Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   No i staĹ‚o siÄ™ - utopiĹ‚em rower

No i stało się - utopiłem rower

Data: 2010-01-25 14:48:19
Autor: Wojtas
No i stało się - utopiłem rower
Jak w temacie. Będąc wczoraj na wypadzie (planowane 40 km, wykonane 20), jadąc pewną pieprzoną zamarzniętą rzeczką, konkretnego dałem nura wraz z rowerem. Tj. wpadliśmy osobno, bo go prowadziłem, w zw. z próbą ominięcia konaru. Lód jak widać był tam cienki...
Pierwszy raz w życiu poczułem, że życie wisi me na włosku - w przypływie pierwszej chwili paniki ostro się szamotałem, po ochłonięciu znalazłem jakąś wystającą gałąź i wylazłem z wody, następnie z wąwozu. Ale w sumie nie o tym - będąc dzisiaj na miejscu, próbowałem odzyskać rower za pomocą bosaka. Niestety musiał prąd go znieść trochę pod grubsze warstwy lodu (stawiam, że nie więcej jak 1-2 m od szczeliny, generalnie ciężko to stwierdzić, bo równie dobrze może być 4 m dalej), ale prawdziwą problematyką jest głębokość. Woda sięga do jakiś 2.5 m, rzeka jest wąska, ma tam maks. 3 m szerokości, dalej może 4.
Ma ktoś w ogóle pomysł jak go można wyciągnąć? Czy też goodbye, i czekamy do wiosny - może się znajdzie (o ile wytrzymam).
Jedynym plusem zdarzenia jest to, że nikt nie zna dokładnej lokalizacji, więc póki jest wysoka woda to jest tam bezpieczny (stawiam, że jednak nawet silny prąd, nie będzie go w stanie przetransportować bardzo daleko, bo rzeka jest wąska i kręta a dno nie jest gładkie).

--
Pozdr.
wojtas(at)rubikon.pl

   My devotion has a definition
   Something in my mind kept me all the time
   If it rains, or if the sun shines
   Looking just for you baby, looking just for you baby

Data: 2010-01-25 06:14:06
Autor: Konik
No i stało się - utopiłem rower
On 25 Sty, 14:48, Wojtas <wojtas@!#NOSPAM#!rubikon.pl> wrote:
Jak w temacie. Będ±c wczoraj na wypadzie (planowane 40 km, wykonane 20),
jad±c pewn± pieprzon± zamarznięt± rzeczk±, konkretnego dałem nura wraz z
rowerem. Tj. wpadli¶my osobno, bo go prowadziłem, w zw. z prób±
ominięcia konaru. Lód jak widać był tam cienki...
Pierwszy raz w życiu poczułem, że życie wisi me na włosku - w przypływie
pierwszej chwili paniki ostro się szamotałem, po ochłonięciu znalazłem
jak±¶ wystaj±c± gał±Ľ i wylazłem z wody, następnie z w±wozu. Ale w sumie
nie o tym - będ±c dzisiaj na miejscu, próbowałem odzyskać rower za
pomoc± bosaka. Niestety musiał pr±d go znie¶ć trochę pod grubsze warstwy
lodu (stawiam, że nie więcej jak 1-2 m od szczeliny, generalnie ciężko
to stwierdzić, bo równie dobrze może być 4 m dalej), ale prawdziw±
problematyk± jest głęboko¶ć. Woda sięga do jaki¶ 2.5 m, rzeka jest
w±ska, ma tam maks. 3 m szeroko¶ci, dalej może 4.
Ma kto¶ w ogóle pomysł jak go można wyci±gn±ć? Czy też goodbye, i
czekamy do wiosny - może się znajdzie (o ile wytrzymam).
Jedynym plusem zdarzenia jest to, że nikt nie zna dokładnej lokalizacji,
więc póki jest wysoka woda to jest tam bezpieczny (stawiam, że jednak
nawet silny pr±d, nie będzie go w stanie przetransportować bardzo
daleko, bo rzeka jest w±ska i kręta a dno nie jest gładkie).

--
Pozdr.
wojtas(at)rubikon.pl

   My devotion has a definition
   Something in my mind kept me all the time
   If it rains, or if the sun shines
   Looking just for you baby, looking just for you baby

Ja na Twoim miejscu próbowałbym rozbijać lód zgodnie z pr±dem, ale nie
wiem, na ile to byłoby skuteczne, ani na ile możliwe...

Data: 2010-01-25 16:47:40
Autor: smiechu
No i stało się - utopiłem rower
Użytkownik "Konik" <pkonik0@gmail.com> napisał w wiadomo¶ci news:<c2007ecd-db80-4631-bddc-b609a181cd66@e37g2000yqn.googlegroups.com>...

On 25 Sty, 14:48, Wojtas <wojtas@!#NOSPAM#!rubikon.pl> wrote:

Ja na Twoim miejscu próbowałbym rozbijać lód zgodnie z pr±dem, ale nie

wiem, na ile to byłoby skuteczne, ani na ile możliwe...

Nie rozbijaj, bo do wody znowu wpadniesz.

Rybacy wycinaj± przeręble motorówk± (tzn pił± motorow±) - idzie jak w masło...

Pozdr

smiechu

Data: 2010-01-25 15:23:05
Autor: R.M.
No i stało się - utopiłem rower
Wojtas wrote:
Jak w temacie. Będąc wczoraj na wypadzie (planowane 40 km, wykonane 20), jadąc pewną pieprzoną zamarzniętą rzeczką, konkretnego dałem nura wraz z rowerem. Tj. wpadliśmy osobno, bo go prowadziłem, w zw. z próbą ominięcia konaru. Lód jak widać był tam cienki...
Pierwszy raz w życiu poczułem, że życie wisi me na włosku - w przypływie pierwszej chwili paniki ostro się szamotałem, po ochłonięciu znalazłem jakąś wystającą gałąź i wylazłem z wody, następnie z wąwozu. Ale w sumie nie o tym - będąc dzisiaj na miejscu, próbowałem odzyskać rower za pomocą bosaka. Niestety musiał prąd go znieść trochę pod grubsze warstwy lodu (stawiam, że nie więcej jak 1-2 m od szczeliny, generalnie ciężko to stwierdzić, bo równie dobrze może być 4 m dalej), ale prawdziwą problematyką jest głębokość. Woda sięga do jakiś 2.5 m, rzeka jest wąska, ma tam maks. 3 m szerokości, dalej może 4.
Ma ktoś w ogóle pomysł jak go można wyciągnąć? Czy też goodbye, i czekamy do wiosny - może się znajdzie (o ile wytrzymam).
Jedynym plusem zdarzenia jest to, że nikt nie zna dokładnej lokalizacji, więc póki jest wysoka woda to jest tam bezpieczny (stawiam, że jednak nawet silny prąd, nie będzie go w stanie przetransportować bardzo daleko, bo rzeka jest wąska i kręta a dno nie jest gładkie).


kup wykrywacz metali

Data: 2010-01-25 16:32:15
Autor: Wojtas
No i stało się - utopiłem rower
W dniu 2010-01-25 15:23, R.M. pisze:

kup wykrywacz metali

Mam, nie zaszkodzi spróbować.

--
Pozdr.
wojtas(at)rubikon.pl

   My devotion has a definition
   Something in my mind kept me all the time
   If it rains, or if the sun shines
   Looking just for you baby, looking just for you baby

Data: 2010-01-25 07:34:51
Autor: Rowerex
No i stało się - utopiłem rower
On 25 Sty, 16:32, Wojtas <wojtas@!#NOSPAM#!rubikon.pl> wrote:
W dniu 2010-01-25 15:23, R.M. pisze:

> kup wykrywacz metali

Mam, nie zaszkodzi spróbować.

Kurs nurkowania pod lodem też nie zaszkodzi...

Pozdr-
-Rowerex

Data: 2010-01-25 15:55:14
Autor: Frankie
No i stało się - utopiłem rower
Wojtas pisze:
Jak w temacie. Będąc wczoraj na wypadzie (planowane 40 km, wykonane 20), jadąc pewną pieprzoną zamarzniętą rzeczką, konkretnego dałem nura wraz z rowerem. Tj. wpadliśmy osobno, bo go prowadziłem, w zw. z próbą

[...]

Przez moment pomyślałem, że już kwiecień :-))))

--
pzdr,
frankie.
www.frankie.waw.pl
http://groups.google.com/group/browerzysci

Data: 2010-01-25 16:13:37
Autor: Rzaq
No i stało się - utopiłem rower

Użytkownik "Wojtas" napisał w wiadomo¶ci

Jedynym plusem zdarzenia jest to, że nikt nie zna dokładnej lokalizacji, więc póki jest wysoka woda to jest tam bezpieczny (stawiam, że jednak nawet silny pr±d, nie będzie go w stanie przetransportować bardzo daleko, bo rzeka jest w±ska i kręta a dno nie jest gładkie).

Poważnie piszesz? też mi to 1 kwietniem zapachniało ;)
Napisz lepiej jak udało Ci się wrócić w mokrych ciuchach 20km przy -15-20*? ;)

Co do roweru to jeżeli to prawda co piszesz to musze Cię zmartwić ponieważ alu rower z grubymi oponami pływa a po nabraniu powietrza do ramy ledwo co tonie, na wiosnę to możesz go w Bałtyku szukać ;)

--
Rzaq

Data: 2010-01-25 16:31:55
Autor: Wojtas
No i stało się - utopiłem rower
W dniu 2010-01-25 16:13, Rzaq pisze:

Poważnie piszesz? też mi to 1 kwietniem zapachniało ;)
Napisz lepiej jak udało Ci się wrócić w mokrych ciuchach 20km przy -15-20*?
;)

A mało to ludzi mieszka w okolicy? Idziesz i dzwonisz po transport.

Co do roweru to jeżeli to prawda co piszesz to musze Cię zmartwić ponieważ
alu rower z grubymi oponami pływa a po nabraniu powietrza do ramy ledwo co
tonie, na wiosnę to możesz go w Bałtyku szukać ;)

Raczej bredzisz. Opony to ciężkie ICE SPIKERY, rama ma otwory więc na pewno nabrała wody, dodatkowo ciężki olejowy bomber. Nie ma mowy aby pływał w tej konfiguracji. Po drugie to mała kręta rzeczka (teraz jest wysoki stan).

--
Pozdr.
wojtas(at)rubikon.pl

   My devotion has a definition
   Something in my mind kept me all the time
   If it rains, or if the sun shines
   Looking just for you baby, looking just for you baby

Data: 2010-01-25 17:07:58
Autor: Rzaq
No i stało się - utopiłem rower

Użytkownik "Wojtas" napisał w wiadomo¶ci

Co do roweru to jeżeli to prawda co piszesz to musze Cię zmartwić ponieważ
alu rower z grubymi oponami pływa a po nabraniu powietrza do ramy ledwo co
tonie, na wiosnę to możesz go w Bałtyku szukać ;)

Raczej bredzisz. Opony to ciężkie ICE SPIKERY, rama ma otwory więc na pewno nabrała wody, dodatkowo ciężki olejowy bomber. Nie ma mowy aby pływał w tej konfiguracji. Po drugie to mała kręta rzeczka (teraz jest wysoki stan).

Też mi się wydawało że rower powinien ton±ć a widziałem zjazdowe fulle po +20kg i długo unosiły się na powierzchni, a cięzkie stalówki bardzo powoli ton±
http://www.hcfr.pl/news.php?readmore=924
chcę Cię tylko u¶wiadomić że jeżeli o nic nie zahaczył i jest spory pr±d to mógł się przemi¶cić spokojnie o kilkadzisi±t metrów.
Położyłem rower 14,3kg, popłyn±ł i ledwo go dogoniłem ;)
http://www.enduroriderz.pl/galerie/2007-09-22/pages/IMG_7951.html

--
Rzaq

Data: 2010-01-25 17:15:08
Autor: Wojtas
No i stało się - utopiłem rower
W dniu 2010-01-25 17:07, Rzaq pisze:

Też mi się wydawało że rower powinien ton±ć a widziałem zjazdowe fulle po
+20kg i długo unosiły się na powierzchni, a cięzkie stalówki bardzo powoli
ton±
http://www.hcfr.pl/news.php?readmore=924
chcę Cię tylko u¶wiadomić że jeżeli o nic nie zahaczył i jest spory pr±d to
mógł się przemi¶cić spokojnie o kilkadzisi±t metrów.
Położyłem rower 14,3kg, popłyn±ł i ledwo go dogoniłem ;)
http://www.enduroriderz.pl/galerie/2007-09-22/pages/IMG_7951.html

Tyle, że to zupełnie inna rzeka. Jak piszę, dno w±skie, dużo konarów, bardzo kręta, maksymalna szeroko¶ć (przy wysokim stanie jak teraz) to 4 m. O to, że "odpłynie do Bałtyku" się nie martwię.

--
Pozdr.
wojtas(at)rubikon.pl

   My devotion has a definition
   Something in my mind kept me all the time
   If it rains, or if the sun shines
   Looking just for you baby, looking just for you baby

Data: 2010-01-25 17:24:56
Autor: Mateusz
No i stało się - utopiłem rower
Tyle, że to zupełnie inna rzeka. Jak piszę, dno w±skie, dużo konarów, bardzo kręta, maksymalna szeroko¶ć (przy wysokim stanie jak teraz) to 4 m. O to, że "odpłynie do Bałtyku" się nie martwię.

-- Pozdr.
wojtas(at)rubikon.pl

bardziej martwił bym się o tubylców niż pr±d rzeczki czy Bałtyk

Data: 2010-01-25 17:38:40
Autor: Bartosz 'Seco' Suchecki
No i stało się - utopiłem rower
Rzaq pisze:

http://www.enduroriderz.pl/galerie/2007-09-22/pages/IMG_7951.html


No to zapodałe¶ linka do fot. Turbacz, Gorce, Pieniny, och, prawie ulubione strony. Byle do sierpnia! :-)

Seco

--
Osobi¶cie polecam:
Nie masz pomysłu na prezent?
Szukasz czego¶ oryginalnego i niepowtarzalnego?
www.ciekawerzeczy.pl

Data: 2010-01-25 16:30:12
Autor: Jaroslaw Jakubowski
No i stało się - utopiłem rower
Wojtas wrote:

Ma ktoś w ogóle pomysł jak go można wyciągnąć? Czy też goodbye, i czekamy do wiosny - może się znajdzie (o ile wytrzymam).

Gdyby rama byla stalowa, to mozna sprobowac z magnes neodymowym na lince, metoda czesto uzywana przez poszukiwaczy skarbow. Ale moim zdaniem to chyba splynie dalej..

Data: 2010-01-25 16:57:35
Autor: RadoslawF
No i stało się - utopiłem rower
Dnia 2010-01-25 16:30, Użytkownik Jaroslaw Jakubowski napisał:

Ma kto¶ w ogóle pomysł jak go można wyci±gn±ć? Czy też goodbye, i czekamy do wiosny - może się znajdzie (o ile wytrzymam).

Gdyby rama byla stalowa, to mozna sprobowac z magnes neodymowym na lince, metoda czesto uzywana przez poszukiwaczy skarbow. Ale moim zdaniem to chyba splynie dalej..

Bez sensu z tym magnesem. Je¶li już to kotwiczka z pływakiem.
A najlepiej piła spalinowa i wyci±ć dziurę we wła¶ciwym miejscu.


Pozdrawiam

Data: 2010-01-25 16:58:45
Autor: lenicz
No i stało się - utopiłem rower

Użytkownik "Wojtas"> jad±c pewn± pieprzon± zamarznięt± rzeczk±, konkretnego dałem nura wraz z
rowerem. Tj. wpadli¶my osobno, bo go prowadziłem,

Mój wujek wracaj±c dawno temu z pracy po wypłace zrzucił rower marki Wars do rzeki. W dniu następnym gdy wytrzeĽwiał próbował naprawić swe szaleństwo. Niestety pr±d zniósł rower i trza było kupić nowy :-(

Data: 2010-01-25 17:29:20
Autor: BoDro
No i stało się - utopiłem rower
Wojtas pisze:

Jak w temacie. Będ±c wczoraj na wypadzie (planowane 40 km, wykonane 20), jad±c pewn± pieprzon± zamarznięt± rzeczk±, konkretnego dałem nura wraz z rowerem. Tj. wpadli¶my osobno, bo go prowadziłem, w zw. z prób± ominięcia konaru. Lód jak widać był tam cienki...


brrrr... Trochę mnie ta historia zmroziła - zwłaszcza, że w niedzielę
trochę zw±tpiłem w bezpieczne łażenie (tym bardziej jeżdżenie rowerem)
po zamarzniętym jeziorze mimo, że lód ma ok. 20cm grubo¶ci.
Mianowicie w pewnym miejscu, daleko od brzegu, nogi zaczęły
mi się zapadać w ¶nieżno-lodowo-wodnej brei prawie do połowy łydek.
Nie da się ukryć, że do¶ć mocno przyspieszyłem kroku :-).
Od tego momentu podobne miejsca omijałem wieeelkim łukiem :-).
Prawdopodobnie utworzyły się tam do¶ć spore zaspy,
a przes±czaj±ca się przez pęknięcia w lodzie woda - która
jeszcze nie zd±żyła zamarzn±ć - "przerobiła" zaspy w tak±
niesympatyczn± breję...

--
Bogdan
53.659956 N, 17.347842 E
bodro_malpa_wp.pl

Data: 2010-01-25 18:53:16
Autor: SN .. AP
No i stało się - utopiłem rower
brrrr... Trochę mnie ta historia zmroziła - zwłaszcza, że w niedzielę
trochę zw±tpiłem w bezpieczne łażenie (tym bardziej jeżdżenie rowerem)
po zamarzniętym jeziorze mimo, że lód ma ok. 20cm grubo¶ci.
Mianowicie w pewnym miejscu, daleko od brzegu, nogi zaczęły
mi się zapadać w ¶nieżno-lodowo-wodnej brei prawie do połowy łydek.
Nie da się ukryć, że do¶ć mocno przyspieszyłem kroku :-).
Od tego momentu podobne miejsca omijałem wieeelkim łukiem :-).
Prawdopodobnie utworzyły się tam do¶ć spore zaspy,
a przes±czaj±ca się przez pęknięcia w lodzie woda - która
jeszcze nie zd±żyła zamarzn±ć - "przerobiła" zaspy w tak±
niesympatyczn± breję...

Dzis mialem to samo nad jeziorem w majej miejscowosci Podborsko.
Najpierw nozem takim wiekszym do survivalu 5 m od brzegu wydziabalem
dziure by sprawdzic ile cm ma lod - wydziabalem na okolo 10-15cm i nie
dodziabalem sie do wody wiec smialo kroczylem po jeziorku na jego srodek.
Podbiegalem sobie az nagle wlazlem na jakis inny snieg pod ktorym bylo ze 2 do 3cm
stopnialego sniegu ktory sie zapadal i dziwnie trzeszczal - nie musze chyba pisac jak nagle stanalem
i skradalem sie niczym zlodziej z bajki bartolini bartlomiej o smoku wawelskim :) ale sraka w gaciach
prawie juz byla bo rowne 15km od domu w srodku lasu zero pomocy.


Co do opowiesci zalozyciela tego posta to jakos mu nie wierze ze wpadl, wydostal sie i do domu mial 20km
Przy -10'c szlak by cie trafil po kilku minutach. Ludzie zamarzaja jak nie sa mokrzy a co dopiero
jak bys byl wychlodzony i caly mokry i wyczerpany wychodzeniem z przerebla bo to napewno jest extremalnie
wyczerpujace kiedy ubrania na tobie mokre warza ze 25kg. Woda odbiera cieplo 24 razy szybciej niz powietrze
a przy minusowej temperaturze z 50 x ?

Co do roweru:
Kiedys policjant szukal siatki kusowniczej na spokojnej rzece Parseta - schylil sie by zobaczyc czy jest siatka
ale w momencie schylenia wypadla mu splówa P64 z kabury. Pistolet szukali tydzien czasu z wykrywaczami - siatkami - grabiami
wszystko co tylko przyszlo do glowy bo wiazalo sie to z utrata pracy. Pistolet znalezi ponad 100 metrow dalej od miejsca w ktorym mu wypadl.
Taki rower jak sie o nic nie zaczepi to zapomnij o nim bo odplynal w sina dal.

Ja szukac: ?
Ja bym wzial drabine mala skladana aluminiowa, sznur dlugi, pile spalinowa lub reczna, siekierke, bosak, i cos jak czekan zeby przywiazac to sobie do paska wrazie jak bys wpadl ponownie. Sznurkiem przywiazac do drzewa drabine i drabine do siebie. Plecak z zapasowym calym kompletem ubran zimowych + buty. Co kilka metrow dziura i na drabinke wejsc i sprawdzac bosakiem czy rower jest i tak co kilka metrow w zaleznosci od dlugosci bosaka.

Data: 2010-01-25 19:50:10
Autor: Wojtas
No i stało się - utopiłem rower
W dniu 2010-01-25 18:53, SN .. AP pisze:

Co do opowiesci zalozyciela tego posta to jakos mu nie wierze ze wpadl,
wydostal sie i do domu mial 20km

Ależ, ja nie mówię, że szedłem na piechotę. Wylazłem i poszedłem do pierwszego z brzegu domu, sk±d zadzwoniłem po transport (czekaj±c tam na niego).

Przy -10'c szlak by cie trafil po kilku minutach. Ludzie zamarzaja jak nie
sa mokrzy a co dopiero

Ł±cznie z 10 minut byłem na dworzu. Mimo zanurzenia do ramion, kurtka z membrany do¶ć nieĽle trzymała i górę miałem stosunkowo such±.

Ja szukac: ?
Ja bym wzial drabine mala skladana aluminiowa, sznur dlugi, pile spalinowa
lub reczna, siekierke, bosak, i cos jak czekan zeby przywiazac to sobie do
paska wrazie jak bys wpadl ponownie. Sznurkiem przywiazac do drzewa drabine
i drabine do siebie. Plecak z zapasowym calym kompletem ubran zimowych +
buty. Co kilka metrow dziura i na drabinke wejsc i sprawdzac bosakiem czy
rower jest i tak co kilka metrow w zaleznosci od dlugosci bosaka.

Chyba jedyna metoda. Aczkolwiek zamiast sprzętu ciężkiego wezmę wykrywacz. Sonda jest wodoodporna, więc mogę j± zanurzyć na 1 m, wtedy do dna będzie góra 1.5 m, tak więc je¶li co¶ będzie, sygnał powinien się pojawić.

--
Pozdr.
wojtas(at)rubikon.pl

   My devotion has a definition
   Something in my mind kept me all the time
   If it rains, or if the sun shines
   Looking just for you baby, looking just for you baby

Data: 2010-01-25 20:34:59
Autor: SN .. AP
No i stało się - utopiłem rower
Chyba jedyna metoda. Aczkolwiek zamiast sprzętu ciężkiego wezmę wykrywacz. Sonda jest wodoodporna, więc mogę j± zanurzyć na 1 m, wtedy do dna będzie góra 1.5 m, tak więc je¶li co¶ będzie, sygnał powinien się pojawić.

Jak masz wykrywacz tylko na metale a nie ma w nim opcji selekcji szukaj tylko metale kolorowe to moze ci piszczec
wykrywacz wlasciwie co chwile od byle smiecia : /
Miales szczescie ze sie wydostales i byl blisko jakis dom.
Teraz po takiej lekcji paskudnej chyba nie wjedziesz rowerem
nigdy na lod rzeczny a moze jakikolwiek lod na glebokiej wodzie.
Ja jak bym mial taka sytuacje to napewno bym nie wlazl/wjechal drugi raz.
Jak bedziesz szukal to idz tam najlepiej z kims i najlepiej jak ten ktos bedzie duzy i silny i mial mase,
wiesz przywiazac sie linka do tego kogos wrazie co : ]

Data: 2010-01-25 20:45:37
Autor: Wojtas
No i stało się - utopiłem rower
W dniu 2010-01-25 20:34, SN .. AP pisze:

Jak masz wykrywacz tylko na metale a nie ma w nim opcji selekcji szukaj
tylko metale kolorowe to moze ci piszczec
wykrywacz wlasciwie co chwile od byle smiecia : /

To akurat nie jest problemem. Wolę zreszt± tryb statyczny (czyli wszystkie metale), dlatego, że ma największy zasięg. Dodatkowo jak człowiek jest osłuchany ze sprzętem to wie, czy to co¶ dużego, czy drobny ¶mieć.

Miales szczescie ze sie wydostales i byl blisko jakis dom.
Teraz po takiej lekcji paskudnej chyba nie wjedziesz rowerem
nigdy na lod rzeczny a moze jakikolwiek lod na glebokiej wodzie.

Zdecydowanie, drobne strumienie to maksimum tego, na co się zdecyduję w przyszło¶ci.

--
Pozdr.
wojtas(at)rubikon.pl

   My devotion has a definition
   Something in my mind kept me all the time
   If it rains, or if the sun shines
   Looking just for you baby, looking just for you baby

Data: 2010-01-25 20:36:31
Autor: BoDro
No i stało się - utopiłem rower
Wojtas pisze:

Ł±cznie z 10 minut byłem na dworzu. Mimo zanurzenia do ramion, kurtka z membrany do¶ć nieĽle trzymała i górę miałem stosunkowo such±.

"Morsy" twierdz±, że k±piel w przeręblu czy tarzanie goło w ¶niegu to pryszcz - najważniejsze, by mieć na głowie czapkę :-). Dodatkowo jak człowiek odpowiednio ubrany (przykładem pianka "mokra" nurka), zdrowy i się rusza, to jaki¶ czas powinien wytrzymać...

--
Bogdan
53.659956 N, 17.347842 E
bodro_malpa_wp.pl

Data: 2010-01-25 20:49:37
Autor: Wojtas
No i stało się - utopiłem rower
W dniu 2010-01-25 20:36, BoDro pisze:

"Morsy" twierdz±, że k±piel w przeręblu czy tarzanie goło w ¶niegu to
pryszcz - najważniejsze, by mieć na głowie czapkę :-)

Ten warunek był spełniony :) Gorzej, że dostałem maksymalnych skurczy mię¶ni udowych. 100 metrów jakie musiałem przej¶ć, było istn± katorg±.

PS> Przy okazji zacznę zabierać dwa telefony, jeden na zapas.

--
Pozdr.
wojtas(at)rubikon.pl

   My devotion has a definition
   Something in my mind kept me all the time
   If it rains, or if the sun shines
   Looking just for you baby, looking just for you baby

Data: 2010-01-29 00:35:26
Autor: Tomasz Chodnik
No i stało się - utopiłem rower
W dniu 2010-01-25 20:49, Wojtas pisze:
"Morsy" twierdz±, że k±piel w przeręblu czy tarzanie goło w ¶niegu to
pryszcz - najważniejsze, by mieć na głowie czapkę :-)
A zeglarze mowia, ze woda tez ciut grzeje, jesli ubranie na cebulke i
nieprzepuszczalne dla wiatru. Grzeje nawet w wodzie ("pozycja help")

PS> Przy okazji zacznę zabierać dwa telefony, jeden na zapas.
Telefon w aquapacku takze na rower, nie tylko na jacht ;-)
(zamiast auapacka dziala tez prezerwatywa ;-) )

T

Data: 2010-01-25 21:57:59
Autor: Mikołaj \"Miki\" Menke
No i stało się - utopiłem rower
Dnia 25.01.2010 14:48 użytkownik Wojtas napisał :
Jak w temacie. Będ±c wczoraj na wypadzie (planowane 40 km, wykonane 20),
jad±c pewn± pieprzon± zamarznięt± rzeczk±, konkretnego dałem nura wraz z
rowerem. Tj. wpadli¶my osobno, bo go prowadziłem, w zw. z prób±
ominięcia konaru. Lód jak widać był tam cienki...
Pierwszy raz w życiu poczułem, że życie wisi me na włosku - w przypływie
pierwszej chwili paniki ostro się szamotałem, po ochłonięciu znalazłem
jak±¶ wystaj±c± gał±Ľ i wylazłem z wody, następnie z w±wozu. Ale w sumie
nie o tym - będ±c dzisiaj na miejscu, próbowałem odzyskać rower za
pomoc± bosaka. Niestety musiał pr±d go znie¶ć trochę pod grubsze warstwy
lodu (stawiam, że nie więcej jak 1-2 m od szczeliny, generalnie ciężko
to stwierdzić, bo równie dobrze może być 4 m dalej), ale prawdziw±
problematyk± jest głęboko¶ć. Woda sięga do jaki¶ 2.5 m, rzeka jest
w±ska, ma tam maks. 3 m szeroko¶ci, dalej może 4.
Ma kto¶ w ogóle pomysł jak go można wyci±gn±ć?

Chcesz się dowiedzieć jak go wyj±ć? Podaj namiary GPS i albo poogl±daj
jak wyci±gaj±, albo ustaw kamerkę na statywie, tylko tak, żeby nie było
widać, bo kamerka pójdzie z rowerem.

--
http://miki.menek.one.pl miki@menek.one.pl
Gadu-gadu: 2128279 Mobile: +48607345846

Data: 2010-01-25 23:13:35
Autor: ±ćęłń󶼿
No i stało się - utopiłem rower
Ja się bardziej obawiam, że lód tak pognie ramę, że nie będzie się już do jazdy nadawała, o kołach nie mówi±c.

Swoj± drog± parę dni temu zapadałem się na lodzie po szprychy i wrażenie jest ;-))
JaC

Data: 2010-01-25 23:55:09
Autor: Mikołaj \"Miki\" Menke
No i stało się - utopiłem rower
Dnia 25.01.2010 23:13 użytkownik ±ćęłń󶼿 napisał :
Ja się bardziej obawiam, że lód tak pognie ramę, że nie będzie się
już do jazdy nadawała, o kołach nie mówi±c.

A rybki poobgryzaj± opony.

--
http://miki.menek.one.pl miki@menek.one.pl
Gadu-gadu: 2128279 Mobile: +48607345846

Data: 2010-01-26 09:26:18
Autor: Marcin
No i stało się - utopiłem rower
Hej!

Szczerze powiedziawszy nie przeczytałem całego w±tku - i nie wiem czy kto¶ tego nie zaproponował - ale ja bym na Twoim miejscu poprosił o pomoc straż pożarn±. Tylko nie dzwonił na 998, a podjechał do komendy powiatowej i pogadał z oficerem dyżurnym. Być może chłopaki maj± akurat potrzebę przeprowadzenia ćwiczeń w ratownictwie lodowym, ew. potraktuj± to jako standardow± akcję ratownicz± - je¶li ratuj± koty z drzew i przymarznięte łabędzie to mog± również przeprowadzić akcję ratowania mienia o znacznej warto¶ci :)


--
Pozdrawiam!
Marcin
www.marcin4x4.bikestats.pl

Data: 2010-01-26 13:40:49
Autor: Wojtas
No i stało się - utopiłem rower
W dniu 2010-01-26 09:26, Marcin pisze:

Hej!
Szczerze powiedziawszy nie przeczytałem całego w±tku - i nie wiem czy kto¶
tego nie zaproponował - ale ja bym na Twoim miejscu poprosił o pomoc straż
pożarn±. Tylko nie dzwonił na 998, a podjechał do komendy powiatowej i
pogadał z oficerem dyżurnym. Być może chłopaki maj± akurat potrzebę
przeprowadzenia ćwiczeń w ratownictwie lodowym, ew. potraktuj± to jako
standardow± akcję ratownicz± - je¶li ratuj± koty z drzew i przymarznięte
łabędzie to mog± również przeprowadzić akcję ratowania mienia o znacznej
warto¶ci :)

Na to nie wpadłem. Pomysł ¶wietny, mogę nawet zapłacić (oczywi¶cie jednak poniżej warto¶ci roweru).
Je¶li wykrywacz zawiedzie, pewnie tak zrobię. Dzięki.

--
Pozdr.
wojtas(at)rubikon.pl

   My devotion has a definition
   Something in my mind kept me all the time
   If it rains, or if the sun shines
   Looking just for you baby, looking just for you baby

No i stało się - utopiłem rower

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona