Data: 2010-06-22 15:37:42 | |
Autor: Bydlę | |
Niebezpieczne skrzyżowanie - kto winien dzwona... | |
Bartosz 'Seco' Suchecki wrote:
> Dziś któryś raz skorzystałem z luki, oczywiście wiedziałem, że pewnie > pod prąd będzie ktoś jechał. Oczywiście jechał, puściłem tłuka, ...utwierdzając go (i innych), że ich metoda działa. -- Bydlę |
|
Data: 2010-06-22 17:57:07 | |
Autor: Bartosz 'Seco' Suchecki | |
Niebezpieczne skrzyżowanie - kto winien dzwona... | |
Bydlę pisze:
Bartosz 'Seco' Suchecki wrote:Po pierwsze nie mam niestety pewności, kto byłby uznany za winnego kolizji. Co z tym ustąpieniem pierwszeństwa pojazdowi znajdującemu się na drodze głównej? A facet tak zapierdalał, że ni hu hu by nie wyhamował, byłby dzwon. Po drugie jechałem na rowerze, wtedy mam mniejszą ochotę na nagłe wystawianie się na strzał :-) Co innego w focusie, lewy błotnik z przodu wymaga zrobienia. :-) Po trzecie, jak już wyjadę na czarnomorską i widzę agenta tnącego pod prąd, nie ma chu..., nie puszczę, czy jadę samochodem, czy na rowerze. Pozdrawiam Seco |
|
Data: 2010-06-22 19:17:57 | |
Autor: Bydlę | |
Niebezpieczne skrzyżowanie - kto winien dzwona... | |
Bartosz 'Seco' Suchecki wrote:
> Bydlę pisze: > >> Bartosz 'Seco' Suchecki wrote: >> > Dziś któryś raz skorzystałem z luki, oczywiście wiedziałem, że pewnie >> > pod prąd będzie ktoś jechał. Oczywiście jechał, puściłem tłuka, >> >> >> ...utwierdzając go (i innych), że ich metoda działa. >> >> > Po pierwsze nie mam niestety pewności, kto byłby uznany za winnego > kolizji. Nie namawiam do zderzania, a do spokojnego czekania na swom pasie, aż jadący pod prąd z niej zjedzie. Coś takiego mniej więcej... > Co z tym ustąpieniem pierwszeństwa pojazdowi znajdującemu się > na drodze głównej? To o czymś innym rozmwiamy - ja przyjąłem, że - zgodnie z twym opisem - skręciłeś z bocznej w głowną i nią jedziesz sobie swoim pasem. Widocznie inaczej definiujemy "pod prąd". :-) > A facet tak zapierdalał, że ni hu hu by nie > wyhamował, byłby dzwon. To mi nie pasuje do opisu. Gdzie tam jest wzniesie czy zakręt uniemożliwiający zobaczenie gościa jadącego pod prąd? > Po drugie jechałem na rowerze, A ja, zgodnie z nazwą grupy, założyłem smochód. I już jesteśmy w domu. To nie stosuj wyżej podanej metody! :-))) > Po trzecie, jak już wyjadę na czarnomorską i widzę agenta tnącego pod > prąd, nie ma chu..., nie puszczę, czy jadę samochodem, czy na rowerze. > No, ja właśnie o tym pisałem - . -- Bydlę |
|
Data: 2010-06-22 22:25:40 | |
Autor: Bartosz 'Seco' Suchecki | |
Niebezpieczne skrzyżowanie - kto winien dzwona... | |
Bydlę pisze:
Bartosz 'Seco' Suchecki wrote: A tak robię właśnie.
Skręcałem z bocznej w główną w lewo. I zanim wjechałem na mój pas, smignął po nim podprądowy.
Z roweru się da się. Jak tam wyjeżdżam osobówką, jest dużo trudniej.
No napisałem bo samochodziarz mi podskoczył. A tutaj jest nieco więcej znawców przepisów, niż na pl.rec.rowery. To nie stosuj wyżej podanej metody! A nie będę
I sie rozumiemy. A ostatnio taki jeden wyminął mnie z mojej prawej waląc w krawężnik :-) Seco |
|