R2r napisał(a):

Miałem nadzieję, że coś się już zmieniło. Przez ponad pół roku antena ML-145 grzecznie stała sobie na dachu mojego samochodu i nikomu nie przeszkadzała w różnych miastach Polski, nawet w mających dość złą sławę rejonach Warszawy czy Łodzi. Niestety dziś znowu w Kutnie komuś przykleiła się do rączek...

PRESIDENT INDIANA helikalna cała czarna, bez typowej cewki. 1,2m.
Parametry takie same jak antena 1,5m. Nawet nie wiem czy nie lepsze.
Miałem ją w dachu na stałe, a na niklowany element przy podstawie
naciągnąłem czarny termokurcz. Cztery lata tak stała bez ściągania.
Auto zawsze nocowało na ulicy, w różnych miastach.
Polecam ten patent. Nawet jak by się jakiś h.. kapnoł że to od CB, to
i tak przez ten termokurcz do śruby od tak sie nie dostanie.
--
Krzysiek

On 2 Gru, 06:15, Krzysztof 45 <mekarWYTNI...@vp.pl> wrote:

PRESIDENT INDIANA helikalna cała czarna, bez typowej cewki. 1,2m.
Parametry takie same jak antena 1,5m. Nawet nie wiem czy nie lepsze.
Miałem ją w dachu na stałe, a na niklowany element przy podstawie
naciągnąłem czarny termokurcz. Cztery lata tak stała bez ściągania.
Auto zawsze nocowało na ulicy, w różnych miastach.
Polecam ten patent. Nawet jak by się jakiś h.. kapnoł że to od CB, to
i tak przez ten termokurcz do śruby od tak sie nie dostanie.

Antena calkiem fana, sposob na zabezpieczenie tez super bo - prosty,
tani i skuteczy.
Ale zdradz prosze, jak na myjnie wjezdzales?

--
amos

amos napisał(a):

Ale zdradz prosze, jak na myjnie wjezdzales?

Ręczna myjnia :D
--
Krzysiek

W dniu 2010-12-02 06:15, Krzysztof 45 pisze:

PRESIDENT INDIANA helikalna cała czarna, bez typowej cewki. 1,2m.
Parametry takie same jak antena 1,5m. Nawet nie wiem czy nie lepsze.
Miałem ją w dachu na stałe, a na niklowany element przy podstawie
naciągnąłem czarny termokurcz. Cztery lata tak stała bez ściągania.
Auto zawsze nocowało na ulicy, w różnych miastach.
Polecam ten patent. Nawet jak by się jakiś h.. kapnoł że to od CB, to
i tak przez ten termokurcz do śruby od tak sie nie dostanie.

MoĹźe to i dobry patent, jednak...
Prawie rok temu gdy straciłem pierwszą to tego samego dnia znajomemu zajumali (prawie w tym samym miejscu zresztą) antenęmontowaną na stałe w relingu, uszkadzając przy okazji samochód.
Polak potrafi...

--
Pozdrawiam. Artur.
______________________________________________________

R2r napisał(a):

MoĹźe to i dobry patent, jednak...

Ale to ni jak ma się do Indiany i zamaskowanego nikla.
Plebs łakomi się na anteny z typowymi cewkami.
Indiana takiej nie ma, więc plebs nie kojarzy jej z CB, a zwłaszcza gdy jeszcze ma naciągnięty na nikiel dwie lub trzy warstwy czarnego termokurcza (te warstwy by dopasować się do średnic niklowanej części)
Ładnie to może nie wyglądało, ale było antyplebsowe.
--
Krzysiek

W dniu 2010-12-02 18:24, Krzysztof 45 pisze:

Plebs łakomi się na anteny z typowymi cewkami.
Indiana takiej nie ma, więc plebs nie kojarzy jej z CB, a zwłaszcza gdy
jeszcze ma naciągnięty na nikiel dwie lub trzy warstwy czarnego
termokurcza (te warstwy by dopasować się do średnic niklowanej części)
Ładnie to może nie wyglądało, ale było antyplebsowe.

Podstawowy problem jest taki, że stały montaż w przypadku obecnie eksploatowanego przeze mnie samochodu nie wchodzi w grę.
Zresztą ML-145 Presidenta nie ma błyszczącej cewki na wierzchu, niebieski pasek z logo firmy też raczej już słabo był widoczny tym bardziej, że było już ciemno, a jednak mimo to antena zniknęła...
No nic, nowa już do mnie podobno jedzie z Wrocławia. Może jej schowam pod koszulką termokurczliwą i ten pasek. Nikiel w sumie też po regulacji można ukryć.

--
Pozdrawiam. Artur.
______________________________________________________

R2r napisał(a):

Może jej schowam pod koszulką termokurczliwą i ten pasek. Nikiel w sumie też po regulacji można ukryć.

Grubej cewki świadczącej o tym że to od CB nie schowasz.
Indiana http://42.pl/u/2wcZ ma lepsze predyspozycje do tego.

Jedyny sposób by się nie stresować to chować antenę do auta.
--
Krzysiek

W dniu 2010-12-02 20:12, Krzysztof 45 pisze:

Jedyny sposób by się nie stresować to chować antenę do auta.

Pewnie znowu jakiś czas będę chował, aż mi się przestanie chcieć i w końcu znowu się komuś spodoba. I tak w kółko, Macieju. :-|
Na resocjalizację polskich złodziei nie ma chyba co liczyć. :-(

--
Pozdrawiam. Artur.
______________________________________________________

R2r napisał(a):

Jedyny sposób by się nie stresować to chować antenę do auta.

Pewnie znowu jakiś czas będę chował, aż mi się przestanie chcieć

A może zastosować jakąś dziwną nietypową śrubę, to też jest jakieś rozwiązanie
--
Krzysiek

W dniu 2010-12-03 20:02, Krzysztof 45 pisze:

A może zastosować jakąś dziwną nietypową śrubę, to też jest jakieś
rozwiązanie

Na razie został standard ML-145, ale oszpeciłem ją tak, że w dzień chyba nikt się nie połaszczy (oprócz wspomnianego tekstu wytopionego gorącym szpikulcem dookoła obudowy magnesu, dodatkowo w obu częściach górnej obudowy magnesu oraz na obudowie cewki numer rejestracyjny i do tego zasłonięty czarną koszulką termokurczliwą ten niebieski pasek z logo), a w ciemności... no cóż nie chcę popadać w jakąś paranoję, ale - jak już pisałem - pewnie od czasu do czasu w sytuacjach ocenianych na zagrażające będę ją chował i tyle.
Tak jak pisałem wcześniej: uchronić przed kradzieżą pewnie to nie uchroni, ale przynajmniej będę miał tę satysfakcję, że w razie czego złodziejowi utrudnię choć trochę życie. :->
Dzięki wszystkim za wsparcie i na pohybel amatorom cudzej własności! Oby im paluszki poodpadały.

--
Pozdrawiam. Artur.
______________________________________________________

R2r napisał(a):

W dniu 2010-12-03 20:02, Krzysztof 45 pisze:

A może zastosować jakąś dziwną nietypową śrubę, to też jest jakieś
rozwiązanie

Na razie został standard ML-145, ale oszpeciłem ją tak, ...]

Przypomniałem sobie antenę znajomego, bat anteny na wysokości 1/4 na górze był trochę, ale widocznie wygięty od uderzenia w gałąź.
I tez nigdy jej nie ściągał i nigdy mu jej nie zwinęli :)
--
Krzysiek

W dniu 2010-12-03 22:09, Krzysztof 45 pisze:

Przypomniałem sobie antenę znajomego, bat anteny na wysokości 1/4 na
górze był trochę, ale widocznie wygięty od uderzenia w gałąź.
I tez nigdy jej nie ściągał i nigdy mu jej nie zwinęli :)

A to trochę tak jak np. z samochodem: gdy - że tak powiem - nosi wyraźne ślady intensywnego eksploatowania ;-) , to go nikt nie rusza, ale jeśli wygląda jak dość nowy, zadbany, to zaraz pojawiają się na nim rysy na całej długości albo szerokości albo inne wgniecenia...
Pomysł z wygięciem promiennika anteny jest niezły tylko, że po takim zabiegu pewnie wypadałoby sprawdzić i ew. wyregulować SWR, czy się mylę (zakładam, że wygięcie ma być zauważalne)?

--
Pozdrawiam. Artur.
______________________________________________________

R2r napisał(a):

Pomysł z wygięciem promiennika anteny jest niezły tylko, że po takim zabiegu pewnie wypadałoby sprawdzić i ew. wyregulować SWR, czy się mylę (zakładam, że wygięcie ma być zauważalne)?

Sprawdzałem. Nie ma różnicy.
Wszystko w przedziale normalnego kiwania sie jak w czasie jazdy.
--
Krzysiek