Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Nie ma zbawienia poza Kościołem - Kwestie zbawienia

Nie ma zbawienia poza Kościołem - Kwestie zbawienia

Data: 2010-12-25 20:03:32
Autor: sofu
Nie ma zbawienia poza Kościołem - Kwestie zbawienia

Użytkownik "abc" <abc@wp.pl> napisał w wiadomości news:4d15e036$0$2506$65785112news.neostrada.pl...
Od samego początku, dowodząc, że kto chce być zbawiony koniecznie musi
należeć do jednej wspólnoty, powoływano się - jak zaświadcza Mateusz (Mt
18:17) - na wyraźne słowa naszego Pana: "Jeśli ktoś nie usłucha Kościoła,
niech ci będzie jako poganin i celnik", tzn. nie traktuj go już jako
chrześcijanina.

To najwcześniejsze, chrześcijańskie przeświadczenie wyraził następnie św.
Cyprian (zm. A.D. 254) w jasnych zdaniu: "Nie ma zbawienia poza Kościołem"
(Extra ecclesiam nulla salus). Czwarty Sobór Laterański w 1215 roku przejął
je dosłownie.

Niekatolickie wyznania i religie niechrześcijańskie nie są drogami
zbawienia, ale jako takie są drogami zatracenia. Jak to ujął Sobór
Florencki:

"Nie należy wątpić, że nie tylko wszyscy poganie, ale i wszyscy Żydzi,
wszyscy heretycy i schizmatycy, umierający poza Kościołem katolickim pójdą w
ogień wieczny, przygotowany dla szatana i aniołów jego, jeżeli nie połączą
się z Kościołem katolickim przed swoją śmiercią."

--



Niech ten teks znaleziony w sieci bedzie odpowiedzią na wciąż powtarzajacy sie bełkot ABC.

http://wiadomosci.onet.pl/waszymzdaniem/54173,kwestia_zbawienia,drukuj.html

Obojętnie o czym bym pisał, dotykając choć lekko tematu religii, prędzej czy później jakiś chrześcijanin wyskoczy z kwestią zbawienia. Chrześcijanie wykorzystują w dyskusji chętnie zbawienie jako pretekst do odejścia od niewygodnego tematu oraz jako usprawiedliwienie konieczności uprzywilejowania religii czy jej wyznawców w polityce i życiu społecznym.

Argument zbawienia w dyskusji publicznej, czy w dyskusji z ateistą nie jest argumentem. Zbawienie to kwestia wierzeń a nie fakt. Nie ma tu nawet o czym dyskutować. Problem zbawienia jednak wart jest uwagi o tyle, że ukazuje absurd i manipulacyjny charakter religii - w Polsce: katolicyzmu.

Zbawienie. Cel życia katolika. Wygodny pretekst do ograniczania wolności innych i tłumaczenia wyrządzonych krzywd, które mają być wynikiem dbania o czyjeś dobro - czyli właśnie to zbawienie.
Przez wieki to troską o zbawienie ludzi Kościół usprawiedliwiał mordowanie i prześladowanie ludzi inaczej myślących. Wyjaśnienie tego podał przykładowo Tomasz z Akwinu w swojej Summie Teologicznej.

"Heretycy popełniają grzech, z powodu którego zasłużyli sobie nie tylko na to, by zostali karą klątwy wyłączeni z Kościoła, lecz także usunięci ze świata karą śmierci. O wiele bowiem cięższą zbrodnią jest psuć wiarę, która daje życie dla duszy, niż fałszować pieniądze, które służą życiu doczesnemu. Skoro więc świeccy władcy z miejsca sprawiedliwie karzą fałszerzy pieniędzy i innych złoczyńców karą śmierci, tym bardziej heretyków można z miejsca, skoro tylko udowodni się im winę herezji, nie tylko ukarać klątwą, ale także sprawiedliwie uśmiercić. Ze strony zaś Kościoła jest miłosierdzie troszczące się o nawrócenie błądzących; stosownie do nauki Apostoła nie potępia się ich od razu, lecz dopiero: "po pierwszym i drugim upomnieniu"; po tym zaś skoro heretyk nadal trwa w uporze, straciwszy nadzieję w jego nawrócenie, mając na uwadze zbawienie innych, Kościół karą klątwy wyklucza go z swojego łona i następnie zostawia go sądownictwu świeckiemu, by przezeń był usunięty ze świata karą śmierci."
Chęcią dania szansy zbawienia dla innych ludzi (nacji), Kościół usprawiedliwiał też wyprawy krzyżowe (ewangelizacyjne) oraz wszelkie inne przejawy swojej agresji i ekspansywności.

Absurd katolicyzmu widać również w kwestii zbawienia, jakie miał dać ludziom Jezus. Kościół tyle namieszał w kwestii Jezusa, jego śmierci i zbawienia, ze wyszedł z tego absurd! Okazuje się, że Bóg katolicyzmu jest równie sprytny i rozsądny, co miłosierny i sprawiedliwy.
W katolicyzmie Jezus to Bóg. Wychodzi więc na to, że Bóg zesłał samego siebie na Ziemię, po to by złożyć się sobie w ofierze i tym aktem odkupić ludzi od potępienia - które sam im przewidział - za winy, które są wynikiem nadanej człowiekowi przez niego natury.

Przez wieki w katolicyzmie zbawiony mógł być tylko wyznawca katolicyzmu posłuszny Kościołowi. Jeżeli ktoś urodził się np. w kraju gdzie w ogóle nie było Kościoła - skazany był na potępienie. Bóg skazywał na potępienie tych ludzi za to, że on sam sprawił, iż urodzili się w takim miejscu, w którym nie mogli być katolikami, może nawet nie wiedzieli o katolicyzmie.

Ludzie z czasem wyrywali się powoli z więzów głupoty, rozprzestrzeniało się wolnomyślicielstwo, Kościół tracił swoje wpływy. Bóg jako sadysta karzący ludzi za to, że urodzili się nie tam gdzie trzeba, mógł więcej ludzi odstraszyć niż przyciągnąć. Drugi Sobór Watykański więc zmienił oblicze Boga. Kościół postanowił, że od tego momentu Bóg będzie mógł zbawiać ludzi, którzy byli niekatolikami z przyczyn od nich niezależnych lub nawet może i ludzi wyznających inne religie.

Przykładowo zaś świadomi ateiści, czyli tacy, którzy są ateistami, choć żyją w kraju, w którym mogą poznać katolicyzm (i powinni go wtedy przyjąć) nie załapali się jednak na złagodzenie doktryny.
Ateizm jest grzechem śmiertelnym i grozi wiecznym potępieniem!

Tutaj wychodzi absurd katolicyzmu. Grzech ma być aktem świadomym.
Wiara jednak nie jest zależna od woli. Gdyby tak było wielu katolików, którzy tracą wiarę, nie modliliby się o nią, ale po prostu z samej woli, samym chceniem, staliby się silnie wierzącymi. Sami katolicy zresztą mówią, że wiara jest łaską daną przez Boga.
Choćby nie wiem jak ktoś chciał, i tak przez samo chcenie nie uwierzy np. w istnienie Latającego Potwora Spaghetti. Podobnie z Bogiem.

Ateizm zaś i tak jest grzechem, nawet śmiertelnym!
Chyba, że Bogu katolickiemu zależy nie na właściwej wierze, tylko na nieszczerym powtarzaniu "wierzę w Boga... wierzę w to, co głosi Kościół" i to nazywa się już w katolicyzmie "wiarą.

Tak więc Bóg daje łaskę wiary. Ja jestem ateistą, więc za to, że Bóg nie dał mi łaski wiary, będę cierpiał wieczne męki w piekle. Dodatkowo sami katolicy nie chcąc mieć grzechu cudzego, z Kościołem na czele, muszą mi w moim grzechu ateizmu przeszkadzać, karać mnie, starać się mnie nawrócić - a to obrzucając mnie obelgami, a to szerząc na mój temat propagandę nienawiści, a to wysyłając mi pogróżki, jakby nie przyszło im nigdy do głowy, że będzie miało to efekt odwrotny od zamierzonego.

Reasumując - ateista jest skazany na wieczne męki w piekle dlatego, że Bóg tak postanowił zanim się jeszcze ten ateista urodził - nie dając mu łaski wiary (czy też nie przedłużając jej działania) oraz za to, że kazał działać swoim namiestnikom na Ziemi (czyli Kościołowi) w taki nieudolny sposób, by w imię nawracania, zniechęcali ludzi całkowicie do wiary i Kościoła.
Bóg jest jednocześnie przy tym wszystkim istotą "miłosierną" i "sprawiedliwą".
Wielce to miłosierne i sprawiedliwe... jak sam Kościół i katolicy. W końcu jacy wyznawcy, taki Bóg.


-- -- -- -- --


sofu
-- -

Dom Pana piękny jest, a na odrzwiach jego wyraźnie stoi: psom, kurwom i
księżom katolickim wstęp wzbroniony!


sofu

Data: 2010-12-26 01:11:42
Autor: Jaksa
Nie ma zbawienia poza Kościołem - Kwestie zbawienia

Użytkownik "sofu" <manhunter1@o2.pl> napisał w wiadomości news:if5f62$j3f$1node1.news.atman.pl...

Użytkownik "abc" <abc@wp.pl> napisał w wiadomości
news:4d15e036$0$2506$65785112news.neostrada.pl...
> Od samego początku, dowodząc, że kto chce być zbawiony koniecznie musi
> należeć do jednej wspólnoty, powoływano się - jak zaświadcza Mateusz (Mt
> 18:17) - na wyraźne słowa naszego Pana: "Jeśli ktoś nie usłucha Kościoła,
> niech ci będzie jako poganin i celnik", tzn. nie traktuj go już jako
> chrześcijanina.
>
> To najwcześniejsze, chrześcijańskie przeświadczenie wyraził następnie św.
> Cyprian (zm. A.D. 254) w jasnych zdaniu: "Nie ma zbawienia poza Kościołem"
> (Extra ecclesiam nulla salus). Czwarty Sobór Laterański w 1215 roku
> przejął
> je dosłownie.
>
> Niekatolickie wyznania i religie niechrześcijańskie nie są drogami
> zbawienia, ale jako takie są drogami zatracenia. Jak to ujął Sobór
> Florencki:
>
> "Nie należy wątpić, że nie tylko wszyscy poganie, ale i wszyscy Żydzi,
> wszyscy heretycy i schizmatycy, umierający poza Kościołem katolickim pójdą
> w
> ogień wieczny, przygotowany dla szatana i aniołów jego, jeżeli nie połączą
> się z Kościołem katolickim przed swoją śmiercią."
>
> --



Niech ten teks znaleziony w sieci bedzie odpowiedzią na wciąż powtarzajacy
sie bełkot ABC.

http://wiadomosci.onet.pl/waszymzdaniem/54173,kwestia_zbawienia,drukuj.html

Obojętnie o czym bym pisał, dotykając choć lekko tematu religii, prędzej czy
później jakiś chrześcijanin wyskoczy z kwestią zbawienia. Chrześcijanie
wykorzystują w dyskusji chętnie zbawienie jako pretekst do odejścia od
niewygodnego tematu oraz jako usprawiedliwienie konieczności
uprzywilejowania religii czy jej wyznawców w polityce i życiu społecznym.

Argument zbawienia w dyskusji publicznej, czy w dyskusji z ateistą nie jest
argumentem. Zbawienie to kwestia wierzeń a nie fakt. Nie ma tu nawet o czym
dyskutować. Problem zbawienia jednak wart jest uwagi o tyle, że ukazuje
absurd i manipulacyjny charakter religii - w Polsce: katolicyzmu.

Zbawienie. Cel życia katolika. Wygodny pretekst do ograniczania wolności
innych i tłumaczenia wyrządzonych krzywd, które mają być wynikiem dbania o
czyjeś dobro - czyli właśnie to zbawienie.
Przez wieki to troską o zbawienie ludzi Kościół usprawiedliwiał mordowanie i
prześladowanie ludzi inaczej myślących. Wyjaśnienie tego podał przykładowo
Tomasz z Akwinu w swojej Summie Teologicznej.

"Heretycy popełniają grzech, z powodu którego zasłużyli sobie nie tylko na
to, by zostali karą klątwy wyłączeni z Kościoła, lecz także usunięci ze
świata karą śmierci. O wiele bowiem cięższą zbrodnią jest psuć wiarę, która
daje życie dla duszy, niż fałszować pieniądze, które służą życiu doczesnemu.
Skoro więc świeccy władcy z miejsca sprawiedliwie karzą fałszerzy pieniędzy
i innych złoczyńców karą śmierci, tym bardziej heretyków można z miejsca,
skoro tylko udowodni się im winę herezji, nie tylko ukarać klątwą, ale także
sprawiedliwie uśmiercić. Ze strony zaś Kościoła jest miłosierdzie troszczące
się o nawrócenie błądzących; stosownie do nauki Apostoła nie potępia się ich
od razu, lecz dopiero: "po pierwszym i drugim upomnieniu"; po tym zaś skoro
heretyk nadal trwa w uporze, straciwszy nadzieję w jego nawrócenie, mając na
uwadze zbawienie innych, Kościół karą klątwy wyklucza go z swojego łona i
następnie zostawia go sądownictwu świeckiemu, by przezeń był usunięty ze
świata karą śmierci."
Chęcią dania szansy zbawienia dla innych ludzi (nacji), Kościół
usprawiedliwiał też wyprawy krzyżowe (ewangelizacyjne) oraz wszelkie inne
przejawy swojej agresji i ekspansywności.

Absurd katolicyzmu widać również w kwestii zbawienia, jakie miał dać ludziom
Jezus. Kościół tyle namieszał w kwestii Jezusa, jego śmierci i zbawienia, ze
wyszedł z tego absurd! Okazuje się, że Bóg katolicyzmu jest równie sprytny i
rozsądny, co miłosierny i sprawiedliwy.
W katolicyzmie Jezus to Bóg. Wychodzi więc na to, że Bóg zesłał samego
siebie na Ziemię, po to by złożyć się sobie w ofierze i tym aktem odkupić
ludzi od potępienia - które sam im przewidział - za winy, które są wynikiem
nadanej człowiekowi przez niego natury.

Przez wieki w katolicyzmie zbawiony mógł być tylko wyznawca katolicyzmu
posłuszny Kościołowi. Jeżeli ktoś urodził się np. w kraju gdzie w ogóle nie
było Kościoła - skazany był na potępienie. Bóg skazywał na potępienie tych
ludzi za to, że on sam sprawił, iż urodzili się w takim miejscu, w którym
nie mogli być katolikami, może nawet nie wiedzieli o katolicyzmie.

Ludzie z czasem wyrywali się powoli z więzów głupoty, rozprzestrzeniało się
wolnomyślicielstwo, Kościół tracił swoje wpływy. Bóg jako sadysta karzący
ludzi za to, że urodzili się nie tam gdzie trzeba, mógł więcej ludzi
odstraszyć niż przyciągnąć. Drugi Sobór Watykański więc zmienił oblicze
Boga. Kościół postanowił, że od tego momentu Bóg będzie mógł zbawiać ludzi,
którzy byli niekatolikami z przyczyn od nich niezależnych lub nawet może i
ludzi wyznających inne religie.

Przykładowo zaś świadomi ateiści, czyli tacy, którzy są ateistami, choć żyją
w kraju, w którym mogą poznać katolicyzm (i powinni go wtedy przyjąć) nie
załapali się jednak na złagodzenie doktryny.
Ateizm jest grzechem śmiertelnym i grozi wiecznym potępieniem!

Tutaj wychodzi absurd katolicyzmu. Grzech ma być aktem świadomym.
Wiara jednak nie jest zależna od woli. Gdyby tak było wielu katolików,
którzy tracą wiarę, nie modliliby się o nią, ale po prostu z samej woli,
samym chceniem, staliby się silnie wierzącymi. Sami katolicy zresztą mówią,
że wiara jest łaską daną przez Boga.
Choćby nie wiem jak ktoś chciał, i tak przez samo chcenie nie uwierzy np. w
istnienie Latającego Potwora Spaghetti. Podobnie z Bogiem.

Ateizm zaś i tak jest grzechem, nawet śmiertelnym!
Chyba, że Bogu katolickiemu zależy nie na właściwej wierze, tylko na
nieszczerym powtarzaniu "wierzę w Boga... wierzę w to, co głosi Kościół" i
to nazywa się już w katolicyzmie "wiarą.

Tak więc Bóg daje łaskę wiary. Ja jestem ateistą, więc za to, że Bóg nie dał
mi łaski wiary, będę cierpiał wieczne męki w piekle. Dodatkowo sami katolicy
nie chcąc mieć grzechu cudzego, z Kościołem na czele, muszą mi w moim
grzechu ateizmu przeszkadzać, karać mnie, starać się mnie nawrócić - a to
obrzucając mnie obelgami, a to szerząc na mój temat propagandę nienawiści, a
to wysyłając mi pogróżki, jakby nie przyszło im nigdy do głowy, że będzie
miało to efekt odwrotny od zamierzonego.

Reasumując - ateista jest skazany na wieczne męki w piekle dlatego, że Bóg
tak postanowił zanim się jeszcze ten ateista urodził - nie dając mu łaski
wiary (czy też nie przedłużając jej działania) oraz za to, że kazał działać
swoim namiestnikom na Ziemi (czyli Kościołowi) w taki nieudolny sposób, by w
imię nawracania, zniechęcali ludzi całkowicie do wiary i Kościoła.
Bóg jest jednocześnie przy tym wszystkim istotą "miłosierną" i
"sprawiedliwą".
Wielce to miłosierne i sprawiedliwe... jak sam Kościół i katolicy. W końcu
jacy wyznawcy, taki Bóg.


Nie bierz się za mędrkowanie ciężko rozumujący matole, bo
ośmieszasz się jeszcze bardziej niż zazywczaj, ale skup się
lepiej na tym na czym się naprawdę znasz, wywijaniu swoim
zaropialym katabasem!

Jaksa

Data: 2010-12-26 08:59:57
Autor: sofu
Nie ma zbawienia poza Kościołem - Kwestie zbawienia

Użytkownik "Jaksa" <Jaksa@podole.pl> napisał w wiadomości news:if66kv$p15$2news.eternal-september.org...

Nie bierz się za mędrkowanie ciężko rozumujący matole, bo
ośmieszasz się jeszcze bardziej niż zazywczaj, ale skup się
lepiej na tym na czym się naprawdę znasz, wywijaniu swoim
zaropialym katabasem!

Jaksa

-- -- -- -- -- --

Jak się dzisiaj czujesz szankier?
Dupsko pewnie masz juz pospinane na agrafki.........




sofu

Data: 2010-12-26 11:53:33
Autor: Grzegorz Z.
sofu napisał:

Dupsko pewnie masz juz pospinane na agrafki.........

ROTFL!


--
"Tylko nie wołajcie Miśka!"
http://www.youtube.com/watch?v=kpGKZE4TBa0

Data: 2010-12-26 12:49:52
Autor: K.S.
humor pedalski
Użytkownik "Grzegorz Z." <blogfiles@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:14w2saucw6r7z$.as90e2usy1ut$.dlg40tude.net...
sofu napisał:

Dupsko pewnie masz juz pospinane na agrafki.........

ROTFL!

-- "Tylko nie wołajcie Miśka!"
http://www.youtube.com/watch?v=kpGKZE4TBa0

Po raz pierwszy stykam się z humorem pedalskim, ale muszę przyznać że ten dowcip nawet LOL u mnie nie wywołął.
A może jest gdzieś w necie antologia dowcipu pedalskiego? Może wówczas dotrze do mnie czemu Grzegorz Z. zawołał ROTFL (coprawda - na diabła mi to wiedzieć).
N.B.
I co za dowcip kryje się w tym "nie wołajcie Miśka"?
"miśkiem" nazywają pedały starszego zażywnego pedała. który nie ma węża w kieszeni ("fajny misiek").

Data: 2010-12-26 12:59:10
Autor: u2
humor pedalski
W dniu 2010-12-26 12:49, K.S. pisze:
-- > "Tylko nie wołajcie Miśka!"
> http://www.youtube.com/watch?v=kpGKZE4TBa0
Po raz pierwszy stykam się z humorem pedalskim, ale muszę przyznać że ten dowcip nawet LOL u mnie nie wywołął.
A może jest gdzieś w necie antologia dowcipu pedalskiego? Może wówczas dotrze do mnie czemu Grzegorz Z. zawołał ROTFL (coprawda - na diabła mi to wiedzieć).
N.B.
I co za dowcip kryje się w tym "nie wołajcie Miśka"?
"miśkiem" nazywają pedały starszego zażywnego pedała. który nie ma węża w kieszeni ("fajny misiek").




Po prostu humor Żydów - marksistów, dalekich od wiary swoich nobliwych
przodków talmudycznych.

Data: 2010-12-26 13:32:35
Autor: sofu

Użytkownik "Grzegorz Z." <blogfiles@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:14w2saucw6r7z$.as90e2usy1ut$.dlg40tude.net...
sofu napisał:

Dupsko pewnie masz juz pospinane na agrafki.........

ROTFL!


--

Och! Pardon!
Nie wiedziałem........



sofu

Data: 2010-12-27 01:03:53
Autor: Jaksa

Użytkownik "sofu" <manhunter1@o2.pl> napisał w wiadomości news:if7cl8$t9j$1node1.news.atman.pl...

Użytkownik "Grzegorz Z." <blogfiles@gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:14w2saucw6r7z$.as90e2usy1ut$.dlg40tude.net...
> sofu napisał:
>
>> Dupsko pewnie masz juz pospinane na agrafki.........
>
> ROTFL!
>
>
> --

Och! Pardon!
Nie wiedziałem........

Czego syfie nie wiedziałeś i dlaczego się z tego teraz tłumaczysz?

Poza zasobnym słownictwem z zakresu powikłań pokiłowych
jesteś na grupie znany jedynie z wywijania swoim katabasem,
niczego więcej.

Nikt więc nie wymaga od ciebie żadnej wiedzy ani rozumienia,
mędrkowanie pozostaw lepszym od siebie, a sam skup się, już ty
sam najlepiej wiesz na czym.

Jaksa

Data: 2010-12-27 08:39:23
Autor: sofu

Użytkownik "Jaksa" <Jaksa@podole.pl> napisał w wiadomości news:if8l2g$3eo$1news.eternal-september.org...

Użytkownik "sofu" <manhunter1@o2.pl> napisał w wiadomości news:if7cl8$t9j$1node1.news.atman.pl...

Użytkownik "Grzegorz Z." <blogfiles@gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:14w2saucw6r7z$.as90e2usy1ut$.dlg40tude.net...
> sofu napisał:
>
>> Dupsko pewnie masz juz pospinane na agrafki.........
>
> ROTFL!
>
>
> --

Och! Pardon!
Nie wiedziałem........

Czego syfie nie wiedziałeś i dlaczego się z tego teraz tłumaczysz?

Poza zasobnym słownictwem z zakresu powikłań pokiłowych
jesteś na grupie znany jedynie z wywijania swoim katabasem,
niczego więcej.

Nikt więc nie wymaga od ciebie żadnej wiedzy ani rozumienia,
mędrkowanie pozostaw lepszym od siebie, a sam skup się, już ty
sam najlepiej wiesz na czym.

Jaksa

-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --

Lepiej wywijać niz przyjmować w dupsko jak ty cioto z twardym szankrem.
I nie wchodz w subtelności matole bo i tak nic z tego nie rozumiesz czego dałeś przykład powyżej.


sofu

Nie ma zbawienia poza Kościołem - Kwestie zbawienia

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona