Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   Niedzielni rowerzyści...

Niedzielni rowerzyści...

Data: 2010-05-10 08:53:00
Autor: Jan Górski
Niedzielni rowerzyści...
No i sie zaczelo...
jazda parami lub trojkami, panny od kraweznika do kraweznika
poprawiajace wlosy, goscie bez trzymanki piszacy smsa, czy tez spotkanie
z dawno niewidzianym znajomym. A wszystko k... na sciezkach rowerowych.
Lapy opadaja...

Cieszę się, że rowerek zaczyna być popularny. Dobrze, bo to zdrowo.
Inna sprawa to kultura jazdy, ale podobnie jest z chodzeniem po
górach. Jak już pewna grupa osób wyrusza, to robi się odpustowo,
najczęściej i brudno. I potem trzeba zbierać nie swoje puste butelki
ze szlaku, bo tak by leżały i świeciły.
Żeby sytuację poprawić, nie można "uciekać" od problemu, zwieszać rąk
(jak przedpisca). Trzeba rowerową kulturę rozpropagować w mass-
mediach. Jakiś program rowerowy w TVP1/2 w godzinach popołudniowych
dla dzieciaków wracających ze szkoły, żeby sobie z rodziną przy
obiedzie obejrzeć. Tego brakuje, tak jak brakuje Kuchni ( nie tej
Makłowicza!) i Kwantu. Nie sięgając dalej.

O, jest : http://www.tvp.pl/styl-zycia/podroze/niezla-jazda
Ktoś oglądał ?

Data: 2010-05-10 20:54:57
Autor: Frankie
Niedzielni rowerzyści...
W dniu 10-05-10 17:53, Jan Górski pisze:

Cieszę się, że rowerek zaczyna być popularny. Dobrze, bo to zdrowo.
Inna sprawa to kultura jazdy, ale podobnie jest z chodzeniem po
górach. Jak już pewna grupa osób wyrusza, to robi się odpustowo,
najczęściej i brudno. I potem trzeba zbierać nie swoje puste butelki
ze szlaku, bo tak by leżały i świeciły.
Żeby sytuację poprawić, nie można "uciekać" od problemu, zwieszać rąk
(jak przedpisca).

Ten tzw. prze Ciebie przedpisca (sic!) przez takowych stracił już licznik, gacie i nabył rysy na ramie.

--
pzdr,
frankie.
www.frankie.waw.pl
http://groups.google.com/group/browerzysci
frankie na post pl

Data: 2010-05-10 12:20:55
Autor: Jan Górski
Niedzielni rowerzyści...
Ten tzw. prze Ciebie przedpisca (sic!) przez takowych stracił już
licznik, gacie i nabył rysy na ramie.

Ja dużo jeżdżę i zawsze stosuję zasadę ograniczonego zaufania.
Zwłaszcza, jeśli widzę opisane przez Ciebie sytuacje. Lepiej zwolnić,
ominąć. Przykro mi, że tak się stało, jednak pewien jesteś, że nie
dało się uniknąć ?

Data: 2010-05-10 21:36:21
Autor: Frankie
Niedzielni rowerzyści...
W dniu 10-05-10 21:20, Jan Górski pisze:

Ja dużo jeżdżę i zawsze stosuję zasadę ograniczonego zaufania.
Zwłaszcza, jeśli widzę opisane przez Ciebie sytuacje. Lepiej zwolnić,
ominąć. Przykro mi, że tak się stało, jednak pewien jesteś, że nie
dało się uniknąć ?

To lepiej chyba z domu nie wychodzić :-)

--
pzdr,
frankie.
www.frankie.waw.pl
http://groups.google.com/group/browerzysci
frankie na post pl

Data: 2010-05-11 07:46:29
Autor: MichałG
Niedzielni rowerzyści...
Frankie pisze:
W dniu 10-05-10 17:53, Jan Górski pisze:

Cieszę się, że rowerek zaczyna być popularny. Dobrze, bo to zdrowo.
Inna sprawa to kultura jazdy, ale podobnie jest z chodzeniem po
górach. Jak już pewna grupa osób wyrusza, to robi się odpustowo,
najczęściej i brudno. I potem trzeba zbierać nie swoje puste butelki
ze szlaku, bo tak by leżały i świeciły.
Żeby sytuację poprawić, nie można "uciekać" od problemu, zwieszać rąk
(jak przedpisca).

Ten tzw. prze Ciebie przedpisca (sic!) przez takowych stracił już licznik, gacie i nabył rysy na ramie.

A moja połowica żona pozbyła lampy, błotnika, za to nabyła urazu ręki (dobrze że tylko tyle, bo wygladało to nieciekawie) przez 'zawodowca', który postanowił ćwiczyć maraton na nadwiślańskiej  ścieżce w Polanie (Ustroń), ścinając przy okazji wszystkie zakrety... ;). Jazda typu tem-po, tem-po, szyb-ciej, z wzrokiem wlepionym w przednią oske, w tlumie rowerowych spacerowiczów to jakby to delikatnie powiedziec ... nierozsądne? ;)



Pozdrawiam
Michał

Data: 2010-05-11 16:39:52
Autor: arturbac
Niedzielni rowerzyści...
W dniu 2010-05-11 07:46, MichałG pisze:
A moja połowica żona pozbyła lampy, błotnika, za to nabyła urazu ręki
(dobrze że tylko tyle, bo wygladało to nieciekawie) przez 'zawodowca',
który postanowił ćwiczyć maraton na nadwiślańskiej  ścieżce w Polanie
(Ustroń), ścinając przy okazji wszystkie zakrety... ;). Jazda typu
tem-po, tem-po, szyb-ciej, z wzrokiem wlepionym w przednią oske, w
tlumie rowerowych spacerowiczów to jakby to delikatnie powiedziec ...
nierozsądne? ;)

zapewne ale powstaje problem , nakazu jazdy tym gownem ddr i braku
ogrniczenia predkosci ?
I zona i zawodowiec maja prawo i obowiazek jechac gownem ddr, ktos
popelnil wykroczenie , moze on scinajac zakret moze zona jadac pod prad
lewa strona, nie wiem ale ....

Gdyby nie bylo ddr i jechali byscie ulica to zapewne i problemu
(kolizji) tez nie byloby.

Data: 2010-05-11 16:48:19
Autor: MichałG
Niedzielni rowerzyści...
arturbac pisze:
W dniu 2010-05-11 07:46, MichałG pisze:
A moja połowica żona pozbyła lampy, błotnika, za to nabyła urazu ręki
(dobrze że tylko tyle, bo wygladało to nieciekawie) przez 'zawodowca',
który postanowił ćwiczyć maraton na nadwiślańskiej  ścieżce w Polanie
(Ustroń), ścinając przy okazji wszystkie zakrety... ;). Jazda typu
tem-po, tem-po, szyb-ciej, z wzrokiem wlepionym w przednią oske, w
tlumie rowerowych spacerowiczów to jakby to delikatnie powiedziec ...
nierozsądne? ;)

zapewne ale powstaje problem , nakazu jazdy tym gownem ddr i braku
ogrniczenia predkosci ?
I zona i zawodowiec maja prawo i obowiazek jechac gownem ddr, ktos
popelnil wykroczenie , moze on scinajac zakret moze zona jadac pod prad
lewa strona, nie wiem ale ....

Gdyby nie bylo ddr i jechali byscie ulica to zapewne i problemu
(kolizji) tez nie byloby.
dlatego ja jeżdze szosą (w znaczeniu jezdnią).

Bywają jednak miejsca ( w niedzielne popołudnie) gdzie nie da sie jechać tak jakby sie chciało i nie ma co nad tym marudzić ....


pozdrawiam
Michał

Data: 2010-05-11 16:53:17
Autor: arturbac
Niedzielni rowerzyści...
W dniu 2010-05-11 16:48, MichałG pisze:
Gdyby nie bylo ddr i jechali byscie ulica to zapewne i problemu
(kolizji) tez nie byloby.
dlatego ja jeżdze szosą (w znaczeniu jezdnią).

Bywają jednak miejsca ( w niedzielne popołudnie) gdzie nie da sie jechać
tak jakby sie chciało i nie ma co nad tym marudzić ....

Za jakis czas wraz ze wzrostem liczby rowerzystow zacznie dochodzic do
coraz powazniejszych wypadkow miedzy rowerzystami z uwagi na ciasnote
ddr i ich dwikierunkowosc i duza predkosc zdezrenia (przeciwne zwroty
kierunku jazdy)

Mam nadzieje ze wtedy przyjdzie opamietanie co do dalszej produkcji tych
gowien.

Data: 2010-05-11 16:59:00
Autor: MichałG
Niedzielni rowerzyści...
arturbac pisze:
W dniu 2010-05-11 16:48, MichałG pisze:
Gdyby nie bylo ddr i jechali byscie ulica to zapewne i problemu
(kolizji) tez nie byloby.
dlatego ja jeżdze szosą (w znaczeniu jezdnią).

Bywają jednak miejsca ( w niedzielne popołudnie) gdzie nie da sie jechać
tak jakby sie chciało i nie ma co nad tym marudzić ....

Za jakis czas wraz ze wzrostem liczby rowerzystow zacznie dochodzic do
coraz powazniejszych wypadkow miedzy rowerzystami z uwagi na ciasnote
ddr i ich dwikierunkowosc i duza predkosc zdezrenia (przeciwne zwroty
kierunku jazdy)

Mam nadzieje ze wtedy przyjdzie opamietanie co do dalszej produkcji tych
gowien.

oby.... jakos mało w to wierze....

M.

Data: 2010-05-11 17:01:38
Autor: Michoo
Niedzielni rowerzyści...
MichałG pisze:
arturbac pisze:
W dniu 2010-05-11 16:48, MichałG pisze:
Gdyby nie bylo ddr i jechali byscie ulica to zapewne i problemu
(kolizji) tez nie byloby.
dlatego ja jeżdze szosą (w znaczeniu jezdnią).

Bywają jednak miejsca ( w niedzielne popołudnie) gdzie nie da sie jechać
tak jakby sie chciało i nie ma co nad tym marudzić ....

Za jakis czas wraz ze wzrostem liczby rowerzystow zacznie dochodzic do
coraz powazniejszych wypadkow miedzy rowerzystami z uwagi na ciasnote
ddr i ich dwikierunkowosc i duza predkosc zdezrenia (przeciwne zwroty
kierunku jazdy)

Mam nadzieje ze wtedy przyjdzie opamietanie co do dalszej produkcji tych
gowien.

oby.... jakos mało w to wierze....

Prędzej wprowadzą ograniczenia prędkości ;)

--
Pozdrawiam
Michoo

Data: 2010-05-11 17:27:52
Autor: Bartłomiej Zieliński
Niedzielni rowerzyści...
Użytkownik Michoo napisał:
Prędzej wprowadzą ograniczenia prędkości ;)

I wyjdzie, że do jeżdżenia DDR trzeba mieć obowiązkowo prędkościomierz, a do jeżdżenia jezdnią - już nie ;-)

--
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
* Bartłomiej Zieliński            http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/  *
* Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl                         gg:970831  *
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

Data: 2010-05-11 17:30:55
Autor: arturbac
Niedzielni rowerzyści...
W dniu 2010-05-11 17:27, Bartłomiej Zieliński pisze:
Użytkownik Michoo napisał:
Prędzej wprowadzą ograniczenia prędkości ;)

I wyjdzie, że do jeżdżenia DDR trzeba mieć obowiązkowo prędkościomierz,
a do jeżdżenia jezdnią - już nie ;-)

Duzo ograniczen predkosci do 5 czy 10 kph to juz dobry temat do TV w
stylu robimy boble, czy do wylaczania lokalnego nakazu jazdy takim tworem.

Data: 2010-05-12 16:39:09
Autor: Pawel Ratajczak
Niedzielni rowerzyści...
W dniu 2010-05-11 16:53, arturbac pisze:
Za jakis czas wraz ze wzrostem liczby rowerzystow zacznie dochodzic do
coraz powazniejszych wypadkow miedzy rowerzystami z uwagi na ciasnote
ddr i ich dwikierunkowosc i duza predkosc zdezrenia (przeciwne zwroty
kierunku jazdy)


W zeszłym roku kiedy wracałem z Holandii cały lot powrotny przegadałem z
dziewczyną z Utrechtu, tematy zeszły też oczywiście na wspaniałe scieżki
rowerowe. Na co ona powiedziała, ze w Utrechcie w godzinach porannych
kiedy dojeżdżają studenci na lokalną uczelnie mają spore korki.
Powiedziała nawet, że w okresach wakacyjnych dojazd do pracy (oczywiście
rowerem) zajmuje jej 10-15 minut krócej bo nie ma tych korków. Co dziwne
przy okazji korków nic nie wspomniała o wypadkach w wyniku tłoku, czy,
że komuś tam się spieszyło bardziej niż innym.

A u nas jak to u nas.

Dodam jeszcze, że przychylam się do wypowiedzi kolegi Janka G., że
przejeżdżając obok pieszych tudzież innych uczestników ruchu należy
zachować szczególną ostrożność i jeśli trzeba zwolnić.
Ja sam miałem nieprzyjemny przypadek, że prawą stroną szła parka z
młodym pieskiem na tej rozwijanej smyczy, profilaktycznie zadzwoniłem
zwalniając niewiele a tu nagle szczeniaczkowi zachciało się na trawkę po
lewej stronie ddrip. Niewiele brakowało do mojej gleby, zabrania smyczy
i poturbowania pieska.

Niestety czasami trzeba myśleć za innych dla własnego i innych
bezpieczeństwa.

Pozdrawiam serdecznie,
Paweł

Niedzielni rowerzyści...

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona