Data: 2009-10-16 07:29:14 | |
Autor: Piotrek | |
No i "wykrakaĹeĹ", Gotfryd ;-) | |
Data: 2009-10-16 07:42:56 | |
Autor: Tomek | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Dnia 16-10-2009 o 07:29:14 Piotrek <piotrek@pisz.na.berdyczow.info> napisał(a):
Click -> Może brzmi o śmiesznie, ale pachnie jakimś Orwellem abo inną Kafką, smutne ludziki latające pod domem żeby pstryknąć samochód... To chyba ostateczna kompromitacja podatku dochodowego i związanej z nim biurokacji. -- Tomek |
|
Data: 2009-10-16 07:53:57 | |
Autor: Piotrek | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;- ) | |
Tomek wrote:
Może brzmi o śmiesznie, ale pachnie jakimś Orwellem abo inną Kafką, Generalnie taki sam sposób zbierania dowodów, jak każdy inny. Natomiast żałosne jest raczej to, że nasi wybrańcy jakoś nie mogą wpaść na to, że IMHO od dłuższego czasu podchodzą do podatków "od dupy strony". I zamiast uprościć prawo podatkowe oraz obniżyć podatki, a następnie uszczelnić system podatkowy to bawią się w "łapanie króliczka". No chyba, że chodzi o to ażeby cały czas "gonić tego króliczka". Ku uciesze gawiedzi ... Piotrek |
|
Data: 2009-10-16 13:26:14 | |
Autor: Jacek_P | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Piotrek napisal:
No chyba, że chodzi o to ażeby cały czas "gonić tego króliczka". Ku uciesze gawiedzi ... I tu chyba pies jest pogrzebany! Zblizaja sie wybory, samorzadowe, prezydenckie. Trzeba cos rzucic na zer gawiedzi, a akurat wredne 'kolnierzyki' sa jak ulal dobrym celem dla biednych zwalnianych robociarzy... -- Pozdrawiam, Jacek |
|
Data: 2009-10-16 13:24:44 | |
Autor: Jacek_P | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Tomek napisal:
Może brzmi o śmiesznie, ale pachnie jakimś Orwellem abo inną Kafką, Ehm, wyglosze tu poglad niepopularny, ale to raczej wlasnie znormalnienie, gdzie pracownicy do swoich prywatnych celow maja samochody prywatne, a firma ma firmowe do celow firmowych. Oczywiscie te proponowane rozwiazania ostro bija w kaste wielkomiejskich japiszonow, ktorzy w zasadzie niewiele mieli prywatnego, bo wiele bylo wyciagane z firm w formie lewych, bo nieopodatkowanych bonusow, a teraz nagle sa sciagani do poziomu przecietnych pracownikow i konczy sie dolce vita. Wroga reakcja jest raczej naturalna, podobnie jak u lekarzy, prawnikow lub taksowkarzy 'naklanianych' do kas fiskalnych. Nikt nie lubi, gdy mu odbieraja, nawet lewe, ale konfitury. W przypadku zdania przeciwnego: prosze o wskazanie szkoly lub urzedu, ktory uzycza pracownikom samochodu do uzytku prywatnego. -- Pozdrawiam, Jacek |
|
Data: 2009-10-16 16:05:39 | |
Autor: Tomek | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Dnia 16-10-2009 o 15:24:44 Jacek_P <Lato-i-Upal@cyf-kr.edu.pl> napisał(a):
Tomek napisal: A po co, wystarczy sobie przypomnieć że socjalizm - tak, wypaczenia - nie! -- Tomek |
|
Data: 2009-10-16 16:11:26 | |
Autor: spp | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;- ) | |
Jacek_P pisze:
Ehm, wyglosze tu poglad niepopularny, ale to raczej wlasnie Z puntu widzenia przeciętnego obywatela to całość tego zagadnienia jest (poza czystą zawiścią) zupełnie obojętna. W końcu wrzucając wszystko w koszty firma staje się mniej konkurencyjna i to jej problem. Patrząc jednak na to z punktu fiskusa to rzeczywiście jest on pozbawiany wpływów z podatku dochodowego, zus-u i, co najbardziej boli - z VAT-u. :) -- spp |
|
Data: 2009-10-16 14:29:55 | |
Autor: Jacek_P | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
spp napisal:
Z puntu widzenia przeciętnego obywatela to całość tego zagadnienia jest (poza czystą zawiścią) zupełnie obojętna.^^^^^^^^^^^^^^^ Tu sobie sam odpowiedziales. Cala obecna polityka polega na graniu na emocjach, realna gra interesow jest schowana duzo glebiej i nie jest dostrzegalna dla przecietnego Kowalskiego. Dla takiego odbiorcy potrzebne sa proste, latwe w odbiorze symbole, a taka akcja na pewno zbierze poklask, zwlaszcza jak sie pokaze, ze wlasnie te nielegalne eksploatowanie samochodow sluzbowych powoduje powstanie dziury budzetowej i zagrozenie dla rent i emerytur. Wtedy nawet skarbowka nie bedzie musiala ruszyc tylka, 'zyczliwi' emeryci sami dostarcza zdjecia i anonimowe zeznania. -- Pozdrawiam, Jacek |
|
Data: 2009-10-16 17:00:17 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Użytkownik "Jacek_P" <Lato-i-Upal@cyf-kr.edu.pl> napisał w wiadomości news:hba013$ge8$2srv.cyf-kr.edu.pl... Wtedy nawet skarbowka ROTFL :) Ale faktycznie, masz dużo racji w tym, co napisałeś. Pozdr K. |
|
Data: 2009-10-16 17:53:15 | |
Autor: Tomek | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Dnia 16-10-2009 o 16:29:55 Jacek_P <Lato-i-Upal@cyf-kr.edu.pl> napisał(a):
A jak zarabiaje na te rzeczy osoby nieklasyfikowane jako uprzywilejowana vs budzetowej i zagrozenie dla rent i emerytur. Wtedy nawet skarbowka Witamy na grupie 'życzliwego' emeryta -- Tomek |
|
Data: 2009-10-16 16:06:57 | |
Autor: Jacek_P | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Tomek napisal:
Witamy na grupie 'życzliwego' emeryta Cholera, jestes juz na emeryturze? 8^) -- Pozdrawiam, Jacek |
|
Data: 2009-10-16 16:59:09 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Użytkownik "spp" <spp@op.pl> napisał w wiadomości news:hb9uuf$hlm$1news.onet.pl... Z puntu widzenia przeciętnego obywatela to całość tego zagadnienia jest (poza czystą zawiścią) zupełnie obojętna. Mam dokładnie te same odczucia. W końcu wrzucając wszystko w koszty firma staje się mniej konkurencyjna i to jej problem. Patrząc jednak na to z punktu fiskusa to rzeczywiście jest on pozbawiany wpływów z podatku dochodowego, zus-u i, co najbardziej boli - z VAT-u. :) No właśnie słyszałem gdzieś, że największe dochody fiskus ma z VAT, a PIT to jakieś marne grosze. Pozdr K |
|
Data: 2009-10-17 01:03:41 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
On Fri, 16 Oct 2009, Krzysztof wrote:
No właśnie słyszałem gdzieś, że największe dochody fiskus ma z VAT, a PIT to jakieś marne grosze. Ponad połowa kwoty VAT, sporo więcej niż CIT, więcej niż akcyzy. http://mf.gov.pl/dokument.php?const=3&dzial=149&id=48490 kwoty w tys. zł. [...] 1 Podatek dochodowy od osób prawnych 34 635 014 2 Podatek dochodowy od osób fizycznych 67 193 526 3 Podatek od towarów i usług 101 782 739 4 Podatek akcyzowy 50 490 116 5 Podatek od gier 1 404 861 6 Podatki zniesione 3 456 7 Cła 1 728 780 8 Ogółem 257 238 492 *) Wykazywane sš w pełnych wielkociach, tj. bez odliczenia udziałów dla jednostek samorzšdu terytorialnego w okresie od 01 stycznia 2008 roku do 31 grudnia 2008 r. (dane łšczne uzyskane z izb celnych i izb skarbowych) pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2009-10-17 12:04:30 | |
Autor: Jacek_P | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Krzysztof napisal:
No właśnie słyszałem gdzieś, że największe dochody fiskus ma z VAT, a PIT to jakieś marne grosze. Niestety, znow sie mylisz. Wyliczenia Gotfryda (zamieszczone po sasiedzku) jasno wykazuja, ze suma PIT i CIT dorownuje nieomal wplywom z VAT. -- Pozdrawiam, Jacek |
|
Data: 2009-10-17 15:16:13 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Użytkownik "Jacek_P" <Lato-i-Upal@cyf-kr.edu.pl> napisał w wiadomości news:hbcbse$maa$6srv.cyf-kr.edu.pl... Krzysztof napisal: No właśnie słyszałem gdzieś, że największe dochody fiskus ma z VAT, a PIT Niestety, znow sie mylisz. Wyliczenia Gotfryda (zamieszczone po sasiedzku) Ale przeczytałeś co napisałem (wyżej cytat) i rozumiesz, że PIT =/= PIT + CIT? Dziękuję :) Choć faktycznie sam PIT nie jest jakoś kolosalnie mniejszy niż VAT. Pozdr K. |
|
Data: 2009-10-17 14:33:48 | |
Autor: Jacek_P | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Krzysztof napisal:
>> to jakieś marne grosze. No to uscislajac: wedlug ciebie 34 mld w stosunku do 101 mld to jakies 'marne grosze'? -- Pozdrawiam, Jacek |
|
Data: 2009-10-17 17:04:08 | |
Autor: Tomek | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Dnia 17-10-2009 o 16:33:48 Jacek_P <Lato-i-Upal@cyf-kr.edu.pl> napisał(a):
Krzysztof napisal: Abstrahując od sporu - ktoś wie jaki z tego jest faktyczny dochód? (W końcu 500000 urzędników ma odciągany PIT, 30000 pstryka fotki na parkingach etc) -- Tomek |
|
Data: 2009-10-17 15:53:56 | |
Autor: Jacek_P | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Tomek napisal:
Abstrahując od sporu - ktoś wie jaki z tego jest faktyczny dochód? Ciezko to uscislic, bo tak szczegolowych danych nie dotarlem. W GUS-ie pozycja 'Koszty zwiazane z zatrudnieniem' w sektorze 'Instytucji rzadowych i samorzadowych' wyniosl 113 mld zl w roku 2007. Ta sama pozycja w tym samym roku dla calej gospodarki wyniosla 418 mld zl. Nalezy jednak pamietac, ze w tej pierwszej pozycji siedzi cale szkolnictwo, straz pozarna i inne sluzby. Nie tylko urzednicy MF i US :) -- Pozdrawiam, Jacek |
|
Data: 2009-10-17 21:03:05 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Użytkownik "Jacek_P" <Lato-i-Upal@cyf-kr.edu.pl> napisał No to uscislajac: wedlug ciebie 34 mld w stosunku do 101 mld Ale doczytałeś, co napisałem na końcu postu, na który odpowiadasz? Pozdr K. |
|
Data: 2009-10-16 16:40:39 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Użytkownik "Jacek_P" <Lato-i-Upal@cyf-kr.edu.pl> napisał Oczywiscie te proponowane rozwiazania ostro bija w kaste Nie powiedziałbym, by chodziło tylko o japiszonów. Ja się za takiego nie uważam, jestem zwykłym pracownikiem, którego jednym z obowiązków są podróże do klientów. Takich jak ja są tysiące, bo taki rodzaj pracy przeważa w wielu firmach. Owszem, prywatne korzystanie z auta służbowego to jest bonus. Ale czy to coś nieprzyzwoitego i niewłaściwego, że firma daje bonusy swoim pracownikom, zresztą z pieniędzy przez niego wypracowanych? Czy w Polsce naprawdę musi być tak, że od każdego pierdnięcia trzeba zapłacić podatek? :( Kiedyś można było dostać nieopodatkowane bony - skończyło się. Kiedyś można było dostać kartę do przychodni medycznej - skończyło się. Kiedyś można było dostać karnet na basen - skończyło się. Co jeszcze będzie usiłowała wydrzeć zgraja urzędasów, by zaspokoić swój apetyt? Wracając do japiszonów. Żeby taki japiszon mógł sobie kupić samochód, żeby mógł opłacić wszystkie darmowe dotąd bonusy siłą rzeczy musiałby dostać znaczną podwyżkę, prawda? A każda podwyżka wynagrodzenia to koszt dla pracodawcy. Koszt uzyskania przychodu. Koło się zamyka, bilans się być może wyrównuje. To, co fiskusowi uda się zabrać jako podatek pit od używania auta, rychło może stracić w podatku cit, ponieważ pracodawca będzie miał wyższe koszty u.p. i tyle. Nikt niczego nie zyska, prócz paruset urzędasów, którzy zarobią na generowaniu ruchu wokółpodatkowego. Nikt nie lubi, gdy mu odbieraja, nawet lewe, ale konfitury. Więc niech nie będzie to traktowane jako "lewe". Kwestia odpowiedniej ustawy i problem znika. A każde zaciskanie pętli na szyi pracownika czy pracodawcy rodzi takie właśnie reakcje. W przypadku zdania przeciwnego: prosze o wskazanie szkoly lub Szkoły nie znam (nie znam takiej, która ma_jakiekolwiek_samochody służbowe :), ale co do urzędów? Niedawno było głośno nt podróży córki Grada jego autem służbowym do domu rodzinnego. Rzekomo po jakieś dokumenty. Wierzysz, że to wyjątkowy przypadek? Wierzysz, że zawsze i wszędzie samochody służbowe ministrów, posłów, radnych i innych przedstawicieli władz są wykorzystywane tylko i wyłącznie w celach służbowych? Bo ja nie wierzę. To tacy sami ludzie, jak wszyscy. Pozdr K. |
|
Data: 2009-10-16 15:22:30 | |
Autor: Jacek_P | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Krzysztof napisal:
wielu firmach. Owszem, prywatne korzystanie z auta służbowego to jest bonus. Ale czy to coś nieprzyzwoitego i niewłaściwego, że firma daje bonusy swoim pracownikom, zresztą z pieniędzy przez niego wypracowanych? Jak sa opodatkowane to OK. Jak nie - to jest to identyczne z placeniem pod stolem. Wracając do japiszonów. Żeby taki japiszon mógł sobie kupić samochód, żeby mógł opłacić wszystkie darmowe dotąd bonusy siłą rzeczy musiałby dostać znaczną podwyżkę, prawda? A jak zarabiaje na te rzeczy osoby nieklasyfikowane jako uprzywilejowana kasta 'japiszonow'? Normalnie: odkladaja i kupuja za gotowke, albo biora kredyt i go splacaja. A jak kogos nie stac, to nie musi miec samochodu lub innych bonusow. Mnostwo ludzi zyje bez nich i... zyje. A każda podwyżka wynagrodzenia to koszt dla pracodawcy. Koszt uzyskania przychodu. Koło się zamyka, bilans się być może wyrównuje. Nie. Nie MUSI byc podwyzki. Nie kazde zadania pracownikow musza byc zaspokajane. Mozliwe, ze te nie beda. To, co fiskusowi uda się zabrać jako podatek pit od używania auta, rychło może stracić w podatku cit, ponieważ pracodawca będzie miał wyższe koszty u.p. i tyle. Nie bedzie mial wyzszych kosztow. Rynek go trzyma. Nikt niczego nie zyska, prócz paruset urzędasów, którzy zarobią na generowaniu ruchu wokółpodatkowego. To nie oni generuja. To te tlumy zadaje socjalu. Więc niech nie będzie to traktowane jako "lewe". Kwestia odpowiedniej ustawy i problem znika. No to ci proponuja: uzywasz firmowego samochodu w celach osobistych, masz zaplacic za to podatek. A każde zaciskanie pętli na szyi pracownika czy pracodawcy rodzi takie właśnie reakcje. Ehm, to raczej jest uszczelnienie systemu podatkowego, aby nie bylo rownych (normalni etatowcy) i rowniejszych (management firmowy). posłów, radnych i innych przedstawicieli władz są wykorzystywane tylko i wyłącznie w celach służbowych? Bo ja nie wierzę. To tacy sami ludzie, jak wszyscy. I to cie oburza. A IDENTYCZNE zachowania japiszonow - nie? -- Pozdrawiam, Jacek |
|
Data: 2009-10-16 17:51:40 | |
Autor: Tomek | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Dnia 16-10-2009 o 17:22:30 Jacek_P <Lato-i-Upal@cyf-kr.edu.pl> napisał(a):
A jak zarabiaje na te rzeczy osoby nieklasyfikowane jako uprzywilejowana Ale to jest grupa o podatkach a nie o osobistych urazach. -- Tomek |
|
Data: 2009-10-16 15:55:22 | |
Autor: Jacek_P | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Tomek napisal:
Ale to jest grupa o podatkach a nie o osobistych urazach. Ja nie odczuwam urazy, bo problem mi zwisa, dynda i powiewa. Podatki sa natomiast elementem polityki i nie istnieja samoistnie. A polityka jest napedzana urazami miedzygrupowymi vide gornicy i ich emerytury. Abstrahowac sie od tego nie da. -- Pozdrawiam, Jacek |
|
Data: 2009-10-16 18:35:20 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Użytkownik "Jacek_P" <Lato-i-Upal@cyf-kr.edu.pl> napisał w Ja nie odczuwam urazy, bo problem mi zwisa, dynda i powiewa. Ale chwilami piszesz tak, jakby Ci nie zwisało, nie dyndało i nie powiewało. Pozdr K |
|
Data: 2009-10-16 18:48:15 | |
Autor: Jacek_P | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Krzysztof napisal:
Ale chwilami piszesz tak, jakby Ci nie zwisało, nie dyndało i nie powiewało. Jakbym pisal beznamietnie to nikomu by sie czytac nie chcialo, a tak to cie rusza do klawiatury :) -- Pozdrawiam, Jacek |
|
Data: 2009-10-16 23:28:45 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Użytkownik "Jacek_P" <Lato-i-Upal@cyf-kr.edu.pl> napisał w Jakbym pisal beznamietnie to nikomu by sie czytac nie chcialo, Możesz pisać z fantazją, ale określ po prostu swoje stanowisko jasno i przejrzyście ;-) Pozdr K. |
|
Data: 2009-10-17 12:02:47 | |
Autor: Jacek_P | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Krzysztof napisal:
Możesz pisać z fantazją, ale określ po prostu swoje stanowisko jasno i przejrzyście ;-) Moje stanowisko to moja sprawa i nie odczuwam na razie potrzeby jego eksponowania. A dyskutowac i rozwazac argumenty mozna niekoniecznie od razu podniecajac sie i zapowietrzajac ;) Pomysl raczej o medrcach dzielacych wlos na czworo :D -- Pozdrawiam, Jacek |
|
Data: 2009-10-17 15:11:54 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Użytkownik "Jacek_P" <Lato-i-Upal@cyf-kr.edu.pl> napisał Moje stanowisko to moja sprawa i nie odczuwam na razie potrzeby To napiszę inaczej - jeśli grozisz komuś, że go zabijesz, choć wcale nie masz takiego zamiaru, to nie zdziw się potem i nie oburzaj, że ten ktoś złoży na Ciebie skargę na policję. Kto sieje wiatr (nawet dla zabawy albo z innych niewyjaśnionych powodów), ten zbiera burzę i tyle. Pozdr K. |
|
Data: 2009-10-17 14:40:52 | |
Autor: Jacek_P | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Krzysztof napisal:
To napiszę inaczej - jeśli grozisz komuś, że go zabijesz, choć wcale nie masz takiego zamiaru, to nie zdziw się potem i nie oburzaj, że ten ktoś złoży na Ciebie skargę na policję. Kto sieje wiatr (nawet dla zabawy albo z innych niewyjaśnionych powodów), ten zbiera burzę i tyle. To moze napisze jasniej: jestes nowy na tej liscie, wiec mozesz pewnych rzeczy nie wiedziec. To nie jest lista 'jakie powinny byc podatki', ale lista 'jak zyc z istniejacymi podatkami'. I w zwiazku z tym zasadnicze problemy, jakie tu sie pojawiaja dotycza zrozumienia i BEZPIECZNEGO stosowania ISTNIEJACYCH przepisow. I dlatego zazwycza tu stosuje sie rozbior logiczny i semantyczny istniejacych przepisow, w czym szczegolnie celuja Maddy i Gotfryd. Zagadnienie, ktore tak cie wzburza, czyli 'jakie powinny byc podatki' to jest temat nie na te liste, ale na pl.soc.polityka. We mnie nie znajdziesz wdziecznego interlokutora, gdyz zgodnie z tradycjami listy probowalem ci wytlumaczyc, jak moga dzialac przywolane projekty przepisow i jakimi drogami. Ty zas glosiles wylacznie swiete oburzenie i nastepnie naskakiwales na mnie, gdyz osmielilem sie tego oburzenia nie podzielac, a - o zgrozo - wykazywac sciezki, ktorymi moze podazyc mysl fiskusa, wiec wedlug ciebie jestem zwolennikiem fiskusa. Niestety, ale nie wroze ci dlugiej egzystencji w ewentualnym wlasnym biznesie. Widac z twoich enuncjacji, ze jestes gleboko zaangazowanym w dzialalnosc firmy, ale jednak pracownikiem i to w dodatku zaplecza technicznego, a nie ksiegowego. Ksiegowi tacy plomienni i rewolucyjni nie sa :) -- Pozdrawiam i w zasadzie koncze, bo pyskowki w stylu p.s.p. prowadzic nie zamierzam, Jacek |
|
Data: 2009-10-17 21:16:40 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
"Jacek_P" <Lato-i-Upal@cyf-kr.edu.pl> napisał
To moze napisze jasniej: jestes nowy na tej liscie, wiec mozesz pewnych Doprawdy? A kto o o tym decyduje? Ty? Bo opis grupy brzmi po prostu "podatki w Polsce". I w zwiazku z tym zasadnicze problemy, jakie tu sie pojawiaja dotycza zrozumienia Masz rację - zasadnicze. Co nijak nie znaczy, że nie można tu_dyskutować_na tematy poboczne, choć bezpośrednio związane z kwestią podatków. Jakbyś zauważył, to jest grupa_dyskusyjna_, a nie forum doradcze. I dlatego zazwycza tu stosuje sie rozbior logiczny i semantyczny istniejacych Zazwyczaj =/= tylko i wyłącznie. Zagadnienie, ktore tak cie wzburza, czyli 'jakie powinny byc podatki' To jedynie Twoje zdanie na temat, gdzie powinna odbywać się ta dyskusja i najzwyczajniej w świecie mogę się z nim nie zgadzać. Chciałbym jednocześnie zauważyć, że nie ja rozpocząłem ten wątek i w takiej formie i nie tylko ja biorę w nim udział. Jeśli uważasz, że dyskusja tego typu jest nie na miejscu, to logicznie rzecz biorąc sam nie powinieneś brać w nim udziału, tylko skierować wszystkich uczestników na psp. We mnie nie znajdziesz wdziecznego interlokutora Aha, czyli dotychczas rozmawiałem z duchami. Ty zas glosiles wylacznie swiete oburzenie i nastepnie naskakiwales na mnie, gdyz osmielilem Już Ci kilka razy tłumaczyłem zależność między tym, co się pisze, a tym, co się myśli. Nie zwykłem nigdy wyznawać poglądu A sprzecznego z poglądem B, a jednocześnie żarliwie bronić poglądu B w dyskusji z wyznawcą poglądu B. Może dla Ciebie to norma - ja tego nie praktykuję. Mea culpa. Niestety, ale nie wroze ci dlugiej egzystencji Ponieważ? Widac z twoich enuncjacji, ze jestes No i co w związku z tym? Uważasz, że aby prowadzić własną firmą należy być księgowym? Albo inaczej - tylko księgowi mogą prowadzić własny biznes? Interesujące... Ksiegowi tacy plomienni i rewolucyjni nie sa :) Jak wyżej - i co w związku z tą odkrywczą myślą? Pozdr K. |
|
Data: 2009-10-17 22:44:16 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Użytkownik "Krzysztof" <kk@interia.pl> napisał w wiadomości news:hbd579$iu3$1news.onet.pl... Nie zwykłem nigdy wyznawać poglądu A sprzecznego z poglądem B, a jednocześnie żarliwie bronić poglądu B w dyskusji z wyznawcą poglądu B. Sorry, miało być "z wyznawcą poglądu A". |
|
Data: 2009-10-16 18:32:57 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Użytkownik "Jacek_P" <Lato-i-Upal@cyf-kr.edu.pl> napisał Jak sa opodatkowane to OK. Jak nie - to jest to identyczne z placeniem Nie pytam o to z punktu widzenia panujących przepisów, tylko z punktu widzenia czysto ludzkiego. A jak zarabiaje na te rzeczy osoby nieklasyfikowane jako uprzywilejowana Ale co to w ogóle za argumenty? Jeśli dany pracownik dostał auto, to znaczy, ze na nie zasłużył, zapracował na nie. Jeśli inny pracownik nie dostał, to znaczy, że na nie nie zapracował. Ale może za to dostał darmowy kurs angielskiego. Proste jak budowa cepa. Teraz, chcąc zabrać tym pierwszym część ich przywilejów, należy je zastąpić czymś innym - wyższym wynagrodzeniem, bo niby dlaczego miałoby się ich pozbawić czegoś bez żadnej rekompensaty? Twój tok myślenia doprowadza do konkluzji, że wszyscy muszą zarabiać po równo, skoro jakiejś grupy społeczeństwa nie stać na auta, to innej też nie powinno być stać, bez względu na to, jaką pracę wykonują i w jakim stopniu przyczyniają się do zwiększenia zysków firmy. Nie. Nie MUSI byc podwyzki. Nie kazde zadania pracownikow Jak wyżej. Nikt nie dostaje auta do użytku prywatnego, bo prezes ma gest i fantazję. Dostaje, ponieważ jest to określona forma uprzywilejowania ze względu na różne czynniki (rodzaj wykonywanych obowiązków, zakres odpowiedzialności, wkład w firmę, przynoszenie firmie zysków itp.) Jeśli pracownikowi zabierzesz auto, to musisz mu to zrekompensować. W przeciwnym razie odejdzie. Nie bedzie mial wyzszych kosztow. Rynek go trzyma. Co ma do tego rynek? Będzie miał wyższe koszty, jeśli podwyższy wynagrodzenia. Jeśli nie podwyższy, straci dobrych pracowników. W rezultacie może stracić wszystko. Gdy straci wszystko, fiskus straci tym bardziej. Problem w tym, że tej ostatniej zależności nie rozumie nikt z aparatu skarbowego i krowę dającą mleko traktują jako krowę do zarżnięcia. To nie oni generuja. To te tlumy zadaje socjalu. Nie rozumiem wyrażenia "tłumy zadaje socjalu". No to ci proponuja: uzywasz firmowego samochodu w celach osobistych, To, o czym piszesz, to propozycja typu - albo nam zapłacisz podatek albo nam zapłacisz karę, a dobrze wiesz, ze nie o to chodzi. Ehm, to raczej jest uszczelnienie systemu podatkowego, aby nie bylo A Ty przepraszam z Leninem na łby się pozamieniałeś, że tak brzydko spytam? A czemu nie ustalić wszystkiego w drugą stronę i niech część tzw. normalnych etatowców też ma przywileje nieopodatkowane. Ja bym był bardzo za takim pomysłem. I to cie oburza. Oburza, ponieważ oni jeżdżą prywatnie za m.in. moje wypracowane i zapłacone w formie podatku pieniądze. Jeśli ja jeżdżę prywatnie, to jeżdżę za pieniądze wypracowane przez firmę (czyli m.in. przeze mnie). Nie okradam nikogo. A IDENTYCZNE zachowania japiszonow - nie? Porównujesz państwo utrzymywane przez firmy do firm utrzymujących to państwo? Dość ryzykowne porównanie. Pozdr K |
|
Data: 2009-10-16 18:47:22 | |
Autor: Jacek_P | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Krzysztof napisal:
A Ty przepraszam z Leninem na łby się pozamieniałeś, że tak brzydko spytam? A czy umiesz dyskutowac nie obrzucajac dyskutanta obelgami? Ja na razie nie ujawnilem swoich pogladow, a jedynie polemizuje z twoimi wypowiedziami. Jeśli ja jeżdżę prywatnie, to jeżdżę za pieniądze wypracowane przez firmę (czyli m.in. przeze mnie). Nie okradam nikogo. Nie. Nie odprowadzasz naleznego podatku, wiec ok. 18% tego jest z punktu widzenia panstwa uszczupleniem podatkowym. Porównujesz państwo utrzymywane przez firmy do firm utrzymujących to państwo? Raczej dosc oczywiste. Firmy sa takim samym elementem wyzyskujacym, tylko posredniego szczebla. Panstwo jest elementem wyzszego szczebla i ma egzekutywe. -- Pozdrawiam, Jacek |
|
Data: 2009-10-16 20:55:58 | |
Autor: spp | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;- ) | |
Jacek_P pisze:
Porównujesz państwo utrzymywane przez firmy do firm utrzymujących to państwo? No i jeszcze jedno ważne - gdyby urzędnik państwowy nie dał pozwolenia firmie na prowadzenie działalności, koncesji czy innego glejtu to firma nie mogłaby działać. Tak, tylko dzięki Państwu firmy mogą zarabiać. Bzdura? Nie - całkiem poważna wypowiedź jednej z urzędniczek wysokiego (na szczęście kiedyś) szczebla. :( -- spp |
|
Data: 2009-10-16 23:37:26 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Użytkownik "spp" <spp@op.pl> napisał No i jeszcze jedno ważne - gdyby urzędnik państwowy nie dał pozwolenia firmie na prowadzenie działalności, koncesji czy innego glejtu to firma nie mogłaby działać. Tak, tylko dzięki Państwu firmy mogą zarabiać. Ale taki jest właśnie poziom świadomości urzędasów :-/ Im się wydaje, że przedsiębiorcy to jest taka zgraja cwaniaczków czyhających tylko jak tu się dobrać do kasy, którą fiskus sobie skrzętnie gromadzi. Nikomu nie przychodzi do głowy, by zastanowić się, skąd ta kasa się bierze* Ja gdzieś przeczytałem tekst, że państwo nie ma żadnego obowiązku sponsorowania firm poprzez zapewnienie możliwości odliczania podatku VAT od faktur zakupowych. Komuś się chyba głowa z odwłokiem pomyliła. * kiedyś w urzędzie miasta zrobiłem króciutki wykład jakiejś wyjątkowo niemiłej urzędniczce wyjaśniając jej, że powinna trochę zmienić podejście do interesantów, w tym do mnie, ponieważ dzięki m.in. mnie ma co miesiąc pensję; kobieta nie pojęła skrótu myślowego i parsknęła tylko, że coś mi się chyba pomieszało, bo pensję to ona ma dzięki swojemu dyrektorowi, a ja nim nie jestem; przerażające jest to, że identyczna mentalność panuje wśród całej rzeszy urzędników wyższego szczebla Pozdr K. |
|
Data: 2009-10-16 23:43:15 | |
Autor: Piotrek | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;- ) | |
Krzysztof wrote:
Ale taki jest właśnie poziom świadomości urzędasów :-/ Im się wydaje, że przedsiębiorcy to jest taka zgraja cwaniaczków czyhających tylko jak tu się dobrać do kasy, którą fiskus sobie skrzętnie gromadzi. Nikomu nie przychodzi do głowy, by zastanowić się, skąd ta kasa się bierze* IMHO pretensje kierujesz do niewłaściwych osób. Abstrahując do różnego rodzaju wypadków przy pracy, to przecież urzędnicy po prostu procesują obwoiązujące prawo uchwalone przez posłów. A ponieważ miejscami to prawo jest dość debilne to i działania urzędników nie mogą byc inne. Piotrek |
|
Data: 2009-10-16 23:54:05 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Użytkownik "Piotrek" <piotrek@pisz.na.berdyczow.info> napisał IMHO pretensje kierujesz do niewłaściwych osób. To są pretensje rzucone w przestrzeń ;-) Jasne, że to nie stricte urzędnicy niższego szczebla są winni za to, co robią, bo oni durnych przepisów nie wymyślają. Ale cała "wierchuszka" ma już więcej na sumieniu. Pozdr K |
|
Data: 2009-10-17 12:01:05 | |
Autor: Jacek_P | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Krzysztof napisal:
do interesantów, w tym do mnie, ponieważ dzięki m.in. mnie ma co miesiąc pensję; kobieta nie pojęła skrótu myślowego i parsknęła tylko, że coś mi się chyba pomieszało, bo pensję to ona ma dzięki swojemu dyrektorowi, Alez ona miala racje. Pieniadze od ciebie bierze minister finansow. A urzedniczka jako pracownik dostaje kase od swojego pracodawcy, nie od ciebie. To, ze jej pracodawca najwyzszego szczebla bierze kase od ciebie to jej, jako pracownika kompletnie obchodzic nie musi. W koncu cala kasa recyrkuluje w gospodarce i to jest obieg zamkniety. Twoja firma bierze kase od klientow i od banku, a banki biora ja z banku centralnego. nim nie jestem; przerażające jest to, że identyczna mentalność panuje wśród całej rzeszy urzędników wyższego szczebla Ehm, mam jednak wrazenie, ze poslugujesz sie obiegowymi szablonami, a o ekonomii masz pojecie, nazwijmy to 'popularne' ;) -- Pozdrawiam, Jacek |
|
Data: 2009-10-17 15:08:44 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
"Jacek_P" <Lato-i-Upal@cyf-kr.edu.pl> napisał
Alez ona miala racje. Pieniadze od ciebie bierze minister finansow. Widzę, że też nie pojąłeś skrótu myślowego :-/ Zwłaszcza, że nie napisałem, że dostaje pieniądze "ode mnie", tylko "dzięki mnie ma pensję". To, ze jej pracodawca najwyzszego szczebla bierze kase od ciebie to jej, A powinno. Tak samo, jak mnie, jako szeregowego pracownika firmy obchodzi, że klient tej firmy zostawia u nas ciężką kasę. Nieważne, że często nie zobaczę nawet 1/100 tej kasy. Ważne, że dzięki niemu mam zapewnioną pracę i zarobek. Tutaj działa to tak samo. Urząd = firma, interesant = klient. No ale trzeba chcieć to zrozumieć. nim nie jestem; przerażające jest to, że identyczna mentalność panuje wśród Ehm, mam jednak wrazenie, ze poslugujesz sie obiegowymi szablonami, A co ma do tego pojęcie o ekonomii? Piszę o zależnościach między podatkami płaconymi przez społeczeństwo, a zarobkami urzędników. Nie trzeba znać się na ekonomii, żeby mieć pojęcie o tym, jak to działa. Pozdr K. |
|
Data: 2009-10-17 15:28:23 | |
Autor: Tomek | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Dnia 17-10-2009 o 14:01:05 Jacek_P <Lato-i-Upal@cyf-kr.edu.pl> napisał(a):
ależ tzw ekonomia jest bardzo prosta, ma tylko jeden aksjomat - czlowiek chce zarobić więcej niż wyda na poczet tego zarobku. -- Tomek |
|
Data: 2009-10-16 23:27:56 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Użytkownik "Jacek_P" <Lato-i-Upal@cyf-kr.edu.pl> napisał A czy umiesz dyskutowac nie obrzucajac dyskutanta obelgami? Przepraszam, jeśli Cię uraziłem. Po prostu pierwsze, co mi się nasunęło po tym, co napisałeś to socjalistyczny sposób traktowania społeczeństwa. Co do ujawniania poglądów - trudno ich nie ujawniać przedstawiająca taką, a nie inną argumentację w dyskusji. A może inaczej - ja nie będę się domyślać jakie są Twoje prawdziwe poglądy, po prostu siłą rzeczy przyjmuję je właśnie na podstawie Twojej wypowiedzi. Nie. Nie odprowadzasz naleznego podatku, wiec ok. 18% tego jest Uszczuplenie owszem, ale tak samo bym uszczuplił budżet, gdybym mniej zarabiał albo w ogóle nie pracował. Nikt nie miałby o to pretensji. Z kolej jeśli minister jeździ prywatnie za pieniądze otrzymane od podatników, to już jest kradzież. Bo te pieniądze są przeznaczone na inne cele. Raczej dosc oczywiste. Firmy sa takim samym elementem wyzyskujacym, tylko O przepraszam. Różnica jest diametralna. Kogo niby wyzyskują firmy i jeszcze karzą tych, którzy przed tym wyzyskiem chcą uciec? Pozdr K. |
|
Data: 2009-10-17 11:57:22 | |
Autor: Jacek_P | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Krzysztof napisal:
Co do ujawniania poglądów - trudno ich nie ujawniać przedstawiająca taką, a nie inną argumentację w dyskusji. A może inaczej - ja nie będę się domyślać jakie są Twoje prawdziwe poglądy, po prostu siłą rzeczy przyjmuję je właśnie na podstawie Twojej wypowiedzi. Mozna rozwazac argumenty obu stron konfliktu, wcale nie bedac strona tego konfliktu. Czy uwazasz, ze adwokat reprezentujacy morderce w sadzie staje sie z tego powodu od razu zadnym krwi bandyta? Uszczuplenie owszem, ale tak samo bym uszczuplił budżet, gdybym mniej zarabiał albo w ogóle nie pracował. Mylisz pojecia. PIT jest od przeplywow wyplatowych, VAT od przeplywow oplatowych. Uszczuplenie jest wtedy, gdy przeplyw wystapil a skojarzony podatek nie. W przypadku brak twojej pracy nie ma uszczuplenia, bo podatek wprawdzie nie wystapil, ale i przeplyw wyplatowy tez nie. jeśli minister jeździ prywatnie za pieniądze otrzymane od podatników, to już jest kradzież. Tak. To juz jest kradziez i powinna byc z tego paragrafu scigana. A minister powinien pozegnac sie z teka, a przywitac z prokuratorem. Zazwyczaj tak jest np. w Szwecji vide prywatne zakupy ze sluzbowych kart kredytowych. O przepraszam. Różnica jest diametralna. Kogo niby wyzyskują firmy i jeszcze karzą tych, którzy przed tym wyzyskiem chcą uciec? Firmy, ktore nie wyzyskuja nazywaja sie non profit. Jak chca miec zysk, to wyzyskiwac musza. Tertium non datur! -- Pozdrawiam, Jacek |
|
Data: 2009-10-17 15:03:18 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
"Jacek_P" <Lato-i-Upal@cyf-kr.edu.pl> napisał
Firmy, ktore nie wyzyskuja nazywaja sie non profit. Jak chca miec Ponownie pytam - kogo wyzyskują firmy? A może opacznie rozumiesz słowo "wyzysk"? Pozdr K. |
|
Data: 2009-10-17 14:31:07 | |
Autor: Jacek_P | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Krzysztof napisal:
Ponownie pytam - kogo wyzyskują firmy? Dlaczego opacznie? Wyzysk strony trzeciej to jest uzyskanie z niej zysku. Proste? To nie musi byc wyzysk prowadzacy do wyniszczenia. -- Pozdrawiam, Jacek |
|
Data: 2009-10-17 21:02:01 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
"Jacek_P" <Lato-i-Upal@cyf-kr.edu.pl> napisał
Dlaczego opacznie? Wyzysk strony trzeciej to jest uzyskanie No właśnie nie. Nie każde uzyskanie zysku to wyzysk. Bo idąc tym tokiem myślenia pracownik też wyzyskuje firmę. Pozdr K. |
|
Data: 2009-10-17 15:17:13 | |
Autor: Tomek | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Dnia 17-10-2009 o 13:57:22 Jacek_P <Lato-i-Upal@cyf-kr.edu.pl> napisał(a):
A w piekarni dzisiaj byłeś po wyzysk czy po bułki? -- Tomek |
|
Data: 2009-10-17 14:30:16 | |
Autor: Jacek_P | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Tomek napisal:
> Firmy, ktore nie wyzyskuja nazywaja sie non profit. Jak chca miec Sprzedali ci gdzies po kosztach? ;) -- Pozdrawiam, Jacek |
|
Data: 2009-10-17 17:00:01 | |
Autor: Tomek | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Dnia 17-10-2009 o 16:30:16 Jacek_P <Lato-i-Upal@cyf-kr.edu.pl> napisał(a):
Tomek napisal: http://www.sjp.pl/co/wyzysk -- Tomek |
|
Data: 2009-10-17 15:43:49 | |
Autor: Jacek_P | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Tomek napisal:
http://www.sjp.pl/co/wyzysk No i co ci sie nie zgadza? Firma osiaga korzysci kosztem klientow. Gdy przestaje osiagac korzysci przechodzi w forme non profit. A gdy zaczyna ponosic straty przechodzi w forme bankruta. -- Pozdrawiam, Jacek |
|
Data: 2009-10-17 17:57:57 | |
Autor: Tomek | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Dnia 17-10-2009 o 17:43:49 Jacek_P <Lato-i-Upal@cyf-kr.edu.pl> napisał(a):
Tomek napisal: Kosztem klientów nic nie osiąga, klienci dostają bułki. Innymi słowy - dla klienta bułka jest więcej warta niż 30gr które za nią płaci, a dla piekarni 30gr jest wicej warte niż bułka. Win-win. -- Tomek |
|
Data: 2009-10-17 21:45:20 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Użytkownik "Jacek_P" <Lato-i-Upal@cyf-kr.edu.pl> napisał No i co ci sie nie zgadza? Firma osiaga korzysci kosztem Wyrażenie "kosztem czegoś/kogoś" też nie rozumiesz? ;-) Kosztem klienta byłoby wtedy, gdyby piekarnia wzięła kasę i nie dała bułki albo dała produkt niewspółmierny do ceny. A tu jest obopólny zysk - jeden dostaje kasę, drugi ma bułkę. Pozdr K. |
|
Data: 2009-10-17 10:19:54 | |
Autor: bokomaru | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;- ) | |
Jacek_P wrote:
Ehm, to raczej jest uszczelnienie systemu podatkowego, aby nie bylo to wprowadzenie kolejnego durnego, niesprawdzalnego w praktyce przepisu. -- bokomaru |
|
Data: 2009-10-17 01:19:03 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
On Fri, 16 Oct 2009, Krzysztof wrote:
Owszem, prywatne korzystanie z auta służbowego to jest bonus. Ale czy to coś nieprzyzwoitego i niewłaściwego, że firma daje bonusy swoim pracownikom, zresztą z pieniędzy przez niego wypracowanych? Nie. Problemem o który calość się rozbija, jest odpowiedź na pytanie: "z jakiego tytułu brać podatki". Skoro podatki bierze się z okazji *zarabiania* (PIT) oraz z okazji *kupowania na cele osobiste* (VAT), to zwyczajne "równe traktowanie" *musi* powodować takie skutki, jakie Ci się nie podobają. Masz dwu pracowników: jeden dostaje pensję, za którą kupuje (albo ew. wynajmuje) sobie samochód. Czyli najpierw zapłacił PIT (nim dostał pieniądze z pensji do ręki), a później zapłacił VAT (przy kupnie lub wynajmie auta). I teraz masz drugiego - który *to samo* dostaje "w bonusie". Możesz wyjaśnić, dlaczego "bonus" ma być metodą na ominięcie PIT i VAT? Przecież zaakceptowanie tego stanu błyskawicznie doprowadzi do "sklepów firmowych" :P (w których pracownikowi będzie się "wydawało" towary "zamiast pensji", zamiast "sprzedawania"). *SKUTKIEM* opodatkowania pracy oraz konsumpcji (odpowiednio: PIT i VAT) są wszystkie pozostałe efekty. Czy w Polsce naprawdę musi być tak, że od każdego pierdnięcia trzeba zapłacić podatek? :( s/Polsce/większości krajów, o ile nie wszystkich/ s/podatek/dwa podatki/ Żeby było śmieszniej - co do krajów, w których nie ma VAT (np. USA), widziałem opisy, że "namierzenie" przez US "nieodpłatnych świadczeń" kończy się gorzej niż w .pl (dla podatnika). Kiedyś można było dostać nieopodatkowane bony - skończyło się. Tak. Wtedy nie było ani PIT, ani VAT. Kiedyś można było dostać kartę do przychodni medycznej - skończyło się. Kiedyś można było dostać karnet na basen - skończyło się. Nie, nie skończyło się, AFAIK. Po prostu - firmę stać, firma funduje pracownikowi co tam chce *i płaci podatki*. Tak samo, jakby wypłaciła wynagrodzenie (znaczy kwota brutto jest ta sama). wyrównuje. To, co fiskusowi uda się zabrać jako podatek pit od używania auta, rychło może stracić w podatku cit, ponieważ pracodawca będzie miał wyższe koszty u.p. i tyle. Fiskus liczy jeszcze na VAT :> Nikt nie lubi, gdy mu odbieraja, nawet lewe, ale konfitury. Nie znika, bo akurat *ten* problem, a raczej Twoje widzenie jego przyczyn, jest *sprzeczny* z ideą opodatkowania PIT i VAT! Skoro Ci się wydaje, że "bez różnicy" - to w czym widzisz problem, skoro będzie "tak samo"? Niedawno było głośno nt podróży córki Grada jego autem służbowym do domu rodzinnego. Rzekomo po jakieś dokumenty. Wierzysz, że to wyjątkowy przypadek? Dopóki będzie mógł się bronić "wszyscy tak robią", to będzie źle. pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2009-10-17 10:12:49 | |
Autor: bokomaru | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;- ) | |
Jacek_P wrote:
Ehm, wyglosze tu poglad niepopularny, ale to raczej wlasnie oczywiscie mozna tez scigac z cala surowoscia aparatu przymusu staruszki, ktore pietruszke sprzedaja na ulicy. Oczywiscie te proponowane rozwiazania ostro bija w kaste masz, widze, swietne rozeznanie w tej materii. a teraz nagle sa sciagani do poziomu przecietnych pracownikow chyba jednak masz kiepskie. japiszony ze stolicy i innych duzych miast zarabiaja tyle, ze opodatkowanie dobra wartego realnie 2000 zlotych nie wplynie jakos istotnie na budzet. W przypadku zdania przeciwnego: prosze o wskazanie szkoly lub pokaz mi urzad, ktory zwalnia pracownikow. pokaz mi urzednika, ktory nie korzysta z urlopow i chorobowego. pokaz mi taki, gdzie pracuje sie 12 godzin i na dodatek nie dostaje z tego powodu zadnych dodatkow. naprawde zazdrościsz? naprawde uwazasz, ze nalezy sfiskalizowac kazda, najdrobniejsza nawet czynnosc prawna? -- bokomaru |
|
Data: 2009-10-17 11:48:42 | |
Autor: Jacek_P | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
bokomaru napisal:
masz, widze, swietne rozeznanie w tej materii. Kolejny, ktory uwaza, ze glos w dyskusji to jest przedstawianie osobistych zacieklych przekonan? Pomysl chwile, odpowietrz sie i zacznij DYSKUTOWAC, a nie glosic osobiste przekonania. Moje stany wewnetrzne sa niedostepne dla twojego poznania, wiec powyzsze komentarze sa kompletnie pozbawione sensu, gdyz bezpodstawne. Moge grac role adwokata diabla, ale to nie znaczy, ze jestem od razu satanista. Czy teraz jest to dla ciebie (i Krzysztofa) bardziej zrozumiale? Czy tez moze jestescie niezdolni do prowadzenia dyskusji z pozycji innych niz absolutnie osobiste? -- Pozdrawiam, Jacek |
|
Data: 2009-10-17 14:58:47 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
"Jacek_P" <Lato-i-Upal@cyf-kr.edu.pl> napisał w wiadomości news:hbcauq$maa$2srv.cyf-kr.edu.pl...
Moge grac role adwokata diabla, W celu? Czy teraz jest to dla ciebie (i Krzysztofa) bardziej zrozumiale? Dla mnie nie, ponieważ uważam dyskusję za przedstawianie_swoich_poglądów, a nie zabawę w kotka i myszkę i zgadywanki, czy ten pan, to faktycznie tak myśli, czy tylko udaje, a może się przekomarza, a może mu się nudzi i robi z nas wszystkich idiotów (tzn. masz do tego prawo, ale uprzedź, bo ja osobiście nie mam czasu i chęci na tego typu "zabawy"). Jeśli myślisz jedno, ale piszesz tak, jakbyś myślał coś innego, to nie miej pretensji, że jesteś opacznie rozumiany. Czy tez moze jestescie niezdolni do prowadzenia Powiem tak - dla mnie tego typu dyskusja nie ma po prostu sensu. Pozdr K. |
|
Data: 2009-10-17 14:28:48 | |
Autor: Jacek_P | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Krzysztof napisal:
Powiem tak - dla mnie tego typu dyskusja nie ma po prostu sensu. I dlatego napisalem, ze moim zdaniem doswiadczen z US to ty nie masz. Bo analiza przepisow podatkowych, to jest wlasnie taki rozbior logiczy, gdzie trzeba brac i argumenty 'za', i argumenty 'przeciw'. A poziom twojego zacietrzewienia ma sie nijak do skutecznosci argumentow wobec fiskusa. -- Pozdrawiam, Jacek |
|
Data: 2009-10-17 21:46:07 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Użytkownik "Jacek_P" <Lato-i-Upal@cyf-kr.edu.pl> napisał I dlatego napisalem, ze moim zdaniem doswiadczen z US to ty nie masz. Ale co to w ogóle ma do rzeczy? Mam jakiś pogląd na daną sprawę, Ty masz inny pogląd. Dyskutujemy, wymieniając te poglądy. W którymś momencie Ty się oburzasz, że inni przypisują Ci poglądy, których nie przedstawiasz. Ale na litość boską skąd mamy to wiedzieć? Ze szklanej kuli? Nie, bazujemy tylko na tym, co piszesz. Może i faktycznie rozważasz "za" i "przeciw" odnośnie jakiejś kwestii, ale z Twojej pisaniny to nijak nie wynika. EOT w tym podwątku, bo nie to jest tematem dyskusji. Pozdr K. |
|
Data: 2009-10-17 17:05:12 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
On Sat, 17 Oct 2009, Krzysztof wrote:
"Jacek_P" <Lato-i-Upal@cyf-kr.edu.pl> napisał w wiadomości news:hbcauq$maa$2srv.cyf-kr.edu.pl... Mi się np. zdarza podkreślić, ze to co piszę, to jest *moje* (zdecydowanie) - ale *rozumienie przepisów*, które z moim *zdaniem* czy one powinny *tak* wyglądać miewa niewiele wspólnego. Ale czasem zdarzy mi się o zastrzeżeniu zapomnieć - i taki podflejm jak z Wami się pojawia. Przypadek drugi, to skompletowanie argumentów - nieraz człowiek ma przekonanie że "tak ma byc", ale jednocześnie czuje, że jakby miał odpowiedzieć na pytanie "dlaczego", to lezy i kwiczy. Dobry flejm wtedy doskonale pomaga na poukładanie pojęć ;) Czy teraz jest to dla ciebie (i Krzysztofa) bardziej zrozumiale? Ale poglądów mamy kilka wartstw. Na początek: - na to, jak powinno być zorganizowane prawo - dalej, jak z tego ma wynikać organizacja podatków - później, to jakie skutki pociąga za sobą zorganizowanie podatków tak jak są (z uwagą "i tego na grupie nie zmienimy") - jeszcze dalej wnioski, czy i jak takie zorganizowanie jest egzekwowane Czy tez moze jestescie niezdolni do prowadzenia IMO niesłusznie. Co z tego, że uważasz, iż świadczenia "pracownicze" powinny być nieopodatkowane - czy tym samym zauważasz, że sprowadza się to do wniosku, że trzeba w ogóle zmienić podstawę opodatkowania? pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2009-10-17 21:22:29 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <smolik@stanpol.com.pl> napisał Mi się np. zdarza podkreślić, ze to co piszę, to jest *moje* Ale co innego prezentować interpretację przepisów w sposób neutralny, pozbawiony jakichś własnych emocji, a co innego robić to dając rozmówcy do zrozumienia, że jest się zwolennikiem tych przepisów. W rozmowie z Jackiem zaistniała ta druga sytuacja i to parokrotnie i nie tylko ja to zauważyłem. Stąd nieporozumienie i jakiś tam zatarg. Powiem tak - dla mnie tego typu dyskusja nie ma po prostu sensu. IMO niesłusznie. A uważasz za słuszne, że myśli się A, a pisze B dając rozmówcy do zrozumienia, że się to B popiera? Co z tego, że uważasz, iż świadczenia "pracownicze" powinny być O ile dobrze zrozumiałem pytanie, to tak. Pozdr K. |
|
Data: 2009-10-16 08:23:46 | |
Autor: PrzemysĹaw Adam Ĺmiejek | |
No i "wykrakaĹeĹ", Gotfryd ;-) | |
Piotrek pisze: Click -> PodajÄ poprawny odsyĹacz: http://biznes.onet.pl/urzednicy-fiskusa-tropia-sluzbowe-samochody,18490,1580465,1,prasa-detal -- PrzemysĹaw Adam Ĺmiejek |
|
Data: 2009-10-16 10:04:31 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakaĹeĹ", Gotfryd ; -) | |
UĹźytkownik "Piotrek" <piotrek@pisz.na.berdyczow.info> napisaĹ w wiadomoĹci news:hb90fs$t7t$1atlantis.news.neostrada.pl... Click -> "Pracownik, ktĂłry jeĹşdzi firmowym samochodem po pracy, uzyskuje przychĂłd, ktĂłry powinien byÄ opodatkowany PIT i wykazany w rocznym zeznaniu podatkowym." Jakiego rzÄdu jest to przychĂłd, jeĹli zaĹoĹźymy, Ĺźe za paliwo (pĹyn do szyb, ew. wymiana drobnych czÄĹci) pracownik pĹaci sam? Bo na mĂłj gust wychodzi, Ĺźe ten przychĂłd to sama kilometrĂłwka, a ta stanowi od wielu lat jakieĹ Ĺmieszne grosze. Pozdrawiam K |
|
Data: 2009-10-16 10:07:18 | |
Autor: spp | |
No i "wykrakaĹeĹ", Gotfryd ;-) | |
Krzysztof pisze:
Jakiego rzÄdu jest to przychĂłd, jeĹli zaĹoĹźymy, Ĺźe za paliwo (pĹyn do szyb, Pewien jesteĹ Ĺźe grosze? No to Ĺźaden problem Ĺźeby zapĹaciÄ jeszcze mniejszy, groszowy podatek i juĹź teraz byÄ w zgodzie z przepisami. :) -- spp |
|
Data: 2009-10-16 10:16:47 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakaĹeĹ", Gotfryd ; -) | |
"spp" <spp@op.pl> napisaĹ
Pewien jesteĹ Ĺźe grosze? http://www.pit.pl/kilometrowka_podroz_sluzbowa_251.php A Ĺźadna inna instytucja nie podaje przecieĹź innych wartoĹci kilometrĂłwki czyli po prostu kosztĂłw eksploatacji pojazdu. Jasne, Ĺźe jak siÄ "rÄ bie" tysiÄ ce kilometrĂłw miesiÄcznie, to te grosze robiÄ siÄ powaĹźne, ale przy drobnych przejazdach to znikoma iloĹÄ. No to Ĺźaden problem Ĺźeby zapĹaciÄ jeszcze mniejszy, groszowy podatek i juĹź teraz byÄ w zgodzie z przepisami. :) No dokĹadnie, tylko nie rozumiem, w jaki sposĂłb miaĹby na tych groszach zyskaÄ budĹźet? Chyba, Ĺźe na zasadzie "ziarnko do ziarnka". Potem doczytaĹem jednak, Ĺźe: "jeĹli pracownik bÄdzie jeĹşdziĹ prywatnie sĹuĹźbowym autem, bÄdzie uzyskiwaĹ przychĂłd na poziomie 0,5 proc. jego wartoĹci" Ale jakiej wartoĹci? Zakupu czy aktualnej wartoĹci rynkowej? Kto tÄ wartoĹÄ bÄdzie ustalaĹ? Jak znam Ĺźycie, to dla potrzeb podatkowych to samo auto bÄdzie warte 50 tys., a z punktu widzenia ubezpieczenia auta, jedynie 40 tys. ;-) I dlaczego pracownik, ktĂłry uĹźyje auta raz w miesiÄ cu (i przejedzie 50 km) miaĹby osiÄ gnÄ Ä ten sam przychĂłd, co pracownik uĹźywajÄ cy tego auta 20 dni w miesiÄ cu (i przejedzie 1000 km)? Pozdr K |
|
Data: 2009-10-16 10:25:48 | |
Autor: spp | |
No i "wykrakaĹeĹ", Gotfryd ;-) | |
Krzysztof pisze:
I dlaczego pracownik, ktĂłry uĹźyje auta raz w miesiÄ cu (i przejedzie 50 km) miaĹby osiÄ gnÄ Ä ten sam przychĂłd, co pracownik uĹźywajÄ cy tego auta 20 dni w miesiÄ cu (i przejedzie 1000 km)? SĹowo 'ryczaĹt' powinno wiele rozjaĹniÄ. :) -- spp |
|
Data: 2009-10-16 10:45:50 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakaĹeĹ", Gotfryd ; -) | |
UĹźytkownik "spp" <spp@op.pl> napisaĹ w wiadomoĹci news:4ad82e0c$1news.home.net.pl... Krzysztof pisze: Tyle, Ĺźe to na mĂłj gust zwykĹe sqrwielstwo :) I kolejne wÄ tpliwoĹci: - jakim cudem urzÄdnik jest w stanie ustaliÄ, Ĺźe jakieĹ tam auto na parkingu jest autem sĹuĹźbowym przyjmujÄ c, Ĺźe auto nie jest w Ĺźaden sposĂłb oznakowane? - czy wĹaĹciciel jednoosobowego DG powinien posiadaÄ dwa odrÄbne samochody (do uĹźytku prywatnego i sĹuĹźbowego), by nie wpadaÄ w tÄ puĹapkÄ podatkowÄ ? - dlaczego dopuszcza siÄ takie kuriozum - "kontrolowanie parkingĂłw firmowych po godzinach pracy firm lub w weekendy. Gdy samochodu nie bÄdzie, organy podatkowe bÄdÄ uznawaÄ, Ĺźe w tym czasie uĹźywany jest wyĹÄ cznie do celĂłw prywatnych" Czy organy podatkowe naprawdÄ majÄ tak ograniczony tryb myĹlenia, Ĺźe nie potrafiÄ zaĹoĹźyÄ wyjazdĂłw sĹuĹźbowych takĹźe podczas weekendĂłw? (serwisy awaryjne, targi, konferencje, szkolenia itp). Czy organy podatkowe sÄ w koĹcu do tego stopnia tÄpe, by nie mogĹy przyjÄ Ä, Ĺźe brak auta moĹźe rĂłwnie dobrze oznaczaÄ pobyt auta w warsztacie naprawczym? Ja pitolÄ, ale kaszana :-/ Pzdr K. |
|
Data: 2009-10-16 10:55:41 | |
Autor: Tomek | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Dnia 16-10-2009 o 10:45:50 Krzysztof <kk@interia.pl> napisał(a):
wyłącznie do celów prywatnych" Czy organy podatkowe naprawdę mają tak ograniczony tryb myślenia, że nie potrafią założyć wyjazdów służbowych także podczas weekendów? (serwisy awaryjne, targi, konferencje, szkolenia itp). Czy organy podatkowe są w końcu do tego stopnia tępe, by nie mogły przyjąć, że brak auta może równie dobrze oznaczać pobyt auta w warsztacie naprawczym? Przecież będą badać, wzywać, 'swobodnie oceniać dowody', przesłuchiwać, protokołować, projektować decyzje etc. Wszytsko za jedyne 1gr/h. -- Tomek |
|
Data: 2009-10-16 10:59:47 | |
Autor: spp | |
No i "wykrakaĹeĹ", Gotfryd ;-) | |
Krzysztof pisze:
I kolejne wÄ tpliwoĹci: PytajÄ c później w czasie kontroli? - czy wĹaĹciciel jednoosobowego DG powinien posiadaÄ dwa odrÄbne samochody (do uĹźytku prywatnego i sĹuĹźbowego), by nie wpadaÄ w tÄ puĹapkÄ podatkowÄ ? Wystarczy _rzetelnie_ prowadziÄ dokumentacjÄ. - dlaczego dopuszcza siÄ takie kuriozum - "kontrolowanie parkingĂłw firmowych po godzinach pracy firm lub w weekendy. Gdy samochodu nie bÄdzie, organy podatkowe bÄdÄ uznawaÄ, Ĺźe w tym czasie uĹźywany jest wyĹÄ cznie do celĂłw prywatnych" Czy organy podatkowe naprawdÄ majÄ tak ograniczony tryb myĹlenia, Ĺźe nie potrafiÄ zaĹoĹźyÄ wyjazdĂłw sĹuĹźbowych takĹźe podczas weekendĂłw? (serwisy awaryjne, targi, konferencje, szkolenia itp). Czy organy podatkowe sÄ w koĹcu do tego stopnia tÄpe, by nie mogĹy przyjÄ Ä, Ĺźe brak auta moĹźe rĂłwnie dobrze oznaczaÄ pobyt auta w warsztacie naprawczym? Ĺťaden problem zĹoĹźyÄ odpowiednie wyjaĹnienia, przecieĹź to akurat nie jest rutynowe dziaĹanie US-Ăłw. IMHO trzeba ostro podpaĹÄ urzÄdowi aby wszczÄli takÄ procedurÄ. :( -- spp |
|
Data: 2009-10-16 11:29:55 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakaĹeĹ", Gotfryd ; -) | |
UĹźytkownik "spp" <spp@op.pl> napisaĹ w wiadomoĹci news:4ad83604news.home.net.pl... Krzysztof pisze: W jakim sensie i kogo pytajÄ c? ChodziĹo mi o sam fakt i sposĂłb rozpoczÄcia Ĺledztwa. Jest weekend, stojÄ setki aut przed Auchanem, przyjeĹźdĹźa urzÄdas - skÄ d ma wiedzieÄ, ktĂłre auta sÄ sĹuĹźbowe a ktĂłre nie? - czy wĹaĹciciel jednoosobowego DG powinien posiadaÄ dwa odrÄbne samochody (do uĹźytku prywatnego i sĹuĹźbowego), by nie wpadaÄ w tÄ puĹapkÄ podatkowÄ ? Wystarczy _rzetelnie_ prowadziÄ dokumentacjÄ. Wierzysz w to, Ĺźe urzÄdas, ktĂłremu powiesz, Ĺźe nie wykorzystujesz auta prywatnie i ktĂłremu przedstawisz dokumentacjÄ i ewidencjÄ pojazdu przyjmie to jako pewnik? :) Ĺťaden problem zĹoĹźyÄ odpowiednie wyjaĹnienia, przecieĹź to akurat nie jest rutynowe dziaĹanie US-Ăłw. Na razie nie jest, niedĹugo bÄdzie. Problem poza tym nie leĹźy w tym, Ĺźe moĹźna zĹoĹźyÄ oĹwiadczenie wyjaĹniajÄ ce, tylko w tym, Ĺźe masa ludzie bÄdzie braĹa kasÄ za: - wyciÄ ganie durnych wnioskĂłw (nie ma auta w firmie -> jest uĹźytkowane prywatnie) - sporzÄ dzanie dokumentacji do tej sprawy - przewalanie papierĂłw z biurka na biurko - wzywanie do wyjaĹnieĹ wĹaĹciciela auta - wyjaĹnianie sprawy - koĹczenie sprawy A wystarczyĹoby uniknÄ Ä tego wszystkiego wĹaĹnie poprzez niedopuszczenie do punktu pierwszego. SkÄ d ma iĹÄ kasa na wynagrodzenia dla tych ludzi? Nowo zatrudnionych, bo nie sÄ dzÄ, by takimi sprawami mieliby siÄ zajmowaÄ dotychczasowi pracownicy. OczywiĹcie znĂłw bÄdzie to kasa z naszych podatkĂłw :( IMHO trzeba ostro podpaĹÄ urzÄdowi aby wszczÄli takÄ procedurÄ. :( Jasne. Tak samo jak trzeba ostro podpaĹÄ, Ĺźeby wszczÄli rutynowÄ kontrolÄ :-/ Niestety, wystarczy zaczÄ Ä prowadziÄ firmÄ, by pojawiĹo siÄ takie ryzyko i nie trzeba nikomu jakoĹ specjalnie podpadaÄ. A jeĹli wejdzie ta ustawa, to jak znam Ĺźycie, od razu zacznie siÄ wÄszenie. Pzdr K. |
|
Data: 2009-10-16 11:47:21 | |
Autor: spp | |
No i "wykrakaĹeĹ", Gotfryd ;-) | |
Krzysztof pisze:
A jeĹli wejdzie ta ustawa, to jak znam Ĺźycie, od razu zacznie siÄ wÄszenie. A ja nie do koĹca ten szum rozumiem. PrzecieĹź juĹź dzisiaj trzeba prowadziÄ podobnÄ ewidencjÄ i pĹaciÄ podatki. Wiem, teraz w zasadzie dowĂłd iĹź samochĂłd nie jest uĹźywany do celĂłw prywatnych przerzucono na podatnika ale co do zasady pĹacenia podatku nic siÄ nie zmienia A sÄ kraje (ponoÄ np. Dania) gdzie konsekwencje uĹźywania samochodĂłw firmowych do celĂłw prywatnych sÄ tak duĹźe iĹź rzeczywiĹcie duĹźa czÄĹÄ podatnikĂłw woli mieÄ dwa samochody. -- spp |
|
Data: 2009-10-16 11:50:05 | |
Autor: Tomek | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Dnia 16-10-2009 o 11:47:21 spp <spp@op.pl> napisał(a):
Krzysztof pisze: Są też kraje gdzie konsekwencje *posiadania celów firmowych* są tak duże iż rzeczywiście duża część podatników woli ich nie mieć, tylko czy na pewno idziemy w dobrą stronę :) -- Tomek |
|
Data: 2009-10-16 11:58:31 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakaĹeĹ", Gotfryd ; -) | |
UĹźytkownik "spp" <spp@op.pl> napisaĹ A ja nie do koĹca ten szum rozumiem. PrzecieĹź juĹź dzisiaj trzeba prowadziÄ podobnÄ ewidencjÄ i pĹaciÄ podatki. Nie bardzo rozumiem. Skoro juĹź dziĹ trzeba pĹaciÄ podatki, to dlaczego ustawa ma dopiero wejĹÄ od przyszĹego roku? I na jakiej zasadzie rozlicza siÄ dzisiaj podatek od uĹźytkowania auta sĹuĹźbowego? Innymi sĹowy - jestem pracownikiem sp. z o.o., dostaĹem do dyspozycji auto sĹuĹźbowe, bo jeĹźdĹźÄ na co dzieĹ do klientĂłw w caĹej Polsce. Po powrocie auto zazwyczaj zostaje u mnie na noc w domu, bo tak jest Ĺatwiej, skoro drugiego dnia znĂłw jadÄ w trasÄ. To samo w weekend (chyba, Ĺźe teĹź mam wyjazd sĹuĹźbowy). Z kolei kilka dni w miesiÄ cu pracujÄ na miejscu w firmie, ale teĹź korzystam wĂłwczas z auta. Od czego konkretnie_teraz_mam ten podatek pĹaciÄ? W sensie od jakiej kwoty? Dla utrudnienia dodam, Ĺźe w zaleĹźnoĹci od celu podróşy czasem jadÄ innym samochodem, niĹź "mĂłj", ale teĹź sĹuĹźbowym i on wĂłwczas teĹź zostaje u mnie na noc w domu. Pzdr K. |
|
Data: 2009-10-16 12:05:21 | |
Autor: spp | |
No i "wykrakaĹeĹ", Gotfryd ;-) | |
Krzysztof pisze:
To tylko zmiana istniejÄ cych przepisĂłw majÄ ca uĹatwicie fiskusowi. I na jakiej zasadzie rozlicza siÄ dzisiaj podatek od uĹźytkowania auta sĹuĹźbowego? Innymi sĹowy - jestem pracownikiem sp. z o.o., dostaĹem do dyspozycji auto sĹuĹźbowe, bo jeĹźdĹźÄ na co dzieĹ do klientĂłw w caĹej Polsce. Po powrocie auto zazwyczaj zostaje u mnie na noc w domu, bo tak jest Ĺatwiej, skoro drugiego dnia znĂłw jadÄ w trasÄ. To samo w weekend (chyba, Ĺźe teĹź mam wyjazd sĹuĹźbowy). Z kolei kilka dni w miesiÄ cu pracujÄ na miejscu w firmie, ale teĹź korzystam wĂłwczas z auta. Od czego konkretnie_teraz_mam ten podatek pĹaciÄ? W sensie od jakiej kwoty? Dla utrudnienia dodam, Ĺźe w zaleĹźnoĹci od celu podróşy czasem jadÄ innym samochodem, niĹź "mĂłj", ale teĹź sĹuĹźbowym i on wĂłwczas teĹź zostaje u mnie na noc w domu. AleĹź to problem pracodawcy jak oddzieliÄ 'sĹuĹźbowe' od 'prywatnych'. :) I przekonaÄ do tego US. :) -- spp |
|
Data: 2009-10-16 12:49:26 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakaĹeĹ", Gotfryd ; -) | |
UĹźytkownik "spp" <spp@op.pl> napisaĹ To tylko zmiana istniejÄ cych przepisĂłw majÄ ca uĹatwicie fiskusowi. A jak te przepisy odnoĹnie uĹźytkowania samochodĂłw sĹuĹźbowych do celĂłw prywatnych brzmiÄ obecnie? AleĹź to problem pracodawcy jak oddzieliÄ 'sĹuĹźbowe' od 'prywatnych'. :) Jakim cudem problem pracodawcy, skoro przychĂłd jest mĂłj? :) ZresztÄ nawet nie rzecz w tym, jak oddzieliÄ, bo to jest akurat proste do okreĹlenia, kiedy samochĂłd byĹ uĹźywany sĹuĹźbowo, a kiedy prywatnie. Chodzi mi o wartoĹÄ, ktĂłra w tym przypadku stanowi mĂłj przychĂłd i jest podstawÄ do opodatkowania. Co jest tÄ wartoĹciÄ ? IloĹÄ kilometrĂłw jakie pokonaĹem podczas jazdy prywatnej pomnoĹźony przez ... no wĹaĹnie, przez co? Czas, w ktĂłrym uĹźytkowaĹem auto prywatnie pomnoĹźony przez ... jak wyĹźej? Procent wartoĹci samochodu? KtĂłrego, jeĹli uĹźywam czasem dwĂłch aut? I przekonaÄ do tego US. :) Czyli pracodawca sam sobie ustala, co jest wartoĹciÄ stanowiÄ cÄ przychĂłd i podstawÄ do opodatkowania pracownika i jego zadaniem jest przekonanie US, Ĺźe te ustalenia sÄ ok? Kupy siÄ to nijak nie trzyma ;-) Pzdr K. |
|
Data: 2009-10-16 13:08:49 | |
Autor: spp | |
No i "wykrakaĹeĹ", Gotfryd ;-) | |
Krzysztof pisze:
To tylko zmiana istniejÄ cych przepisĂłw majÄ ca uĹatwicie fiskusowi. Pracownik powinien pĹaciÄ podatek od zadeklarowanego okresu uĹźywania*cena wynajmu na rynku (OIDP). AleĹź to problem pracodawcy jak oddzieliÄ 'sĹuĹźbowe' od 'prywatnych'. :) Ale pĹatnikiem podatku jest TwĂłj pracodawca i on odpowiada za jego wĹaĹciwe naliczenie. Dodatkowo, jazdy ktĂłre Ciebie obciÄ ĹźajÄ nie stanowiÄ KUP - i to teĹź pracodawca musi wiedzieÄ. :) ZresztÄ nawet nie rzecz w tym, jak oddzieliÄ, bo to jest akurat proste do okreĹlenia, kiedy samochĂłd byĹ uĹźywany sĹuĹźbowo, a kiedy prywatnie. Chodzi mi o wartoĹÄ, ktĂłra w tym przypadku stanowi mĂłj przychĂłd i jest podstawÄ do opodatkowania. Co jest tÄ wartoĹciÄ ? IloĹÄ kilometrĂłw jakie pokonaĹem podczas jazdy prywatnej pomnoĹźony przez ... no wĹaĹnie, przez co? Czas, w ktĂłrym uĹźytkowaĹem auto prywatnie pomnoĹźony przez ... jak wyĹźej? Procent wartoĹci samochodu? KtĂłrego, jeĹli uĹźywam czasem dwĂłch aut? Jak jest dzisiaj - napisaĹem wyĹźej. 0,5 % wartoĹci samochodu. KaĹźdego. Tak bÄdzie od nowego roku. :( I przekonaÄ do tego US. :) A to nie wiesz Ĺźe z kaĹźdym kwitem wprowadzonym do ewidencji tak jest? To prowadzÄ cy dziaĹalnoĹÄ musi wykazaÄ iĹź wydatek jest powiÄ zany z prowadzonÄ dziaĹalnoĹciÄ . :) Nihil novi ... -- spp |
|
Data: 2009-10-16 13:29:15 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakaĹeĹ", Gotfryd ; -) | |
"spp" <spp@op.pl> napisaĹ
Pracownik powinien pĹaciÄ podatek od zadeklarowanego okresu uĹźywania*cena wynajmu na rynku (OIDP). Czyli np. jeĹli uĹźywaĹ przez 2 dni, to 2 x 100 zĹ, bo np. takie sÄ ceny rynkowe wynajmu aut, o to chodzi? Z jakiego konkretnego przepisu to wynika? Ale pĹatnikiem podatku jest TwĂłj pracodawca i on odpowiada za jego wĹaĹciwe naliczenie. OK, ale jeĹli on nie naliczy, to i tak ja bÄdÄ odpowiadaĹ za nieodprowadzony podatek :( Dodatkowo, jazdy ktĂłre Ciebie obciÄ ĹźajÄ nie stanowiÄ KUP - i to teĹź pracodawca musi wiedzieÄ. :) Tyle, Ĺźe KUP to sÄ gĹĂłwnie faktury za paliwo, a tych przecieĹź nie ma, bo zakĹadamy, Ĺźe za przejazdy prywatne pracownik zapĹaci ze swojej kieszeni. Czyli pracodawca sam sobie ustala, co jest wartoĹciÄ stanowiÄ cÄ przychĂłd i podstawÄ do opodatkowania pracownika i jego zadaniem jest przekonanie US, Ĺźe te ustalenia sÄ ok? Kupy siÄ to nijak nie trzyma ;-) A to nie wiesz Ĺźe z kaĹźdym kwitem wprowadzonym do ewidencji tak jest? Z kwitem owszem, ale tu przecieĹź nie ma Ĺźadnego kwitu. Pracownik po skoĹczonej delegacji pojechaĹ autem sĹuĹźbowym do rodzicĂłw, zapĹaciĹ za paliwo ze swoich pieniÄdzy, oddaĹ samochĂłd do firmy. Owszem, uĹźyĹ go do celĂłw prywatnych, ale co konkretnie ma przedstawiÄ pracodawcy, aby ten mĂłgĹ mu wyliczyÄ podstawÄ opodatkowania? prowadzÄ cy dziaĹalnoĹÄ musi wykazaÄ iĹź wydatek jest powiÄ zany z prowadzonÄ dziaĹalnoĹciÄ . :) W takim przypadku nie ma problemu, ale jeĹli nie ma konkretnego wydatku, a jedynie sam fakt uĹźycia auta przez pracownika, to problem siÄ pojawia. Pzdr K |
|
Data: 2009-10-16 13:17:02 | |
Autor: Jacek_P | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Krzysztof napisal:
Z kwitem owszem, ale tu przecież nie ma żadnego kwitu. Pracownik po skończonej delegacji pojechał autem służbowym do rodziców, zapłacił za paliwo ze swoich pieniędzy, oddał samochód do firmy. Owszem, użył go do celów prywatnych, ale co konkretnie ma przedstawić pracodawcy, aby ten mógł mu wyliczyć podstawę opodatkowania? Proste Watsonie :) Samochod ma licznik kilometrow. Odczyt licznika przed wyjazdem, odczyt licznika po powrocie. Roznica razy stawka rowna sie przychod pracownika. Stawka = (amortyzacja + serwisy + OC + AC) / sredni przebieg roczny Przy mojej Astrze wychodzilo to okolo 0,75 zl/km. Czyli stawka podatkowa dla pracownika wyjdzie gdzies okolo 0,13 zl/km. I tak dwa razy taniej niz za A4 miedzy Krakowem i Katowicami. Laskawi panowie :D -- Pozdrawiam, Jacek |
|
Data: 2009-10-16 16:45:53 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Użytkownik "Jacek_P" <Lato-i-Upal@cyf-kr.edu.pl> napisał Przy mojej Astrze wychodzilo to okolo 0,75 zl/km. Czyli stawka Ale to tylko Twoja interpretacja rozliczeń podatku. Czy tak jest jednak w istocie? Bo padło też hasło, że podstawą opodatkowania jest okres wypożyczenia auta pomnożony przez stawkę rynkową. Pozdr K |
|
Data: 2009-10-16 15:12:48 | |
Autor: Jacek_P | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Krzysztof napisal:
Ale to tylko Twoja interpretacja rozliczeń podatku. Czy tak jest jednak w istocie? A gdzie pozycza ci samochod za stawke nizsza? Pytam serio, bo wtedy bedzie bardziej oplacalo pozyczyc niz jezdzic wlasnym :) -- Pozdrawiam, Jacek |
|
Data: 2009-10-16 17:56:53 | |
Autor: Tomek | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Dnia 16-10-2009 o 17:12:48 Jacek_P <Lato-i-Upal@cyf-kr.edu.pl> napisał(a):
Krzysztof napisal: Nie chce mi się teraz szukać, ale czytałem (niejeden bodajże) wyrok WSA/NSA, że w updof nie ma zapisu pozwalającego określić przychód z nieodpłatnych swiadczeń jako ekwiwalent amortyzacji. W związku z tym trzeba zrobić alt-tab z tabeli amortyzacji do cennika AVISu. -- Tomek |
|
Data: 2009-10-16 18:07:21 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Użytkownik "Jacek_P" <Lato-i-Upal@cyf-kr.edu.pl> napisał w wiadomości news:hba2hg$k55$3srv.cyf-kr.edu.pl... Krzysztof napisal: Ale to tylko Twoja interpretacja rozliczeń podatku. Czy tak jest jednak w A gdzie pozycza ci samochod za stawke nizsza? Pytam serio, bo wtedy Nie o to mi chodzi. Ty piszesz, że podstawę opodatkowania wylicza się kilometrówką, ktoś napisał, że wylicza się stawką rynkową wypożyczenia auta, a ja się po prostu pytam, który sposób obowiązuje i tyle Pozdr K |
|
Data: 2009-10-16 13:33:58 | |
Autor: spp | |
No i "wykrakaĹeĹ", Gotfryd ;-) | |
Krzysztof pisze:
Tutaj masz zarys jak to dziaĹa dzisiaj: http://ksiegowosc.infor.pl/podatki/cit/101701,Jak-rozliczac-samochody-sluzbowe-udostepniane-pracownikom-do-uzytku-prywatnego.html a tutaj - jak w Europie: http://g.gazetaprawna.pl/p/_wspolne/pliki/111000/i02_2009_196_183_002a_001_111282.jpg -- spp |
|
Data: 2009-10-16 13:44:39 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakaĹeĹ", Gotfryd ; -) | |
UĹźytkownik "spp" <spp@op.pl> napisaĹ w wiadomoĹci news:4ad85a26$1news.home.net.pl... Krzysztof pisze: DziÄkujÄ, trochÄ siÄ doksztaĹcÄ. Przy okazji zauwaĹźyĹem kolejny kwiatek. "NieodpĹatne udostÄpnienie samochodĂłw sĹuĹźbowych na cele prywatne pracownikĂłw podlega opodatkowaniu VAT, a spĂłĹka jest zobligowana do jego zapĹaty" PrzecieĹź to jakaĹ totalna paranoja. Firma uĹźycza auta, kompletnie nic z tego nie ma, ale VAT musi zapĹaciÄ. A dodatkowo podatek od uĹźywania auta musi pĹaciÄ pracownik. NiedĹugo za uĹcisk dĹoni prezesa zarĂłwno prezes jak i pracownik bÄdÄ musieli odprowadzaÄ naleĹźny paĹstwu haracz :-/ Jeszcze raz dziÄki za arytkuĹy. Pzdr K |
|
Data: 2009-10-16 13:18:28 | |
Autor: Jacek_P | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Krzysztof napisal:
Firma użycza auta, kompletnie nic z tego nie ma, ale VAT musi zapłacić. A jak komus zrobisz prezent z towaru firmowego to VAT-u zaplacic nie musisz? Cos fetyszyzujesz te samochody. Ot, ST jak kazdy inny... -- Pozdrawiam, Jacek |
|
Data: 2009-10-16 16:44:25 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Użytkownik "Jacek_P" <Lato-i-Upal@cyf-kr.edu.pl> napisał A jak komus zrobisz prezent z towaru firmowego Nie wiem, nie zajmuję się księgowością. Po prostu nie znam takich zasad. Pozdr K. |
|
Data: 2009-10-16 15:13:38 | |
Autor: Jacek_P | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Krzysztof napisal:
Użytkownik "Jacek_P" <Lato-i-Upal@cyf-kr.edu.pl> napisał To zgryzliwie zapytam: co robisz na tej liscie :) -- Pozdrawiam, Jacek |
|
Data: 2009-10-16 18:08:03 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Użytkownik "Jacek_P" <Lato-i-Upal@cyf-kr.edu.pl> napisał To zgryzliwie zapytam: co robisz na tej liscie :) To ja też zgryźliwie - tutaj tylko sami księgowi siedzą? Pozdr K |
|
Data: 2009-10-16 16:08:58 | |
Autor: Jacek_P | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Krzysztof napisal:
To ja też zgryźliwie - tutaj tylko sami księgowi siedzą? Nie, przede wszystkim ludzie doswiadczeni ciezko przez polska polityke fiskalna. -- Pozdrawiam, Jacek |
|
Data: 2009-10-16 18:40:12 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Użytkownik "Jacek_P" <Lato-i-Upal@cyf-kr.edu.pl> napisał Nie, przede wszystkim ludzie doswiadczeni ciezko przez polska No właśnie. Ja do nich poniekąd należę, ale nie znam wszystkich przepisów podatkowych. Pozdr K |
|
Data: 2009-10-16 13:55:09 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakaĹeĹ", Gotfryd ; -) | |
UĹźytkownik "Krzysztof" <kk@interia.pl> napisaĹ w wiadomoĹci news:hb9mbn$pua$1news.onet.pl... DziÄkujÄ, trochÄ siÄ doksztaĹcÄ. Przy okazji zauwaĹźyĹem kolejny kwiatek. "NieodpĹatne udostÄpnienie samochodĂłw sĹuĹźbowych na cele prywatne pracownikĂłw podlega opodatkowaniu VAT, a spĂłĹka jest zobligowana do jego zapĹaty" Tak sobie pomyĹlaĹem - czy jest moĹźliwe, Ĺźeby firma wystawiaĹa pracownikowi fakturÄ za usĹugÄ wypoĹźyczenia auta (np. 100 zĹ miesiÄcznie) i pracownik za tÄ fakturÄ po prostu pĹaciĹ? A jeĹli tak, czy znika wĂłwczas przychĂłd pracownika, a tym samym obowiÄ zek odprowadzania podatku? MoĹźe siÄ okazaÄ, Ĺźe takie rozwiÄ zanie byĹoby znacznie korzystniejsze niĹź 0,5% od wartoĹci auta. Pozd K. |
|
Data: 2009-10-16 14:12:32 | |
Autor: Tomek | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Dnia 16-10-2009 o 13:55:09 Krzysztof <kk@interia.pl> napisał(a):
Nie wiem czy w tym konkretnym przypadku nie ma jakiegoś argumentu przeciw, natomiast w przypadku ogólnym tak właśnie się robi. Klasyczny przykład - spółka cywilna używająca samochodu wspólnika. Aby spółka nie miała przychodu z nieodpłatnych świaczeń, wspólnik wynajmuje samochód własnej spółce (czyli po części samemu sobie) i wystawia jej faktury. Finansowo wszytsko wychodzi na zero, za to masz dodatkową papierów stertę papierów które są tzw. d***chronami. -- Tomek |
|
Data: 2009-10-17 00:21:34 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
No i "wykrakaĹeĹ", Gotfryd ; -) | |
On Fri, 16 Oct 2009, Krzysztof wrote:
Tak sobie pomyślałem - czy jest możliwe, żeby firma wystawiała pracownikowi fakturę za usługę wypożyczenia auta (np. 100 zł miesięcznie) i pracownik za tę fakturę po prostu płacił? IMVHO - przejdzie tylko pod warunkiem, że za tę cenę firma wypożycza samochód *każdemu* kto chce. Wtedy można zastosować art.11.2a.1 Inaczej US może zastosować art.11.2a.4 - dosłownie tak, "może zastosować", bo przecież mamy "podmiot powiązany" i US może po prostu wydać "decyzję". pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2009-10-17 11:02:27 | |
Autor: Tomek | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Dnia 17-10-2009 o 00:21:34 Gotfryd Smolik news <smolik@stanpol.com.pl> napisał(a):
On Fri, 16 Oct 2009, Krzysztof wrote: Zapomniałeś o: "z uwzględnieniem w szczególności ich stanu i stopnia zużycia oraz czasu i miejsca udostępnienia." Wypożyczalnia bierze takie pieniądze m.in. dlatego, że nie zna swoich klientów i musi doliczyć koszty kradzieży, zniszczeń etc. Dla stałych, sprawdzonych, klintów cennik zapewne jest inny. -- Tomek |
|
Data: 2009-10-17 11:34:28 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
On Sat, 17 Oct 2009, Tomek wrote:
Zapomniałeś o: "z uwzględnieniem w szczególności ich stanu i stopnia zużycia oraz czasu i miejsca udostępnienia." Nie zapomniałem - w ogóle się nie odniosłem. Wypożyczalnia bierze takie pieniądze m.in. dlatego, że nie zna swoich klientów Zapewne, tylko trzeba do niego dotrzeć i się "z senesem" powołać :) Do tego trzeba mieć oczy dookoła głowy, aby nie zapomnieć, czy przez ostatnie fafnaście lat się nie zdarzyło, że np. pracownik miał proces o kradzież albo inne "działanie na szkodę firmy" (bo skoro pracownicy kradną, to Twój argument wylatuje, i tak po kolei z wszystkimi argumentami :]). pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2009-10-17 15:14:18 | |
Autor: Tomek | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Dnia 17-10-2009 o 11:34:28 Gotfryd Smolik news <smolik@stanpol.com.pl> napisał(a):
On Sat, 17 Oct 2009, Tomek wrote: Haha, dobre :) -- Tomek |
|
Data: 2009-10-17 14:38:43 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <smolik@stanpol.com.pl> napisał IMVHO - przejdzie tylko pod warunkiem, że za tę cenę firma wypożycza Ale niby komu "każdemu"? Kto konkretnie miałby przyjść i poprosić o wypożyczenie? Osoba z ulicy nie mająca pojęcia, że firma zajmująca się np. sprzedażą komputerów ma w ofercie również wypożyczenia samochodów? Zresztą proszę bardzo, zawsze można powiedzieć "przykro mi, ale aktualnie nie mamy możliwości wypożyczenia żadnego auta". Zresztą cena w ofercie może być rynkowa, a dla wybranych klientów (w domyśle: pracowników) można mieć duże upusty i promocje. Tego chyba nikt nie ma prawa regulować :) Wtedy można zastosować art.11.2a.1 Z jakiej ustawy? Pozdr K |
|
Data: 2009-10-17 15:13:23 | |
Autor: Tomek | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Dnia 17-10-2009 o 14:38:43 Krzysztof <kk@interia.pl> napisał(a):
Trochę off-topic, ale mówisz że cen nie można regulować, to proszę: http://www.google.pl/search?client=opera&rls=pl&q=ustawa+o+cenach&sourceid=opera&ie=utf-8&oe=utf-8 Nie wiem która jest aktualna
http://prawo-nieruchomosci.krn.pl/Ustawa-o-podatku-dochodowym-od-osob-fizycznych-1_2_31.html -- Tomek |
|
Data: 2009-10-17 15:27:24 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
"Tomek" <tomekziel@op.pl> napisał w wiadomości news:op.u1x4cl0bl60ql1tmr...
Dnia 17-10-2009 o 14:38:43 Krzysztof <kk@interia.pl> napisał(a): Trochę off-topic, ale mówisz że cen nie można regulować, to proszę: http://www.google.pl/search?client=opera&rls=pl&q=ustawa+o+cenach&sourceid=opera&ie=utf-8&oe=utf-8 W ograniczonej ilości przypadków. Nie widzę w ustawie art. nt regulacji cen za wynajem aut. Poza tym ustawa (i ew. rozporządzenia) zmierza raczej do obniżenia cen urzędowych, niż nakazuje ich podwyższanie, więc jest tym bardziej korzystna w omawianym przypadku. Pozdr K. |
|
Data: 2009-10-17 17:16:46 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
On Sat, 17 Oct 2009, Krzysztof wrote:
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <smolik@stanpol.com.pl> napisał Klient, nie bedący "osobą związaną". proszę bardzo, zawsze można powiedzieć "przykro mi, ale aktualnie nie mamy możliwości wypożyczenia żadnego auta". A to klops :) Zauważ co napisałem: za "wycenę" można rozumieć (dla PDoOF) ustaloną przez *siebie* cenę tylko wtedy, jeśli jest stosowana "rynkowo", czyli w sprzedaży dla "podmiotów niepowiązanych". Twoja argumentacja prowadzi do jednego wniosku: firma może sobie taką "wycenę" zrobić, ale z braku laku (regularnych świadczeń "rynkowych") ta wycena nie podejdzie do wyceny nieodpłatnych swiadczeń. Czyli trzeba wziąć cennik *innych* firm, "działających na tym terenie", które "rynkowo" świadczą. Zresztą cena w ofercie może być rynkowa, a dla wybranych klientów (w domyśle: pracowników) można mieć duże upusty i promocje. Tego chyba nikt nie ma prawa regulować :) Coś pominąłeś :) Hasło: "podmioty powiązane". art. 25 :D Upusty i promocje *można* dawać - ale rynkowo. Jak na promocję załapią się tylko pracownicy, to różnica będzie stanowiła "przychód z częściowo nieodpłatnego świadczenia" (też w art.11). Wtedy można zastosować art.11.2a.1 o podatku dochodowym od osób fizycznych http://www.przepisy.gofin.pl/5,36,28354,0.html pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2009-10-17 21:47:08 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
"Gotfryd Smolik news" <smolik@stanpol.com.pl> napisał w wiadomości
Klient, nie bedący "osobą związaną". Skąd miałby się o tym dowiedzieć? :) proszę bardzo, zawsze można powiedzieć "przykro mi, ale aktualnie nie A to klops :) Dlaczego? "Niestety, wszystkie auta są w tej chwili wynajęte. Proszę spróbować w innym terminie." Zauważ co napisałem: za "wycenę" można rozumieć (dla PDoOF) ustaloną No więc dobrze - ustalam cenę 100 zł/dzień. Dla świętego spokoju trochę mniej konkurencyjną, czyli nieco wyższą w stosunku do wypożyczalni samochodów działających w okolicy. Niestety, przeważnie tak się składa, że auta są wypożyczone przez pracowników. Upusty i promocje *można* dawać - ale rynkowo. A pracownikowi już nie można? Jak na promocję załapią A gdzie jest napisane, że jest to świadczenie częściowo nieodpłatne? Czy jeśli pracownicy sklepu kupią na święta jaja w cenie netto, bo szef ma gest, to od VAT'u i marży powinni zapłacić podatek i ZUS? Kto powiedział, że upusty "trzeba" stosować w stosunku do wszystkich klientów? Zresztą nawet jeśli, to można wypożyczyć auto żonie albo koledze pracownika i na niego wystawić fakturę. To nie jest już podmiot powiązany. Pozdr K. |
|
Data: 2009-10-17 23:23:59 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
On Sat, 17 Oct 2009, Krzysztof wrote:
"Gotfryd Smolik news" <smolik@stanpol.com.pl> napisał w wiadomości Stąd samąd ;), skąd dowiaduje się o innych ofertach firmy. Zmartwienie firmy i klienta. Zapis jest prosty: nie ma "świadczeń rynkowych", nie ma podstawy do stosowania cen firmy do wyceny świadczeń nieodpłatnych, powiązanych i podobnych. Tam jest "cen stosowanych wobec innych klientów" czy jakoś tak. Coś jeszcze: dyskusję toczę ze względu na domniemanie, że chodzi o *zaniżoną* cenę! Jak cena ma być "taka jak w wypożyczalni", to nie ma o czym dyskutować - jest prawidłowo. proszę bardzo, zawsze można powiedzieć "przykro mi, ale aktualnie nie Zapomniałeś, że mowa o kontroli z US. "Pan pokaże listę klientów, którzy korzystali z wypożyczenia, ze specyfikacją jak długo i za ile. Acha, proszę zaraz zaznaczyć którzy klienci są powiązani w rozumieniu ustawy, bo to jest potrzebne" :) No więc dobrze - ustalam cenę 100 zł/dzień. Wtedy nie ma problemu! Problem pojawia się *tylko*, jak spróbujesz zastosować wycenę istotnie różną, od stosowanych "na rynku". Upusty i promocje *można* dawać - ale rynkowo. Można, ale jak to nie jest "rynkowo", to komuś US może "wymierzyć decyzją". Albo firmie, albo pracownikowi (a podobnoż były przypadki, że przywalili obu "podmiotom powiązanym"). Jak na promocję załapią W art.11. Czego mnie pytasz, przecież to nie ja pisałem ustawę? :D Poza tym przy "powiązaniu" można uderzyć z dwu miejsc: albo osobno poddać wycenie "wartość rynkową" (i szukać "częściowej nieodpłatności"), albo wprost przywalić z przepisu o "podmiotach powiązanych". Skutek w obu przypadkach ten sam, tak dla jasności (za podstawę bierze się "wycenę rynkową", a nie wartość transakcji). Czy jeśli pracownicy sklepu kupią na święta jaja w cenie netto, bo szef ma gest, to od VAT'u i marży powinni zapłacić podatek Pokręciłeś sformułowanie :) Chyba miało być 'podatki od marży'. IMVHO VATu od marży... nie trzeba. Bo jest przepis szczegółowy w ustawie o VAT, to ten sam przepis, który stanowi przyczynę koniecznosci "wyprzedaży do gołej ziemi". Dla porządku przypomnę, że na tej grupie były głosy, że taka interpretacja to nadinterpretacja, i że należy stosować *jednak* "wycenę rynkową". Jak nie rozumiesz problemu, to objaśniam: ktoś kupił do celów 5 lat temu DG komputer, dał za niego 3000 zł. Dziś on jest wart... sam wiesz. 200 zł? ;) Pytanie: ile VATu należy zwrócić, wycofując ten komp z DG na cele osobiste lub darując go pracownikowi? (uwaga: nie strzel sobie sam w stopę :)) i ZUS? Kto powiedział, że upusty "trzeba" stosować w stosunku do wszystkich klientów? Nie trzeba. Ale jak się je stosuje *tylko* wobec podmiotów powiązanych, to US ma prawo do ustalenia "wyceny rynkowej" *decyzją*. Nie ma znaczenia, ile było na fakturze, ile faktycznie zapłacono itede - podatek będzie wynikał z decyzji. Zresztą nawet jeśli, to można wypożyczyć auto żonie albo koledze pracownika MOCNO polecam zajrzenie do przepisów, jak chodzi o wersję z żoną ;) (podmiot powiązany podmiotu powiązanego jest podmiotem powiązanym, jeśli udziały w "łańcuszku" przekraczają 5% lub pokrewieństwo bądź powinowactwo jest coś do 3. lub 4. stopnia - nie pamiętam, w każdym razie szwagier i kuzyn się też załapie) Z "kolegą" sprawa jest rzeczywiście inna - nie ma automatu, trzeba wykazać "zmowę" :) pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2009-10-18 03:36:58 | |
Autor: mvoicem | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;- ) | |
(17.10.2009 00:21), Gotfryd Smolik news wrote:
On Fri, 16 Oct 2009, Krzysztof wrote: No to dać w ofercie że wypożyczenie dla każdego, kto przedstawi zaświadczenie o zarobkach. Nikomu by się nie chciało dla wypożyczenia samochodu lecieć po papierek do swojego pracodawcy, a firma może sama wystawić ;) p. m. |
|
Data: 2009-10-16 14:09:50 | |
Autor: Tomek | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Dnia 16-10-2009 o 13:44:39 Krzysztof <kk@interia.pl> napisał(a):
Przecież to jakaś totalna paranoja. Firma użycza auta, kompletnie nic z tego nie ma, ale VAT musi zapłacić. Opodatkowaniu VAT podlega wyświadczenie usługi, a nie zapłata za usługę. Dotyczy to też nieodłatnego świadczenia usług i nieodpłatnej dosawy towarów - co w takich przypadkach trzeba uznać za podstawę opodatkowania określa ustawa o VAT. Stąd słynne zatory płatnicze, gdy usługa czy towar zostały już dostarczone, podatek się należy, a płatności ani widu ani słychu. A jeśli twierdzisz że ruscy za NEPu nie mieli takiego ucisku to udowodnij, przeciez teraz jest demokracja a nie komunizm :) -- Tomek |
|
Data: 2009-10-17 00:25:18 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
No i "wykrakaĹeĹ", Gotfryd ; -) | |
On Fri, 16 Oct 2009, Krzysztof wrote:
Przy okazji zauważyłem kolejny kwiatek. "Nieodpłatne udostępnienie samochodów służbowych na cele prywatne pracowników podlega opodatkowaniu VAT, a spółka jest zobligowana do jego zapłaty" Co, podatek VAT jest paranoją? Możemy się zgodzić :D Przecież podatek VAT właśnie tak działa: każda "konsumpcja", czyli użycie w celach osobistych (a ściślej: niegospodarczych) skutkuje obowiązkiem zapłacenia VAT. Oczywiście "każde" to uproszczenie, bo są zwolnienia (różne), ale skoro firma jest podatnikiem, to właśnie w ten sposób musi *zwrócić* VAT, który odliczyła, oraz *doliczyć* VAT do świadczenia, które "dała" (tak samo, jakby je sprzedała - dla uproszczenia przyjmij, że płaci pracownikowi pieniądze, a później każe mu nimi zapłacić za wynajęcie samochodu). pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2009-10-17 09:26:21 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <smolik@stanpol.com.pl> napisał Co, podatek VAT jest paranoją? Możemy się zgodzić :D Paranoją jest dla mnie wymóg płacenia VAT od bezpłatnych usług czy towarów wydanych za darmo (zdaje się facet, co kiedyś chleb rozdawał też został uraczony tym przepisem). VAT ma tę specyfikę, że firmy są jedynie pośrednikiem w jego opłacaniu, bo de facto podatek płaci odbiorca końcowy łańcucha sprzedaży. Tutaj nie ma takiej sytuacji, bo klient (pracownik), który pożycza za darmo auto, nie zwraca firmie równowartości podatku (tak, jakby zwrócił, gdyby była wystawiona normalna faktura). |
|
Data: 2009-10-17 09:38:07 | |
Autor: Piotrek | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;- ) | |
Krzysztof wrote:
Paranoją jest dla mnie wymóg płacenia VAT od bezpłatnych usług czy towarów wydanych za darmo (zdaje się facet, co kiedyś chleb rozdawał też został uraczony tym przepisem). Urban legend. ZTCP ścigneli go głownie za sprzedaż bez rejestracji na kasie. Wątek rozdawnictwa był poboczny, natomiast media nagłośniły tylko i wyłącznie aspekt kary za darmowe rozdawnictwo chleba. VAT ma tę specyfikę, że firmy są jedynie pośrednikiem w jego opłacaniu, bo de facto podatek płaci odbiorca końcowy łańcucha sprzedaży. Tutaj nie ma takiej sytuacji, bo klient (pracownik), który pożycza za darmo auto, nie zwraca firmie równowartości podatku (tak, jakby zwrócił, gdyby była wystawiona normalna faktura). No ale to jest problem firmy (że dała coś za darmo), a nie urzędników respektujących *obowiązujące* przepisy. Tak jak napisałem wcześniej IMHO źle adresujesz pretensje. Właściwym adresatem powinna być władza ustawodawcza a nie wykonawcza. Piotrek |
|
Data: 2009-10-17 10:26:34 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Użytkownik "Piotrek" <piotrek@pisz.na.berdyczow.info> napisał w wiadomości No ale to jest problem firmy (że dała coś za darmo), a nie urzędników respektujących *obowiązujące* przepisy. "Paranoją jest dla mnie wymóg płacenia VAT od bezpłatnych usług czy towarów wydanych za darmo" czyli po prostu obowiązujące przepisy, a nie to, że urzędnicy wykonują swoją pracę. Wydawało mi się to oczywiste. Jak zresztą i w poprzednich moich postach. Pozdr K. |
|
Data: 2009-10-17 10:59:35 | |
Autor: Tomek | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Dnia 17-10-2009 o 09:38:07 Piotrek <piotrek@pisz.na.berdyczow.info> napisał(a):
Krzysztof wrote: Co nie zmienia faktu że z coś koło 200.000zł, 17.000zł było za chlebuś -- Tomek |
|
Data: 2009-10-17 11:03:19 | |
Autor: Liwiusz | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;- ) | |
Tomek pisze:
Dnia 17-10-2009 o 09:38:07 Piotrek <piotrek@pisz.na.berdyczow.info> napisał(a): Ale to jest konsekwencja istnienia tego podatku. Chyba że chciałbyś, aby można było coś kupić, odliczyć sobie VAT, a potem to rozdać... Prosta maszynka do oszustw. -- Liwiusz |
|
Data: 2009-10-17 11:45:15 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;- ) | |
On Sat, 17 Oct 2009, Liwiusz wrote:
Tomek pisze: Bardzo trudna do wytłumaczenia to raz, do tego prowadzącego do zachowań uznawanych za nieetyczne - a niszczenie żywności, aby nie zapłacić podatku, jest właśnie takim przykładem. I urzędnicy MF zamiast przyjąć na klatę "bo tak działa VAT, a mamy tak głupio zrobione przepisy, że nie przewidują wyjątków", zaczęli się wić, bredzić i opowiadać niestworzone historie (można poczytać w archiwach - drobna część cytatów z głupotami była na grupie). Chyba że chciałbyś, aby można było coś kupić, odliczyć sobie VAT, a potem to rozdać... Prosta maszynka do oszustw. wKF: "do niewzięcia VAT przez państwo od rozdanego". Sugestia, że odliczenie VAT jest "oszustwem" steruję w stronę doprowadzenia słuchacza lub czytelnika do zapominania, że ten odliczony VAT to *nie* jest "łaska" - to jest de facto zwrot VAT, który został *uprzednio* pobrany w formie zaliczki przez państwo. *JEŚLI* można coś "rozdać" bez VAT - to właśnie w ten sposób działa ów mechanizm (panstwo oddaje "w odliczeniach" VAT który *już pobrało*). I przypomnę dwa przypadki (niekoniecznie "rozdania"): - zniszczenie towaru "bo się zepsuł" - wpisana możliwość "darowania chleba", obłożona (jak zwykle w .pl) obowiązkiem działania instytucjonalnego, czyli podatnik nie może tego pieczywa rozdać sam, ale danie "fundacji" już problem rozwiązuje (zarejestrować, powołać zarząd, sporządzać papierki na PK uproszczonej itede...) pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2009-10-17 14:42:24 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Użytkownik "Liwiusz" <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:hbc18p$i1v$1news.onet.pl... Ale to jest konsekwencja istnienia tego podatku. Chyba że chciałbyś, aby można było coś kupić, odliczyć sobie VAT, a potem to rozdać... Ale kto przy zdrowych zmysłach tak robi na dużą skalę? W sensie, że generuje tylko koszty i rozdaje towar/usługi za darmo? Ciekawe jest też to, że w sytuacji zniszczenia danego towaru i sporządzenia protokołu, ten sam chleb znika formalnie z dokumentacji i można go bez problemu dać potrzebującemu za darmo, bez konieczności futrowania fiskusa. Oczywiście też nielegalnie, bo chleba oficjalnie nie ma. Zobaczcie do jakich absurdów prowadzi taki przepis. Pozdr K. |
|
Data: 2009-10-17 00:14:24 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
No i "wykrakaĹeĹ", Gotfryd ; -) | |
On Fri, 16 Oct 2009, Krzysztof wrote:
"spp" <spp@op.pl> napisał Wg dzisiejszych przepisów? IMVHO - "zależy". Jak pracodawca "dał do używania również w celach prywatnych", to IMVHO nie, bo pracodawca ma "wyliczyć wynagrodzenie", bo przecież prawo do korzystania z samochodu to jest *takie samo* wynagrodzenie jak pieniądze. Odpowiedzialność sprowadzi się do konieczności zapłacenia tego "niedoliczonego" podatku jak rozumiem (a chyba nie to miałeś na mysli?) Co innego, jak pracownik ma "zakaz" używania samochodu do celów innych niż służbowe, lecz używa. Wtedy może być śmiesznie - działania bezprawne pod podatek dochodowy *nie* podlegają (panstwo nie pobiera "dochodowego" od kradzieży :)), ale po ujawnieniu (dajmy na to - przez US), albo pracodawca wyekzekwuje (i do rozpatrzenia jest, czy ma podatek, pewnie tak, bo to "odszkodowanie związane z DG"), albo nie wyegzekwuje, i wtedy to pracownik ma przychód z "nieodpłatnego świadczenia" (w postaci niezapłaconego odszkodowania za bezprawne używanie samochodu). Tak mi wychodzi z dzisiejszej ustawy :D Dodatkowo, jazdy które Ciebie obciążają nie stanowią KUP - i to też pracodawca musi wiedzieć. :) Moment, moment. A wydatki na naprawy, ubezpieczenie i inne takie? Już objaśniam. Korzystania z samochodu przez pracownika do własnych celow osobistych stanowi jego przychód. Zgadza się? No to pytam: kto i kiedy skreślił art.8.2.1 oraz art.22.3? Z drugiej strony - bez bicia przyznaję, że można się próbować bronić art.22.3a i twierdzić, że się go właśnie "stosuje" :) Ale pozostańmy na chwilę przy wersji, że 22.3a "nie podejdzie". Wtedy oczywiście z owych wydatków część przeznaczoną "do jazd firmowych" idzie w koszty DG pracodawcy. Ale część przeznaczona "do jazd osobistych" idzie w koszty uzyskania pracownika, z tytułu umowy o pracę. A że pracownik wykorzystuje w 100% ryczałt i nie przewiduje się podwyższenia ryczałtu z okazji używania samochodu (w odróżnieniu, od biletów okresowych na zbiorkom), to koszty "pracowniczo osobiste" w 100% przepadają. Razem z VATem, który w f-rze wewnętrznej trzeba by zwrócić. Ktoś przeciw takim wnioskom? (i dlaczego) :D A to nie wiesz że z każdym kwitem wprowadzonym do ewidencji tak jest? Za brak kwitu, to panie można iść siedzieć ;) Poważniej - "brak kwitu", z okazji powiązania kwitu z przychodami, kwalifikuje się we wszystkich formach rozliczania do limitu "nierzetelności". 0,25% "nierzetelności" to jest gruba afera, skutkująca prawem US do wyznaczenia "domiaru". Pracownik po skończonej delegacji pojechał autem służbowym do rodziców, zapłacił za paliwo ze swoich pieniędzy, oddał samochód do firmy. Owszem, użył go do celów prywatnych, ale co konkretnie ma przedstawić pracodawcy, aby ten mógł mu wyliczyć podstawę opodatkowania? IMO wykaz kilometrów. Do rozliczenia "proporcją" kosztów niebezpośrednich (zakładając, że prawdziwa jest teza o osobno kupionym paliwie, co może być wątpliwe). prowadzący działalność musi wykazać iż wydatek jest powiązany z prowadzoną działalnością. :) Ale "rozliczanie proporcją" od czasu do czasu ma miejsce i oparte jest o przepisy art.8 i art.22 o których wyżej. pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2009-10-17 11:31:15 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
No i "wykrakaĹeĹ", Gotfryd ; -) | |
On Sat, 17 Oct 2009, Gotfryd Smolik news wrote:
wyekzekwuje Wrrrr. Nie czytać. "wyegzekwuje". pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2009-10-16 14:01:54 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
No i "wykrakaĹeĹ", Gotfryd ; -) | |
On Fri, 16 Oct 2009, Krzysztof wrote:
Użytkownik "spp" <spp@op.pl> napisał Bo jak zwykle (?), w przepisach jest, za przeproszeniem, burdel. 1. Są mocno restrykcyjne 2. Spora część z nich nie jest *w ogóle* ekzekwowana, jeśli przez to rozumieć "nieegzekwowanie w ponad 98% przypadków". Ustawa ma, przynajmniej w teorii, wprowadzić mechanizm pozwalający prosto "przyciąć" tych, którzy w tej chwili nie deklarują używania *wcale*. Prosto - jeśli będzie ryczałt, to fakt używania mimo niepłacenia ryczałtu będzie stanowił podstawę do co najmniej zastanowienia się, czy podatnik przypadkiem nie powinien zapłacić 5 lat wstecz. I na jakiej zasadzie rozlicza się dzisiaj podatek od użytkowania auta służbowego? Innymi słowy - jestem pracownikiem sp. z o.o., dostałem do dyspozycji auto służbowe, bo jeżdżę na co dzień do klientów w całej Polsce. Po powrocie auto zazwyczaj zostaje u mnie na noc w domu, bo tak jest łatwiej, skoro drugiego dnia znów jadę w trasę. To samo w weekend (chyba, że też mam wyjazd służbowy). Dopóki stoi, to IMVHO firma powinna Ci płacić. Za parkowanie :P Co innego kiedy *jeździsz* tym samochodem w celach "niefirmowych". W sensie od jakiej kwoty? To jest rzecz, która nieraz już wywołała duże nagłówki w prasie, w przypadku kiedy dotyczyła "szych", których ktoś się przyczepił o "nieprzysługujący" przejazd, i instytucja im później naliczyła kilkadziesiąt złotych. Przepisy są w ustawie - "rynkowo" Założywszy, że *nie* skorzystasz z samochodu "po znajomości", lecz zostaniesz "sam w obcym mieście", i masz sobie "załatwić samochód na 30 dni" - dostaniesz odpowiedź. Brzmi groźnie ;) pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2009-10-16 13:10:42 | |
Autor: Jacek_P | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Krzysztof napisal:
W jakim sensie i kogo pytając? Sfotografuje wszystkie, narzedzia do automatycznego wyluskiwania numerow rejestracyjnych juz sa, a potem CEPiK w ruch i ladnie wszystko wyskoczy. Ciekawsze za to, w kontekscie A.Lawy, jest mozliwe zachowanie ochrony supermarketu wobec fotografujacego tajniaka skarbowego ;) Wierzysz w to, że urzędas, któremu powiesz, że nie wykorzystujesz auta prywatnie i któremu przedstawisz dokumentację i ewidencję pojazdu przyjmie to jako pewnik? :) Jezeli bedzie niesprzeczna ze stanem wiedzy (i dowodow) posiadanych przez US? Dlaczego nie? Na moj US nie narzekam, nie stosuja stresujacych 'wezwan' tylko mniej stresowo dzwonia, uzgadniaja terminy, aby byly dogodnie. Raz to nawet mialem telefon, abym zlozyl korekte PIT-a rocznego, bo sobie za male odliczenie zrobilem. No to zlozylem :) Tak jak juz pisal ktorys z przedpiscow, tam nie siedza ludojady. Jak masz dobrze prowadzona dokumentacje, nie robisz ewidentnych kantow, nie podpadles z powodu jakiegos sledztwa, nie zachowujesz sie arogancko i chamsko (w koncu to jest dla tamtych ludzi miejsce pracy) to oni tez odnosza sie normalnie. -- Pozdrawiam, Jacek |
|
Data: 2009-10-16 16:49:52 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Użytkownik "Jacek_P" <Lato-i-Upal@cyf-kr.edu.pl> napisał Ciekawsze za to, w kontekscie A.Lawy, jest mozliwe zachowanie Co to jest kontekst A.Lawy? Jak masz dobrze prowadzona dokumentacje, nie robisz ewidentnych Nie chodzi o odnoszenie się, bo można się zachowywać miło i uprzejmie, a przy tym idiotycznie interpretować przepisy i/lub dowalić nieuzasadnioną karę albo w nieuzasadniony sposób pozwać firmę do sądu. Jak myślisz, dlaczego urzędasy tak trzęsą tyłkami przed zapowiadaną ustawą o odpowiedzialności cywilnej z powodu złych decyzji? Myślę, ze dlatego, ze teraz czują się całkowicie bezkarni i brzydko mówiąc "ryra" im czy się pomylą czy nie. Z pracy za karę pracodawca go nie wyrzuci, bo tu nie działa wolnorynkowa zasada, że do firmy, która rżnie klienta, już się nie wraca. Pozdr K |
|
Data: 2009-10-16 15:11:46 | |
Autor: Jacek_P | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Krzysztof napisal:
Użytkownik "Jacek_P" <Lato-i-Upal@cyf-kr.edu.pl> napisał http://wikimapia.org/759091/pl/CH-Janki -- Pozdrawiam, Jacek |
|
Data: 2009-10-16 17:57:57 | |
Autor: Tomek | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Dnia 16-10-2009 o 16:49:52 Krzysztof <kk@interia.pl> napisał(a):
pomylą czy nie. Z pracy za karę pracodawca go nie wyrzuci, bo tu nie działa wolnorynkowa zasada, że do firmy, która rżnie klienta, już się nie wraca. A te 3 mln zawiedzionych klientów to co ;) -- Tomek |
|
Data: 2009-10-16 11:00:39 | |
Autor: \\n | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;- ) | |
Krzysztof pisze:
.... - jakim cudem urzędnik jest w stanie ustalić, że jakieś tam auto na parkingu jest autem służbowym przyjmując, że auto nie jest w żaden sposób oznakowane?.... - dlaczego dopuszcza się takie kuriozum - "kontrolowanie parkingów firmowych po godzinach pracy firm lub w weekendy. Gdy samochodu nie Wszelkie dowody i poszlaki są dobre dla ustalenia stanu faktycznego. Ja na ten przykład brał bym pod lupę osobników toczących pianę na grupach dyskusyjnych. Pewnie nawet nie trzeba by wystawać po zimnych i mokrych parkingach wystarczyło by przyjrzeć się dokumentacji związanej z pojazdem w ciepłym suchym biurze (kontrolowanego oczywiście) popijając kawkę (kontrolowanego oczywiście)... ;-) -- Kiej wypiję flaszą wina - zaraz u mnie insza mina, i ochota do śpiewania wnet mnie bierze i do grania (ludowe)Kolberg |
|
Data: 2009-10-16 11:37:27 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
"\n" <nie@ma.xy> napisał
Wszelkie dowody i poszlaki są dobre dla ustalenia stanu faktycznego. Czym innym jest ustalenie stanu_faktycznego_, a czym innym wyciąganie wniosków od czapy. Jakim cudem fotografując parking firmowy w weekend można jednoznacznie stwierdzić, że powodem braku nań auta jest jego prywatne użytkowanie? Przecież to jakaś groteska. na ten przykład brał bym pod lupę osobników toczących pianę na grupach dyskusyjnych. A co ma piernik do wiatraka czyli osobnicy z grup dyskusyjnych do kontroli urzędów skarbowych? Pewnie nawet nie trzeba by wystawać po zimnych i mokrych parkingach wystarczyło by przyjrzeć się dokumentacji związanej z pojazdem w ciepłym suchym biurze (kontrolowanego oczywiście) popijając kawkę (kontrolowanego oczywiście)... ;-) "Gdy samochodu nie będzie, organy podatkowe będą uznawać, że w tym czasie używany jest wyłącznie do celów prywatnych" Gdzie tu masz choć słowo o jakimkolwiek przeglądaniu dokumentacji związanej z pojazdem? Zrobią zdjęcie, dostaniesz wezwanie do UKS i to Ty się będziesz musiał tłumaczyć, że jesteś niewinny :-/ Pozdr. K |
|
Data: 2009-10-16 13:21:22 | |
Autor: Jacek_P | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Krzysztof napisal:
Czym innym jest ustalenie stanu_faktycznego_, a czym innym wyciąganie wniosków od czapy. A czym to sie rozni od nieczytelnej fotki z radaru, gdzie wlasciciel ma wskazac kierujacego, bo jak nie to ryczaltowe 500 zl w plecy? No? Czym? Niczym! Firma ma miec ewidencje prowadzona na biezaco. -- Pozdrawiam, Jacek |
|
Data: 2009-10-16 16:43:34 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Użytkownik "Jacek_P" <Lato-i-Upal@cyf-kr.edu.pl> napisał w wiadomości news:hb9s0i$a8e$6srv.cyf-kr.edu.pl... Krzysztof napisal: Czym innym jest ustalenie stanu_faktycznego_, a czym innym wyciąganie A czym to sie rozni od nieczytelnej fotki z radaru, gdzie wlasciciel Ale na fotce ewidentnie widnieje numer auta służbowego, a nie jakiegokolwiek innego auta, więc można przyjąć, że wykroczenie popełniła firma, jako taka. No? Czym? Niczym! Firma ma miec ewidencje prowadzona na biezaco. No i ma, ale uważam, że to US powienien przyjść do firmy i tę ewidendję sprawdzić, a nie z góry zakładać, że jak nie ma auta, to znaczy, że pracownik jest na wycieczce prywatnej. Wydaje się, że to US udowadnia winę, a nie firma ma udowodnić niewinność. Pozdr K |
|
Data: 2009-10-16 15:15:14 | |
Autor: Jacek_P | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Krzysztof napisal:
No i ma, ale uważam, że to US powienien przyjść do firmy i tę ewidendję sprawdzić, a nie z góry zakładać, że jak nie ma auta, to znaczy, że pracownik jest na wycieczce prywatnej. Wydaje się, że to US udowadnia winę, a nie firma ma udowodnić niewinność. He, he, ty masz jakas stycznosc z US, czy tylko optymistycznie interpretujesz przepisy? Firmie wywala z kosztow wszystko zwiazane z samochodem, a pracownikowi wladuja przychod. W efekcie wpadna dwa podatki. I budzet bedzie syty... -- Pozdrawiam, Jacek |
|
Data: 2009-10-16 18:12:54 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Użytkownik "Jacek_P" <Lato-i-Upal@cyf-kr.edu.pl> napisał w wiadomości news:hba2m2$k55$5srv.cyf-kr.edu.pl... Krzysztof napisal: No i ma, ale uważam, że to US powienien przyjść do firmy i tę ewidendję He, he, ty masz jakas stycznosc z US, czy tylko optymistycznie interpretujesz O rany, jak Ty nic nie rozumiesz :-/ Nie chodzi mi o sytuację, gdy sprawa jest jasna, tylko o sytuację, gdy przychodzi urzędas w niedzielę na parking firmowy, robi zdjęcia, na których ewidentnie nie ma samochodów, stwierdza tylko i wyłącznie na podstawie tych zdjęć i swoich durnych wniosków, że są używane prywatnie i na tej podstawie dowala firmie i pracownikowi. Uważam, że trzeba mieć nieźle nasrane, żeby działać w ten sposób. Na tej zasadzie, gdy podczas kontroli PIP natknie się w firmie na żonę prezesa i stwierdzi, że nie jest zatrudniona, to też powinien nałożyć na prezesa karę, że kobieta pracuje na czarno. Pozdr K. |
|
Data: 2009-10-16 16:19:37 | |
Autor: Jacek_P | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Krzysztof napisal:
O rany, jak Ty nic nie rozumiesz :-/ Ehm, mam wrazenie odwrotne: ze ty nie masz ZADNEJ stycznosci z US i stad plyna twoje interpretacje, ktore... ehm... z realiami duzo wspolnego nie maja. Nie chodzi mi o sytuację, gdy sprawa jest jasna, tylko o sytuację, gdy przychodzi urzędas w niedzielę na parking firmowy, robi zdjęcia, na których ewidentnie nie ma samochodów, stwierdza tylko i wyłącznie na podstawie tych zdjęć i swoich durnych wniosków, że są używane prywatnie i na tej podstawie dowala firmie i pracownikowi. Uważam, że trzeba mieć nieźle nasrane, żeby działać w ten sposób. Niemniej to tak wlasnie dziala. Kontrola stwierdza, ze na podstawie wizji lokalnej w dniu wolnym od pracy samochodow firmowych na parkingu nie bylo, co zostalo udokumentowane. W zwiazku z tym usuwa sie powiazane koszty. I teraz ty sie bujaj z dowodzeniem niewinnosci. Byc moze jest to sprzeczne z twoja wizja swiata, ale to wlasnie zazwyczaj tak dziala. Na tej zasadzie, gdy podczas kontroli PIP natknie się w firmie na żonę prezesa i stwierdzi, że nie jest zatrudniona, to też powinien nałożyć na prezesa karę, że kobieta pracuje na czarno. Jezeli bedzie trzymala w dloni odkurzacz, albo siedziala przy komputerze w sekretariacie? Tak. Ech, niepoprawny optymista :) -- Pozdrawiam, Jacek |
|
Data: 2009-10-16 18:48:21 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Użytkownik "Jacek_P" <Lato-i-Upal@cyf-kr.edu.pl> napisał Ehm, mam wrazenie odwrotne: ze ty nie masz ZADNEJ stycznosci z US Nie mam zbyt wiele styczności z US i nie wiem jak wyglądają realia kontroli, ale piszę z czysto logicznego punktu widzenia. Wydawało mi się, że ten organ państwowy powinien działać na podobnej zasadzie, co inne organy czyli np. policja czy sądy. A tutaj zawsze obowiązuje zasada domniemanej niewinności i nikomu nie stawia się zarzutów na podstawie luźnych konkluzji jakiegoś fotografa pstrykającego fotki na parkingu. Niemniej to tak wlasnie dziala. I dlatego uważam, że to jest chore. O ile jest prawdą, a nie wymysłem. Na tej zasadzie, gdy podczas kontroli PIP natknie się Jezeli bedzie trzymala w dloni odkurzacz, albo siedziala przy komputerze Wybacz, ale wymyślasz teraz kompletne bzdury. Wyobraźni Ci istotnie nie brakuje. Może jeszcze wlepi mandat za obecność listonosza, który przyniósł listy i na chwilę przycupnął za biurkiem w sekretariacie, bo mu się słabo zrobiło. Albo za to, że w kibelku siedzi niezatrudniony w firmie przedstawiciel handlowy, który przyjechał z wizytą? Ech, niepoprawny optymista :) Nie, po prostu uważam, że pewne sytuacje mają swoje granice rozsądku albo przynajmniej mieć powinny. Pozdr K. |
|
Data: 2009-10-16 18:42:05 | |
Autor: Jacek_P | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Krzysztof napisal:
Nie mam zbyt wiele styczności z US i nie wiem jak wyglądają realia kontroli, ale piszę z czysto logicznego punktu widzenia. Tu nie ma logiki! Tu sa podatki! Wydawało mi się, że ten organ państwowy powinien działać na podobnej zasadzie, co inne organy czyli np. policja czy sądy. Do sadu idzie sie po wyrok, nie po sprawiedliwosc. To tyle w kwestii 'wydawalo mi sie' ;) A tutaj zawsze obowiązuje zasada domniemanej niewinności Ehm, naprawde? ;) i nikomu nie stawia się zarzutów na podstawie luźnych konkluzji jakiegoś fotografa pstrykającego fotki na parkingu. Stawia sie, stawia, na podstawie duzo luzniejszych... I dlatego uważam, że to jest chore. O ile jest prawdą, a nie wymysłem. To zycie - rzekl Maks do Emmy Dax :) > Ech, niepoprawny optymista :)^^^^^^^ Kluczowe slowo - nieznane polskiej biurokracji. -- Pozdrawiam, Jacek |
|
Data: 2009-10-16 23:19:27 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
"Jacek_P" <Lato-i-Upal@cyf-kr.edu.pl> napisał
Do sadu idzie sie po wyrok, nie po sprawiedliwosc. Jeśli uważasz, że nie ma czegoś takiego jak uczciwość i sprawiedliwość wśród organów państwowych, to dlaczego dziwisz się szarym ludziom, którzy również kombinują? :) Ehm, naprawde? ;) Naprawdę. http://pl.wikipedia.org/wiki/Domniemanie_niewinno%C5%9Bci Wiem, że wikipedia to nie źródło, ale to samo znajdziesz na innych, poważniejszych stronach. Pozdr K |
|
Data: 2009-10-16 23:23:43 | |
Autor: Tomek | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Dnia 16-10-2009 o 23:19:27 Krzysztof <kk@interia.pl> napisał(a):
"Jacek_P" <Lato-i-Upal@cyf-kr.edu.pl> napisał Ale to jest w sprawach karnych (i to ostatnimi laty też się zmienia).. W sprawach administracyjnych nie ma winy, jest po prostu decyzja naczelnika że masz zapłacić 100.000zł i przychodzi poborca. Jak chcesz możesz się odwoływać, sąd może nawet decyzję uchyli, a naczelnik wyda ją drugi raz - i tak do upadłego można. -- Tomek |
|
Data: 2009-10-16 23:43:45 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
"Tomek" <tomekziel@op.pl> napisał w wiadomości news:op.u1wwdti0l60ql1tmr...
Ale to jest w sprawach karnych (i to ostatnimi laty też się zmienia). Wiem, tutaj akurat pisałem właśnie o karnistyce, bo zrobiłem porównanie. Ale byłem przekonany, że identyczna zasada panuje także w środowisku policji skarbowej. A dlaczego się zmienia ostatnimi laty? Pierwsze słyszę. W sprawach administracyjnych nie ma winy, jest po prostu decyzja naczelnika I jak tu się nie wqrwiać? Zwłaszcza, że taki naczelnik żyje tylko z naszych podatków, bo sam w życiu żadnego przychodu nie wygenerował. I zwłaszcza, że nawet jak sąd udowodni naczelnikowi, że wydał złą decyzję, to ten nie ponosi z tego tytułu żadnej odpowiedzialności. Pozdr K. |
|
Data: 2009-10-16 23:53:32 | |
Autor: Piotrek | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;- ) | |
Krzysztof wrote:
[...] nawet jak sąd udowodni naczelnikowi, że wydał złą decyzję, to ten nie ponosi z tego tytułu żadnej odpowiedzialności. I tu dotykasz sedna sprawy. Miejmy jednak nadzieję, że uda się w końcu uchwalić (sensowną) ustawę o odpowiedzialności materialnej urzędników za bezprawne decyzje oraz, że OC urzędników nie będzie opłacane z naszych podatków ... Piotrek |
|
Data: 2009-10-17 00:01:30 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
"Piotrek" <piotrek@pisz.na.berdyczow.info> napisał
OC urzędników nie będzie opłacane z naszych podatków ... To byłoby kolejne kuriozum. Swoją drogą dlaczego urzędnicy tak bardzo boją się tej ustawy, jeśli uważają, że są nieomylni? ;-) Skoro się nie mylą, to nie muszą się obawić restrykcji. Pozdr K. |
|
Data: 2009-10-17 10:55:37 | |
Autor: Tomek | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Dnia 17-10-2009 o 00:01:30 Krzysztof <kk@interia.pl> napisał(a):
"Piotrek" <piotrek@pisz.na.berdyczow.info> napisał Ależ on dobrze wiedzą że nic nie wiedzą - 30% decyzji podatkowych jest uchylanych. -- Tomek |
|
Data: 2009-10-17 11:30:18 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
On Sat, 17 Oct 2009, Krzysztof wrote:
"Piotrek" <piotrek@pisz.na.berdyczow.info> napisał Bo oni są nieomylni, ale ci co będą rozpatrywać odwołanie podatnika (a wredny Sejm pozwolił w Ordynacji na coś takiego) mogą akurat być omylni - i będzie chryja. pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2009-10-16 18:51:46 | |
Autor: Tomek | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Dnia 16-10-2009 o 18:48:21 Krzysztof <kk@interia.pl> napisał(a):
Masz rację, tylko że my mówimy o sytuacji z dziurą budżetową na kilkadziesiąt mld i zadłużeniem kraju na prawie 700mld. Więc tutaj granica rozsądku pokrywa się zapewne z granicą wszechświata. -- Tomek |
|
Data: 2009-10-16 18:56:46 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Użytkownik "Tomek" <tomekziel@op.pl> napisał w wiadomości news:op.u1wjsknfl60ql1tmr... Masz rację, tylko że my mówimy o sytuacji z dziurą budżetową na kilkadziesiąt mld i zadłużeniem kraju na prawie 700mld. Więc tutaj granica rozsądku pokrywa się zapewne z granicą wszechświata. No właśnie, ale działania fikusa prowadzone są od dupy strony i niestety zamiast przynieść oczekiwane wpływy do budżetu spowodują z jednej strony albo powiększenie się szarej strefy albo z drugiej strony upadłość coraz większej ilości firm nie będących w stanie utrzymać się wg takiego systemu podatkowego. Jedna i druga sytuacja daje w rezultacie coraz mniejsze wpływy do kasy państwa i pętla coraz bardziej się zaciska. Pozdr K. |
|
Data: 2009-10-17 00:55:20 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
On Fri, 16 Oct 2009, Krzysztof wrote:
podatkowego. Jedna i druga sytuacja daje w rezultacie coraz mniejsze wpływy do kasy państwa i pętla coraz bardziej się zaciska. Doskonale streściłeś opis konstrukcji, ktorą w teorii podatków nazywa się "krzywą Laffera". My wiemy, Ty wiesz (niezależnie od tego, czy nazwisko Laffera kiedyś słyszałeś czy nie), ale w rządzie oraz w Sejmie co rusz są osobnicy argumentujący "dołożymy x% podatku i wpływy budżetowe wzrosną o xxx mln zł". Może to z wyczulenia, może z przypadku, ale kilka razy zdarzyło mi się słyszeć z taką argumentacją (najczęściej przy "przeznaczaniu na cele" - różne), przy okazji debaty budżetowej, posłów PSL (acz nie tylko ich, dla porządku). Nie przetłumaczysz, że: - zmnieszenie CIT dało wzrost wpływów - kilka razy zwiększenie akcyz spowodowało spadek wpływów - zmniejszenie akcyzy na alkohole spowodowało wzrost wpływów - *zniesienie* niektórych podatków spowodowało ... wzrost wpływów :P (podatek "przewozowy", płacony przez firmy kurierskie, wg oszacowań wziętych za podstawę jego wycofania, pokrywał coś 1/4 do 1/3 kosztów jego poboru) Za trudne, najwyraźniej przeczy "zdrowemu rozumowi" :[ pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2009-10-17 02:05:04 | |
Autor: Jarek Andrzejewski | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
On 17 Paź, 00:55, Gotfryd Smolik news <smo...@stanpol.com.pl> wrote:
On Fri, 16 Oct 2009, Krzysztof wrote: Jak zauważył Krzysztof Dzierżawski "Krzywa Laffera nie jest żadną konstrukcją teoretyczną, lecz wywiedzioną z empirii, banalną konstatacją, iż przy stawkach podatku 0% i 100% nie będzie żadnych wpływów do Skarbu, oraz że między tymi granicznymi wielkościami jakieś podatki jednak się zbiera. Musi przeto istnieć w przedziale 0% - 100% ekstremum (może ich być kilka), dla którego wpływy są większe niż w jego sąsiedztwie. W takim razie oczywiście musi istnieć taki zakres stóp podatkowych, w którym mamy do czynienia z odwrotną zależnością między wysokością stopy podatkowej, a wielkością wpływów z podatku. Krzywa Laffera nie jest opisana ścisłym językiem matematyki, zależy bowiem od wielu niemierzalnych zmiennych: obyczaju, tradycji, mentalności ludzi, od poziomu rozwoju kraju, od sprawności aparatu fiskalnego itd." I całość: http://www.blog.gwiazdowski.pl/index.php?subcontent=1&id=640 Polecam, jak zresztą cały blog RG. -- pozdrawiam, Jarek Andrzejewski |
|
Data: 2009-10-17 10:39:52 | |
Autor: bokomaru | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;- ) | |
Gotfryd Smolik news wrote:
Doskonale streściłeś opis konstrukcji, ktorą w teorii podatków nazywa ktos ukul nawet sliczne zdanie nt. prostowania krzywej Laffera palami policji skarbowej" -- bokomaru |
|
Data: 2009-10-17 00:46:04 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
On Fri, 16 Oct 2009, Krzysztof wrote:
Użytkownik "Jacek_P" <Lato-i-Upal@cyf-kr.edu.pl> napisał Czegoś nie rozumiesz. Z "poprawienia wyników wpływu do budżetu" rozliczany jest dziś konkretna komórka US, a interes ma w tym dzisiejszy rząd. Ile trzeba będzie zwrócić podatnikom (z odsetkami), to już będzie sprawa kolejnego rządu i (być może) innej komórki organizacyjnej :D Jak to swojego czasu pisali z CHIPa? "Nie ma lepszej inwestycji niż bezzasadne zarzuty pokontrolne, tylko trzeba mieć dobrego wujka który wyłoży kasę na kary, żeby nie zbankrutować do zakończenia postępowania - my mamy"? ;) (była jakaś afera o coś z VATem, "dofinansował" ich CHIP.de bodaj). Oczywiście jest to spore uproszczenie, bo rzecz jasna jest "ścieżka odwoławcza" w postępowaniu (poślą groźnie brzmiący papier z listą paragrafów ile i za co można iść siedzieć, ale również pozycjami do kogo i do kiedy można się odwołać), jak "wyjaśnienia" będą miały postać mocnych dokumentów, to nic (więcej) się nie stanie. Ale *sądzę*, że w praktyce będzie inaczej: US zrobi od niechcenia kontrolę krzyżową (o której już parę razy grupowicze pisali), inny US spyta przy okazji u kontrahenta kto i kiedy oraz po co tam był, jak będą mieli "gotowca" to jednego z drugim wezwą na wyjaśnienia. I wtedy wszyscy z "pomysłami na tłumaczenie" się wyłożą jak dłudzy (bo o tym było już nieraz na tej grupie i na .prawo - niejednemu, komu się wydawało ze przekonująco skłamie, wyszło że kolejność pytań była niewłaściwa ;)) pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2009-10-16 12:58:41 | |
Autor: Jacek_P | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Krzysztof napisal:
Tyle, że to na mój gust zwykłe sqrwielstwo :) Uprawiane przez wszystkie sluzby skarbowe na swiecie, niestety. - jakim cudem urzędnik jest w stanie ustalić, że jakieś tam auto na parkingu jest autem służbowym przyjmując, że auto nie jest w żaden sposób oznakowane? Kratka, napisy firmowe, numer rejestracyjny. - czy właściciel jednoosobowego DG powinien posiadać dwa odrębne samochody (do użytku prywatnego i służbowego), by nie wpadać w tę pułapkę podatkową? Teoretycznie tak. Jak masz transport masowy, to do kosciola podjezdzasz Kamazem? - dlaczego dopuszcza się takie kuriozum - "kontrolowanie parkingów firmowych po godzinach pracy firm lub w weekendy. Gdy samochodu nie będzie, organy podatkowe będą uznawać, że w tym czasie używany jest wyłącznie do celów prywatnych" Tak, walna domiar. A firma bedzie musiala udowodnic, ze w tym czasie samochod byl na wyjezdzie sluzbowym. A i kontrola krzyzowa nie zaszkodzi. Czy organy podatkowe naprawdę mają tak ograniczony tryb myślenia, że nie potrafią założyć wyjazdów służbowych także podczas weekendów? (serwisy awaryjne, targi, konferencje, szkolenia itp). Nic nie stoi na przeszkodzie, abys to wykazal. W firmie musisz miec delegacje dla pracownika lub inne polecenie wyjazdu. Jak myslisz, w jaki sposob funkcjonuja spedycje? Czy organy podatkowe są w końcu do tego stopnia tępe, by nie mogły przyjąć, że brak auta może równie dobrze oznaczać pobyt auta w warsztacie naprawczym? Faktura, zlecenie naprawy, protokol ponaprawczy, potwierdzenie odbioru z data, potwierdzenie przychodzu w serwisie. Kontrola krzyzowa - ulubione narzedzie. Ja pitolę, ale kaszana :-/ Nie ma takiej zbrodni, ktorej nie popelni... - jak tam szlo dalej? BTW: dzialania MF/US maja dwa cele: napelnienie pustej kabzy i odwrocenie uwagi dolow spolecznych przez dopieprzenie 'pasozytom' zerujacym na darmowych samochodach firmowych. A tak to juz wszyscy beda rowni i mlody japiszon albo kupi w koncu sobie ten samochod i miejsce parkingowe dla niego albo bedzie dymal komunikacja masowa. Zdrowe dla konsolidacji spolecznej :D -- Pozdrawiam, Jacek |
|
Data: 2009-10-16 16:57:01 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Użytkownik "Jacek_P" <Lato-i-Upal@cyf-kr.edu.pl> napisał Kratka, napisy firmowe, numer rejestracyjny. Pisałem, że chodzi o sytuację, gdy auto jest nieoznakowane. A po numerze rejestracyjnym raczej trudno wywnioskować, że auto jest firmowe. Chodzi mi rzecz jasna o identyfikację na parkingu, a nie śledztwo z pomocą wydziału komunikacji. Co do kratki - tylko służbówki ją mają? - czy właściciel jednoosobowego DG powinien posiadać dwa odrębne samochody Teoretycznie tak. Jak masz transport masowy, to do kosciola podjezdzasz Kamazem? Podałeś przykład oczywisty. Ale nie wszystkie firmy to transport masowy. Gdybym miał firmę "usługi lingwistyczne" i uczył języków u swoich klientów, to na grzyba potrzebny byłby mi drugi samochód? Tak, walna domiar. A firma bedzie musiala udowodnic, ze w tym czasie Ponieważ? Od kiedy to udowadnia się niewinność? A i kontrola krzyzowa nie zaszkodzi. Kontrola czego? Przyjazdów służbowych? No wybacz, ale o ile rozumiem całkowicie prowadzenie ewidencji wyjazdów służbowych, to pierwszy raz słyszę o ewidencji przyjazdów służbowych. Jak do Ciebie przyjeżdża przedstawiciel handlowy albo prezes (bo może pracujesz na tym szczeblu ;-), to odnotowujesz w swojej dokumentacji ich przyjazd? Czy organy podatkowe naprawdę mają tak ograniczony tryb Nic nie stoi na przeszkodzie, abys to wykazal. No dobrze, ale ze słów w artykule nie wynika, by ktoś prosił o wykazanie. Pozdr K. |
|
Data: 2009-10-16 15:10:21 | |
Autor: Jacek_P | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Krzysztof napisal:
Pisałem, że chodzi o sytuację, gdy auto jest nieoznakowane. A po numerze rejestracyjnym raczej trudno wywnioskować, że auto jest firmowe. Chodzi mi rzecz jasna o identyfikację na parkingu, a nie śledztwo z pomocą wydziału komunikacji. Jakie sledztwo na parkingu? Na parkingu wylacznie bedzie ciagla fotka wszystkich stojacych samochodow, potem analizator automatyczny, sprzeg do CEPiK i lista gotowa. Co do kratki - tylko służbówki ją mają? Nie. Wlasciciele psow czesto tez. W katalogu Opla taka kratka figuruje wlasnie jako kratka dla psa :) Podałeś przykład oczywisty. Ale nie wszystkie firmy to transport masowy. No to bedziesz placil ryczalt, a policja skarbowa bedzie weryfikowac rzetelnosc oszacowania. Ponieważ? Od kiedy to udowadnia się niewinność? W Urzedzie Skarbowym? Od zawsze. To ty musisz udowodnic zasadnosc KUP. > A i kontrola krzyzowa nie zaszkodzi. No to sie zacznie. Na prosbe kontrahentow. > Nic nie stoi na przeszkodzie, abys to wykazal. Jestes niepoprawnym optymista. Ja mam DG od 18 lat, z autopsji pamietam podatek wyrownawczy i obrotowy, i jestem pesymi... to znaczy realista :/ -- Pozdrawiam, Jacek |
|
Data: 2009-10-16 18:05:57 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Użytkownik "Jacek_P" <Lato-i-Upal@cyf-kr.edu.pl> napisał Jakie sledztwo na parkingu? Na parkingu wylacznie bedzie ciagla fotka I tak na wszystkich parkingach w Polsce? We wszystkich miejscach przemieszczania się i postoju aut będą podłączone kamery non-stop filmujące, co się dzieje? Chyba za daleko wyszedłeś z wyobraźnią i faktycznie zaczyna to orwellem zalatywać. Nie. Wlasciciele psow czesto tez. W katalogu Opla taka kratka O ile kojarzę, to taką kratkę zakłada się przede wszystkim ze względów bezpieczeństwa, żeby ładunek nie przesunął się do przestrzeni pasażerskiej. Nie tylko w autach służbowych. W Urzedzie Skarbowym? Od zawsze. To ty musisz udowodnic zasadnosc Chcesz powiedzieć, że przychodzi urzędas, otwiera księgi, stwierdza sobie z fantazją "to nie są koszty uzyskania przychodu", zakłada nogę na nogę, a Ty się teraz musisz gimnastykować z tłumaczeniami, bo jak nie to kara? Przecież to on musi mieć_konkretne_podstawy do tego, by takie stwierdzenie wydać. W przeciwnym razie mógłby przychodzić do firmy co miesiąc, wymyślać jakieś bzdury, a firma zamiast skupić się na własnej robocie musiała udowadniać swoją niewinność. Kontrola czego? Przyjazdów służbowych? No wybacz, ale o ile rozumiem No to sie zacznie. Na prosbe kontrahentow. Ale co się zacznie? Nie ma żadnego prawnego obowiązku prowadzenia ewidencji przyjazdów i nikogo do tego nie zmusisz. A jeśli nie, to po grzyba kontrole krzyżowe, jeśli prezes firmy powie urzędasowi "A może i był u nas ten pan trzy lata temu w grudniu, popołudniu, ale kto by to teraz pamiętał?" Pozdr K |
|
Data: 2009-10-16 17:58:48 | |
Autor: Tomek | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Dnia 16-10-2009 o 16:57:01 Krzysztof <kk@interia.pl> napisał(a):
mochod byl na wyjezdzie sluzbowym.
Od daty rejestracji działalności -- Tomek |
|
Data: 2009-10-16 18:39:17 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Użytkownik "Tomek" <tomekziel@op.pl> napisał Od daty rejestracji działalności A to Szejfeld nie doprowadził jeszcze do zmiany prawa podatkowego w tej kwestii? ;-) http://www.mg.gov.pl/Wiadomosci/Archiwum/Rok+2007/Wiceminister+Szejnfeld+zapowiada+ulatwienia+dla+biznesu.htm Pozdr K |
|
Data: 2009-10-16 18:54:07 | |
Autor: Tomek | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Dnia 16-10-2009 o 18:39:17 Krzysztof <kk@interia.pl> napisał(a):
Szejnfelda już nie ma, projekt tej ustawy został sparaliżowany przez urzędasów bodajże podczas jakiś konsultacji wewnątrzresortowych a okólniki odnośnie poprzedniej nowelizacji nie dotarły jeszcze do okienek :) -- Tomek |
|
Data: 2009-10-17 00:32:03 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
On Fri, 16 Oct 2009, Krzysztof wrote:
Użytkownik "Jacek_P" <Lato-i-Upal@cyf-kr.edu.pl> napisał Zaczniesz cenić kontrahentów, którzy mają ścisłą ewidencję pojazdów wjeżdżających "na teren", najlepiej prowadzoną przez obcą firmę (trzeci podmiot, dużo dowodów, nikt nie podważy) :| Nic nie stoi na przeszkodzie, abys to wykazal. A to już redaktor sobie uprościł. Przyjmij, że z trybu "urząd będzie zakładał użycie w celach DG" przechodzimy na "urząd będzie zakładał użycie w celach osobistych, a przedsiębiorca będzie specyfikował prawo do KUP dowodami innymi niż same dowody wydatku". pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2009-10-17 09:27:58 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <smolik@stanpol.com.pl> napisał Zaczniesz cenić kontrahentów, którzy mają ścisłą ewidencję pojazdów Ale nie ma takiego obowiązku, więc w przypadku braku dowodu przyjazdu auta taka krzyżówka przestaje mieć sens. Co US będzie sprawdzał i porównywał jeśli nie ma ewidencji? A to już redaktor sobie uprościł. Oby ;-) Pozdr K |
|
Data: 2009-10-17 11:50:07 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
On Sat, 17 Oct 2009, Krzysztof wrote:
Ale nie ma takiego obowiązku, więc w przypadku braku dowodu przyjazdu auta taka krzyżówka przestaje mieć sens. Ewidencje które istnieją. Zeznania świadków. Wszystko. Art.180 Ordynacji (ze słowem "wszystko", *dosłownie*). Napisałem, że *kontrahenci* mogą mieć - mogą? No to US sobie porówna z ichnią ewidencją :| Popatrz na to tak: podatnik na KPiR nie musi prowadzić ewidencji magazynowej. Nie ma takiego obowiązku. Ale *jeśli* ją prowadzi, to może ona zadziałać w obie strony: jak pokaże przy kontroli, to "w razie sporu" może być kolejnym dowodem na to co podatnik mówi w razie wątpliwości kontrolera, ale również może się okazać "strzałem w stopę" :> pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2009-10-17 14:48:25 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <smolik@stanpol.com.pl> napisał w wiadomości news:Pine.WNT.4.64.0910171145410.3468quad... On Sat, 17 Oct 2009, Krzysztof wrote: Ja to rozumiem, tylko w przypadku takiej kontroli krzyżowej, jeśli kontrahent B powie "my nie prowadzimy ewidencji przyjazdów i nie wiem, czy ten pan akurat wtedy był, owszem bywa tu 4 razy w miesiącu, ale nie wiem czy w ten dzień też przyjechał", to kontrola automatycznie traci sens. Bo nie można jednoznacznie stwierdzić, że nie było takiego przyjazdu do firmy B, a nie można też firmy B ukarać za brak takiej ewidencji. Co innego krzyżówka w fakturach - tutaj nie ma "zmiłuj się". Pozdr K. |
|
Data: 2009-10-16 14:13:25 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
No i "wykrakaĹeĹ", Gotfryd ; -) | |
On Fri, 16 Oct 2009, Krzysztof wrote:
I kolejne wątpliwości: Tak samo, jak dziś działa "kontrola krzyżowa", a ściślej: "wyrywkowa kontrola krzyżowa", czyli kiedy podczas kontroli w firmie "A" spisują sobie dane z *dokumentów* firmy "B", a później wpadają do "B" i patrzą "co my tam mamy", wyrywkowo. Przypomnę: tablica rejestracyjna jest *dokumentem*. Trochę mnie to, kiedy spotkałem się pierwszy raz z tym tematem zaskoczyło, ale tylko do momentu zajrzarzenia o istnieniu przepisów karnych za fałszowanie ;), ale to OT. Po prostu - spisują sobie dane wszystkich dokumentów które widzą, oraz czas i miejsce. Wolno im. - czy właściciel jednoosobowego DG powinien posiadać dwa odrębne samochody (do użytku prywatnego i służbowego), by nie wpadać w tę pułapkę podatkową? W .pl wszystkim to się wydaje absurdem, ale: 1. ktos już pisał o Danii 2. IMVHO nie ma w tym nic dziwnego, dlaczego pracownik "wyposażony w samochód" *MUSI* być traktowany inaczej niż "niewyposażony"? 3. mam np. w DG 2x2 telefony, właśnie z powodu j.w.; nie pisz mi, że to "nieoptymalnie", bo wiem, ale co z tego - skoro przepisy np. o VAT są takie, że nie ma "minimalnego zwolnienia dla celów osobistych"? (IMO to głupie, ale skoro nie ma to nie ma) - dlaczego dopuszcza się takie kuriozum - "kontrolowanie parkingów firmowych po godzinach pracy firm lub w weekendy. Gdy samochodu nie będzie, organy podatkowe będą uznawać, że w tym czasie używany jest wyłącznie do celów prywatnych" Czy organy podatkowe naprawdę mają tak ograniczony tryb myślenia, Czego chcesz od "organów"? Taka możliwość będzie co najwyżej wynikała z przepisów. Goto Wiejska :D że nie potrafią założyć wyjazdów służbowych także podczas weekendów? (serwisy awaryjne, targi, konferencje, szkolenia itp). Sprawa jest jasna: podatnik udowodni, podatnikowi się uwierzy (albo i nie ;)) Skoro "organy będą zakładać", to znaczy iż opiniujący przeczytał projekt, i wyszło mu że będzie obowiązek dokumentowania zdarzen działających wbrew "założeniu". Czy organy podatkowe są w końcu do tego stopnia tępe Zmień adresata :| I zauważ - nic nowego. Jak masz w magazynie "nie swój" towar, to też musisz mieć dowód skąd go wziąłeś, albo będzie chryja. pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2009-10-16 10:25:58 | |
Autor: Tomasz Chmielewski | |
No i "wykrakaĹeĹ", Gotfryd ;-) | |
Krzysztof wrote:
"spp" <spp@op.pl> napisaĹ Bo oczywiscie smutny ludzik stojacy pod domem i pstrykajacy zdjecia pracuje za darmo (ew. 1 gr / godzine) ;) -- Tomasz Chmielewski http://wpkg.org |
|
Data: 2009-10-16 10:46:34 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakaĹeĹ", Gotfryd ; -) | |
"Tomasz Chmielewski" <mangoo@nospam.wpkg.org> napisaĹ w wiadomoĹci news:hb9amm$hqm$1online.de...
Bo oczywiscie smutny ludzik stojacy pod domem i pstrykajacy zdjecia pracuje za darmo (ew. 1 gr / godzine) ;) O tym juĹź nawet nie wspomnÄ ;-) Pozdr. K |
|
Data: 2009-10-16 11:58:50 | |
Autor: cef | |
No i "wykrakaĹeĹ", Gotfryd ; -) | |
Krzysztof wrote:
"Pracownik, ktĂłry jeĹşdzi firmowym samochodem po pracy, uzyskuje A co tu robi kilometrĂłwka, skoro auto jest firmowe? Komus siÄ cos pomieszaĹo? |
|
Data: 2009-10-16 12:03:39 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakaĹeĹ", Gotfryd ; -) | |
UĹźytkownik "cef" <cezfar@interia.pl> napisaĹ A co tu robi kilometrĂłwka, skoro auto jest firmowe? KilometrĂłwka w sensie umownych kosztĂłw eksploatacji auta. Jak inaczej jesteĹ w stanie okreĹliÄ "ile" samochodu zuĹźyto podczas przejazdu prywatnego, skoro jak pisaĹem - za paliwo zapĹaci wĂłwczas sam pracownik? Z kolei wartoĹÄ ryczaĹtowa przychodu, czyli staĹy procent od wartoĹci auta, to jakieĹ nieporozumienie, bo z jakiego powodu miaĹby siÄ rodziÄ dokĹadnie ten sam przychĂłd w sytuacji, gdy jeden pracownik wykorzysta auto raz w miesiÄ cu, a inny 30 razy w miesiÄ cu? Pzdr K. |
|
Data: 2009-10-16 12:52:25 | |
Autor: Jacek_P | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Krzysztof napisal:
Jakiego rzędu jest to przychód, jeśli założymy, że za paliwo (płyn do szyb, Amortyzacja samochodu + OC + AC + serwisy. Placic tego nie musial. To jest dla przecietnych samochodow okolo 0,50-0,75 zl/km. Jak pomnozysz przez liczbe kilometrow, to kwoty zaczynaja byc nieliche. -- Pozdrawiam, Jacek |
|
Data: 2009-10-16 12:44:47 | |
Autor: WAM | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
On Fri, 16 Oct 2009 07:29:14 +0200, Piotrek
<piotrek@pisz.na.berdyczow.info> wrote: Click -> "wydaje się, że konsekwencją nowych przepisów będzie zastosowanie różnych sposobów kontroli przez organy skarbowe, takich jak np. kontrolowanie parkingów firmowych po godzinach pracy firm lub w weekendy. Gdy samochodu nie będzie, organy podatkowe będą uznawać, że w tym czasie używany jest wyłącznie do celów prywatnych." To juz w weekendy nie mozna uzywac samochodu sluzbowo? :( WAM -- Ostatnie miejsca na Sylwestra 2009! http://www.nadmorze.pl/sylwester-nad-morzem - Może nad morze? |
|
Data: 2009-10-16 12:51:57 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Użytkownik "WAM" <nospam@nowam.nopl.pl> napisał To juz w weekendy nie mozna uzywac samochodu sluzbowo? :( Wg interpretacji US wychodzi na to, że nie. Ba, nie można używać samochodów do pracy także po godzinach pracy firmy ;-) Za chwilę pojawi się interpretacja, że jak w czasie przerwy na lunch auta też nie będzie na parkingu, to jak w mordę ktoś go używa prywatnie. Pzdr K |
|
Data: 2009-10-17 08:02:09 | |
Autor: Budzik | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Osobnik posiadający mail piotrek@pisz.na.berdyczow.info napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:
Click ->przychodzi mi na mysl jedna rzecz - rzad ktory z racji swoich pogladów miał ułatwiac prawo, w szczegolnosci podatkowe i miał ułatwiac prowadzenie DG, wprowadza kolejna zawiłosc - wlasnie stracił moj glos. Koniec kropka. Mi tam jakies dziwne rozmowy ie przeszkadzaja, czy walka na szczytach o wladze (patrz sprawa Kamińskiego) ale powyzsze dyskwalifikuje. -- Pozdrawia... Budzik ; #GG: 565516 ; www.rowery.rejtravel.pl b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_") "To są cycki szczęścia (.)(.) prześlij je do trzech osób w przeciągu 1 godziny inaczej nie będziesz miał w nowym roku SEXU!!!" |
|
Data: 2009-10-17 02:21:03 | |
Autor: Jarek Andrzejewski | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
On 17 Paź, 10:02, Budzik <budzi...@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
wrote: Osobnik posiadający mail piot...@pisz.na.berdyczow.info napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje: nie wiem, ile masz lat, ale najwidoczniej nie znasz starego prawa: "jak partia mówi, że nie da, to partia mówi, a jak partia mówi, że da, to partia mówi". -- pozdrawiam, Jarek Andrzejewski |
|
Data: 2009-10-17 11:24:59 | |
Autor: Tomek | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Dnia 17-10-2009 o 11:21:03 Jarek Andrzejewski <ptja.pl@googlemail.com> napisał(a):
On 17 Paź, 10:02, Budzik <budzi...@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> replace('to partia mówi', 'to nie da', 1) -- Tomek |
|
Data: 2009-10-17 03:58:39 | |
Autor: Jarek Andrzejewski | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
On 17 Paź, 11:24, Tomek <tomekz...@op.pl> wrote:
Dnia 17-10-2009 o 11:21:03 Jarek Andrzejewski <ptja...@googlemail.com> Oczywiście! W wersji 1.0 SP1 to będzie tak: "jak partia mówi, że nie da, to partia nie da, a jak partia mówi, że da, to partia mówi" :-) |
|
Data: 2009-10-17 11:33:24 | |
Autor: Jacek_P | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Jarek Andrzejewski napisal:
W wersji 1.0 SP1 to będzie tak: "jak partia mówi, że nie da, to Ehm, to bylo tak: jak partia mowi, ze da, to tylko mowi, jak mowi, ze wezmie, to wezmie -- Pozdrawiam, Jacek |
|
Data: 2009-10-17 14:43:40 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Użytkownik "Jarek Andrzejewski" <ptja.pl@googlemail.com> napisał w wiadomości news:6ba4543b-44b9-427a-b8e9-b24bcd9a7ce9a21g2000yqc.googlegroups.com... nie wiem, ile masz lat, ale najwidoczniej nie znasz starego prawa: Pierwszy człon powinien brzmieć "jak partia mówi, że nie da, to nie da" :) Pozdr K |
|
Data: 2009-10-17 17:18:59 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
On Sat, 17 Oct 2009, Krzysztof wrote:
Użytkownik "Jarek Andrzejewski" <ptja.pl@googlemail.com> napisał w wiadomości Takie stare powiedzenie, a patchy do tego wydaliście wiecej niż do MS Windows ;) pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2009-10-17 19:42:35 | |
Autor: Liwiusz | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;- ) | |
Gotfryd Smolik news pisze:
On Sat, 17 Oct 2009, Krzysztof wrote: W dodatku oryginał chyba brzmiał następująco: "jak partia mówi, że weźmie, to weźmie. Jak partia mówi, że da, to mówi". -- Liwiusz |
|
Data: 2009-10-17 10:28:50 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Użytkownik "Budzik" <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> napisał przychodzi mi na mysl jedna rzecz - rzad ktory z racji swoich pogladów miał Mój już dawno stracił. Przy pierwszych sygnałach, ze podwyższą VAT, składkę rentową i że nie popuszczą VAT od paliwa na samochody osobowe plus coś tam jeszcze. Nieważne, że się z części tych gróźb wycofali. Ważne, że w ogóle im to do głowy przychodzi. Pozdr K |
|
Data: 2009-10-17 08:17:09 | |
Autor: Budzik | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Osobnik posiadający mail piotrek@pisz.na.berdyczow.info napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:
Click ->a tak nasuwa mi sie jeszcze jedno dlaczego tylko samochody? Urzednik gada przez telefon prywatnie w pracy - tez przeciez ma jakis przychód, prawa? Robi sobie kawe w pracy - no chyba z wlasna woda i prądem nie przychodzi? Poszedł na szkolenie - przeciez mozliwe jest ze wiedze wykorzystuje równiez prywatnie. Opodatkujmy wszystko! -- Pozdrawia... Budzik ; #GG: 565516 ; www.rowery.rejtravel.pl b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_") "Kiedy dyplomata mówi "tak", oznacza to "może"; kiedy mówi "może", ma na myśli "nie"; kiedy mówi "nie", nie jest dyplomatą." Henry Louis Mencken |
|
Data: 2009-10-17 12:02:26 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
On Sat, 17 Oct 2009, Budzik wrote:
a tak nasuwa mi sie jeszcze jedno dlaczego tylko samochody? Jeszcze nie zauważyłeś, że od jakichś trzech lat ta sprawa się przewija w interpretacjach - podejrzewam na skutek zarzutów pokontrolnych? Część dużych firm AFAIK zaczęła prowadzić "ewidencję rozmów prywatnych", pewnie z różnych powodów, ale "wizyty skarbowego" bym z listy powodów nie wykluczał. BTW: ciekawe, czy skarbówka sama taki prowadzi :P (być moze jest tylko "zakaz wykorzystywania w celach osobistych") Robi sobie kawe w pracy - no chyba z wlasna woda i prądem nie przychodzi? Stop, stop. Czynności NAKAZANE PRAWEM nie podpadają pod "nieodpłatne świadczenie". Bo zaraz wyjedziesz, że trzeba opodatkować fakt robienia kanapek własnym dzieciom na śniadanie, i znowu trzeba będzie szukać z którego artykułu KRiO wynika "obowiązek ustawowy" :P (ale nie - to nie jest żart, nie jest opodatkowane właśnie DLATEGO, że stanowi ustawowy obowiązek). Poszedł na szkolenie - przeciez mozliwe jest ze wiedze wykorzystuje równiez Nie szkodzi. Ale Kodeks Pracy ustanawia "podnoszenie kwalifikacji", wiec czynność nie łapie się pod "nieodpłatne świadczenia", lecz "realizację obowiązków". Tak samo jak np. obowiązkowe badanie lekarskie czy szkolenie BHP, ale już "bon do przychodni w celu leczenia" nie (jest podatek). Opodatkujmy wszystko! Ja tam się nie dziwię, że się irytujesz, ale to *wszystko* są skutki przyjęcia pewnych zasad opodatkowania :) Jak opodatkowujemy "wynagrodzenie za pracę", to tzw. "bonusy" nie mają jak się wymknąć spod tej zasady. Bo inaczej wszyscy w .pl zaczną zarabiać "minimalną", za to dostaną długą listę "bonusów". pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2009-10-17 14:52:59 | |
Autor: Krzysztof | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <smolik@stanpol.com.pl> napisał w wiadomości Bo inaczej wszyscy w .pl zaczną zarabiać "minimalną", za to dostaną No właśnie niekoniecznie, bo jest ograniczona liczba dóbr materialnych, która zaspokoiłaby pracownika w zamian za potrącenia z pensji. Samochód owszem, ale już bony towarowe mi osobiście w ogóle nie odpowiadały, bo byłem zmuszony robić zakupy w konkretnym miejscu. Karnet na basen - jednych zadowoli, innych w ogóle, bo nie lubią pływać. Karta do przychodni - jednym to odpowie, innym nie, bo wolą swojego lekarza rodzinnego. Poza tym jest masa rzeczy, które pracownik musi opłacić gotówką, a nie deputatem ;-) Czynsz, szkoły, opłaty za prąd, raty kredytu itp. Więc raczej nie jest tak źle. Pozdr K. |
|
Data: 2009-10-17 23:40:49 | |
Autor: Budzik | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;-) | |
Osobnik posiadający mail smolik@stanpol.com.pl napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:
ja chce sie obudzic!a tak nasuwa mi sie jeszcze jedno dlaczego tylko samochody? Ja tam się nie dziwię, że się irytujesz, ale to *wszystko* są to nie tak. Ja place za uzytkowanie samochodu juz od dawna. Natomiast dziwi mnie to, ze nagle bede musial placic jakoas konkretna wartosc, niezaleznie, czy jade 10km czy 1000... -- Pozdrawia... Budzik ; #GG: 565516 ; www.rowery.rejtravel.pl b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_") Miłosierdzie jest początkiem okrucieństwa. Frank Herbert |
|
Data: 2009-10-17 12:05:43 | |
Autor: bokomaru | |
No i "wykrakałeś", Gotfryd ;- ) | |
Budzik wrote:
prywatnie. Opodatkujmy wszystko! pamiętam przy okazji inaugracji kolejnego rządu (chyba był to PiS, ale moze i SLD), przy okazji afery z taksometrami w taksowkach, ziewnikarz zapytal jakiegos wysokiego urzednika MF wskazujac na jakas babcie z kwiatkami, ktora siedziala na ulicy: "idąc tym tropem tamta pani też będzie musiała sobie kupić kasę fiskalną, czy pan sądzi, że należy opodatkować każdy przejaw działalności". Odpowiedz, bez namyslu, byla taka: "tak, oczywiście." -- bokomaru |