Data: 2017-06-08 11:07:22 | |
Autor: u2 | |
NienawiĹÄ do ĹźydĂłw w Europie | |
http://wpolityce.pl/swiat/343333-antysemityzm-muzulmanow-czyli-czego-nie-mozna-zobaczyc-w-niemieckiej-telewizji-publicznej-to-nie-jest-cenzura
Antysemityzm to trudny i drażliwy temat. Niemniej jednak sposób w jaki podchodzi do tego tematu niemiecka telewizja publiczna, musi budzić zdziwienie. W marcu publiczny nadawca WDR (Westdeutscher Rundfunk) pokazał film dokumentalny Joosta van der Valka o liderze holenderskiej Partii Wolności (PVV) Geertcie Wildersie pod tytułem: ,,Holandia w tarapatach - kim jest Geert Wilders?". Film miał wyraźny antysemicki wydźwięk, rozmówcy van der Valka sugerowali mniej lub bardziej otwarcie, że Wilders to żyd, i dlatego nienawidzi muzułmanów. W filmie nawet doszedł do słowa radykalny imam Khalid Yasin, który porównał postawę Wildersa wobec islamu do postawy syjonistów. Film wywołał ogromne oburzenie, ale nie zniechęciło to WDR: po małej przeróbce znów trafił na ekrany telewizorów. Inaczej wygląda sytuacja w przypadku filmu dokumentalnego ,,Wybrani i wykluczeni - nienawiść do żydów w Europie" autorstwa Joachima Schrödera i Sophii Hafner, opisującego antysemityzm panujący we Francji, Niemczech oraz na Zachodnim Brzegu Jordanu i w Strefie Gazy. Antysemityzm w wydaniu muzułmanów. Występują w nim jako eksperci m.in. znani historycy Michael Wolffsohn i Götz Aly. Choć Schröder i Hafner nakręcili go na zlecenie niemiecko-francuskiego kanału ARTE (udziałowcami w kanale są ARD i ZDF) oraz niemieckiego WDR, stacje te nie chcą go pokazać tłumacząc to ,,wadami formalnymi" dokumentu. Dyrektor programowy ARTE Alain Le Diberder twierdzi, że film jest ,,niewyważony". Jego słowa spotkały się z ostrą krytyką ze strony widzów. Na portalach społecznościowych LeDiberder jest określany otwarcie jako ,,tchórz", który wstrzymał publikację dokumentu, bo boi się reakcji muzułmanów. Centralna Rada Żydów w Niemczech jest oburzona. Jej szef Josef Schuster napisał list do dyrektora SWR i ARTE Petera Boudgousta, domagając się publikacji filmu dokumentalnego Schrödera i Hafner. ,,Nie rozumiem powodów dla których ten dokument nie jest dostępny dla widzów. Proszę pana o przemyślenie tej decyzji. Jest on bardzo ważny biorąc pod uwagę rosnący w ostatnim czasie antysemityzm. Pokazanie go odpowiada misji telewizji publicznej" - napisał Schuster. ARTE odrzuca zarzut cenzury. ,,Nie możemy pozwolić na to, by producent i autor samowolnie i bez uzgodnień z ARTE próbowali wybrać sobie temat" - oświadczył dyrektor programowy ARTE na zapytanie dziennikarzy tygodnika ,,Die Zeit". Czyli: Schrödera i Hafner nakręcili dokument o antysemityzmie tak jak kazały im ARTE i WDR, ale niestety zbyt wyraźnie wybrzmiał w nim antysemityzm muzułmanów, więc film zniknął w jakiejś zakurzonej szafce i prawdopodobnie nigdy nie ujrzy światła dziennego. Wszystko po to, by nie drażnić muzułmanów. Robienie z Geerta Wildersa islamofoba na podstawie jego rzekomego pochodzenia żydowskiego i powiązań z żydowską wspólnotą, posługując się przy tym mądrościami znanego kaznodziei nienawiści, jest w porządku. Pokazywanie realnego antysemityzmu wśród muzułmanów już nie. Ot logika niemieckiej telewizji publicznej. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że - jak twierdzi Schröder - ARTE i WDR chciały, by w dokumencie była głównie mowa o antysemityzmie w Grecji, Wielkiej Brytanii i .....na Węgrzech. O tych krajach nie ma w nim jednak ostatecznie ani słowa. ,,Nasz research pokierował nas w inne strony" - twierdzi Schröder. Do Francji, Niemiec i na Bliski Wschód. To najwyraźniej nie spodobało się WDR. Co innego antysemityzm ,,populistów" na Węgrzech, a co innego antysemityzm w kraju, w którym go być nie powinno, jak Niemcy. Co to, to nie. -- General Skalski o zydach w UB : "Rozanski, Zyd, kanalia najgorszego gatunku, razem z Brystigerowa, Fejginami, to wszystko (...) nie byli ludzie." prof. PAN Krzysztof Jasiewicz o zydach : "Zydow gubi brak umiaru we wszystkim i przekonanie, ze sa narodem wybranym. Czuja sie oni upowaznieni do interpretowania wszystkiego, takze doktryny katolickiej. Cokolwiek bysmy zrobili, i tak bedzie poddane ich krytyce - za malo, ze zle, ze zbyt malo ofiarnie. W moim najglebszym przekonaniu szkoda czasu na dialog z Zydami, bo on do niczego nie prowadzi... Ludzi, ktorzy uzywają slow 'antysemita', 'antysemicki', nalezy traktowac jak ludzi niegodnych debaty, ktorzy usiluja niszczyc innych, gdy brakuje argumentow merytorycznych. To oni tworza mowe nienawisci". |
|