Nasuneła mi się taka refleksja po wczorajszej wizycie w salonie Toyoty
(żeby nie było - byłem służbowo).
Obejrzałem wszystkie wystawione samochody, powsiadałem, pomacałem i
doszedłem do wniosku, że one w środku mają praktycznie taką samą wielkość.
Coś w tym jest - ja mam Fabię, ojciec Primerę i w środku jakby podobnie...