Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.foto   »   Nowe książki fotograficzne - dobry prezent pod choinkę

Nowe książki fotograficzne - dobry prezent pod choinkę

Data: 2010-12-16 12:43:15
Autor: Les
Nowe książki fotograficzne - dobry prezent pod choinkę
On 16 Gru, 11:13, Czarek <4...@gmx.de> wrote:
Jeśli ktoś zastanawia się, jaki dobry i niedrogi prezent dać pod
choinkę fotoamatorowi, to polecam książki polskich autorów, wydanych
przez polskiego wydawcę:

Witam,
pod choinkę każdy fotoamator powinien dostać instrukcję obsługi
swojego aparatu i do tego powinien złożyć przysięgę, że przeczyta ZE
ZROZUMIENIEM dwa razy!!!
Bo większość problemów wychodzi przez to, że nie była czytana uważnie!

Pozdrawiam
Les

Data: 2010-12-20 15:41:31
Autor: Titus Atomicus
Nowe książki fotograficzne - dobry prezent pod choinkę
In article <950009aa-6637-40ca-904d-afd0b0ed20c6@v23g2000vbi.googlegroups.com>,
 Les <scaners3d@poczta.fm> wrote:

On 16 Gru, 11:13, Czarek <4...@gmx.de> wrote:
> Jeśli ktoś zastanawia się, jaki dobry i niedrogi prezent dać pod
> choinkę fotoamatorowi, to polecam książki polskich autorów, wydanych
> przez polskiego wydawcę:

Witam,
pod choinkę każdy fotoamator powinien dostać instrukcję obsługi
swojego aparatu i do tego powinien złożyć przysięgę, że przeczyta ZE
ZROZUMIENIEM dwa razy!!!
Bo większość problemów wychodzi przez to, że nie była czytana uważnie!

Mhm.
Sadzisz ze instrukcja/ksiazka obslugi samochodu zastapi ksiazke dotyczacza nauki jazdy?

TA

Data: 2010-12-20 21:37:29
Autor: Marek Lewandowski
Nowe książki fotograficzne - dobry prezent pod choinkę
On Mon, 20 Dec 2010 15:41:31 +0100, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world
wrote:

Sadzisz ze instrukcja/ksiazka obslugi samochodu zastapi ksiazke dotyczacza nauki jazdy?

Nauka jazdy w 90% nie odnosi się do techniki jazdy, a do interakcji z
innymi użytkownikami drogi. To porównanie jest raczej średnio trafione,
nauka jazdy to pasowałoby raczej do 'jak się ma zachowywać fotograf na
ślubie, żeby go proboszcz nie wywalił na zbity pysk'. Do pojeżdżenia
gokartem po własnym podwórku wystarczy przestudiowanie jego instrukcji
obsługi i parę prób. Zadziwiająco dużo informacji na temat fotografowania umieszczono w
instrukcji obsługi chyba wszystkich aparatów, które przewinęły mi się przez
ręce. Na pewno były tam informacje o wpływie przesłony na głębię ostrości i
czasu migawki na zatrzymanie ruchu. Pamiętam również wskazówki na temat
fotografowania różnych scen (i to nie "ustaw program 'dziecko upaprane
budyniem'").

Wiele pytań początkujących fotografów znalazłoby tam odpowiedź. Oczywiście,
nauka się na tym nie kończy, ale nikt nie twierdził inaczej.

Marek

Data: 2010-12-23 01:09:08
Autor: Adam
Nowe książki fotograficzne - dobry prezent pod choinkę
W dniu 2010-12-20 21:37, Marek Lewandowski pisze:
On Mon, 20 Dec 2010 15:41:31 +0100, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world
wrote:

Sadzisz ze instrukcja/ksiazka obslugi samochodu zastapi ksiazke
dotyczacza nauki jazdy?

Nauka jazdy w 90% nie odnosi się do techniki jazdy, a do interakcji z
innymi użytkownikami drogi. To porównanie jest raczej średnio trafione,
nauka jazdy to pasowałoby raczej do 'jak się ma zachowywać fotograf na
ślubie, żeby go proboszcz nie wywalił na zbity pysk'. Do pojeżdżenia
gokartem po własnym podwórku wystarczy przestudiowanie jego instrukcji
obsługi i parę prób.

Zadziwiająco dużo informacji na temat fotografowania umieszczono w
instrukcji obsługi chyba wszystkich aparatów, które przewinęły mi się przez
ręce. Na pewno były tam informacje o wpływie przesłony na głębię ostrości i
czasu migawki na zatrzymanie ruchu. Pamiętam również wskazówki na temat
fotografowania różnych scen (i to nie "ustaw program 'dziecko upaprane
budyniem'").

Wiele pytań początkujących fotografów znalazłoby tam odpowiedź. Oczywiście,
nauka się na tym nie kończy, ale nikt nie twierdził inaczej.

Marek

Chyba się nie zgodzę, a przynajmniej nie w pełni ;)

Oczywiście, są pewne "stałe" zasady, jak np. "złoty podział", głębia ostrości, czas naświetlania ("zamrożenie" ruchu), ogniskowa (lub jej odpowiednik dla 35mm), itd.

Dla "blondynki" jednak nawet te podstawowe pojęcia mogą być nie do pojęcia ;)
Takich "blondynek" aktualnie jest coraz to więcej, i to wśród przedstawicieli obu płci :(

Na szczęście dla nich są aparaty z fafnastoma "programami".

Natomiast jeśli ktoś chce podejść bardziej świadomie do fotografii, to w zasadzie wystarczy mu preselekcja przysłony plus ewentualnie korekcja, nie musi używać "obrazków z kółeczka".

Dawniej było nieco trudniej. Nawet w fotografii czarno-białej trzeba było uważać na kolorystykę (materiały panchromatyczne i ortochromatyczne). Dobierało się filtry kolorowe, połówkowe, zmiękczające (btw - jeden z nich to Ditto, czy mi się coś pogmerało?), filtry polaryzacyjne, szare, itp, itd.

Ze względu na naturę _tworzenia_ fotografii ba błonie, regułą było _zastanawianie_się_ nad ujęciem.

Dla przykładu: pytam kumpla, ile zrobił zdjęć na pielgrzymce do Częstochowy. Ten odpowiada: duuużo, trzy rolki.
Niedawno gdzieś u klienta słyszałem rozmowę. Ktoś wyjechał na weekend do Zakopca. Pytanie do niego: ile zdjęć? Odpowiedź: niewiele, jakieś 400.

Oczywiście, oba przykłady mówią o "surówkach". Ale śmiem twierdzić, że z przykładu pierwszego więcej było poprawnych (i ciekawych) ujęć niż z przykładu drugiego.

Teraz - niestety - ludzie oduczyli się cierpliwości. Prawie każdy chciałby mieć "już tu i teraz". Chce taki kupić aparat i od razu robić zdjęcia jak Czarek albo obrabiać jak Qba.
Niestety, bez podstaw się raczej nie da. Aby obsługiwać aparat w sposób świadomy, trzeba znać podstawy. Takie, jak choćby zależność czas/przysłona/ogniskowa, zasady robienia zdjęć pod światło, zdjęć obiektów w ruchu, itp.

Instrukcje do aparatów istotnie o tym mówią, ale (te, co ja widziałem) w sposób nieusystematyzowany, najczęściej w ujęciu zagadnieniowym. Taki człowieczek, jeśli nawet to zrozumie, to będzie wiedział raczej niewiele. Owszem, wie, co to jest głębia ostrości, ale raczej nie odróżni obiektywu portretowego od stałki 50mm. Nie będzie wiedział, że może (przy braku portretówki) założyć pończochę ;)
No i raczej nie połączy kilku faktów w jedno, np. nie zrobi w sposób świadomy fotki jadącego samochodu mając przy okazji w kadrze słońce.

Niektórzy dziwią się efektom uzyskiwanym z Photoshopa. Ale przecież gro z nich wywodzi się z fotografii analogowej. Oczywiście, przykładowo solaryzację uzyskiwało się w czasach "powiększalnikowych" po godzinie spędzonej w ciemni i zmarnowaniu kilkunastu odbitek, a teraz wystarczą sekundy, ale to już inny temat.


--
Pozdrawiam.

Adam.

Nowe książki fotograficzne - dobry prezent pod choinkę

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona