Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   Nie ma raportu bezoieczeństwa za 2015 rok?

Nie ma raportu bezoieczeństwa za 2015 rok?

Data: 2016-03-28 22:53:55
Autor: Tomasz Pyra
Nie ma raportu bezoieczeństwa za 2015 rok?
Na policja.pl zawsze na początku nowego roku był publikowany raport roczny
o stanie bezpieczeństwa na drogach:
http://statystyka.policja.pl/st/ruch-drogowy/76562,Wypadki-drogowe-raporty-roczne.html

A tymczasem kończy się kwartał, a raportu za 2015 nie ma.

Wypadków było mniej o 6%, zabitych o 9%, a rannych o 7% niż w 2014, ale
poczytałbym te ich dokładniejsze statystyki.

Data: 2016-03-29 13:52:02
Autor: J.F.
Nie ma raportu bezoieczeństwa za 2015 rok?
Użytkownik "Tomasz Pyra"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:1qd3or58cdsay.y3gn72c42chn$.dlg@40tude.net...
Na policja.pl zawsze na początku nowego roku był publikowany raport roczny
o stanie bezpieczeństwa na drogach:
http://statystyka.policja.pl/st/ruch-drogowy/76562,Wypadki-drogowe-raporty-roczne.html
A tymczasem kończy się kwartał, a raportu za 2015 nie ma.

Za wczesnie troche, uzbroj sie w cierpliwosc.

Jest tez drugie zrodlo
http://www.krbrd.gov.pl/pl/raporty-krajowe.html

Wypadków było mniej o 6%, zabitych o 9%, a rannych o 7% niż w 2014, ale
poczytałbym te ich dokładniejsze statystyki.

A to skad informacja ?

Bo osobna kwestia - jak sie podsumuje raporty miesieczne i porowna z raportem rocznym, to liczby wychodza inne.
Nie wiem - do miesiecznych sie mniej przykladaja, czy czasem ofiara w szpitalu umiera po zamknieciu miesiaca - dosc, ze doniesien "stan bezpieczenstwa sie poprawil" na podstawie aktualnych danych (miesiecznych) nie mozna brac powaznie pod uwage - chyba, ze porownywane z raportem miesiecznym z przed roku.

J.

Data: 2016-03-29 17:27:40
Autor: Pawel \"O'Pajak\"
Nie ma raportu bezoieczeństwa za 2015 rok?


Powitanko,

A tymczasem kończy się kwartał, a raportu za 2015 nie ma.

Ja tam bardziej ciekaw jestem statystyk za 2016, a raczej jak uzadsadnia mniejsza ilosc wypadkow i brak zwiazku ze zniknieciem FR;-)

Pozdroofka,
Pawel Chorzempa
--
"-Tato, po czym poznać małą szkodliwość społeczną?
-Po wielkiej szkodzie prywatnej" (kopyrajt: S.  Mrożek)
******* >>> !!! UWAGA:  ODPOWIADAM TYLKO NA MAILE:
moje imie.(kropka)nazwisko, ten_smieszny_znaczek, gmail.com

Data: 2016-03-30 11:15:28
Autor: elmer radi radisson
Nie ma raportu bezoieczeństwa za 2015 rok?
On 2016-03-29 17:27, Pawel "O'Pajak" wrote:

Ja tam bardziej ciekaw jestem statystyk za 2016, a raczej jak uzadsadnia
mniejsza ilosc wypadkow i brak zwiazku ze zniknieciem FR;-)

Z jednej strony znikaja FR SM /ktorych miejsce ustawienia - szczegolnie
tych przenosnych - czesto mialo raczej zwiazek z przewidywana iloscia
przyplywu PLN, a nie poprawa bezpieczenstwa/ a z drugiej przeciez GITD
stawia kolejne slupki, red-light'y, no i przede wszystkim uruchamia
odcinkowy pomiar. Tez nieraz w mocno dyskusyjnych miejscach ;).




--

memento lorem ipsum

Data: 2016-03-30 21:26:56
Autor: ToMasz
Nie ma raportu bezoieczeństwa za 2015 rok?
W dniu 29.03.2016 o 17:27, Pawel "O'Pajak" pisze:


Powitanko,

A tymczasem kończy się kwartał, a raportu za 2015 nie ma.

Ja tam bardziej ciekaw jestem statystyk za 2016, a raczej jak uzadsadnia
mniejsza ilosc wypadkow i brak zwiazku ze zniknieciem FR;-)

fotoradary nie mają wpływu na bezpieczeństwo. Ale niestety tylko dlatego że stały w bezsensownych miejscach. I jeśli się nie mylę, znaczy jeśli brak zmian potwierdzi moją tezę, to osoby które wymyśliły lokalizacje, powinny iść do więzienia. za korzyści finansowe i za to, że urządzenia postawione w dobrych lokalizacjach, naprawdę mogły uratować parę istnień
ToMasz

Data: 2016-03-30 21:33:57
Autor: Jacek
Nie ma raportu bezoieczeństwa za 2015 rok?
W dniu 2016-03-30 o 21:26, ToMasz pisze:

fotoradary nie mają wpływu na bezpieczeństwo. Ale niestety tylko dlatego
że stały w bezsensownych miejscach. I jeśli się nie mylę, znaczy jeśli
brak zmian potwierdzi moją tezę, to osoby które wymyśliły lokalizacje,
powinny iść do więzienia. za korzyści finansowe i za to, że urządzenia
postawione w dobrych lokalizacjach, naprawdę mogły uratować parę istnień
ToMasz

Jak mawia klasyk: mądrego to i przyjemnie posłuchać.
Tylko kto dziś mądrych słucha?
Jacek

Data: 2016-03-30 21:55:37
Autor: Shrek
Nie ma raportu bezoieczeństwa za 2015 rok?
On 30.03.2016 21:26, ToMasz wrote:

A tymczasem kończy się kwartał, a raportu za 2015 nie ma.

Ja tam bardziej ciekaw jestem statystyk za 2016, a raczej jak uzadsadnia
mniejsza ilosc wypadkow i brak zwiazku ze zniknieciem FR;-)

fotoradary nie mają wpływu na bezpieczeństwo. Ale niestety tylko dlatego
że stały w bezsensownych miejscach.

Nie do końca prawda. Np w Warszawie oprócz słynnego na Wisłostradzie (i mniej sławnego, nigdy nie odpalonego na S8) były ustawione w rozsądnych miejscach. Inna sprawa, że często zmieniano też organizację ruchu, więc przypisywanie fotopstryczkom glorii za zmniejszenie ilości wypadków było na wyrost, bo musiały się tą zasługą podzielić z bezkolizyjną strzałką do lewoskrętu;)

I jeśli się nie mylę, znaczy jeśli
brak zmian potwierdzi moją tezę, to osoby które wymyśliły lokalizacje,
powinny iść do więzienia. za korzyści finansowe i za to, że urządzenia
postawione w dobrych lokalizacjach, naprawdę mogły uratować parę istnień

NIe dasz rady, bo ciężko odfiltrować pozostałe czynniki. A fakt jest taki, że bezpieczeństwo rośnie bo mamy coraz lepsze drogi, bezpieczniejsze samochody i... jeździmy coraz lepiej. Ponadto nie wiem, jak gdzie indziej, ale w Warszawie naprawdę zaczyna się dbac o bezpieczeństwo pieszych - doświetlanie przejść, zmiana organizacji ruchu, zamówiono audyt kolejnych kilkuset przejść. Niestety trzeba było do tego ekoterrorysty od rowerów na stołku dyrektora ZTM;)

Shrek

Data: 2016-03-31 14:04:00
Autor: szerszen
Nie ma raportu bezoieczeństwa za 2015 rok?
On Wed, 30 Mar 2016 21:55:37 +0200
Shrek <1@wp.pl> wrote:


Np w Warszawie oprócz słynnego na Wisłostradzie (i mniej sławnego, nigdy nie odpalonego na S8) były ustawione w rozsądnych miejscach.

A opiszesz te rozsądne miejsca?
Może Puławska przed Auchan w stronę Piaseczna?
Może Trasa Łazienkowska przy Saskiej?
Może Poleczki?
Powiedz mi bo łatwiej wymienić te, gdzie sens postawienia ociera się o rozsądek, niż te, w których go zabrakło. --
pozdrawiam
szerszeń

Data: 2016-03-31 16:37:27
Autor: Shrek
Nie ma raportu bezoieczeństwa za 2015 rok?
On 31.03.2016 14:04, szerszen wrote:

Np w Warszawie oprócz słynnego na Wisłostradzie (i
mniej sławnego, nigdy nie odpalonego na S8) były ustawione w rozsądnych
miejscach.

A opiszesz te rozsądne miejsca?
Może Puławska przed Auchan w stronę Piaseczna?

Nie wiem gdzie on nawet dokładnie stoi.

Może Trasa Łazienkowska przy Saskiej?

A tam akurat ma chyba sens, tyle że stoi w drugą stronę;)

Może Poleczki?

Na Poleczki?

Powiedz mi bo łatwiej wymienić te, gdzie sens postawienia ociera się o rozsądek, niż te, w których go zabrakło.

Dobre są wszystkie na skrzyżowaniach - wynika to z punktowego działania fotoradaru - na przestrzeganie ograniczeń bardziej globalnie to chyba tylko pomiar odcinkowy (a i to niespecjalnie), lub z zasady na skrzyżowaniach żółte kobyły, a po krajówkach to losowo (choć w sumie też nie bardzo, bo będą w debilnych miejscach w związku ze statystykami).

W zasadzie wszystkie bez wyjątku na skrzyżowaniach (no dobra - Wisłostrada;). I to są praktycznie wszystkie z nowo (w sensie ostatnie kilka lat) dostawianych. Wiec nie zgodzę się akurat, że w Warszawie stawiano je w ostatnich czasach dla kasy. Oczywiście były Białe Bory i Kobylica i przez takie kwiatki odebrano uprawnienia strażom wiejskim. Poniekąd słusznie - Warszawa niestety oberwała rykoszetem - akurat w Warszawie ciężko zauważyć w SM presję na statystyki - nie wiem czy mają rozkaz nie przeginać, czy po prostu nie wyrabiają;)

Shrek

Data: 2016-04-04 09:04:03
Autor: szerszen
Nie ma raportu bezoieczeństwa za 2015 rok?
On Thu, 31 Mar 2016 16:37:27 +0200
Shrek <1@wp.pl> wrote:



Nie wiem gdzie on nawet dokładnie stoi.

Na prostej, akurat jak się ograniczenie zmienia ;)
Tam nawet policja nie jeździ zgodnie z debilnym 50km/h

A tam akurat ma chyba sens, tyle że stoi w drugą stronę;)

Chyba nie, może miałby jakiś cień sensu bliżej jeziorka, gdzie na winklu przy mokrej jezdni lubią kosić trawę, ale tam nie można by go obracać, bo zielone za szerokie i kasa by się nie zgadzała.
Na Poleczki?

Zapędziłem się trochę. Pileckiego, pomiędzy Puławską, a Herbsta.
Warszawie ciężko zauważyć w SM presję na statystyki - nie wiem czy mają rozkaz nie przeginać, czy po prostu nie wyrabiają;)

??
Na Ursynowie to nawet im kilka, jeśłi nie więcej specjalnych "wysepek" wybetonowali, aby mogli sobie z foto stać i kwitnąć, jakoś poprawy bezpieczeństwa ruchu od tego nie zauważyłem. --
pozdrawiam
szerszeń

Data: 2016-03-31 12:06:32
Autor: Pawel \"O'Pajak\"
Nie ma raportu bezoieczeństwa za 2015 rok?


Powitanko,

fotoradary nie mają wpływu na bezpieczeństwo.

Alez maja. Widzac FR kazdy patrzy na predkosciomierz zamiast na droge. Ten, co nie zna drogi, zaskoczony widokiem zoltej skarbonki, ostro hamuje, ten za nim tez... pozniej. Stad mniejsza wypadkowosc teraz.
No chyba, ze mowimy o bezpieczenstwie budzetu.

Ale niestety tylko dlatego
że stały w bezsensownych miejscach.

To nie miejsca sa bezsensowne, tylko ograniczenia predkosci w tych miejscach. Czesto stawiane wlasnie po to, by jak najwiecej ludzi sie nadzialo. Ot, chocby slynny FR na Wislostradzie.
Jesli wszyscy, moze poza autobusami, przekraczaja predkosc dozwolona na jakies drodze i nic zlego sie nie dzieje, to zle sa te tysiace kierowcow, czy jeden idiota co postawil znak?

Pozdroofka,
Pawel Chorzempa
--
"-Tato, po czym poznać małą szkodliwość społeczną?
-Po wielkiej szkodzie prywatnej" (kopyrajt: S.  Mrożek)
******* >>> !!! UWAGA:  ODPOWIADAM TYLKO NA MAILE:
moje imie.(kropka)nazwisko, ten_smieszny_znaczek, gmail.com

Data: 2016-03-31 13:39:55
Autor: T.
Nie ma raportu bezoieczeństwa za 2015 rok?
W dniu 2016-03-31 o 12:06, Pawel "O'Pajak" pisze:


Powitanko,

fotoradary nie mają wpływu na bezpieczeństwo.

Alez maja. Widzac FR kazdy patrzy na predkosciomierz zamiast na droge.
Ten, co nie zna drogi, zaskoczony widokiem zoltej skarbonki, ostro
hamuje, ten za nim tez... pozniej. Stad mniejsza wypadkowosc teraz.
No chyba, ze mowimy o bezpieczenstwie budzetu.

Ale niestety tylko dlatego
że stały w bezsensownych miejscach.

To nie miejsca sa bezsensowne, tylko ograniczenia predkosci w tych
miejscach. Czesto stawiane wlasnie po to, by jak najwiecej ludzi sie
nadzialo. Ot, chocby slynny FR na Wislostradzie.
Jesli wszyscy, moze poza autobusami, przekraczaja predkosc dozwolona na
jakies drodze i nic zlego sie nie dzieje, to zle sa te tysiace
kierowcow, czy jeden idiota co postawil znak?

Pozdroofka,
Pawel Chorzempa

Trochę generalizujesz. Chodzi o to, żeby uratować choć jedną osobę. Czyli jeśli coś się stanie, to wtedy dopiero umawiamy się, że stosujemy się do ograniczeń? Czy może lepiej zawczasu jednak ustawić, żeby właśnie do tego jednego przypadku nie doszło?
Oczywiście, to dywagacje z pogranicza filozofowania. Są źle ustawione znaki, a z drugiej strony - jeszcze nie ma znaków wyświetlających ograniczenia automatycznie w zależności od warunków drogowych. Może kiedyś będzie - np. wilgotność 95% - większe ograniczenie. Niestety ludzie nie zdają sobie sprawy, jakie czynniki wpływają na postawione ograniczenia. Zwykle jest to: "jechałem szybciej i nic się nie stało". A może po deszczu jest tam wyjątkowo ślisko? Albo źle wykonana przechyłka drogi na zakręcie przy zużytych oponach spowoduje, że auto wyleci?
Generalnie powinny być dostępne (np. W Internecie) motywy stawiania ograniczeń (na stronach zarządców dróg). Wtedy można by wychwycić te bzdurne nieco łatwiej i szybciej, niż tylko organoleptycznie. I w niektórych przypadkach byłoby widać, że to np. błędy konstrukcyjne lub złe wykonawstwa (konserwacja) przyczynia się do ich stawiania.
Przykładem spóźnionego postawienia jest ograniczenie do 50 na węźle Konotopa - dopiero jak się tam zdarzył wypadek, ktoś poszedł po rozum do głowy. A mądrzejsi jeszcze przed otwarciem trasy sugerowali, że przechylenie zakrętu na zewnątrz to prosta droga do dramatów przy szybszej jeździe. Podobnie - postawiono ograniczenie na węźle Opacz, bo wejście tam w łuk powyżej 50 groziło wyrzuceniem na bariery.
T.

Data: 2016-03-31 17:32:33
Autor: Cavallino
Nie ma raportu bezoieczeństwa za 2015 rok?
W dniu 31.03.2016 o 13:39, T. pisze:
W dniu 2016-03-31 o 12:06, Pawel "O'Pajak" pisze:


Powitanko,

fotoradary nie mają wpływu na bezpieczeństwo.

Alez maja. Widzac FR kazdy patrzy na predkosciomierz zamiast na droge.
Ten, co nie zna drogi, zaskoczony widokiem zoltej skarbonki, ostro
hamuje, ten za nim tez... pozniej. Stad mniejsza wypadkowosc teraz.
No chyba, ze mowimy o bezpieczenstwie budzetu.

Ale niestety tylko dlatego
że stały w bezsensownych miejscach.

To nie miejsca sa bezsensowne, tylko ograniczenia predkosci w tych
miejscach. Czesto stawiane wlasnie po to, by jak najwiecej ludzi sie
nadzialo. Ot, chocby slynny FR na Wislostradzie.
Jesli wszyscy, moze poza autobusami, przekraczaja predkosc dozwolona na
jakies drodze i nic zlego sie nie dzieje, to zle sa te tysiace
kierowcow, czy jeden idiota co postawil znak?

Pozdroofka,
Pawel Chorzempa

Trochę generalizujesz. Chodzi o to, żeby uratować choć jedną osobę.

Nie - chodzi o to, żeby ruch był płynny i nie było korków.

Data: 2016-03-31 19:30:02
Autor: Pawel \"O'Pajak\"
Nie ma raportu bezoieczeństwa za 2015 rok?
Powitanko,

Czy może lepiej zawczasu jednak ustawić, żeby właśnie do tego jednego
przypadku nie doszło?

No to najbezpieczniej ustawic zakaz ruchu na wszystkich drogach.

 Niestety
ludzie nie zdają sobie sprawy, jakie czynniki wpływają na postawione
ograniczenia.

Mysle, ze znakomita wiekszosc wie i dochodzi do wniosku, ze gosc co te ograniczenia ustawial, msci sie za to, ze 27 razy podchodzil do egzaminu na PJ i 26 razy nie zdal. Albo jakies inne frustracje leczy. Dawniej uwazalem to za zwykla glupote, obecnie dochodze do przekonania, ze to w wiekszosci przypadkow robota seryjnych mordercow. Nizej objasniam, dlaczego tak uwazam.

Zwykle jest to: "jechałem szybciej i nic się nie stało". A
może po deszczu jest tam wyjątkowo ślisko? Albo źle wykonana przechyłka
drogi na zakręcie przy zużytych oponach spowoduje, że auto wyleci?

To juz uzasadniam swoje zdanie wyzej. Otoz dziala to w ten sposob: jedziesz 3 pasmowa droga, bez przejsc dla pieszych, barierki energochlonne, brak skrzyzowan, z jednej strony las, z drugiej rzeka i... ograniczenie do 60. OK, moze cos niezwyklego zaraz bedzie. Zwalniasz i dojezdzasz do "80". Hmm, no dobra. Za chwile znowu "60". Czujnosc wzmozona. Niepotrzebnie, znow mozna 80. Za 3 razem robisz to, co kazdy rozsadny czlowiek - olewasz. Jak masz pecha, to za 3 razem dowiadujesz sie po co to ograniczenie. Objasnia to policjant. Tzn. nie wyjasnia powodow takiego durnego ograniczenia, tylko karze Cie mandatem za rozsadna decyzje i nie sluchanie CB/Yanosika.
Gorzej, jesli do znakow A-1, A-2 (Niebezpieczny zakret) sie przyzwyczaisz w taki sposob np. na Mazowszu. Potem widzisz taki znak w Bieszczadach, czy innych gorkach i wydaje Ci sie, ze znaczy on w calej Polsce to samo. Jak juz zmienisz gacie, to dziekujesz Bogu, ze tylko tak sie skonczylo;-)

Pozdroofka,
Pawel Chorzempa
--
"-Tato, po czym poznać małą szkodliwość społeczną?
-Po wielkiej szkodzie prywatnej" (kopyrajt: S.  Mrożek)
******* >>> !!! UWAGA:  ODPOWIADAM TYLKO NA MAILE:
moje imie.(kropka)nazwisko, ten_smieszny_znaczek, gmail.com

Data: 2016-03-31 22:10:15
Autor: re
Nie ma raportu bezoieczeństwa za 2015 rok?


Użytkownik "T."


fotoradary nie mają wpływu na bezpieczeństwo.

Alez maja. Widzac FR kazdy patrzy na predkosciomierz zamiast na droge.
Ten, co nie zna drogi, zaskoczony widokiem zoltej skarbonki, ostro
hamuje, ten za nim tez... pozniej. Stad mniejsza wypadkowosc teraz.
No chyba, ze mowimy o bezpieczenstwie budzetu.

Ale niestety tylko dlatego
że stały w bezsensownych miejscach.

To nie miejsca sa bezsensowne, tylko ograniczenia predkosci w tych
miejscach. Czesto stawiane wlasnie po to, by jak najwiecej ludzi sie
nadzialo. Ot, chocby slynny FR na Wislostradzie.
Jesli wszyscy, moze poza autobusami, przekraczaja predkosc dozwolona na
jakies drodze i nic zlego sie nie dzieje, to zle sa te tysiace
kierowcow, czy jeden idiota co postawil znak?

Pozdroofka,
Pawel Chorzempa

Trochę generalizujesz. Chodzi o to, żeby uratować choć jedną osobę.
Czyli jeśli coś się stanie, to wtedy dopiero umawiamy się, że stosujemy
się do ograniczeń? Czy może lepiej zawczasu jednak ustawić, żeby właśnie
do tego jednego przypadku nie doszło?
Oczywiście, to dywagacje z pogranicza filozofowania. Są źle ustawione
znaki, a z drugiej strony - jeszcze nie ma znaków wyświetlających
ograniczenia automatycznie w zależności od warunków drogowych. Może
kiedyś będzie - np. wilgotność 95% - większe ograniczenie. Niestety
ludzie nie zdają sobie sprawy, jakie czynniki wpływają na postawione
ograniczenia. Zwykle jest to: "jechałem szybciej i nic się nie stało". A
może po deszczu jest tam wyjątkowo ślisko? Albo źle wykonana przechyłka
drogi na zakręcie przy zużytych oponach spowoduje, że auto wyleci?
-- -
I Ty chcesz to liczyć ? :-)


Generalnie powinny być dostępne (np. W Internecie) motywy stawiania
ograniczeń (na stronach zarządców dróg). Wtedy można by wychwycić te
bzdurne nieco łatwiej i szybciej, niż tylko organoleptycznie. I w
niektórych przypadkach byłoby widać, że to np. błędy konstrukcyjne lub
złe wykonawstwa (konserwacja) przyczynia się do ich stawiania.
Przykładem spóźnionego postawienia jest ograniczenie do 50 na węźle
Konotopa - dopiero jak się tam zdarzył wypadek, ktoś poszedł po rozum do
głowy. A mądrzejsi jeszcze przed otwarciem trasy sugerowali, że
przechylenie zakrętu na zewnątrz to prosta droga do dramatów przy
szybszej jeździe. Podobnie - postawiono ograniczenie na węźle Opacz, bo
wejście tam w łuk powyżej 50 groziło wyrzuceniem na bariery.
-- -
Nie wystarczy po prostu postawić znaku informacyjnego tudzież innych informujących o wyjątkowo niebezpiecznej drodze ?

Data: 2016-03-31 17:48:22
Autor: SW3
Nie ma raportu bezoieczeństwa za 2015 rok?
W dniu 31.03.2016 o 12:06 Pawel "O'Pajak" <opajak1@gazeta.pl> pisze:

To nie miejsca sa bezsensowne, tylko ograniczenia predkosci w tych  miejscach.

Otóż to. Tak sie wszyscy zafiksowali na radarach, czy może już nie wierzą,  że ograniczenia dałoby się postawić sensownie?
Niech ograniczenia oznaczają naprawdę maksymalną dopuszczalną prędkość (a  nie obliczoną na samochód z niesprawnymi hamulcami, na łysych oponach, z  zaszronionymi oknami, podczas intensywnego marznącego deszczu) to radary  mogą stać i co kilometr na każdej drodze.

--
SW3
-- --
Państwo to wielka fikcja, dzięki której każdy usiłuje żyć kosztem innych.  /Bastiat

Data: 2016-03-31 18:09:22
Autor: Shrek
Nie ma raportu bezoieczeństwa za 2015 rok?
On 31.03.2016 17:48, SW3 wrote:

Otóż to. Tak sie wszyscy zafiksowali na radarach, czy może już nie
wierzą, że ograniczenia dałoby się postawić sensownie?
Niech ograniczenia oznaczają naprawdę maksymalną dopuszczalną prędkość
(a nie obliczoną na samochód z niesprawnymi hamulcami, na łysych
oponach, z zaszronionymi oknami, podczas intensywnego marznącego
deszczu) to radary mogą stać i co kilometr na każdej drodze.

Ogólnie w Polsce jest po prostu za dużo znaków. Na Węgrzech i Słowacji nie miałem problemu, żeby wiedzieć ile jest dopuszczalne - 90/50, chyba że jakieś specjalne ograniczenia - rzadko.

A u nas - wjechałem przez przełęcz Dukielską - już były problemy - znaków w ..., drugi ... wie czy ostatnia krzyżówka, to wyjazd z parkingu, gruntowa czy trzeci .... wie co, czy jak jest zielona tablica to wolno 90, czy tylko jakiś projektant gra w grę "czy pamiętasz białą przekreśloną?". Dodatkowo jak do miasta dojechałem to reklamy dominujące wszystko - wtedy zdałem sobie sprawę dlaczego Słowacja mi się podobała - przecież architektura podobna - brak reklam.

No i nasrane tymi znakami - jest zakręt - widać go od początku do prawie samego końca - brak niespodzianek w stylu przepaść, złe wyprofilowanie, zwężenie drogi. No to na ch... znak, że zakręt? Bez znak pojechaliby prosto, bo drogi nie widzą, ale znak zobaczą? No i na chucka ograniczenie do 70 - przecież każdy widzi ile da się pojechać. To że "można" 90 nie znaczy, że tyle trzeba - jak będzie śnieg to to 70 ze znaku też będzie za dużo. Ile by nie było na znaku, ma jechać tyle, żeby się nie wywalić.

Mam wrażenie, że kierowców traktuje się jak debili, a oni z koleji traktują jak debili projektantów dróg. Zdjąć 50% znaków w diabły - i tak nikt na nie nie patrzy. Jak ograniczenia, to wtedy jak po prostu na pierwszy rzut oka przyczyny nie widać, ale jednak ona jest i trzeba kierowcę ostrzec - w innych przypadkach niech kierowcy myślą sami. A po co komu znak ograniczenia przed ślimakiem - jaki ślimak jest każdy widzi i bez ograniczenia się domyśli, że nie nalezy w niego wjeżdzać 90km/h. A jak wjedzie to w sumie dobrze - wypierdoli się we w miarę kontrolowanych warunkach w barierki, to się nauczy - mógł trafić gorzej.

A od siebie dodałbym nieoznakowane kamery na przejściach bez świateł i z 2+ pasami ruchu wyłapujące wyprzedzanie. Im więcej tym lepiej. Prawdziwe, atrapy, ukryte, mobilne, strażnicy zza krzaka - jakiekolwiek. Na szczególnie niebezpiecznych widoczne, oczojebne żółte. Żeby zawsze się zastanawiali czy nie przyjdzie 500PLN i 10 punktów. Tępić skurwysynów bez litości. Narzędzia już są - w zasadzie dwa razy go złapią i po prawku, bo jak ktoś tak jeżdzi to brakujące punkty pewnie ma. Jak się po zółtej kartce nie obudzi, to czerwona i pauzuje.

Shrek.

Data: 2016-03-31 22:12:42
Autor: re
Nie ma raportu bezoieczeństwa za 2015 rok?


Użytkownik "SW3"


To nie miejsca sa bezsensowne, tylko ograniczenia predkosci w tych miejscach.

Otóż to. Tak sie wszyscy zafiksowali na radarach, czy może już nie wierzą,
że ograniczenia dałoby się postawić sensownie?
Niech ograniczenia oznaczają naprawdę maksymalną dopuszczalną prędkość (a
nie obliczoną na samochód z niesprawnymi hamulcami, na łysych oponach, z
zaszronionymi oknami, podczas intensywnego marznącego deszczu) to radary
mogą stać i co kilometr na każdej drodze.
-- -
Postulujesz ich zdjęcie ?

Nie ma raportu bezoieczeństwa za 2015 rok?

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona