Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   No i oznakowali.... (długie)

No i oznakowali.... (długie)

Data: 2009-07-30 00:41:56
Autor: Gotfryd Smolik news
No i oznakowali.... (długie)
  Jeszcze nie ponarzekałem :[

  Otóż przy drodze, po której całkiem często jeździłem, konkretnie
Ofiar Katynia (Zabrze), zrobili "coś".
  W miejscu byłej linii tramwajowej (biegła wzdłuż drogi).

  Nawierzchnia? - oczywiście (?) kostka. Fakt, niefazowana.
  Co z tego (tak, jechałem, asfaltem jeżdże tam normalnie[3] po "prostej"
części 25..35kmph, zależnie od fałdów terenu i kierunku wiatru).
  Na obu końcach - spore utrudnienia w sprawnym przejechaniu, w tym
na północy przeprowadzenie śmieszki przez jezdnię (na przeciwległą stronę),
a i na północy i południu niemożność "wjazdu" z normalną 40kmph++
(tam są spore nachylenia terenu) na jezdnię - po południowej
stronie istotnie utrudni to "przeskoczenie" do zjazdu w lewo
(na Kopalnianą).
  Zrobione dokładnie pod wycieczkę z małymi dziećmi.
  Tylko co zrobić, jadąc np. do pracy? (a pomyśleć, że ładnych parę
lat jeździłem tamtędy, mając łącznie 11 km w jedną stronę).

  W czasie budowy dało się stwierdzić:
- obecność pieszych w sporej ilości, w tym z wózkami :) (fakt, tam
  NIE MA chodnika, więc to "coś" jest jak najbardziej potrzebne do
  roli ścieżki spacerowej, ale NIE w roli OBOWIĄZKOWEJ śmieszki
  dla rowerów)
- obecność wycieczek rowerowych z małymi dziećmi (ba, sam brałem
  udział :P)
....i pewnie tak będzie "statystycznie" (nie dziwota).

  Przymiaru nie miałem, ale na "standardowo dwukierunkową" drogę
rowerową to nie wygląda - póki nie zmierzę, nie będę się wypowiadał,
bo znowu coś palnę :) (przypomnę że mocno zaniżyłem faktyczną
szerokość pobocza w najbardziej przeze mnie chwalonej drodze
w bliskiej okolicy, czyli DK 78 w Górnikach - jezdnia+pobocze+chodnik).
  Może to (szerokość) będzie potencjalny "legalny p. oporu" przynajmniej
w jedną stronę :>

  Na deser dziś (oznakowana jest już od paru dni, mimo że są jeszcze
prowadzone prace wykończeniowe i "doprowadzana" jest do skrzyżowania
z Krakowską) przejechałem kawałek i stwierdziłem że są "zapory"
z... końskiego łajna.
  Od lat *przeciwną* stroną drogi (gdzie były pozostałości, w kiepskim
stanie, przedwojennej ścieżki rowerowej - jakby kto pytał :P - ale
z "normalnej" nawierzchni, w rodzaju mielonej cegły, wtedy nie
wpadali na pomysł brukowania ścieżek) - więc tą przeciwną, z lekka
zarośniętą stroną jeździli "koniarze" z okolicznych stadnin - i widać
śmieszka im do gustu przypadła :>

  Ale to trochę OT, będzie trzeba sprawdzić dla ciekawości temat
"droga rowerowa, droga dla pieszych, jazda wierzchem i usuwanie nieczystości".
  Ktoś wie?

  Mnie martwi, że w razie konieczności normalnej, tj. użytkowej jazdy,
nie chcąc łapać się na atrakcje, mam do wyboru - albo objeżdżać,
dokładając od 800m do 1,5 km (zależnie od celu), albo sprawdzać
co policja na to :P

  Dla jasności:
1. deklaruję, że w złych warunkach, kiedy po zalanej wodą na 5 cm
  brzegu jezdni *nie* jestem w stanie jechać i tak >20kmph,
  kiedy będę jechał z lekko obładowanym rowerem z Makro & co
  (patrz: "prędkość"), kiedy pojadę z wycieczką z dziećmi i paru
  podobnych przypadkach - będę sobie chwalił to "coś".
   Ale to "coś" równie dobrze mogło mieć nawierzchnię szutrową lub
  podobną, udawać rolę "ścieżki do niewiadomoczego" i być wykorzystywane
  właśnie w takim celu (przez pieszych, "powolnych" rowrzystów itede),
  bez oznakowania; tak jest na objeździe który mi pozostał (ale
  ciiii... bo a nuż jakiś %@%@@$#@ zauważy i "zrobi lepiej rowerzystom" :>)

2. jestem pewien, że wtedy, kiedy bym CHCIAŁ skorzystać z tego
  czegoś, przez co najmniej część czasu nie będę mógł.
  I będę mógł sobie wtedy legalnie jechać drogą (mimo, że wolałbym
  *wtedy* to "coś" - skoro i tak będę się turlał a i zawadzał
  samochodom, bo trzeba jechać w koleinie, zaś kierowcy o przepisie
  o jeździe "możliwie blisko prawej" rzadko kiedy słyszeli...)
  Mam oczywiście na myśli zimę z 15 cm śniegu :> (co oznacza zaspy)

3. "normalnie" i "użytkowo" mam na myśli zwykły dojazd, z celem
  leżącym statystycznie 10 do 15 km ode mnie, czyli 20 do 35 km
  jazdy, więc jedzie się tak żeby dojechać na czas ale się nie
  przemęczyć ;) (i dlatego 2,5 km kostki, zakończonej zygzakiem
  w miejscu w którym *na drodze* rower ma 45kmph, bez możliwości
  płynnego zjazdu na jezdnię to JEST utrudnienie i basta).
  I wtedy będę zły...

  No to ponarzekałem i idę spać :>
  Na pocieszenie - ja to mam dobrze, mam bliżej do objazdu :P
(niż mieszkańcy okolicy początku śmieszki).

pzdr, Gotfryd

Data: 2009-07-30 12:24:33
Autor: Moper
No i oznakowali.... (długie)
"Gotfryd Smolik news" <smolik@stanpol.com.pl> wrote in message news:Pine.WNT.4.64.0907292353150.2744quad...
 Jeszcze nie ponarzekałem :[

 Otóż przy drodze, po której całkiem często jeździłem, konkretnie
Ofiar Katynia (Zabrze), zrobili "coś".
 W miejscu byłej linii tramwajowej (biegła wzdłuż drogi).

 Nawierzchnia? - oczywiście (?) kostka. Fakt, niefazowana.

Co właściwie jest złego w kostce, na dodatek niefazowanej?

Data: 2009-07-30 12:29:40
Autor: fabian
No i oznakowali.... (długie)
Moper wrote:
"Gotfryd Smolik news" <smolik@stanpol.com.pl> wrote in message news:Pine.WNT.4.64.0907292353150.2744quad...
 Jeszcze nie ponarzekałem :[

 Otóż przy drodze, po której całkiem często jeździłem, konkretnie
Ofiar Katynia (Zabrze), zrobili "coś".
 W miejscu byłej linii tramwajowej (biegła wzdłuż drogi).

 Nawierzchnia? - oczywiście (?) kostka. Fakt, niefazowana.

Co właściwie jest złego w kostce, na dodatek niefazowanej?

1. nie jest asfaltem, niby bardziej śliska
2. niby się rozłazi, a na podbudowę asfaltu to z reguły bardziej się starają.

co jeszcze?

Kostka szybciej schnie niż asfalt.

Fabian.

Data: 2009-08-03 00:09:49
Autor: chester
No i oznakowali.... (długie)
fabian pisze:
Moper wrote:
"Gotfryd Smolik news" <smolik@stanpol.com.pl> wrote in message news:Pine.WNT.4.64.0907292353150.2744quad...
 Jeszcze nie ponarzekałem :[

 Otóż przy drodze, po której całkiem często jeździłem, konkretnie
Ofiar Katynia (Zabrze), zrobili "coś".
 W miejscu byłej linii tramwajowej (biegła wzdłuż drogi).

 Nawierzchnia? - oczywiście (?) kostka. Fakt, niefazowana.

Co właściwie jest złego w kostce, na dodatek niefazowanej?

1. nie jest asfaltem, niby bardziej śliska
2. niby się rozłazi, a na podbudowę asfaltu to z reguły bardziej się starają.

co jeszcze?
Kostka szybciej schnie niż asfalt.

I jeszcze tylko jedna rzecz:
Kostka niefazowana jest OK, dopóki jeżdżą po niej tylko rowery. Ale np. w Toruniu notorycznie widzę samochody osobowe, a czasem nawet ciężarówki na drogach dla rowerów (ul. Przy Kaszowniku). Stoją tam, bo się np. zajmują plakatami na słupach, albo koszeniem trawy, albo odśnieżaniem chodnika... Powodów jest tysiąc, a nawierzchnia się degraduje :-(

chester

Data: 2009-08-03 01:11:51
Autor: BoDro
No i oznakowali.... (długie)
"chester" napisał:

Kostka niefazowana jest OK, dopóki jeżdżą po niej tylko rowery. Ale np.
w Toruniu notorycznie widzę samochody osobowe, a czasem nawet ciężarówki
na drogach dla rowerów (ul. Przy Kaszowniku). Stoją tam, bo się np.
zajmują plakatami na słupach, albo koszeniem trawy, albo odśnieżaniem
chodnika... Powodów jest tysiąc, a nawierzchnia się degraduje :-(

no właśnie - kostką wykłada się także jezdnie, np. osiedlowe. Chyba muszą
mieć mocniejszą podbudowę, bo raczej się nie degradują. A u mnie na wielu
chodnikach kostkowych widać koleiny, prawdopodobnie po odśnieżarkach. I
teraz się zastanawiam, czy robotnicy spartaczyli robotę, czy może
nieprawidłowa jest norma techniczna na nośność podbudowy - nieuwzględniająca
np. faktu, że chodnikami jeżdżą pojazdy do ich odśnieżania...

--

Bogdan
53.659956 N, 17.347842 E
bodro_malpa_wp.pl

Data: 2009-07-30 12:30:05
Autor: Wojtek Paszkowski
No i oznakowali.... (długie)
"Moper" <brak@meilu.pl> wrote in message news:4a7174d7$1news.home.net.pl...

 Nawierzchnia? - oczywiście (?) kostka. Fakt, niefazowana.

Co właściwie jest złego w kostce, na dodatek niefazowanej?

odwróćmy pytanie - co jest w niej dobrego?
(dla użytkowników - bo korzyści dla budowlańców, decydentów i lokalnych producentów są niezaprzeczalne)

pozdr

Data: 2009-07-30 03:42:56
Autor: rzymo
No i oznakowali.... (długie)
On 30 Lip, 12:30, "Wojtek Paszkowski" <wo...@nawirtualnej.polsce>
wrote:
> Co właściwie jest złego w kostce, na dodatek niefazowanej?

odwróćmy pytanie - co jest w niej dobrego?
(dla użytkowników - bo korzyści dla budowlańców, decydentów i lokalnych
producentów są niezaprzeczalne)

Też nie rozumiem narzekań na kostkę (może gdybym miał sporo węższe
opony to bym miał zastrzeżenia) - wszystko mi jedno. U mnie w mieście
jest ścieżka rowerowa, na której jako nawierzchnia przeplatają się
asfalt i kostka niefazowana - nie czuję różnicy, może poza taką że po
deszczu fragmenty z kostką szybciej są suche ;)

Data: 2009-07-30 12:48:30
Autor: Wojtek Paszkowski
No i oznakowali.... (długie)

"rzymo" <rzymo0@gmail.com> wrote in message
news:f7540f79-77bf-4e5d-b877-6045dc082560c2g2000yqi.googlegroups.com...

Też nie rozumiem narzekań na kostkę (może gdybym miał sporo węższe
opony to bym miał zastrzeżenia) - wszystko mi jedno. U mnie w mieście
jest ścieżka rowerowa, na której jako nawierzchnia przeplatają się
asfalt i kostka niefazowana - nie czuję różnicy, może poza taką że po
deszczu fragmenty z kostką szybciej są suche ;)

ile lat ma ta ścieżka? Jakim rowerem jeździsz?

Tyż mieszkam w mieście, gdzie się często przeplatają nawierzchnie (o dziwo,
nowy asfalt można znaleźć niemal wyłącznie na chodnikach). I nawet asfalt
pamiętający czasy M/S Batory jest w lepszym stanie niż kostka układana 2
lata temu... A klikuletni asfalcik układany na niektórych kilkumetrowych
chodnikach to wprost poezja. Natomiast kostki już po paru miesiącach są okrutnie nierówne.

pzodr

Data: 2009-07-30 05:53:03
Autor: rzymo
No i oznakowali.... (długie)
On 30 Lip, 12:48, "Wojtek Paszkowski" <wo...@nawirtualnej.polsce>
wrote:
(...)
ile lat ma ta ścieżka?

Dokładnie nie pamiętam, parę ładnych lat już będzie. Zresztą
nieciekawe kawałki asfaltu że na tej ścieżce są - jeden z ciekawszych
przykładów (dziury pomijam): w jednym miejscu blisko ścieżki rosną
sobie drzewa, korzenie były/są w skrajni przyszłej ściezki, więc
robotnicy oblali je asfaltem i w dwóch miejscach w miarę równej
ścieżki powstały niezłe wybrzuszenia ;)

Jakim rowerem jeździsz?

Hardtail, amor 100mm, opony 2.1".
Czasem jeżdżę trekingiem brata ze sztywnym widelcem i oponami 1.6" -
także nie czuję różnicy.

Data: 2009-07-30 23:11:48
Autor: Moper
No i oznakowali.... (długie)
"Wojtek Paszkowski" <wo.pa@nawirtualnej.polsce> wrote in message news:h4rtq5$fmp$1news.wp.pl...

"rzymo" <rzymo0@gmail.com> wrote in message
news:f7540f79-77bf-4e5d-b877-6045dc082560c2g2000yqi.googlegroups.com...

Też nie rozumiem narzekań na kostkę (może gdybym miał sporo węższe
opony to bym miał zastrzeżenia) - wszystko mi jedno. U mnie w mieście
jest ścieżka rowerowa, na której jako nawierzchnia przeplatają się
asfalt i kostka niefazowana - nie czuję różnicy, może poza taką że po
deszczu fragmenty z kostką szybciej są suche ;)

ile lat ma ta ścieżka? Jakim rowerem jeździsz?

Tyż mieszkam w mieście, gdzie się często przeplatają nawierzchnie (o dziwo,
nowy asfalt można znaleźć niemal wyłącznie na chodnikach). I nawet asfalt
pamiętający czasy M/S Batory jest w lepszym stanie niż kostka układana 2
lata temu... A klikuletni asfalcik układany na niektórych kilkumetrowych
chodnikach to wprost poezja. Natomiast kostki już po paru miesiącach są okrutnie nierówne.

Nie wydaje mi się, żeby to była wina kostki. Raczej podkład do kitu, ale wtedy ani kostka ani asfalt nie pomoże, asfalt jest przecież mięciutki i wybrzuszy go byle co. Ścieżki rowerowe w Niemczech również bywają z kostki i po wielu latach są ciągle gładkie jak stół (biorę za przykład Niemcy, bo akurat tam często bywam od lat). Tak jak i asfalt zresztą. A na asfalcie na mojej ulicy zostawiam odciski butami, gdy jest porządny upał.

Jeździłem swojego czasu sporo na rolkach, i o ile tam nie sposób narzekać na zwykłą kostkę (zęby stukają, ale tam są kółka max 10 cm.), to ta bez rantów jest marzeniem.

A na rowerze ta z rantami jest dla mnie również idealna, rower krossowy. I tutaj też nie do końca rozumiem wybrzydzanie, chociaż na kolarce może i te ranty czuć. Tylko wtedy pojawia się pytanie, czy te ściezki są do kolarstwa :) W Niemczech, mimo gładkich jak stół ścieżek, żaden kolarz szosowy nimi nie jeździ (o zakazach dla rowerów wiem, ale domyślam się że ścieżki projektuje się tu, a znaki potem planuje gdzie indziej i to pierwsze planowanie powinno być trwalsze).

Dlatego sie ciekawię...

Data: 2009-07-30 23:49:38
Autor: Moper
No i oznakowali.... (długie)
"Moper" <brak@meilu.pl> wrote in message news:4a720c8d$1news.home.net.pl...
Jeździłem swojego czasu sporo na rolkach, i o ile tam nie sposób narzekać na zwykłą kostkę (zęby stukają, ale tam są kółka max 10 cm.), to ta bez rantów jest marzeniem.

poprawka: nie sposób narzekać = nie sposób nie narzekać

Data: 2009-07-31 10:34:26
Autor: fabian
No i oznakowali.... (długie)
Moper wrote:
Jeździłem swojego czasu sporo na rolkach, i o ile tam nie sposób narzekać na zwykłą kostkę (zęby stukają, ale tam są kółka max 10 cm.), to ta bez rantów jest marzeniem.

A na rowerze ta z rantami jest dla mnie również idealna, rower krossowy. I tutaj też nie do końca rozumiem wybrzydzanie, chociaż na kolarce może i te ranty czuć. Tylko wtedy pojawia się pytanie, czy te ściezki są do kolarstwa :) W Niemczech, mimo gładkich jak stół ścieżek, żaden kolarz szosowy nimi nie jeździ (o zakazach dla rowerów wiem, ale domyślam się że ścieżki projektuje się tu, a znaki potem planuje gdzie indziej i to pierwsze planowanie powinno być trwalsze).

Dlatego sie ciekawię...

Jeżdżę rowerem szosowym do pracy na oponach 700x23C. Ranty kostki czuć. Dojeżdżam jakieś 14 km w jedną stronę najkrótszą drogą, ale zazwyczaj po powrocie do domu na liczniku mam powyżej 40km. Jeżeli nie było by ddr nie było by problemu, jeździł bym asfaltami, niestety nie jest tak dobrze. Dlatego chciałbym aby ddr były budowane tak, abym mógł jeździć tak samo komfortowo jak na jezdni, albo żebym przestał być zmuszany do jeżdżenia nimi. Pewnie jak bym miał do pokonania np. 2x5km to bym jeździł wigry 3 na szerokich oponach i było by fajnie, ale nie jeżdżę.

Fabian.

Data: 2009-07-31 10:42:01
Autor: BoDro
No i oznakowali.... (długie)
"fabian" napisał:

Jeżdżę rowerem szosowym do pracy na oponach 700x23C.
Ranty kostki czuć.

czuć nawet nabite do "miejskiego" ciśnienia typowe semislicki. I nie da się
ułożyć idealnie równo kostki, więc zawsze będzie bardziej telepało niż na
bitumiku...

--

Bogdan
53.659956 N, 17.347842 E
bodro_malpa_wp.pl

Data: 2009-07-30 12:42:45
Autor: fabian
No i oznakowali.... (długie)
Wojtek Paszkowski wrote:
"Moper" <brak@meilu.pl> wrote in message news:4a7174d7$1news.home.net.pl...

 Nawierzchnia? - oczywiście (?) kostka. Fakt, niefazowana.

Co właściwie jest złego w kostce, na dodatek niefazowanej?

odwróćmy pytanie - co jest w niej dobrego?
(dla użytkowników - bo korzyści dla budowlańców, decydentów i lokalnych producentów są niezaprzeczalne)

szybciej schnie - niejednokrotnie był to podnoszony argument za wyższością tejże nad asfaltem

Fabian.

Data: 2009-07-30 21:06:10
Autor: Wojtek Paszkowski
No i oznakowali.... (długie)

"fabian" <fabian@niematakiego.adresu.pl> wrote in message news:h4rtf2$i6s$1opal.futuro.pl...

szybciej schnie - niejednokrotnie był to podnoszony argument za wyższością tejże nad asfaltem

co widać na niżej załączonym obrazku ;)

http://picasaweb.google.com/wpaszk/PseudoInfraRowerowa#5364330839416732834

pozdr

Data: 2009-07-30 12:46:31
Autor: cynamoon
No i oznakowali.... (długie)
"Moper" <brak@meilu.pl> wrote in message news:4a7174d7$1news.home.net.pl...

>>  Nawierzchnia? - oczywiście (?) kostka. Fakt, niefazowana.
>
> Co właściwie jest złego w kostce, na dodatek niefazowanej?

odwróćmy pytanie - co jest w niej dobrego?
(dla użytkowników - bo korzyści dla budowlańców, decydentów i lokalnych producentów są niezaprzeczalne)

hmm... chyba jednak coś jest, nawet w przypadku fazowanej.
Pod Rurą biegnie ścieżka rowerowa z asfaltu, obok niej, bliżej Wisły, jest równoległy  chodnik z kostki fazowanej. Większość rowerzystów (ok 2/3) jeździ tym chodnikiem lawirując między spacerowiczami i czasem pyskując na zwracane im uwagi.
Marek

--


Data: 2009-07-30 12:49:52
Autor: Wojtek Paszkowski
No i oznakowali.... (długie)
"cynamoon" <pulser@poczta.onet.pl> wrote in message news:0560.0000088a.4a717a07newsgate.onet.pl...

hmm... chyba jednak coś jest, nawet w przypadku fazowanej.
Pod Rurą biegnie ścieżka rowerowa z asfaltu, obok niej, bliżej Wisły, jest
równoległy  chodnik z kostki fazowanej. Większość rowerzystów (ok 2/3) jeździ
tym chodnikiem lawirując między spacerowiczami i czasem pyskując na zwracane im
uwagi.

ale tam oidp problemem są korzenie... Ile lat ma już ten asfalt? Kostka pod wpływem korzeni zrujnowana by była jeszcze bardziej.

pozdr

Data: 2009-07-30 13:26:44
Autor: cynamoon
No i oznakowali.... (długie)
ale tam oidp problemem są korzenie...
są ale nie stanowią one większego problemu mz.
odnosze wrażenie, że bardziej zdyscyplinowanymi rowerzystami w tym przypadku są ci na miejskich rowerach i z fotelikami pelnymi dzieci ;-), wiec nie o korzenie tu chyba chodzi.

Ile lat ma już ten asfalt?
dużo, ale ostatnio poprawiono najbardziej "wyboisty" odcinek i generalnie jest ok.

Kostka pod wpływem korzeni zrujnowana by była jeszcze bardziej.
ale po naprawie wyglądałaby pewnie estetyczniej niż połatany i łaciaty asfalt.
Marek

--


Data: 2009-07-30 04:42:07
Autor: Szprota aka Stefandora
No i oznakowali.... (długie)
On 30 Lip, 13:26, "cynamoon" <pul...@poczta.onet.pl> wrote:
> ale tam oidp problemem są korzenie...

są ale nie stanowią one większego problemu mz.

MZ stanowią. To nie jest lekkie wybrzuszenie, ale spore zdeformowanie.

> Ile lat ma już ten asfalt?

dużo, ale ostatnio poprawiono najbardziej "wyboisty" odcinek i generalnie jest
ok.

Tzn. w którym miejscu? Bo gdy ostatnio (wtorek) wracałam tamtędy, to
wyboje nadal były. Nadal nie jest ok.

> Kostka pod
> wpływem korzeni zrujnowana by była jeszcze bardziej.

ale po naprawie wyglądałaby pewnie estetyczniej niż połatany i łaciaty asfalt.

Nie wiem jak tam z estetyką, ale na mojej drodze do pracy ponownie
układana koska po jakimś tam robotach jest wyboista. I nie sądzę, by
była to wina kostki, ale układających ją "miszczów". No i gdyby to
była ta gładka kostka (niefazowana?), to od biedy mogłaby być. Jednak
najfajnieszką ścieżką w tym momencie w Warszawie jest ta wzdłuż
Puławskiej - chodzi oczywiście o nawierzchnię.

--
Pzdr,
Dorota.

Data: 2009-07-30 14:04:03
Autor: cynamoon
No i oznakowali.... (długie)
On 30 Lip, 13:26, "cynamoon" <pul...@poczta.onet.pl> wrote:
> > ale tam oidp problemem są korzenie...

> są ale nie stanowią one większego problemu mz.

MZ stanowią. To nie jest lekkie wybrzuszenie, ale spore zdeformowanie.

piszesz o jakimś konkretnym korzeniu czy ogólnie?

> > Ile lat ma już ten asfalt?

> dużo, ale ostatnio poprawiono najbardziej "wyboisty" odcinek i generalnie
jest
> ok.

Tzn. w którym miejscu?

 za mostem gdańskim w górę rzeki..
był tam jeden wredny korzeń ale już go nie ma

Bo gdy ostatnio (wtorek) wracałam tamtędy, to
wyboje nadal były. Nadal nie jest ok.

zawsze znajdzie się ktoś kto bedzie niezadowolony...
bedzie narzekał na "spore zdeformowanie" spowodowne przez niewielkie korzenie nie zauważając sprawców, czyli fajnych drzew rosnących obok scieżki, których widok z nawiązką rekompensuje skutki uboczne w postaci zmarszczek na asfalcie.
Marek

--


Data: 2009-07-30 05:18:09
Autor: Szprota aka Stefandora
No i oznakowali.... (długie)
On 30 Lip, 14:04, "cynamoon" <pulserWYTNI...@poczta.onet.pl> wrote:
> On 30 Lip, 13:26, "cynamoon" <pul...@poczta.onet.pl> wrote:

piszesz o jakimś konkretnym korzeniu czy ogólnie?

Tak, Andrzej Korzeń.

zawsze znajdzie się ktoś kto bedzie niezadowolony...

No nie... robisz ze mnie malkontenta, a z tym się nie zgodzę ;)
nawierzchnia jest do dupy w okolicach rurki i tyle, nie ma co się
zastanawiać na rozmiarem korzeni.

nie zauważając sprawców, czyli fajnych drzew rosnących obok scieżki, których
widok z nawiązką rekompensuje skutki uboczne w postaci zmarszczek na asfalcie.

Właśnie przez te korzenie nie bardzo mogę się rozglądać za tym
widokiem,  bo muszę uważać, żeby się na nich nie wyłożyć. A jak chcę
widoków i emocji związanych z pokonywaniem korzeni, to jadę za miasto..

--
Pzdr,
Dorota.

Data: 2009-07-30 14:41:10
Autor: cynamoon
No i oznakowali.... (długie)
On 30 Lip, 14:04, "cynamoon" <pulserWYTNI...@poczta.onet.pl> wrote:
> > On 30 Lip, 13:26, "cynamoon" <pul...@poczta.onet.pl> wrote:

> piszesz o jakimś konkretnym korzeniu czy ogólnie?

Tak, Andrzej Korzeń.

kim jest ten pan?

> zawsze znajdzie się ktoś kto bedzie niezadowolony...

No nie... robisz ze mnie malkontenta, a z tym się nie zgodzę ;)
niezadowolony i malkontent to chyba dwie rożne osoby.
nawierzchnia jest do dupy w okolicach rurki i tyle, nie ma co się
zastanawiać na rozmiarem korzeni.
jesli chodzi o nawierzchnię to się zgadzam....
a korzenie zostawmy w spokoju.

> nie zauważając sprawców, czyli fajnych drzew rosnących obok scieżki, których
> widok z nawiązką rekompensuje skutki uboczne w postaci zmarszczek na
asfalcie.

Właśnie przez te korzenie nie bardzo mogę się rozglądać za tym
widokiem,  bo muszę uważać, żeby się na nich nie wyłożyć. A jak chcę
widoków i emocji związanych z pokonywaniem korzeni, to jadę za miasto.

no dobrze, a zatem nie "których widok z nawiazką itd.
a "których obecność itd.

Marek

--
Pzdr,
Dorota.


--


Data: 2009-07-30 21:17:12
Autor: Wojtek Paszkowski
No i oznakowali.... (długie)

"cynamoon" <pulserWYTNIJTO@poczta.onet.pl> wrote in message news:0560.00000896.4a718c33newsgate.onet.pl...

zawsze znajdzie się ktoś kto bedzie niezadowolony...
bedzie narzekał na "spore zdeformowanie" spowodowne przez niewielkie korzenie
nie zauważając sprawców, czyli fajnych drzew rosnących obok scieżki, których
widok z nawiązką rekompensuje skutki uboczne w postaci zmarszczek na asfalcie.

bulwareiro sopockie jest niemal na całej długości przepiękną, cały czas uzupełnianą alejką:
http://rwm.org.pl/relacje/fotosy/5/58562.jpeg
a jakoś nie widać tam zbytnio korzennej agresji (ani na bruku, ani na leciwym asfalcie)

pozdr

Data: 2009-07-31 14:01:40
Autor: cynamoon
No i oznakowali.... (długie)
bulwareiro sopockie jest niemal na całej długości przepiękną, cały czas uzupełnianą alejką:
http://rwm.org.pl/relacje/fotosy/5/58562.jpeg
a jakoś nie widać tam zbytnio korzennej agresji (ani na bruku, ani na leciwym asfalcie)

faktycznie, nie widać ;-)
Marek

--


Data: 2009-07-31 14:32:01
Autor: Wojtek Paszkowski
No i oznakowali.... (długie)
"cynamoon" <pulser@poczta.onet.pl> wrote in message news:0560.00000969.4a72dd24newsgate.onet.pl...

http://rwm.org.pl/relacje/fotosy/5/58562.jpeg
a jakoś nie widać tam zbytnio korzennej agresji (ani na bruku, ani na
leciwym asfalcie)

faktycznie, nie widać ;-)

aleję wiekową widać! i niewiele młodszy asfalt! A że jest całkiem spoko, musisz wierzyć na słowo...
To po prostu musi być kwestia dobrego doboru drzew - przecież na popruskich alejach, gdzie często nawet pnie wchodzą w skrajnię, nie widać specjalnie zniszczeń od korzeni na skrajach drogi. Pewnie nie przez przypadek dominują tam klony i kasztanowce.

pozdr

Data: 2009-07-30 14:04:31
Autor: Wojtek Paszkowski
No i oznakowali.... (długie)
"Szprota aka Stefandora" <stefandora@gmail.com> wrote in message news:c6e0b51b-1fa0-4c72-8fcf-baf04b5bc05918g2000yqa.googlegroups.com...

Jednak najfajnieszką ścieżką w tym momencie w Warszawie jest ta wzdłuż
Puławskiej - chodzi oczywiście o nawierzchnię.

a z tymi feralnymi poprzecznymi krawężniczkami odwadniającymi coś zrobili? Bo sztywniakiem na cienkich oponach to jedzie się na tym tragicznie - trzeba przeskakiwać jeśli to tylko możliwe...

W temacie nawierzchni stawiam jednak na ścieżkę przy Agrykoli - ten zielony asfalcik pięknie uspokaja ;)

pozdr

Data: 2009-07-30 20:50:44
Autor: stefandora
No i oznakowali.... (długie)
Wojtek Paszkowski wrote:
"Szprota aka Stefandora" <stefandora@gmail.com> wrote in message news:c6e0b51b-1fa0-4c72-8fcf-baf04b5bc05918g2000yqa.googlegroups.com...

Jednak najfajnieszką ścieżką w tym momencie w Warszawie jest ta wzdłuż
Puławskiej - chodzi oczywiście o nawierzchnię.

a z tymi feralnymi poprzecznymi krawężniczkami odwadniającymi coś zrobili? Bo sztywniakiem na cienkich oponach to jedzie się na tym tragicznie - trzeba przeskakiwać jeśli to tylko możliwe...

A nie zauważyłam.

W temacie nawierzchni stawiam jednak na ścieżkę przy Agrykoli - ten zielony asfalcik pięknie uspokaja ;)

A nie jechałam jeszcze, musze sprawdzić.

--
Dorota,
Szprota.

Data: 2009-08-01 01:31:08
Autor: Gotfryd Smolik news
No i oznakowali.... (długie)
On Thu, 30 Jul 2009, cynamoon wrote:

ale tam oidp problemem są korzenie...
są ale nie stanowią one większego problemu mz.
odnosze wrażenie, że bardziej zdyscyplinowanymi rowerzystami w tym przypadku są
ci na miejskich rowerach i z fotelikami pelnymi dzieci ;-), wiec nie o korzenie
tu chyba chodzi.

  Ale właśnie miejski rower i "pełno fotelików" sugeruje małą prędkość,
a to nie wtedy korzenie dają w kość.
  Jeszcze dochodzi pytanie o długość tego odcinka.

Kostka pod
wpływem korzeni zrujnowana by była jeszcze bardziej.
ale po naprawie wyglądałaby pewnie estetyczniej niż połatany i łaciaty asfalt.

  Problemem w .pl jest zdaje się właśnie to, że istotna większość obecnych
jedynie *patrzy* na rowery :] (i bardziej przejmuje się wyglądem śmieszki,
niż jej stanem technicznym oraz cechami użytkowymi).

pzdr, Gotfryd

Data: 2009-07-30 14:07:06
Autor: BoDro
No i oznakowali.... (długie)
"Wojtek Paszkowski" napisał:

bo korzyści dla budowlańców, decydentów i lokalnych
producentów są niezaprzeczalne)

i to jest chyba najpoważniejszy argument. Przetarg - gdzie warunkiem jest
nawierzchnia bitumiczna - wygrałaby poważna firma mająca odpowiedni sprzęt
do układania nawierzchni i doświadczenie, a nie firemka z Epoki Kostki
Łupanej Znajomego Królika...:-)

--

Bogdan
53.659956 N, 17.347842 E
bodro_malpa_wp.pl

Data: 2009-07-31 10:50:53
Autor: smiechu
No i oznakowali.... (długie)

Użytkownik "Moper" <brak@meilu.pl> napisał w wiadomości news:4a7174d7$1news.home.net.pl...

Co właściwie jest złego w kostce, na dodatek niefazowanej?

W asfalcie trudniej "rzeźbić". Z możliwości technicznych rozszciełarek (czy jak tam to zwać) do asfaltu wynika, że przynajmniej takie przekładańce są niemożliwe/trudne do wykonania bo te maszyny są konstryowane tak, aby układać równy asfalt na długich odcinkach.
Chodziło mi o coś takiego (album nie mój):
http://picasaweb.google.com/wpaszk/PseudoInfraRowerowa#5355111600961584274
chociarz nie, da się (czego się nie robi aby "ułatwić) nosz k... mać co za przygłupy, ciekaw jestem co o proyektantach dylatantach mówiła ekipa, która to układała:
http://picasaweb.google.com/wpaszk/PseudoInfraRowerowa#5328694666957118898
Jak oni te fale kładli, no pełen podziwu jestem.
Ale skoro ma być trudno rowerzystom to niech się i drogowcy wykażą.
Pozdr
smiechu

Data: 2009-07-31 11:34:10
Autor: BoDro
No i oznakowali.... (długie)
"smiechu" napisał:

Chodziło mi o coś takiego (album nie mój):

o tak, te poprzeczne "krawężniki", zaznaczające wyjazd z posesji, są
oczywiście ułożone z uskokami. Nawet, jeśli trzymają normę ( do 1cm ), to i
tak ze względu na ilość jedzie się jak po podkładach kolejowych...

Ale skoro ma być trudno rowerzystom to niech się i drogowcy wykażą.

bo ma być wygodnie dla kierowców... Bo nie daj Boże, jakby był jeden poziom
DDR dla cyklistów, a tylko mocno sfazowany krawężnik dla wjeżdżających na
posesję. Przecież "kierownika" by nieco bujnęło, a jeszcze by musiał dużo
wolniej wjechać...

--

Bogdan
53.659956 N, 17.347842 E
bodro_malpa_wp.pl

Data: 2009-08-01 01:24:19
Autor: Gotfryd Smolik news
No i oznakowali.... (długie)
On Thu, 30 Jul 2009, Moper wrote:

Co właściwie jest złego w kostce, na dodatek niefazowanej?

  Ano tyle, że przejechałem się tą nawierzchnią.
  Jedyne co mogę zaproponować to kilka rundek - ja asfaltem,
chętny tą śmieszką, zakładając że mi policja testu nie
przerwie ;>, jest to jakieś 2 km, z 5 do 10 rundek wte
i wewte powinno zadziałać przekonująco ;)
  Na mój rozum, aby kostka leżała *równo*, to pod spodem
musiał by być betonowy, równy odlew.
  Inaczej jest to wyłącznie sprawa ilości opadów, a że
akurat ich trochę było...
  Zaznaczę raz jeszcze i wyraźnie: przy wycieczkowej jeździe
15kmph to nie przeszkadza. Przy ~30kmph zdecydowanie TAK.

  I to jest sprawa niezależna od "wyprowadzenia" końców śmieszki;
może któregoś pięknego dnia załączę kilka zdjęć, niestety
jest kiepsko - te, które będą efektowne, wcale nie przesądząją
o tym, że ścieżka jest nieefektywna, więc ew. para pójdzie
niestety w gwizdek - bo na rozumienie faktu że na "wylocie"
drogi normalnie wyjeżdżałem 40kmph++ i że jest to *krytyczne*
ze względu na następujęcy skręt w lewo (a ściślej, możliwość
wjazdu do osi jezdni, mimo że jest tam tylko jeden pas)
u tzw. "zwykłych użytkowników" nie liczę.
  Śmieszka oczywiście ma boczny uskok w pobliżu najniższego
miejsca fałdu terenu i - oczywiście :> - nie ma zjazdu na
jezdnię: próbowałem jechać obładowanym rowerem - pozostało
mi przejechać przez krawędź krzaczków... (przed i za krzaczkami
jest krawężnik, wysoki).
  Ech...

  A, coś jeszcze! - ma być uczciwie i rzetelnie :), więc
wypada dodać.
  Otóż ku mojemu zdumieniu, stwierdziłem, że w przebiegu
drogi znalazł się REWELACYJNY kawałek - tak, dobrze myślicie,
na części wyznaczono obok chodnika NORMALNE POBOCZE!
  Rewelacja (jak ktoś nie kojarzy - piszę to jak najbardziej
poważnie), przynajmniej z p. widzenia "użytkowej" jazdy
rowerem.
  Szkoda, że całe 100 metrów na jakieś dwa czy trzy kilometry
utrudnienia w "użytkowych" przejazdach :>

pzdr, Gotfryd

Data: 2009-08-03 13:42:33
Autor: biodarek
No i oznakowali.... (długie)
Moper:
 Nawierzchnia? - oczywiście (?) kostka. Fakt, niefazowana.

Co właściwie jest złego w kostce, na dodatek niefazowanej?

Ciągnięta walizka na kółkach strasznie hałasuje (m.in.)

--
biodarek

No i oznakowali.... (długie)

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona