Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Niemcy grożą Grekom

Niemcy grożą Grekom

Data: 2015-07-04 23:25:01
Autor: u2
Niemcy grożą Grekom
ot niemiecka mentalnosc:)

http://www.stefczyk.info/wiadomosci/swiat/niemcy-groza-grekom,14216551316


  Minister finansĂłw Niemiec Wolfgang Schaeuble arogancko wypowiedział się o sytuacji w Grecji. - Negocjacje, ktĂłre ewentualnie zostaną podjęte po niedzielnym plebiscycie oparte będą „na całkiem innych podstawach i trudniejszych warunkach gospodarczych - rzucił.

- Rząd Grecji poddaje pod głosowanie w referendum propozycję, która nie jest już aktualna. Kolejne rozmowy z Atenami będą się odbywać na innych warunkach - powiedział w rozmowie z dziennikiem „Bild”.

Ateny będą musiały poradzić sobie z wynikiem referendum i jego konsekwencjami. Dopiero wtedy, gdy Grecja przedłoży prośbę o ponowienie negocjacji, zaczną się kolejne rozmowy - dodał. Przypomniał też, że będzie można je podjąć, jeśli zatwierdzi to Bundestag.

Brzmienie pytania, na które mają odpowiedzieć Grecy w referendum, a także nietypowy układ karty do głosowania wzbudziły już wcześniej kontrowersje wśród międzynarodowych komentatorów. Odpowiedź „nie” została umieszczona jako pierwsza, a „tak” dopiero jako druga, poniżej.

Pytanie, które przekazały światowe media, brzmi natomiast:"Czy powinien zostać przyjęty plan porozumienia, który został przedłożony przez Komisję Europejską, Europejski Bank Centralny i Międzynarodowy Fundusz Walutowy na posiedzeniu eurogrupy 25 czerwca 2015 roku i który składa się z dwóch części, stanowiących ich wspólną propozycję?"

Wcześniej w piątek również szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker powiedział, że jeśli w niedzielnym referendum Grecy zagłosują przeciwko warunkom porozumienia z wierzycielami, to pozycja negocjacyjna ich kraju dramatycznie się pogorszy.

Według różnych źródeł zadłużenie Grecji wynosi od 242,8 mld do 320 mld euro. Około 78 proc. kredytów udzieliła Atenom tzw. trojka, czyli Europejski Bank Centralny, Komisja Europejska i Międzynarodowy Fundusz Walutowy - podaje "Guardian".

Agencja Reutera rozpisuje dokładniej podaną przez siebie sumę, czyli 242,8 mld euro, i pisze, że obejmuje ona zadłużenie wobec europejskich rządów i MFW w ramach dwóch pakietów pomocowych przyznanych Atenom w latach 2010 i 2012, które warte były 220 mld euro; dochodzą do tego obligacje wyemitowane przez Grecję, a które są w posiadaniu Europejskiego Banku Centralnego i banków centralnych państw strefy euro.

Prywatni inwestorzy posiadają greckie obligacje warte 38,7 mld euro. Ponadto rząd w Atenach wyemitował obligacje krótkoterminowe na sumę 15 mld euro, które objęły głównie greckie banki - pisze Reuters.

Agencja przypomina też, że MFW przyznał Grecji kredyt opiewający na 48,1 mld euro, z czego ostatnia rata - 16,3 mld euro - miała zostać wypłacona w marcu 2016 roku, pod warunkiem, że Ateny skutecznie przeprowadzą program naprawy finansów państwa. 30 czerwca, po raz pierwszy, Grecja nie spłaciła wartej 1,6 mld euro raty na rzecz MFW.

EBC posiada około 18 mld euro w greckich obligacjach; jeśli kraj ten wyjdzie z unii walutowej, realna ich wartość będzie zaledwie ułamkiem wartości nominalnej - pisze Reuters.

Ponadto, gdyby Grecja wyszła ze strefy euro, EBC pozostałby z niespłaconymi długami niestanowiącymi części pakietów pomocowych. Szef MFW Mario Draghi powiedział niedawno, że na zapewnienie płynności greckim bankom jego instytucja przyznała Atenom kredyty warte 118 mld euro, z czego 89 mld euro w ramach finansowania awaryjnego, utrzymującego płynność greckich banków (Emergency Liquidity Assistance - ELA) - podaje Reuters.

Kraje strefy euro pożyczyły Grecji 52,9 mld euro w ramach pierwszego pakietu pomocowego (tzw. bailoutu); z drugiego pakietu, przyznanego Atenom w 2012 roku, Ateny otrzymały jak dotąd 141,8 mld euro.

Największym kredytodawcą Grecji są Niemcy, które pożyczyły jej 57,23 mld euro; dalej plasuje się Francja - 42,98 mld; następnie Włochy 37,76 mld euro i wreszcie Hiszpania - 25,1 mld.

Ponadto kraje wpłaciły swe składki do kasy MFW, z której Fundusz czerpie fundusze na kredyty dla Aten. Kraje strefy euro odroczyły już zapadalność greckiego długu wobec nich z 15 do 30 lat. Przyznały też Atenom 10-letnie moratorium na spłatę odsetek od drugiego pakietu pomocowego.

Brytyjski "Guardian" zwraca uwagę, że zaledwie około 10 proc., czyli niewielki ułamek sum, jakie pożyczono Grecji, trafił do państwowej kasy i został przeznaczony na złagodzenie społecznych i gospodarczych skutków kryzysu. Znakomita większość pieniędzy trafiła do banków, które udzieliły Atenom kredytów przed załamaniem finansowym.

Ponadto 48,2 mld euro przeznaczone zostało na ratowanie greckich instytucji finansowych. Spłata długów i odsetek kosztowała jak dotąd 140 mld euro.

"Le Figaro" zwraca uwagę, że kryzys grecki wygenerował już straty finansowe bez precedensu. MFW nigdy nie zainwestował w żaden kraj tyle, ile obecnie w pomoc dla Grecji. Na częściowym umorzeniu długu Aten wobec prywatnych inwestorów ci ostatni stracili 100 mld euro. "Potencjalne straty finansowe związane z greckim kryzysem znacznie przekraczają te, które w 1917 roku wynikły z decyzji Lenina o nieuznaniu zobowiązań carskiej Rosji przez Związek Radziecki. A bankructwo Argentyny w 2001 roku to drobnostka w porównaniu z Grecją" - pisze francuski dziennik w dużym raporcie poświęconym temu kryzysowi.

W innym tekście potencjalne dalsze konsekwencje problemów Grecją komentuje dla "Le Figaro" profesor uniwersytetu Sorbona Paryż 1 Philippe Dessertine, który podkreśla, że ryzyko związane z wyjściem Grecji z unii walutowej jest niedocenione. "Gdy 15 września 2008 roku upadł bank Lehman Brothers (...) mówiono nam, że globalny system finansowy nie jest zagrożony. Znamy ciąg dalszy..." - mówi.

Systemy zabezpieczeń przed rozprzestrzenieniem się kryzysu z Grecji na strefę euro nie są wystarczające. EBC nie dysponuje wystarczającymi środkami, by utrzymać stopy procentowe na niskim poziomie, gdy rynki finansowe ocenią ryzyko wynikające z Grexitu. Na rynkach akcji i obligacji nie dojdzie do gwałtownego załamania, ale będą one przez dłuższy czas odnotowywać spadki, aż staną się one bardzo istotne - mówi Dessertine.

Raport MFW z 2011 roku oceniał koszty Grexitu (wyjścia Grecji z unii walutowej) dla globalnej gospodarki na bilion dolarów. Rok później oszacował je na 1,2 biliona euro - przypomina.

"Foreign Affairs" i ośrodek Stratfor podkreślają stawką w tej grze nie są tylko pieniądze. -Możliwość łatwego zerwania z Grecją jest tylko złudzeniem - pisze o ewentualnym wyjściu Grecji z unii walutowej prestiżowy amerykański magazyn.

- Grecja leży w najbardziej niestabilnym regionie Europy - przypomina "FA". Już teraz widoczne są oznaki, że kryzys z Grecji przeniesie się na system bankowy krajów bałkańskich. - Załamanie w Grecji podsyci i tak już rosnące napięcia w południowo-wschodniej Europie". Należy też pamiętać o "flircie Grecji z Rosją i nieustannych staraniach prezydenta Władimira Putina, mających na celu zasianie niezgody w Unii Europejskiej - argumentuje "FA".

Konsekwencje polityczne Grexitu mogą być poważniejsze niż jego skutki finansowe. - Najczarniejszy scenariusz to taki, że słaba i wyobcowana Grecja stanie się "wolnym elektronem" (...), a największym przegranym okaże się europejska integracja - ostrzega "FA".

- Jedynym wyjściem jest redukcja długu Grecji w zamian za głębokie, strukturalne reformy. Ale wobec nieustępliwej postawy Ciprasa i jego najbardziej zagorzałego krytyka, ministra finansów Niemiec Wolfganga Scheaublego, takie rozwiązanie jest mało prawdopodobne - konkluduje "FA".

Stratfor spogląda na polityczne implikacje Grexitu w szerszym kontekście - jako zagrożenie dla wspólnej polityki USA i UE wobec Rosji. - USA wywierają presję na UE, by zawarła kompromis z Grecją, by zatrzymać ją w strefie euro. Naciski Białego Domu, by UE porozumiała się z Atenami będą zapewne znacznie silniejsze, jeśli w istocie dojdzie do wyjścia Grecji z unii walutowej - prognozuje Stratfor.

--
General Skalski o zydach w UB :

"Rozanski, Zyd, kanalia najgorszego gatunku, razem z Brystigerowa, Fejginami, to wszystko (...) nie byli ludzie."

prof. PAN Krzysztof Jasiewicz o zydach :

"Zydow gubi brak umiaru we wszystkim i przekonanie, ze sa narodem
wybranym. Czuja sie oni upowaznieni do interpretowania wszystkiego,
takze doktryny katolickiej. Cokolwiek bysmy zrobili, i tak bedzie
poddane ich krytyce - za malo, ze zle, ze zbyt malo ofiarnie. W moim
najglebszym przekonaniu szkoda czasu na dialog z Zydami, bo on do
niczego nie prowadzi... Ludzi, ktorzy uzywają slow 'antysemita',
'antysemicki', nalezy traktowac jak ludzi niegodnych debaty, ktorzy
usiluja niszczyc innych, gdy brakuje argumentow merytorycznych. To oni
tworza mowe nienawisci".

Data: 2015-07-04 20:27:29
Autor: Marek
Niemcy grożą Grekom
W dniu sobota, 4 lipca 2015 23:25:00 UTC+2 użytkownik u2 napisał:
ot niemiecka mentalnosc:)

http://www.stefczyk.info/wiadomosci/swiat/niemcy-groza-grekom,14216551316


  Minister finansów Niemiec Wolfgang Schaeuble arogancko wypowiedział się o sytuacji w Grecji. - Negocjacje, które ewentualnie zostaną podjęte po niedzielnym plebiscycie oparte będą "na całkiem innych podstawach i trudniejszych warunkach gospodarczych - rzucił.

- Rząd Grecji poddaje pod głosowanie w referendum propozycję, która nie jest już aktualna. Kolejne rozmowy z Atenami będą się odbywać na innych warunkach - powiedział w rozmowie z dziennikiem "Bild".

Ateny będą musiały poradzić sobie z wynikiem referendum i jego konsekwencjami. Dopiero wtedy, gdy Grecja przedłoży prośbę o ponowienie negocjacji, zaczną się kolejne rozmowy - dodał. Przypomniał też, że będzie można je podjąć, jeśli zatwierdzi to Bundestag.

Brzmienie pytania, na które mają odpowiedzieć Grecy w referendum, a także nietypowy układ karty do głosowania wzbudziły już wcześniej kontrowersje wśród międzynarodowych komentatorów. Odpowiedź "nie" została umieszczona jako pierwsza, a "tak" dopiero jako druga, poniżej.

Pytanie, które przekazały światowe media, brzmi natomiast:"Czy powinien zostać przyjęty plan porozumienia, który został przedłożony przez Komisję Europejską, Europejski Bank Centralny i Międzynarodowy Fundusz Walutowy na posiedzeniu eurogrupy 25 czerwca 2015 roku i który składa się z dwóch części, stanowiących ich wspólną propozycję?"

Wcześniej w piątek również szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker powiedział, że jeśli w niedzielnym referendum Grecy zagłosują przeciwko warunkom porozumienia z wierzycielami, to pozycja negocjacyjna ich kraju dramatycznie się pogorszy.

Według różnych źródeł zadłużenie Grecji wynosi od 242,8 mld do 320 mld euro. Około 78 proc. kredytów udzieliła Atenom tzw. trojka, czyli Europejski Bank Centralny, Komisja Europejska i Międzynarodowy Fundusz Walutowy - podaje "Guardian".

Agencja Reutera rozpisuje dokładniej podaną przez siebie sumę, czyli 242,8 mld euro, i pisze, że obejmuje ona zadłużenie wobec europejskich rządów i MFW w ramach dwóch pakietów pomocowych przyznanych Atenom w latach 2010 i 2012, które warte były 220 mld euro; dochodzą do tego obligacje wyemitowane przez Grecję, a które są w posiadaniu Europejskiego Banku Centralnego i banków centralnych państw strefy euro.

Prywatni inwestorzy posiadają greckie obligacje warte 38,7 mld euro. Ponadto rząd w Atenach wyemitował obligacje krótkoterminowe na sumę 15 mld euro, które objęły głównie greckie banki - pisze Reuters.

Agencja przypomina też, że MFW przyznał Grecji kredyt opiewający na 48,1 mld euro, z czego ostatnia rata - 16,3 mld euro - miała zostać wypłacona w marcu 2016 roku, pod warunkiem, że Ateny skutecznie przeprowadzą program naprawy finansów państwa. 30 czerwca, po raz pierwszy, Grecja nie spłaciła wartej 1,6 mld euro raty na rzecz MFW.

EBC posiada około 18 mld euro w greckich obligacjach; jeśli kraj ten wyjdzie z unii walutowej, realna ich wartość będzie zaledwie ułamkiem wartości nominalnej - pisze Reuters.

Ponadto, gdyby Grecja wyszła ze strefy euro, EBC pozostałby z niespłaconymi długami niestanowiącymi części pakietów pomocowych. Szef MFW Mario Draghi powiedział niedawno, że na zapewnienie płynności greckim bankom jego instytucja przyznała Atenom kredyty warte 118 mld euro, z czego 89 mld euro w ramach finansowania awaryjnego, utrzymującego płynność greckich banków (Emergency Liquidity Assistance - ELA) - podaje Reuters.

Kraje strefy euro pożyczyły Grecji 52,9 mld euro w ramach pierwszego pakietu pomocowego (tzw. bailoutu); z drugiego pakietu, przyznanego Atenom w 2012 roku, Ateny otrzymały jak dotąd 141,8 mld euro.

Największym kredytodawcą Grecji są Niemcy, które pożyczyły jej 57,23 mld euro; dalej plasuje się Francja - 42,98 mld; następnie Włochy 37,76 mld euro i wreszcie Hiszpania - 25,1 mld.

Ponadto kraje wpłaciły swe składki do kasy MFW, z której Fundusz czerpie fundusze na kredyty dla Aten. Kraje strefy euro odroczyły już zapadalność greckiego długu wobec nich z 15 do 30 lat. Przyznały też Atenom 10-letnie moratorium na spłatę odsetek od drugiego pakietu pomocowego.

Brytyjski "Guardian" zwraca uwagę, że zaledwie około 10 proc., czyli niewielki ułamek sum, jakie pożyczono Grecji, trafił do państwowej kasy i został przeznaczony na złagodzenie społecznych i gospodarczych skutków kryzysu. Znakomita większość pieniędzy trafiła do banków, które udzieliły Atenom kredytów przed załamaniem finansowym.

Ponadto 48,2 mld euro przeznaczone zostało na ratowanie greckich instytucji finansowych. Spłata długów i odsetek kosztowała jak dotąd 140 mld euro.

"Le Figaro" zwraca uwagę, że kryzys grecki wygenerował już straty finansowe bez precedensu. MFW nigdy nie zainwestował w żaden kraj tyle, ile obecnie w pomoc dla Grecji. Na częściowym umorzeniu długu Aten wobec prywatnych inwestorów ci ostatni stracili 100 mld euro. "Potencjalne straty finansowe związane z greckim kryzysem znacznie przekraczają te, które w 1917 roku wynikły z decyzji Lenina o nieuznaniu zobowiązań carskiej Rosji przez Związek Radziecki. A bankructwo Argentyny w 2001 roku to drobnostka w porównaniu z Grecją" - pisze francuski dziennik w dużym raporcie poświęconym temu kryzysowi.

W innym tekście potencjalne dalsze konsekwencje problemów Grecją komentuje dla "Le Figaro" profesor uniwersytetu Sorbona Paryż 1 Philippe Dessertine, który podkreśla, że ryzyko związane z wyjściem Grecji z unii walutowej jest niedocenione. "Gdy 15 września 2008 roku upadł bank Lehman Brothers (...) mówiono nam, że globalny system finansowy nie jest zagrożony. Znamy ciąg dalszy..." - mówi.

Systemy zabezpieczeń przed rozprzestrzenieniem się kryzysu z Grecji na strefę euro nie są wystarczające. EBC nie dysponuje wystarczającymi środkami, by utrzymać stopy procentowe na niskim poziomie, gdy rynki finansowe ocenią ryzyko wynikające z Grexitu. Na rynkach akcji i obligacji nie dojdzie do gwałtownego załamania, ale będą one przez dłuższy czas odnotowywać spadki, aż staną się one bardzo istotne - mówi Dessertine.

Raport MFW z 2011 roku oceniał koszty Grexitu (wyjścia Grecji z unii walutowej) dla globalnej gospodarki na bilion dolarów. Rok później oszacował je na 1,2 biliona euro - przypomina.

"Foreign Affairs" i ośrodek Stratfor podkreślają stawką w tej grze nie są tylko pieniądze. -Możliwość łatwego zerwania z Grecją jest tylko złudzeniem - pisze o ewentualnym wyjściu Grecji z unii walutowej prestiżowy amerykański magazyn.

- Grecja leży w najbardziej niestabilnym regionie Europy - przypomina "FA". Już teraz widoczne są oznaki, że kryzys z Grecji przeniesie się na system bankowy krajów bałkańskich. - Załamanie w Grecji podsyci i tak już rosnące napięcia w południowo-wschodniej Europie". Należy też pamiętać o "flircie Grecji z Rosją i nieustannych staraniach prezydenta Władimira Putina, mających na celu zasianie niezgody w Unii Europejskiej - argumentuje "FA".

Konsekwencje polityczne Grexitu mogą być poważniejsze niż jego skutki finansowe. - Najczarniejszy scenariusz to taki, że słaba i wyobcowana Grecja stanie się "wolnym elektronem" (...), a największym przegranym okaże się europejska integracja - ostrzega "FA".

- Jedynym wyjściem jest redukcja długu Grecji w zamian za głębokie, strukturalne reformy. Ale wobec nieustępliwej postawy Ciprasa i jego najbardziej zagorzałego krytyka, ministra finansów Niemiec Wolfganga Scheaublego, takie rozwiązanie jest mało prawdopodobne - konkluduje "FA".

Stratfor spogląda na polityczne implikacje Grexitu w szerszym kontekście - jako zagrożenie dla wspólnej polityki USA i UE wobec Rosji. - USA wywierają presję na UE, by zawarła kompromis z Grecją, by zatrzymać ją w strefie euro. Naciski Białego Domu, by UE porozumiała się z Atenami będą zapewne znacznie silniejsze, jeśli w istocie dojdzie do wyjścia Grecji z unii walutowej - prognozuje Stratfor.

-- General Skalski o zydach w UB :

"Rozanski, Zyd, kanalia najgorszego gatunku, razem z Brystigerowa, Fejginami, to wszystko (...) nie byli ludzie."

prof. PAN Krzysztof Jasiewicz o zydach :

"Zydow gubi brak umiaru we wszystkim i przekonanie, ze sa narodem
wybranym. Czuja sie oni upowaznieni do interpretowania wszystkiego,
takze doktryny katolickiej. Cokolwiek bysmy zrobili, i tak bedzie
poddane ich krytyce - za malo, ze zle, ze zbyt malo ofiarnie. W moim
najglebszym przekonaniu szkoda czasu na dialog z Zydami, bo on do
niczego nie prowadzi... Ludzi, ktorzy uzywają slow 'antysemita',
'antysemicki', nalezy traktowac jak ludzi niegodnych debaty, ktorzy
usiluja niszczyc innych, gdy brakuje argumentow merytorycznych. To oni
tworza mowe nienawisci".

A co na ten temat ma do powiedzenia pan Tusk - prezydent Europy ?

Data: 2015-07-05 10:43:10
Autor: u2
Niemcy grożą Grekom
W dniu 2015-07-05 o 05:27, Marek pisze:
A co na ten temat ma do powiedzenia pan Tusk - prezydent Europy ?


ze nikt nie jest w jewropejskiej łunii aniolem:)))

http://www.politico.eu/article/tusk-nobody-here-is-an-angel-european-council-president-polish-politics-grexit-greece-referendum-crisis/



Tusk: ‘Nobody here is an angel’

The European Council president tells POLITICO how a bankrupt Greece can stay in the eurozone, and what the EU should do next on migration.

By Matthew Kaminski

3/7/15, 7:30 PM CET

Updated 4/7/15, 9:12 AM CET

No matter how Greeks vote Sunday, the EU is looking for ways “to keep them inside” the single currency, though that may require “a completely new” approach to allow the eurozone to coexist with a bankrupt country, Donald Tusk told POLITICO.

Striking a notably conciliatory tone, the European Council president called on Athens and its creditors to stop the mutual “blame game,” work to “rebuild trust” and promptly resume negotiations after the July 5 referendum in Greece.

“The main aim for us is to keep the eurozone united,” he said.

In a rare, 90-minute interview in his Council office Thursday evening, Tusk covered a range of topics including last week’s EU summit dust-up over migration, his agenda for the negotiations on Britain’s future in the EU and his jogging routine in Brussels.

But the Greek crisis weighed most on the man who represents the 28 national governments in Brussels.

Tusk kept the door wide open to another financial rescue of Athens and downplayed the stakes in Sunday’s vote. Contradicting both European Commission President Jean-Claude Juncker and European Parliament President Martin Schulz, Tusk said that “it’s very clear that the referendum is not … about being in the eurozone or not. No, in fact, nobody’s interested — I hope nobody’s interested — in this kind of choice.”

     “If we need some legal treaty changes to save Europe, it’s also possible to discuss,” he said.

Greek Prime Minister Alexis Tsipras’ call for a snap referendum early last Saturday ended months of fruitless negotiations with creditors and took the EU into uncharted terrain.In the dramatic days since that decision, Greece has imposed capital controls and closed its banks, failed to pay an International Monetary Fund loan on time and allowed its second bailout program to expire.

As Tsipras and his ministers pointed the finger at Brussels and Berlin, European leaders early in the week reacted with a mix of pique and frustration — none more so than Juncker, who accused the Greek premier of “betrayal.”

Tusk struck a much different note than Juncker in the interview. The former Polish prime minister repeatedly sought to lower the volume on the rhetoric around Greece, refusing even to use the word “default” to describe the country’s status after it failed to make a €1.6 billion payment Tuesday to the IMF.

He added a prominent voice to calls this week, including from the U.S., for a return to the negotiating table. “For sure, it’s not a black and white story,” he said. “Maybe the biggest mistake, but I’m not talking only about Greece, was this blame game, the political game between creditors and Greece. Nobody here is an angel.”

“In time of crisis, and it’s not about Greece only but all crises, the biggest problem is lack of confidence and trust,” he added. “The first goal is to rebuild trust in Greece.”
A waiting room?

Tusk said the EU will work with Athens regardless of Sunday’s outcome, though “if the Greeks vote Yes, I think it’s a chance to open a new chapter in negotiations, perhaps more promising than before.”

In that case, the EU would have to first see if Tsipras stays on, a new leader takes over or fresh elections are called.

In case of a No, according to Tusk, “the space for negotiation will be smaller, obviously. But I would like to warn, for sure we don’t need any dramatic messages after No voting.” The EU, he said, would have to wait to hear “the new proposal of the Greek government.”

European treaties provide no way for a country to leave or get expelled from the eurozone except in case of its withdrawal from the EU. But Tusk said he believes that if Greece chooses to exit the single currency, a way could be found for it stay in the Union. “If we need some legal treaty changes to save Europe, it’s also possible to discuss,” he said.

But he suggested the far more immediate priority in the days ahead is to find a financial and legal fudge to keep Greece in the eurozone. “Today’s a situation where we have to think about completely new circumstances,” Tusk said.

“Maybe we will have to get used to living with a country as a member of the eurozone in bankruptcy.” He added: “Maybe we have to prepare the whole organization — the eurozone and EU — to live with countries with such a problem as Greece today.”

Time is short: Greece’s banks are running out of money and the Athens government must pay pensions and salaries and a €3.5 billion to the ECB and national central banks on July 20. If Greece resorts to a scrip currency or IOUs to pay its bills and keeps capital controls in for a long time, it would be in effect out of the euro.

A possible solution is to put Greece in a euro “waiting room,” not formally out of the single currency but in a limbo until it can negotiate its way back in one day.

Tusk refused to get drawn out on what this alternative solution might look like. “If you imagine too much, you get self-fulfilling prophesies,” he said, adding that it was above all necessary to “avoid this dramatic scenario: the breakup of the eurozone.” He added that the stakes in Greece go well beyond the debt or future of the euro, and are at heart geopolitical: “Greece and the Balkans are the traditional soft underbelly of Europe,” and the EU needs to move “very, very cautiously.”

‘The King of Europe’

The sudden revival of the euro debt crisis doesn’t play to Tusk’s political strengths. He comes from a country outside the eurozone. Though he formally chairs EU summits and is personally close to German Chancellor Angela Merkel, Tusk isn’t a natural leader on the issue. Juncker, who as prime minister of Luxembourg headed the Eurogroup for eight years, has been far more prominent in the euro crisis talks.

Tusk, meanwhile, has sought to carve out his own space in the EU’s external relations. His first speech after taking office as Council president last December focused on the threat to the European order from the conflict in Ukraine — earning him a reputation as Brussels’ leading Russia hawk. EU doves hold that against him, saying his interest in Ukraine verges on obsession and prevents him from asserting himself on other issues.

“Of course I’ve heard that I am too focused on Ukraine,” he said with smile. Late last year, that crisis was “the biggest problem” in Europe, he said Thursday. But now the EU has equally urgent and, in his telling, more complicated problems on the docket: migration, Britain and Greece, all of which he called “his main concerns.”

Tusk is just the second person to hold the Council presidency, a post created by the Lisbon Treaty in 2009 whose precise job description is in the eyes of the holder. His predecessor, former Belgian prime minister Herman Van Rompuy, preferred to work in the shadows, herding the 28 independent-minded cats of the EU into various coalitions.

Tusk is more outspoken than van Rompuy, and says he is aware of another criticism of his term so far: “I too frequently present my own views.”

Thinking of his role, he said: “I know my treaty obligations and rights and prerogatives. I have no illusions. My friends in Poland, they are kidding from time to time that I am ‘the king of Europe.’ Of course that’s a joke.” But he added that he’s ready to fight for his “opinions and beliefs” and is “ready to take risks when it comes to this.”
Conflict with Juncker: ‘Nothing personal’

For example? Tusk cited the other big blowup (after Greece) in Brussels last week. At their summit, EU leaders argued behind closed doors for more than five hours over migration policy. Juncker and Italian Prime Minister Matteo Renzi were incensed by the group’s unwillingness to support their proposed mandatory quotas for the relocation of asylum-seekers across the EU.

Commission and Italian officials blamed Tusk, who supported keeping in place a voluntary scheme proposed in April. At a press conference held in the early-morning hours last Friday, Juncker lashed out at Tusk over his handling of the meeting, saying “I protest against this working method.”

In the interview, Tusk called the Commission’s proposal “radically different” from what the EU states had agreed to in April. Though he said “‘annoyed’ is a bit too much” to describe his feelings toward Juncker, his co-equal in the EU power structures, Tusk added that “I think we need more respect among institutions,” referring to the Council and the Commission.

“For me, it’s absolutely natural that from time to time we will be in conflict,” he said. “It’s nothing personal.”

     “We have to stop this huge wave of illegal immigration,” he said. “Europe can’t be the only place, the only direction for displaced people.”

Tusk and Juncker have worked together since 2007, when both were prime ministers. The men are more comfortable speaking German, having grown up with the language. But they rarely meet one-on-one and for the benefit of their aides now speak together in English, according to Tusk.

The Pole’s weak command of English was a knock against him before he took office last year. He spent four months in between jobs intensively working on his English in Poland. He won’t say how he did it — “This is my secret, I have to patent it” — but the improvement is striking to those who know him. Still from time to time, he searches for his words, which is visibly frustrating for a politician who back home was known for his facility with language.

The interview was conducted in English, except for when he was asked a couple of questions in Polish about Polish politics. (See: “Tusk sees Poland from Brussels.“)

While Juncker will naturally be the bigger player on the euro crisis in Brussels, Tusk is asserting himself on migration. He said he wants to correct the imbalance in the current EU approach and called for “a new containment policy, a return policy.” He falls on the harder edge of views in the EU on the issue. “We have to stop this huge wave of illegal immigration,” he said. “Europe can’t be the only place, the only direction for displaced people.” Tusk said he would propose a plan that tries to stop migrants from coming to Europe in the first place before a summit of EU and African states in Malta scheduled in the autumn. 20150702, Donald Tusk, President of the European Council, foto: Jimmy Kets
Brexit point man

The future of the U.K. in the EU is another tricky issue Tusk has to manage. British Prime Minister David Cameron had hoped to use last week’s summit to launch the negotiations on EU reform ahead of his In/Out referendum on Britain’s membership. The Greece and migration arguments squeezed that discussion off the agenda, but it will return to prominence in the coming months. Tusk presented himself as a point person in Brussels on the so-called Brexit issue.

He has met with Cameron several times to discuss the proposed reforms, and said that he expects Cameron to “be very responsible and cautious because for sure he needs success” in the referendum. But Tusk opposed changing the EU treaty in any way, saying that it would “provoke a much wider and maybe radical discussion about treaty change.”

     The migration crisis has “some politicians” questioning the principle of free movement of people in the EU, which he calls “non-negotiable.”

For example, he said, the migration crisis has “some politicians” questioning the principle of free movement of people in the EU, which he calls “non-negotiable.” British Euroskeptics want to stem the inflow of migrants from the EU’s eastern member countries.

His aversion to any opening of EU treaties also makes him “skeptical” about the “five-presidents’ report” released last week on the future of the European monetary union.

As it happens, Tusk was one of the co-authors. But he rolls his eyes at the mention of it. The proposals for closer integration in the study, including the creation of a eurozone finance minister in EU treaties, lack support among member states, he said. The report called for the EU to complete the banking union, an idea Tusk endorses. The more ambitious items on the monetary integration agenda are cited by supporters as necessary to reassure markets about the long-term viability of the eurozone. Tusk disagreed, noting that the markets aren’t panicking over Greece and don’t need reassurances about the euro.
Searching for a football club

At 58, Donald Tusk is fit and tanned. His handshake feels as if he intended to lift a visitor off the ground. The crow’s feet around his eyes are the one hint of his age. He is dressed down in a checkered blue shirt and jeans, and looks relaxed, somewhat incongruously with the times in EU politics.

He said he was “physically … quite well prepared” for the marathon negotiation sessions last week in Brussels. After an injury took him off the soccer field, he’s back to his regular jogging routine: 10 kilometers, three times a week, usually at the park near his home in Brussels’ Ixelles neighborhood.

Back in Poland, he commuted most weekends from Warsaw to his hometown of Sopot, near Gdansk, many weekends and played on a club there. He said he hasn’t played with any football team in town.

“I will return to football,” he said, “although my wife laughs that when you’re 58 years old you don’t think about a return to that sort of sport.”

Asked for his reading of Tsipras, the man who in a few weeks has upended the EU’s economic and political order, Tusk said, “It’s a banal and typical story: As a leader, he promised something to his voters and now he’s delivering this program.” To the Pole in Brussels, the Greek suffers from a common illusion in Europe: “That we can spend more than we have.”

Authors:

Matthew Kaminski


--
General Skalski o zydach w UB :

"Rozanski, Zyd, kanalia najgorszego gatunku, razem z Brystigerowa, Fejginami, to wszystko (...) nie byli ludzie."

prof. PAN Krzysztof Jasiewicz o zydach :

"Zydow gubi brak umiaru we wszystkim i przekonanie, ze sa narodem
wybranym. Czuja sie oni upowaznieni do interpretowania wszystkiego,
takze doktryny katolickiej. Cokolwiek bysmy zrobili, i tak bedzie
poddane ich krytyce - za malo, ze zle, ze zbyt malo ofiarnie. W moim
najglebszym przekonaniu szkoda czasu na dialog z Zydami, bo on do
niczego nie prowadzi... Ludzi, ktorzy uzywają slow 'antysemita',
'antysemicki', nalezy traktowac jak ludzi niegodnych debaty, ktorzy
usiluja niszczyc innych, gdy brakuje argumentow merytorycznych. To oni
tworza mowe nienawisci".

Data: 2015-07-05 01:06:07
Autor: A. Filip
Niemcy grożą Grekom [Jak zaakceptujecie TE propozycje to tylko dostaniecie jeszcze gorsze?]
u2 <u_2@o2.pl> pisze:
ot niemiecka mentalnosc:)

http://www.stefczyk.info/wiadomosci/swiat/niemcy-groza-grekom,14216551316

 Minister finansĂłw Niemiec Wolfgang Schaeuble arogancko wypowiedział
się o sytuacji w Grecji. - Negocjacje, które ewentualnie zostaną
podjęte po niedzielnym plebiscycie oparte będą „na całkiem innych
podstawach i trudniejszych warunkach gospodarczych - rzucił.

- Rząd Grecji poddaje pod głosowanie w referendum propozycję, która
nie jest już aktualna. Kolejne rozmowy z Atenami będą się odbywać na
innych warunkach - powiedział w rozmowie z dziennikiem „Bild”.

Ateny będą musiały poradzić sobie z wynikiem referendum i jego
konsekwencjami. Dopiero wtedy, gdy Grecja przedłoży prośbę o
ponowienie negocjacji, zaczną się kolejne rozmowy - dodał. Przypomniał
też, że będzie można je podjąć, jeśli zatwierdzi to Bundestag.
[...]

Czyli w języku prostych ludzi jak Grecy zaakceptuje TE propozycje to tylko po
to żeby dostać jeszcze gorsze.

--
A. Filip  -- W Starych Kiejkutach CIA wyprodukowała Kuklińkisch 21 wieku.
Nie mĂłw hop, pĂłki nie przeskoczysz.  (Przysłowie polskie)

Data: 2015-07-05 09:00:42
Autor: Budzik
Niemcy grożą Grekom [Jak zaakceptujecie TE propozycje to tylko dostaniecie jeszcze gorsze?]
UĹźytkownik A. Filip anfi@pseudonim.pl ...

ot niemiecka mentalnosc:)

http://www.stefczyk.info/wiadomosci/swiat/niemcy-groza-grekom,14216551
316  Minister finansĂłw Niemiec Wolfgang Schaeuble arogancko wypowiedział
się o sytuacji w Grecji. - Negocjacje, które ewentualnie zostaną
podjęte po niedzielnym plebiscycie oparte będą „na całkiem innych
podstawach i trudniejszych warunkach gospodarczych - rzucił.

- Rząd Grecji poddaje pod głosowanie w referendum propozycję, która
nie jest już aktualna. Kolejne rozmowy z Atenami będą się odbywać na
innych warunkach - powiedział w rozmowie z dziennikiem „Bild”.

Ateny będą musiały poradzić sobie z wynikiem referendum i jego
konsekwencjami. Dopiero wtedy, gdy Grecja przedłoży prośbę o
ponowienie negocjacji, zaczną się kolejne rozmowy - dodał.
Przypomniał też, że będzie można je podjąć, jeśli zatwierdzi to
Bundestag. [...]

Czyli w języku prostych ludzi jak Grecy zaakceptuje TE propozycje to
tylko po to żeby dostać jeszcze gorsze.

W jezyku prostych ludzi to byłoby tak: jak pozyczyłes 100.000 i udajesz nomen omen greka to sie nie dziw, ze pozyczkodawca staje sie nerwowy.

Data: 2015-07-05 21:45:07
Autor: A. Filip
Niemcy grożą Grekom [Jak zaakceptujecie TE propozycje to tylko dostaniecie jeszcze gorsze?]
Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> pisze:
UĹźytkownik A. Filip anfi@pseudonim.pl ...

ot niemiecka mentalnosc:)

http://www.stefczyk.info/wiadomosci/swiat/niemcy-groza-grekom,14216551
316  Minister finansĂłw Niemiec Wolfgang Schaeuble arogancko wypowiedział
się o sytuacji w Grecji. - Negocjacje, które ewentualnie zostaną
podjęte po niedzielnym plebiscycie oparte będą „na całkiem innych
podstawach i trudniejszych warunkach gospodarczych - rzucił.

- Rząd Grecji poddaje pod głosowanie w referendum propozycję, która
nie jest już aktualna. Kolejne rozmowy z Atenami będą się odbywać na
innych warunkach - powiedział w rozmowie z dziennikiem „Bild”.

Ateny będą musiały poradzić sobie z wynikiem referendum i jego
konsekwencjami. Dopiero wtedy, gdy Grecja przedłoży prośbę o
ponowienie negocjacji, zaczną się kolejne rozmowy - dodał.
Przypomniał też, że będzie można je podjąć, jeśli zatwierdzi to
Bundestag. [...]

Czyli w języku prostych ludzi jak Grecy zaakceptuje TE propozycje to
tylko po to żeby dostać jeszcze gorsze.

W jezyku prostych ludzi to byłoby tak: jak pozyczyłes 100.000 i udajesz nomen omen greka to sie nie dziw, ze pozyczkodawca staje sie nerwowy.

Ja się dziwię że "polityk z Niemiec" wygląda na takiego co sprzedaje swoją
gadkę pod krajowy rynek polityczny tak jakby celowo chciał by Grecy zagłosowali
na "NIE".  Ja panu Niemieckiemu ministrowi gratuluje _skutecznego_ wpłynięcia
na wynik greckiego referendum.

--
A. Filip  -- W Starych Kiejkutach CIA wyprodukowała Kuklińkisch 21 wieku.
Nawet ślepa kura moĹźe znaleźć ziarno.  (Przysłowie szwedzkie)

Niemcy grożą Grekom

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona