Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Nie rycz akowski, nie rycz

Nie rycz akowski, nie rycz

Data: 2013-11-26 01:33:16
Autor: Mark Woydak
Nie rycz akowski, nie rycz

Panie premierze Tusk, jak tak można? Proszę zobaczyć, co uczynił pan
Jackowi Żakowskiemu. Przecież on po pańskiej „rekonstrukcji” rządowej,
zalewa się łzami. Nie wierzy pan? To niech pan przeczyta, jaki napisał do
pana list…

    Nie tak miało być, Premierze. Nikt nam nie obiecywał niczego poza
rekonstrukcją. Ale tę obietnicę powtarzał Pan tak długo z tajemniczą miną,
że spodziewaliśmy się nie wiadomo czego. I dostaliśmy nie wiadomo co.
Problem nie w tym, że nie dostaliśmy tego, co chcieliśmy, ale że nie
wiadomo, co dostaliśmy. Czujemy się jak dzieci, które miesiącami czekają na
Mikołaja, a pod choinką znajdują cukierka zawiniętego w karteczkę z napisem
"jeszcze tu wrócę"

– pisze zawiedziony publicysta w „Gazecie Wyborczej”.

Poprzez łzy majaczą mu przed oczami fantastyczne obrazy, co
charakterystyczne dla tych, którzy wierzą w bajki. Zwłaszcza te opowiadane
przez Donalda Tuska…

    Rozumiem, że jest Pan zapracowany jak Święty Mikołaj. Rozumiem, że elfy
się rozbrykały i zamiast pomagać, przez ostatnie pół roku przeszkadzały,
więc świstaki nie wiedziały, co mają zawijać, i grały w karty, a Pan
zamiast prezentami zajmował się głównie porządkami. Kiedy przyszło ruszać w
drogę, nowe renifery nie bardzo wiedziały, dokąd biegną, a i Pan miał
mgliste wyobrażenie

– zauważa z żalem Żakowski.

    Szanowny Panie Premierze, gdy kryzys zaczyna słabnąć, a notowania
Pańskiej partii i rządu niebezpiecznie spadają, nowe otwarcie zdawało się
konieczne. Ale powinno to być otwarcie na coś określonego. A dostaliśmy
spektakl, który byłby na miejscu, gdyby tydzień temu połowa rządu uciekła
na Tempelhof albo padła ofiarą CBA

– ciągnie inwokację publicysta „GW”.

I dodaje:

Zamiast prezentów Święty Mikołaj, miesiącami pocąc się i sapiąc, przytargał
nam worek puchu.

Data: 2013-11-26 16:57:23
Autor: Mark Woydak
Nie rycz żakowski, nie rycz
PiS-owski PSYCHOPATA podpisyjący się "Mark Woydak" (używający również innych ksywek) piszacy z mx05.eternal-september.org uzywajacy czytnika
40tude_Dialog/2.0.15.1pl to OSZOŁOM PODSZYWANIEC. Fakt, ze podszywa sie pod moje dane swiadczy o daleko posunietej chorobie psychicznej. Tani alkohol i marne wina dokonaly calkowitego spustoszenia w mózgu tego osobnika. Nie ma juz dla niego ratunku! Módlmy się bracia i siostry! Wspierajmy go w tych cięzkich chwilach! Nie ma nikogo oporócz nas! Nawet zdychający pies i wyleniały ze starości kot go opuścili! Pies nasrał mu pod drzwiami, a kot do zapleśniałego od brudu wyra, które ten nieszczęśnik nazywa łózkiem. Świr ten po całonocnym fistingu wylazł z nory i znów zasrywa grupę z rozwalonego odbytu. Módlmy się bracia i siostry! Nadzieja na pełny powrót do zdrowia tego osobnika jest niewielka ale spełnijmy chrześciański obowiązek! Wnośmy modły za PiS-owskiego chorego psychicznie brata!

MW

--

Użytkownik "Mark Woydak" <mark.woydak@forst.gm.de> napisał w wiadomości news:56eo2m6nlm8r$.1jgmr0fij9apf.dlg40tude.net...

Panie premierze Tusk, jak tak można? Proszę zobaczyć, co uczynił pan
Jackowi Żakowskiemu. Przecież on po pańskiej „rekonstrukcji” rządowej,
zalewa się łzami. Nie wierzy pan? To niech pan przeczyta, jaki napisał do
pana list…

   Nie tak miało być, Premierze. Nikt nam nie obiecywał niczego poza
rekonstrukcją. Ale tę obietnicę powtarzał Pan tak długo z tajemniczą miną,
że spodziewaliśmy się nie wiadomo czego. I dostaliśmy nie wiadomo co.
Problem nie w tym, że nie dostaliśmy tego, co chcieliśmy, ale że nie
wiadomo, co dostaliśmy. Czujemy się jak dzieci, które miesiącami czekają na
Mikołaja, a pod choinką znajdują cukierka zawiniętego w karteczkę z napisem
"jeszcze tu wrócę"

– pisze zawiedziony publicysta w „Gazecie Wyborczej”.

Poprzez łzy majaczą mu przed oczami fantastyczne obrazy, co
charakterystyczne dla tych, którzy wierzą w bajki. Zwłaszcza te opowiadane
przez Donalda Tuska…

   Rozumiem, że jest Pan zapracowany jak Święty Mikołaj. Rozumiem, że elfy
się rozbrykały i zamiast pomagać, przez ostatnie pół roku przeszkadzały,
więc świstaki nie wiedziały, co mają zawijać, i grały w karty, a Pan
zamiast prezentami zajmował się głównie porządkami. Kiedy przyszło ruszać w
drogę, nowe renifery nie bardzo wiedziały, dokąd biegną, a i Pan miał
mgliste wyobrażenie

– zauważa z żalem Żakowski.

   Szanowny Panie Premierze, gdy kryzys zaczyna słabnąć, a notowania
Pańskiej partii i rządu niebezpiecznie spadają, nowe otwarcie zdawało się
konieczne. Ale powinno to być otwarcie na coś określonego. A dostaliśmy
spektakl, który byłby na miejscu, gdyby tydzień temu połowa rządu uciekła
na Tempelhof albo padła ofiarą CBA

– ciągnie inwokację publicysta „GW”.

I dodaje:

Zamiast prezentów Święty Mikołaj, miesiącami pocąc się i sapiąc, przytargał
nam worek puchu.

Nie rycz akowski, nie rycz

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona