Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Nie mamy sojuszników

Nie mamy sojuszników

Data: 2015-05-05 17:02:15
Autor: Mark Woydak
Nie mamy sojuszników

Nie mamy sojuszników, w razie potrzeby nikt się za nami nie wstawi, a Tusk
uciekł z Polski niczym kapitan Schettino z tonącej Costy Concodrii

Polityka "zgody i bezpieczeństwa", lub jak kto woli - całkowitej uległości
i bezrefleksyjnego podporządkowania dyspozycjom płynącym z Berlina i
Brukseli - doprowadziła do sytuacji, w której na arenie międzynarodowej już
nikt się z nami nie liczy. Jakby tego było mało nie mamy prawdziwych
sojuszników, którzy w razie potrzeby wstawili by się za nami, a ostatnio
nawet wylądowaliśmy w grupie państw, które przegrały II wojnę światową jako
"pomagierzy Holocaustu". Działania prowadzone przez ekipę Platformy
Obywatelskiej przyniosły zatem bardzo wymierne rezultaty.

 Pisałem już kiedyś o tym, ale nie zaszkodzi powtórzyć: Potencjał naszego
kraju, sterowanego przez ekipę Platformy Obywatelskiej i PSL-u, z roku na
rok staje się coraz słabszy. Rząd Ewy Kopacz jest w istocie bezrządem - za
granicą nikt nie bierze na poważnie tego, co mówi i robi obecna premier, a
mieszkający od 5 lat w Belwederze, przez niektórych uważany za rosyjskiego
figuranta, obrońca WSI o wąskim horyzoncie myślowym jest idealnym
przykładem antyprezydenta. Dzięki takim ludziom nasz kraj nie prowadzi
obecnie żadnej spójnej i logicznej polityki energetycznej, surowcowej czy
obronnej. Jakby tego było mało obecna ekipa rządowa zrezygnowała z
prowadzenia suwerennej polityki zagranicznej. Konsekwencje tego są dzisiaj
takie, że na arenie międzynarodowej zostaliśmy sami jak palec, nie mamy
żadnego realnego sojusznika i możemy być - jako kraj - przehandlowani jak
jakiś bantustan.

 Uległość rządzących (a może bardziej - administrujących) nami polityków
wobec zagranicznych przedstawicieli władzy najlepiej było widać na
przykładzie Donalda Tuska. Nie było bardziej uległego wobec kanclerz
Niemiec szefa państwa członkowskiego UE niż Tusk właśnie. Nie wykluczone,
że twórca Platformy Obywatelskiej mógł przehandlować możliwość prowadzenia
przez Polskę suwerennej polityki zagranicznej za obietnicę otrzymania
dobrze płatnej synekury w Brukseli. Kiedy ją w końcu otrzymał, uciekł z
Polski niczym kapitan Schettino z tonącej Costy Concodrii. To dobitnie
pokazało, jak ważny był dla Tuska interes Polski. Inne państwa to widzą i
bardzo szybko wyciągają wnioski. Skoro wybrani w demokratycznych wyborach
przedstawiciele narodu nie szanują swoich wyborców i własnego kraju, a
dodatkowo traktują go jako kartę przetargową dla osiągnięcia prywatnych
celów, to dlaczego my mielibyśmy taki kraj szanować? Efekt takiej polityki
jest miażdżący - nie dość, że obecnie nikt się z nami nie liczy, na arenie
międzynarodowej jesteśmy sami jak palec i nie mamy żadnego realnego
sojusznika, to jeszcze w ostatnich tygodniach wylądowaliśmy w grupie
państw, które przegrały II wojnę światową, jako "pomagierzy Holocaustu".
Oto do czego prowadzi wyniesienie do roli rządzących ludzi całkowicie
pozbawionych kręgosłupa interesu państwowego, którzy z uległości i
podporządkowania uczynili główne narzędzia prowadzenia polityki
zagranicznej.

Nie mamy sojuszników

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona