Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Nie pozwolimy, by ktoś mówił za nas, co myślimy.

Nie pozwolimy, by ktoś mówił za nas, co myślimy.

Data: 2010-10-11 09:16:35
Autor: Jarek nie obronił kżyża
Nie pozwolimy, by ktoś mówił za nas, co myślimy.
Rozmowa z Izabellą Sariusz-Skąpską córką przewodniczącego Rodzin Katyńskich Andrzeja Sariusza-Skąpskiego, który zginął w katastrofie smoleńskiej
Marcin Wojciechowski: Dlaczego do Smoleńska przyleciała pani kilka dni wcześniej, a nie z rodzinami ofiar katastrofy?

Izabella Sariusz-Skąpska: Chciałam przyjechać wcześniej, by sprawdzić, jak idą przygotowania do pielgrzymki, wrócić do Polski i przyjechać tu z powrotem z całą grupą 10 października. Ale mama nie pozwoliła mi jechać dwa razy, bo 7 i 10 kwietnia także były dwa wyjazdy.

Przyjechałam więc wcześniej, zostałam kilka dni i już w Smoleńsku dołączyłam do pielgrzymki. Było mi łatwej, bo w czerwcu byłam już na miejscu katastrofy, a wcześniej blisko dziesięć razy w Katyniu.



Jak przyjęła pani wiadomość, że uczestnicy pielgrzymki postanowili nie zabierać ze sobą krzyża?

- Szanuję ten wybór. Nie brałam udziału w głosowaniu, czy krzyż sprzed Pałacu Prezydenckiego powinien jechać do Smoleńska, ale głos mojej rodziny został uwzględniony.

Żałuję, że krzyż nie pojechał. Jego obecność tu byłaby właściwa, zostałby on uświęcony, zwłaszcza po skandalu, który toczył się latem. Podejrzewam, że rodziny ofiar podjęły decyzję na "nie", by nie przeczytać w prasie, że "ukradły krzyż".

Krzyż został postawiony przez harcerzy ze szlachetnych pobudek, ale potem zostały one zniekształcone. W protestach "obrońców" krzyża kompletnie nie liczyły się ofiary katastrofy. Widziałam, jak zdjęcia naszych bliskich leżały na ziemi, wokół było pełno pustych butelek po wodzie mineralnej, a ludzie kłócili się o krzyż, nie myśląc w ogóle o ofiarach katastrofy.

Co dał pani udział w tej pielgrzymce?

- Mam nadzieję, że przyniesie ukojenie. Chcieliśmy zakończyć przerwaną wizytę naszych bliskich w Katyniu, ale także pokazać, że możemy być razem, pomóc sobie nawzajem.

Przed tragedią znałam może 10-12 osób, które były na pokładzie samolotu, i zaledwie niektórych członków ich rodzin. Teraz poznajemy się na nowo, tworzymy nową rodzinę. Nasza pielgrzymka była pomysłem szalonym, ale okazuje się, że takie pomysły czasem stają się realne.

Czy pielgrzymka uspokoi nastroje po katastrofie i konflikcie o krzyż?

- Mam nadzieję, że tak, choć nie mam złudzeń, że druga strona tak łatwo sobie odpuści. Ma bardzo głośnego przywódcę, a my nie zamierzamy krzyczeć. Ale dzięki pielgrzymce zobaczyliśmy, że nie jesteśmy sami. Jest nas co najmniej 60 rodzin i nie pozwolimy, by ktoś mówił za nas, co myślimy.

Do tej pory miałam wrażenie, że niektórzy politycy i tzw. prawdziwi Polacy dyktują nam, co powinniśmy czuć, robić, myśleć. A my chcemy pozostać sobą i zademonstrowaliśmy to podczas pielgrzymki.





Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,8491748,Izabella_Sariusz_Skapska__Tworzymy_nowa_rodzine.html#ixzz1223aU8pr




Przemysław Warzywny

--

Publicysta Cezary Michalski o Jarosławie Kaczyńskim: nasz dupowaty Hitler już o Henrykę Krzywonos może się potknąć w swoim nieudolnym marszu do władzy".

Data: 2010-10-11 18:08:34
Autor: heÂŽsk
Nie pozwolimy, by ktoś mówił za nas, co myślimy.
On Mon, 11 Oct 2010 09:16:35 +0200, Jarek nie obronił kżyża <Brońmy RP
przed pisem@..pl> wrote:

Rozmowa z Izabellą Sariusz-Skąpską córką przewodniczącego Rodzin Katyńskich Andrzeja Sariusza-Skąpskiego, który zginął w katastrofie smoleńskiej
Marcin Wojciechowski: Dlaczego do Smoleńska przyleciała pani kilka dni wcześniej, a nie z rodzinami ofiar katastrofy? [...]

 mowiac prezes PiS - myslisz: Polska.  Mowiac Polska - myslisz: prezes PiS.
 taka Polske chca nam zbudowac nazisci z pochodniami!




--

"Nieprawdą jest, jakoby Internet był ziemią niczyją
 i terytorium darmowego opluwania innych."
* My personal opinions are just mine.(Art. 54 Konstytucji RP)

Nie pozwolimy, by ktoś mówił za nas, co myślimy.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona