Data: 2012-01-15 17:48:08 | |
Autor: abc | |
Nieubłaganie zbliża się Dzień Judaizmu | |
Spójrzmy zatem na Dzień Judaizmu od strony teologicznej. Dla współczesnego
judaizmu - a chyba tylko o nim możemy mówić - miarodajny jest Talmud, zawierający komentarze objaśniające Stary Testament. Niestety z jakichś zagadkowych przyczyn podczas kolejnych Dni Judaizmu Talmud nie jest wśród chrześcijan popularyzowany. Czegóż zatem mogą dowiedzieć się o judaizmie, nie znając podstawowego dokumentu, który go konstytuuje? (...) Wygląda zatem na to, że podczas kolejnych Dnia Judaizmu biedni tubylczy chrześcijanie nie tyle poznają "judaizm", co raczej - jakieś bajki, przedstawiane im jako sam cymes judaizmu. Nietrudno zrozumieć taką dyskrecję - bo - jak to wynika z fachowych opracowań ks. Justyna Bonawentury Pranajtisa - Talmud o chrześcijanach wyraża się raczej bezceremonialnie, nazywając ich m.in. "zwierzętami w postaci ludzkiej". Nic zatem dziwnego, że zapoznawanie chrześcijan z różnymi szczegółami judaizmu mogłoby być nie tylko dla nich, ale i dla zaangażowanych w to przedsięwzięcie Ekscelencji trochę kłopotliwe, a nawet - ryzykowne, bo narażające na konieczność odpowiedzi na pytanie, od kiedy mają te objawy? Warto zresztą wyjaśnić, co konkretnie znaczy słowo: "chrześcijanin". Chrześcijanin to nic innego, jak "chrystusowiec" - w takim samym znaczeniu, jak - excuses le mot - stalinowiec lub hitlerowiec. Jest oczywiste, że nie można być dobrym chrystusowcem, pozwalając na szkalowanie Chrystusa, podobnie jak dobry stalinowiec lub dobry hitlerowiec nie puściłby płazem szkalowania Stalina czy Hitlera, nie "dialogowałby" z takimi szydercami, ani nie praktykowałby wzajemnego picia z dzióbków. A co w Talmudzie przedstawiciele judaizmu wykoncypowali na temat Jezusa Chrystusa, to najlepiej wyraża sławny cytat z parodii przedwojennej piosenki "Rebeka": "bo ty masz serce tam, gdzie wstydzę się powiedzieć sam". Wreszcie nie mogę powstrzymać się przed podzieleniem się refleksją nad opinią niektórych propagatorów judaizmu, jakoby żydzi, to znaczy - wyznawcy judaizmu, mieli własną "szybką ścieżkę" zbawienia. Taka opinia z pewnością musi przyjemnie łechtać poczucie wyższości wyznawców judaizmu - ale nie da się ukryć, iż pozostaje w oczywistej i chyba nieusuwalnej sprzeczności z ewangelicznym stwierdzeniem przypisywanym samemu Jezusowi Chrystusowi, że "Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie" (J.14.6.) "Nikt" i "inaczej, jak". To są stwierdzenia kategoryczne, więc albo Jezus Chrystus nie wiedział, co mówi, albo autorzy opinii o "szybkiej ścieżce" są najzwyklejszymi heretykami, jeśli nie gorzej. Więcej http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=2356 -- Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny. |
|