Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Niemieckie media bronią swojego pupila z polskim paszportem

Niemieckie media bronią swojego pupila z polskim paszportem

Data: 2020-06-15 09:52:15
Autor: Lord Donald
Niemieckie media bronią swojego pupila z polskim paszportem
Niemieckie media bronią swojego pupila z polskim paszportem

Pamiętaj, Szanowny Czytelniku niemieckich mediów ukazujących się w języku polskim, że dla ich wydawcy jesteś małpą przepasaną biało-czerwoną flagą, rządzoną przez ,,świra" i ,,taliba", których sam sobie wybrałeś. Dokładnie tak postrzega Cię koncern Ringier Axel Springer Polska. Pomyśl o tym, zanim wydasz swoje ciężko zarobione pieniądze na ,,Fakt" czy ,,Newsweeka".



Wszystko zaczęło się od wywiadu, jakiego Donald Tusk udzielił niemieckiemu tygodnikowi ,,Der Spiegiel". Wywiad został (zapewne nieprzypadkowo) opublikowany w czasie Węgierskiego Dnia Pamięci o Holokauście. Niemcy od dawna mają problem z Węgrami, eurokraci w rodzaju Tuska jeszcze większy, a wszyscy razem wzięci nie mogą się pogodzić z tym, że Węgrzy pogonili lewactwo, zaś Viktor Orbán świetnie sobie radzi i nie boi się powiedzieć im wprost, że ważniejsze od tęczowej zarazy i jej pomysłów są dla niego interesy Węgier. Właściwie to rząd PiS mógłby sporo się nauczyć od Viktora Orbána. Frustracja Tuska z powodu Węgier musiała osiągnąć już poziom kosmiczny, skoro posunął się do haniebnego i kłamliwego porównania.

- Orbán rządzi na Węgrzech środkami nadzwyczajnymi od czasu kryzysu uchodźczego. Wykorzystuje strach przed migracją, a teraz przed wirusem, aby rozszerzyć swoją władzę. Niektóre z jego środków prawdopodobnie będą uzasadnione. Jego podejście może nie budzić zastrzeżeń z formalno-prawnego punktu widzenia. Ale to nie ma nic wspólnego z duchem demokracji. Ile razy w naszej historii widzieliśmy, jak politycy stosują prawa, które zostały wprowadzone w celu rozszerzenia ich uprawnień? Wiemy to z Niemiec. Jestem pewien: Carl Schmitt. (...) Carl Schmitt byłby bardzo dumny z Viktora Orbána - stwierdził Tusk we wspomnianym wywiadzie.

Carl Schmitt to niemiecki ideolog, konstytucjonalista, członek NSDAP, który w latach 1933-1945 zbudował prawne i ideologiczne podstawy rządów nazistowskich.

Żaden poważny polityk nigdy takich porównań nie używa, gdyż dyskredytuje go to całkowicie. Tusk bezsprzecznie udowodnił (nie po raz pierwszy zresztą), że ma w sobie tyle z dyplomaty i męża stanu, ile cep finezji.

Węgierska odpowiedź

Przeprosin od Tuska zażądali europosłowie Fideszu, a węgierskie media bardzo szybko usadziły szefa Europejskiej Partii Ludowej przypominając mu własną historię rodzinną i udowadniając, jak bardzo haniebnie się zachował. Chyba najdobitniej zabrzmiał głos Ádáma Petri Lukácsa, węgierskiego dziennikarza żydowskiego pochodzenia. Lukács wprost pisze o sobie, że jest Żydem i poniekąd ofiarą Holokaustu. I twardo broni premiera Węgier.

,,Umieszczenie kogoś w tym samym zdaniu, w którym przywołuje się osobę zaangażowaną w budowanie hitlerowskiego porządku prawnego, nie jest najbardziej subtelnym sposobem nazwania kogoś nazistą. Pomijając już, że nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością. Orbán - to zaczyna być nużące, gdy trzeba to napisać po raz setny - nigdy nie wypowiedział niczego, co wspierałoby takie twierdzenie. Co więcej, wielokrotnie deklarował, że stosuje politykę >>zero tolerancji<< wobec zachowań antysemickich. W rzeczywistości żydowskie życie na Węgrzech przeżywa renesans i mówi o tym z dumą wielu węgierskich Żydów, w tym ja" - napisał Lukács i dodał, że ,,wzmianka Tuska (...) unieważnia (...) cierpienie i śmierć ofiar Shoah".
Dalej Lukács stwierdził: ,,Orbána można krytykować na wiele sposobów, bez obrażania pamięci, bez obrażania potomków ocalałych i zamordowanych przez nazistów albo przez Węgrów, którzy z nimi kolaborowali. (...) Dzisiejsze Węgry są pełne życia: drzewa kwitną, wiosna jest piękna, koronawirus szaleje. Oglądamy ekscytujące muzea i przedstawienia teatralne za pomocą Internetu, z domu. Parlament pracuje, rząd (który zostanie ponownie wybrany lub zastąpiony przez inny, zgodnie z wolą wyborców) podejmuje decyzje. I jest premier, który ani nie jest antysemitą, ani nie ma nic wspólnego z jakimkolwiek pomocnikiem III Rzeszy".
Podsumował też jednym zdaniem, jaki świat tworzy dziś Tusk. Napisał: ,,Dziś możemy prowadzić radosne, normalne, pełne wyzwań życie. W świecie, który - dzięki Donaldowi Tuskowi - jest pełen bluźnierstw i moralnego relatywizmu". Czyż jest lepsze podsumowanie faktu, że Węgry są oazą normalności w lewackim piekle zgotowanym Europie także przez Tuska?

Mária Schmidt, dyrektor Domu Terroru w Budapeszcie, poświęconego ofiarom Holokaustu, skomentowała wystąpienie Tuska następująco: ,,Szef EPP (EPL) Donald Tusk udzielił wywiadu, w którym brzmi jak Anne Applebaum i snuje paralelę między nazistami a premierem Orbánem, odnosząc się do sposobów walki z koronawirusem. A potem wzywa do >>Blitzkriegu<< w kwestiach ekonomicznych. Może nie poradził sobie z okropnymi oskarżeniami, które wysuwano przeciwko niemu w 2005 roku, gdy wykorzystywano to zdjęcie?" - i pokazała zdjęcie przedstawiające niemieckiego oficera łudząco podobnego do Donalda Tuska.


Anglojęzyczna strona V4 Agendy zamieściła artykuł ,,Czy Tusk wylewa swój własny ból na świat?" podkreślający, że dziwnym jest, gdy współczesnego polityka węgierskiego i Węgry do nazistowskiego ideologa i państwa porównuje polityk, który sam musiał się tłumaczyć z nazistowskiej przeszłości swojego dziadka i przywołujący rok 2005, kiedy media przypomniały służbę dziadka Tuska w Wehrmachcie.

,,Donald Tusk ukrywał, że jego dziadek był żołnierzem Wehrmachtu" - napisał popularny portal origo.hu. ,,Tusk robi z Orbána nazistę, a przecież jego dziadek był nazistowskim kolaborantem" - wypomniał portal pestisracok.hu. Na jego licencji ten sam artykuł pokazał na swojej stronie dziennik ,,Magyar Nemzet".

,,Agencja PR" Tuska?

Wtedy, w 2005 r. Tusk twierdził, że ,,nie wiedział" o przeszłości dziadka. Jasne - nie wiedział. To takie niemieckie - wszyscy Niemcy ,,nie wiedzą", co robili ich ojcowie, matki i dziadkowie. I ze zdziwieniem dowiadują się, że w sądach, ministerstwach, mediach, największych koncernach mieli nazistów. Kiedy więc węgierskie media przypomniały Tuskowi, żeby zamiast używać obraźliwych porównań ,,wydłubał belkę" ze swego oka i rozliczenia zaczął od siebie, niemieckie media dostały szału. W Polsce natychmiast uaktywnił się dziennik ,,Fakt", wydawany przez niemiecki koncern Ringier Axel Springer Polska (RASP - ten sam, który nęka procesami ,,Warszawską Gazetę").

,,Fakt" opublikował całą serię artykułów, w których... domaga się od Węgrów przepraszania Tuska (sic!) jako ,,polskiego polityka". Zaczął od tekstu o ,,brutalnym ataku" na przewodniczącego EPL, bo zdaniem niemieckiej gazety dla Polaków haniebna wypowiedź Tuska to tylko krytyka, za to pokazanie prawdy o jego rodzinie to już ,,brutalny atak". Taki typowo niemiecki relatywizm. Potem przyszła kolej na charakterystyczne dla Ringier Axel Springer (jeszcze) Polska połajanki innych mediów i pouczenie ich, co im wolno pisać, a czego pisać nie wolno, podlane żądaniem... przeproszenia Tuska (sic!).
,,Dlaczego bronimy polskiego polityka przed atakami zagranicznych mediów?" - napisał ,,Fakt", po czym zaprzeczył sam sobie, twierdząc: ,,Czy
Fakt<< broni Donalda Tuska - polityka? Nie. >>Fakt<< broni Donalda Tuska -
człowieka. Polaka, urodzonego w Gdańsku w 1957 roku, w polskiej rodzinie".

To nie koniec niemieckiej bezczelności. ,,Jeśli zgodzimy się na to, by dziś ktoś tak atakował Tuska, to jutro możemy spodziewać się ataku na cały naród. Każdy z nas może być jutro Tuskiem. Nie możemy na to pozwolić. Ufamy, że polskie władze będą bronić każdego Polaka przed atakami dezinformacyjnymi. Jeśli władza będzie przyzwalała na szkalowanie historii byłego premiera, to czy zwykli obywatele będą mogli czuć się bezpieczni?" - pisze niemiecka gazeta ukazująca się w Polsce, której wydawca w innej swojej niemieckiej gazecie nazywał premiera Kaczyńskiego ,,świrem", z jednego z czołowych polityków zrobił taliba, a Polaka pokazał jako małpę (to wszystko w ,,Newsweeku", także należącym do RASP). Innymi słowy RASP, który znieważa regularnie polityków z prawicy, który znieważa polski naród, bierze się za obronę skundlonego polityka chodzącego na niemieckim pasku i twierdzi, że robi to, bo inaczej każdy Polak może stać obiektem ataków zagranicznej prasy.

Koń by się uśmiał z takiego ,,dziennikarstwa". Do piątku 24 kwietnia ,,Fakt" zdążył też zamieścić połajanki dla Ministerstwa Spraw Zagranicznych, które nie rzuciło się w obronie Tuska po przypomnieniu, z jakiej rodziny się wywodzi. ,,Ministerstwo milczy w sprawie haniebnych ataków na Tuska. Macie obowiązek bronić każdego Polaka!" - walnął kolejny artykuł niemiecki tabloid dla Polaków. Bardzo szybko wyszło na jaw, że MSZ odpowiedział na zapytania ,,Faktu" w tej sprawie, tylko gazeta jakoś ,,zapomniała" o tym wspomnieć. Ot, niemiecka rzetelność medialna.
Gdyby to nie było tak po niemiecku bezczelne i załgane, byłoby nawet zabawne. Kiedy Lech i Jarosław Kaczyńscy w niemieckich mediach byli nazywani ,,kartoflami", kiedy niemieckie gazety szczekały na polskich polityków, kiedy jacyś dewianci organizowali antypolskie manifestacje - ,,Fakt" nie zająknął się nawet słowem. Nie wezwał nigdy niemieckich gazet, żeby przepraszały polskich polityków. Nigdy nie wezwał izraelskich mediów do przeprosin za ,,polskie obozy koncentracyjne" i za ,,współudział Polski w Holokauście", a teraz stroi się w szatki sprawiedliwego, bo węgierskie media przypomniały niewygodną przeszłość rodziny Donalda Tuska, faceta, który stwierdził, że ,,polskość to nienormalność". Niemieckie media mają w Polsce swoją historię wciskania prymitywnej propagandy (żeby wspomnieć chociażby ,,Nowy Kurier Warszawski"), więc nic dziwnego, że ,,Fakt" robi to, co robi. Właściwie to nawet dobrze się stało. Przy tej okazji na jaw wyszło więcej niż gazeta zamierzała pokazać.

Tusk przymusowo wcielony do Niemiec

,,Faktowi" zawtórowały inne media należące do koncernu Ringier Axel Springer Polska. W dość zabawny sposób Tuska zaczął bronić np. portal Onet, który stwierdził, że ,,z informacji, które przekazywała rodzina" wynika, iż dziadek Tuska został przymusowo wcielony do Wehrmachtu w 1944 r. Jasne, każdy się przyzna bez problemu, że jego dziadek był w zbrodniczej jednostce pięć lat wcześniej i nie ma bardziej bezstronnego sędziego niż ten zabierający głos we własnej sprawie. Żeby było ciekawiej, ani ,,Fakt", ani Onet nie rozszyfrował, kto jest na słynnym zdjęciu. Tożsamość osób na nim uwiecznionych pozostaje nieznana. Zaś broniący byłego szefa Platformy Onet w następujący sposób uzasadnił, że na zdjęciu nie ma dziadka Tuska: ,,Z opisu wynika, że zdjęcie wykonano w okolicy Ustronia i Opatowa we wrześniu 1939 r. Przedstawia funkcjonariuszy SD (Służby Bezpieczeństwa SS) nadzorujących aresztowania i wywóz Żydów. Mężczyzna siedzący po stronie kierowcy może przypominać kogoś z rodziny Donalda Tuska, ale jego dziadek był wówczas mieszkańcem Wolnego Miasta Gdańska." Rzeczywiście, to wiele wyjaśnia. Żeby było jeszcze ciekawiej, węgierskie media, które zdjęcie opublikowały, podały od razu, że na zdjęciu nie ma dziadka Tuska. To co tak zabolało niemieckie media w Polsce, że zaczęły namiętnie Tuska bronić? Prawda? Tusk to święta krowa? Dziennikarze ,,Faktu" chcieli się przypodobać szefom z Niemiec czy znowu dostali okólnik, nie będący oczywiście instrukcją, co mają robić i jak się zachować?

Przepraszamy braci Węgrów za Tuska, niemieckiego polityka z polskim paszportem

Przed wybuchem wojny Polska graniczyła z Węgrami, związanymi sojuszem z Niemcami. Adolf Hitler zażądał od Węgier przepuszczenia swoich wojsk, by mogły zaatakować Polskę. Pál Teleki, hrabia Szék, premier Węgier, na zapytanie strony niemieckiej o możliwość dokonania inwazji na Polskę z terytorium Węgier, odpowiedział:
- Prędzej wysadzę nasze linie kolejowe, niż wezmę udział w inwazji na Polskę. Ze strony Węgier jest sprawą honoru narodowego nie brać udziału w jakiejkolwiek akcji zbrojnej przeciw Polsce.
W depeszy wysłanej do Adolfa Hitlera z 24 lipca 1939 r. Teleki argumentował, że ,,Węgry nie mogą przedsięwziąć żadnej akcji militarnej przeciw Polsce ze względów moralnych". List ten wywołał wściekłość kanclerza Trzeciej Rzeszy. Polacy nigdy tego Węgrom nie zapomnieli. Tak samo, jak wsparcia w walce z bolszewikami w 1920 r., kiedy Niemcy nie mogli się doczekać przybycia Armii Czerwonej. Kiedy w 1956 r. węgierskie powstanie zostało krwawo stłumione przez Sowietów, to Polacy masowo oddawali krew dla Węgrów i sami mając niewiele, dzielili się z narodem węgierskim. Pomoc Polaków dla Węgrów była większa niż rządu USA. To więzy silniejsze i dłuższe niż Tuska z Brukselą, a patrząc szerzej i z ulubionej perspektywy wielu mediów: dziś węgierscy Żydzi są całkowicie bezpieczni, czego nie można powiedzieć o społeczności żydowskiej w Niemczech. Węgrzy żyją w kraju może nie najbogatszym, ale wolnym od lewackiej ideologii i knebla poprawności politycznej. Węgierskie media są wolne, niemieckie musiały ukrywać przed swoimi odbiorcami prawdę, a za pokazanie niewygodnych zdjęć historycznych to niemiecki dziennikarz został ukarany.
Dlatego ,,Warszawska Gazeta" apeluje do niemieckich wydawców mediów w Polsce: odczepcie się od naszych polskich spraw, zajmijcie się własnymi problemami i nazistowską przeszłością waszych ojców i matek, dziadków i babć.

Tak zupełnie na koniec, pamiętaj, Szanowny Czytelniku niemieckich mediów ukazujących się w języku polskim, że dla ich wydawcy jesteś małpą przepasaną biało-czerwoną flagą, rządzoną przez ,,świra" i ,,taliba", których sam sobie wybrałeś. Dokładnie tak postrzega Cię koncern Ringier Axel Springer Polska. Pomyśl o tym, zanim wydasz swoje ciężko zarobione pieniądze na ,,Fakt" czy ,,Newsweeka".

https://warszawskagazeta.pl/polityka/item/6920-niemieckie-media-bronia-swojego-pupila-z-polskim-paszportem?fbclid=IwAR2Y9FZ5o3QzAUhs-p3npAVL8dCFC_6FwvgmO0cctJtr_bUoJpQlKY0FhDg

Data: 2020-06-15 12:14:46
Autor: Yogi
Niemieckie media bronią swojego pupila z polskim paszportem
Dnia Mon, 15 Jun 2020 09:52:15 +0200, Lord Donald napisał(a):

Niemieckie media bronią swojego pupila z polskim paszportem

Tego się nie spodxziewałem! Niemcy bronią J.Brydzińskiego bo jest ze
Szczecina!? A to faszyści jedni!

Y

Niemieckie media bronią swojego pupila z polskim paszportem

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona