Data: 2010-07-03 09:50:36 | |
Autor: sam | |
Nikt nie pokonał nadziei | |
NIKT NIE POKONAŁ NADZEI
Przed wielu laty Stanisław Barańczak napisał, że są trzy filary, na których wsparty jest komunizm: Nie ma Prawdy. Nie ma wyboru. Nie ma nadziei. Ludzie, którzy przejęli władzę w 2007 roku uczynili wszystko, by oprzeć ją na tym potrójnym zaprzeczeniu. Kampania nienawiści i publicznie głoszonych kłamstw miała pozbawić Polaków prawdy - daru niezbędnego dla oceny rzeczywistości. Dlatego nie cofano się przed żadną podłością, byle wykazać fałszywy obraz człowieka, oskarżając go przed śmiercią i po śmierci. Przejęcie ośrodków władzy, zawłaszczenie mediów i wszystkich instytucji państwa - miało sprowadzić wybór do kręgu tych samych postaci i środowisk. Najtrudniej jednak zabić nadzieję. Tu trzeba było pułapki smoleńskiej, by aktem niewyobrażalnej tragedii pozbawić Polaków prawdziwej elity i przeciąć narodowe więzi. Dlatego przystąpiono do wznoszenia konstrukcji cynicznej obłudy, a te same media, uczestniczące przez lata w spektaklu kłamstw, nagle - pod fałszywym hasłem "bądźmy razem"- odegrały spektakl żałobnej propagandy. Jednocześnie, powielano rosyjskie kłamstwa o zdarzeniu z 10 kwietnia; zacierano ślady, nękano niepokornych, zamknięto usta świadkom prawdy. Za cenę marnych przywilejów i doraźnych korzyści grupa rządząca Polską zrezygnowała z dochodzenia prawdy o śmierci swoich współrodaków, stając się zakładnikami nienazwanej zbrodni. Powstały z niej układ i zmowa milczenia, miały na zawsze zamknąć drogę do wyjaśnienia prawdy, stając się kamieniem węgielnym, na którym zostanie zbudowane nowe przymierze katów i ofiar. Gwarantem tego przymierza, z wpisanym na trwałe "trzecim elementem" putinowskiej Rosji, miała stać się osoba "necandusa". W tych zamysłach - 4 lipca był data przeklętą - wyznaczona śmiercią najlepszych Polaków, wspartą na trzech, fałszywych filarach. Tak mieliśmy stanąć pod murem, za którym nie ma drogi. Murem nienawiści, zniechęcenia i obojętności na zło. Ale 4 lipca nie będzie muru. Nie da się go zbudować zaprzeczeniem prawdy. Nie można go utrzymać wobec ludzi wolnych. I nikt jeszcze nie pokonał nadziei. Aleksander Ścios |
|