Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Nowe rozdanie

Nowe rozdanie

Data: 2012-03-27 16:49:09
Autor: u2
Nowe rozdanie
... ale stara inscenizacja :

http://cogito.salon24.pl/402779,nowe-rozdanie-stara-inscenizacja

NOWE ROZDANIE - STARA INSCENIZACJA

 W maju 2010 roku, Bronisław Komorowski odnosząc się wizerunku
publicznego swojego przyjaciela i „alter ego” Janusza Palikota
powiedział: „Ludzie o ostrym języku, o ostrym stylu uprawiania polityki,
najlepiej wyrażają różne wątpliwości, różne zagrożenia i poglądy. To już
jest kwestia taktyki politycznej”.

W tej ocenie zawiera się niezwykle dogodny mechanizm działań
prowadzonych w ramach strategii nożyczek –ulubionej formy sprawowania
władzy przez grupę rządzącą. Pozwala ona na symulowanie rzekomych
rozbieżności politycznych, generowanie konfliktów i pozorowanie walki
dobra ze złem. Dzięki niej społeczeństwo otrzymuje teatr pluralizmu i
substytut demokracji, zaś końcowy efekt jest zawsze korzystny dla
interesów decydentów.

Mając w ręku wszystkie najważniejsze narzędzia władzy, grupa rządząca
nie może forsować obrazu monolitu i jednomyślności. O wiele
korzystniejsze jest stworzenie mitu o kilku niezależnych, a czasem
skonfliktowanych środowiskach oraz generowanie rzekomych sporów. Pozwala
to również na zbudowanie fałszywej opozycji i zastąpienie nią
autentycznych przeciwników politycznych.

Utworzenie partii Palikota było zatem klasycznym posunięciem w ramach
tej strategii i pozwoliło scedować na tego polityka wszystkie działania
i poglądy, których oficjalnie nie mógł wyrażać Bronisław Komorowski.
Jego przyjaciel zebrał ponadto „skrajne skrzydła” tzw. formacji
lewicowych oraz różnego rodzaju przedstawicieli środowisk patologicznych.

Społeczeństwo dostało erzac polaryzacji sceny politycznej i wizję
„nowej” (nieobciążonej bagażem Platformy) partii. To zaś, czego nie mógł
głośno powiedzieć lokator Belwederu lub premier rządu - otwarcie głosił
ich kamrat. Skuteczność tej metody poznaliśmy podczas najazdów hord
barbarzyńców na Krakowskim Przedmieściu i eskalacji ataków na ludzi
broniących krzyża. Dowodem efektywności był przede wszystkim wynik
wyborów parlamentarnych i wprowadzenie egzotycznej formacji Palikota do
parlamentu.

Otwierało to przed grupą rządzącą ogromne pole prowadzenia gier i
kombinacji politycznych, bez narażania się na utratę władzy lub
zdarzenia nieprzewidywalne.

W najbliższej przyszłości czeka nas zapewne inscenizacja związana ze
zmianą koalicjanta i propagandowym zabiegiem poprawy wizerunku grupy
rządzącej. Choć jej scenariusz jest niezwykle prosty, a nawet prymitywny
to dzięki niskiej świadomości politycznej Polaków oraz wsparciu ze
strony ośrodków propagandy wydaje się całkowicie realny.

By osiągnąć cele tej kombinacji, przez ostatnie miesiące usilnie
uwiarygodniano Palikota, przedstawiając go jako rzekomą opozycję
parlamentarną. W powiązaniu z równie fałszywym mitem o frondzie
„schetynistów” i konfliktach na linii prezydent-premier – stwarzało to
dogodne warunki do zainicjowania obecnej rozgrywki. Również dlatego, że
w fałszywą narrację włączono PiS i środowiska autentycznej opozycji.
Głoszone przezeń wizje przedterminowych wyborów i upadku rządu Tuska,
doskonale wpisywały się w plany inscenizacji.

Do działań tych wykorzystano także Komorowskiego, który w niedawnym
wywiadzie dla RMF FM zapewniał Polaków, że jego przyjaciel Palikot „to
jest opozycja, to jest licząca się część opozycji. To jest nowe zjawisko
na polskiej scenie politycznej” i przedstawiał go jako polityka
„zdradzającego postawy propaństwowe” i „skłonnego podejmować ryzyko z
tytułu przeprowadzenia reform koniecznych dla Polski”.

Na bazie rzekomego sporu o reformę emerytalną zbudowano zatem przekaz o
„kryzysie koalicji” i wewnętrznych tarciach w PO. Ośrodki propagandy
nagłaśniają zaś groźbę „zerwania koalicji” i wieszczą rychłe wybory
parlamentarne. Stworzą one warunki do dokonania kolejnej roszady w
granicach grupy rządzącej, pozwolą zatuszować błędy i wpadki Tuska i
wywołają symulowany  efekt pluralizmu i demokracji.

Niewykluczone zatem, że do takich wyborów dojdzie - nawet jeśli
bezpieczniejszą formą przeprowadzenia zmian byłyby ustalenia dokonane
wewnątrz parlamentu. Doświadczenia ubiegłoroczne dowodzą jednak, że
wybory nie stanowią żadnego zagrożenia dla grupy rządzącej, a ich wynik
jest doskonale moderowany przez tzw. sondaże i zabiegi ośrodków propagandy.

Zastąpienie mocno „sfatygowanego” koalicjanta, nowym nabytkiem wydaje
się nietrudne i pożyteczne, nie tylko ze względów wizerunkowych. Powrót
Palikota do „macierzy” wiąże się z włączeniem do establishmentu III RP
ludzi „lewicy” oraz szeregu środowisk o specyficznych poglądach i
proweniencji. W antypaństwowych i antypolskich planach mogą one odegrać
istotną rolę i być wykorzystane również do dalszej marginalizacji
Kościoła. Takie rozwiązanie ogranicza - co prawda - możliwości
prowadzenia gier „na opozycję”, ale daje szansę na powolne wygaszanie
„projektu PO” i budowanie w jego miejsce kolejnej mutacji
reprezentującej interesy grup zarządzających III RP. Dla samego Palikota
stwarza zaś doskonałe miejsce startowe na stanowisko prezydenta.

Nie można też wykluczyć, że w ramach obecnej rozgrywki istnieje zamysł
utworzenia tzw. rządu fachowców, do którego swój akces zgłosiłaby pewna
grupa posłów opozycji. Taki rząd, działając pod szyldem walki z
zagrożeniami ekonomicznymi mógłby powstać przy wsparciu PiS-u i
funkcjonować jako nowa hybryda układu. Na początku marca wspominał o tym
rzecznik PiS Adam Hofman: „Gdyby koalicja się nie dogadała, bylibyśmy
gotowi na konstruktywne wotum nieufności, rząd fachowców, być może
rozmowy z Pawlakiem. Koalicja z rządem fachowców, byleby powstrzymać
sięganie do kieszeni Polaków jest lepsza niż to co jest”. Zadziwiająca
„koncyliacyjność” niektórych polityków opozycji oraz umizgi i
zapewnienia Gowina o „wzmacnianiu prawicowego skrzydła PO” mogą
świadczyć, że takie scenariusze są również  brane pod uwagę.

Skuteczne przeprowadzenie inscenizacji z wymianą koalicjanta bądź
stworzeniem „rządu fachowców” pozostanie oczywiście bez wpływu na stan
państwa i poprawę realnej sytuacji Polaków. Nie rozwiąże to żadnych
problemów i nie uleczy patologii III RP. Tego rodzaju zabiegi
reanimacyjne mogą natomiast odsunąć groźbę upadku grupy rządzącej i na
długi czas zapewnią ochronę jej interesów.



Tekst zamieszczony w Warszawskiej Gazecie.

Nowe rozdanie

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona