Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Niemieckie długi

Niemieckie długi

Data: 2012-09-25 16:59:23
Autor: u2
Niemieckie długi
.... wobec nie tylko Grecji, są olbrzymie :

http://dziennikarze.nowyekran.pl/post/75021,niemcy-chetnie-pozyczaja-pieniadze-placic-za-przeszlosc-nie-chca


Niemcy chętnie pożyczają pieniądze. Płacić za przeszłość nie chcą

Wśród liczących się ugrupowań politycznych w Grecji nie ma rozdźwięku co
do starań o rekompensatę finansową za zniszczenia i zbrodnie niemieckie
w Grecji w trakcie II wojny światowej.



To sprawa honoru i sprawiedliwości – mówią jednym głosem politycy
koalicji rządowej i opozycji. Odpowiedzią Berlina jest stanowcze „nie”.

Temat ewentualnych niemieckich odszkodowań powrócił za sprawą powołanej
w greckim ministerstwie finansów komisji. Ma ona do końca roku
zdecydować czy otwarty zostanie kolejny rozdział batalii na linii
Ateny-Berlin o rekompensatę za zniszczenia i zbrodnie hitlerowskie w
trakcie II wojny światowej. W tej sprawie, jak rzadko w której, w
greckiej klasie politycznej, a przede wszystkim w społeczeństwie, panuje
pełna zgodność. Z boku nie stoją też media. W połowie września gazeta
„Ta Nea” podała nowe, wstępne wyliczenia wysokość ewentualnej
niemieckiej rekompensaty. Mówi się o kwocie około 165 mld euro. Mieszczą
się w niej zniszczenia materialne dokonane przez niemieckich okupantów,
wyceniane na 110 mld euro.

Do tego dochodzi około 55 mld euro z tytułu przymusowej pożyczki, której
Grecja musiała udzielić bankowi III Rzeszy w czasie wojny. Ta ostatnia
kwota ma obejmować kwotę wyjściową i odsetki. Ogólna kwota może jeszcze
ulec podwyższeniu, ponieważ nie obejmuje między innymi zrabowanych przez
gestapowców obiektów architektonicznych, czy nie wniesionych opłat z
tytułu transportów przez Grecję niemieckiej pomocy dla Afrika Corps.

W ostatni piątek niemieckie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało
oświadczenie, w którym stwierdziło, że nie ma mowy o jakiejkolwiek
wypłacie za zbrodnie i zniszczenia. Niemieckie „nie” ma związek z
ubiegłorocznym orzeczeniem Międzynarodowego Trybunału Praw Człowieka w
Strasburgu. Instytucja ta, rozpatrywała konkretną sprawę rekompensaty
dla greckich potomków ofiar masakry Waffen-SS w czerwcu 1944 roku w
pobliżu Delf. Berlin argumentował skutecznie, powołując się na immunitet
państwowy, że osoby fizyczne nie mogą w sporach cywilnych pozywać państw.

Ponadto, każdorazowo kiedy iskrzy o sprawy z przed siedemdziesięciu lat,
Niemcy przypominają o kwocie 115 milionów ówczesnych marek
zachodnioniemieckich, które trafiły do Aten jako reparacje wojenne.
Kwota wydaje się śmiesznie niska, nawet przy założeniu być może
wygórowanych obecnie żądań Grecji. Tak było też we wspomniany, niedawnym
oświadczeniu MSZ.

Poirytowani konsekwencją i stanowczością Greków Niemcy przenoszą spór do
teraźniejszości podnosząc, że obecne zaangażowanie Berlina w pomoc
Atenom sięga kwoty 16 mld euro i jest zastrzykiem gotówki pozwalającym
na dalszą egzystencję będącej w głębokim kryzysie Hellady. Grecy
odpowiadają z kolei, że pamięć o przeszłości nie ma nic wspólnego z
obecnie trwającą akcja pomocową. To sprawa honoru i sprawiedliwości. W
marcowym oświadczeniu ateńskiego MSZ mowa jest o tym, iż Grecja nigdy
nie zrezygnowała z reparacji wojennych od Niemiec, a roszczenia należy
zgłosić we właściwym czasie i po solidnych wyliczeniach ekspertów. Praca
tych ostatnich trwa.

W Polsce, poza nielicznymi wyjątkami, temat niemieckich odszkodowań za
ogromne straty poniesione przez państwo i społeczeństwo polskie w
trakcie II wojny światowej nie funkcjonuje w obiegu publicznym.
Problemem jest po pierwsze brak jedności klasy politycznej, a mówiąc
dosadniej brak formacji, której działania uwzględniają polski interes
narodowy. Po drugie kompletne milczenie mediów, tych gazetowych w dużej
mierze przejętych przez kapitał niemiecki. Ale także tych formalnie
pozostających w polskich rękach. Według szacunków sporządzonych w 1947
roku, uszczuplenie polskiego majątku narodowego z tytułu II wojny objęło
39 proc. stanu sprzed 1939 roku, co stanowiło 50 mld przedwojennych
dolarów amerykańskich.

W przeliczeniu na obecną wartość dawałoby około 700 mld dolarów. Kwota
ta nie obejmuje jednak strat osobowych, cierpień i dramatów ludzkich
zadanych przez Niemców i faktu, że przez siedemdziesiąt lat państwo
niemieckie, będące prawną kontynuacją III Rzeszy, nie wypłacając
realnych reparacji, wzbogaciło się naszym kosztem. Grecy mówią o co
najmniej 165 mld euro. My możemy mówić o kilku bilionach euro. Oni liczą
i wystawiają rachunki i z żelazna konsekwencją domagają się należnego.
Nam mówi się o pojednaniu polsko-niemieckim, dyskusji o trudnej
przeszłości i budowaniu normalnych relacji na przyszłość.

We wrześniu 1939 roku Luftwafe, wykorzystując idealną na potrzeby
szkoleniowe zabudowę Frampola, w południowej części Lubelszczyzny,
zbombardowało niemal doszczętnie miasteczko. Jedna z pierwszych bomb
trafiła w dom moich dziadków, na rękach których była moja 8-mio
miesięczna mama. Ośmioosobowa rodzina straciła cały dobytek i długo po
wojnie nie mogła normalnie egzystować, co przeniosło się także na
kolejne pokolenia. Niemcy chętnie pożyczają pieniądze na procent. Płacić
za swoją niechlubną przeszłość nie chcą. Pozostaje trzymać kciuki za Greków.

Marcin Palad,felieton dla prawy.pl

Niemieckie długi

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona