Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Nienawiść w służbie władzy

Nienawiść w służbie władzy

Data: 2012-07-30 22:06:23
Autor: u2
Nienawiść w służbie władzy
.... czyli schamienie elyt czeciej peloskiej :

http://wpolityce.pl/artykuly/33164-nienawisc-w-sluzbie-wladzy-schamienie-elity-iii-rp-powoduje-ze-nie-ma-ona-ochoty-dluzej-bawic-sie-w-jakies-liberalne-skrupuly


Od ponad dwudziestu lat „Gazeta Wyborcza” jawi się jako medium, któremu
nie jest wszystko jedno. Europeizacja i modernizacja Polaków to zaiste
szczytna misja, której musi towarzyszyć zapał polemiczny. Ludzie
światli, cywilizowani, rozsądni nie przekraczają jednak w sporach
pewnych granic. Toczą różne batalie, ale swoich adwersarzy szanują
(nawet jeśli są bezkompromisowi wobec ich poglądów).
Tak się jednak dzieje, że granice są coraz częściej i gwałtowniej
przekraczane. Być może wiąże się to z rewolucją obyczajową w polskim
obozie liberalnym, jaka dokonała się w minionej dekadzie. Zmienił się
polityczny reprezentant elity III RP z Unii Wolności na Platformę
Obywatelską. A to istotna różnica – taka jak przykładowo między Janem
Lityńskim a Sławomirem Nowakiem.
Po jednej stronie mamy więc inteligencję (abstrahuję od tego, że często
o komunistycznym rodowodzie) – ludzi, którym o coś chodzi, którzy mają
jakąś wizję kraju i chcą ją realizować. A po drugiej stronie? To
rzeczywistość cwaniaczków i kombinatorów. Dobrze się w niej czują osoby
o mentalności cinkciarzy. Jedyne co się liczy to zdobycie i utrzymanie
władzy oraz czerpanie z tego korzyści materialnych, jakich nie udałoby
się osiągnąć w warunkach normalnego funkcjonowania na rynku pracy.
Elita III RP musiała więc zmienić język komunikacji ze swoim politycznym
reprezentantem. I nastąpił bardzo ciekawy efekt: schamienie. Ale to jest
nie tylko kwestia manier, lecz i ideologii. Oto najświeższy przykład –
komentarz Macieja Stasińskiego. Publicysta „GW” zagrzmiał na Marcina
Wolskiego za wypowiedź w TVN24, w której satyryk stwierdził:

    „Status samotnej matki, dzięki pewnym udogodnieniom, rozłożył
rodziny murzyńskie w USA. Bo pewne rozwiązania rodzą konsekwencje”.

A Stasiński na to:

    „To miał być argument przeciw związkom jednopłciowym, których
legalizację właśnie większość sejmowa PO włożyła do kosza, ku rzadkiej
radości PiS. Czytaj: – Ich legalizacja rozłoży małżeństwa kobiet i
mężczyzn w Polsce”. Jaki argument wytacza publicysta? „Takie brednie
powtarzają katoliccy biskupi w Polsce i wielu innych krajach. A za nimi
uczepieni sutann ich polityczni ministranci. Jakby można było lansować i
promować homoseksualizm!”. I dalej wszystko leci w podobnym stylu,
„łańcuchy tautologii parę pojęć jak cepy”.

A oto próbka podjęcia przez Stasińskiego dyskusji z samym Wolskim:

     „Marcin Wolski (…) jest dziś – jak wiadomo – ponurym hydraulikiem
na odcinku humoru partyjno-ideowego frontu jedności rodzimych narodowych
katolików z PiS”.

A potem:

    „Czy legalizacja [związków jednopłciowych] rozłoży także małżeństwo
satyryka Marcina Wolskiego? Czy satyryk Marcin Wolski boi się, że ktoś –
legalnie – czyli baba, odbije mu żonę, a ta – legalnie – da się odbić, a
obie tylko czekają, aż to można będzie zrobić w majestacie prawa? Czy
Marcin Wolski sam do siebie nie ma zaufania i boi się, że obudzi się w
nim, chłopie, demon męsko-chłopskiej miłości i pokocha inaczej, więc,
precz z pokusami, czyli apage satanas?”.

Wreszcie pada konkluzja:

    „Głupota jest prawdziwie suwerenna, nieprzystępna zwątpieniu, samo
zadowolona. Rozkoszna. Nie zna granic. Jak u Marcinka 2012”.

Przyznajmy, nie jest to język liberalizmu. Owszem, na końcu pada
„litościwe” zdanie: „Ale i tak go [Wolskiego] nie wyklniemy. Niech go
też nie wyklną z łona Kościoła”. Tym niemniej Stasiński zademonstrował
co w nim siedzi. To nie jest liberał, który gotów jest debatować na
temat praw obywatelskich czy definicji małżeństwa. On przypomina
hiszpańskiego bolszewika z okresu wojny domowej lat 1936-39. Gdyby
Stasińskiemu przyszło żyć w tamtych czasach i okolicznościach zapewne
nie musiałby okazywać „litości”. Pisałby pamflety rewolucyjne, które
zagrzewałyby komunistów do eksterminacji katolików. Wtedy Kościół też
przeszkadzał w budowie „nowego wspaniałego świata”. I dlatego wzbudzał
nienawiść.

Tak więc schamienie elity III RP powoduje, że nie ma ona ochoty dłużej
bawić się w jakieś liberalne skrupuły. I bardzo dobrze, grunt to
szczerość. Stąd mamy poparcie „GW” dla Ruchu Palikota jako realnego,
choć nieformalnego, koalicjanta PO, który mógłby przeciągnąć partię
rządzącą w lewą stronę. Czas pożegnać się z wyważonymi, staroświeckimi
komentarzami Ewy Milewicz i Dominiki Wielowieyskiej. Trzeba wreszcie
skutecznie przyspieszyć zapateryzację Polski. Zwłaszcza że proces ten
doskonale przykryje afery, za które rząd Donalda Tuska mógłby się szybko
znaleźć na śmietniku historii. Do tego potrzeba siły, nie argumentów.

Rebelya.PL

Nienawiść w służbie władzy

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona