Data: 2009-05-24 17:37:24 | |
Autor: wawa | |
Niemieckie zbrodnie w Polsce - 3 | |
IPN BARTLOMIEJ WARZECHA, OKSZ OKSZPNP KATOWICE NIEMIECKIE ZBRODNIE NA POWSTANCACH SLASKICH W 1939 ROKU Wkraczajace oddzialy Wehrmachtu i oddzialy specjalne, tzw. Einsatzgruppen (grupy operacyjne), wspomagane przez niemiecka policje i Freikorps bezwzglednie likwidowaly opor powstancow wspierajacych dzialania polskiego wojska na Gornym Slasku i w Zaglebiu Dabrowskim. Obrona Slaskiego Obszaru Warownego i jednoczesnie regionu przemyslowego przez niewystarczajace sily wzmocnionej 23. Dywizji Pancernej i dwa pulki 55. rezerwowej DP okazala sie niemozliwa i z gory skazywala na niepowodzenie wysilek utrzymania Gornego Slaska w rekach polskich. Dlatego w polowie lipca dowodca 23. DP gen. Jan Jagmin-Sadowski porozumial sie z wladzami Zwiazku Powstancow Slaskich, ktore zobowiazaly sie do wystawienia batalionow samoobrony. Pod koniec sierpnia czesc tych oddzialow wspolnie z wojskiem patrolowala granice, udaremniajac jej penetracje przez oddzialy Freikorpsu. W zwiazku z tym niejednokrotnie dochodzilo do starc. Najbardziej znane sa potyczki pod Lagiewnikami czy Maciejkowicami. Na bezposrednim zapleczu frontu zorganizowano rowniez siec meldunkowo-obserwacyjna i lacznosci oraz sluzbe sanitarna, w co zaangazowane byly wszystkie patriotyczne organizacje polskie, od harcerzy poprzez Oddzialy Mlodziezy Powstanczej az po weteranow powstan slaskich. Regularne boje i walki powstancze Od 1 do 3 wrzesnia, wspoldzialajac z oddzialami fortecznymi 23. DP, oddzialy powstancze aktywnie powstrzymywaly natarcie Freikorpsu Ebbinghaus. 3 wrzesnia regularne jednostki Wojska Polskiego opuscily region przemyslowy razem z czescia oddzialow powstanczych. Te, ktore pozostaly, nadal stawialy opor. Wobec szczuplosci sil prowadzily tylko walki opozniajace. Powstalo kilkanascie odizolowanych od siebie punkow oporu, m.in.w Chorzowie, Swietochlowicach i Katowicach. Do wkraczajacych wojsk niemieckich strzelano z poszczegolnych domow. Akcje te nie byly jednak powszechne. Na przyklad w Swietochlowicach,nie liczac oporu zorganizowanego, jaki stawily jednostki wycofujace sie z wojskiem, strzelano do wkraczajacych Niemcow w trzech roznych punktach miasta. Zbrodnie sil niemieckich Najlepiej zorganizowany opor jednostki powstancze przygotowaly w Katowicach. Zaskoczone oddzialy niemieckie dokonywaly natychmiastowych egzekucji zatrzymanych osob czynnie bioracych udzial w walce lub tylko o to podejrzewanych. W kilku przypadkach rozstrzelano rowniez zakladnikow, osoby posiadajace bron lub o to podejrzane. W zbrodniach tych brali udzial Freikorps i prawdopodobnie rowniez nowo utworzone tzw. straze obywatelskie (Ortswehr i Werkswehr). Najwiecej egzekucji wynikajacych z zaskoczenia Niemcow nieoczekiwanym oporem odbylo sie w rejonie, gdzie trwaly zazarte walki, a wiec w okolicach Orzesza, Wyr, Katowic. Schwytanych przy stawianiu oporu powstancow Wehrmacht nie traktowal jak zolnierzy regularnych jednostek, chronionych konwencjami miedzynarodowymi, tylko jak zwyklych przestepcow, co w warunkach toczacych sie dzialan wojennych bylo rownoznaczne z wyrokiem smierci. W pieciu przypadkach egzekucji dokonali czlonkowie Freikorpsu, w dalszych pieciu wspoldzialali z Wehrmachtem, w czternastu za zbrodnie odpowiedzialny byl tylko Wehrmacht, sprawcow kilku innych blizej nie okreslono1. Wedlug danych zawartych w Rejestrach miejsc faktow zbrodni od 1 do 3 wrzesnia zginelo okolo 190 osob, glownie w egzekucjach. Dzialania grup operacyjnych Za wkraczajacymi oddzialami Wehrmachtu 4 wrzesnia 1939 r. w wojewodztwie slaskim pojawily sie grupy operacyjne (Einsatzgruppen). Byly to doraznie utworzone jednostki, w ktorych sklad wchodzili funkcjonariusze roznych formacji policyjnych i SS. Podlegaly bezposrednio szefowi niemieckiej policji i Reichsführerowi SS Heinrichowi Himmlerowi, a w strefie przyfrontowej jednoczesnie podlegaly operacyjnie dowodcom poszczegolnych armii. W obszarze 10. Armii, ktora swoim pasem dzialania zahaczala o polnocne granice wojewodztwa slaskiego, operowala Einsatzgruppe II dowodzona przez SS-Obersturmbannführera Emanuela Schäfera. W jej ramach funkcjonowalo Einsatzkommando (oddzial operacyjny) nr 1 z oddzialami wydzielonymi - oddzialem w Lublincu, ktorego dowodcy nie znamy, i oddzialem w Tarnowskich Gorach, dowodzonym przez Sturmführera Zeidlera. W pasie dzialania 14. Armii, w ktorym lezala przemyslowa i poludniowa czesc Gornego Slaska, dzialaly: .. Einsatzgruppe I, dowodzona przez SS-Brigadeführera Brunona Streckenbacha. W jej sklad wchodzilo Einsatzkommando nr 1 dowodzone przez Sturmbannführera Ludwika Hahna, stacjonujace w Katowicach od 6 do 27 wrzesnia 1939 r., zlozone z dwoch trzynastoosobowych pododdzialow: - w Chorzowie, dowodzony przez Obersturmführera Stawitzkiego. Obszarem dzialan tego pododdzialu byly Chorzow, Czeladz, Siemianowice; - w Szopienicach, dowodzony przez Obersturmführera Soltaua. Oddzial ten dzialal w Bedzinie, Dabrowie Gorniczej, Sosnowcu; .. Einsatzkommando nr 2, dowodzone przez Sturmbannführera Müllera, stacjonujace w Cieszynie od 6 do 13 wrzesnia. W Bielsku operowal rowniez pododdzial dowodzony przez Untersturmführera Maacka, a w Karwinie Untersturmführera Schulza; .. Einsatzkommando nr 4, dowodzone przez Standartenführera Brunnera, stacjonowalo w Rybniku od 6 do 13 wrzesnia, a od 13 wrzesnia do 5 pazdziernika przegrupowano je do Cieszyna. Prawdopodobnie utworzono rowniez tymczasowa placowke w Orzeszu. W kazdym razie do 20 wrzesnia dzialal tam specjalny oddzial policji. Na Slasku i przede wszystkim w Zaglebiu operowala rowniez Einsatzgruppe zur besonderen Vervendung (do specjalnych zadan) Udo von Woyrscha, ktorego Heinrich Himmler mianowal nadzwyczajnym dowodca policji przy 14. Armii. W sklad sil, ktorymi dysponowal Woyrsch, wchodzily: - cztery bataliony policji porzadkowej dowodzone przez pulkownika Wolfstiga (pierwszy batalion operowal w rejonie Pszczyny i Rybnika, drugi w rejonie Lublinca i Tarnowskich Gor, trzeci w rejonie Bedzina, o czwartym nic nie wiemy); - oddzial specjalny policji bezpieczenstwa dowodzony przez Oberführera Ottona Rascha. Z jego pododdzialu wydzielono trzy jednostki: polnoc, srodek i poludnie. Oddzial von Woyrscha przebywal na Slasku i Zaglebiu do 16 wrzesnia, a nastepnie od 23 do 26 wrzesnia 1939 r. Relacja czlonka grup operacyjnych Oficjalnym zadaniem grup operacyjnych bylo "zapewnienie spokoju" na tylach frontu. Gdy 4 i 5 wrzesnia regularne jednostki przesunely sie dalej na wschod, ich miejsce zajely jednostki policyjne. Jeden z czlonkow grupy von Woyrscha tak relacjonuje zadania, jakimi obarczono jego oddzial2: "Podczas tego apelu na 1-2 [dni] przed 1 IX 1939 na wolnym dziedzincu szkoly, w ktorej bylismy zakwaterowani, dr Hahn odczytal kilka rozkazow. Odczytane na obu apelach przez dr. Hahna rozkazy zawieraly, z tego, co sobie przypominam, zadania dla naszego oddzialu [...] przy czym nam oswiadczono, ze oczekuje nas bezposrednio zbrojny napad Polski na Niemcy. Jako czlonkowie policji bezpieczenstwa i SD [sluzby bezpieczenstwa], razem z Wehrmachtem mielismy przyczynic sie do niszczacego kontrataku na Polske. Zgodnie z odczytanym nam rozkazem mielismy pacyfikowac obszary Polski wywalczone przez Wehrmacht, tzn. zbrojnie i bezwzglednie zwalczac kazdy stwierdzony i podejrzewany opor polskiej ludnosci. Nalezalo to wowczas w ten sposob rozumiec, ze polscy obywatele, ktorzy stawiali opor, mieli byc przez nas rozstrzeliwani. Przy czym nie nalezalo rozrozniac pomiedzy polska ludnoscia cywilna i rozproszonymi czlonkami polskich oddzialow. [...] Dr Hahn wydal podczas tych apeli rowniez rozkaz, aby czlonkowie naszego oddzialu natychmiast zwalczali wszelkie, nawet najmniejsze oznaki oporu lub wrogiego nastawienia do Niemcow ze strony polskich obywateli, w drodze natychmiastowych aresztowan lub rozstrzeliwan. [...] Poprzez aresztowania i rozstrzeliwania mial zostac zlikwidowany wszelki mozliwy lub wystepujacy opor polskiej ludnosci wzgledem oddzialow, jednostek i instytucji. Zgodnie z tym zamyslem czlonkowie kierowanego przez dr. Hahna oddzialu operacyjnego 1/I mieli na danych obszarach prowadzic dzialania przeciwko okreslonym grupom polskiej ludnosci, ktore byly wowczas postrzegane jako mozliwe sily ruchu oporu. Do tej grupy zaliczano bylych czlonkow polskiej armii, czlonkow polskiej inteligencji, nalezacych do tzw. wrogich narodowi niemieckiemu organizacji, partii, ruchu oporu lub ktorzy byli podejrzewani o przynaleznosc do takich grup, jak rowniez takie osoby, ktore byly w posiadaniu broni, ew[entualnie] w odniesieniu do ktorych zachodzilo podejrzenie posiadania broni". Zarzad wojskowy Slaska i jego udzial w represjach Formalnie wladze na Gornym Slasku i Zaglebiu do 13 wrzesnia 1939 r. sprawowal dowodca 14. Armii gen. Wilhelm List. Faktycznie od 3 wrzesnia zaczely powstawac struktury zarzadu wojskowego, ktore tworzyl dowodca 3. Odcinka Granicznego gen. Georg Brandt i szef zarzadu cywilnego Otto Fitzner3. Juz 5 wrzesnia Fitzner wydal zarzadzenie o oddawaniu broni i materialow wojennych, a 6 wrzesnia Brandt nakazal zglaszac miejsca pobytu powstancow slaskich i przechowywania broni. Jednak juz od 1 wrzesnia samorzutnie wylapywaniem powstancow zajely sie straze obywatelskie i Freikorps przy wspolpracy z Wehrmachtem. 9 wrzesnia gen. Brandt wydal kolejne rozporzadzenie regulujace wspolprace miedzy grupami operacyjnymi, policja, strazami obywatelskimi i wojskiem. Wladze niemieckie dosyc szybko powolaly do zycia aparat sadownictwa umozliwiajacy normalizacje struktury administracyjnej i aparatu policyjnego zgodnie z zasadami, jakie obowiazywaly w panstwie nazistowskim. 11 wrzesnia dowodca 14. Armii utworzyl Sad Specjalny w Katowicach. Pierwsze jego posiedzenie odbylo sie 20 wrzesnia. 12 wrzesnia powolano wojskowe sady dorazne, a 21 wrzesnia policyjne sady dorazne w Katowicach i Cieszynie. Z braku zrodel trudno niestety oszacowac liczbe osob, ktore zginely wskutek polaczonych dzialan policji, grup operacyjnych i strazy cywilnych. Glowna Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce ustalila na podstawie ankiet sadow grodzkich, ze w bylej rejencji katowickiej, a wiec na obszarze poza przedwojennym wojewodztwem slaskim, we wrzesniu i pazdzierniku 1939 r. zginelo okolo 1500 osob, w tym 1133 w egzekucjach masowych, 770 z nich to powstancy slascy. W Zaglebiu Dabrowskim od 4 do 30 wrzesnia zginelo 371 osob, w tym 249 Zydow; tylko w jednym przypadku jako sprawce wskazano oddzial SS, zapewne chodzilo o oddzial operacyjny Einsatzkommando), reszta egzekucji obciazalaby glownie jednostki Wehrmachtu. Najprawdopodobniej jednak spory udzial miala w nich grupa operacyjna Udo von Woyrscha, co wynika rowniez z meldunkow, jakie przesylala do Glownego Urzedu Bezpieczenstwa Rzeszy. 1 Dane dotyczace liczby ofiar zaczerpnieto z Rejestrow miejsc faktow zbrodni popelnionych przez okupanta hitlerowskiego na ziemiach polskich w latach 1939-1945 dla wojewodztw: katowickiego, bielskiego, czestochowskiego. 2 Wszystkie fragmenty zeznan umieszczone w tym artykule pochodza z akt sledztwa prowadzonego przez OKSZpNP w Katowicach, S 61/02/Zn. 3 Formalnie szefem zarzadu cywilnego byl gauleiter i nadprezydent Josef Wagner. Wedlug Rejestru miejsc faktow zbrodni w wojewodztwie slaskim liczba osob zamordowanych od 4 do 30 wrzesnia wyniosla 1023, z czego okolo 860 zginelo prawdopodobnie w Katowicach, przy czym tylko w osmiu przypadkach jako sprawce zbrodni wskazuje sie oddzialy operacyjne. W Katowicach 3 i 4 wrzesnia zamordowano rzekomo okolo 750 osob4. W rzeczywistosci na temat dzialalnosci grup operacyjnych w bylym wojewodztwie slaskim wiemy jeszcze niewiele. Z duza doza prawdopodobienstwa mozna tym jednostkom przypisac egzekucje w Krasnej kolo Cieszyna, Strzybnicy kolo Tarnowskich Gor, Bielsku, Lublincu. Obecnie nie jestesmy w stanie ustalic, jaka formacja czy jednostka dokonala konkretnej zbrodni, chyba ze zostana odnalezione nowe, nieznane dotad materialy zrodlowe. Smierc w lesie strzybnickim Losy Demarczyka, ktory poniosl smierc w lesie strzybnickim, opowiedziane przez jego siostre oraz relacja osoby uratowanej przed egzekucja pozwalaja nam chociaz do pewnego stopnia odtworzyc mechanizm dzialania oddzialu specjalnego: "Tuz przed wybuchem wojny, gdzies pod koniec sierpnia 1939 r., brat wraz z innymi powstancami dostal polecenie wyjazdu w glab Polski, gdzie mial prowadzic walki z Niemcami. Brat faktycznie pojechal rowerem w strone Sosnowca i zostal tam zatrzymany na dworcu kolejowym przez Niemcow. [...] Moglo to byc 2 lub 3 wrzesnia 1939 r. Wraz z bratem Niemcy zatrzymali takze wielu innych bylych powstancow slaskich. [...] Po zatrzymaniu brat, wraz z innymi powstancami, zostal umieszczony w wiezieniu w Myslowicach. Tam wszyscy byli trzymani do 7 wrzesnia 1939 r., kiedy to Niemcy wypuscili ich na wolnosc. Wtedy brat wrocil do swojego mieszkania [...] juz tego dnia wieczorem, kiedy wrocil z wiezienia w Myslowicach, to byl u niego w domu niejaki Birkopf, ktory przyjechal z Niemiec i byl pierwszym rzedstawicielem niemieckich wladz na tamtym terenie. [...] Ten Niemiec przyszedl do brata wraz z trzema uzbrojonymi zolnierzami, przy czym nie wiem dokladnie, co to byla za formacja [...] kazal mu sie meldowac na gestapo co dwie godziny. [...] brata zabrali w nocy funkcjonariusze miejscowego Freikorpsu [...] bylo ich osmiu i podczas zatrzymywania bardzo pobili brata. [...] potem dowiedzialam sie, ze tej nocy Niemcy zatrzymali takze wielu innych bylych powstancow i byli oni trzymani w wiezieniu w Tarnowskich Gorach. [...] Tam faktycznie dopiero powiedzieli nam, ze brat juz nie wroci i ze zostal rozstrzelany przez sad wojskowy". Tak zeznala osoba, ktora uniknela egzekucji: "Freikorzysci[Czlonkowie Freikorpsu] z Brzozowic wszyscy mnie znali. Oni by mnie przepuscili, ale sasiad L.S. powiedzial do nich ťidzie ten, co strzelal do samolotow niemieckich Ť. Po tych slowach ci z Freikorpsu zatrzymali mnie [...] Zostalem zamkniety w celi piwnicy, gdzie bylo juz duzo bylych powstancow [...] Warunki w celi byly bardzo zle, dawali nam tylko wode i troche chleba. Tam przebywalem przez tydzien czasu. Kazdej nocy do celi przychodzili ci z Freikorpsu i bardzo nas wszystkich bili rekami i czym popadnie. [...] Po tygodniu przyjechali funkcjonariusze SS w jasnozielonych mundurach i zabrali nas samochodami do wiezienia w Tarnowskich Gorach [...] Przesluchiwalo mnie trzech funkcjonariuszy, ktorzy chcieli sie dowiedziec wszystkiego o powstancach [...] Pewnego dnia wyprowadzili nas [...] i zaladowali [...] Wysadzili nas z samochodow gdzies w srodku lasu. [...] ja juz wtedy wiedzialem, co nas czeka, bo staly tam juz ustawione na nozkach dwa karabiny maszynowe. Ja wykopalem dol dla siebie, potem jeszcze dla Demarczyka, ktory mial zlamana reke. Po wykopaniu dolow zaczal cos do nas mowic jakis oficer. [...] Wowczas do tego oficera zwrocil sie po niemiecku Demarczyk i cos mowil. Ten oficer podszedl do mnie i pytal mnie cos po niemiecku. Ja ogolnie rozumialem, ze chodzi mu o to, ile mam lat. Ja powiedzial [...] ze mam 17 lat. Wtedy ten oficer kopnal mnie kilka razy w tylek i kazal isc do samochodu". Mozliwe, ze takze zachowany meldunek Einsatzgruppe II z 20 wrzesnia 1939 r. zawiera informacje o zbrodni w lesie strzybnickim: "16 i 17 rozstrzelano powstancow, rabusiow itd. Przy czym liczba rozstrzelanych osob wzrosla do 72". 4 Aktualnie w katowickiej Komisji toczy sie sledztwo w sprawie zbrodni popelnionych w Katowicach we wrzesniu 1939 r., tak ze liczby te prawdopodobnie zostana zweryfikowane. "Normalizacja" Opisane zdarzenia dobrze ilustruja sytuacje, jaka wytworzyla sie we wrzesniu 1939 r., a szczegolnie po przesunieciu sie linii frontu na wschod. Wladze niemieckie czekaly, az sytuacja sie ustabilizuje. Aparat policji nie byl jeszcze dobrze rozbudowany i dlatego w wiekszosci aresztowania przeprowadzano z inicjatywy czlonkow Freikorpsu czy czlonkow formowanego pospiesznie Selbstschutzu. Do zatrzymania dochodzilo czesto w przypadkowy sposob, gdy patrol niemiecki napotykal na ulicy powstanca, dzialacza polskiego lub po prostu osobe, ktora w jakikolwiek sposob aktywnie uczestniczyla w dzialaniach wojennych. Czesto przybieralo to forme samosadu i zemsty, kiedy do takiej kategorii zaliczano osobistych wrogow. Zagrozone aresztowaniem byly przede wszystkim osoby umieszczone na liscie gonczej (Sonderfahndungsbuch). Znalazlo sie tam prawie 1300 nazwisk dzialaczy plebiscytowych, tworcow kultury,weteranow powstan slaskich. Osoby zatrzymane wielokrotnie narazone byly na roznego rodzaju szykany, poczawszy od wyzwisk, na ciezkim pobiciu konczac. Przetrzymywano je w przygodnych pomieszczeniach, najczesciej w piwnicach, by w stosownym momencie przekazac ich policji, ktora decydowala o dalszym ich losie. W wiekszosci trafialy do wiezien lub specjalnych, napredce utworzonych obozow w Nieborowicach i Skrochowicach, gdzie dokonywano selekcji; zwalniano do domow, przekazywano sadom, umieszczano w obozach koncentracyjnych lub zabijano podczas egzekucji. Bardzo czesto egzekucje te odbywaly sie poza miejscem zamieszkania, ginely w nich osoby z roznych miejscowosci.Mozna wyroznic dwa okresy stosowania represji wobec powstancow slaskich we wrzesniu 1939 r. Pierwszy to czas walki i strat, m.in. egzekucji powstancow prowadzonych przez Wehrmacht. Wydaje sie, ze nie mialy one na celu planowej i metodycznej likwidacji tego srodowiska. Drugi okres otwieralo wkroczenie oddzialow specjalnych i policji. Dopiero te dwie sily dysponowaly odpowiednimi srodkami umozliwiajacymi rozpoznanie i rozbicie srodowiska powstanczego. Z poczatkiem wrzesnia Niemcy nie potrafili jeszcze samodzielnie rozpoznac i rozpracowac zorganizowanego ruchu powstanczego, dlatego nieodzowna okazala sie pomoc Slazakow sluzacych we Freikorpsach i strazach cywilnych. Czesto nie byla to "pomoc" bezinteresowna; stawala sie po prostu krwawa reakcja na konflikty siegajace swa geneza powstan slaskich czy tez okresu miedzywojennego. Bardzo trudno wskazac sprawcow czy formacje winne poszczegolnych zbrodni. Dla owczesnych swiadkow formacje operujace na Slasku i w Zaglebiu byly w praktyce nie do rozroznienia. Jednoczesnie tylko zgodna wspolpraca strazy obywatelskich i Freikorpsu, zlozonych w wiekszosci ze Slazakow, z policja i grupami operacyjnymi umozliwialy skuteczna likwidacje ruchu powstanczego i tlumily wszelkie proby oporu. -- |
|
Data: 2009-05-25 00:16:44 | |
Autor: Czesław | |
Niemieckie zbrodnie w Polsce - 3 | |
wawa pisze:
I na co liczysz? Że przeczytają ten text? Czy nie uważasz, że ktoś dotrwa do końca tego co napisałeś? Przecież większość z nich (prowokatorów SB-eckich i innych opłacanych zawodowych agentów różnych partii obecnych na tej liście) ma to w tylnej części ciała. Czesław |
|
Data: 2009-05-25 05:58:29 | |
Autor: cirrus | |
Niemieckie zbrodnie w Polsce - 3 | |
Użytkownik "Jaksa" <Jaksa@litwa.pl> napisał w wiadomości news:gvcmrj$lvu$1news.eternal-september.org...
Użytkownik "Czesław" <czeslaw@nomail.noip.pl> napisał w wiadomości Serio i pewnie ze zrozumieniem? :) -- stevep |
|
Data: 2009-05-26 05:30:29 | |
Autor: cirrus | |
Niemieckie zbrodnie w Polsce - 3 | |
Użytkownik "Jaksa" <Jaksa@litwa.pl> napisał w wiadomości news:gver1i$r5e$2news.eternal-september.org...
Użytkownik "cirrus" <cirrus@tinvalid.kdami.net> napisał w wiadomości Jak to u kretyna. -- stevep |
|
Data: 2009-05-25 15:46:19 | |
Autor: Vic | |
Niemieckie zbrodnie w Polsce - 3 | |
wawa wrote:
Wkraczajace oddzialy Wehrmachtu i oddzialy specjalne, tzw. Einsatzgruppen Jak nazwac osoby inspirujace cywili do wystepowania z bronia w reku przeciw regularnemu wojsku??? Toz to jest zbrodnia! Pomijam fakt, ze cywil ma marne szanse w starciu z wyszkolonym wojskiem. Chodzi o to, ze zgodnie z prawem, cywil strzelajacy do zolnierza to przestepca. I nic dziwnego, ze niemieccy zolnierze rozstrzeliwali schwytanych podczas walk "powstancow". Bo taka jest podczas dzialan wojennych kara za takie przestepstwo. Obrona Slaskiego Obszaru To nie byla dywizja pancerna! To byla 23. Gornoslaska Dywizja Piechoty! Nie slyszalem, aby WP mialo w tamtym czasie jakas dywizje pancerna... A dlaczego najwazniejszy okreg przemyslowy w tym kraju broniony byl przez jedna dywizje? I dlaczego juz 4 wrzesnia wojsko spierd***lo ze Slaska, zostawiajac tych cywilnych "bojownikow" na pewna smierc? Nie tylko Wehrmacht ma na rekach krew tych slaskich harcerzykow... -- Vic ĐŁ ĐОНŃка и ĐżŃикаС ŃĐ°ŃŃкаС ;) |
|
Data: 2009-05-25 23:28:40 | |
Autor: Krzysiek | |
Niemieckie zbrodnie w Polsce - 3 | |
Hallo,
"Vic" <bjorgul@o2.pl> schrieb im Newsbeitrag news:gve82k$ja3$1mx1.internetia.pl... [...] Jak nazwac osoby inspirujace cywili do wystepowania z bronia w reku przeciw regularnemu wojsku??? Toz to jest zbrodnia! to jest wlasnie normalnosc, ze swojego broni sie przed obcymi, a nie czeka sie az jakis "oddelegowany" to zrobi albo pokazuje palcem, ze "kolega" ma zrobic, bo to jego sprawa. Dobrze, ze pomija Pan fakt o marnych szansach, bo... wlasciwie do wyboru nie ma wiele - mozna spokojnie poczekac, az przyjda do domu, zabiora co chca, pozabijaja kogo chca albo starc sie, zeby przynajmniej jednego czy dwoch (a jeszcze lepiej jeszcze wiecej) zabrac ze soba w otchlan. Pan raczej z tych, co wola poczekac, liczac, ze interesy beda sie krecily lepiej?? I nie ma zadnego prawa, o tym niech Pan pamieta. Jezeli nie jest Pan gotow wziac bron do reki to nie ma dla Pana innego prawa niz prawa obcych i ich kaprysy. [...] To nie byla dywizja pancerna! To byla 23. Gornoslaska Dywizja Piechoty! Nie slyszalem, aby WP mialo w tamtym czasie jakas dywizje pancerna... Dlatego spierdalalo bo taki byl plan.... rownie beznadziejny jak i dzisiejsze plany. I oczywiscie, nie tylko Wehrmacht ma krew na rekach, niemieccy cywile rowniez. Ale na to jest tylko jedno lekarstwo - kazdego obcego ktory nieproszony siegnal po bron powinno sie zabic.
MFG Krzysiek -- Krzysztof Swierczynski krzysiek_@arcor.de |
|
Data: 2009-05-26 09:24:53 | |
Autor: Vic | |
Niemieckie zbrodnie w Polsce - 3 | |
Krzysiek wrote:
to jest wlasnie normalnosc, ze swojego broni sie przed obcymi, a nie czeka sie Do tego co juz napisalem na ten sam temat w odpowiedzi na post Jaksy, dodam, ze wszelkie konwencje bronia ludnosci cywilnej wlasnie dlatego, ze NIE PROWADZI ONA DZIALAN WOJENNYCH! Od walki jest armia. I naprawde, nie ma to nic wspolnego z pokazywaniem palcem, ze kolega ma zrobic. Myle sie, czy tez istotnie w 1939 ogloszono w Polsce powszechna mobilizacje? Nie myle sie, a wiec do wojska poszli wszyscy (!) ktorzy mogli uczestniczyc w walkach. Pan raczej z tych, co wola poczekac, liczac, ze interesy beda sie krecily lepiej?? A pan woli posylac dzieci na smierc? I oczywiscie, nie tylko Wehrmacht ma krew na rekach, niemieccy cywile rowniez. Niemieccy cywile rowniez, bo zdarzalo sie, ze uczestniczyli w sporzadzaniu list proskrypcyjnych. Natomiast na rowni z nimi krew na rekach maja polskie nieudolne i niekompetentne wladze. Ale na to jest tylko jedno lekarstwo - kazdego obcego ktory nieproszony siegnal po Ciekaw jestem kto panskim zdaniem byl na Gornym Slasku obcy w 1939 ? I z czego wynikala 'obcosc' owego 'obcego'? -- Vic ĐŁ ĐОНŃка и ĐżŃикаС ŃĐ°ŃŃкаС ;) |
|
Data: 2009-05-27 00:11:05 | |
Autor: Krzysiek | |
Niemieckie zbrodnie w Polsce - 3 | |
Hallo,
"Vic" <bjorgul@o2.pl> schrieb im Newsbeitrag news:gvg63e$vhr$1mx1.internetia.pl... [...] Do tego co juz napisalem na ten sam temat w odpowiedzi na post Jaksy, dodam, ze wszelkie konwencje bronia ludnosci cywilnej wlasnie dlatego, ze NIE PROWADZI ONA DZIALAN WOJENNYCH! Od walki jest armia. to sa bajki zupelnie z obcej kultury, bo z naszej wynika, ze armii albo wcale nie bylo albo byla tak slaba, ze wojna zajmowalo sie powszechne ruszenie, a pomysl z utrzymywaniem silnej armi koniecznej dla walki ze swoimi czy obcymi powstal w feudalnych zamordyzmych. Oczywiscie, obce syfilisy wymyslone gdzies indziej zawsze znajdowaly w Polsce goracych oredownikow, to tez nalezy do naszych tradycji. Zadnej konwencji nie podpisywalem, wiec dla mnie osobiscie nadaja sie one do podtarcia, o nie niech sie martwia ci, ktorzy je podpisywali, Pan tez sie moze martwic, to nie moja sprawa. Chce Pan teraz przedstawic sprawe tak, ze zabijano cywili bo byli uzbrojeni, a to nieprawda. Zabito ich dlatego, ze byli bezbronni. Gdyby te zabite miliony mialy bron w reku, to moze byc Pan zupelnie spokojny, ze sprawa bylaby zupelnie otwarta kto kogo zabije. Gdzie byly te konwencje i gdzie byly armie tych konwencji gdy zabijano bezbronnych cywili?? Moze Pan dzis isc na groby pomordowanych i im wyjasnic, ze byli chronieni konwencja, chociaz, z tego co widze, glownie Pan to sobie wyjasnia... I co z tego, ze byla mobilizacja?? Armia nie miala wystarczajaco wyposazenia dla wlasnych stanow i bylo niemalo takich ktorzy sie zglosili i odeszli z kwitkiem. Zreszta mobilizacja nie polega na wreczeniu chetnemu Mausera z dwiema lodkami amunicji, to sa tylko dzialania pozorne zapobiegajace oskarzeniom, ze nic nie zrobiono. Armia to lotnictwo, bron pancerna, artyleria - i gdzie byly te samoloty czekajace na nowe zalogi?? Gdzie byly te czolgi?? Armia bez ciezkiego sprzetu nawet nie zasluguje na swoja nazwe i wcale nie ma lepszej skutecznosci niz ufortyfikowana uzbrojona cywilna grupa lokalnej samoobrony. [...] A pan woli posylac dzieci na smierc? Moje dzieci sa wystarczajaco dorosle, zeby samodzielnie rozstrzygac o tym co wola, a ja jestem na tyle dorosly zeby wiedziec, ze ja rozstrzygam za siebie, a one za siebie. [...] Niemieccy cywile rowniez, bo zdarzalo sie, ze uczestniczyli w sporzadzaniu list proskrypcyjnych. Nie, ja nie zajmuje sie tym co niemieccy cywile pisali, a wylacznie o tym, ze zajeli sie zabijaniem Polakow w Polsce. Na pytanie kto i kiedy odpowiedzi powinny poszukac sady polowe. Rownie dobrze mozna powiedziec, ze krew na rekach maja ci, ktorzy ich wybierali, a takze ci, ktorzy nie wybierali bo nie zapobiegli - ale to jest tylko rozmywaniem odpowiedzialnosci. Rzad polski nie zajmowal sie wprowadzaniem praw barbarzyncow na terenie Kraju, prawa te wprowadzali sami barbarzyncy sila. Dlatego i w czasie wojny i po niej powinno sie ich scigac i zabic. [...] Ciekaw jestem kto panskim zdaniem byl na Gornym Slasku obcy w 1939 ? I z czego wynikala 'obcosc' owego 'obcego'? Obcy byli barbarzyncy, a ich dzicz wynika z mentalnosci, ich tradycji i ich praw. Zgodnie z polskim prawem na Gornym Slasku - Polak byl czlowiekiem, Slazak byl czlowiekiem, Niemiec byl czlowiekiem. Zgodnie z prawami barbarzyncow Polak nie byl czlowiekiem.
MFG Krzysiek -- Krzysztof Swierczynski krzysiek_@arcor.de |
|
Data: 2009-05-27 09:31:09 | |
Autor: Vic | |
Niemieckie zbrodnie w Polsce - 3 | |
Krzysiek wrote:
to sa bajki zupelnie z obcej kultury, bo z naszej wynika, ze armii albo wcale nie Aaaa, czyli utrzymywanie i dbanie o armie jest "obcym syfilisem". Obrona interesow kraju za pomoca licznej, dobrze wyposazonej, a przede wszystkim dobrze zorganizowanej armii to tez "obcy syfilis"? Zadnej konwencji nie podpisywalem, wiec dla mnie osobiscie nadaja sie one do Buahahahahaha!!! Ale pan zabawny :) Rozumiem, ze skoro nie podpisywal pan Kodeksu Cywilnego ani Kodeksu Karnego, to one pana nie obowiazuja? Chce Pan teraz przedstawic sprawe tak, ze zabijano cywili bo byli uzbrojeni, a to nieprawda. W tekscie, ktory zapoczatkowal ten watek jest mowa o egzekucjach czlonkow cywilnych grup bioracych udzial w walkach z armia niemiecka. Gdyby te zabite miliony mialy bron w reku, to moze Tiaaaa, pan mowi o starcach i dzieciach z bronia w reku (mezczyzni w wieku produkcyjnym byli juz dawno w armii). Z pewnoscia ci staruszkowie, rencisci i inwalidzi oraz dzieci, gdyby mialy karabiny to by sie rozprawili z regularna armia... :) I co z tego, ze byla mobilizacja?? Armia nie miala wystarczajaco wyposazenia dla wlasnych Na poczatku swojego postu gloryfikowal pan cywilne pospolite ruszenie, a utrzymywanie profesjonalnej armii okreslil pan jako "obcy syfilis". Niechze sie pan zdecyduje. Armia bez ciezkiego sprzetu nawet nie zasluguje na swoja nazwe i wcale nie ma lepszej A co to za roznica dla pana, przeciez armia to "obcy syfilis"?... Moje dzieci sa wystarczajaco dorosle, zeby samodzielnie rozstrzygac o tym co wola, Niech pan nie robi z siebie osobnika ociezalego umyslowo. Nie chodzilo o panskie dzieci, ani o to w jakim sa obecnie wieku i czym sie zajmuja... Chodzilo o dzieci, ktore ostrzeliwaly oddzialy niemieckie. Obcy byli barbarzyncy, a ich dzicz wynika z mentalnosci, ich tradycji i ich praw. Dobra odpowiedz. Ale barbarzyncy byli rowniez miejscowi, nie obcy. -- Vic ĐŁ ĐОНŃка и ĐżŃикаС ŃĐ°ŃŃкаС ;) |
|
Data: 2009-05-27 23:11:56 | |
Autor: Krzysiek | |
Niemieckie zbrodnie w Polsce - 3 | |
Hallo,
"Vic" <bjorgul@o2.pl> schrieb im Newsbeitrag news:gviqr7$rpd$1mx1.internetia.pl... [...] Aaaa, czyli utrzymywanie i dbanie o armie jest "obcym syfilisem". Obrona interesow kraju za pomoca licznej, dobrze wyposazonej, a przede wszystkim dobrze zorganizowanej armii to tez "obcy syfilis"? tak, zgadza sie. Dla takiego wniosku wystarczy przesledzic jak byly tworzone kiedys silne armie, przez kogo i dla jakich celow i nie musi Pan tu wcale prochu wymyslac. Dla obrony jakich interesow kraju?? Wladcy tworzyli silne armie dla wlasnych interesow, a kraje mieli takie, jaki zdobyli, wlasnie przy pomocy silnej armi, zreszta, ta byla im tez potrzebna do trzymania za pysk wlasnych (przez wladce uznanych za wlasnych) poddanych. I to nie zmienilo sie do dzis, dlatego wlasnie w demokracji np: Szwajcaria nawet samo istnienie skoszarowanej armii jest nie do pomyslenia, do armii naleza wszyscy zdolni do walki, a istnienie jest mozliwe tylko w syfach, co widac nie tylko w Polsce. [...] Buahahahahaha!!! Ale pan zabawny :) Zgadza sie. Przestrzegam tego, co uzaje za wazne do przestrzegania. Pan, zdaje sie, nalezy do tych, ktorym wydaje sie, ze istnienie jakiegokolwiek kodeksu zwalnia od odpowiedzialnosci i rownie powaznie podchodzi do istniejacych obecnie praw jak i do istniejacych wczesniej stalinowskich czy hitlerowskich - bo przeciez byly i obowiazywaly. Nie jest Pan pierwszy ani odosobniony, juz byli tacy powolujacy sie tylko na "wykonywanie rozkazow" i dzis tez ich nie brakuje. [...] W tekscie, ktory zapoczatkowal ten watek jest mowa o egzekucjach czlonkow cywilnych grup bioracych udzial w walkach z armia niemiecka. To byla tylko czastka z watku, bo ten powstaniec zabrany z dworca nie byl uzbrojony, a gdybanie, ze jechal sie uzbroic nie jest zadnym dowodem, ani tez powodem zeby go zabic. A z innej strony - listy "niepotrzebnych" Polakow zostaly sporzadzone przed wojna, o broni nie ma w nich mowy, jest tylko o ich postawie. [...] Tiaaaa, pan mowi o starcach i dzieciach z bronia w reku (mezczyzni w wieku produkcyjnym byli juz dawno w armii). Z pewnoscia ci staruszkowie, rencisci i inwalidzi oraz dzieci, gdyby mialy karabiny to by sie rozprawili z regularna armia... :) Ile miala ta armia - Pan mowi?? Bo mezczyzn w wieku produkcyjnym bylo 8 milionow, niech Pan nie miesza swojej osady z 35 milionowym panstwem. [...] Na poczatku swojego postu gloryfikowal pan cywilne pospolite ruszenie, a utrzymywanie profesjonalnej armii okreslil pan jako "obcy syfilis". Niechze sie pan zdecyduje. Nic Panu nie gloryfikuje, tylko pisze o tym co bylo i co jest nasza tradycja. Jaka jest Pana tradycja i skad sie bierze nawet nie wnikam - do czego mialoby to byc mi przydatne?? Obecnosc armii uwazam za koniecznosc, glownie ze wzgladu na potrzebe pozyskania, utrzymania i szkolenia na ciezkim sprzecie, bo to koszmarne koszty i zadna jednostka nie jest w stanie je dzwigac, ale wspolnota juz tak. Ale powolac kogos tylko po to, zeby dac mu do reki karabin z ktorego wystrzela on pol wiadra amunicji przez cala sluzbe - jaki to ma sens, jakie uzasadnienie?? Bo karabin kosztuje olbrzymi majatek, albo moze amunicja kosztuje tyle co odpowiednio waga zlota?? Nie, powod jest duzo prostrzy - bo i we Wrzesniu i obecnie jest jedna i ta sama kalkulacja: lepiej przegrac nawet najgorsza wojne niz obywatelom zezwolic na posiadanie broni i obrone wlasna. Dlatego niepotrzebne sa Pana zdziwienia, bo kazdy rozsadny czlowiek wie gdzie tu jest pies pogrzebany. [...] A co to za roznica dla pana, przeciez armia to "obcy syfilis"?... Bo ja mowie o armii, a Pan mowi o umundurowanej zbieraninie ktora kiedys nadawala sie do pacyfikowania ukrainskich wsi, a dzis nadaje sie do zablokowania transporterami skrzyzowan. Aha - do parad sie jeszcze nadaje. [...] Niech pan nie robi z siebie osobnika ociezalego umyslowo. Nie chodzilo o panskie dzieci, ani o to w jakim sa obecnie wieku i czym sie zajmuja... Uwazam, ze zle sie stalo - te dzieci nie byly przygotowane do zadnych dzialan, nie byly zaopatrzone w zadne "twarde" falszywe papiery (najlepiej niemieckie), nie dysponowaly pieniedzmi ( tez mogly by byc falszywe) zeby kogos przekupic w razie potrzeby, nie miely przygotowanej drogi ewakuacji - podjely dzialania spontanicznie, a to musialo zakonczyc sie katastrofa. Uwazam wiec, ze odpowiedzialni na te karygodne niedopatrzenia powinni stanac przed sadem polowym. [...] Dobra odpowiedz. Ale barbarzyncy byli rowniez miejscowi, nie obcy. To nie gra roli. Ja tez jestem miejscowy, ale nie jestem dziki. Mi sie wiele u innych ludzi nie podoba, ale wiem co moje, a co musze scierpiec.
MFG Krzysiek -- Krzysztof Swierczynski krzysiek_@arcor.de |
|
Data: 2009-05-26 09:12:19 | |
Autor: Vic | |
Niemieckie zbrodnie w Polsce - 3 | |
Jaksa wrote:
polskich bohaterĂłw nazywasz przestĂŞpcami? Bohaterami to oni sa, bo podjeli rozpaczliwa, z gory skazana na niepowodzenie walke, w zastepstwie polskiej armii - ktora powinna sie zajmowac walka. Ale przestepcami tez, bo cywilowi nie wolno strzelac do wojska. Jesli ci cywile byli odpowiedni do zajmowania sie dzialaniami wojennymi, to co za problem byl ich zmobilizowac? Po schwytaniu nie dostaliby wtedy kulki w leb, a zostali skierowani do obozu jenieckiego. Bo utrzymanie GOP'u byÂło nierealne. Jedynym powodem dla ktĂłrego A czy z punktu widzenia interesu II RP bylo w tym kraju cos, czego nalezalo bronic bardziej niz GOP-u??? Przeciez z perspektywy - dajmy na to - roku 1936, nie mozna bylo oczywiscie wiedziec, ze Niemcy pojda w wojne totalna, ale z pewnoscia wiadomo bylo, ze przy pierwszej nadarzajacej sie okazji podejma probe odzyskania przynajmniej Gornego Slaska. Wiadomo bylo rowniez, ze bez Gornego Slaska i zlokalizowanych tam niemieckich kopaln, hut i fabryk (placacych podatki do polskiej kasy!), II RP bedzie po prostu rolniczym kraikiem z jednym portem, zaczatkami jednego okregu przemyslowego i jednym zaglebiem wlokienniczym. Coz wiec bylo bardziej istotnego dla ekonomicznego interesu II RP niz zabezpieczyc sie przed aneksja Gornego Slaska przez III Rzesze? Defilady? Rauty? Koktaile? Czasu bylo za malo? III Rzesza w ciagu 4 lat, z kraju o podobnej sile militarnej co Polska, stala sie potega militarna. Polacy zas te 4 lata po prostu PRZESRALI. I w 1939 byli silni, zwarci i gotowi... na odczytach i akademiach ku czci... Jedna dywizja piechoty (!) do obrony okregu, z ktorego zyje caly kraj? "Utrzymanie GOP-u bylo nierealne"? Nasuwa sie od razu pytanie: dlaczego bylo nierealne? Kto byl temu winien? JesteÂś za gÂłupi by zajmowaĂŚ siĂŞ politykÂą. Za glupie na zajmowanie sie szeroko rozumiana polityka to byly wladze II RP. Taki Beck zaczal pierdolic o honorze i nieugietosci, gdy juz spieprzyl wszystko co mogl spieprzyc jako dyplomata: wszyscy mieli juz ustalony scenariusz wrzesniowej rozgrywki, Rosja z Niemcami podzielone strefy wplywow, a Francuzi i Anglicy gwarancje, ze poki co dzialania wojenne zostaly odciagniete od ich granic. A Beck sie cieszyl, ze ktos bedzie walczyl za Polakow... Druga gwiazda - Smigly-Rydz mial swoje silne, zwarte i gotowe wojsko doskonale prezentujace sie na konikach z proporczykami - symbol tego, ze przez 4 lata nikt nie zrobil dla polskiej armii prawie nic - pozostala skansenem... Co ciekawe, Polacy mieli ok. 900 czolgow, podczas gdy Niemcy ok. 2700 - dysproporcja istniala wiec, ale nie byla przeogromna. Jasne, wiekszosc z tych czolgow to nie byly maszyny supernowoczesne, ale wiekszosc niemieckich tez byla przestarzala. Tyle, ze Niemcy utworzyli z tych czolgow dywizje pancerne, ktore byly glowna sila uderzeniowa, a Polacy uzywali czolgow jako wsparcia dla piechoty. To tak jakby uzywac karabinu maszynowego do walenia przeciwnika rekojescia po lbie :) Oto banda nieudacznikow i nierobow, dla ktorych "utrzymanie GOP-u bylo nierealne"... -- Vic ĐŁ ĐОНŃка и ĐżŃикаС ŃĐ°ŃŃкаС ;) |