Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Niemcy porywaj膮 ma艂e polskie dzieci

Niemcy porywaj膮 ma艂e polskie dzieci

Data: 2015-04-06 19:05:50
Autor: u2
Niemcy porywaj膮 ma艂e polskie dzieci
i to nie jest zart :

http://www.slaskplus.pl/artykul/3725192,niemiecki-sad-zabral-polce-dziecko-bo-zle-mowilo-po-niemiecku,id,t.html



Nie mog臋 w艂asnego dziecka przytuli膰, nie wolno mi z nim rozmawia膰 po polsku ani t艂umaczy膰, dlaczego jest u obcych ludzi - m贸wi Sylwia, mama 4-letniego Julka. To historia jak z najgorszego snu.

Najpierw Sylwia zosta艂a zmuszona przez niemiecki s膮d rodzinny do stawienia si臋 na rozpraw臋 wraz z dzieckiem, cho膰 ju偶 mieszka艂a na sta艂e w Polsce, w Ustroniu, po czym zakazano jej opuszcza膰 Niemcy pod gro藕b膮 zabrania dziecka, nawet z Polski.

Julek czeka艂 wi臋c na mam臋 w przedszkolu w Solms pod Wetzlar (Hesja), ale przyszli obcy ludzie i zabrali go do obcej rodziny. Przyczyna by艂a jedna - mama wyst膮pi艂a do niemieckiego s膮du o alimenty od jego niemieckiego ojca. Julek go nawet nie zna, bo nie utrzymuje z nim 偶adnego kontaktu. Jest tylko z mam膮, odk膮d sko艅czy艂 4 miesi膮ce, oraz z dziadkami w Polsce, na ziemi cieszy艅skiej. Tu jest zameldowany.

- Dziecko zosta艂o bezprawnie zatrzymane wraz z matk膮 w Niemczech, a nast臋pnie uprowadzone - twierdzi Roman Poturalski, kt贸ry wsp贸艂pracuje z pe艂nomocnikiem matki dziecka, Markusem Matuschczykiem z Polsko-Niemieckiej Kancelarii Adwokackiej.



Nie wie gdzie mieszka jej syn

Od p贸艂 roku mama Julka nie wie, gdzie jej syn jest przechowywany, kim s膮 niemieccy rodzice zast臋pczy, ani dlaczego Julek ma rozci臋t膮 g艂ow臋. Mo偶e go widywa膰 tylko raz w tygodniu, w pi膮tek, i to tylko mi臋dzy godzin膮 14.00 a 17.00, w obecno艣ci niemieckiego nadzorcy, kt贸ry go dowozi do niej na te widzenia i ca艂y czas siedzi obok nich. Julek jest dwuj臋zyczny, ale matka ma zakaz rozmawiania z nim po polsku. Zapisano w dokumentach sprawy: "... kontakt w j臋zyku polskim nie jest korzystny dla dziecka" ("... der Umgang in polnischer Sprache, nicht im Sinne des Kindes ist"). Nawet po niemiecku matce nie wolno t艂umaczy膰 w艂asnemu dziecku, dlaczego nie zabiera go do domu. Zakaz jest pod gro藕b膮, 偶e tych widze艅 zostanie pozbawiona ca艂kowicie.

- Po naszym ostatnim spotkaniu Julek nie chcia艂 wraca膰, p艂acz膮c wszed艂 pod krzes艂o - przypomina pani Sylwia. - M臋偶czyzna, kt贸ry go do mnie przywi贸z艂 i nadzorowa艂 nasze spotkanie, si艂膮 go stamt膮d zabra艂 i ci膮gn膮艂 po pod艂odze, a dziecko nie przestawa艂o p艂aka膰.
Sylwia studiowa艂a w Niemczech pedagogik臋 i germanistyk臋 dla obcokrajowc贸w i tam pozna艂a ojca Julka. Ich zwi膮zek nie przetrwa艂 pr贸by czasu. Sama zajmowa艂a si臋 dzieckiem z pomoc膮 swoich rodzic贸w w Polsce. Dziadkowie rozmawiali z wnukiem wy艂膮cznie po polsku.

Zacz臋艂o si臋 po rozstaniu z ojcem Julka

- Nasze problemy zacz臋艂y si臋 po rozstaniu z ojcem Julka. Doni贸s艂 na mnie do opieki spo艂ecznej, 偶e chyba mam ba艂agan w domu, 偶e chyba 藕le opiekuj臋 si臋 dzieckiem, cho膰 z nami nie mieszka艂 i nigdy nie wykazywa艂 najmniejszego zainteresowania synem - przypomina Sylwia.

Wr贸ci艂a z Julkiem do Polski, do rodziny w Ustroniu, bo d艂ugo nie znajdowa艂a pracy w Niemczech, zgodnej ze swoim wykszta艂ceniem. W Niemczech wypowiedzia艂a umow臋 najmu mieszkania, jej ojciec pom贸g艂 w ostatecznej przeprowadzce. Definitywnie opu艣ci艂a Niemcy w lutym 2013 roku. W Ustroniu podj臋艂a prac臋. Nie zrezygnowa艂a jedynie z dochodzenia od ojca Julka aliment贸w. I tym uruchomi艂a niemiecki przemys艂 opieku艅czy, za kt贸rym stoj膮 ogromne pieni膮dze. Lawina ruszy艂a ju偶 miesi膮c po jej powrocie do Polski.

Jugendamt (niemiecki urz膮d ds. m艂odzie偶y), powiadomiony przez ojca Julka, skierowa艂 do niemieckiego s膮du rodzinnego opini臋 o rzekomym "znacznym op贸藕nieniu rozwojowym" dziecka i rzekomym odmawianiu przez matk臋 pomocy koniecznej z powodu tego "op贸藕nienia". Sylwia z Julkiem mieszkali ju偶 w Polsce i tylko s膮dy w Polsce mog艂y rozpoznawa膰 ich ewentualne k艂opoty, oboje maj膮 obywatelstwo polskie. Julek tak偶e niemieckie.

Dwa miesi膮ce po powrocie do Ustronia s膮d niemiecki wezwa艂 Sylwi臋 do przybycia na posiedzenie i nie powiadomi艂 jej, 偶e mo偶e ona podnie艣膰 zarzut niew艂a艣ciwo艣ci s膮du niemieckiego, je艣li mieszka z dzieckiem w Polsce. Sylwia nie zareagowa艂a na wezwanie, wi臋c zosta艂a ukarana grzywn膮. Stawi艂a si臋 na kolejne posiedzenie w wyznaczonym terminie i na wst臋pie o艣wiadczy艂a, co wynika z protoko艂u: "Mieszkam obecnie u mojej matki w Polsce. Stamt膮d przyjecha艂am tak偶e dzisiaj na posiedzenie s膮du i chcia艂abym zn贸w tam wr贸ci膰". Dlatego pe艂nomocnik Sylwii twierdzi, 偶e niemiecki s膮d jest niew艂a艣ciwy, co strona niemiecka kwestionuje. Utrzymuje, 偶e matka Julka tylko usi艂uje unikn膮膰 oddzia艂ywania Jugendamtu i s膮du rodzinnego poprzez przeprowadzk臋 do Polski.

Pojecha艂a z synem

Zgodnie jednak z wezwaniami Sylwia pojecha艂a do Niemiec z synem na rozpraw臋. Post臋powanie nie zako艅czy艂o si臋 偶adnym rozstrzygni臋ciem, ale nakazano jej pozosta膰 "do dyspozycji s膮du". - 艁atwo dzi艣 m贸wi膰, 偶e matka mog艂a w贸wczas opu艣ci膰 z dzieckiem Niemcy, bo nikt granicy przed ni膮 nie zamkn膮艂 - przypomina adwokat Matuschczyk. - Matka by艂a zastraszana. S膮d wyra藕nie da艂 jej do zrozumienia, 偶e je艣li wyjedzie, odbierze jej dziecko. Podobne stanowisko zajmowa艂 Jugendamt. Zosta艂a w Niemczech b臋d膮c przekonana, 偶e robi to dla ich dobra i sprawa zako艅czy si臋 dla niej pomy艣lnie.

Dziecko zosta艂o zabrane z przedszkola 1 sierpnia ubieg艂ego roku bez jakiejkolwiek decyzji s膮dowej. Bezpiecze艅stwo Julka nie by艂o w 偶adnym stopniu zagro偶one. Sylwia przypuszcza, 偶e jedynym "powodem" mog艂a by膰 ostra wymiana zda艅 z pracownic膮 niemieckiej opieki spo艂ecznej. Zarzut Jugendamtu, jakoby niewystarczaj膮co wspiera艂a rozw贸j dziecka, uwa偶a za absurdalny.

Miesi膮c po zabraniu Julka s膮d w Wetzlar wyda艂 Sylwii zgod臋 na widzenia z dzieckiem w ka偶dy pi膮tek. Mieszkaj膮c i pracuj膮c w Polsce, co tydzie艅 jecha艂a autobusem ponad 30 godzin do Rechtenbach pod Wetzlar w Hesji i z powrotem, oko艂o 2000 km, aby widzie膰 dziecko przez trzy godziny. Musia艂a w ko艅cu zrezygnowa膰 z pracy, od kilku tygodni pozostaje w Niemczech. Nie rozumie, dlaczego dziecko jest przed ni膮 ukrywane.



- Poniewa偶 Julek nie zna swojego biologicznego ojca, nabra艂 przekonania, 偶e jego tat膮 jest m臋偶czyzna z rodziny zast臋pczej, 偶e kiedy艣 musieli艣my mieszka膰 razem. Teraz nie jestem z nim, bo "mama musi pracowa膰", tak mu wyt艂umaczono t臋 niezrozumia艂膮 dla niego sytuacj臋. Mnie nie wolno o tym z nim rozmawia膰 - m贸wi Sylwia.

Roman Poturalski dodaje, 偶e Julka przekonywano, by zajmowa艂 si臋 psem Otto nale偶膮cym do rodziny zast臋pczej, bo pies potrzebuje jego sta艂ej obecno艣ci. Gdy go b臋dzie zaniedbywa艂, pies zostanie zabrany przez policj臋, tak jak on zosta艂 zabrany matce.

Cho膰 Sylwia studiowa艂a pedagogik臋, jest uporczywie pouczana, jak bawi膰 si臋 z synem. Trudno nie odnie艣膰 wra偶enia, 偶e ograniczenia narzucone przez Jugendamt maj膮 na celu zerwanie wi臋zi mi臋dzy dzieckiem a matk膮. S膮d nie zezwoli艂, by zabra艂a Julka na 艣wi臋ta.
Argument merytoryczny, jaki podnosi niemiecki s膮d rodzinny, to rzekome zagro偶enia dziecka z powodu "op贸藕nionego rozwoju", sformu艂owane przez Jugendamt oraz kurator s膮dow膮, 偶e 3-letnie w贸wczas dziecko "znajduje si臋 na poziomie dziecka p贸艂torarocznego". Kuratorka wyja艣ni艂a, 偶e to "nie dotyczy jednak偶e inteligencji poznawczej dziecka". Na 偶膮danie s膮du opini臋 sporz膮dzi艂 prof. dr med. Matthias Wildermuth i zauwa偶y艂, 偶e nie ma zagro偶enia, ale stwierdza "op贸藕nienie w rozwoju j臋zykowym" trzylatka. Doda艂 przy tym, 偶e "Rozw贸j j臋zykowy wykaza艂 op贸藕nienie o przynajmniej jeden rok, co na gruncie dwuj臋zycznego wychowania nie jest niezwyk艂e".

Matka wyczerpa艂a 艣rodki prawne odzyskania kontaktu z dzieckiem, 艂膮cznie ze skarg膮 do Komisji Europejskiej oraz z wnioskiem o 艣rodki tymczasowe Europejskiego Trybuna艂u Praw Cz艂owieka.

Sprawa bardzo trudna

- Od strony prawnej sprawa jest bardzo trudna, toczy si臋 w niej kilka post臋powa艅, w tym jedno o wy艂膮czenie s臋dziego z powodu stronniczo艣ci - m贸wi adwokat Markus Matuschczyk. - Przede wszystkim matce odmawia si臋 w Niemczech ochrony prawnej. Liczymy na wi臋ksz膮 aktywno艣膰 polskich w艂adz konsularnych w Kolonii, polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Konsul generalny w Kolonii, Wies艂aw Raty艅ski pojawi艂 si臋 na rozprawie, ale raczej jako obserwator.

Roman Poturalski wezwa艂 MSZ do niezw艂ocznego udzielenia pomocy dziecku polskiej obywatelki. Artyku艂 72 Konstytucji RP daje prawo ka偶demu 偶膮dania od organ贸w w艂adzy publicznej ochrony dziecka przed przemoc膮 i okrucie艅stwem. Rozes艂a艂 listy do premiera, Rzecznika Praw Obywatelskich i Rzecznika Praw Dziecka. Napisa艂 skargi do Wojew贸dzkiego S膮du Administracyjnego w Warszawie i prokuratora generalnego na urz臋dnicz膮 bezczynno艣膰. Na razie listy s膮 bez odpowiedzi.

***
"Prokuratora Generalnego zawiadamiam o pope艂nieniu przest臋pstwa niedope艂nienia obowi膮zk贸w s艂u偶bowych przez funkcjonariuszy publicznych, pracownik贸w Ministerstwa Spraw Zagranicznych (...) winnych pozostawienia samotnej matki z dzieckiem, obywateli polskich, bez jakiejkolwiek pomocy wobec przemocy gangu urz臋dniczego w Niemczech, nie tylko na szkod臋 dziecka i samotnej matki, ale i na szkod臋 pozosta艂ych obywateli Rzeczypospolitej".
(Z listu Romana Poturalskiego).


--
General Skalski o zydach w UB :

"Rozanski, Zyd, kanalia najgorszego gatunku, razem z Brystigerowa, Fejginami, to wszystko (...) nie byli ludzie."

prof. PAN Krzysztof Jasiewicz o zydach :

"Zydow gubi brak umiaru we wszystkim i przekonanie, ze sa narodem
wybranym. Czuja sie oni upowaznieni do interpretowania wszystkiego,
takze doktryny katolickiej. Cokolwiek bysmy zrobili, i tak bedzie
poddane ich krytyce - za malo, ze zle, ze zbyt malo ofiarnie. W moim
najglebszym przekonaniu szkoda czasu na dialog z Zydami, bo on do
niczego nie prowadzi... Ludzi, ktorzy uzywaj膮 slow 'antysemita',
'antysemicki', nalezy traktowac jak ludzi niegodnych debaty, ktorzy
usiluja niszczyc innych, gdy brakuje argumentow merytorycznych. To oni
tworza mowe nienawisci".

Niemcy porywaj膮 ma艂e polskie dzieci

Nowy film z video.banzaj.pl wi阠ej »
Redmi 9A - recenzja bud縠towego smartfona