Rozmowa z dr. Pawłem Boreckim z Katedry Prawa Wyznaniowego Wydziału Prawa i Administracji UW, autorem wniosku Lewicy do Trybunału Konstytucyjnego ws. Komisji Majątkowej

Magdalena Kursa: Aresztowanie byłego pełnomocnika Kościoła Marka P. skłoni Trybunał Konstytucyjny do szybszego zajęcia się Komisją Majątkową? Wniosek w tej sprawie został przesłany już półtora roku temu.

Paweł Borecki: Trudno wróżyć. Sprawa przestępstwa korupcyjnego to jedno, a zasady działania komisji to drugie. Od 2004 roku wiemy już, że jej postępowanie jest sprzeczne z europejską konwencją praw człowieka - stwierdził tak Trybunał w Strasburgu, rozpatrując wniosek Związku Nauczycielstwa Polskiego. Wszystko wskazuje też na to, że działalność komisji jest sprzeczna z polską konstytucją. Chodzi przede wszystkim o brak możliwości odwołania się od jej orzeczeń. Trybunał Konstytucyjny, nie stwierdzając tego, wydawałoby się, oczywistego faktu, legitymizuje coś, czego nie można pogodzić z ideą państwa praworządnego.

Dlaczego Trybunał nie zajmuje się według pana Komisją Majątkową?

- Być może wynika to z obawy przed pojawieniem się ogromnych roszczeń samorządów. Ja osobiście wiązałbym opieszałość z orientacją sędziów, zwłaszcza sędziego sprawozdawcy, czyli prof. Mirosława Granata, który kieruje katedrą prawa konstytucyjnego na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Funkcję wielkiego kanclerza tej uczelni pełni metropolita warszawski. Sędzia Granat powinien się w tej sytuacji wyłączyć z prac Trybunału nad wnioskiem ws. Komisji Majątkowej - tymczasem przewodniczący Trybunału uczynił z niego sprawozdawcę. To dość dyskusyjny wybór, kładzie się cieniem na bezstronności Trybunału. To tak, jakby prawnik zatrudniony w "Gazecie" rozpatrywał przed Trybunałem skargę konstytucyjną w sprawie jej redaktora naczelnego.

Jakie znaczenie miałoby dla samorządów stwierdzenie niezgodności z Konstytucją RP działań komisji?

- Mogłyby się ubiegać o odszkodowanie, w grę mogą wchodzić wielomilionowe sumy, które byłyby realnym zagrożeniem dla budżetu państwa.



Miasta liczą na wznowienie niektórych postępowań, które zakończyły się niekorzystnymi dla samorządów orzeczeniami. Wiceprzewodniczący Komisji Majątkowej mówi tymczasem, że to niemożliwe.

- Rzeczywiście nie ma przepisów pozwalających na wznowienie postępowania, ale takie praktyki zdarzały się w komisji w przeszłości wielokrotnie, ale zawsze na wniosek strony kościelnej. Poza tym, gdyby w sprawach zwrotu mienia kościelnego udowodniono korupcję, samorządy mogłyby również występować na drogę cywilną przeciwko tym, którzy odnieśli z tego korzyść - zarówno przeciwko Markowi P., jak i innym łapownikom. Mogłyby również występować przeciwko instytucjom kościelnym.

Ile czasu ma Trybunał na rozpatrzenie wniosku ws. Komisji Majątkowej?

- Nie ma takiego terminu - sprawy są rozpatrywane w zależności od ich wpływania. Ale jedne mają szybszą ścieżkę, np. ws. ustawy lustracyjnej, a inne dłuższą. Osobiście dziwię się wnioskodawcom, że składając wniosek do Trybunału w sprawie Komisji Majątkowej, nie zabiegali o wydanie zarządzenia wstrzymującego postępowanie regulacyjne. Komisja Majątkowa wciąż pracuje, rozpatruje bardzo kontrowersyjne wnioski, np. roszczenia Kościoła wobec budynków zajmowanych przez Uniwersytet Warszawski, a zabranych jeszcze przez władze carskie. Ostrzegam, że może skończyć się na wypłacie państwowego odszkodowania za zaborców.



Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,8413765,Niekonstytucyjnosc_dzialan_komisji_bedzie_duzo_kosztowac.html#ixzz10KheXp4a



Przemysław Warzywny

--

Publicysta Cezary Michalski o Jarosławie Kaczyńskim: nasz dupowaty Hitler już o Henrykę Krzywonos może się potknąć w swoim nieudolnym marszu do władzy".