Data: 2011-07-13 03:18:26 | |
Autor: cirrus | |
Nie ma to jak pijaczkom w IIRP ... | |
# Do Ojczyzny zawitała Europa.
Po alkohol nie trzeba już (i to od zaraz) ustawiać się w marketach w osobnej kolejce. Wychowanie narodu w trzeźwości, które za czasów PRL owocowało ogłaszanymi z okazji świąt państwowych (a i innych, ważkich dat i uroczystości) okresami lub dniami ludowej prohibicji, legło teraz w gruzach. I pogrążyło ostatecznie ostatnie i nieliczne już meliny oraz prywatnych "producentów", bazujących na "składnikach" zza wschodniej granicy. Teraz pić, przepraszam, kupować coś do picia, można razem z innymi produktami. Jesteśmy w Europie. W tej kwestii na pewno. * * * Do Europy daleko (i nadal), gdy za ladą wiejskiego, ale prywatnego (a jakże) sklepu ogólnospożywczego spotkamy w niedzielę jego właściciela we własnej osobie. Ten wyjaśni nam od razu, iż dzisiaj niedziela, więc sam właściciel stać za ladą musi. Nie, nie będziemy wyprowadzać go z błędu, iż ów jakże polski porządek obowiązuje w naszej ukochanej Ojczyźnie jedynie w święta państwowe i kościelne, będące dniami wolnymi od pracy. Właściciel nowym jest tego sklepu właścicielem, a do najbliższego marketu, takiej na przykład sieci "Biedronka", ma.. aż dziesięć kilometrów. Tam w tą samą niedzielę właściciel widać "na kasie" w niedzielę też siedzi. We wszystkich filiach. To teraz aż tylu w Polsce jest Portugalczyków.. * * * Na drzewie, tak, tak, tym przy szosie ze wsi do wsi i nieopodal przydrożnego krzyża powiewają jeszcze resztki poprzednich plakatów - ogłoszeń miejscowego dostarczyciela energii elektrycznej. Tym razem żadnego nowego plakatu dostarczyciel nie wywiesił, prąd za to w czwartek już rano wyłączono. Od razu na dziewięć godzin i bez przerwy. Ale.. miastowi, którym na wsi urlopu spędzać się zachciało, komórki, tudzież laptopy, zwane przez niektórych czule "lapami" przecież mają, więc nic, tylko myk, surfować po sieci. A tam na stronie internetowej dostarczyciela energii elektrycznej informacja, jak na dłoni, iż oto w czwartek właśnie prądu w godzinach od - do (innych, niż w rzeczywistości, ale to szczegół) nie będzie. Bowiem.. właśnie wtedy nastąpi.. "planowana przerwa w dostawach". I wszystko jasne. Telefon do dyżurnego w rejonie energetycznym wyjaśnił, iż wkrótce już żadnych kolejnych "planowanych przerw" nie będzie. Po czwartku i na polskiej wsi jest piątek. Tym razem przerwa w dostawach trwała "tylko" osiem godzin. Lodówka z laptopem, mikrofalą i zmywarką, tudzież podgrzewaczem wody, mogą przecież kolejny dzień poczekać. Czas nie zając, a na wsi jesteśmy. Tu zajęcy jest masa. * * * - Paniusia nietutejsza, skonstatował z niesmakiem miejscowy, zmęczony życiem i losem emeryt, na widok wchodzącej do sklepiku miastowej. Ta mini do klapek (średnio miejskich) ubrała, toteż obcą, jak to sam nazwał "nietutejszą", fachowym okiem i od razu rozpoznał. - Wyjdź stąd, bo milicję, tfu, policję zawołam, skomentował tubylca także miejscowy, ale nowy, wspomniany już powyżej właściciel sklepu spożywczego. Emeryt, ściskając w dłoni jedną plastikową torbę, znaną skądinąd z podróży pewnego prezydenta pewnego kraju do USA, opuścił niespiesznie sklep i przysiadł z ogromnym, celebrowanym stoicyzmem za ławą, przeznaczoną dla klientów tegoż sklepu pod przysklepową lipą. A ta widziała już niejedno. Czas płynął leniwie od zawieszania torby na kierownicy roweru, najpierw przez lewą stronę potem środek, a następnie przez prawą, aż do kolejnego łyka z butelki piwa, na ławie stojącej. I zapalić wypadało. * * * W sobotę, tudzież w niedzielę, gminny zakład gospodarki komunalnej zmuszony był dokonać przerw w dostawach wody. Przerwy miały krótkotrwały charakter i wielkomiejskim czepianiem się nazwać należy już samą próbę wspominania o nich. * * * Wakacje w pełni. # Ze strony: http://tiny.pl/hfb15 ..... po co im meliny, maja 24-godzinne sklepy. -- stevep |
|