Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Nieobecni nie maja racji.

Nieobecni nie maja racji.

Data: 2009-05-19 05:42:11
Autor: cirrus
Nieobecni nie maja racji.
# Nieco po ósmej wieczorem na terenie Politechniki Gdańskiej odbyła się zapowiadana od dawna debata premiera Donalda Tuska z przedstawicielami zwiazków zawodowych. Jeszcze przed spotkaniem niespodzianka - okazało się, iż OPZZ i NSZZ "S", mimo iż liczne i głośne, nie są jedynymi działającymi w Stoczni Gdańskiej - premier zaprosił do rozmów Związek Inżynierów i Techników oraz związek "Okrętowiec". Oba reprezentatywne. Dwie bardziej znane organizacje najwidoczniej poczuły się dotknięte tym, że inni, w myśl zasady "nic o nas bez nas", zechcieli wykorzystać szansę, bo nie pojawiły się na uczelni. Zbojkotowały debatę. Pod bramę Stoczni zaproszono, co prawda, premiera, ale wcześniej umówione było spotkanie na terenie Politechniki. Nie bardzo zatem rozumiem Karola Guzikiewicza z "S", wyciągającego po debacie rzekomy raport NIK (podobno tajny - ciekawe tylko, że ustawa o NIK nie przewiduje utajniania protokołów pokontrolnych), rzekomo niekorzystny dla Tuska, po czym stwierdzającego, że premier bał się z nimi spotkać.
Solidarnościowcy, z Karolem Guzikiewiczem i prałatem Jankowskim na czele, obserwowali debatę stłoczeni w małym namiociku przed Stocznią, co było pokazane w TVN24. Niektórzy miny mieli nietęgie, inni pomstowali na telebim, jeszcze inni śmiali się, jednakże analizowali każde słowo. Z siedmiu krzeseł na wprost Tuska zajęte były dwa. Dwaj przedstawiciele związkowi,obecni przy debacie, wykorzystali swoją szansę i pokazali się kosztem nieobecnych. Usłyszeliśmy, że oni nie palą opon, że są apolityczni, że zależy im przede wszystkim na interesie pracowników, na dialogu, że nie są zadymiarzami... to były przytyki wobec solidarnościowych krzykaczy. Sam premier przygotował się, odpowiadał na pytania spokojnie i konkretnie. Odparował wszystkie (także te dotyczące manifestacji i Policji) zarzuty "S", bez udziału "S", ale z czyjej winy? Usłyszeliśmy, że tak naprawdę pomoc publiczna w większości składała się nie z pieniędzy pompowanych bezpośrednio w przemysł stoczniowy, ale z umarzania zobowiązań. Że coś się dzieje, na plus. Że stocznie powinny przynosić zyski (co jest oczywiste). Że Stocznia Gdańska jest ważna, tak samo jak związkowcy, ale nie są swiętymi krowami i muszą sobie z tego zdawać sprawę. Że (I BARDZO DOBRZE, ŻE TO ZOSTAŁO POWIEDZIANE) premier "nie będzie premierem na telefon dla związkowców".
A gdzie w tym wszystkim były dwa związki, które same się wyłączyły z tej debaty? OPZZ w ogóle wokół spotkania nie zaistniało, a "Solidarność"? Po debacie pożaliła się, zarzuciła Tuskowi brak odwagi, kłamstwo (znowu ten "tajny raport" NIK, którego jakoś sam Guzikiewicz nie miał odwagi pokazać Tuskowi na terenie Politechniki, a który został mu dostarczony "przez prawdziwych Polaków", co już wzbudza wątpliwości co do jego prawdziwości, tym bardziej że przed kamerami Guzikiewicz pokazał jedynie - z oddali - zapisaną czymś kartkę) i brak wiarygodności, ale czemu ich nie było na tej debacie? Stracili piękną szansę, by osobiście, w oczy, wytknąć Tuskowi rzekome kłamstwa; by się pokazać społeczeństwu jako strona poważnie traktująca walkę o interes pracowniczy. Zmarnowali ją, objawili się jako ludzie niepoważni, krzykacze, którzy jedynie oskarżają, ale porozmawiać za bardzo się sami nie kwapią. Zapraszali przed zakład? Premier zapraszał na Politechnikę, równie dobrze tam można było machać kartką przed nosem szefowi rządu. Teraz dopiero ci, co przegapili debatę, okrywają się śmiesznością, nazywając ją farsą, która niczego nie pokazała. Była możliwość, trzeba było ją wykorzystać. "Solidarność", taka głośna wcześniej, chyba nie miała zbyt wiele do powiedzenia, bo po prostu zrejterowała. Wolała się okopać w swojej twierdzy, z przykutym do wózka prałatem i w otoczeniu potężnej grupy swoich. Tak to można drugą stronę zakrzyczeć, a nie z nią rozmawiać, nie wspominając już o osiągnięciu jakiegoś konsensusu. Ale tu chyba nie o pokazanie "moje na wierzchu!" chodzi, tylko o dobro zakładów i pracowników, czyż nie? Ktoś tu najwyraźniej o tym zapomniał. #
Ze strony:
http://tnij.org/de86

--
stevep

Nieobecni nie maja racji.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona