Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   Nieobecność w pracy

Nieobecność w pracy

Data: 2009-04-29 13:07:32
Autor: Emka
Nieobecność w pracy
Czy pracodawca ma prawny obowiązek ustalenia, co się dzieje z pracownikiem (który nie stawił się do pracy 4. dzień z kolei i nie przekazał w związku z tym żadnych informacji - ani osobiście, ani telefonicznie, ani mailowo, ani przez rodzinę), zanim zdecyduje się rozwiązać z nim umowę w trybie dyscyplinarnym?

Pozdrawiam
Emka

Data: 2009-04-29 13:10:57
Autor: Johnson
Nieobecność w pracy
Emka pisze:

Czy pracodawca ma prawny obowiązek ustalenia, co się dzieje z pracownikiem (który nie stawił się do pracy 4. dzień z kolei i nie przekazał w związku z tym żadnych informacji - ani osobiście, ani telefonicznie, ani mailowo, ani przez rodzinę), zanim zdecyduje się rozwiązać z nim umowę w trybie dyscyplinarnym?


W zasadzie nie.


--
@2009 Johnson
Gdy widzisz mędrca, myśl o tym, by mu dorównać. Gdy widzisz tego, komu brak rozsądku, zastanów się nad sobą samym.

Data: 2009-04-29 13:25:13
Autor: Emka
Nieobecność w pracy

Użytkownik "Johnson" <johnson@nospam.pl> napisał w wiadomości news:gt9ck0$gs0$1inews.gazeta.pl...
Emka pisze:

Czy pracodawca ma prawny obowiązek ustalenia, co się dzieje z pracownikiem (który nie stawił się do pracy 4. dzień z kolei i nie przekazał w związku z tym żadnych informacji - ani osobiście, ani telefonicznie, ani mailowo, ani przez rodzinę), zanim zdecyduje się rozwiązać z nim umowę w trybie dyscyplinarnym?

W zasadzie nie.

A "nie w zasadzie"? ;-)
Chodzi mi o to, czy jeśli nastąpi rozwiązanie umowy z powodu naruszenia obowiązków pracowniczych (nieobecność w pracy), to pracownik będzie miał prawo argumentować "Miałem wypadek i nie mogłem powiadomić pracodawcy, a on przecież mógł sam się zainteresować, co się ze mną dzieje"
I od razu nasunęło mi się pytanie, czy istnieje jakiś okres, w ciągu którego pracownik ma prawo usprawiedliwić nieobecność (zwolnieniem lekarskim itp.), by nie być narażonym na ryzyko zwolnienia dyscyplinarnego?

Pozdrawiam
Emka

Data: 2009-04-29 11:30:32
Autor: Olgierd
Nieobecność w pracy
Dnia Wed, 29 Apr 2009 13:25:13 +0200, Emka napisał(a):

Chodzi mi o to, czy jeśli nastąpi rozwiązanie umowy z powodu naruszenia
obowiązków pracowniczych (nieobecność w pracy), to pracownik będzie miał
prawo argumentować

Będzie miał prawo, podobnie jak chlebodawca nie ma takiego obowiązku.

Jeśli pracodawca nie wykona (nieistniejącego) obowiązku i walnie dyscyplinarką, może się okazać, że faktycznie istniały obiektywne przesłanki, które uniemożliwiły zjawienie się w pracy i poinformowanie chlebodawcy o losie człowieka

Zwykle robi się to tak, że wzywa się delikwenta (na piśmie) do wyjaśnienia przyczyn nieobecności i wyznacza po temu jakiś sensowny termin. A później -- nawet jak już wyjaśni -- robi się co należy (tj. w zależności od tego co on odpowie).

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis http://olgierd.bblog.pl

Data: 2009-04-29 13:30:45
Autor: Johnson
Nieobecność w pracy
Emka pisze:

W zasadzie nie.

A "nie w zasadzie"? ;-)

Że czasem można się na tym przejechać jako pracodawca. Ale tylko wyjątkowo, wyjątkowo. Np. zwolnić kogoś dyscyplinarnie, wobec nieusprawiedliwionego niestawiennictwa w pracy, gdy ten ktoś miał wypadek, a co za tym jego nieobecność jest usprawiedliwiona.


Chodzi mi o to, czy jeśli nastąpi rozwiązanie umowy z powodu naruszenia obowiązków pracowniczych (nieobecność w pracy), to pracownik będzie miał prawo argumentować "Miałem wypadek i nie mogłem powiadomić pracodawcy, a on przecież mógł sam się zainteresować, co się ze mną dzieje"

A no widzisz, szkoda że nie przeczytałem najpierw całości, bo nie musiałbym pisać tego co napisałem wyżej :)


I od razu nasunęło mi się pytanie, czy istnieje jakiś okres, w ciągu którego pracownik ma prawo usprawiedliwić nieobecność (zwolnieniem lekarskim itp.), by nie być narażonym na ryzyko zwolnienia dyscyplinarnego?


Najpierw powiedz mi jak brzmiałoby uzasadnienie rozwiązania umowy? Bo jakby miało brzmieć za "nieusprawiedliwioną nieobecność" to pracownik przedstawi zaświadczenie lekarskie że był chory, nawet powiedzmy po tygodniu dwóch i pracodawca ma ciepło. W taki wypadku należy pracownikowi zarzucać nie "nieusprawiedliwioną nieobecność" tylko naruszenie obowiązku niezwłocznego usprawiedliwienia nieobecności. Drobny niuans.


--
@2009 Johnson
Gdy widzisz mędrca, myśl o tym, by mu dorównać. Gdy widzisz tego, komu brak rozsądku, zastanów się nad sobą samym.

Data: 2009-04-29 12:11:53
Autor: Olgierd
Nieobecność w pracy
Dnia Wed, 29 Apr 2009 13:30:45 +0200, Johnson napisał(a):

W taki wypadku należy pracownikowi
zarzucać nie "nieusprawiedliwioną nieobecność" tylko naruszenie
obowiązku niezwłocznego usprawiedliwienia nieobecności. Drobny niuans.

A później sąd powie, że naruszenie to nie kwalifikuje się pod dyscyplinarkę ;-) bo nie jest ciężkie, a obowiązek nie jest podstawowy.

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis http://olgierd.bblog.pl

Data: 2009-04-29 14:16:03
Autor: Johnson
Nieobecność w pracy
Olgierd pisze:


W taki wypadku należy pracownikowi
zarzucać nie "nieusprawiedliwioną nieobecność" tylko naruszenie
obowiązku niezwłocznego usprawiedliwienia nieobecności. Drobny niuans.

A później sąd powie, że naruszenie to nie kwalifikuje się pod dyscyplinarkę ;-) bo nie jest ciężkie, a obowiązek nie jest podstawowy.


Tym bardziej tak powie, jak okaże się nieobecność nieusprawiedliwiona była jednak usprawiedliwiona, tylko doszło do naruszenia obowiązku usprawiedliwiania.
A poza tym rozsądny człowiek (pracodawca) nie poprzestaje na jednym, tylko robi "litanię" zarzutów ;)


--
@2009 Johnson
Gdy widzisz mędrca, myśl o tym, by mu dorównać. Gdy widzisz tego, komu brak rozsądku, zastanów się nad sobą samym.

Data: 2009-04-29 12:18:24
Autor: Olgierd
Nieobecność w pracy
Dnia Wed, 29 Apr 2009 14:16:03 +0200, Johnson napisał(a):

W taki wypadku należy pracownikowi
zarzucać nie "nieusprawiedliwioną nieobecność" tylko naruszenie
obowiązku niezwłocznego usprawiedliwienia nieobecności. Drobny niuans.

A później sąd powie, że naruszenie to nie kwalifikuje się pod
dyscyplinarkę ;-) bo nie jest ciężkie, a obowiązek nie jest podstawowy.

Tym bardziej tak powie, jak okaże się nieobecność nieusprawiedliwiona
była jednak usprawiedliwiona, tylko doszło do naruszenia obowiązku
usprawiedliwiania.

A to jasne. Dlatego wezwać pracownika powinno się.

A poza tym rozsądny człowiek (pracodawca) nie poprzestaje na jednym,
tylko robi "litanię" zarzutów

Pytanie czy chlebodawca ma z czego ułożyć ową litanię.

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis http://olgierd.bblog.pl

Data: 2009-04-29 14:27:16
Autor: Johnson
Nieobecność w pracy
Olgierd pisze:

Pytanie czy chlebodawca ma z czego ułożyć ową litanię.


A wyobraźnia to co ;) ? Potem wystarczy że tylko jeden zarzut będzie trafny.

A w naszym wypadku można zarzucić obydwa zachowania (to jedno powiedzmy warunkowo), dopisać że nieobecność dezorganizowała pracę,i co tylko przyjdzie do głowy.

Jak się dużo napisze to sie łatwiej procesować. Potem przed sądem pracy nie można zarzucać czegoś czego się nie napisało w oświadczeniu.

--
@2009 Johnson
Gdy widzisz mędrca, myśl o tym, by mu dorównać. Gdy widzisz tego, komu brak rozsądku, zastanów się nad sobą samym.

Data: 2009-04-29 21:45:07
Autor: Jotte
Nieobecność w pracy
W wiadomości news:gt9ge2$3fo$1inews.gazeta.pl Johnson <johnson@nospam.pl>
pisze:

A później sąd powie, że naruszenie to nie kwalifikuje się pod dyscyplinarkę ;-) bo nie jest ciężkie, a obowiązek nie jest podstawowy.
Tym bardziej tak powie, jak okaże się nieobecność nieusprawiedliwiona była jednak usprawiedliwiona, tylko doszło do naruszenia obowiązku usprawiedliwiania.
Art. 53 KP może się nadać.
Było też takie idiotyczne orzeczenie, że można zwolnić jeśli nieobecność (nawet usprawiedliwiona) poważnie dezorganizuje działalność pracodawcy.

--
Jotte

Data: 2009-04-29 13:39:35
Autor: Emka
Nieobecność w pracy
"Johnson" <johnson@nospam.pl> napisał w wiadomości news:gt9dp5$lro$1inews.gazeta.pl...

Najpierw powiedz mi jak brzmiałoby uzasadnienie rozwiązania umowy? Bo jakby miało brzmieć za "nieusprawiedliwioną nieobecność" to pracownik przedstawi zaświadczenie lekarskie że był chory, nawet powiedzmy po tygodniu dwóch i pracodawca ma ciepło.

No właśnie prawdopodobnie tak właśnie brzmiałoby uzasadnienie.
Przy czym nie bez powodu pytam, ile czasu na pracownik na dostarczenie zwolnienia czy innego usprawiedliwienia, by uniknąć takiej sytuacji. Coś mi chodzi po głowie, że powinien to zrobić w ciągu 7 dni, ale Ty piszesz teraz nawet o 2 tygodniach, więc trochę się pogubiłam.

W taki wypadku należy pracownikowi zarzucać nie "nieusprawiedliwioną nieobecność" tylko naruszenie obowiązku niezwłocznego usprawiedliwienia nieobecności. Drobny niuans.

A widzisz, słuszne spostrzeżenie :) Dziękuję za podpowiedź.
Tak czy owak poczekamy jeszcze i zobaczymy. Sprawa jest o tyle ciężka, że pracownik nie podał numeru telefonu prywatnego, więc dysponujemy tylko jego adresem. A jak znam życie (i tego pracownika ;-), to na pismo z pytaniem "Co się z panem dzieje" odpowiedź przyjdzie na "święty nigdy".

Pozdrawiam
Emka

Data: 2009-04-29 13:42:40
Autor: Johnson
Nieobecność w pracy
Emka pisze:

więc trochę się pogubiłam.

By się odnaleźć poczytaj ROZPORZĄDZENIE MINISTRA PRACY I POLITYKI SOCJALNEJ z dnia 15 maja 1996 r. w sprawie sposobu usprawiedliwiania nieobecności w pracy oraz udzielania pracownikom zwolnień od pracy [Dz.U.96.60.281]

Jesteś kolejnym dowodem na to że pracodawcy nie znają prawa pracy. Ja jakbym się czymś zajmował profesjonalnie to najpierw zapoznałbym się z regulacjami w tym zakresie.


--
@2009 Johnson
Gdy widzisz mędrca, myśl o tym, by mu dorównać. Gdy widzisz tego, komu brak rozsądku, zastanów się nad sobą samym.

Data: 2009-04-29 14:28:55
Autor: Emka
Nieobecność w pracy
"Johnson" <johnson@nospam.pl> napisał

Jesteś kolejnym dowodem na to że pracodawcy nie znają prawa pracy.

Śmieszny argument. A Ty jako zwykły obywatel znasz prawo cywilne?
A może wg Ciebie pracodawca to taki twór, który powinien a priori znać się na wszystkim bez wyjątku, tylko dlatego, że jest pracodawcą?
No to niestety, nie znam się na wszystkim, ale nie uważam, by był to powód do wstydu. W pracy zajmuję się głównie działalnością operacyjną zgodną z moim wyuczonym zawodem, a w kwestiach, co do których mam wątpliwości, zasięgam rady czy opinii profesjonalistów albo zatrudniam odpowiednie osoby. Niestety na prawnika czy kadrowca z prawdziwego zdarzenia na razie mnie nie stać, więc muszę radzić sobie z tym sama, poza swoimi głównymi obowiązkami. Nie miałam wcześniej styczności z taką sytuacją, więc po prostu nie byłam pewna, jak powinno się rozwiązać ten problem.

Ja jakbym się czymś zajmował profesjonalnie to najpierw zapoznałbym się z regulacjami w tym zakresie.

Jak wyżej - nie zajmuję się profesjonalnie usługami w zakresie porad prawnych, tylko projektowaniem.
A zapoznawać się z regulacjami można w dowolny sposób. Ja zaczęłam od pytania na grupie dyskusyjnej.

Pozdrawiam
Emka

Data: 2009-04-29 14:35:35
Autor: Johnson
Nieobecność w pracy
Emka pisze:


Jesteś kolejnym dowodem na to że pracodawcy nie znają prawa pracy.

Śmieszny argument. A Ty jako zwykły obywatel znasz prawo cywilne?

Znam :) Nawet parę innych praw, też znam.
Ale chodzi mi o to że do działania trzeba się przygotować nawet jak się na czymś na wstępie nie zna, albo korzystać z usług fachowców.


A może wg Ciebie pracodawca to taki twór, który powinien a priori znać się na wszystkim bez wyjątku, tylko dlatego, że jest pracodawcą?

Czemu na wszystkim? Tylko na tym co robi oraz na tym prawie którego go dotyczy. Albo zatrudnić fachowców.


No to niestety, nie znam się na wszystkim, ale nie uważam, by był to powód do wstydu. W pracy zajmuję się głównie działalnością operacyjną zgodną z moim wyuczonym zawodem, a w kwestiach, co do których mam wątpliwości, zasięgam rady czy opinii profesjonalistów albo zatrudniam odpowiednie osoby.

Tu profesjonaliści nie występują. Mają zapewne ciekawsze rozrywki ;)
Więc zasięganie rad grup dyskusyjnych to mało profesjonalne jest.


Jak wyżej - nie zajmuję się profesjonalnie usługami w zakresie porad prawnych, tylko projektowaniem.

Ale zajmujesz się zatrudnianiem ludzi.


A zapoznawać się z regulacjami można w dowolny sposób. Ja zaczęłam od pytania na grupie dyskusyjnej.


To nie najlepszy sposób. Ale w sumie lepsze niż nic. Znam takich co nawet tego nie robią :)


--
@2009 Johnson
Gdy widzisz mędrca, myśl o tym, by mu dorównać. Gdy widzisz tego, komu brak rozsądku, zastanów się nad sobą samym.

Data: 2009-04-29 10:31:31
Autor: witek
Nieobecność w pracy
Johnson wrote:
Ale chodzi mi o to że do działania trzeba się przygotować nawet jak się na czymś na wstępie nie zna, albo korzystać z usług fachowców.


Czepiasz się.
Przecież się przygotowuje.
Pyta co może zrobić, a potem zrobi zgodnie z prawem.

Data: 2009-04-29 12:39:40
Autor: Olgierd
Nieobecność w pracy
Dnia Wed, 29 Apr 2009 14:35:35 +0200, Johnson napisał(a):

Śmieszny argument. A Ty jako zwykły obywatel znasz prawo cywilne?

Znam  Nawet parę innych praw, też znam.

Ale zasad interpunkcji nie znasz. Ten przecinek jest nieprawidłowo postawiony ;-)

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis http://olgierd.bblog.pl

Data: 2009-04-29 14:41:47
Autor: Johnson
Nieobecność w pracy
Olgierd pisze:


Śmieszny argument. A Ty jako zwykły obywatel znasz prawo cywilne?
Znam  Nawet parę innych praw, też znam.

Ale zasad interpunkcji nie znasz. Ten przecinek jest nieprawidłowo postawiony ;-)


No i co mi zrobisz :) ?
I z góry mówię że teksty tutaj pisze nieprofesjonalnie, więc polonistki nie będę zatrudniał :)

--
@2009 Johnson
Gdy widzisz mędrca, myśl o tym, by mu dorównać. Gdy widzisz tego, komu brak rozsądku, zastanów się nad sobą samym.

Data: 2009-04-29 14:52:21
Autor: Emka
Nieobecność w pracy
"Johnson" <johnson@nospam.pl> napisał

Znam :) Nawet parę innych praw, też znam.

No to jesteś niechlubnym wyjątkiem albo prawnikiem albo hobbystą ;-)
Ja się znam na wielu różnych rzeczach, ale na prawie niekoniecznie.

Tu profesjonaliści nie występują. Mają zapewne ciekawsze rozrywki ;)
Więc zasięganie rad grup dyskusyjnych to mało profesjonalne jest.

Jest mało profesjonalne, ale jak mówiłam - nie stać mnie na razie prawnika, sama nie znam się na wszystkim, a tutaj szukam jedynie wskazówek, podpowiedzi, sugestii. Być może nie ma tu profesjonalistów, ale z drugiej strony jest mnóstwo ludzi, którzy piszą z sensem (czytuję grupę od jakiegoś czasu), a jeśli jeszcze z tego wywiązuje się dyskusja, to można wyłowić dużo ciekawych rzeczy.

Ale zajmujesz się zatrudnianiem ludzi.

Tak, ale jak chcę zatrudnić panią do umycia okien, to nie muszę przebijać się przez cały kodeks cywilny, zanim to zrobię. Tu jest podobnie. Znam niezbędne podstawy dotyczące kwestii zatrudniania osób i ogólnie pojętej polityki kadrowej, ale nie jestem w stanie opanować wszystkiego od razu w całości.

Pozdrawiam
Emka

Data: 2009-04-29 12:54:15
Autor: Olgierd
Nieobecność w pracy
Dnia Wed, 29 Apr 2009 14:52:21 +0200, Emka napisał(a):

Być może nie ma tu profesjonalistów, ale z drugiej strony jest mnóstwo
ludzi, którzy piszą z sensem (czytuję grupę od jakiegoś czasu),

Wkrótce się rozczarujesz ;-)
Ja się rozczarowałem już jakieś 4 lata temu.

a jeśli
jeszcze z tego wywiązuje się dyskusja, to można wyłowić dużo ciekawych
rzeczy.

Aha, i zadzierzgnąć znajomości na całe życie (sądowe) :-)

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis http://olgierd.bblog.pl

Data: 2009-04-29 14:54:17
Autor: Johnson
Nieobecność w pracy
Emka pisze:


Tak, ale jak chcę zatrudnić panią do umycia okien, to nie muszę przebijać się przez cały kodeks cywilny, zanim to zrobię.

Może nie musisz, ale dobrze byłoby to zrobić.

--
@2009 Johnson
Gdy widzisz mędrca, myśl o tym, by mu dorównać. Gdy widzisz tego, komu brak rozsądku, zastanów się nad sobą samym.

Data: 2009-04-29 12:59:21
Autor: Olgierd
Nieobecność w pracy
Dnia Wed, 29 Apr 2009 14:54:17 +0200, Johnson napisał(a):

Tak, ale jak chcę zatrudnić panią do umycia okien, to nie muszę
przebijać się przez cały kodeks cywilny, zanim to zrobię.

Może nie musisz, ale dobrze byłoby to zrobić.

No przez cały to nie musi. Ale o osobach, oświadczeniach woli, ofercie, delikcie i zleceniu na bank by się przydało.

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis http://olgierd.bblog.pl

Data: 2009-04-29 14:41:15
Autor: Emka
Nieobecność w pracy

Użytkownik "Johnson" <johnson@nospam.pl> napisał w wiadomości news:gt9eff$o1c$1inews.gazeta.pl...

By się odnaleźć poczytaj ROZPORZĄDZENIE MINISTRA PRACY I POLITYKI SOCJALNEJ z dnia 15 maja 1996 r. w sprawie sposobu usprawiedliwiania nieobecności w pracy oraz udzielania pracownikom zwolnień od pracy [Dz.U.96.60.281]

No i szczerze mówiąc nadal niewiele z tego wynika, bo nie wiem, jak długo mam obowiązek czekać na informację o przyczynie nieobecności. W paragrafie 2 i ust. 3 jest jedynie zapis, że niedotrzymanie terminu z ust. 2  może być usprawiedliwione szczególnymi okolicznościami, a ust. 2 stosuje się po ustaniu przyczyny uniemożliwiającej terminowe zawiadomienie pracodawcy. Czyli wychodzi na to, że mam czekać aż ustanie jakaś przyczyna nieobecności. Ale ile? Tydzień, miesiąc, rok? Przy czym skąd mam wiedzieć, czy taka przyczyna faktycznie istnieje (np. pracownik miał wypadek) czy też pracownik postanowił po prostu olać pracę. Mam powody przypuszczać, że zaistniał drugi przypadek (zawsze były z tym pracownikiem różne problemy), ale przecież nie mogę polegać na samych przypuszczeniach.

Pozdrawiam
Emka

Data: 2009-04-29 12:46:47
Autor: Olgierd
Nieobecność w pracy
Dnia Wed, 29 Apr 2009 14:41:15 +0200, Emka napisał(a):

Czyli wychodzi na to, że mam czekać aż ustanie jakaś przyczyna
nieobecności. Ale ile? Tydzień, miesiąc, rok? Przy czym skąd mam
wiedzieć, czy taka przyczyna faktycznie istnieje (np. pracownik miał
wypadek) czy też pracownik postanowił po prostu olać pracę.

Dlatego powinnaś wezwać pracownika na piśmie do opowiedzenia co mu się zdarzyło. A tak na marginesie: czy dopełniłaś obowiązku z art. 29 par. 3 in fine kp? ;-) Pytanie wcale nie jest takie retoryczne!

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis http://olgierd.bblog.pl

Data: 2009-04-29 14:58:55
Autor: Emka
Nieobecność w pracy
"Olgierd" <no.email.no.spam@no.problem> napisał

Dlatego powinnaś wezwać pracownika na piśmie do opowiedzenia co mu się
zdarzyło.

No dobrze, więc wzywam na piśmie. Czekam tydzień, drugi, trzeci, miesiąc ;-) Nie ma żadnej odpowiedzi.
Ile jeszcze muszę czekać albo jakie kroki podjąć?

Art. 29.
§ 1. Umowa o pracę określa strony umowy, rodzaj umowy, datę jej zawarcia oraz warunki pracy i płacy, w szczególności:
[...]
3) wynagrodzenie za pracę odpowiadające rodzajowi pracy, ze wskazaniem składników wynagrodzenia,

O to chodzi? Jeśli tak, to owszem, dopełniłam - dlaczego pytasz?

Pozdrawiam
Emka

Data: 2009-04-29 13:19:03
Autor: Olgierd
Nieobecność w pracy
Dnia Wed, 29 Apr 2009 14:58:55 +0200, Emka napisał(a):

Dlatego powinnaś wezwać pracownika na piśmie do opowiedzenia co mu się
zdarzyło.

No dobrze, więc wzywam na piśmie. Czekam tydzień, drugi, trzeci, miesiąc
;-) Nie ma żadnej odpowiedzi.
Ile jeszcze muszę czekać albo jakie kroki podjąć?

W zależności od tego w jaki sposób się z nim skomunikowałaś, możesz reagować w rozsądnym czasie od skierowania swojego zapytania.

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis http://olgierd.bblog.pl

Data: 2009-04-29 15:36:47
Autor: Emka
Nieobecność w pracy

Użytkownik "Olgierd" <no.email.no.spam@no.problem> napisał w wiadomości news:pan.2009.04.29.13.19.03rudak.org...
Dnia Wed, 29 Apr 2009 14:58:55 +0200, Emka napisał(a):

Dlatego powinnaś wezwać pracownika na piśmie do opowiedzenia co mu się
zdarzyło.

No dobrze, więc wzywam na piśmie. Czekam tydzień, drugi, trzeci, miesiąc
;-) Nie ma żadnej odpowiedzi.
Ile jeszcze muszę czekać albo jakie kroki podjąć?

W zależności od tego w jaki sposób się z nim skomunikowałaś

Przecież napisałam - na piśmie :) Dla uściślenia - list polecony, za potwierdzeniem odbioru. Dajmy na to odebrany przez bliżej nieznaną mi osobę (może matkę, może syna)

możesz reagować w rozsądnym czasie od skierowania swojego zapytania.

Co to znaczy "rozsądny czas"?

Pozdrawiam
Emka

Data: 2009-04-29 13:57:17
Autor: Olgierd
Nieobecność w pracy
Dnia Wed, 29 Apr 2009 15:36:47 +0200, Emka napisał(a):

W zależności od tego w jaki sposób się z nim skomunikowałaś

Przecież napisałam - na piśmie  Dla uściślenia - list polecony, za
potwierdzeniem odbioru. Dajmy na to odebrany przez bliżej nieznaną mi
osobę (może matkę, może syna)

Miałem na myśli także "jak dostarczyłaś pismo". Ale rozumiem, że pismo już zostało dostarczone?

możesz reagować w rozsądnym czasie od skierowania swojego zapytania.

Co to znaczy "rozsądny czas"?

Bez zbędnej zwłoki ;-) Tj. musisz mu dać tyle czasu, aby bez zbędnej zwłoki udzielił Tobie odpowiedzi.

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis http://olgierd.bblog.pl

Data: 2009-04-29 16:17:02
Autor: Emka
Nieobecność w pracy
"Olgierd" <no.email.no.spam@no.problem> napisał

Miałem na myśli także "jak dostarczyłaś pismo". Ale rozumiem, że pismo
już zostało dostarczone?

Nie nie, na razie tylko teoretyzuję :)
Wstrzymam się do przyszłego tygodnia, ale nie sądzę, żeby mu się coś stało (w sensie choroby czy wypadku).
Myślę, że po prostu dużo wcześniej zaczął intensywny długi weekend ;-)

Co to znaczy "rozsądny czas"?

Bez zbędnej zwłoki ;-) Tj. musisz mu dać tyle czasu, aby bez zbędnej
zwłoki udzielił Tobie odpowiedzi.

No dobrze, a ile wynosi "zbędna zwłoka"? ;-)
Rozumiem, że to wszystko określenia umowne i na "wyczucie" i że nie znajdę nigdzie dokładnych terminów?

Pozdrawiam
Emka

Data: 2009-04-30 06:59:18
Autor: Olgierd
Nieobecność w pracy
Dnia Wed, 29 Apr 2009 16:17:02 +0200, Emka napisał(a):

Bez zbędnej zwłoki ;-) Tj. musisz mu dać tyle czasu, aby bez zbędnej
zwłoki udzielił Tobie odpowiedzi.

No dobrze, a ile wynosi "zbędna zwłoka"? ;-) Rozumiem, że to wszystko
określenia umowne i na "wyczucie" i że nie znajdę nigdzie dokładnych
terminów?

Dokładnie tak jak mówisz.
W tym przypadku zwłoka będzie zbędna, jeśli gość po odebraniu listu pojedzie do cioci na wieś na 3 dni i dopiero po powrocie raczy Ci odpowiedzieć. Nie będzie jej, jeśli momentalnie zatelefonuje albo -- jeśli nie było innego wyjścia -- wyśle odpowiedź listownie.

PS swego czasu słyszałem o innym przypadku. Pracodawca wiedział, że pracownik robi go w balona, więc w czasie którejś takiej historii (zero kontaktu, nie odbierał telefonu itd.) powiadomił policję o zaginięciu swojego pracownika: "wyszedł z pracy i nie wrócił, w domu też go chyba nie ma".
Skończyło się na wylocie z hukiem.

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis http://olgierd.bblog.pl

Data: 2009-04-29 15:04:43
Autor: Johnson
Nieobecność w pracy
Emka pisze:


O to chodzi?

Nie.
Chodzi o: "... jeżeli pracodawca nie ma obowiązku ustalenia regulaminu pracy - dodatkowo o porze nocnej, miejscu, terminie i czasie wypłaty wynagrodzenia oraz przyjętym sposobie potwierdzania przez pracowników przybycia i obecności w pracy oraz usprawiedliwiania nieobecności w pracy."

Pracownik, biedny żuczek, może nie wiedzieć jak się usprawiedliwia nieobecności.

--
@2009 Johnson
Gdy widzisz mędrca, myśl o tym, by mu dorównać. Gdy widzisz tego, komu brak rozsądku, zastanów się nad sobą samym.

Data: 2009-04-29 15:33:41
Autor: Emka
Nieobecność w pracy
"Johnson" <johnson@nospam.pl> napisał w wiadomości news:gt9j99$gbu$1inews.gazeta.pl...

przyjętym sposobie potwierdzania przez pracowników przybycia i obecności w pracy oraz usprawiedliwiania nieobecności w pracy."

Ale przecież_sposób_usprawiedliwienia nieobecności w pracy to nie jest określenie jak długo pracodawca będzie czekał na informację od pracownika, co się z nimi dzieje, tylko jaką formę usprawiedliwienia nieobecności przyjęto w firmie (telefonicznie, pisemnie, mailowo, osobiście).
Bo co z tego, jeśli pracodawca określi, że na usprawiedliwienie czeka jedynie 5 dni, skoro pracownik leży w śpiączce i nie jest w stanie dostarczyć go w tym czasie.

Pozdrawiam
Emka

Data: 2009-04-29 14:43:15
Autor: Johnson
Nieobecność w pracy
Emka pisze:

Czyli wychodzi na to, że mam czekać aż ustanie jakaś przyczyna nieobecności. Ale ile? Tydzień, miesiąc, rok? Przy czym skąd mam wiedzieć, czy taka przyczyna faktycznie istnieje (np. pracownik miał wypadek) czy też pracownik postanowił po prostu olać pracę.

Wiesz tyle co ja, ja innego tekstu nie mam :)


--
@2009 Johnson
Gdy widzisz mędrca, myśl o tym, by mu dorównać. Gdy widzisz tego, komu brak rozsądku, zastanów się nad sobą samym.

Data: 2009-04-29 10:33:25
Autor: witek
Nieobecność w pracy
Johnson wrote:
Emka pisze:

Czyli wychodzi na to, że mam czekać aż ustanie jakaś przyczyna nieobecności. Ale ile? Tydzień, miesiąc, rok? Przy czym skąd mam wiedzieć, czy taka przyczyna faktycznie istnieje (np. pracownik miał wypadek) czy też pracownik postanowił po prostu olać pracę.

Wiesz tyle co ja, ja innego tekstu nie mam :)


Czyli nie wiesz i nie masz pojęcia co zrobić.
Może zapytaj gdzieś?

Data: 2009-04-29 20:21:18
Autor: Johnson
Nieobecność w pracy
witek pisze:

Może zapytaj gdzieś?

To pytam. odpowiedz :)

--
@2009 Johnson
Gdy widzisz mędrca, myśl o tym, by mu dorównać. Gdy widzisz tego, komu brak rozsądku, zastanów się nad sobą samym.

Data: 2009-04-29 14:30:01
Autor: witek
Nieobecność w pracy
Johnson wrote:
witek pisze:

Może zapytaj gdzieś?

To pytam. odpowiedz :)


widzisz, ona też pyta a ty sie do niej przywalasz, ze ma wiedziec.

Data: 2009-04-29 23:41:21
Autor: pt
Nieobecność w pracy

Użytkownik "Emka" <emka@onet.eu> napisał w wiadomości news:gt9cdl$k48$1news.onet.pl...
Czy pracodawca ma prawny obowiązek ustalenia, co się dzieje z pracownikiem (który nie stawił się do pracy 4. dzień z kolei i nie przekazał w związku z tym żadnych informacji - ani osobiście, ani telefonicznie, ani mailowo, ani przez rodzinę), zanim zdecyduje się rozwiązać z nim umowę w trybie dyscyplinarnym?

Pozdrawiam
Emka
Witam
i polecam stronę: http://www.prawo.egospodarka.pl/33415,Porzucenie-pracy-a-rozwiazanie-umowy-z-winy-pracownika,1,34,3.html
opisującą Twój problem. Być może bedzie trochę pomocna
Pozdrawiam
PawelT

Nieobecność w pracy

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona