Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Niemiecki sponsoring Tuska

Niemiecki sponsoring Tuska

Data: 2014-05-20 19:59:53
Autor: u2
Niemiecki sponsoring Tuska
http://niezalezna.pl/55436-niemiecki-sponsoring-tuska

Nie zaskakuje informacja, że na początku lat 90. rządząca wówczas w Niemczech Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna przekazała bezzwrotnie kilkaset tysięcy marek na budowanie w Polsce Kongresu Liberalno-Demokratycznego. Potwierdza za to dyskredytowane przez mainstream poglądy o głębokich patologiach związanych z początkami III RP. Bo postkomuna miała swoją „moskiewską pożyczkę”. A liberałowie od Tuska: „pożyczkę niemiecką”.

Paweł Piskorski swoją książką „Między nami liberałami”, utrzymaną w formule wywiadu rzeki, odpalił istną bombę. Jest teraz jasne, że KLD, partia Donalda Tuska, została w znacznej mierze stworzona w 1991 r. jako realna siła polityczna za pieniądze „bratniego” niemieckiego ugrupowania. Przy okazji: pamiętają Państwo jeszcze mainstreamowe szyderstwa sprzed lat, jakoby o. Tadeusz Rydzyk przewoził w reklamówkach obcą walutę z zagranicy, przeznaczoną na budowę Radia Maryja? Cóż, z pewnością w pewnych kręgach politycznych dobrze wtedy znano zupełnie inną historię: o działaczach tworzącej się KLD, którzy w warszawskich kantorach zamieniali podarowane przez CDU marki na złotówki.

Niemiecka i moskiewska pożyczka

Ale ten rodzaj „reglamentowanej wiedzy” dotyczącej jednego z najistotniejszych w III RP środowisk politycznych długo był utrzymywany poza oficjalnym obiegiem informacji. Dziś być może nie jest ona już dla nikogo tak niebezpieczna. A może Paweł Piskorski nie boi się już niczyjej
zemsty. Bo chyba doświadczony polityczny wyjadacz nie stał się po latach naiwnym gadułą, który mówi dziennikarzowi więcej, niż chciałby przekazać?

Jest w tym jakaś okazja do gorzkiego śmiechu. Lewica postkomunistyczna miała swoją „moskiewską pożyczkę”. A liberałowie z kręgu późnej opozycji czasów PRL mają „niemiecką pożyczkę”. Wygląda na to, że postkomuniści i demokratyczni liberałowie chcieli tu u nas budować „nowy ład” za pieniądze zdobyte za wschodnią i zachodnią granicą. Ale czy da się budować nowy ład starymi metodami? Skutki widzimy. Bo polityka to nie urodziny wnuczka. A pożyczkodawcy, także polityczni, to nie babunia, dająca ukochanemu wnusiowi pięćdziesiąt lub pięćset złotych.

Kłopot w tym, że ogół społeczeństwa może tylko się domyślać, jakie procenty, w jakiej formie, z jakimi skutkami dla naszego państwa przychodziło spłacać tak zadłużonym politykom w III RP. Jednym zdaniem: jakie koszty jako społeczeństwo ponieśliśmy przez lata w związku z tajnymi pieniędzmi partii Donalda Tuska i ugrupowania Leszka Millera, nieuwzględnionymi w żadnych oficjalnych rozliczeniach. A dodajmy: bezzwrotna pożyczka w międzynarodowej polityce wcale nie musi oznaczać, że nigdy nie trzeba będzie spłacić długu. Może za to znaczyć, że trzeba będzie spłacać go zawsze.

Radosny festiwal bezmyślności

Tu wprowadzę tylko z pozoru odmienny wątek. W minioną środę byłem na prapremierze filmu „1989” w reżyserii młodego dokumentalisty Michała Bielawskiego. Od strony warsztatowo-wizualnej to naprawdę dobry film, opowiadający miesiąc po miesiącu historię Polski i Europy w 1989 r. Niestety, to równocześnie produkcja bardzo mainstreamowa, co niestety nie powinno dziwić – inaczej nie znalazłyby się na nią odpowiednio duże pieniądze i odpowiedni publiczni mecenasi. W ten sposób karmi się opinię publiczną romantycznymi legendami na temat początków III RP. Co najwyżej, w zależności od potrzeby chwili, są one lekko korygowane. A kłopot polega także na tym, że coraz młodsze roczniki wchodzą w życie publiczne; roczniki te nie znają już tamtych czasów z autopsji. A nawet ludzie starsi sprawiają często wrażenie, jakby natłok wrażeń z upływających lat odebrał im pamięć o prawdziwym obrazie początków III RP. A przecież niektóre sprawy są naprawdę łatwe do uchwycenia. Przykład: w zależności od prawdy etapu Wałęsa był/jest zły lub dobry dla establishmentu. Ale pewne tematy nie przebiją się do głównego nurtu informacji. Banalna prawda jest taka, że kolejne pokolenia młodych Polaków będą masowo karmione bezpieczną dla mainstreamu, wygładzoną historią początków III RP. Wciąż nie ma bowiem wystarczającej liczby dzieł, zwłaszcza filmów zaglądających pod podszewkę tamtych czasów. Żadnych trudnych pytań, żadnych niewygodnych wspomnień, żadnych kompromitujących materiałów. I jak się wydaje, forma nadchodzących obchodów czerwca 1989 r. przybierze postać oficjalnego, radosnego festynu bezmyślności.
--
Generał Skalski o żydach w UB :
http://www.youtube.com/watch?v=ScSz0xY5W88

Niemiecki sponsoring Tuska

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona