Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Niemcy kradną polskie ryby i niszczą polskie ry bołówstwo

Niemcy kradną polskie ryby i niszczą polskie ry bołówstwo

Data: 2019-08-14 09:25:02
Autor: u2
Niemcy kradną polskie ryby i niszczą polskie ry bołówstwo
https://www.salon24.pl/u/realkonkret/976598,czy-niemcy-kradna-polskie-ryby-i-niszcza-polskie-rybolowstwo

Polecam zapoznać się z poniższym filmikiem, w którym zwykły obywatel mieszkający 20 lat w Niemczech oburzony jest faktem, że rybacy z Niemiec kradną nasze ryby a następnie sprzedają je Polakom.

Podobnie wygląda sprawa z rybami Bałtyckimi. Niedawno UE nałożyła do końca roku zakaz połowu dorsza. Czyli polscy rybacy od połowy roku nie mogą już łowić dorsza w najbliższych strefach połowu. Nie uświadczysz świeżej rybki na wczasach nad Bałtykiem, chyba, że mrożonej lub sprowadzanej z Niemiec, albo sprzedawanej pokątnie, jako tzw. przyłów.

https://youtu.be/Vp90Twph8-w

Gospodarka rybacka na Bałtyku jest niesamowicie skomplikowana, trzeba poświęcić mnóstwo czasu, aby odkryć jej główne mechanizmy, a i tak pozostaje mnóstwo bocznych i tylnych furtek, słowem cała masa wyjątków.
Obszar Bałtyku podzielony jest na strefy. Każde państwo ma limity połowowe w tych strefach, obowiązują także generalne limity określające maksymalną ilość dopuszczalnego połowu dla danego gatunku ryb. Poza tym nakładają się strefy terytorialne i ekonomiczne. Wszystko jest tak skomplikowane, że urzędnicy unijni według własnych wytycznych i widzimisię faktycznie decydują o tym, czy ktoś może poławiać dany gatunek, czy nie.

Mówiąc obrazowo i upraszczając Bałtyk podzielony jest na dwie strefy wschodnią i zachodnią (patrz mapka). W każdej strefie państwa mają wyznaczone limity połowowe. Obowiązują także ogólne limity na połów określonych gatunków, więc kto się spóźni może już nie mieć szans na wykorzystanie swojego limitu, bo np. zaplanował, że dorsza będzie łowił dłużej niż pół roku a tu ciach i od połowy roku obowiązuje zakaz a on jeszcze nie wykorzystał przysługującego mu limitu.

Polska nie może do końca roku poławiać dorsza w strefie wschodniej (podstrefy 25 - 32). Połowy Polski w strefie zachodniej (podstrefy 22 - 24) sięgają 1-2%, tego, co poławiamy w strefie wschodniej. W dodatku stada mieszają się w strefie 24, zatem pomimo formalnego zakazu de facto Niemiaszki nadal będą odławiać wschodnie stada w swojej strefie, gdzie mają większe limity.

image
https://mir.gdynia.pl/wp-content/uploads/2016/04/Mapa-Ba%C5%82tyku-z-podzia%C5%82em-na-podobszary-statystyczne-ICES-i-wyszczeg%C3%B3lnieniem-polskich-obszar%C3%B3w-morskich-POM.png


Ponadto zmniejszenie się populacji dorsza spowodowane jest tym, że dorsz nie ma, co jeść m.in. niemieckie trawlery zabierają dorszom pokarm przerabiając go w swoich zakładach na mączkę paszową. Nawet te gatunki ryb przerabianych na paszę nazywane są paszowymi. To rabunkowa gospodarka. Na to oczywiście UE ograniczeń nie nakłada.
Podobnie jest ze śledziem i innymi gatunkami.


Przypomnę tylko, że cały czas trwają zabiegi, aby ograniczać niekorzystną konkurencję dla Niemiaszków. Podczas gdy oni inwestują w modernizację, u nas finansuje się rezygnację polegającą na trwałym zaprzestaniu działalności połowowej. Oba modele dla niepoznaki nazywa się działaniem naprawczym. Na zaprzestanie działalności połowowej UE daje pieniążki.

Pamiętam, jak UE swego czasu wyrolowała bardzo wielu polskich rybaków. Wdrożyła program tzw. czasowego zaprzestania działalności połowowej. Każdy mógł na okres chyba 10 lat zawiesić działalność i otrzymywał na to dużo kasy. Czasy były ciężkie, bo za sprawą reform Balcerowicza społeczeństwo znacznie zubożało. Rybak kalkulował, że otrzyma kasę i rozkręci jakiś inny biznes a w razie, czego po 10 latach powróci do zawodu rybaka. Niestety w miedzy czasie zmieniono tak przepisy, że owszem teoretycznie miał prawo powrotu, ale traktowany był gorzej niż nowy rybak, który zaczyna i nigdy nie prowadził działalności. Aby wznowić działalność połowową (czasowo przerwaną) musiał za wszystkie licencje i zezwolenia zapłacić więcej niż otrzymał w ramach tzw. czasowej rezygnacji. Zyskali tylko ci, którzy nie zrezygnowali, ale generalnie i tak Polska straciła. W taki właśnie sposób zaplanowanymi działaniami - tzw. chwytami poniżej pasa, załatwia się polskie rybołówstwo.









Opublikowano: 11 sierpnia 2019, 14:51 ; Ostatnia aktualizacja: 11 sierpnia 2019, 14:52

--
I love love

Data: 2019-08-15 09:33:25
Autor: Runt
Niemcy kradną polskie ryby i niszczą pols kie rybołówstwo
W dniu 2019-08-14 o 09:25, u2 pisze:
https://www.salon24.pl/u/realkonkret/976598,czy-niemcy-kradna-polskie-ryby-i-niszcza-polskie-rybolowstwo Polecam zapoznać się z poniższym filmikiem, w którym zwykły obywatel mieszkający 20 lat w Niemczech oburzony jest faktem, że rybacy z Niemiec kradną nasze ryby a następnie sprzedają je Polakom.

"Zwykły obywatel" POwiadasz? Propaganda rodem z PRL! LOL!
Ilub tych "obywateli" jest? JEDEN! I co, na tej podstawie mamy wyciągnać wnioski, że całe Niemcy "kradną polskie ryby"? Od kiedy to ryby są "polskie" albo "niemieckie"? PRL jednak padł ci na łeb! LOL!


--
Runt

Niemcy kradną polskie ryby i niszczą polskie ry bołówstwo

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona