Data: 2010-04-16 17:24:05 | |
Autor: p 47 | |
Nie zwracali uwagi na sygnal ziemia blisko bo ladowali | |
Użytkownik <mokrymir@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:hq9fbb$7br$1news.onet.pl... Lepiej było napisac radiowy. Owszem tylko pamietaj ze oni ladowali. Niestety, ale to, co napisałes jest całkowicie bezsensowne. W kabinie jest 4 członków załogi. przy podchodzeniu "na ślepo"zasadniczą sprawą jest monitorowanie aktualnej wysokości. Jeden z członków załogi robi to na głos (informuje o punktach krytycznych), a niezależnie od tego jeden z 3 systemów wysokosciomierzy, tj. radiowysokościomierz wyposażony był w akustyczne powiadamianie o osiągnięcu okreslonych wysokości decyzyjnych.Nie można było "nie zwracać uwagi" na wysokość! Zagadka pozostaje dlaczego najwidoczniej załoga sądziła, że jest ok 60m wyżej od faktycznego toru lotu, jesli wykluczyc inne przyczyny.. p47 PS. Kilka ladowań we mgle. Wyposażenie lotnisk duzo lepsze, ale meldowanie wysokości podobne. W perwszy proszę zwrócic uwagę, że piloci podchodzili "na slepo" do samego minimum ( a nawet ułamek sekundy dłużej). http://www.youtube.com/watch?v=1UxqziLPOcQ http://www.youtube.com/watch?v=sPQhyLdWajk&feature=related |
|
Data: 2010-04-17 06:05:59 | |
Autor: Dariusz K. Ładziak | |
Nie zwracali uwagi na sygnal ziemia blisko bo ladowali | |
Użytkownik p 47 napisał:
Nie jest. W kabinie jest 4 członków załogi. W kabinie normalnego samolotu liniowego jest _dwóch_ członków załogi. Tu było czterech. przy podchodzeniu "na ślepo"zasadniczą sprawą jest monitorowanie aktualnej wysokości. Jeden z członków załogi Czyli w czterech nie poradzili sobie z tym z czym w dowolnej linii lotniczej radzi sobie dwóch - albo siadają albo każą się w pompkę cmoknąć pasażerom i idą na zapasowe. Coraz bardziej to wygląda na zwykłe kozaczenie. -- Darek |
|
Data: 2010-04-17 10:42:11 | |
Autor: Delfino Delphis | |
Nie zwracali uwagi na sygnal ziemia blisko bo ladowali | |
"Dariusz K. Ładziak" wrote:
Czyli w czterech nie poradzili sobie z tym z czym w dowolnej linii Ee tu nie popadajmy w skrajności. W Tutce jest mechanik pokładowy, bo to dość jednak archaiczny samolot i nie jest do tego stopnia skomputeryzowany, aby wystarczyło dwóch pilotów. Mechanik zajmuje się silnikami, apu, prądem, hydrauliką, paliwem, systemami sterowania, ciśnieniem i temperaturą w kabinie, hamulcami, a nawet czarną skrzynką, czyli wszystkim tym, co dzieje się automatycznie w nowych samolotach. Ma tam trochę roboty. Co innego nawigator - to według mnie zbędny etat od czasu wprowadzenia FMS, ale może na siłę przydzielili mu tam jakąś rolę np. oficera łączności? Jak ogląda się filmy na youtube z rejsowych lotów Tutek, to zawsze nawigator jest (i najczęściej filmuje), ale jak słowo daję nie wiem co on ma tam do roboty :) |
|
Data: 2010-04-18 20:12:58 | |
Autor: Paweł Kasztelan. | |
Nie zwracali uwagi na sygnal ziemia blisko bo ladowali | |
Delfino Delphis pisze:
Jak ogląda się filmy na youtube z rejsowych lotów Tutek, to zawsze nawigator jest (i najczęściej filmuje), ale jak słowo daję nie wiem co on ma tam do roboty :) Odpowiedziałeś sobie sam na to pytanie w następnej wypowiedzi. Więc zacytuję "A bo to wojsko." Gdyby jakaś wojna się zdarzyła to te wszystkie wspaniałe systemy nawigacyjne mogą zniknąć albo nie będą dawały pewności. Wtedy mapa, stoper, ołówek i naprzód :) Paweł Kasztelan. |
|
Data: 2010-04-17 11:07:07 | |
Autor: Jarosław Sokołowski | |
Nie zwracali uwagi na sygnal ziemia blisko bo ladowali | |
Pan Dariusz K. Ładziak napisał:
W kabinie normalnego samolotu liniowego jest _dwóch_ członków załogi. Są linie, które wciąż używają Tu-154. Więc załoga ma minimum 3 osoby. Tak samo z Ił-62, tylko jeszcze bardziej. Ale racja, to nie są takie całkiem normalne linie. -- Jarek |