Data: 2010-03-12 00:18:26 | |
Autor: Szewc | |
No to wtopa... | |
Otwieram "Mangazyn rowerowy" i czytam artykuł o przełomie w polskim przełaju - czyli dublu w kategorii młodzieżowców na mistrzostwach świata.
Bardzo się z tego ucieszyłem, bo oczywiście w głównych mediach wolą gadać o trzeciorzędnych drużynach kopaczy, a takie osiągnięcie zostało pominięte. Wystarczyło jednak, że polską biegaczkę narciarską przyłapano na dopingu w Vancouver i od razu pojawiła się też informacja, że o doping są podejrzani bracia Szczepaniakowie. W wypadku narciarki było to EPO (jak głupim trzeba być, żeby brać to co jest teraz tak łatwo wykrywalne), w przypadku przełajowców nie podano co to było. W każdym razie panowie mogą nie tylko stracić medale. Paweł może dostać dożywotnią dyskwalifikację, bo już raz pauzował za doping. pozdr. szewc |
|
Data: 2010-03-11 16:45:59 | |
Autor: click | |
No to wtopa... | |
On 12 Mar, 00:18, Szewc <rock...@poczta.onet.pl> wrote:
Wystarczyło jednak, że polską biegaczkę narciarską przyłapano na dopingu "Sami zawodnicy dowiedzieli się o wynikach badań z listu, jaki UCI przysłała na ich prywatny adres. - Jak tylko zobaczyli kopertę z napisami po angielsku, to rozpierzchnęli się po pokojach - dodaje Szymański. - Teraz nie odpowiadają na telefony, nie zjawili się też w klubie. "Młodzi Szczepaniakowie mieli już w przeszłości dopingowe wpadki. Paweł - po zażywaniu kupowanego za pośrednictwem internetu testosteronu, a Kacper - po niedopatrzeniu jego opiekunów, którzy zapomnieli załatwić lekarskie zaświadczenie o chorobie i pozwolenie na stosowanie zakazanych medykamentów. Pierwszy pokutował za swe winy przez rok, a drugi został zawieszony na trzy miesiące. http://www.gazetalubuska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100311/SPORT/44362361 |
|
Data: 2010-03-12 00:40:07 | |
Autor: BoDro | |
No to wtopa... | |
Szewc pisze:
w przypadku przełajowców nie podano co to było. z tego co pisze prasa wynika, że: "W próbkach A, pobranych od braci Szczepaniaków 30 stycznia podczas mistrzostw świata w czeskim Taborze, wykryto odmianę erytropoetyny (EPO) - poinformował Polski Związek Kolarski." http://www.dziennik.pl/sport/article567068/Polscy_mistrzowie_kolarstwa_na_dopingu_.html -- Bogdan 53.659956 N, 17.347842 E bodro_malpa_wp.pl |
|
Data: 2010-03-12 01:39:38 | |
Autor: Zygmunt M. Zarzecki | |
No to wtopa... | |
Otwieram "Mangazyn rowerowy" i czytam artykuł o przełomie w polskim Jakim debilem trzeba być, by w ogóle koksować?! Ja wiem, że 90% sportowców koksuje. Debile! Ups, przepraszam, to już nie jest sport, to jest jak tuczenie świń. A później na starość kwiczenie z bólu. zyga -- -- force -- nodeps -- all |
|
Data: 2010-03-12 02:36:25 | |
Autor: Michał Wolff | |
No to wtopa... | |
On 12 Mar, 01:39, "Zygmunt M. Zarzecki"
<zygm...@malpa.zarzecki.kom.wytnij.malpe.zmien.kom.na.com> wrote: Jakim debilem trzeba być, by w ogóle koksować?! Debil to akurat zupełnie nie jest słowo pasujące do tej sytuacji. Oszust, kanciarz, chorobliwie ambitny itd. pasują dużo lepiej Ja wiem, że 90% sportowców koksuje. Ciekawe skąd wytrzasnąłeś taką liczbę - jak o sporcie nie masz większego pojęcia? Na Onecie przeczytałeś, czy wywróżyłeś z fusów? Są sporty gdzie doping jest bardziej powszechny (przede wszystkim sporty wytrzymałościowe jak właśnie kolarstwo czy biegi narciarskie, czy siłowe), są takie gdzie właściwie nie istnieje - jak skoki narciarskie Debile! Mózg się udzielił :) -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2010-03-12 12:21:51 | |
Autor: Jan Srzednicki | |
No to wtopa... | |
On 2010-03-12, MichaĹ Wolff wrote:
On 12 Mar, 01:39, "Zygmunt M. Zarzecki" RobiĹem sobie statystykÄ kiedyĹ i wyszĹo mi na oko, Ĺźe tych "niekoksowalnych" jest wĹaĹciwie bardzo niewiele - skoki faktycznie, jakiĹ ping-pong, pĹywanie synchroniczne, "taĹce na lodzie", róşne odmiany saneczkarstwa... duĹźo pominÄ Ĺem? :) -- Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/ |
|
Data: 2010-03-12 04:28:09 | |
Autor: Michał Wolff | |
No to wtopa... | |
On 12 Mar, 13:21, Jan Srzednicki <w_at_wrzask_dot...@nowhere.invalid>
wrote: Robiłem sobie statystykę kiedyś i wyszło mi na oko, że tych Bardzo dużo. Wszelkie sporty gdzie dużą rolę odgrywa technika, także i gry zespołowe, z piłką nożną na czele. Zawodnicy tam wpadają bardzo rzadko, dopingować się po prostu specjalnie nie opłaca, w stosunku do ryzyka wpadki za mało ten doping daje. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2010-03-13 01:53:32 | |
Autor: dziki | |
No to wtopa... | |
On 12 Mar, 13:28, Michał Wolff <m-wo...@wp.pl> wrote:
Bardzo dużo. Wszelkie sporty gdzie dużą rolę odgrywa technika, także i bzdury, bzdury, bzdury. Koksowac to nawet mozna w curlingu; bierzesz amfe na poprawe koncentracji i heja. Swiat koksow nie konczy sie na EPO. A pilkarzy nie wykrywaja, bo po prostu ich tak czesto nie sprawdzaja - kolarstwo to jedna z dyscyplin najczesciej branych na celownik kontroli antydopingowych wiec koniec koncow najwiecej koksiarzy sie na tym podworku znajduje. W swiatku pilkarskim jakims dziwnym trafem mlodzi pilkarze umieraja nagle w bardzo mglistych okolicznosciach. pozdrawiam, dziki. |
|
Data: 2010-03-13 03:08:03 | |
Autor: Michał Wolff | |
No to wtopa... | |
On 13 Mar, 10:53, dziki <artur.dz...@gmail.com> wrote:
On 12 Mar, 13:28, Michał Wolff <m-wo...@wp.pl> wrote: To wszystko są wypowiedzi bazujące na czystych domysłach, nie da się nad tym rzeczowo dyskutować. Prawdopodobnie trochę racji masz, w piłce nie walczy się z dopingiem tak mocno jak w kolarstwie, ale pamiętać należy że w każdym spotkaniu wysokiej rangi są kontrole antydopingowe. I warto pamiętać jak wielką rolę odgrywa technika w piłce, technika, na którą doping nie pomoże, którą można tylko wytrenować. Warto pamiętać jak wielu największych piłkarzy w historii nie imponowało warunkami fizycznymi. Bez doskonałej techniki nie ma mowy o zostaniu wielką gwiazdą tego sportu, bez doskonałej motoryki - da się jak najbardziej, wolno biegający Kazimierz Deyna pierwszym z brzegu przykładem. Tekst o amfetaminie w curlingu - ogromne uproszczenie, to nie jest tak że jak zażyjesz amfetaminę - to masz gwarancję że będziesz rzucał celnie, będziesz miał super-koncentrację, ze nie będzie skutków ubocznych, nie ma środków które zapewnią Ci przewagę w tej mierze.. Weźmiesz EPO - to rzeczywiście masz bardzo wysokie prawdopodobieństwo na lepsze wyniki; w konkurencjach technicznych środki typu amfetamina - pomogą minimalnie, na tyle minimalnie, że nie ma większego sensu ich brania. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2010-03-13 04:53:29 | |
Autor: Rowerex | |
No to wtopa... | |
On 13 Mar, 12:08, Michał Wolff <m-wo...@wp.pl> wrote:
Weźmiesz EPO EPO, to środek dla amatorów, staroć z poprzedniego stulecia. Wiadomo, że jest do wykrycia, wiadomo że jest nie do ukrycia, wiadomo że szuka się go w pierwszej kolejności. Czy istnieją środki dopingujące jeszcze nie poznane, nie znajdujące się na liście środków zakazanych? A kto zaprzeczy że ich nie ma? Czy lista środków zakazanych jest zamknięta? Pozdr- -Rowerex |
|
Data: 2010-03-13 05:37:54 | |
Autor: Michał Wolff | |
No to wtopa... | |
On 13 Mar, 13:53, Rowerex <rowe...@op.pl> wrote:
EPO, to środek dla amatorów, staroć z poprzedniego stulecia. Wiadomo, Znawca dopingu sie udzielił :)) Na czym wpadł Danilo di Luca (czyli jeden z najbardziej znanych włoskich kolarzy ostatnich lat) na Giro w 2009, gdy do samego końca pasjonująco walczył z Menczowem o zwycięstwo? Wyobraź sobie, że na EPO. Jakbyś trochę poczytał o dopingu - to byś wiedział, że EPO jest środkiem bardzo skutecznym w sportach wytrzymałościowych i nie bez powodu głównie na nim wpadają kolarze i biegacze, jest jego wiele odmian i coraz nowszych generacji. Ale jak widać po wpadce di Luci - ludzie walczący z dopingiem są na bieżąco ze współczesnymi odkryciami w tej mierze. Po to zresztą jest 8 letni okres badania próbek - by można było zdyskwalifikować za środki, które obecnie (hipotetycznie) byłyby niewykrywalne. http://www.rp.pl/artykul/407743_Danilo_Di_Luca_zdyskwalifikowany_na_trzy_lata.html Czy istnieją środki dopingujące jeszcze nie poznane, nie znajdujące A kto udowodni, że nie żyjemy w Matrixie rządzonym przez Marsjan z zielonymi ciałkami i antenkami na głowach? Masz na to dowody? -- http://www.wyprawyrowerowe.neostarda.pl |
|
Data: 2010-03-13 06:46:12 | |
Autor: Rowerex | |
No to wtopa... | |
On 13 Mar, 14:37, Michał Wolff <m-wo...@wp.pl> wrote:
> Czy istnieją środki dopingujące jeszcze nie poznane, nie znajdujące Jak na komisji śledczej ;-) "Ja proszę świadka rozumiĘ, ale": - czy świadek kategoryczne odrzuca możliwość istnienia środków dopingujących nie wykrywalnych obecnymi testami antydopingowymi? - czy świadek zaprzecza jakoby żaden sportowiec takich środków nie zażywał, zakładając ich istnienie? Proszę świadka o odpowiedzi "tak" lub "nie". Odpowiedź "nie wiem" proszę stosować w wyjątkowych przypadkach. Jednakże "idąc torem logicznym, własnego rozumowania" zakładam odpowiedzi w formie kwiecistych elaboratów nie dających de facto żadnych odpowiedzi na stawiane pytania ;-) Pozdr- -Rowerex |
|
Data: 2010-03-13 07:30:05 | |
Autor: Michał Wolff | |
No to wtopa... | |
On 13 Mar, 15:46, Rowerex <rowe...@op.pl> wrote:
- czy świadek kategoryczne odrzuca możliwość istnienia środków Nie odrzucam, ale fakt że na kontrolach wpadają największe gwiazdy - każe bardzo poważnie w to wątpić. Skoro ci których byłoby stać na takie metody wpadają - to kto niby stosuje te niewykrywalne środki? - czy świadek zaprzecza jakoby żaden sportowiec takich środków nie Oczywiście, że by brali, tylko że ja w istnienie takich środków nie wierzę. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2010-03-13 07:11:58 | |
Autor: Rowerex | |
No to wtopa... | |
On 13 Mar, 14:37, Michał Wolff <m-wo...@wp.pl> wrote:
Po to zresztą jest 8 letni Nie badania, tylko przechowywania. Do tego ogromne pole do popisu dla prawników - próbka po takim okresie może ulec zniszczeniu, nie można jej przecież badać nieskończenie wiele razy, bo każde otwarcie to ryzyko zniszczenia lub zanieczyszczenia. Badać rzesze kolejnych nowych pokoleń sportowców i jeszcze wracać do próbek pokoleń poprzednich? WADA by zbankrutowała. Co z tego, że komuś udowodnią stosowanie dopingu 5 lat temu? Dany sportowiec zdąży już zakończyć karierę, dorobić się i będzie mu wsio ryba - jeszcze książkę napisze i zarobi fortunę na zawartych w niej sensacjach. Pozdr- -Rowerex |
|
Data: 2010-03-13 07:48:02 | |
Autor: Michał Wolff | |
No to wtopa... | |
On 13 Mar, 16:11, Rowerex <rowe...@op.pl> wrote:
Nie badania, tylko przechowywania. Do tego ogromne pole do popisu dla W WADA też są prawnicy, kiedyś były z tym problemy, obecnie jest to usankcjonowane i wolno takie próbki badać. Badać rzesze kolejnych nowych pokoleń sportowców i jeszcze wracać do Ty po prostu masz gotową tezę - "Wszyscy biorą" i w ogóle nie reagujesz na jakiekolwiek argumenty. Twierdzisz, że na pewno są niewykrywalne metody - a jednocześnie kwękasz na badania próbek po paru latach. Kariera przeciętnego zawodnika w sporcie zawodowym trwa 15-20 lat, więc okres 5-8 lat to wcale nie jest wsio-ryba. Poza tym jak pokazuje cytowany przeze mnie przykład Marion Jones - sa prawne możliwości nawet do zmuszenia zawodnika do zwrotu zarobionych przez okres kariery nagród za zwycięstwa. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2010-03-13 08:10:08 | |
Autor: Rowerex | |
No to wtopa... | |
On 13 Mar, 16:48, Michał Wolff <m-wo...@wp.pl> wrote:
Kariera przeciętnego zawodnika w sporcie zawodowym trwa Można zaplanować zbrodnię doskonałą, taką nie do wykrycia, tyle że to na ogół niewykonalne. Lepiej więc zaplanować zbrodnię trudną do wykrycia, tak by mieć kilka lat na delektowanie się jej "owocami" - i na to poszłaby cała rzesza sportowców wyczynowych (a może już idzie) Gdybym miał plan napadu na bank, dający takie możliwości wykrycia jak zbadanie próbek sportowców przechowywanych przez kilka lat, to w świetle informacji na temat emerytur jakie otrzymają dzisiejsi trzydziestolatkowie, rozważyłbym poważnie taką możliwość :-) Pozdr- -Rowerex |
|
Data: 2010-03-13 08:19:42 | |
Autor: Michał Wolff | |
No to wtopa... | |
On 13 Mar, 17:10, Rowerex <rowe...@op.pl> wrote:
Gdybym miał plan napadu na bank, dający takie możliwości wykrycia jak To nie jest główna metoda łapania dopingowiczów, to jest po prostu dodatkowy bat, długotrwały okres karencji. Pamiętaj też o tym, że w części krajów doping jest przestępstwem karnym za które można pójść siedzieć, przestępstwem ściganym z urzędu. Znani zawodnicy - to nie są anonimowi przestępcy, tacy ludzie nie znikają w mysiej dziurce, znaleźć ich po paru latach nie będzie żadna filozofią. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2010-03-13 08:19:08 | |
Autor: Rowerex | |
No to wtopa... | |
On 13 Mar, 16:48, Michał Wolff <m-wo...@wp.pl> wrote:
W WADA też są prawnicy, kiedyś były z tym problemy, obecnie jest to Bywają przypadki współpracy policjantów z przestępcami, czarna owca wszędzie się znajdzie... Czy ktoś z WADA kiedykolwiek wpadł na współpracy z dopingowymi przestępcami? Nie stawiam żadnej tezy, tylko mnie to ciekawi. Przecież oni z tego żyją, gdyby nie było dopingu nie istnieli by oni, ani laboratoria z którymi współpracują, a przecież kasa to ogromna. Mało tego ma się wrażenie, że są uważani za "nietykalnych i kryształowych", a kasa to kasa, zawsze rodzi pokusy. Wiara w idee? A co, policjanci nie wierzą? Czy można założyć, że komuś WADA nie zależy na wytępieniu dopingu? A czy koncernom farmaceutycznym tak bardzo zależy na tym, by wszyscy ludzie na świecie cieszyli się nieskazitelnym zdrowiem? Pozdr- -Rowerex |
|
Data: 2010-03-13 08:23:14 | |
Autor: Michał Wolff | |
No to wtopa... | |
On 13 Mar, 17:19, Rowerex <rowe...@op.pl> wrote:
Bywają przypadki współpracy policjantów z przestępcami, czarna owca Nie - nie wpadł Nie stawiam żadnej tezy, tylko mnie to ciekawi. Doprawdy? Bo mi raczej przypomina to słynne "pytania" jakie zadawał Andrzej Lepper z trybuny sejmowej :)) -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2010-03-13 08:36:46 | |
Autor: Rowerex | |
No to wtopa... | |
On 13 Mar, 17:23, Michał Wolff <m-wo...@wp.pl> wrote:
On 13 Mar, 17:19, Rowerex <rowe...@op.pl> wrote: To ja chcę tam pracować. Gdzie mogę złożyć CV? (Rosołowi już wysłałem) ;-) Pozdr- -Rowerex |
|
Data: 2010-03-13 09:03:25 | |
Autor: Michał Wolff | |
No to wtopa... | |
On 13 Mar, 17:36, Rowerex <rowe...@op.pl> wrote:
To ja chcę tam pracować. Gdzie mogę złożyć CV? (Rosołowi już Tam stosują banalne kryterium, zapewniające 100% nieprzekupność - przyjmują ludzi nienawidzących sportu (przede wszystkim kobiety), więc obawiam się że jesteś bez szans... -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2010-03-13 09:09:16 | |
Autor: Rowerex | |
No to wtopa... | |
On 13 Mar, 18:03, Michał Wolff <m-wo...@wp.pl> wrote:
On 13 Mar, 17:36, Rowerex <rowe...@op.pl> wrote: Kobieta nieprzekupna? Women Anti-Doping Agency? W dodatku szefem tych wszystkich bab jest facet... No to już wiem, dlaczego ostatnio niczego nie znajdują :-)))) Pozdr- -Rowerex |
|
Data: 2010-03-13 09:17:04 | |
Autor: Michał Wolff | |
No to wtopa... | |
On 13 Mar, 18:09, Rowerex <rowe...@op.pl> wrote:
Kobieta nieprzekupna? Women Anti-Doping Agency? W dodatku szefem tych Nie lekceważcie potęgi nienawiści kolego! Nienawiść do sportu jest absolutnie ponad wszelkimi podziałami, niezależnie od płci, wieku, orientacji seksualnej, liczby zjadanego pożywienia, zarobków. Twój nick - Rowerex odbiera Ci wszelką nadzieję na pracę w WADA No to już wiem, dlaczego ostatnio niczego Patrz - Kornelia Marek... -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2010-03-13 10:16:13 | |
Autor: Rowerex | |
No to wtopa... | |
On 13 Mar, 18:17, Michał Wolff <m-wo...@wp.pl> wrote:
On 13 Mar, 18:09, Rowerex <rowe...@op.pl> wrote: Nienawiść zaślepia. Jak można czegoś nienawidzić i jednocześnie tego o to się troszczyć? Trzeba być masochistą lub cierpieć na rozdwojenie jaźni, by z nienawiści do sportu bronić idei sportowych. Nienawiść do sportu jest absolutnie ponad wszelkimi podziałami, Czyli tak - do drogówki bierzemy nienawidzących kierowców, do urzędów skarbowych bierzemy nienawidzących podatników... Twój nick - Rowerex odbiera Ci wszelką nadzieję na pracę w WADA Mój nick odbiera wszelką nadzieję w każdej dziedzinie ;-) > No to już wiem, dlaczego ostatnio niczego Ja nie wierzę w _brak_rozwoju_ medycyny sportowej i _brak_rozwoju_ medycyny związanej z niedozwolonym dopingiem, bo to jest wyścig szczurów, kto sprytniejszy ten lepszy. EPO to środek ze starej EPOki, tak rozpracowany pod względem wykrywania, że trzeba być idiotą by po niego sięgać. Że co, że nic poza EPO nie istnieje? Wracamy w dyskusji do punktu wyjścia. IMHO, w takim samym punkcie wyjścia jest obecnie WADA: albo sami są zdziwieni, że niczego nie znajdują, albo nie mają środków ze względu na kryzys, albo to jedynie polityka nakierowana na zdobycie większych funduszy, albo <teoria spiskowa> wszyscy w WADA są umoczeni i wcale im nie zależy na walce z niedozwolonym dopingiem, wszak te babsztyle nienawidzą sportu </teoria spiskowa> Pozdr- -Rowerex |
|
Data: 2010-03-15 10:10:10 | |
Autor: bans | |
No to wtopa... | |
W dniu 2010-03-13 19:16, Rowerex pisze:
Nienawiść zaślepia. Jak można czegoś nienawidzić i jednocześnie tego o Właśnie dlatego pracują tam kobiety ;) -- bans |
|
Data: 2010-03-17 06:45:41 | |
Autor: Michał Wolff | |
No to wtopa... | |
On 13 Mar, 19:16, Rowerex <rowe...@op.pl> wrote:
Nienawiść zaślepia. Jak można czegoś nienawidzić i jednocześnie tego o Czy aby troszkę nie za bardzo wziąłeś sobie do serca moje żarty z personelu WADA? Ja nie wierzę w _brak_rozwoju_ medycyny sportowej i _brak_rozwoju_ No ale przytoczyłem chyba Danilo di Lucę - kolarza z najwyższej półki, który brał właśnie EPO? On miał dostęp do najlepszych lekarzy, to nie była jego pierwsza przygoda z dopingiem, więc można powiedzieć że ma w tej mierze duże doświadczenie, liczne sukcesy wskazują, że pewnie nie raz skutecznie mógł ten doping stosować. I jednak brał EPO nowszej generacji, więc Twoja teza nijak się ma do rzeczywistości. tak rozpracowany pod względem wykrywania, że trzeba być idiotą by po No to są Twoje teorie, że jest łatwy w wykrywaniu, teorie nie poparte żadną wiedzą. Prawdopodobnie wiele zależy od tego kiedy się go bierze, kiedy odstawi, jaka to odmiana EPO itd. Obecne przepisy antydopingowe na pewno bardzo ułatwiają walkę z tym procederem, bo wolno kontrolować zawodników w dowolnym momencie i odnośnie czołówki kolarskiej czy biegowej - są to kontrole bardzo częste, rozbito w ten sposób np doping na masową skalę w rosyjskich biegach i biathlonie. Skala zjawiska, liczne wpadki zawodników w tym kraju - każe sądzić że był to doping organizowany odgórnie na poziomie szkolenia, więc z dostępem do bogatego zaplecza medycznego. I jednak wielu brało EPO. IMHO, w takim samym punkcie wyjścia jest obecnie WADA: albo sami są Znowu Twoja spiskowa teoria, z gatunku onetowych. Bo dużo bardziej prawdopodobna jest teza, że zawodnicy którzy są badani dziesiątki razy w roku, meldują o każdym swoim kroku - zwyczajnie się boją. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2010-03-17 08:58:16 | |
Autor: Rowerex | |
No to wtopa... | |
On 17 Mar, 14:45, Michał Wolff <m-wo...@wp.pl> wrote:
No to są Twoje teorie, że jest łatwy w wykrywaniu, teorie nie poparte Czyli przy odrobinie rozsądku można ukryć branie? Obecne przepisy antydopingowe Jak częste? Co tydzień, co miesiąc? > IMHO, w takim samym punkcie wyjścia jest obecnie WADA: albo sami są Teorie spiskowe mają to do siebie, że nie można ich udowodnić, ale są jak najbardziej możliwe. Przestępcy mają to do siebie, że spiskują, gdyby nie było spisków, nie byłoby przestępców. Szukanie przestępców polega właśnie na wymyślaniu teorii spiskowych, a następnie weryfikowaniu ich. Zakładanie, że spiski nie istnieją i nie są możliwe byłoby paranoją. Gdyby nie zakładano spisku wśród sportowców, to nie byłoby walki z dopingiem, bo "nie byłoby" dopingu, choć ten istniałby, ale nikt by w niego nie uwierzył, bo przecież to "tylko teoria spiskowa"... Z góry przyjęta kryształowość ludzi walczącym z dopingiem mnie nie przekonuje. Ich kryształowość, to nie jest ani dogmat, ani aksjomat. Nie ma na świecie instytucji w pełni kryształowej - nie ma, nie było i na tym świecie nie będzie. Skoro kościół nie potrafi być kryształowy, to cała reszta tym bardziej. Walka z dopingiem, idee sportowe, wolnościowe, równouprawnienie, tolerancja religijna, idee świeckości świeckość - to wszystko są religie, takie same religie jak wiara w dowolnego Boga. I choć spora część tych instytucji od religii się odcina, to paradoksalnie owe dogmatyczne "odcinanie się" tym bardziej potwierdza ich religijność. Unia europejska, parlament europejski, FIFA, UEFA, UCI, to wszystko organizacje oparte o wiarę, wiarę "w człowieka kryształowego", czyli w świętego "boga-obywatela UE", "boga-sportowca", itp. W każdej religii są duchy dobre i duchy złe, więc organizacje religijne wierzące w "boga-sportowca" musiały stworzyć inne organizacje wierzące w "szatana- obywatela" czy "szatana-sportowca". A że szatan i złe duchy kuszą i przeciągają na swoją stronę każdego, to mamy np. w kościele katolickim głośne afery - i niech mi ktoś udowodni, że są one niemożliwe w kościele zwanym WADA A'propos spisków - gdy na "onetowych" dyskusjach pisano o spisku firm farmaceutycznych w sprawie świńskiej grypy, to spora część osób pukała się w czoło. Problem w tym, że więcej danych wskazuje na spisek, niż na jego brak. Nie wierzący w teorię spisku dali sobie wstrzyknąć trochę rtęci do organizmu lub stracili miliony na niepotrzebne nikomu szczepionki, których nie można ani zwrócić, ani sprzedać z powodu sprytnych zapisów w umowach. I nikt do tej pory nie wyjaśnił, po co była ta rtęć w szczepionkach. Pozdr- -Rowerex |
|
Data: 2010-03-17 09:38:26 | |
Autor: Michał Wolff | |
No to wtopa... | |
On 17 Mar, 16:58, Rowerex <rowe...@op.pl> wrote:
Czyli przy odrobinie rozsądku można ukryć branie? Przypadek di Luki i wielu innych kolarzy pokazuje coś przeciwnego - jest to bardzo trudne. Inaczej wygląda sytuacja zawodnika ze światowej czołówki, inaczej kogoś takiego jak bracia Szczepaniakowie czy Marek, którzy wypływają nagle z dobrym wynikiem. Marnych zawodników bada się znacznie rzadziej, właściwie tylko na dużych imprezach. Jak częste? Co tydzień, co miesiąc? Dajmy głos Tomaszowi Sikorze: "A Pan, ile kontroli dopingowych przeszedł w tym sezonie? - Bardzo dużo i miały one różne nasilenie. Szczególnie kontrolowany byłem na początku sezonu, kiedy zacząłem uzyskiwać dobre wyniki biegowe. Po prostu było to dla wszystkich zaskoczenie i pewnie z tego powodu byłem częściej badany. Później było ich jednak coraz mniej." Teorie spiskowe mają to do siebie, że nie można ich udowodnić, ale są Dużo większą paranoją jest zamykanie oczu na FAKTY. Teoria dla każdego policjanta może mieć pewne znaczenie, ale dowody o niebo większe. Skuteczne szukanie przestępców nie polega na stosowaniu teorii - polega na wiedzy jak środowisko przestępcze funkcjonuje i szukaniu DOWODÓW na łamanie prawa. Z góry przyjęta kryształowość ludzi walczącym z dopingiem mnie nie Nie ma żadnych przesłanek że jakieś przekręty występują w WADA. Na takiej podstawie jak sugerujesz to można każdego o wszystko oskarżyć. Ja mogę z Tobą dyskutować na niwie FAKTÓW, z Twoimi prywatnymi fantasmagoriami nie zamierzam, bo szkoda na to mojego czasu. Unia europejska, parlament europejski, FIFA, UEFA, UCI, to wszystko O czym Ty w ogóle gadasz? W każdej religii Tylko usiąść i płakać. Na podstawie że gdzieś jest możliwe przestępstwo - zakładasz że musi ono mieć miejsce, bo nie da się udowodnić że jest to niemożliwe. Jeszcze raz przypominam - rozmawiamy o FAKTACH, nie o czymś widzimisię, co non-stop tu prezentujesz. Z faktami mogę polemizować; natomiast polemika z widzimisię jest bezcelowa. Problem w tym, że więcej danych wskazuje na spisek, niż Mieszasz dwie zupełnie inne sprawy. Teoria spiskowa przestaje być spiskową, gdy pojawiają się dowody na jej poparcie, a trzeba było być ślepym, żeby tego nie widzieć w czasie afery ze szczepionkami; wystarczyło chociażby przejrzeć dane porównujące śmiertelność na zwykłą grypę z jej "świńską" odmianą. W przypadku WADA nie ma żadnych przesłanek by kwestionować ich uczciwość. Od nie wykluczenia potencjalnej możliwości przekrętu do oskarżania o nieuczciwość jest baaardzo daleka droga. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2010-03-17 11:03:41 | |
Autor: Rowerex | |
No to wtopa... | |
On 17 Mar, 17:38, Michał Wolff <m-wo...@wp.pl> wrote:
On 17 Mar, 16:58, Rowerex <rowe...@op.pl> wrote: A reszta liderów Giro to miała bardziej pecha, czy bardziej szczęście? > Jak częste? Co tydzień, co miesiąc? W ubiegłym roku jeździłem rowerem "bardzo dużo" i ilość wycieczek "miała różne nasilenie", potem z biegiem czasu "było ich jednak coraz mniej" - teraz zagadka, ile odbyłem wycieczek? ;-) Dużo większą paranoją jest zamykanie oczu na FAKTY. A co to jest "fakt"? Teoria dla każdego A co było dowodem złamania prawa przez naszą biegaczkę zanim pobrano od niej próbkę? Dobra kondycja? Fakt znalezienia się w składzie reprezentacji? Dobry bieg? Czy dobre wyniki to złamanie prawa? Otóż nie. Najpierw wysnuto teorie spiskową, że "on/on/oni grają nieuczciwie" (nawet gdyby byli uczciwi!) a dopiero potem szukano dowodów. Można przyjąć założenie, że doping nie istnieje, czemu nie. A jakie są dowody na jego istnienie? Że kobiety zaczynają wyglądać jak mężczyźni? A co to za dowód, mało to kobiet bywa silniejszych od niejednego mężczyzny? Najpierw rodzą się podejrzenia, bez żadnego złamania prawa, bez żadnych znamion przestępstwa. Podejrzenia czasem niczym nie poparte, ot choćby ludzka zawiść i zazdrość. Podejrzenia rodzą teorie o spisku, niecnych zamiarach, nieczystych metodach. Teorie spiskowe rodzą dochodzenia i kontrole, a _dopiero_na_końcu_ owe dochodzenia i kontrole rodzą (lub nie rodzą) dowody. Czepiasz się "dowodów" i "faktów" - tymczasem w sporcie dowody i fakty uzyskuje się na końcu dochodzenia opartego na teorii spiskowej, mówiące że "ktoś musi kantować". Kantują sportowcy, a kontrolujący nie mogą? Bo co, bo są święci? Nie ma żadnych przesłanek że jakieś przekręty występują w WADA. A na jakie przesłance pobiera się od zawodników próbki do badań? Na Na takiej podstawie oskarża się sportowców!!! Na podstawie że gdzieś jest możliwe przestępstwo - zakładasz że musi Ale to się właśnie zakłada w sporcie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Wygranie Diro di Italia nie jest przestępstwem!!!!! Dopiero trzeba obmyślić "chorą teorię spiskową" , że "wygrał nieuczciwie"!!! Zweryfikować ją pobierając próbki!!! Pobranie próbki do badań od sportowca, to bezpodstawne oskarżanie go o przestępstwo i szukanie haków na podstawie fusów z kawy i często losowania!!!! Drogówka ma prawo Cię zatrzymać bez żadnej przesłanki, że popełniłeś przestępstwo. W momencie machnięcia lizakiem stajesz się podejrzanym. Nie ma znaczenia, że jesteś kryształowo czysty. Zostaniesz wylegitymowany jak pospolity złodziej, a na granicy jeszcze przewrócą Ci samochód do góry nogami i jesteś tu bezbronny! Jeśli straż graniczna będzie chciała Cię przygwoździć, to tak zrobi i jeszcze da do zrozumienia, że jak dasz łapówkę, to pojedziesz dalej. Z lotniska w USA możesz zostać deportowany do kraju w kajdankach bez żadnych podstaw prawnych, ot nie spodobasz się urzędnikowi imigracyjnemu. Prowadzisz uczciwie firmę? Wpadnie do Ciebie kontrola skarbowa lub inspekcja pracy i będzie szukać haków na podstawie bezpodstawnej teorii, że kantujesz! Po co inaczej by do Ciebie wpadali? Oczywiście będą Ci mówić, że to dla Twojego dobra, ale nawet gdy tak będzie rzeczywiście, to chcąc nie chcąc będą mieli podejrzenia i poczujesz się jak przestępca. Zawsze zakładasz uczciwość policjanta? Każdego? Jeśli tak, to znaczy, że zamykasz oczy na teorie spiskowe, które w wielu przypadkach są faktami. Z innej beczki. Częste kontrole, to IMHO miecz obosieczny - skoro wszyscy uważają, że wszyscy kantują i kradną, skoro niektórzy zostali złapani, skoro nigdy nie wiadomo, czy ktoś komuś nie "podłoży świni", to można dojść do wniosku, że "po cholerę mam się starać być uczciwym, jeśli i tak mnie mają za przestępcę, a wokół tylu przestępców, którym tak dobrze idzie" - czy istnieje sportowiec, który w swoim środowisku nie zna kogoś kto "brał"? Miałem okazję przejechać się kiedyś z pewnym bardzo młodym zawodnikiem kolarskiego klubu - powiedział wprost, że zna takich którzy "brali i wpadli", zna takich którzy "biorą" i nigdy nie jest pewien, czy zawodnik z którym się ściga jest czysty. Jeśli ów młody kolarz jest czysty, w co chciałbym wierzyć, to go podziwiam za to, że jeszcze chce mu się uprawiać sport "nie biorąc". Ani sport nie jest kryształowy, ani policja, ani straż graniczna, ani księża, ani treneży, ani politycy. Na jakiej podstawie mam wierzyć w kryształowość ludzi walczących z dopingiem? Wiara, religia, dogmat, bo komuś wierzyć trzeba? Pozdr- -Rowerex |
|
Data: 2010-03-17 11:42:01 | |
Autor: Michał Wolff | |
No to wtopa... | |
On 17 Mar, 19:03, Rowerex <rowe...@op.pl> wrote:
A reszta liderów Giro to miała bardziej pecha, czy bardziej szczęście? No pewnie bo sytuacja, że reszta liderów po prostu nie brała jest niemożliwa :)) W kolarstwie podejrzana robi się sytuacja gdy zawodnik nagle szybko zaczyna łapać formę, szczególnie dobrze to widać jeśli w czasówce poważnie liczą się zawodnicy normalnie nie specjalizujący się w tej konkurencji (przypadki Herasa, czy di Luki właśnie), także nagłe przyrosty formy w górach są mocno podejrzane (jak Sella czy Kohl) W ubiegłym roku jeździłem rowerem "bardzo dużo" i ilość wycieczek No pewnie wszyscy zawodnicy będą szczegółowo zapisywać liczbę kontroli na potrzeby pana Rowerexa :) Są to liczby idące w dziesiątki rocznie. A co to jest "fakt"? Przeczytaj sobie jeszcze raz tą dyskusję - to może zgadniesz. A co było dowodem złamania prawa przez naszą biegaczkę zanim pobrano No pewnie. Teorię spiskową opartą na podstawie dziesiątek sportowców złapanych wcześniej. Na tej samej zasadzie policja łapiąca na radar wysnuwa równie błyskotliwą teorię. Czepiasz się "dowodów" i "faktów" - tymczasem w sporcie dowody i fakty To nie jest żadna teoria spiskowa - tylko to są fakty. Sportowcy jeśli nie mają nad sobą bicza w postaci surowej kary będą oszukiwali, za dużo jest pieniędzy w sporcie. Tak samo będzie ze zbieraniem podatków bez efektywnej kontroli. Widać to po abonamencie RTV - jak nie możliwości skutecznej egzekucji - to większość ludzi ma to w d. Kantują sportowcy, a kontrolujący nie mogą? Bo co, bo są święci? Dobra, szkoda mojego czasu, żale na współczesny świat powylewaj sobie na kozetce u psychologa. Jak wspomniałem ja mogę rozmawiać o rzeczywistej sytuacji związanej z dopingiem w sporcie i faktach z tym związanych (a o tym jak widzę masz dość mgliste pojęcie), na dyskusje tego typu szkoda klawiatury. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2010-03-17 12:33:02 | |
Autor: Rowerex | |
No to wtopa... | |
On 17 Mar, 19:42, Michał Wolff <m-wo...@wp.pl> wrote:
> A co było dowodem złamania prawa przez naszą biegaczkę zanim pobrano Pytanie przygwożdżające ;-): na jakiej podstawie podejrzewano pierwszego w historii dopingowicza, choćby w erze kamienia łupanego? Co za spryciula się domyśliła i na jakiej podstawie, że ten śmierdzący napar z równie śmierdzących roślin popijany przez znienawidzone plemię zza rzeki daje takiego kopa, że człowiek nocą zamiast ziewać staje się czujny jak pies potrójny? :) Doping jest tak stary jak życie na ziemi, po coś nas natura wyposażyła w naturalny system dopingowy produkujący adrenalinę. A że ktoś wpadł by wyprodukować ją sztucznie... > Czepiasz się "dowodów" i "faktów" - tymczasem w sporcie dowody i fakty Podoba mi się Twoje stwierdzenie: "jeśli nie mają nad sobą bicza w postaci surowej kary będą oszukiwali, za dużo jest pieniędzy w (...)". Nad WADA nie ma widzę "bicza w postaci surowej kary" - więc co będą robili jako nietykalni? Że co, że nadziani? A najbogatsi ludzie świata, to nie oszukują po to by być jeszcze bogatszymi? ;-) Jak wspomniałem ja mogę rozmawiać o Jeśli chcesz rozmawiać o faktach, to wskaż potencjalnego winnego podania zastrzyków z EPO Kornelii Marek. Czy wzięła świadomie, czy nie? Kto zakupił te ampułki i z jakich funduszy. Sądzisz, że ktoś wyłożył tysiące euro z własnej prywatnej kieszeni? Że panią Marek było stać na zakup tak drogich środków? Kogo było stać? Kto zasponsorował? Bez teorii spiskowych niczego nie wymyślisz. To o czym się dowiesz z mediów, będzie mizerną częścią prawdy, do której dotrą lub nie dotrą dziennikarze. Częścią przefiltrowaną przez źródła, w tym źródła przecieków - bo prokuratura, bo tajne dochodzenie, bo lata śledztwa, bo przez lata nie można ujawniać prawdy w obawie o matactwa, itp. Możemy sobie gawędzić o Di Luce - a kto czytał akta sprawy od deski do deski? Czy w informacjach ogólne dostępnych są wszystkie fakty tej sprawy? Jakie sprawy drobne i okoliczności pominięto? Kto uznał że są to fakty drobne? Jakie fakty utajniono? Dlaczego je utajniono? Czy cokolwiek utajniono? Skąd wiadomo, że niczego nie utajniono? Czy to proste pytanie? Ano proste. Czy to pytania o fakty? Moim zdaniem tak. A czy potrafisz na którekolwiek odpowiedzieć? Moim zdaniem nie, ale możesz spróbować :) Na naszym preclowym poziomie _nie_da_się_ rozmawiać o faktach, bo ich nie znamy. To co znamy zakrawa na marne plotki... i tyle. Ani cyclingnews.com, ani dziennik Fakt, ani Wikipedia nie są nieomylną wyrocznią bazującą na nieomylnych i pełnych źródłach, bo takich źródeł nie ma! Niestety... Pozdr- -Rowerex |
|
Data: 2010-03-17 14:03:44 | |
Autor: Michał Wolff | |
No to wtopa... | |
On 17 Mar, 20:33, Rowerex <rowe...@op.pl> wrote:
Pytanie przygwożdżające ;-): na jakiej podstawie podejrzewano Jakbyś znał historię dopingu w kolarstwie - to byś wiedział jakie wydarzenie zdecydowało, że na powazniej zaczęto się przyglądać temu zjawisku. W 1967 roku Tom Simpson (szosowy mistrz świata z 1965, zwycięzca nasłynniejszych klasyków, więc czołowy kolarz tamtego okresu) na podjeździe pod Mount Ventoux spadł z roweru, parę godzin później zmarł w szpitalu na zawał serca, w jego kieszeni znaleziono amfetaminę (na podjeździe pił też alkohol), podobnie jak w jego krwi. To wydarzenie było przełomem, wtedy opinia publiczna dowiedziała się o masowym stosowaniu dopingu i wymusiła walkę z tym problemem, kontrole dopingowe w peletonie zaczęły się rok później. Tak więc swoją teorią o podejrzewaniu pierwszego dopingowicza możesz się za przeproszeniem podetrzeć, dopiero tak tragiczne wydarzenie spowodowało że problem wypłynął na światło dzienne. Podoba mi się Twoje stwierdzenie: "jeśli nie mają nad sobą bicza w Nie nudź kolejny raz w ten deseń, wszystko to są oskarżenia bez cienia dowodu, oparte na widzimisię i mądrości ludowej, nie poważne argumenty. Jeśli chcesz rozmawiać o faktach, to wskaż potencjalnego winnego Nie jestem wróżką, mogę tylko spekulować; nie wierzę że zawodniczka nie wiedziała o tym, że podano jej EPO. Gdyby zawodniczce podano środki bez jej wiedzy - na pewno oskarżyłaby kogoś kto jej podał, konsekwencje wobec takich osób są dużo surowsze niż dla samych zawodników (od 4 lat zakazu pracy w sporcie wzwyż). Szczepaniakowie nawet nie poprosili o zbadanie próbki B. Niestety te dwie sprawy są dość oczywiste, niejasności to były np. w sprawie Kowalczyk i jak wspomniałem jej dyskwalifikację skrócono z 2 lat do 6 miesięcy. Bez teorii spiskowych niczego nie wymyślisz. To o czym się dowiesz z Fakty są takie że zawodniczka została złapana. Prawo sportowe jasno mówi - fakt złapania zawodnika w kontroli jest równoznaczy z uznaniem go za dopingowicza, jakie to były okoliczności nie ma większego znaczenia. Możemy sobie gawędzić o Di Luce - a kto czytał akta sprawy od deski do A co w tej sprawie jest do utajania??? Jest prosta jak drut - został złapany na EPO. Nikt w tej sprawie nie prowadzi dochodzenia, wpadka na dopingu jest równoznaczna ze złapaniem złodzieja na gorącym uczynku.. O dochodzeniu mogła być mowa w przypadku sprawy Fuentesa, gdzie np. Basso został zmuszony do przyznania się do dopingu (na kontroli nie wleciał) -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2010-03-17 15:04:11 | |
Autor: Rowerex | |
No to wtopa... | |
On 17 Mar, 22:03, Michał Wolff <m-wo...@wp.pl> wrote:
On 17 Mar, 20:33, Rowerex <rowe...@op.pl> wrote: "Poważniej przyglądać", bo nie był pierwszym podejrzanym. Zgony znanych ludzi zawsze są uważane za przełomowe, choćby takimi wcale nie były. To zdarzenie jest wyłącznie symbolem, nie zaś żadnym początkiem! > Jeśli chcesz rozmawiać o faktach, to wskaż potencjalnego winnego Spekulacja = teoria spisku nie wierzę że zawodniczka Nie ma podstaw do niewiary. Do wiary również. Gdyby zawodniczce podano Na pewno nie na pewno. IMHO, paplanie ozorem i rzucanie głośnych oskarżeń, nawet słusznych, to fatalna linia obrony. W dodatku mogłaby się spodziewać odwetu, ciężkiego w skutkach dla niej samej. Od zeznań jest prokuratura i wszelkie sportowe komisje wyjaśniające, a nie łamy dzienników. Ta plotka o zastrzykach pojawiła się zupełnie niepotrzebnie i może zaszkodzić wyjaśnieniu sprawy - ten kto ją puścił powinien się ugryźć w jęzor. Teoretycy od spisków mogą stwierdzić, że ta plotka to próba rozmydlenia sprawy, że ktoś miał interes w wypuszczeniu tej informacji, itp. Szczepaniakowie Jeden z nich miał już wpadkę, a to powoduje, że ta sprawa wydaje się być bardziej klarowna, z akcentem na "wydaje się". Niestety te dwie sprawy są dość oczywiste Czytasz gazety i wydajesz oczywiste sądy? Na podstawie czego? Że coś stwierdzono w laboratorium? Jeśli to są dla Ciebie sprawy oczywiste, to odpowiedz mi na pytanie: dlaczego EPO się znalazło w ich organizmach. Znalazło się bo? (i tak nikt nie śledzi naszej dyskusji, mi by się nie chciało tego czytać, więc pisz śmiało ;-) niejasności to były np. w sprawie Kowalczyk i jak Jak widzisz, nie ma spraw ani oczywistych, ani dość oczywistych. Fakty są takie że zawodniczka została złapana. Nie została złapana! Stwierdzono w jej organizmie obecność niedozwolonej substancji, a to niczego jeszcze nie wyjaśnia i jest dopiero początkiem! Będzie dochodzenie w związku sportowym, być może w prokuraturze, będą przesłuchania i próby ustalenia faktów. Do finału daleka droga! A finał to może być taki, że cała Polska reprezentacja zostanie pozbawiona medali, miejsc itp... Oczywiście oby tak nie było. Prawo sportowe jasno Każdy uznany za podejrzanego ma prawo do obrony i nie można go nikomu zabierać (sprawy polityczne pomijam). WADA nie ma uprawnień nieomylnego sądu, jej wyroki nie są niepodważalne, WADA również nie wydaje żadnych wyroków. Nie jest to zamknięte lub potężne państwo mogące sobie pozwolić na otwarte łamanie praw człowieka (jak choćby Chiny). > Możemy sobie gawędzić o Di Luce - a kto czytał akta sprawy od deski do Jakie masz dowody na to, że nikt nie prowadzi dochodzenia? Pozdr- -Rowerex |
|
Data: 2010-03-17 15:37:59 | |
Autor: Michał Wolff | |
No to wtopa... | |
On 17 Mar, 23:04, Rowerex <rowe...@op.pl> wrote:
"Poważniej przyglądać", bo nie był pierwszym podejrzanym. Zgony Można wierzyć w takie bajki, można uważać, że wprowadzenie rok po śmierci Simpsona kontroli dopingowej było czystym zbiegiem okoliczności. Powodzenia życzę! Spekulacja = teoria spisku Dla Ciebie pewnie tak. Na pewno nie na pewno. IMHO, paplanie ozorem i rzucanie głośnych Niewinny człowiek nie weźmie na siebie kary 2-4 lat bez słowa na obronę. Odwet? A co jej mogą zrobić? Zarżnie ją mafia dopingowa ze wschodu? Ma cicho siedzieć, żeby bronić człowieka, który złamał jej karierę sportową? Ona już najgorszą karę poniosła, nic więcej jej nie grozi. Śmieszne to były jej zapewnienia że niczego nie brała. Później zmieniła linię mówiąc, że brała zastrzyki domięśniowe itd. - jednym słowem zwyczajnie kręci. Od zeznań jest prokuratura i wszelkie sportowe komisje wyjaśniające, a Jaka plotka? Przecież sama o tym mówiła w TV i rozmowach z PZN-em! Jeden z nich miał już wpadkę, a to powoduje, że ta sprawa wydaje się Sprawa jest oczywista, brali, nawet nie próbowali się bronić. Czytasz gazety i wydajesz oczywiste sądy? Nie ja wydaję, tylko federacja i MKOl. Po stwierdzeniu dopingu (a to już nastąpiło) nałożenie dyskwalifikacji jest tylko formalnością. Na podstawie czego? Że coś Zarzut powalający na kolana :)) Tak samo może się tłumaczyć morderca którego odciski palców były na narzędziu zbrodni. Przed sądem też powie "Na podstawie czego? Że coś stwierdzono w laboratorium policyjnym? Może te odciski są podobne do moich?" Pozytywny test antydopingowy jest kluczowym dowodem potwierdzającym winę zawodnika przed sądem sportowym, na jego podstawie wydaje się wyrok i orzeka karę. > Fakty są takie że zawodniczka została złapana. Żartujesz? Sprawa jest skończona, dyskwalifikację orzekną za parę dni, zawodniczka może się oczywiście odwołać, ale w tym przypadku nie ma najmniejszych szans powodzenia, nie ma okoliczności łagodzących, zażycia EPO w żaden sposób nie da się złożyć na karb przypadku. Założysz się o tysiąc złotych że tak nie będzie? Bo ja na tyle znam świat sportu, że spokojnie mogę postawić takie pieniądze A finał to może być taki, że cała Polska reprezentacja zostanie Bzdura. Polsce odbiorą 11 miejsce Małek i 6 miejsce sztafety w której startowała, nic innego nam nie grozi. Każdy uznany za podejrzanego ma prawo do obrony i nie można go nikomu Oczywiście, że można się odwołać do decyzji sądu - tylko że w tym przypadku nie ma żadnych przesłanek, osobiście wątpię czy Marek w ogóle będzie się odwoływać, gdyby miała coś poważnego na swoje usprawiedliwienie - już byśmy o tym wiedzieli. A w myśl Twoich teorii - czym różni się WADA od sądu? Nie ma niemylnych sądów, wyroki wydają tylko ludzie, których przecież można skorumpować, co więcej dowody na korupcję sądów w przeciwieństwie do WADA nie są trudne do znalezienia, nieraz były takie przypadki, nawet w najbardziej demokratycznych krajach. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostarda.pl |
|
Data: 2010-03-18 12:18:36 | |
Autor: Rowerex | |
No to wtopa... | |
On 17 Mar, 23:37, Michał Wolff <m-wo...@wp.pl> wrote:
> Na podstawie czego? Że coś Odciski na narzędziu zbrodni niczego jeszcze nie wyjaśniają, bo mogły się tam znaleźć na setki sposobów. O tym czy jest to "morderca" zadecyduje sąd wydając wyrok, a zanim sąd to zrobi to posiadacz linii papilarnych zbieżnych ze znalezionym na narzędziu zbrodni jest wyłącznie podejrzanym. W przypadku uniewinnienia za nazwanie go "mordercą" mógłby wytoczyć proces np. jakiejś gazecie i wygrać sporą sumkę. Pozytywny test antydopingowy jest kluczowym dowodem potwierdzającym Chyba już kiedyś dyskutowaliśmy na ten temat. Łatwo ukarać zawodnika i jeśli tylko do tego sprowadzałaby się działalność WADA i federacji sportowych, to walka z dopingiem byłaby już przegrana, a cała ta walka z dopingiem to pic na wodę i trzepanie kasy. To tak, jakby zwalczać handel narkotykami zamykając wyłącznie osoby zażywające narkotyki.. > Nie została złapana! Stwierdzono w jej organizmie obecność Nie jest skończona - będzie dochodzenie. Dyskwalifikacja jest formalnością, więc nie ma się o co zakładać. A co wykaże dochodzenie? O to się już można zakładać. > A finał to może być taki, że cała Polska reprezentacja zostanie Aj, nie o to chodzi! Zawodniczki z kadry nie były od siebie całkowicie odizolowane. Znały się, miały wspólnych znajomych, być może tajemniczy "wstrzykiwacz EPO" był wspólnym znajomym zawodniczek, być może był to członek ekipy olimpijskiej. Dlaczego miałby się umawiać tylko z jedną zawodniczką? Co takiego ich łączyło? Jak zaczęły się ich dopingowe kontakty? Nie wiem czy pobierano próbki do badań od wszystkich zawodniczek. Sam pisałeś, że EPO można stosować choćby na etapie przygotowań, a potem nie ma po nim śladu. Jaka jest pewność, że żadna z zawodniczek kadry olimpijskiej nie korzystała z usług "wstrzykiwacza"? Jeśli śledztwo rzuciłoby podejrzenie na inne zawodniczki, to byłoby krucho... > Każdy uznany za podejrzanego ma prawo do obrony i nie można go nikomu Nie chodzą w togach :-)))) Pozdr- -Rowerex |
|
Data: 2010-03-18 13:38:02 | |
Autor: Michał Wolff | |
No to wtopa... | |
On 18 Mar, 20:18, Rowerex <rowe...@op.pl> wrote:
Odciski na narzędziu zbrodni niczego jeszcze nie wyjaśniają, bo mogły Nie o tym mówiłem, kwestionowałeś laboratorium to je porównałem do policyjnego - bo dowody z obu są tak samo ważne. O tym czy jest to "morderca" Znowu wychodzi Twoja nieznajomość przepisów sportowych. Nie będzie żadnego sądu - bo MKOl i federacje sportowe kierują się swoimi przepisami, a te są jasne. Do decyzji o dyskwalifikacji nie potrzeba żadnego sądu, nie potrzeba żadnego dochodzenia, podejmuje się ją tylko na podstawie pozytywnego testu dopingowego. Dopiero od tej decyzji zawodnik może się odwoływać do trybunałów sporotwych, ewentualnie sądów powszechnych. Chyba już kiedyś dyskutowaliśmy na ten temat. Łatwo ukarać zawodnika i Twoim skromnym zdaniem. Porównywanie uzależnionego człowieka, który najczęściej nie jest samodzielnie w stanie wyjść z nałogu z zawodnikiem biorącym doping dla sukcesów i sławy jest zupełnie nie na miejscu. Doping to nie jest żaden lukratywny biznes, nie stoi za tym żadna mafia itd. I na szczęście jak widać ludzie walczący z tym zjawiskiem mają poglądy zbliżone do moich nie Twoich Nie jest skończona - będzie dochodzenie. Kpisz? A kto to dochodzenie będzie prowadził? Paru grubszych panów z PZN? Sekretarka z PKOl? Doping w Polsce jeszcze nie jest karalny, prokuratury ta sprawa nie interesuje. A co wykaże dochodzenie? Proszę bardzo! Moja oferta stoi dalej - 1000zł że nic nie wykaże, bo już się zakończyło (wyjaśnienia nie wyjaśniające absolutnie nic złożone przez Marek przed PZN i PKOl). Postawisz kasę? Bo ja znam na tyle sport że zrobię to bez żadnych obaw Aj, nie o to chodzi! Zawodniczki z kadry nie były od siebie całkowicie Nie bądź śmieszny. Sprawa skończy się wraz z dyskwalifikacją - bo Marek słowa nie powie, brała świadomie i dlatego nie przyzna się kto jej w tym pomógł. Jej to i tak nic nie pomoże, a wrobiła by tylko kolejną osobę, swojego zaufanego współpracownika. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2010-03-18 14:05:15 | |
Autor: Rowerex | |
No to wtopa... | |
On 18 Mar, 21:38, Michał Wolff <m-wo...@wp.pl> wrote:
Proszę bardzo! 1000zł, że dopingowiczów jeszcze przybędzie z powodu, który opisałeś. Ukarać zawodnika i sprawa pozamiatana, super! Handlarze środkami dopingującymi muszą mieć niezwykle wielkie "wpływy" u wysoko postawionych działaczy, skoro tak sobie urządzili światowy sport i walkę z dopingiem, że są bezkarni. Pozdr- -Rowerex |
|
Data: 2010-03-18 15:32:38 | |
Autor: Michał Wolff | |
No to wtopa... | |
On 18 Mar, 22:05, Rowerex <rowe...@op.pl> wrote:
1000zł, że dopingowiczów jeszcze przybędzie z powodu, który opisałeś. Myli Ci się organizacja sportowa typu MKOl czy FIS z prokuraturą i wymiarem sprawiedliwości. Celem tych organizacji nie jest walka z dopingiem, nie mają ku temu żadnych uprawnień, żadnego umocowania prawnego. Jedyne co mogą zrobić - to wykluczyć ze swojego grona dopingowiczów i współpracujących z nimi lekarzy (jesli są dowody, a w przypadku lekarzy są nieczęsto) - i to robią. Doping jest przestępstwem w bardzo niewielu krajach, w Polsce właśnie jest w przygotowaniu nowa ustawa, ale z tego co czytałem to samych zawodników ma rozgrzeszać - czyli obawiam się, że stanie się martwym prawem. Krajem który naprawdę poważnie walczy z dopingiem - jest Francja, także Włochy nieźle wypadają pod tym względem. Tam policja potrafi zrobić nalot w czasie TdF, nie cacka się z dopingowiczami, potrafi skutecznie skorzystać z policyjnego aparatu (np spektakularne złapanie żony Rumsasa z towarem na granicy). A działania takie wymusiła skala dopingu właśnie w kolarstwie i powolutku są coraz wyraźniejsze efekty takiej stanowczej polityki. Dopingu nigdy do końca wyplenić się nie da, ale można go mocno ograniczyć, ale w tym celu nie można złapanych zawodników po główkach głaskać. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2010-03-17 22:07:56 | |
Autor: Zygmunt M. Zarzecki | |
No to wtopa... | |
Pytanie przygwożdżające ;-): na jakiej podstawie podejrzewano Rowerex, nooo nie pisz, że tego nie znałeś. Hhehe zyga -- -- force -- nodeps -- all |
|
Data: 2010-03-13 06:39:06 | |
Autor: dziki | |
No to wtopa... | |
On 13 Mar, 12:08, Michał Wolff <m-wo...@wp.pl> wrote:
To wszystko są wypowiedzi bazujące na czystych domysłach, nie da się kontrole nie wykluczaja dopingu. Po pierwsze; doping to nie tylko lykniecie czegos w dniu meczu. Lykanie na zgrupowaniach tez duzo daje. Po drugie sa metody, ktore nie beda wykrywalne nawet jak te probki poleza sobie w labie i 15lat; AFAIR, cos takiego jak transfuzja krwi jest wogole niewykrywalna. Po trzecie mozna sie tez koksowac tak lajtowo (nie wiem czy kontrola to obejmuje) - strzelic sobie kroplowke przed pierwszym gwizdkiem, ew. walnac konska dawke witaminki itp, itd. Zgadza sie, ze technika ma pilce noznej ogromne znaczenie, ale dla tych najlepszych to wytrenowanie jest niemalze identyczne. Wtedy to wspomaganie moze dawac niewielka przewage dajaca juz wymierna i mierzalna roznice w strzelonej bramce. Tekst o amfetaminie w curlingu - ogromne uproszczenie, to nie jest tak no uproscilem. Chcialem jedynie zaznaczyc, ze doping mozna stosowac we wszystkim, a przy wyrownanym poziomie decyduje o nieczystej wygranej. Chyba nikt interesujacych sie nieco sportem nie wierzy, ze Marit Bjoergen nagle na astme zachorowala i sie jej pojemnosc pluc zmniejszyla o 20% i musi lykac "leki". pozdrawiam, dziki. |
|
Data: 2010-03-13 06:59:09 | |
Autor: Rowerex | |
No to wtopa... | |
On 13 Mar, 15:39, dziki <artur.dz...@gmail.com> wrote:
On 13 Mar, 12:08, Michał Wolff <m-wo...@wp.pl> wrote: O właśnie - to jest sedno sprawy. Organizm ma pewne parametry, które unormowano podając pewne granice powyżej których pojawia się podejrzenie stosowania niedozwolonego wspomagania. Jest więc ogromne pole do popisu w sztucznym podkręcaniu organizmu sportowca, ale w taki sposób by zmieścić się w owych normach - normach wyznaczonych sztucznie, nie mających niczego wspólnego z normami naturalnymi organizmu danego sportowca. Ciężki trening i bułka z bananem, to krok do sukcesu na przydomowym podwórku, a jeśli ma się dobrą wydolność, to może nawet na ogólnopolskich zawodach dla _amatorów_. Jeśli zaś chce się zajść dalej, na szczebel kadry narodowej, grup zawodowych, MŚ, itd, to obawiam się, że bułka plus banan to niewyobrażalnie mała dawka "energii". Pozdr- -Rowerex |
|
Data: 2010-03-13 07:39:26 | |
Autor: Michał Wolff | |
No to wtopa... | |
On 13 Mar, 15:59, Rowerex <rowe...@op.pl> wrote:
O właśnie - to jest sedno sprawy. Organizm ma pewne parametry, które Tylko co z tego wynika? Czy jest to podkręcanie sztuczne czy naturalne - da się dojść. Przepisy są jasne - nie używasz zakazanych środków - jesteś czysty. Jeśli zaś chce się zajść Akurat w skokach liczy się praktycznie tylko talent i wrodzone zdolności oraz budowa ciała, nawet 16 latkowie z talentem wygrywają z zawodnikami po wieloletnim treningu. Bardzo niewielu jest zawodników, którzy osiągnęli sukcesy już w dojrzałym wieku, więc przykład z bułką z bananem Małysza pasuje tu jak pięść do oka. I to wszystko znowu bazuje na niczym innym jak mglistych domysłach, ja natomiast na poparcie swojej tezy mam twarde argumenty wpadek całej masy zawodników z pierwszego szeregu peletonu. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2010-03-13 07:18:44 | |
Autor: Michał Wolff | |
No to wtopa... | |
On 13 Mar, 15:39, dziki <artur.dz...@gmail.com> wrote:
kontrole nie wykluczaja dopingu. Po pierwsze; doping to nie tylko Ja nie twierdzę, że doping się da zupełnie wyeliminować, bo takie twierdzenie byłoby naiwnością. Natomiast twierdzę, że da się go bardzo poważnie ograniczyć - i wiele faktów które tu przytaczałem pokazuje że tak się obecnie właśnie dzieje Lykanie na zgrupowaniach tez duzo daje. Pisałem o tym. Po to właśnie zawodnicy muszą się meldować gdziekolwiek nie pojadą. Kontrole na obozach odbywają się obecnie jak najbardziej. Właśnie za udowodnione kłamstwo w tej mierze (rzekomy pobyt w Meksyku, podczas gdy naprawdę trenował we Włoszech) Rasmussena zmuszono do wycofania się z TdF w momencie, gdy miał już wygrany wyścig. Po drugie sa metody, ktore nie beda wykrywalne nawet jak te probki To są tylko wątpliwe domysły, fakty im przeczą. Tuzy światowego peletonu nie wpadałyby jeden po drugim, gdyby rzeczywiście istniały niewykrywalne metody. AFAIR, cos takiego jak transfuzja krwi A na czym niby wlecieli Winokurow i Hamilton? Zgadza sie, ze technika ma pilce noznej ogromne znaczenie, ale dla Ale właśnie o to chodzi, że nawet jeśli miałbyś tą przewagę fizyczną - to nie jest to tak, że od razu przekłada się to na wyniki w tej grze. To nie sprint, gdzie wygrywa pierwszy na mecie, w piłce ogromną rolę ma współpraca zespołowa, taktyka itd. A to się da tylko wytrenować, żadne środki chemiczne na to nic nie pomogą. Dlaczego np. drużyny pewnych trenerów (Hiddink sztandarowym przykładem) zawsze robią szybkie postępy? Bo dobrze ich szprycuje? Czy po prostu umie nauczyć taktyki, umie z 11 facetów stworzyć zespół, a nie grupkę indywidualności? Ile razy na światowym poziomie zdarzało się że bardzo zgrana drużyna mierniaków ogoliła tą złożoną z samych gwiazd? W taki właśnie sposób Grecja zdobyła tytuł mistrza Europy (dwa tygodnie przed imprezą przegrali mecz z Polską!), gdy pies z kulawą nogą na nią nie stawiał - dzięki doskonałemu zgraniu i świetnej realizacji defensywnej taktyki. Chyba nikt interesujacych sie nieco sportem nie wierzy, ze Marit Marit Bjoergen na astmę jest chora od wielu lat, takie same leki jak ona bierze setki zawodników, ta cała afera to znowu są rewelacje na poziomie Onetu. Kowalczyk po prostu nie umie przegrywać, liczyła na tych Igrzyskach na dużo więcej, a Bjoergen sprzątnęła jej medale sprzed nosa. Żaden z nas nie jest znawcą w kwestii astmy - więc sięgnijmy po opinię fachowca - lekarza polskiej kadry olimpijskiej Roberta Śmigielskiego, m.in. szefa komisji medycznej PKOl: http://www.sport.pl/celebrities/1,83530,5566485,Lekarz_Otylii__Astma_i_niedozwolone_srodki_na_olimpiadzie.html Co mówi o lekach na astmę? "Po pierwsze, jeśli jest zdrowy, to oskrzela są maksymalnie rozszerzone przy wdechu i WIĘCEJ SIĘ NIE ROZSZERZĄ. Czyli za pomocą lekarstwa sytuacja wraca do normalności. Lek bardziej nie zadziała, bo reaguje tylko organizm człowieka, który ma problemy. Dzięki temu sportowcy mimo choroby osiągają świetne wyniki, tak jak Otylia." Można rozsiewać niestworzone historie, można sięgnąć po opinie lekarzy. Jakoś nikt nie raczył zauważyć, że Marit Bjoergen odpuściła praktycznie cały sezon by się do tej olimpiady przygotować, że nie startowała w wyczerpującym Tour de Ski, że postawiła wszystko na przygotowania olimpijskie i idealnie trafiła z formą. Dla mnie osobiście zachowanie Kowalczyk jest bardzo niesmaczne, tym bardziej że ona sama w przeciwieństwie do Bjoergen ma wyrok dopingowy na koncie, więc tym bardziej powinna być ostrożna z takimi poważnymi oskarżeniami. Szukanie tanich tłumaczeń (a to trasa nie taka, a to astma) chluby jej nie przynosi. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2010-03-13 13:49:13 | |
Autor: dziki | |
No to wtopa... | |
On 13 Mar, 16:18, Michał Wolff <m-wo...@wp.pl> wrote:
Co mówi o lekach na astmę? skoro takie leki na astme nie dzialaja w zaden sposob "in plus" na zawodnika zdrowego to dlaczego znalazl sie na liscie srodkow zakazanych? pozdrawiam, dziki. |
|
Data: 2010-03-13 17:22:08 | |
Autor: Jan Srzednicki | |
No to wtopa... | |
On 2010-03-13, MichaĹ Wolff wrote:
Ale sÄ teĹź opinie przeciwstawne: http://jap.physiology.org/cgi/content/full/89/2/430#SEC2 http://www.pponline.co.uk/encyc/salbutamol.html http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15459835 -- Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/ |
|
Data: 2010-03-13 09:59:00 | |
Autor: Michał Wolff | |
No to wtopa... | |
On 13 Mar, 18:22, Jan Srzednicki <w_at_wrzask_dot...@nowhere.invalid>
wrote: Ale są też opinie przeciwstawne: Pięknie żeś ściągnął z Wikipedii :)) Tylko nie dodałeś, że od 1.01.2010 roku ten lek jest dopuszczalny dla wszystkich (do 1000mg), Justyna Kowalczyk mogła go używać legalnie w Vancouver, wystarczyło żeby to zadeklarowała (o czym przecież musiała wiedzieć); astmatykom też nie wolno brać więcej niż 1000mg, był za to zdyskwalifikowany Alessandro Pettachi, który miał pozwolenie na używanie tego leku. http://www.wada-ama.org/en/News-Center/Articles/WADA-Approves-2010-Prohibited-List/ Aczkolwiek jest to istotny głos w tej sprawie, te badania podważają to co przytoczyłem. Tylko, że nie ma porównania astmatyka z nie- astmatykiem, także te wyniki nie budzą zaufania, za mała jest próbka zawodników i liczba doświadczeń, za krótki ich czas (2% różnica w osiągach jest niemożliwa). Aczkolwiek trzeba przyznać, że fakt usunięcia tego leku przez WADA z tej listy oznacza przyznanie się do faktu, że taki lek może dawać pewne fory pseudo-astmatykom, którzy go stosują. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2010-03-13 18:06:00 | |
Autor: Jan Srzednicki | |
No to wtopa... | |
On 2010-03-13, MichaĹ Wolff wrote:
On 13 Mar, 18:22, Jan Srzednicki <w_at_wrzask_dot...@nowhere.invalid> To, Ĺźe Wiki do nich linkuje nie umniejsza ich od razu. :P Cóş, sam siÄ oczywiĹcie nie znam - tylko wiem, Ĺźe na moje chĹopskie oko jeĹli w pierwszej dziesiÄ tce na 10 zawodniczek 9 ma astmÄ, to coĹ jest nie teges. -- Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/ |
|
Data: 2010-03-15 13:35:27 | |
Autor: Jan Cytawa | |
No to wtopa... | |
Marit Bjoergen na astmę jest chora od wielu lat, takie same leki jak W sumie podziwiam (w tym watku) twoje trzezwe oceny o dopingu. Nie mniej jednak z ta astma nie do konca sie moge zgodzic. Kazdy sportowiec ma w zimie skurcz oskrzeli od wysilku. Jeden wiekszy drugi mniejszy. Bo taki ma organizm. I dlaczego jeden moze brac leki a drugi nie?. Mocno podejrzane sa te proporcje chorych do zdrowych. Mam w domu astatyka i wiem, ze nie ma mowy o uprawianiu wytrzymalosciowego sportu. startowała w wyczerpującym Tour de Ski, że postawiła wszystko na Jej afera dopingowa niewatpliwie rzuca sie cieniem ale do konca bym mlodego zawodnika nie oskarzal. Niewiele on ma do gadania jesli chodzi o medyczna opieke na soba. Musi wierzyc w dobre intencje trenerow i lekarzy. Tu by nalezalo skierowac ostrze walki z dopingiem. MOcno karac tych co podali swiadomie doping. Dopiero po wpadce taki zawodnik musi byc mocno podejrzliwy. A i tu trzeba uwazac na prowokacje, bo to najlepszy pozasportowy sposob na pozbycie sie rywala, podac mu sprytnie niedozwolony srodek, tak by wyszlo na kontroli. Jan Cytawa |
|
Data: 2010-03-15 13:44:32 | |
Autor: granat | |
No to wtopa... | |
Jan Cytawa pisze:
trzeba uwazac na prowokacje, bo to najlepszy pozasportowy sposob na tak wlasnie bylo z polskimi hokeistami w calgary 1988r. najpierw wspolny bankiet, potem mecz wygrany 6:2 i walkower dla francuzikow. granat |
|
Data: 2010-03-17 06:31:20 | |
Autor: Michał Wolff | |
No to wtopa... | |
On 15 Mar, 13:35, Jan Cytawa <cyt...@hektor.umcs.lublin.pl> wrote:
W sumie podziwiam (w tym watku) twoje trzezwe oceny o dopingu. Nie mniej No ale przytoczyłem przecież oświadczenie WADA. Od 1.I.2010 wszyscy zawodnicy mogą używać środka którego używa Bjoergen, wystarczy złożyć deklarację, że się go używa, nie potrzeba badań że się ma astmę. Kowalczyk gdyby chciała - mogła go używać w Vancouver. Mam w domu astatyka i wiem, ze nie ma mowy o uprawianiu Na takiej podstawie nie można generalizować, astmy pewnie jest wiele różnych stanów, jedne wykluczają ze sportu, inne niekoniecznie. Aczkolwiek to co przytoczył tu Janek poddaje w wątpliwość stwierdzenie cytowanego przeze mnie dr Śmigielskiego, wygląda na to że salbutamol ma jednak pewien wpływ również na zdrowych zawodników. Aczkolwiek jak wspominałem badania są przeprowadzone na za małej próbie, zysk który wg nich został wykazany (ok. 2%) też jest całkowicie nierealny, tyle faktycznie przesądzałoby o wyniku, a zarówno w kolarstwie jak i biegach nie wygrywają tylko ludzie mający zaświadczenia na astmę. Jej afera dopingowa niewatpliwie rzuca sie cieniem ale do konca bym Tylko to jest właściwie nie do udowodnienia, przecież żaden lekarz się do tego nie przyzna, powie że zawodnik brał na boku. Minęło parę dni - i mamy wynik próbki B Korneli Marek, oczywiście pozytywny. I zawodniczka trochę zmieniła swoje zeznania - przyznała się że brała jakieś zastrzyki, obecnie kreuje się na niewinną ofiarę lekarza. Tylko prawdy (jeśli lekarz się przyzna) nie dojdziemy, osobiście bardzo wątpię, by lekarz mógł coś takiego zrobić bez wiedzy zawodniczki, byłoby to straszne skur...Trzeba pamiętać, że do stosowania dopingu przyznaje się zaledwie ułamek złapanych zawodników, tłumaczenie że biednych zawodników załatwili wredni lekarze - jest mało wiarygodne. Dopiero po wpadce taki zawodnik musi byc mocno podejrzliwy. A i tu Można jeszcze uwierzyć w podrzucenie jakiejś pastylki itd., choć jest baaardzo mało prawdopodobne. Ale nie da się komuś sprytnie podać serii zastrzyków, czy przetoczyć krwi. Sprawa dopingowa Kowalczyk nie była aż tak oczywista (tłumaczyła się że jednorazowo wzięła środek bodajże na bolące kolano, nie powiadamiając o tym trenera), środek przez nią stosowany wiele w biegach nie daje (federacja narciarska uwzględniła te okoliczności łagodzące i skróciła okres dyskwalifikacji do 6 mies). Natomiast bracia Szczepaniakowie czy Kornelia Marek - tego już w żaden sposób nie można złożyć na karb przypadku - to był ewidentny doping, przy stosowaniu najpopularniejszego i najbardziej wydajnego środka dopingowego. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2010-03-13 16:00:19 | |
Autor: Zygmunt M. Zarzecki | |
No to wtopa... | |
To wszystko są wypowiedzi bazujące na czystych domysłach, nie da się Najlepszy jest doping partnerki. .... jak dziś wygrasz/strzelisz gola, to ja ci dzisiaj ... upiorę skarpetki albo wyprowadzę jamnika na spacer ;-) zyga -- -- force -- nodeps -- all |
|
Data: 2010-03-13 07:23:41 | |
Autor: Michał Wolff | |
No to wtopa... | |
On 13 Mar, 16:00, "Zygmunt M. Zarzecki"
<zygm...@malpa.zarzecki.kom.wytnij.malpe.zmien.kom.na.com> wrote: Najlepszy jest doping partnerki. G. wiecie Panie Zygmuncie :)) Wielu drużynom na zgrupowaniach przed ważnymi zgrupowaniami zakazuje się seksu, głodny sukcesu zawsze jest groźniejszy od nasyconego -- http://www.wyprawyrowerowe.neostarda.pl |
|
Data: 2010-03-13 17:42:26 | |
Autor: Zygmunt M. Zarzecki | |
No to wtopa... | |
Najlepszy jest doping partnerki. Żałosny jesteś wiesz? Czytać ze zrozumieniem potrafisz? :> zyga -- -- force -- nodeps -- all |
|
Data: 2010-03-13 09:01:10 | |
Autor: Michał Wolff | |
No to wtopa... | |
On 13 Mar, 17:42, "Zygmunt M. Zarzecki"
<zygm...@malpa.zarzecki.kom.wytnij.malpe.zmien.kom.na.com> wrote: Żałosny jesteś wiesz? Ja potrafię, ale Ty chyba nie do końca :)) -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2010-03-13 18:30:00 | |
Autor: Zygmunt M. Zarzecki | |
No to wtopa... | |
Żałosny jesteś wiesz? Pisałeś kociaczku o seksie przed, a ja po. Kapiren? zyga -- -- force -- nodeps -- all |
|
Data: 2010-03-13 10:02:28 | |
Autor: Michał Wolff | |
No to wtopa... | |
On 13 Mar, 18:30, "Zygmunt M. Zarzecki"
<zygm...@malpa.zarzecki.kom.wytnij.malpe.zmien.kom.na.com> wrote: Pisałeś kociaczku o seksie przed, a ja po. A czytałeś o zgrupowaniu przed turniejem? Meczów gra się przynajmniej kilka :) -- http://www.wyprawyrowerowe.neostarda.pl |
|
Data: 2010-03-14 00:02:20 | |
Autor: Zygmunt M. Zarzecki | |
No to wtopa... | |
Pisałeś kociaczku o seksie przed, a ja po. Próbujesz się wybielić. Sorry, ale ci nie wyjdzie. zyga -- -- force -- nodeps -- all |
|
Data: 2010-03-17 06:04:48 | |
Autor: Michał Wolff | |
No to wtopa... | |
On 14 Mar, 00:02, "Zygmunt M. Zarzecki"
<zygm...@malpa.zarzecki.kom.wytnij.malpe.zmien.kom.na.com> wrote: >> Pisałeś kociaczku o seksie przed, a ja po. Ja nie próbuję się wybielać - tylko sobie jaja z Ciebie robię drogi Zygmuncie :)) -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2010-03-17 19:08:35 | |
Autor: Zygmunt M. Zarzecki | |
No to wtopa... | |
Pisałeś kociaczku o seksie przed, a ja po. Ty sobie robisz jaja? Tobie się coś za dużo wydaje! To twoje rozdmuchane ego. BUAHHAHAHA zyga -- -- force -- nodeps -- all |
|
Data: 2010-03-17 11:20:26 | |
Autor: Michał Wolff | |
No to wtopa... | |
On 17 Mar, 19:08, "Zygmunt M. Zarzecki"
<zygm...@malpa.zarzecki.kom.wytnij.malpe.zmien.kom.na.com> wrote: To twoje rozdmuchane ego. Przeanalizował dla Państwa dr hab. nauk psychiatrycznych Zygmunt Maria Zarzecki Niestety rozczaruję Cię Zygmuncie - robienie sobie z Ciebie jaj jest tak proste, że nie da rady żadnego, nawet niewielkiego ego rozdmuchać :)) BUAHHAHAHA Żebyś się nam przypadkiem Zygo ze śmiechu nie rozpuknął... -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2010-03-17 22:02:11 | |
Autor: Zygmunt M. Zarzecki | |
No to wtopa... | |
To twoje rozdmuchane ego. Gdzie ja coś takiego sugeruję głupcze? Głupi jesteś i ślepy zarazem, wiesz? Każdy ci to napisze, to co napisałem wyżej. Te Twoje dyskusje i upieranie się przy swoim są żałosne. I nie zmienią to nawet tysiące kilometrów przejechanych przez ciebie. Niestety rozczaruję Cię Zygmuncie - robienie sobie z Ciebie jaj jest Kim ty kurwa jesteś?! Za kogo ty się uważasz?! Rowerowanie ci psychę zżarło! Mniej roweru i komputera, więcej kontaktów międzyludzkich. BUAHHAHAHA Spierdalaj złamasie! Jak dobrze, że się nie rozmnażasz. zyga -- -- force -- nodeps -- all |
|
Data: 2010-03-17 14:12:10 | |
Autor: Michał Wolff | |
No to wtopa... | |
On 17 Mar, 22:02, "Zygmunt M. Zarzecki"
<zygm...@malpa.zarzecki.kom.wytnij.malpe.zmien.kom.na.com> wrote: Gdzie ja coś takiego sugeruję głupcze? Minąłeś się z powołaniem Zygmuncie. Masz idealne predyspozycje na kaprala w wojsku I na przyszłość radzę unikać tak wysublimowanych tekstów - bo w ten sposób dużo więcej mówisz o sobie, niż o tym któremu się starasz dogryźć. Jak dobrze, że się nie rozmnażasz. Za to nasza Ojczyzna zajdzie daleko jak jej więcej równie inteligentnych jak Ty obywateli przysporzysz :)) -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2010-03-17 22:16:08 | |
Autor: Frankie | |
No to wtopa... | |
W dniu 10-03-17 22:12, Michał Wolff pisze:
Jak dobrze, że się nie rozmnażasz. Zawsze ktorys z Was moze sie postarac o Nagrode Darwina ;-)) -- pzdr, frankie. www.frankie.waw.pl http://groups.google.com/group/browerzysci |
|
Data: 2010-03-17 22:30:12 | |
Autor: Zygmunt M. Zarzecki | |
No to wtopa... | |
Jak dobrze, że się nie rozmnażasz. Najdłuższy podjazd. zyga -- -- force -- nodeps -- all |
|
Data: 2010-03-12 14:15:06 | |
Autor: Mariusz Kruk | |
No to wtopa... | |
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Jan Srzednicki"
Robiłem sobie statystykę kiedyś i wyszło mi na oko, że tych A kto powiedział, że te, które wymieniłeś są "niekoksowalne"? Tyle, że pożądany efekt jest pewnie inny. Np. "rozbudzanie". Ba, nawet taniec towarzyski jest kontrolowany. -- [-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- ] [ Kruk@epsilon.eu.org ] [ http://epsilon.eu.org/ ] [-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- ] |
|
Data: 2010-03-12 13:00:16 | |
Autor: KuFeL | |
No to wtopa... | |
W dniu 2010-03-12 11:36, Michał Wolff pisze:
On 12 Mar, 01:39, "Zygmunt M. Zarzecki" coż brak słow. Tak jak autorowi wątku mi też popsuł się dobry nastrój po artykule w MR. Bagienko :/ Dużo prawdy jest w tych 90%. Zerknijcie na ten artykuł: http://www.sport.pl/kolarstwo/1,64993,6647183,Kolarstwo__Kohl_nie_wroci_juz_do_scigania.html i ten cytat: "Austriak, który po raz pierwszy po doping sięgnął w wieku 19 lat, jednoznacznie skrytykował kolarstwo. - Czysty bohater jest fikcją. Talent, trening i żelazna dyscyplina na pewnym etapie już nie wystarczą, a sport bez stosowania niedozwolonych środków występuje tylko w wyjątkowych sytuacjach." Także skala jest przeogromna. Z drugiej strony starają się z tym walczyć najlepiej jak potrafia. Pamiętam jak podczas ostatnie TdF włączyłem sobie śledzenie twitter'a Lance'a. Nie było dnia bez wpisu że on i inni mieli niespodziewane kontrole... Pzdr, KuFeL -- gg:71218 / http://blog.ku-fel.com / PSN: KuFeL78 http://www.zachody.pl / skype:kufel78 |
|
Data: 2010-03-12 04:22:15 | |
Autor: Michał Wolff | |
No to wtopa... | |
On 12 Mar, 13:00, KuFeL <ku...@spam.o2.spam.pl> wrote:
Dużo prawdy jest w tych 90%. Nie ma żadnej prawdy, bo tego sie nie da oszacować w żaden rzeczowy sposób, to są tylko mgliste przypuszczenia. Natomiast tacy znawcy w stylu Zygmunta Marii nie wiedzą, że w ciągu ostatnich lat zabrano się za walkę z dopingiem bardzo poważnie. Kontrole sa bardzo częste, każdy zawodnik musi zgłaszać do WADA najmniejszy wyjazd, każde miejsce dostępu, mają go prawo skontrolować absolutnie wszędzie (chodzi o to by wykluczyć stosowanie dopingu przed zawodami, w okresie przygotowawczym). Próbki wolno przechowywać bodaj przez 8 lat, by dało się wykryć także środki obecnie niewykrywalne. Zerknijcie na ten artykuł:http://www.sport.pl/kolarstwo/ 1,64993,6647183,Kolarstwo__Kohl_nie_wro...
Ale tak bezkrytycznie przyjmujesz jego słowa jako prawdę objawioną? To były dopingowicz, więc co ma powiedzieć? Tłumaczenie, że wszyscy biorą jest dość łatwe, poza tym warto pamiętać, że Kohl wpadł w 2008 na TdF, od tego czasu wiele się zmieniło, seria spektakularnych wpadek kolarskich asów spowodowała, że teraz walczy się z dopingiem bardzo ostro i w 2009 wpadek i głośnych afer było znacznie mniej. Ale Kohla i tak należy ocenić wyraźnie wyżej niż dziesiątki innych dopingowiczów - bo przynajmniej nie kręcił że nie brał, że nic o tym nie wiedział, że go przypadkiem nafaszerowali. Obecnie mamy głośniejszą aferę niż Szczepaniakowie - na EPO wpadła Kornelia Marek (startująca w naszej sztafecie biegaczek, która zdobyła wysokie 6 miejsce w Vancouver), wpadła jako JEDYNA osoba na Igrzyskach w Vancouver, co chluby nam nie przynosi. I co robi zawodniczka? Bezczelnie kłamie, że nie brała, trenerzy oczywiście nic nie wiedzą itd. A EPO to nie jest proszek od bólu głowy, tego sie przypadkiem nie weźmie, to są zastrzyki, taka "kuracja" kosztuje niemałe pieniądze -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2010-03-12 07:08:32 | |
Autor: Rowerex | |
No to wtopa... | |
On 12 Mar, 13:22, Michał Wolff <m-wo...@wp.pl> wrote:
On 12 Mar, 13:00, KuFeL <ku...@spam.o2.spam.pl> wrote: To również są mgliste przypuszczenia. Hiszpański doktorek szalał sobie parę lat z nieznanym procentem profesjonalnych kolarzy nic nie robiąc z kontroli. Kontrole sa bardzo częste, każdy I co - udowodniono coś komuś z afery doktorka Fuentesa? Rozszyfrowano kilka pseudonimów jedynie na zasadzie poszlak, na tej samej podstawie kilku zawodników na jakiś czas zniknęło z zawodów, a teraz powoli wracają. Ale tak bezkrytycznie przyjmujesz jego słowa jako prawdę objawioną? To A młodzi Polacy co mają powiedzieć, że nikt im nie podał profesjonalnych środków dopingowych, nie powiedział jak je brać by nie wpaść, wobec czego brali na własną rękę? Tłumaczenie, że wszyscy biorą Mniej bo są kontrole, czy mniej bo zmieniły się środki dopingujące lub maskujące, więc kontrole niczego nie wykrywają? Łatwo również powiedzieć, że kontrole działają a zawodnicy są czyści bo niczego się nie znajduje - a może jednak źle się szuka, może złodzieje stali się sprytniejsi od policjantów? Ale Kohla i Wyżej nie chciałeś mu wierzyć.... Obecnie mamy głośniejszą aferę niż Bo jeśli rzeczywiście brała, to nieprofesjonalne i na własną rękę, co obecnie jest głupotą. Prawdziwy doping, to doping zorganizowany, za którym stoją instytuty naukowe, laboratoria i profesjonaliści dbający o to, by podawane zawodnikowi środki ukryć przed jakimikolwiek kontrolami. Wiadomo jak te środki podawać, w jakich dawkach, jak maskować, itp. Pozdr- -Rowerex |
|
Data: 2010-03-13 00:23:11 | |
Autor: Zygmunt M. Zarzecki | |
No to wtopa... | |
/Ciach/
Prawdziwy doping, to doping zorganizowany, za którym stoją instytuty Prawdziwy doping to ten hałas setek gardeł! zyga -- -- force -- nodeps -- all |
|
Data: 2010-03-13 02:55:27 | |
Autor: Michał Wolff | |
No to wtopa... | |
On 12 Mar, 16:08, Rowerex <rowe...@op.pl> wrote:
To również są mgliste przypuszczenia. Hiszpański doktorek szalał sobie A kiedy szalał? Czytałeś co napisałem? Że seria wielu wpadek doprowadziła do dużo ostrzejszych kontroli, że znalazły sie na to wielkie pieniądze? Kiedy działał Eufemiano Fuentes? I co - udowodniono coś komuś z afery doktorka Fuentesa? Rozszyfrowano Czytałeś co napisałem? Że właśnie m.in. w wyniku tej afery znacznie zaostrzono walkę z dopingiem? Że wtedy nie było obowiązku meldowania każdego swojego kroku itd? Kto był głównym bohaterem afery? Ivan Basso. Twardych dowodów na niego nie było, ale przez presję mediów i przede wszystkim grup zawodowych które nie chciały go zatrudnić - przyznał się że brał doping i został zdyskwalifikowany! Wrócił do peletonu dopiero po 2 letniej karencji, formę ma daleką od tej sprzed karencji, gdy wygrywał Giro jak chciał. Bardzo ważnym aspektem sprawy była postawa grup zawodowych, ich sponsorom przedstawianie ich marek w świetle ciągłych afer - wyraźnie się znudziło i wymusili na władzach grup natychmiastowe rozwiązywanie kontraktów ze złapanym na dopingu, to już teraz właściwie standardowa technika. Podejrzewam że ten sposób - nacisk finansowy może przynieść skutki lepsze niż super-wnikliwe kontrole, zawodnik 5 razy się zastanowi, zanim zaryzykuje utratę świetnie płatnej pracy. Organizatorzy TdF profilaktycznie np. nie dopuszczają na start zawodników podejrzanych o doping (jak nie dopuszczono Basso, Ullricha czy całej Astany). Takie fakty warto znać zanim się zacznie wygadywać niestworzone historie. Zanim się zacznie gadać, że walki z dopingiem nie ma - warto prześledzić na przestrzeni kilku lat wpadki asów peletonu, największych zawodników - i zobaczyć ilu wpadło. A skoro wpadają najlepsi, mający dostęp do najlepszych metod dopingu - to i znaczy, że wykrywalność wcale nie jest tak niska, jak się przeciętnemu czytelnikowi Onetu wydaje. A młodzi Polacy co mają powiedzieć, że nikt im nie podał Różnica między nimi a Kohlem jest duża. Kohl przyznał się, oni kłamią, że nie brali. Mniej bo są kontrole, czy mniej bo zmieniły się środki dopingujące lub Czytałeś co napisałem? Że obecnie próbki wolno przechowywać aż 8 lat? Ludzie walczący z dopingiem umieją myśleć, tytuł będzie można odebrać długo po wpadce. Marion Jones, największa gwiazda lekkoatletyki ostatnich lat musiała oddać wszystkie swoje medale olimpijskie, zwrócić wszystkie wygrane w tym czasie nagrody i poszła do więzienia za składanie fałszywych zeznań, że rzekomo dopingu nie brała. Sprawiedliwość da się wyegzekwować, trzeba tylko chcieć, a ostatnio chce się dużo bardziej. Wyżej nie chciałeś mu wierzyć.... To jest tylko moja ocena jego wypowiedzi. Oceniłem tą wypowiedź jako zawodnika rozgoryczonego wpadką po życiowym sukcesie, poza tym zwróciłem uwagę, że w 2008 sytuacja walki z dopingiem wyglądała inaczej. Bo jeśli rzeczywiście brała, to nieprofesjonalne i na własną rękę, co A co Cię upoważnia do takiego twierdzenia? Jeden z lekarzy wypowiadających się w tej sprawie twierdził, że kuracja EPO to koszt 1000Euro, wątpliwe więc by zawodniczka marnej klasy zorganizowała sobie to na własną rękę. Prawdziwy doping, to doping zorganizowany, za którym stoją instytuty Bla, bla, bla! Jak pisałem w kolarstwie nie wpadały płotki - tylko absolutnie najwięksi zawodnicy, zwycięzcy Wielkich Tourów, zwycięzcy najbardziej prestiżowych górskich etapów, medaliści olimpijscy jak Basso, Heras, Pantani, Ullrich, Winokurow, Hamilton, Virenque, Ricco, di Luca (najbardziej spektakularna wpadka w 2009),. Te nazwiska są pełnym zaprzeczeniem Twojej tezy - skoro nie udaje się ukryć dopingu najlepszym, mającym dostęp do najlepszych lekarzy - to znaczy, że jest to niesłychanie trudne do osiągnięcia, to znaczy, że kontrole sa skuteczne. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2010-03-13 04:45:33 | |
Autor: Rowerex | |
No to wtopa... | |
On 13 Mar, 11:55, Michał Wolff <m-wo...@wp.pl> wrote:
to znaczy, że kontrole sa skuteczne. To znaczy, że kontrole istnieją, ale nie dowodzi że są skuteczne. To złodzieje są motorem napędowym wyścigów, a policjanci zawsze tylko starają się nadążyć. Czego takiego nie mają mieszkańcy Polski, co czyni ich gorszymi kolarzami od Włochów czy Hiszpanów? Jeśli wszyscy są czyści i pracują jednakowo, to znaczy, że Polacy mają nie takie geny jak trzeba. A jeśli tak, to darujmy sobie opłacanie kolarskich reprezentacji Polski, szczególnie w odmianie szosowej. Pozdr- -Rowerex |
|
Data: 2010-03-13 05:22:21 | |
Autor: Michał Wolff | |
No to wtopa... | |
On 13 Mar, 13:45, Rowerex <rowe...@op.pl> wrote:
On 13 Mar, 11:55, Michał Wolff <m-wo...@wp.pl> wrote: Twierdziłeś, że za dopingiem stoją instytuty naukowe, laboratoria itd. (co jest oczywista bzdurą, choćby sprawa Fuentesa to pokazuje - jeden lekarz obsługiwał właściwie cały peleton, kolarze zgłaszali się do niego indywidualnie, czasy najgroźniejszego dopingu - organizowanego przez grupy zawodowe już minęły, teraz zawodnicy robią to na własną rękę, sami muszą szukać lekarzy, co wiąże się z dużo większym ryzykiem); twierdziłeś, że "Wiadomo jak te środki podawać, w jakich dawkach, jak maskować, itp. " Ale skoro wpadają najlepsi, absolutna czołówka, nie płotki - to znaczy, że jest dokładnie przeciwnie, kontrole są skuteczne i bardzo trudno ich uniknąć, nie można zamykać oczu na FAKTY. Ja podaję konkretne nazwiska największych gwiazd peletonu, które wpadły na kontrolach - Ty wstawiasz okrągłe mądrości ludowo/onetowe w stylu "To złodzieje są motorem napędowym wyścigów, a policjanci zawsze tylko starają się nadążyć.". Ale masa największych nazwisk złapanych za rękę - pokazuje, że policjanci wykonują swoją robotę bardzo skutecznie Zawodnik nawet jak wyjedzie na 2 dni do wujka za granicę czy do innego miasta musi o tym meldować (z konkretnym adresem) i kontrolerzy mają prawo go u tego wujka zbadać (np. nasz Adam Małysz narzekał, że musi dużo czasu tracić na wyszukiwanie adresów hoteli w których nocuje). Tomasza Sikorę wzięto na kontrolę dzień/dwa przed startem w Vancouver, pobrano mu tyle krwi, że nie mógł tego dnia trenować z powodu osłabienia. Czego takiego nie mają mieszkańcy Polski, co czyni ich gorszymi Kpisz? Sugerujesz, że Włosi, Hiszpanie, Francuzi wygrywają tylko dlatego że się szprycują? Kolarstwo szosowe we Włoszech to jest sport nr 2 po piłce, TdF ma oglądalność mniejszą tylko od olimpiad i MŚ w piłce. Jak myślisz, gdzie ten wyścig oglądają? W Polsce? U nas interesuje się tym wąska grupka pasjonatów, poza jednym wyścigiem gdy Jaskuła zdobył 3 miejsce nigdy nie przeprowadzono transmisji z TdF na otwartej antenie. TdP nie był i raczej nigdy nie będzie Wyścigiem Pokoju, takiej popularności nie da się sztucznie wypromować, żeby nie wiem jak Lang był sprawny medialnie. Ja w przeciwieństwie do Ciebie zaliczałem wiele alpejskich przełęczy, mijałem setki szosowców na trasach, emerytów, kobiety, nawet na oko 10-12 letnich chłopaczków z ojcami na ciężkich górach itd. Na słynnych podjazdach jak np. Galibier w dobrą pogodę, spotykałem tych ludzi naprawdę liczonych w setkach, takie portrety na Zoncolanie widać co 500m: http://picasaweb.google.pl/wilku150/BalkAlpin2009#5401705339064313378 I to właśnie z nich bierze się potęga tych krajów w kolarstwie, za tym idzie doskonałe szkolenie od amatorów do zawodowców, świetne drogi i trasy, gdzie to kolarstwo można trenować. Wystarczy wejść do pierwszego z brzegu sklepu rowerowego by zobaczyć różnicę, nawet w najmniejszych zadupiach jest wyposażenie lepsze niz w warszawskich sklepach. U nas ze świecą trzeba szukać szosowego asortymentu, tam jest tego znacznie więcej niż MTB. Próba spłycania ich sukcesów do dopingu jest zupełnie nie na miejscu, gdyby dopingu nie było zupełnie - to i tak wyniki pod względem narodowościowym byłyby identyczne. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2010-03-13 07:01:47 | |
Autor: Rowerex | |
No to wtopa... | |
On 13 Mar, 14:22, Michał Wolff <m-wo...@wp.pl> wrote:
> Czego takiego nie mają mieszkańcy Polski, co czyni ich gorszymi Polsce i we Włoszech piłka nożna to numer 1 (pomijając golfa ;-) - znaczy, że mamy gorsze geny do piłki nożnej niż Włosi i Hiszpanie? Pozdr- -Rowerex |
|
Data: 2010-03-15 09:57:35 | |
Autor: bans | |
No to wtopa... | |
W dniu 2010-03-13 16:01, Rowerex pisze:
Polsce i we Włoszech piłka nożna to numer 1 (pomijając golfa ;-) - W Polsce stwierdzenie "interesuję się sportem" zwykle oznacza "oglądam go tylko w tv", a nie "uprawiam sport" :/ -- bans |
|
Data: 2010-03-13 20:40:14 | |
Autor: KuFeL | |
No to wtopa... | |
W dniu 2010-03-13 11:55, Michał Wolff pisze:
On 12 Mar, 16:08, Rowerex<rowe...@op.pl> wrote: DZiałania anytdopingowe w kolarstwie są na najwyższym poziomie, tym bardziej dziwi mnie ruch naszych przełajowców w kontekście miedzynarodowej imprezy. Vide poniższy artykuł: http://www.sport.pl/kolarstwo/1,64993,6362579,Dr_Neil_Robinson__W_kwestii_przeciwdzialania_dopingowi.html Pzdr, KuFeL -- gg:71218 / http://blog.ku-fel.com / PSN: KuFeL78 http://www.zachody.pl / skype:kufel78 |
|
Data: 2010-03-12 13:26:44 | |
Autor: Frankie | |
No to wtopa... | |
W dniu 10-03-12 11:36, Michał Wolff pisze:
czy siłowe), są takie gdzie właściwie nie istnieje - jak skoki A doping poprzez wiązania narciarskie? ;-) -- pzdr, frankie. www.frankie.waw.pl http://groups.google.com/group/browerzysci |
|
Data: 2010-03-12 13:36:52 | |
Autor: Frankie | |
No to wtopa... | |
W dniu 10-03-12 11:36, Michał Wolff pisze:
Ciekawe skąd wytrzasnąłeś taką liczbę - jak o sporcie nie masz A tak na serio i zupelnie OT historia skokow zanotowala 2 przypadki dyskwalifikacji za doping. Obie wskazywaly na ambitny trening zdyskwalifikowanych ale bynajmniej nie w celu uzyskania lepszych wynikow sportowych. Pierwszy zdyskwalifikowany to Rosjanin Vassiliev, u ktorego wykryto Furosemid stosowany przede wszystkim przy leczeniu marskosci watroby. Pochodzenie zobowiazuje ;-) Drugi to Norweg Aarnes, u ktorego wykryto amfetamine :-) Jak wiadomo wóda w skandynawii droga ;-) Jak juz napisalem, to zupelnie OT :-) -- pzdr, frankie. www.frankie.waw.pl http://groups.google.com/group/browerzysci |
|
Data: 2010-03-12 04:46:19 | |
Autor: Michał Wolff | |
No to wtopa... | |
On 12 Mar, 13:36, Frankie <"frankie[blablabla]"@post.pl> wrote:
A tak na serio i zupelnie OT historia skokow zanotowala 2 przypadki No i to są wpadki wynikające raczej z głupoty zawodników, te środki tak naprawdę wiele/nic im nie dały.Z tym że ten środek który zażywał Wasiljiew - z tego co pamiętał służył do maskowania wykrywania środków poważniejszych, dlatego był na tej liście. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2010-03-13 01:44:16 | |
Autor: dziki | |
No to wtopa... | |
On 12 Mar, 01:39, "Zygmunt M. Zarzecki"
<zygm...@malpa.zarzecki.kom.wytnij.malpe.zmien.kom.na.com> wrote: Jakim debilem trzeba być, by w ogóle koksować?! jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o kase, a w przypadku amatorow o "slawe", hehe pozdrawiam, dziki. |