Data: 2011-09-28 04:00:31 | |
Autor: stevep | |
No, no, no, a co zdobrobytem za rządów PiS -u? | |
# W jego wnioskach czytamy m.in., że mimo kryzysu nie spadły jeszcze nasze średnie dochody, a nawet nieco wzrosła zamożność gospodarstw domowych. Widać jednak coraz mniejszą dynamikę ich wzrostu. Coraz więcej rodzin w Polsce decyduje się na oszczędzanie. Z drugiej strony - co może zaskakiwać - według Diagnozy spada odsetek rodzin zadłużonych w bankach. Jednak przyczyną tego nie musi być wcale ostrożność Polaków, ale zaostrzenie w ostatnich latach polityki kredytowej banków.
Co jeszcze można wyczytać z Diagnozy? Tylko co piąte gospodarstwo domowe w Polsce radzi sobie z utrzymaniem rodziny. A ponad połowa z trudem wiąże koniec z końcem (21 proc. - z trudnością, 34 proc. z pewnym trudem). Poważne trudności z utrzymaniem ma 18 proc. gospodarstw domowych - to o kilka punktów procentowych mniej niż jeszcze w 2007 r., ale już tyle samo, co w 2009 r. Najgorzej - co zrozumiałe - radzą sobie osoby na zasiłkach i renciści, rodziny niepełne albo single. Ciągle trudniej jest na wsi i w małych miastach niż w dużych miastach. Szczególnie na trudną sytuację narzekali w badaniu mieszkańcy województwa łódzkiego. Blisko 35 proc. zbadanych przez zespół prof. Czapińskiego rodzin twierdzi, że żyje oszczędnie i dzięki temu starcza im pieniędzy ''na wszystko''. Ale takich rodzin jest mniej niż w latach ubiegłych. 2 proc. nie ma nawet na najtańsze jedzenie, 7 proc. (więcej o kilka punktów procentowych niż w ostatnich latach) ma na jedzenie, ale z ubraniem jest już kłopot. Zapewne obniżce cen za przedmioty domowego użytku należy przypisywać to, że nawet kryzys nas nie powstrzymuje przed ich zakupem. Według autorów Diagnozy to ''brak potrzeb, a nie pieniędzy, decyduje o nieposiadaniu pewnych dóbr''. Stąd właśnie niełaska, która spadła na telefony stacjonarne, wobec rozwoju telefonii komórkowej. Jeszcze w 2003 r. telefony stacjonarne były w 81 proc. polskich gospodarstw, a teraz - raptem połowa. Za to coraz częściej korzystamy z telewizji kablowej i satelitarnej (skok z 46 proc. w 2000 r. do 70 proc. obecnie), kupujemy też coraz więcej pralek, zmywarek i mikrofalówek. A samochody posiada obecnie prawie dwie trzecie gospodarstw (to o 40 proc. więcej niż w 2000 r.) ''O chłodziarkę i kineskopowy telewizor przestaliśmy wręcz pytać, ponieważ wszystkie gospodarstwa były już w takie urządzenia wyposażone'' - mówią autorzy badania. W połowie domów badacze widzieli nowoczesny telewizor (plazmę czy LCD). Największy konsumpcyjny wzrost nastąpił w sferze nowych technologii: ważny jest dla nas dostęp do internetu - cztery razy więcej gospodarstw ma dostęp do sieci niż w 2000 r. (czyli aż 61 proc. w porównaniu z 15 proc. w 2000 r.). Wzrósł też odsetek gospodarstw z komputerem stacjonarnym - ponad czterokrotnie w porównaniu do roku 2000 (51 proc. do 15 proc.). W ostatnich latach zaczął go jednak wypierać coraz bardziej popularny i coraz tańszy komputer przenośny. Dzisiaj laptop jest w 41 proc. domów, a w 2003 r. był zaledwie w 3 proc. # Ze strony: http://tiny.pl/h1mf9 -- stevep Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/ |
|
Data: 2011-09-28 11:07:28 | |
Autor: Zahir | |
No, no, no, a co zdobrobytem za rządów PiS-u? | |
Użytkownik "stevep" <stevep011@tkdami.net> napisał w wiadomości news:op.v2hw65gsv39gybstevep-komputer.radom.vectranet.pl... # W jego wnioskach czytamy m.in., że mimo kryzysu nie spadły jeszcze nasze średnie dochody, a nawet nieco wzrosła zamożność gospodarstw domowych. Komu to zawdzięczamy? Nawet małe dziecko wie: http://www.wykop.pl/link/455379/jaroslaw-kaczynski-wielki-prekursor-przemian/ -- Zahir |
|