Witam,

W TV właśnie usłyszałem:

- Człowiek z co najmniej średnim wykształceniem będzie mógł do egzaminu przygotowywać się samodzielnie.
- Każdy ma prawo poznać przebieg wszystkich tras.
- Na egzaminie komendy ma podawać GPS a nie egzaminator.


Podobno szkoły jazdy zgrzytają zębami, bo spodziewają się, że nawet 90% kursantów zniknie.

MN

Wed, 25 Nov 2009 13:22:27 +0100, Marcin N napisał(a):

Podobno szkoły jazdy zgrzytają zębami, bo spodziewają się, że nawet 90% kursantów zniknie.

Dla nich to faktycznie może oznaczać koniec biznesu, więc nie dziwne że im
się to nie podoba.

Natomiast sam po sobie wiem, że niektórzy z instruktorów w ośrodku gdzie
się szkoliłem byli naprawdę fajni i pokazywali różne ciekawostki i kruczki,
których sam bym pewnie nie opanował. Nie wydaje mi się więc, żeby to był szczególnie dobry pomysł...
teoretycznie OK, ale w praktyce poruszanie się w kraju, gdzie non stop na
drodze jakieś problemy i fantazyjne rozwiązania usiane tysiącem znaków i
dookoła nieustająco wkurwieni kierowcy, samodzielna nauka może być naprawdę
trudna :|

--
Kapsel
  http://kapselek.net
  kapsel(malpka)op.pl

Kapsel wrote:

Natomiast sam po sobie wiem, że niektórzy z instruktorów w ośrodku gdzie
się szkoliłem byli naprawdę fajni i pokazywali różne ciekawostki i
kruczki, których sam bym pewnie nie opanował.

A ja przez cały kurs wykonałem JEDEN manewr wyprzedzania. --
cokolwiek

Natomiast sam po sobie wiem, że niektórzy z instruktorów w ośrodku gdzie
się szkoliłem byli naprawdę fajni i pokazywali różne ciekawostki i
kruczki, których sam bym pewnie nie opanował.

A ja przez cały kurs wykonałem JEDEN manewr wyprzedzania.

Heh, ja ani jednego. Kurs jakies 2 lata temu.
Wyprzedzalem dopiero po zdaniu egzaminu.

Natomiast instruktor pokazal mi wiele miejsc w ktorych 'koszą' na
egzaminach i powiedzial jak mam sie w tych miejscach zachowac zeby zdac.

Kapsel wrote:
> Natomiast sam po sobie wiem, że niektórzy z instruktorów w ośrodku gdzie
> się szkoliłem byli naprawdę fajni i pokazywali różne ciekawostki i kruczki


Kruczki jak czytać ustawę czy znaki?
Dziwni instruktorzy...

--
Bydlę

Użytkownik "Bydlę" <bydle@bydle.com> napisał w wiadomości news:hejnc5$8om$1cougar.axelspringer.pl...
Kapsel wrote:

> Natomiast sam po sobie wiem, że niektórzy z instruktorów w ośrodku gdzie

się szkoliłem byli naprawdę fajni i pokazywali różne ciekawostki i kruczki

Kruczki jak czytać ustawę czy znaki?
Dziwni instruktorzy...

Niekoniecznie ustawa, czy znaki. Jest pewna trasa w Krakowie(zjazd na osiedle Dywizjony 303, może część Krakusów wie), gdzie manewr zawracania, od czasu do czasu stosowany przez panów egazminatorów, wykonało by błędnie 99% kierowców tej grupy włącznie ze mną (manerw zazwyczaj kończy się jazdą pod prąd).

Damian

>(manerw

zazwyczaj kończy się jazdą pod prąd).

A można wiedzieć gdzie konkretnie, jest to miejsce?

Użytkownik "Skiraz" <pabloniusy@op.pl> napisał w wiadomości news:hekr4f$l5o$1news.onet.pl...

>(manerw

zazwyczaj kończy się jazdą pod prąd).

A można wiedzieć gdzie konkretnie, jest to miejsce?

http://maps.google.pl/maps?hl=pl&ie=UTF8&ll=50.084221,20.000964&spn=0.000855,0.002411&t=k&z=19

Wjazd od Stella-Sawickiego, zawracanie na Włodarczyka i z powrotem na Stella.

Damian

freewolny wrote:
>
> Użytkownik "Bydlę" <bydle@bydle.com> napisał w wiadomości
> news:hejnc5$8om$1cougar.axelspringer.pl...
> Kapsel wrote:
>
>> > Natomiast sam po sobie wiem, że niektórzy z instruktorów w ośrodku gdzie
>>
>>> się szkoliłem byli naprawdę fajni i pokazywali różne ciekawostki i
>>> kruczki
>>
>> Kruczki jak czytać ustawę czy znaki?
>> Dziwni instruktorzy...
>
>
> Niekoniecznie ustawa, czy znaki.

Koniecznie, jeśli masz się w domu przygotować do egazminu.
W tym kontekście opis instruktorów brzmi dziwnie.
:-)
(nie zakładasz chyba, że ustawa zezwoli poruszać się pojazdami bez stosownych uprawnień?)



> Jest pewna trasa w Krakowie(zjazd na
> osiedle Dywizjony 303, (...), gdzie manewr
> zawracania, (...)
> wykonało by błędnie 99% kierowców


Bo źle oznakowany?

--
Bydlę

Wed, 25 Nov 2009 17:51:55 +0100, Bydlę napisał(a):

 > Natomiast sam po sobie wiem, że niektórzy z instruktorów w ośrodku gdzie
 > się szkoliłem byli naprawdę fajni i pokazywali różne ciekawostki i kruczki

Kruczki jak czytać ustawę czy znaki?
Dziwni instruktorzy...

Jak nic nie pisałem o czytaniu ustawy. Chodziło mi o samo prowadzenie samochodu, dobre nawyki i takie tam.

--
Kapsel
  http://kapselek.net
  kapsel(malpka)op.pl

Kapsel wrote:
> Wed, 25 Nov 2009 17:51:55 +0100, Bydlę napisał(a):
>
>
>> > Natomiast sam po sobie wiem, że niektórzy z instruktorów w ośrodku gdzie
>> > się szkoliłem byli naprawdę fajni i pokazywali różne ciekawostki i
>>kruczki
>>
>>Kruczki jak czytać ustawę czy znaki?
>>Dziwni instruktorzy...
>
>
> Jak nic nie pisałem o czytaniu ustawy.
> Chodziło mi o samo prowadzenie samochodu, dobre nawyki i takie tam.
>
Sądzisz, że zmiana w prawie oznacza, że "samodzielne przygotowanie się do egzaminu" będzie polegało na samodzielnej, bez uprawnień, jeździe samochodem?


A nie na samodzielnym wykuciu teorii?

--
Bydlę

Thu, 26 Nov 2009 20:20:41 +0100, Bydlę napisał(a):
 

Sądzisz, że zmiana w prawie oznacza, że "samodzielne przygotowanie się do egzaminu" będzie polegało na samodzielnej, bez uprawnień, jeździe samochodem?

A nie na samodzielnym wykuciu teorii?

Ach, no chyba że tak. To ja jestem nawet "za", bo na wykłady nie bardzo
chciało mi się chodzić i się w domu nauczyłem wszystkiego "teoretycznego".

Natomiast są kraje (USA bodaj), gdzie faktycznie uczysz się sam pod okiem
kogoś z prawem jazdy i potem jak uznasz, że umiesz to idziesz na egzamin i
tyle ;)

Z rowerami w sumie u nas też tak było (jest?), jeździłem z tatą po ulicach,
a potem egzamin był z panem policjantem :)

--
Kapsel
  http://kapselek.net
  kapsel(malpka)op.pl

Kapsel wrote:
> Thu, 26 Nov 2009 20:20:41 +0100, Bydlę napisał(a):
>
>
>>Sądzisz, że zmiana w prawie oznacza, że "samodzielne przygotowanie się
>>do egzaminu" będzie polegało na samodzielnej, bez uprawnień, jeździe
>>samochodem?
>>
>>A nie na samodzielnym wykuciu teorii?
>
>
> Ach, no chyba że tak. To ja jestem nawet "za",

I ja też - powinno to odsiać dyslektyków.
;-)


>
> Natomiast są kraje (USA bodaj), gdzie faktycznie uczysz się sam pod okiem
> kogoś z prawem jazdy i potem jak uznasz, że umiesz to idziesz na egzamin i
> tyle ;)


Tak, ale u nas takie zapisy spowodowałyby pewnie zarzucenie starań o papierek - delikwent zeznawałby, że właśnie się uczy ;-)))


> Z rowerami w sumie u nas też tak było

Ja pamiętam miasteczka rowerowe do nauki - pod okiem milicjanta.

--
Bydlę

Użytkownik "Kapsel" <kapsulskiWYTNIJTO@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:1df3kt4f5hu9n.dlgkapselek.net...

Wed, 25 Nov 2009 13:22:27 +0100, Marcin N napisał(a):

Podobno szkoły jazdy zgrzytają zębami, bo spodziewają się, że nawet 90%
kursantów zniknie.

Dla nich to faktycznie może oznaczać koniec biznesu, więc nie dziwne że im
się to nie podoba.
Natomiast sam po sobie wiem, że niektórzy z instruktorów w ośrodku gdzie
się szkoliłem byli naprawdę fajni i pokazywali różne ciekawostki i kruczki,
których sam bym pewnie nie opanował.
Nie wydaje mi się więc, żeby to był szczególnie dobry pomysł...

A który pomysł PO jest dobry? Żaden. Nikomu myślącemu nie podoba się to co robi i zamierza zrobić PO. Nawet po 30 godzinach nauki pod okiem instruktora wielu nadal nie potrafi jeździć. Kto więc miałby ich nauczyć? Tatuś i mamusia, którzy sami nie potrafią bo nawet przepisów nie znają lub nie sznują? Dla mnie to jest kolejny temat zastępczy odwracający uwagę od tego co dzieje się za rządów PO.
neelix

Użytkownik "neelix" <aneelix@wp.pl> napisał

A który pomysł PO jest dobry? Żaden. Nikomu myślącemu nie podoba się to co robi i zamierza zrobić PO.

Widac w kraju wiekszosc jest niemyslaca, bo poparcie ciagle maja wysokie.

Nawet po 30 godzinach nauki pod okiem instruktora wielu nadal nie potrafi jeździć. Kto więc miałby ich nauczyć? Tatuś i mamusia, którzy sami nie potrafią bo nawet przepisów nie znają lub nie sznują?

Ale maja wiecej czasu :-)

W USA ten model sie sprawdza.  Chociaz .. google twierdzi ze Driving School tam nie brakuje :-)
Czyzby cos sie zmienilo ?

J.

Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:hem63d$spc$1news.onet.pl...

Użytkownik "neelix" <aneelix@wp.pl> napisał

A który pomysł PO jest dobry? Żaden. Nikomu myślącemu nie podoba się to co robi i zamierza zrobić PO.

Widac w kraju wiekszosc jest niemyslaca, bo poparcie ciagle maja wysokie.

Bo tak podają peowskie cebosy i inne misiakowe sondażownie?

Nawet po 30 godzinach nauki pod okiem instruktora wielu nadal nie potrafi jeździć. Kto więc miałby ich nauczyć? Tatuś i mamusia, którzy sami nie potrafią bo nawet przepisów nie znają lub nie sznują?

Ale maja wiecej czasu :-)

Na przekazanie złych nawyków i starych przepisów? To dopiero by się działo! Stara szkoła(ta sprzed 2002) mówi, że ten z prawej na gruntowej ma pierwszeństwo. Skoro wolna amerykanka to na kwestie sporne potrzebne będą colty . :-)

W USA ten model sie sprawdza.  Chociaz .. google twierdzi ze Driving School tam nie brakuje :-)
Czyzby cos sie zmienilo ?

Polska to specyficzna kraj. :-) My musimy, podobnie zresztą jak inne kraje, wypracować własne sposoby i wzorce. Kopiowanie i wklejanie nie sprawdza się.
neelix

- Człowiek z co najmniej średnim wykształceniem będzie mógł do egzaminu
przygotowywać się samodzielnie.

Ale chyba tylko do teorii? Bo jakos nie wyobrazam sobie tego z praktyka.

Pozdrawiam
Dysiek

Dysiek pisze:

- Człowiek z co najmniej średnim wykształceniem będzie mógł do egzaminu
przygotowywać się samodzielnie.

Ale chyba tylko do teorii? Bo jakos nie wyobrazam sobie tego z praktyka.

Pozdrawiam
Dysiek

W Wielkiej Brytanii jakoś mogą i nie sądzę aby Polacy byli gorsi.
W.W.

Użytkownik "Dysiek" <brak@brak.pl> napisał w wiadomoœci news:heja1a$o85$1inews.gazeta.pl...

- Człowiek z co najmniej średnim wykształceniem będzie mógł do egzaminu
przygotowywać się samodzielnie.

Ale chyba tylko do teorii? Bo jakos nie wyobrazam sobie tego z praktyka.

Ja chętnie swoje dziecko bym uczył. Oczywiœcie nie każdy ma zdolnoœci pedagogiczne, ale i nie każdy "Zawodowy" instruktor nadaje się na nauczyciela. Mój (20 lat temu) się nie nadawał. ;)

"Marcin N" <marcin5_usun@wykasuj_onet.pl> napisał(a) w wiadomosci do grupy dyskusyjnej

nie każdy "Zawodowy" instruktor nadaje się na nauczyciela. Mój (20 lat temu) się nie nadawał. ;)

Mój też się nie nadawał. ;-)
I: Przez przejazdy kolejowe przejeżdzamy na drugim biegu.
Ja: Przez wszystkie?
I: Tak, przez wszystkie.

I najlepsze:
Wszkazując na znak A-16 mówił:
"To oznacza przejście dla pieszych, na którym pieszy nie ma pierwszeństwa"

--
Servant

Marcin N napisał(a):

Ja chętnie swoje dziecko bym uczył. Oczywiście nie każdy ma zdolności pedagogiczne, ale i nie każdy "Zawodowy" instruktor nadaje się na nauczyciela. Mój (20 lat temu) się nie nadawał. ;)

Ja tam swego czasu miałem normalnie w szkole przedmiot "przepisy ruchu drogowego" - chyba przez dwa lata :-)
Kartkówki, odpytywanie, sprawdziany - nikt na egzaminie z teorii nie miał problemu :-)

--
M.

Użytkownik "Shreek" <pulikowSP@Mpoczta.onet.pl>

Ja tam swego czasu miałem normalnie w szkole przedmiot "przepisy ruchu drogowego" - chyba przez dwa lata :-)

Wychowanie komunikacyjne sie to chyba teraz nazywa, ale to dla malych dzieci.

Kartkówki, odpytywanie, sprawdziany - nikt na egzaminie z teorii nie miał problemu :-)

Ale co to za szkola i jaki egzamin - na karte rowerowa ? :-)
Czy szkola oficerow ruchu drogowego ? :-)

Bo uczyc .. zeby tak uczyc ogolnie i zdac potem egzamin, to trzeba nauczyc ustawy na pamiec.
Albo nauczyc bardzo pobieznie, a potem sie skupic nad trenowaniem testow :-)

J.

J.F. napisał(a):

Ale co to za szkola i jaki egzamin - na karte rowerowa ? :-)
Czy szkola oficerow ruchu drogowego ? :-)

Tylko technikum samochodowe (jeszcze za tych "lepszych" dla edukacji czasów) :-)
Na pamięć ustawy nikt się nie uczył ale pewne rzeczy trzeba było wiedzieć :-)



--
M.

On Thu, 26 Nov 2009 20:32:39 +0100,  Shreek wrote:

J.F. napisał(a):

Ale co to za szkola i jaki egzamin - na karte rowerowa ? :-)
Czy szkola oficerow ruchu drogowego ? :-)

Tylko technikum samochodowe (jeszcze za tych "lepszych" dla edukacji czasów) :-)

OK, mogli miec program zblizony do PJ.

Na pamięć ustawy nikt się nie uczył ale pewne rzeczy trzeba było wiedzieć :-)

Takie jak np ile m od przejazdu kolejowego nie wolno sie zatrzymywac
... na drodze czy na jezdni ? Czy np ile moze jechac samochod ciezarowy o dmc ponizej 3.5t na drodze
ekspresowej dwujezdniowej ? A ile z przyczepa ?

Uczyc uczyli, ale kto to wszystko zapamietal :-)

J.

J.F. napisał(a):

Takie jak np ile m od przejazdu kolejowego nie wolno sie zatrzymywac
.. na drodze czy na jezdni ?

Też :-)

Czy np ile moze jechac samochod ciezarowy o dmc ponizej 3.5t na drodze
ekspresowej dwujezdniowej ? A ile z przyczepa ?

To też :-) a jeszcze doadtkowo jaka może być maksymalna szerokość, wysokość pojazdu, jaka różnica pomiędzy siłą hamowania prawego i lewego koła, dopuszczalne normy CO, CO2, itd itp..

Uczyc uczyli, ale kto to wszystko zapamietal :-)

A to już inna sprawa :-)

--
M.

Marcin N pisze:

Witam,

W TV właśnie usłyszałem:

W TV to różne rzeczy mówią...

- Człowiek z co najmniej średnim wykształceniem będzie mógł do egzaminu przygotowywać się samodzielnie.

W sumie bez sensu z tym wykształceniem, bo jednak wielu ludzi robi PJ jeszcze przed maturą. Co ma tu kryterium wykształcenia wspólnego z jazdą samochodem?

I co to znaczy samodzielnie? W jakim zakresie?
Bo nawet jeśli miałby się uczyć jeździć, to co najmniej pod okiem kogoś innego, kto ma prawo jazdy, a nie samodzielnie.

- Każdy ma prawo poznać przebieg wszystkich tras.

To akurat jest kolejny krok w stronę tresowania kursanta do zdania egzaminu, a nie nauki prowadzenia samochodu.
Bo skończy się na nauce na pamięć paru tras, tylko co dalej?

- Na egzaminie komendy ma podawać GPS a nie egzaminator.

Ja bym raczej określił kilka punktów w mieście wraz z kolejnością ich odwiedzania, a trasę niech sobie choćby kursant wyznaczy sam.

Podobno szkoły jazdy zgrzytają zębami, bo spodziewają się, że nawet 90% kursantów zniknie.

No nie dziwie się.

Tomasz Pyra pisze:

W sumie bez sensu z tym wykształceniem, bo jednak wielu ludzi robi PJ jeszcze przed maturą. Co ma tu kryterium wykształcenia wspólnego z jazdą samochodem?

Może dopiero średnie wykształcenie daje jaką-taką pewność, że delikwent
umie czytać i pisać? ;-))

T.

Tomasz Finke pisze:

Tomasz Pyra pisze:

W sumie bez sensu z tym wykształceniem, bo jednak wielu ludzi robi PJ jeszcze przed maturą. Co ma tu kryterium wykształcenia wspólnego z jazdą samochodem?

Może dopiero średnie wykształcenie daje jaką-taką pewność, że delikwent
umie czytać i pisać? ;-))

Ale akurat w tym przypadku kiedy PJ większość ludzi robi około 18-tki, dzieli ich niezbyt mądrze na tych co maturę już zrobili i na tych którzy zrobią ją za kilka miesięcy (czy ile tam teraz się ma lat jak się robi maturę).

Tomasz Pyra pisze:

Tomasz Finke pisze:

Tomasz Pyra pisze:

W sumie bez sensu z tym wykształceniem, bo jednak wielu ludzi robi PJ jeszcze przed maturą. Co ma tu kryterium wykształcenia wspólnego z jazdą samochodem?

Może dopiero średnie wykształcenie daje jaką-taką pewność, że delikwent
umie czytać i pisać? ;-))

Ale akurat w tym przypadku kiedy PJ większość ludzi robi około 18-tki, dzieli ich niezbyt mądrze na tych co maturę już zrobili i na tych którzy zrobią ją za kilka miesięcy (czy ile tam teraz się ma lat jak się robi maturę).

Możesz mi wyjaśnić, co ma do tego matura?

--
Jutro to dziś - tyle że jutro.

Artur Maśląg pisze:

Tomasz Pyra pisze:

Tomasz Finke pisze:

Tomasz Pyra pisze:

W sumie bez sensu z tym wykształceniem, bo jednak wielu ludzi robi PJ jeszcze przed maturą. Co ma tu kryterium wykształcenia wspólnego z jazdą samochodem?

Może dopiero średnie wykształcenie daje jaką-taką pewność, że delikwent
umie czytać i pisać? ;-))

Ale akurat w tym przypadku kiedy PJ większość ludzi robi około 18-tki, dzieli ich niezbyt mądrze na tych co maturę już zrobili i na tych którzy zrobią ją za kilka miesięcy (czy ile tam teraz się ma lat jak się robi maturę).

Możesz mi wyjaśnić, co ma do tego matura?

Niech będzie - świadectwo ukończenia szkoły ponadgimnazjalnej, nie mające niczego wspólnego z maturą ;)

Użytkownik "Tomasz Pyra" <hellfire@spam.spam.spam> napisał w wiadomości news:hek0mn$mgc$1atlantis.news.neostrada.pl...

Marcin N pisze:

Witam,
W TV właśnie usłyszałem:

W TV to różne rzeczy mówią...

- Człowiek z co najmniej średnim wykształceniem będzie mógł do egzaminu przygotowywać się samodzielnie.

W sumie bez sensu z tym wykształceniem, bo jednak wielu ludzi robi PJ jeszcze przed maturą. Co ma tu kryterium wykształcenia wspólnego z jazdą samochodem?

Znam takich, którzy z podstawówką zdali, a ze średnim będąc na studiach nie mogli zdać. Nawet wykłady są potrzebne, bo wiadomo jak napisana jest ustawa.
neelix

Użytkownik "Marcin N" <marcin5_usun@wykasuj_onet.pl>

W TV właśnie usłyszałem:
- Człowiek z co najmniej średnim wykształceniem będzie mógł do egzaminu przygotowywać się samodzielnie.
- Każdy ma prawo poznać przebieg wszystkich tras.
- Na egzaminie komendy ma podawać GPS a nie egzaminator.

Podobno szkoły jazdy zgrzytają zębami, bo spodziewają się, że nawet 90% kursantów zniknie.

Watpie. Sie uciesza bo juz nie trzeba bedzie placic za wielka "sale wykladowa", a praktyki sie nikt sam nie nauczy.

A tak czy inaczej watpie zeby przeszlo,  "srodowiska" beda opiniowac ze tylko one potrafia poprawnie nauczyc jazdy samochodem, policja ich poprze. Rzad chyba w ogole nie ma kierunek przeciwny - chcialby sie pochwalic jak to polepszyl bezpieczenstwo na drogach, a w razie czego to prezydent nie podpisze :-)

J.

Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:hem58e$qlp$1news.onet.pl...

Użytkownik "Marcin N" <marcin5_usun@wykasuj_onet.pl>

W TV właśnie usłyszałem:
- Człowiek z co najmniej średnim wykształceniem będzie mógł do egzaminu przygotowywać się samodzielnie.
- Każdy ma prawo poznać przebieg wszystkich tras.
- Na egzaminie komendy ma podawać GPS a nie egzaminator.
Podobno szkoły jazdy zgrzytają zębami, bo spodziewają się, że nawet 90% kursantów zniknie.

Watpie. Sie uciesza bo juz nie trzeba bedzie placic za wielka "sale wykladowa", a praktyki sie nikt sam nie nauczy.
A tak czy inaczej watpie zeby przeszlo,  "srodowiska" beda opiniowac ze tylko one potrafia poprawnie nauczyc jazdy samochodem, policja ich poprze. Rzad chyba w ogole nie ma kierunek przeciwny - chcialby sie pochwalic jak to polepszyl bezpieczenstwo na drogach, a w razie czego to prezydent nie podpisze :-)

I o to chodzi, by prezydent zawetował kolejnego bubla, bo jest na kogo zwalać i jest kogo obciążać. I można stwarzać kolejne pozory pracy. Zadymiarska propagandowa norma dla ciemnoty mająca pokazać prezydenta jako hamulcowego.
neelix