreszta obowiazku wozic dokumentow samochodu przy sobie. Policja nie ma nic wspolnego z podatkiem i samochody bez oplaconego sa odholowywane przez DVLA.


Gdzies dzwoni, ale nie wiemy gdzie ;)




Pozdrawiam
Kamil

Data: 2009-04-06 06:56:41
Autor: J.F.
Nie ma gdzie parkowac :(
On Sun, 05 Apr 2009 21:13:49 +0200,  Adam Foton wrote:
Przyjechalem dzis wieczorem do domu (blokowisko) i nie ma gdzie zaparkowac :(
Nie mam klopotow, aby wsiasc w autobus i pojechac do centrum bez samochodu. Nie mam problemu zalatwiajac jakas sprawe zaparkowac daleko i podejsc na piechote.
Ale niemozliwosc zaparkowania w poblizu miejsca zamieszkania jest juz troche meczaca.

No co chlopie - przeciez mozesz zaparkowac troche dalej, nog nie masz,
zeby podejsc do mieszkania :-P

"Zielone" parkingi, czyli dziurwana kostka na trawie, zamiana miejsc rownoleglych na prostopadle - to bedzie krucjata w spoldzielni mieszkaniowej.

Przeciez nie ty jeden masz ten problem - moze wiekszosc mieszkancow
chce juz zamienic sralnie dla pieskow na parkingi ..
A moze trzeba sie przyzwyczaic, ze samochod stoi 500m od domu.

A za pare lat bedzie 5 km :-)


No coz - z jednej strony mozna wydawac zezwolenia na budowe tylko
budynkow ktore zapewnia miejsca parkingowe mieszkancom, z drugiej
jestem temu troche przeciwny - wolnosc powinna byc, jak kto chce
mieszkanie bez parkingu to powinien miec prawo. Ale moze jednak trzeba czasem ludzi uszczesliwic na sile :-)

J.

Data: 2009-04-06 10:19:05
Autor: Paweł
Nie ma gdzie parkowac :(
Użytkownik "Adam Foton" <usun_literki_k_adamkfotok@gmailk.comk> napisał w wiadomości news:gravtd$2vi$1inews.gazeta.pl...

Do usuniecia jest kilka nieruchawych pojazdow, stoja od zawsze w tym samym miejscu.


Tak to chyba jest wszędzie.
U mnie wprawdzie nie ma problemu ze znalezieniem miejsca bo na szczęście ktoś kiedyś pomyślał, ale i tak stoi kilkanaście samochodów, które nie były ruszane od conajmniej roku. Rekordzista kurzy się w jednym miejscu kilka lat, wciąż na czarnych tablicach. --
Paweł

Data: 2009-04-06 15:59:29
Autor: Piter
Nie ma gdzie parkowac :(
na  ** p.m.s **  Wild Root pisze tak:

Mam lepsze rozwiązanie, wywalczyć restrykcyjne przepisy dotyczące
stanu technicznego

2. Wywalczyć płacę minimalną na poziomie 1.356,60 euro miesięcznie ;)

--
    Piter
    vw golf mk2

Data: 2009-04-06 19:28:05
Autor: JG
Nie ma gdzie parkowac :(
Adam Foton pisze:
(...)

A ja właśnie to kocham na wizualizacjach deweloperów: masz uliczkę wewnętrzną na osiedlu, przy której w prawidłowy sposób są zaparkowane 2-3 samochody. W praktyce jednak okazuje się, że ta liczba zwiększa się dziesięciokrotnie, kosztem zaorania połowy trawników :)

pozdrawiam,
JG

Data: 2009-04-06 20:39:43
Autor: Adam Płaszczyca
Nie ma gdzie parkowac :(
Dnia Sun, 05 Apr 2009 21:13:49 +0200, Adam Foton napisał(a):

Zostaje jedno: sprzedam samochod :)
(tutaj wkleilbym link, ale wyszloby, ze to przykrywka do spamu :)

Zostań developerem i postaw parking wielokondygnacyjny ;)

--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

Data: 2009-04-07 21:12:35
Autor: Adam Foton
Nie ma gdzie parkowac :(
Zostaje jedno: sprzedam samochod :)
(tutaj wkleilbym link, ale wyszloby, ze to przykrywka do spamu :)

Zostań developerem i postaw parking wielokondygnacyjny ;)

Liczylem. Nie oplaci sie :(

Ale takie cos kusi:
http://www.totalparkingsolutions.co.uk/

Tylko co powiedza mieszkajacy na parterze....

AF

Data: 2009-04-07 21:16:12
Autor: Adam Foton
Nie ma gdzie parkowac :(
Zostań developerem i postaw parking wielokondygnacyjny ;)

BTW - w weekend byl jakis zlot Golfow pod Real w Krakowie. Mignal mi obok ford a w srodku brodacz - to Ty ? :)

AF

Data: 2009-04-09 13:48:57
Autor: Adam Płaszczyca
Nie ma gdzie parkowac :(
Dnia Tue, 07 Apr 2009 21:16:12 +0200, Adam Foton napisał(a):

Zostań developerem i postaw parking wielokondygnacyjny ;)

BTW - w weekend byl jakis zlot Golfow pod Real w Krakowie. Mignal mi obok ford a w srodku brodacz - to Ty ? :)


Nie, w weekendy ostatnio siedzę w Kęszycy Leśnej (a i teraz też :D )

--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

Data: 2009-04-07 13:32:36
Autor: topek
Nie ma gdzie parkowac :(
Witam
CUT
(tutaj wkleilbym link, ale wyszloby, ze to przykrywka do spamu :)
Brak parkingow podziemnych.
Monachium jest praktycznie cale podkopane.
Pod 90% budynkow sa parkingi podziemne a potem jest metro :)
Moj pasek tez stoi w podziemnym. 25 Euro za miesiac place.

Mozna by takie parkingi dosc prosto zbudowac bez potrzeby podkopywania budnykow.. Powiedzmy mamy duzy parking lub plac zabaw.
Likwidujemy go na jakis czas.
Robimy wielka dziure w ziemi i robimy w niej garaz.
Zasypujemy to ziemia i siejemy swieza trawe/wstawiamy z powrotem hustawki :)


topek -> jak zawsze pozdrawiajacy

--


Data: 2009-04-07 13:37:25
Autor: Jacek Rudowski
Nie ma gdzie parkowac :(
On 2009-04-07, topek <topek2000.SKASUJ@gazeta.pl> wrote:
Monachium jest praktycznie cale podkopane.
Pod 90% budynkow sa parkingi podziemne a potem jest metro :)
Moj pasek tez stoi w podziemnym. 25 Euro za miesiac place.

Mozna by takie parkingi dosc prosto zbudowac bez potrzeby podkopywania budnykow.. Powiedzmy mamy duzy parking lub plac zabaw.
Likwidujemy go na jakis czas.
Robimy wielka dziure w ziemi i robimy w niej garaz.
Zasypujemy to ziemia i siejemy swieza trawe/wstawiamy z powrotem hustawki :)


I o to chodzi wlasnie.



--
Jacek "AMI" Rudowski

Data: 2009-04-07 16:06:08
Autor: cztery
Nie ma gdzie parkowac :(
Monachium jest praktycznie cale podkopane.
Pod 90% budynkow sa parkingi podziemne a potem jest metro :)
Moj pasek tez stoi w podziemnym. 25 Euro za miesiac place.

Mozna by takie parkingi dosc prosto zbudowac bez potrzeby podkopywania budnykow..
Powiedzmy mamy duzy parking lub plac zabaw.
Likwidujemy go na jakis czas.
Robimy wielka dziure w ziemi i robimy w niej garaz.
Zasypujemy to ziemia i siejemy swieza trawe/wstawiamy z powrotem hustawki :)


I o to chodzi wlasnie.

Dokladnie o to.
Problem tylko jeden. Kto za to zaplaci ?
Jesli sa chetni zaplacic czy to w "abonamenciku" czy wprost 30 tys. zl za miejsce postojowe... to dlaczego do tej pory zadna firma nie buduje parkingowcow/parkingow podziemnych przy istniejacych osiedlach mieszkaniowych ?

Data: 2009-04-07 14:43:09
Autor: topek
Nie ma gdzie parkowac :(
Dokladnie o to.
Problem tylko jeden. Kto za to zaplaci ?
Jesli sa chetni zaplacic czy to w "abonamenciku" czy wprost 30 tys. zl za miejsce postojowe... to dlaczego do tej pory zadna firma nie buduje parkingowcow/parkingow podziemnych przy istniejacych osiedlach mieszkaniowych ?
Pewnie chodzi o pieniadze.
Nie wiem ile kosztuje postawienie takiego garazu na powiedzmy 100 aut.
Ale wiem, ze chetnych na garaz za 100zl miesiecznie byloby duzo.
Auto nie cierpi tak jak na powierzchni i ryzyko ukradzenia czegos jest mniejsze.
100zl x 100 aut = 10.000zl x 12 miesiecy = 120k zl rocznie x 5 lat = 600k zl.
Powiedzmy 500k zl (utrzymanie, prad, sprzatanie, konserwacja).
Tyle to kosztuje mieszkanie :-/

Ale z czasem nei bedzie wyjscia, przeciez nikt sobie auta do kieszeni nie wsadzi.

Moj tesc dostal mandat za takie parkowanie na osiedlu w polowie na chodniku, w
polowie na ulicy. Wszyscy tak parkuja, ale jakis sasiad zadzwonil po straz
miejska i dostal 200zl.
Teraz ma garaz :)

Chyba ze cnota ma byc karanie obywateli ktorzy wlasiciwie wyjscia nie maja. Bo
chyba nikt nie bedzie 2km do domu zasuwal.

topek -> jak zawsze pozdrawiajacy

--


Data: 2009-04-07 16:51:47
Autor: cztery
Nie ma gdzie parkowac :(
Pewnie chodzi o pieniadze.
Nie wiem ile kosztuje postawienie takiego garazu na powiedzmy 100 aut.
Ale wiem, ze chetnych na garaz za 100zl miesiecznie byloby duzo.
Auto nie cierpi tak jak na powierzchni i ryzyko ukradzenia czegos jest mniejsze.
100zl x 100 aut = 10.000zl x 12 miesiecy = 120k zl rocznie x 5 lat = 600k zl.
Powiedzmy 500k zl (utrzymanie, prad, sprzatanie, konserwacja).
Tyle to kosztuje mieszkanie :-/

No to zrob biznesplan, wystap o kredyt i buduj.

Ale z czasem nei bedzie wyjscia, przeciez nikt sobie auta do kieszeni nie wsadzi.

I dlatego w Holandii za sredniej wielkosci auto rodzinne placi sie 1500 euro podatku drogowego rocznie.

Moj tesc dostal mandat za takie parkowanie na osiedlu w polowie na chodniku, w
polowie na ulicy. Wszyscy tak parkuja, ale jakis sasiad zadzwonil po straz
miejska i dostal 200zl.
Teraz ma garaz :)

Ten garaz rozumiem to za 200zl tesc kupil ?

Chyba ze cnota ma byc karanie obywateli ktorzy wlasiciwie wyjscia nie maja. Bo
chyba nikt nie bedzie 2km do domu zasuwal.

A coz to ma wspolnego z cnota ? Chodzi o przestrzeganie prawa.
W Gdansku parkujacym na drogach rowerowych, chodnikach (zostawiajac mniej niz 1.5m) rysuja na maskach farba w sprayu linie...
Za moich czasow :-) (a byly one ~ 10 lat temu) na uczelnie (polit.gdanska) dojezdzalem kolejka + autobusem/tramwajem. Robilo tak samo 90% studiujacych.
Jeszcze po ukonczeniu studiow nie bylo zadnego problemu z zaparkowaniem samochodu praktycznie w kazdym miejscu czy to na terenie czy pod polibuda.
Dzisiaj miasto w promieniu kilkuset metrow od bramy uczelni szczelnie zapchane jest samochodami... Uwazasz, ze studenci nie maja wyjscia jak dojezdzac na uczelnie samochodami ? Co sie zmienilo w ciagu tych 10 lat ?

Data: 2009-04-07 14:58:13
Autor: topek
Nie ma gdzie parkowac :(
> Pewnie chodzi o pieniadze.
> Nie wiem ile kosztuje postawienie takiego garazu na powiedzmy 100 aut.
> Ale wiem, ze chetnych na garaz za 100zl miesiecznie byloby duzo.
> Auto nie cierpi tak jak na powierzchni i ryzyko ukradzenia czegos jest > mniejsze.
> 100zl x 100 aut = 10.000zl x 12 miesiecy = 120k zl rocznie x 5 lat = 600k > zl.
> Powiedzmy 500k zl (utrzymanie, prad, sprzatanie, konserwacja).
> Tyle to kosztuje mieszkanie :-/
No to zrob biznesplan, wystap o kredyt i buduj.
Masz problemy z ograniciem slowa pisanego?
 
> Ale z czasem nei bedzie wyjscia, przeciez nikt sobie auta do kieszeni nie > wsadzi.
I dlatego w Holandii za sredniej wielkosci auto rodzinne placi sie 1500 euro podatku drogowego rocznie.
A w niemczech 300 Eur a mimo to, poza scislym centrum, nei ma problemow z
parkowaniem.
No i ktory lepszy?
 
> Moj tesc dostal mandat za takie parkowanie na osiedlu w polowie na > chodniku, w
> polowie na ulicy. Wszyscy tak parkuja, ale jakis sasiad zadzwonil po straz
> miejska i dostal 200zl.
> Teraz ma garaz :)
Ten garaz rozumiem to za 200zl tesc kupil ?
Naprawde rewelacyjnie wnioskujesz i swietnie rozumiesz tekst pisany.
 
> Chyba ze cnota ma byc karanie obywateli ktorzy wlasiciwie wyjscia nie > maja. Bo
> chyba nikt nie bedzie 2km do domu zasuwal.
A coz to ma wspolnego z cnota ? Chodzi o przestrzeganie prawa.
O przestrzeganie prawa tez chodzi. Ale chodzi tez o to, ze mozna ludziom pomoc
w przestrzeganiu prawa jak i im nie pomagac.


topek -> jak zawsze pozdrawiajacy

--


Data: 2009-04-07 15:02:23
Autor: Jacek Rudowski
Nie ma gdzie parkowac :(
On 2009-04-07, cztery <raztrzy@dwa> wrote:
Ale z czasem nei bedzie wyjscia, przeciez nikt sobie auta do kieszeni nie wsadzi.

I dlatego w Holandii za sredniej wielkosci auto rodzinne placi sie 1500 euro podatku drogowego rocznie.

I dlatego jest to rozwiazanie bardzo zle, a powinno sie budowac parkingi w
polaczeniu z innymi budynkami.
Nikt nie oczekuje, ze bedzie to za darmo.

A coz to ma wspolnego z cnota ? Chodzi o przestrzeganie prawa.

A to jakies boskie prawa sa?

W Gdansku parkujacym na drogach rowerowych, chodnikach (zostawiajac mniej niz 1.5m) rysuja na maskach farba w sprayu linie...

No wlasnie - to skoro juz trzymamy sie prawa, sprawcy tych zniszczen powinni byc
tak samo karani jak Ci blokujacy chodniki.

Jeszcze po ukonczeniu studiow nie bylo zadnego problemu z zaparkowaniem samochodu praktycznie w kazdym miejscu czy to na terenie czy pod polibuda.
Dzisiaj miasto w promieniu kilkuset metrow od bramy uczelni szczelnie zapchane jest samochodami... Uwazasz, ze studenci nie maja wyjscia jak dojezdzac na uczelnie samochodami ? Co sie zmienilo w ciagu tych 10 lat ?

Niech zgadne - mozliwosci finansowe? Liczba ludnosci?

--
Jacek "AMI" Rudowski

Data: 2009-04-07 17:20:44
Autor: JG
Nie ma gdzie parkowac :(
Jacek Rudowski pisze:
(...)
No wlasnie - to skoro juz trzymamy sie prawa, sprawcy tych zniszczen powinni byc
tak samo karani jak Ci blokujacy chodniki.
(...)
Co najmniej tak samo - przecież to jest bezmyślna dewastacja mienia.

Na YT był filmik obrazujący działanie takiej ekipy.
Szczycenie się pomalowaniem 'w słusznej sprawie' boku samochodu stojącego (nocą) 1,49 m od ściany to po prostu skrajna głupota.
Z drugiej strony mnie samego ku*ica (i nie Kubica) strzela, kiedy widzę kierowców zostawiających 30 cm chodnika od murku/ściany. A koleżanka parkująca autko w ten sposób dziwiła się, że ktoś jej rysuje a to drzwi, a to maskę... ;)

pozdrawiam,
JG

Data: 2009-04-07 20:40:56
Autor: Tomasz Pyra
Nie ma gdzie parkowac :(
topek pisze:
Dokladnie o to.
Problem tylko jeden. Kto za to zaplaci ?
Jesli sa chetni zaplacic czy to w "abonamenciku" czy wprost 30 tys. zl za miejsce postojowe... to dlaczego do tej pory zadna firma nie buduje parkingowcow/parkingow podziemnych przy istniejacych osiedlach mieszkaniowych ?
Pewnie chodzi o pieniadze.
Nie wiem ile kosztuje postawienie takiego garazu na powiedzmy 100 aut.
Ale wiem, ze chetnych na garaz za 100zl miesiecznie byloby duzo.

Myślę że nie będzie to dużo tańsze niż wybudowanie mieszkań (może sam budynek tańszy, ale za to w garażu jest gorsze wykorzystanie powierzchni, bo dużo zajmą zjazdy, i przejazdy między miejscami, automagiczne systemy z windami też są drogie).

Miejsce parkingowe to 12m^2, taki kawałek mieszkania kosztuje dziś około 50-100kzł.
Mało kto zafunduje sobie takie miejsce, a wynajem po 100zł/mc zwróci się w najlepszym razie po 40 latach, a więc nikt na to nie pójdzie.

Nawet jeżeli powyższa cena okaże się kilkukrotnie przesadzona, to nadal biznes nie będzie się chciał domknąć.

Podobno za 30kzł dałoby się przerabiać piwnice pod blokami na parkingi, tylko kto wyciągnie taką kasę żeby rozwiązać problem miejsca parkingowego?
90% ludzi nawet gdyby nagle znalazło 30kzł na ulicy to będzie wolało kupić nowe auto niż miejsce do parkowania tego starego.

Ale z czasem nei bedzie wyjscia, przeciez nikt sobie auta do kieszeni nie wsadzi.

Z drugiej strony każdy stanie przed innym wyborem - wolisz mieć 12m^2 miejsca pod blokiem na parkowanie samochodu, czy 12m^2 większe mieszkanie?

Chyba ze cnota ma byc karanie obywateli ktorzy wlasiciwie wyjscia nie maja. Bo
chyba nikt nie bedzie 2km do domu zasuwal.

No to jest pytanie - czy jesteś gotów szarpnąć się na kilkadziesiąt tysięcy złotych po to żeby nie musieć tyle zasuwać...
Jak będzie odpowiednio dużo takich którzy są w stanie ponieść taki wydatek to będą powstawać parkingi.

Data: 2009-04-07 19:58:20
Autor: Adam Płaszczyca
Nie ma gdzie parkowac :(
Dnia Tue, 7 Apr 2009 16:06:08 +0200, cztery napisał(a):

Dokladnie o to.
Problem tylko jeden. Kto za to zaplaci ?
Jesli sa chetni zaplacic czy to w "abonamenciku" czy wprost 30 tys. zl za miejsce postojowe... to dlaczego do tej pory zadna firma nie buduje parkingowcow/parkingow podziemnych przy istniejacych osiedlach mieszkaniowych ?

Bo trzeba jeszcze kuuuuupę pieniędzy na urzędasów. --
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

Nie ma gdzie parkowac :(

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona