Data: 2011-06-22 04:08:37 | |
Autor: cirrus | |
Nie samochód tylko rower ...? | |
# Trybunał orzekł, że odszkodowanie za naruszenie dóbr osobistych Marka Siwca nie naruszyło wolności słowa, bo ich tekst był nierzetelny
Chodziło o tekst, który w 1997 r. ukazał się w Super Expressie. Na pierwszej stronie pisma była informacja, że ówczesny minister szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego w Kancelarii Prezydenta, Aleksandra Kwaśniewskiego, "wziął" od pewnego biznesmena samochód wart ponad 100 tys. dolarów. Dopiero wewnątrz numeru była informacja, że w istocie pożyczył go na jakiś czas. Siwiec wytoczył Super Expressowi proces o ochronę dóbr osobistych. Wygrał: sąd zasądził od Super Expressu przeprosiny, 10 tys. zadośćuczynienia i 1600 złotych kosztów sądowych. Kania i Kittel poskarżyli się do Strasburga. We wtorek przegrali. Trybunał potwierdził ustalenia polskich sądów: że rzetelnie zebrali materiał, ale nierzetelnie go przedstawili - przynajmniej na pierwszej stronie. Trybunał podkreślił, że pisząc o sprawie działali w ramach powinności dziennikarskiej, jaką jest informowanie opinii publicznej o istotnych sprawach. I że w ramach spełniania tej dziennikarskiej misji mieli prawo do przesady, a nawet prowokacji. A także, że granice dopuszczalnej krytyki w przypadku osób publicznych są daleko szersze, niż w stosunku do osób prywatnych. Jednak informacja, która ukazała się na pierwszej stronie Super Expressu: że minister "wziął", była nieprawdziwa i autorzy zdawali sobie z tego sprawę. Trybunał uznał, że takie przekłamanie w tytule artykułu było celowym zabiegiem, służącym podniesieniu atrakcyjności tekstu, a więc nie było usprawiedliwione względami swobody debaty publicznej. Trybunał podkreślił przy tym, że dziennikarzy i pismo dotknęła za to sankcja cywilna, a nie karna, a więc nie można mówić, że była to sankcja nieproporcjonalna i przez to naruszająca wolność słowa. # Ze strony: http://tiny.pl/hf4dh -- stevep |
|