Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Nieprzyjazne państwo Palikota

Nieprzyjazne państwo Palikota

Data: 2010-08-25 09:50:02
Autor: u2
Nieprzyjazne państwo Palikota
http://sierp.libertarianizm.pl/?p=336

"W totalitarnym państwie Oceanii opisanym w powieści „1984″  istniał
zwyczaj nadawania rządowym organom nazw sugerujących, że zajmują się one
czymś całkowicie przeciwnym do tego, czym się zajmowały w
rzeczywistości. I tak ministerstwo prowadzące nieustanną wojnę nazywało
się Ministerstwem Pokoju, ministerstwo zajmujące się fałszowaniem
informacji i okłamywaniem obywateli nosiło nazwę Ministerstwa Prawdy,
Ministerstwo Obfitości obcinało racje żywnościowe, a Ministerstwo
Miłości więziło i torturowało przeciwników politycznych. W ten sposób
uciemiężonym ludziom wmawiano, że władza daje im pokój, prawdę, obfitość
i miłość. Kto miałby ochotę występować przeciwko takiej władzy?
To fikcja literacka – ale okazuje się, że podobny zwyczaj zaczyna być
stosowany w rzeczywistości w Polsce. Oto w Sejmie obecnej kadencji
istnieje organ o nazwie „Komisja Nadzwyczajna „Przyjazne Państwo” do
spraw związanych z ograniczaniem biurokracji”. I, jak można przeczytać w
prasie, organ ten zgłosił ostatnio projekt znacznego zaostrzenia kar
bynajmniej nie dla opieszałych, niekompetentnych, złośliwych czy
skorumpowanych urzędników – ale dla ludzi zajmujących się handlem poza
miejscem do tego przeznaczonym. Do tej pory ulicznemu handlarzowi, który
ośmiela się coś sprzedawać w takim miejscu (mając zgłoszoną do ewidencji
działalność gospodarczą) grozi „jedynie” (art. 54 Kodeksu wykroczeń)
grzywna do wysokości 500 zł albo nagana. Po zaostrzeniu przepisów będzie
można mu legalnie zrabować – to znaczy skonfiskować – cały przeznaczony
na sprzedaż towar. (Z przecieków można wnioskować, że pierwotny pomysł
przewidywał także karę aresztu lub ograniczenia wolności, ale nie wiem,
czy to przeszło, bo na internetowej stronie komisji nie ma jeszcze
treści ostatecznie przyjętego projektu; tak samo nie wiadomo, czy nie
podniesiono maksymalnej wysokości grożącej grzywny do wysokości
domyślnej, czyli 5000 zł).
Jak widać, zamiast ograniczania biurokracji (którym byłoby np. ustawowe
zezwolenie każdemu na handel w dowolnych miejscach ulic, pod warunkiem,
że nie tamuje normalnego ruchu) mamy tutaj jej umacnianie, w postaci
zaostrzenia represji wobec ludzi, którzy nie zamierzają się poddawać
biurokratycznym procedurom i zakazom. A zamiast „przyjaznego państwa”
mamy państwo bardziej nieprzyjazne – przynajmniej w stosunku do niezbyt
zamożnych, ale przedsiębiorczych ludzi, którzy usiłują zarobić na swoje
utrzymanie, a których często po prostu nie stać na opłacanie urzędowych
haraczy zwanych opłatami targowymi. No, chyba że „przyjazne państwo”
oznacza państwo przyjazne władzom miejskim i urzędnikom oraz
faworyzowanemu przez nich biznesowi…
Zdecydowaną większość „Komisji Nadzwyczajnej „Przyjazne Państwo” do
spraw związanych z ograniczaniem biurokracji” (7 członków na 9, w tym
przewodniczący – Janusz Palikot) stanowią – oczywiście – członkowie
Platformy Obywatelskiej, partii mieniącej się liberalną (czyli
wolnorynkową) gospodarczo i utożsamianej z liberalizmem niestety nawet
przez jej przeciwników. Po raz kolejny samozwańczy „liberałowie”
wychodzą z projektem uderzającym w wolną przedsiębiorczość i wolny
rynek, przypominającym działanie mafii: jeśli nie stosujesz się do reguł
ustalanych przez naszych lokalnych bossów i nie płacisz im haraczu, to
zrabujemy ci za karę wszystko.
Po raz kolejny okazuje się, że liberalizm „platformersów” to liberalizm
oralno-analny: dużo gadać o wolności gospodarczej i ruchać w d…
społeczeństwo, które się na to gadanie nabiera."

Data: 2010-08-25 02:09:03
Autor: D.J.MC Donald Musk
Nieprzyjazne pastwo Palikota
On Aug 25, 9:50 am, u2 <u...@o2.pl> wrote:
http://sierp.libertarianizm.pl/?p=336

"W totalitarnym państwie Oceanii opisanym w powieści „1984″  istniał
zwyczaj nadawania rządowym organom nazw sugerujących, że zajmują się one
czymś całkowicie przeciwnym do tego, czym się zajmowały w
rzeczywistości. I tak ministerstwo prowadzące nieustanną wojnę nazywało
się Ministerstwem Pokoju, ministerstwo zajmujące się fałszowaniem
informacji i okłamywaniem obywateli nosiło nazwę Ministerstwa Prawdy,
Ministerstwo Obfitości obcinało racje żywnościowe, a Ministerstwo
Miłości więziło i torturowało przeciwników politycznych. W ten sposób
uciemiężonym ludziom wmawiano, że władza daje im pokój, prawdę, obfitość
i miłość. Kto miałby ochotę występować przeciwko takiej władzy?
To fikcja literacka – ale okazuje się, że podobny zwyczaj zaczyna być
stosowany w rzeczywistości w Polsce. Oto w Sejmie obecnej kadencji
istnieje organ o nazwie „Komisja Nadzwyczajna „Przyjazne Państwo” do
spraw związanych z ograniczaniem biurokracji”. I, jak można przeczytać w
prasie, organ ten zgłosił ostatnio projekt znacznego zaostrzenia kar
bynajmniej nie dla opieszałych, niekompetentnych, złośliwych czy
skorumpowanych urzędników – ale dla ludzi zajmujących się handlem poza
miejscem do tego przeznaczonym. Do tej pory ulicznemu handlarzowi, który
ośmiela się coś sprzedawać w takim miejscu (mając zgłoszoną do ewidencji
działalność gospodarczą) grozi „jedynie” (art. 54 Kodeksu wykroczeń)
grzywna do wysokości 500 zł albo nagana. Po zaostrzeniu przepisów będzie
można mu legalnie zrabować – to znaczy skonfiskować – cały przeznaczony
na sprzedaż towar. (Z przecieków można wnioskować, że pierwotny pomysł
przewidywał także karę aresztu lub ograniczenia wolności, ale nie wiem,
czy to przeszło, bo na internetowej stronie komisji nie ma jeszcze
treści ostatecznie przyjętego projektu; tak samo nie wiadomo, czy nie
podniesiono maksymalnej wysokości grożącej grzywny do wysokości
domyślnej, czyli 5000 zł).
Jak widać, zamiast ograniczania biurokracji (którym byłoby np. ustawowe
zezwolenie każdemu na handel w dowolnych miejscach ulic, pod warunkiem,
że nie tamuje normalnego ruchu) mamy tutaj jej umacnianie, w postaci
zaostrzenia represji wobec ludzi, którzy nie zamierzają się poddawać
biurokratycznym procedurom i zakazom. A zamiast „przyjaznego państwa”
mamy państwo bardziej nieprzyjazne – przynajmniej w stosunku do niezbyt
zamożnych, ale przedsiębiorczych ludzi, którzy usiłują zarobić na swoje
utrzymanie, a których często po prostu nie stać na opłacanie urzędowych
haraczy zwanych opłatami targowymi. No, chyba że „przyjazne państwo”
oznacza państwo przyjazne władzom miejskim i urzędnikom oraz
faworyzowanemu przez nich biznesowi…
Zdecydowaną większość „Komisji Nadzwyczajnej „Przyjazne Państwo” do
spraw związanych z ograniczaniem biurokracji” (7 członków na 9, w tym
przewodniczący – Janusz Palikot) stanowią – oczywiście – członkowie
Platformy Obywatelskiej, partii mieniącej się liberalną (czyli
wolnorynkową) gospodarczo i utożsamianej z liberalizmem niestety nawet
przez jej przeciwników. Po raz kolejny samozwańczy „liberałowie”
wychodzą z projektem uderzającym w wolną przedsiębiorczość i wolny
rynek, przypominającym działanie mafii: jeśli nie stosujesz się do reguł
ustalanych przez naszych lokalnych bossów i nie płacisz im haraczu, to
zrabujemy ci za karę wszystko.
Po raz kolejny okazuje się, że liberalizm „platformersów” to liberalizm
oralno-analny: dużo gadać o wolności gospodarczej i ruchać w d…
społeczeństwo, które się na to gadanie nabiera."

Bo to sa "liberalowie" ale dla sobiesiakow, mirow, zbychow, rychow i
palikotow.
co im plebs bedzie robil konkurencje pod nosem...

Data: 2010-08-25 11:27:46
Autor: u2
Nieprzyjazne państwo Palikota
W dniu 2010-08-25 11:09, D.J.MC Donald Musk pisze:
Po raz kolejny okazuje się, że liberalizm „platformersów” to liberalizm
oralno-analny: dużo gadać o wolności gospodarczej i ruchać w d…
społeczeństwo, które się na to gadanie nabiera."

Bo to sa "liberalowie" ale dla sobiesiakow, mirow, zbychow, rychow i
palikotow.

No i Grzechów, on też z tej samej bandy.

co im plebs bedzie robil konkurencje pod nosem.

Plebs czyli społeczeństwo.

Nieprzyjazne państwo Palikota

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona