Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   Nowe (tipko)

Nowe (tipko)

Data: 2015-12-25 08:39:47
Autor: Kmicic
Nowe (tipko)
Co sądzicie o nowym tipo? 45tys ładny sedan i ten silniczek w standardzie żadne turbo tylko 16V 95KM

Data: 2015-12-25 09:54:55
Autor: Trybun
Nowe (tipko)
W dniu 2015-12-25 o 08:39, Kmicic pisze:
Co sądzicie o nowym tipo? 45tys ładny sedan i ten silniczek w standardzie żadne turbo tylko 16V 95KM

Auto ujdzie, ale czy brak turbo przy takiej mocy, na dodatek w dość ciężkim pojeździe to zaleta?

Data: 2015-12-25 16:13:53
Autor: RadoslawF
Nowe (tipko)
W dniu 2015-12-25 o 09:54, Trybun pisze:

Co sądzicie o nowym tipo? 45tys ładny sedan i ten silniczek w
standardzie żadne turbo tylko 16V 95KM

Auto ujdzie, ale czy brak turbo przy takiej mocy, na dodatek w dość
ciężkim pojeździe to zaleta?

Dla normalnego i przeciętnego użytkownika owszem.
Natomiast nie bardzo wierzę w podaną cenę.


Pozdrawiam

Data: 2015-12-25 21:40:47
Autor: jerzu.xyz
Nowe (tipko)
On Fri, 25 Dec 2015 16:13:53 +0100, RadoslawF <radoslawfl@spam_wp.pl>
wrote:

Natomiast nie bardzo wierz w podan cen.

Bo sensowne wyposaenie to zaczyna si od c.a 60 tys. z. Czyli wersja
Lounge.

--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyski jerzu/@/irc/pl
http://jerzu.waw.pl GG:129280
Ford Focus MK2 1.6 TDCi 109KM `06
Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim `06 3.3t

Data: 2015-12-26 10:08:21
Autor: Trybun
Nowe (tipko)
W dniu 2015-12-25 o 21:40, jerzu.xyz@irc.pl pisze:
On Fri, 25 Dec 2015 16:13:53 +0100, RadoslawF <radoslawfl@spam_wp.pl>
wrote:

Natomiast nie bardzo wierz w podan cen.
Bo sensowne wyposaenie to zaczyna si od c.a 60 tys. z. Czyli wersja
Lounge.


Co to znaczy "sensowne", czego tak naprawd ci w tej podstawowej wersji brakuje, poza mocniejszym silnikiem i bocznymi airbagami?

Data: 2015-12-26 14:08:52
Autor: RadoslawF
Nowe (tipko)
W dniu 2015-12-26 o 10:08, Trybun pisze:

Natomiast nie bardzo wierzę w podaną cenę.
Bo sensowne wyposażenie to zaczyna się od c.a 60 tys. zł. Czyli wersja
Lounge.


Co to znaczy "sensowne", czego tak naprawdę ci w tej podstawowej wersji
brakuje, poza mocniejszym silnikiem i bocznymi airbagami?

Mi brakuje tam klimatyzacji i halogenów.
Tego co tobie brakuje wręcz nie chce bo niepotrzebnie podnosi
to cenę.


Pozdrawiam

Data: 2015-12-27 09:26:34
Autor: Trybun
Nowe (tipko)
W dniu 2015-12-26 o 14:08, RadoslawF pisze:
W dniu 2015-12-26 o 10:08, Trybun pisze:

Natomiast nie bardzo wierzę w podaną cenę.
Bo sensowne wyposażenie to zaczyna się od c.a 60 tys. zł. Czyli wersja
Lounge.


Co to znaczy "sensowne", czego tak naprawdę ci w tej podstawowej wersji
brakuje, poza mocniejszym silnikiem i bocznymi airbagami?

Mi brakuje tam klimatyzacji i halogenów.
Tego co tobie brakuje wręcz nie chce bo niepotrzebnie podnosi
to cenę.


Pozdrawiam

Nie ma wersji tego Fiata bez klimy. A halogeny, no cóż moje obecne auta mają, tylko że przez 2 lata jakie je użytkuję nie było ani jednej okazji do ich włączania.
Co, boczne airbagi niepotrzebnie podnoszą cenę? Albo mocniejszy silnik? Jak dla mnie to są kluczowe elementy podnoszące bezpieczeństwo. Powiem więcej - przedni airbag to pikuś w zabezpieczaniu, w   porównaniu z bocznymi poduszkami w razie wypadku.

Data: 2015-12-27 15:11:51
Autor: RadoslawF
Nowe (tipko)
W dniu 2015-12-27 o 09:26, Trybun pisze:

Natomiast nie bardzo wierzę w podaną cenę.
Bo sensowne wyposażenie to zaczyna się od c.a 60 tys. zł. Czyli wersja
Lounge.


Co to znaczy "sensowne", czego tak naprawdę ci w tej podstawowej wersji
brakuje, poza mocniejszym silnikiem i bocznymi airbagami?

Mi brakuje tam klimatyzacji i halogenów.
Tego co tobie brakuje wręcz nie chce bo niepotrzebnie podnosi
to cenę.


Pozdrawiam

Nie ma wersji tego Fiata bez klimy. A halogeny, no cóż moje obecne auta
mają, tylko że przez 2 lata jakie je użytkuję nie było ani jednej okazji
do ich włączania.
Co, boczne airbagi niepotrzebnie podnoszą cenę? Albo mocniejszy silnik?
Jak dla mnie to są kluczowe elementy podnoszące bezpieczeństwo. Powiem
więcej - przedni airbag to pikuś w zabezpieczaniu, w   porównaniu z
bocznymi poduszkami w razie wypadku.

Skoro nie ma wersji bez klimy to dlaczego wymieniają ją od drugiej
konfiguracji ?
Co do halogenów to wolę mieć i nie używać niż potrzebować i nie mieć.
W dodatku są sporo tańsze od bocznych poduszek. :-)
Co do mocy silnika to bądź łaskaw przyjąć do wiadomości że nie zawsze
normalny przeciętny użytkownik wybrał by to co ty. Nawet jeśli
uważasz że większy silnik daje większe bezpieczeństw co wydaje się
sporo mijać ze statystyką.


Pozdrawiam

Data: 2015-12-28 08:01:45
Autor: MadMan
Nowe (tipko)
Dnia Sun, 27 Dec 2015 15:11:51 +0100, RadoslawF napisał(a):

Skoro nie ma wersji bez klimy to dlaczego wymieniają ją od drugiej
konfiguracji ?

Użyj konfiguratora ze strony Fiata, tam jest w każdej - wyklikałem sobie
właśnie Tipo za 45.000 zł, klimatyzacja w standardzie. --
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
Tlen: madman1985, GG: 2283138

Data: 2015-12-28 11:07:47
Autor: Trybun
Nowe (tipko)
W dniu 2015-12-27 o 15:11, RadoslawF pisze:
W dniu 2015-12-27 o 09:26, Trybun pisze:

Natomiast nie bardzo wierzę w podaną cenę.
Bo sensowne wyposażenie to zaczyna się od c.a 60 tys. zł. Czyli wersja
Lounge.


Co to znaczy "sensowne", czego tak naprawdę ci w tej podstawowej wersji
brakuje, poza mocniejszym silnikiem i bocznymi airbagami?

Mi brakuje tam klimatyzacji i halogenów.
Tego co tobie brakuje wręcz nie chce bo niepotrzebnie podnosi
to cenę.


Pozdrawiam

Nie ma wersji tego Fiata bez klimy. A halogeny, no cóż moje obecne auta
mają, tylko że przez 2 lata jakie je użytkuję nie było ani jednej okazji
do ich włączania.
Co, boczne airbagi niepotrzebnie podnoszą cenę? Albo mocniejszy silnik?
Jak dla mnie to są kluczowe elementy podnoszące bezpieczeństwo. Powiem
więcej - przedni airbag to pikuś w zabezpieczaniu, w porównaniu z
bocznymi poduszkami w razie wypadku.

Skoro nie ma wersji bez klimy to dlaczego wymieniają ją od drugiej
konfiguracji ?
Co do halogenów to wolę mieć i nie używać niż potrzebować i nie mieć.
W dodatku są sporo tańsze od bocznych poduszek. :-)
Co do mocy silnika to bądź łaskaw przyjąć do wiadomości że nie zawsze
normalny przeciętny użytkownik wybrał by to co ty. Nawet jeśli
uważasz że większy silnik daje większe bezpieczeństw co wydaje się
sporo mijać ze statystyką.


Pozdrawiam

Nie widziałem  wersji bez klimy w cenniku. Łącznie z wersją podstawową - TIPO.

I to się właśnie nazywa niepotrzebnym podnoszeniem ceny - płacić za światła z których być może się nigdy nie skorzysta. Poza tym tak naprawdę przy prawdziwej MGLE nawet halogeny na niewiele się przydadzą.

Oczywiście że moc w silniku jest jednym z głównych czynników zwiększających bezpieczeństwo. Jednym z najbardziej niebezpiecznych manewrów jest wyprzedzanie, a tu moc silnika ma kluczowe znaczenie.

Data: 2015-12-28 17:24:44
Autor: RadoslawF
Nowe (tipko)
W dniu 2015-12-28 o 11:07, Trybun pisze:

Natomiast nie bardzo wierzę w podaną cenę.
Bo sensowne wyposażenie to zaczyna się od c.a 60 tys. zł. Czyli
wersja
Lounge.


Co to znaczy "sensowne", czego tak naprawdę ci w tej podstawowej
wersji
brakuje, poza mocniejszym silnikiem i bocznymi airbagami?

Mi brakuje tam klimatyzacji i halogenów.
Tego co tobie brakuje wręcz nie chce bo niepotrzebnie podnosi
to cenę.


Pozdrawiam

Nie ma wersji tego Fiata bez klimy. A halogeny, no cóż moje obecne auta
mają, tylko że przez 2 lata jakie je użytkuję nie było ani jednej okazji
do ich włączania.
Co, boczne airbagi niepotrzebnie podnoszą cenę? Albo mocniejszy silnik?
Jak dla mnie to są kluczowe elementy podnoszące bezpieczeństwo. Powiem
więcej - przedni airbag to pikuś w zabezpieczaniu, w porównaniu z
bocznymi poduszkami w razie wypadku.

Skoro nie ma wersji bez klimy to dlaczego wymieniają ją od drugiej
konfiguracji ?
Co do halogenów to wolę mieć i nie używać niż potrzebować i nie mieć.
W dodatku są sporo tańsze od bocznych poduszek. :-)
Co do mocy silnika to bądź łaskaw przyjąć do wiadomości że nie zawsze
normalny przeciętny użytkownik wybrał by to co ty. Nawet jeśli
uważasz że większy silnik daje większe bezpieczeństw co wydaje się
sporo mijać ze statystyką.


Pozdrawiam

Nie widziałem  wersji bez klimy w cenniku. Łącznie z wersją podstawową -
TIPO.

Nie widziałem cennika na który już ktoś się powołał.
Widziałem opisy trzech wersji, w pierwszej nie było nic
o klimatyzacji, w drugiej była manualna a w trzeciej
automatyczna.

I to się właśnie nazywa niepotrzebnym podnoszeniem ceny - płacić za
światła z których być może się nigdy nie skorzysta. Poza tym tak
naprawdę przy prawdziwej MGLE nawet halogeny na niewiele się przydadzą.

Kiedyś u dilera mówiło się jaki model i jakie dodatki do niego.
Dzisiaj zaczyna być nieprzyjemnie jak sam nie możesz skonfigurować
tylko musisz wybrać miedzy zestawami producenta.
A producent nie patrzy na logikę potrzeb tylko na swoje zyski.

Oczywiście że moc w silniku jest jednym z głównych czynników
zwiększających bezpieczeństwo. Jednym z najbardziej niebezpiecznych
manewrów jest wyprzedzanie, a tu moc silnika ma kluczowe znaczenie.

I pewnie dlatego statystycznie auta w wersji sportowej
rozbijane są w większym procencie niż w wersji zwykłej ?


Pozdrawiam

Data: 2015-12-29 12:49:31
Autor: Trybun
Nowe (tipko)
W dniu 2015-12-28 o 17:24, RadoslawF pisze:

Nie ma wersji tego Fiata bez klimy. A halogeny, no cóż moje obecne auta
mają, tylko że przez 2 lata jakie je użytkuję nie było ani jednej okazji
do ich włączania.
Co, boczne airbagi niepotrzebnie podnoszą cenę? Albo mocniejszy silnik?
Jak dla mnie to są kluczowe elementy podnoszące bezpieczeństwo. Powiem
więcej - przedni airbag to pikuś w zabezpieczaniu, w porównaniu z
bocznymi poduszkami w razie wypadku.

Skoro nie ma wersji bez klimy to dlaczego wymieniają ją od drugiej
konfiguracji ?
Co do halogenów to wolę mieć i nie używać niż potrzebować i nie mieć.
W dodatku są sporo tańsze od bocznych poduszek. :-)
Co do mocy silnika to bądź łaskaw przyjąć do wiadomości że nie zawsze
normalny przeciętny użytkownik wybrał by to co ty. Nawet jeśli
uważasz że większy silnik daje większe bezpieczeństw co wydaje się
sporo mijać ze statystyką.


Pozdrawiam

Nie widziałem  wersji bez klimy w cenniku. Łącznie z wersją podstawową -
TIPO.

Nie widziałem cennika na który już ktoś się powołał.
Widziałem opisy trzech wersji, w pierwszej nie było nic
o klimatyzacji, w drugiej była manualna a w trzeciej
automatyczna.

http://www.fiat.pl/tipo-Konfigurator

Oglądałem także kilka innych ofert, bezpośrednio u dealerów, wersja bez klimy niedostępna.


I to się właśnie nazywa niepotrzebnym podnoszeniem ceny - płacić za
światła z których być może się nigdy nie skorzysta. Poza tym tak
naprawdę przy prawdziwej MGLE nawet halogeny na niewiele się przydadzą.

Kiedyś u dilera mówiło się jaki model i jakie dodatki do niego.
Dzisiaj zaczyna być nieprzyjemnie jak sam nie możesz skonfigurować
tylko musisz wybrać miedzy zestawami producenta.
A producent nie patrzy na logikę potrzeb tylko na swoje zyski.


Pełna zgoda, coś takiego jak zestawy audio, nawigacja czy dodatkowe oświetlenie powinno być tylko na żądanie. W wszystkie takie gadżety mniejszym kosztem i o lepszej jakości idzie auto doposażyć we własnym zakresie.

Oczywiście że moc w silniku jest jednym z głównych czynników
zwiększających bezpieczeństwo. Jednym z najbardziej niebezpiecznych
manewrów jest wyprzedzanie, a tu moc silnika ma kluczowe znaczenie.

I pewnie dlatego statystycznie auta w wersji sportowej
rozbijane są w większym procencie niż w wersji zwykłej ?


Pozdrawiam

Ale pewnie nikt nie prowadzi statystyk ilu to kierowców uniknęło wypadku za sprawą mocnego silnika?

Data: 2015-12-29 22:43:59
Autor: RadoslawF
Nowe (tipko)
W dniu 2015-12-29 o 12:49, Trybun pisze:


Nie widziałem  wersji bez klimy w cenniku. Łącznie z wersją podstawową -
TIPO.

Nie widziałem cennika na który już ktoś się powołał.
Widziałem opisy trzech wersji, w pierwszej nie było nic
o klimatyzacji, w drugiej była manualna a w trzeciej
automatyczna.

http://www.fiat.pl/tipo-Konfigurator

Oglądałem także kilka innych ofert, bezpośrednio u dealerów, wersja bez
klimy niedostępna.

Dzięki. Uwierzyłem.  :-)

I to się właśnie nazywa niepotrzebnym podnoszeniem ceny - płacić za
światła z których być może się nigdy nie skorzysta. Poza tym tak
naprawdę przy prawdziwej MGLE nawet halogeny na niewiele się przydadzą.

Kiedyś u dilera mówiło się jaki model i jakie dodatki do niego.
Dzisiaj zaczyna być nieprzyjemnie jak sam nie możesz skonfigurować
tylko musisz wybrać miedzy zestawami producenta.
A producent nie patrzy na logikę potrzeb tylko na swoje zyski.


Pełna zgoda, coś takiego jak zestawy audio, nawigacja czy dodatkowe
oświetlenie powinno być tylko na żądanie. W wszystkie takie gadżety
mniejszym kosztem i o lepszej jakości idzie auto doposażyć we własnym
zakresie.

Dokładnie.

Oczywiście że moc w silniku jest jednym z głównych czynników
zwiększających bezpieczeństwo. Jednym z najbardziej niebezpiecznych
manewrów jest wyprzedzanie, a tu moc silnika ma kluczowe znaczenie.

I pewnie dlatego statystycznie auta w wersji sportowej
rozbijane są w większym procencie niż w wersji zwykłej ?


Pozdrawiam

Ale pewnie nikt nie prowadzi statystyk ilu to kierowców uniknęło wypadku
za sprawą mocnego silnika?

Nie.
1. Nie da się tego zrobić wiarygodnie
2. Nie ma takiej potrzeby kiedy coraz więcej tras to dwa pasy
w jednym kierunku i wyprzedzanie na nich przestało być ryzykownym
manewrem.


Pozdrawiam

Data: 2015-12-31 09:33:45
Autor: Trybun
Nowe (tipko)
W dniu 2015-12-29 o 22:43, RadoslawF pisze:
W dniu 2015-12-29 o 12:49, Trybun pisze:


Nie widziałem  wersji bez klimy w cenniku. Łącznie z wersją podstawową -
TIPO.

Nie widziałem cennika na który już ktoś się powołał.
Widziałem opisy trzech wersji, w pierwszej nie było nic
o klimatyzacji, w drugiej była manualna a w trzeciej
automatyczna.

http://www.fiat.pl/tipo-Konfigurator

Oglądałem także kilka innych ofert, bezpośrednio u dealerów, wersja bez
klimy niedostępna.

Dzięki. Uwierzyłem.  :-)

Na dzień dzisiejszy klima jest standardem nawet w niższej klasie pojazdów. Warunek - firma nie może być z Niemiec.. Ci nie wiedzieć czemu maja opory aby dobrze wyposażać swoje pojazdy z dołu tabeli cenowej.


I to się właśnie nazywa niepotrzebnym podnoszeniem ceny - płacić za
światła z których być może się nigdy nie skorzysta. Poza tym tak
naprawdę przy prawdziwej MGLE nawet halogeny na niewiele się przydadzą.

Kiedyś u dilera mówiło się jaki model i jakie dodatki do niego.
Dzisiaj zaczyna być nieprzyjemnie jak sam nie możesz skonfigurować
tylko musisz wybrać miedzy zestawami producenta.
A producent nie patrzy na logikę potrzeb tylko na swoje zyski.


Pełna zgoda, coś takiego jak zestawy audio, nawigacja czy dodatkowe
oświetlenie powinno być tylko na żądanie. W wszystkie takie gadżety
mniejszym kosztem i o lepszej jakości idzie auto doposażyć we własnym
zakresie.

Dokładnie.

Oczywiście że moc w silniku jest jednym z głównych czynników
zwiększających bezpieczeństwo. Jednym z najbardziej niebezpiecznych
manewrów jest wyprzedzanie, a tu moc silnika ma kluczowe znaczenie.

I pewnie dlatego statystycznie auta w wersji sportowej
rozbijane są w większym procencie niż w wersji zwykłej ?


Pozdrawiam

Ale pewnie nikt nie prowadzi statystyk ilu to kierowców uniknęło wypadku
za sprawą mocnego silnika?

Nie.
1. Nie da się tego zrobić wiarygodnie
2. Nie ma takiej potrzeby kiedy coraz więcej tras to dwa pasy
w jednym kierunku i wyprzedzanie na nich przestało być ryzykownym
manewrem.


Pozdrawiam

A więc pozostają własne doświadczenia. Zapewniam cię że po przesiadce z Mustanga na Vectrę na drodze często miałem strach w oczach. Zwyczajnie bałem się wyprzedzać.
Tak tylko problem w tym że za przejazd tymi drogami trzeba płacić.

Data: 2015-12-31 15:24:27
Autor: RadoslawF
Nowe (tipko)
W dniu 2015-12-31 o 09:33, Trybun pisze:

Oczywiście że moc w silniku jest jednym z głównych czynników
zwiększających bezpieczeństwo. Jednym z najbardziej niebezpiecznych
manewrów jest wyprzedzanie, a tu moc silnika ma kluczowe znaczenie.

I pewnie dlatego statystycznie auta w wersji sportowej
rozbijane są w większym procencie niż w wersji zwykłej ?


Pozdrawiam

Ale pewnie nikt nie prowadzi statystyk ilu to kierowców uniknęło wypadku
za sprawą mocnego silnika?

Nie.
1. Nie da się tego zrobić wiarygodnie
2. Nie ma takiej potrzeby kiedy coraz więcej tras to dwa pasy
w jednym kierunku i wyprzedzanie na nich przestało być ryzykownym
manewrem.


Pozdrawiam

A więc pozostają własne doświadczenia. Zapewniam cię że po przesiadce z
Mustanga na Vectrę na drodze często miałem strach w oczach. Zwyczajnie
bałem się wyprzedzać.

Nie trzeba było Mustangiem jeździć.
Ale i na to jest rada. Zorganizuj sobie na miesiąc malucha (F126p).
Jak wrócisz do wektry będziesz znowu szczęśliwy i odważny.  :-)

Tak tylko problem w tym że za przejazd tymi drogami trzeba płacić.

W ustach byłego właściciela Mustanga nie brzmi to poważnie.


Pozdrawiam

Data: 2016-01-02 13:42:43
Autor: Trybun
Nowe (tipko)
W dniu 2015-12-31 o 15:24, RadoslawF pisze:

A więc pozostają własne doświadczenia. Zapewniam cię że po przesiadce z
Mustanga na Vectrę na drodze często miałem strach w oczach. Zwyczajnie
bałem się wyprzedzać.

Nie trzeba było Mustangiem jeździć.
Ale i na to jest rada. Zorganizuj sobie na miesiąc malucha (F126p).
Jak wrócisz do wektry będziesz znowu szczęśliwy i odważny.  :-)

Zagrożenia to nie wyeliminuje, bo to nadal będzie realne. Reguła - słaby silnik - większe zagrożenie przy wyprzedzaniu.



Tak tylko problem w tym że za przejazd tymi drogami trzeba płacić.

W ustach byłego właściciela Mustanga nie brzmi to poważnie.


Pozdrawiam

A wcale nie, po co płacić skoro jest alternatywa. Poza tym do takiej najbliższej drogi to ja mam jakieś 30km, czyli prawie połowa trasy do Poznania. Nie uważasz że byłoby to trochę przesadą robić takie koło aby przejechać płatna dwupasmówką?

Data: 2016-01-02 15:22:34
Autor: RadoslawF
Nowe (tipko)
W dniu 2016-01-02 o 13:42, Trybun pisze:

A więc pozostają własne doświadczenia. Zapewniam cię że po przesiadce z
Mustanga na Vectrę na drodze często miałem strach w oczach. Zwyczajnie
bałem się wyprzedzać.

Nie trzeba było Mustangiem jeździć.
Ale i na to jest rada. Zorganizuj sobie na miesiąc malucha (F126p).
Jak wrócisz do wektry będziesz znowu szczęśliwy i odważny.  :-)

Zagrożenia to nie wyeliminuje, bo to nadal będzie realne. Reguła - słaby
silnik - większe zagrożenie przy wyprzedzaniu.

Ta porada miała pomóc na "strach w oczach" a nie na zagrożenie.
Na zagrożenie proponuje PKP, PKS lub jakiegoś busa.

Tak tylko problem w tym że za przejazd tymi drogami trzeba płacić.

W ustach byłego właściciela Mustanga nie brzmi to poważnie.


Pozdrawiam

A wcale nie, po co płacić skoro jest alternatywa. Poza tym do takiej
najbliższej drogi to ja mam jakieś 30km, czyli prawie połowa trasy do
Poznania. Nie uważasz że byłoby to trochę przesadą robić takie koło aby
przejechać płatna dwupasmówką?

Jeśli masz nie po drodze to jeździć tam faktycznie nie sensu.
Podobnie jak nie ma sensu stwierdzenie że to co jest dla ciebie
niebezpieczne czy problematyczne będzie też takie dla innych.
Są szczęściarze którzy nie mieszkają daleko od szosy, dwupasmowej.


Pozdrawiam

Data: 2016-01-05 12:51:11
Autor: Trybun
Nowe (tipko)
W dniu 2016-01-02 o 15:22, RadoslawF pisze:
W dniu 2016-01-02 o 13:42, Trybun pisze:

A więc pozostają własne doświadczenia. Zapewniam cię że po przesiadce z
Mustanga na Vectrę na drodze często miałem strach w oczach. Zwyczajnie
bałem się wyprzedzać.

Nie trzeba było Mustangiem jeździć.
Ale i na to jest rada. Zorganizuj sobie na miesiąc malucha (F126p).
Jak wrócisz do wektry będziesz znowu szczęśliwy i odważny. :-)

Zagrożenia to nie wyeliminuje, bo to nadal będzie realne. Reguła - słaby
silnik - większe zagrożenie przy wyprzedzaniu.

Ta porada miała pomóc na "strach w oczach" a nie na zagrożenie.
Na zagrożenie proponuje PKP, PKS lub jakiegoś busa.

Czyli proponujesz mi "zamaskować" słuszne obawy, terapią poprzez jazdę jakimś toczydełkiem? A może jakiś Xanax albo inne relanium ew. psycholog na miejscu pasażera, który będzie tlonmaczył że nie ma się czego bać, bo jedziesz autem najbezpieczniejszym w świecie?


Tak tylko problem w tym że za przejazd tymi drogami trzeba płacić.

W ustach byłego właściciela Mustanga nie brzmi to poważnie.


Pozdrawiam

A wcale nie, po co płacić skoro jest alternatywa. Poza tym do takiej
najbliższej drogi to ja mam jakieś 30km, czyli prawie połowa trasy do
Poznania. Nie uważasz że byłoby to trochę przesadą robić takie koło aby
przejechać płatna dwupasmówką?

Jeśli masz nie po drodze to jeździć tam faktycznie nie sensu.
Podobnie jak nie ma sensu stwierdzenie że to co jest dla ciebie
niebezpieczne czy problematyczne będzie też takie dla innych.
Są szczęściarze którzy nie mieszkają daleko od szosy, dwupasmowej.


Pozdrawiam

Proponuję skończyć ten temat, tak naprawdę to już nie mamy o czym dyskutować. A takie gadanie po próżnicy, kierowcy z chyba ponad trzydziestoletnim stażem i dużym doświadczeniem w prowadzeniu rożnych aut, a Żółtodziobem (sorry) do niczego konstruktywnego nas nie doprowadzi.

Data: 2016-01-05 14:22:17
Autor: RadoslawF
Nowe (tipko)
W dniu 2016-01-05 o 12:51, Trybun pisze:

A więc pozostają własne doświadczenia. Zapewniam cię że po
przesiadce z
Mustanga na Vectrę na drodze często miałem strach w oczach. Zwyczajnie
bałem się wyprzedzać.

Nie trzeba było Mustangiem jeździć.
Ale i na to jest rada. Zorganizuj sobie na miesiąc malucha (F126p).
Jak wrócisz do wektry będziesz znowu szczęśliwy i odważny. :-)

Zagrożenia to nie wyeliminuje, bo to nadal będzie realne. Reguła - słaby
silnik - większe zagrożenie przy wyprzedzaniu.

Ta porada miała pomóc na "strach w oczach" a nie na zagrożenie.
Na zagrożenie proponuje PKP, PKS lub jakiegoś busa.

Czyli proponujesz mi "zamaskować" słuszne obawy, terapią poprzez jazdę
jakimś toczydełkiem? A może jakiś Xanax albo inne relanium ew. psycholog
na miejscu pasażera, który będzie tlonmaczył że nie ma się czego bać, bo
jedziesz autem najbezpieczniejszym w świecie?

Proponuje pozbycie się obaw a nie zamaskowanie czy wożenie psychologa.

Tak tylko problem w tym że za przejazd tymi drogami trzeba płacić.

W ustach byłego właściciela Mustanga nie brzmi to poważnie.


Pozdrawiam

A wcale nie, po co płacić skoro jest alternatywa. Poza tym do takiej
najbliższej drogi to ja mam jakieś 30km, czyli prawie połowa trasy do
Poznania. Nie uważasz że byłoby to trochę przesadą robić takie koło aby
przejechać płatna dwupasmówką?

Jeśli masz nie po drodze to jeździć tam faktycznie nie sensu.
Podobnie jak nie ma sensu stwierdzenie że to co jest dla ciebie
niebezpieczne czy problematyczne będzie też takie dla innych.
Są szczęściarze którzy nie mieszkają daleko od szosy, dwupasmowej.


Pozdrawiam

Proponuję skończyć ten temat, tak naprawdę to już nie mamy o czym
dyskutować. A takie gadanie po próżnicy, kierowcy z chyba ponad
trzydziestoletnim stażem i dużym doświadczeniem w prowadzeniu rożnych
aut, a Żółtodziobem (sorry) do niczego konstruktywnego nas nie doprowadzi.

Proszę bardzo.
Ale skąd wiesz o moim ponad trzydziestoletnim stażu za kółkiem ?
Pierwsze PJ mam z 1983 roku.  :-)


Pozdrawiam

Data: 2016-01-10 14:52:57
Autor: Trybun
Nowe (tipko)
W dniu 2016-01-05 o 14:22, RadoslawF pisze:

Ta porada miała pomóc na "strach w oczach" a nie na zagrożenie.
Na zagrożenie proponuje PKP, PKS lub jakiegoś busa.

Czyli proponujesz mi "zamaskować" słuszne obawy, terapią poprzez jazdę
jakimś toczydełkiem? A może jakiś Xanax albo inne relanium ew. psycholog
na miejscu pasażera, który będzie tlonmaczył że nie ma się czego bać, bo
jedziesz autem najbezpieczniejszym w świecie?

Proponuje pozbycie się obaw a nie zamaskowanie czy wożenie psychologa.

Ale obawy są  w tym przypadku motywowane czymś konkretnym. Ty proponujesz ich zamaskowanie.


Tak tylko problem w tym że za przejazd tymi drogami trzeba płacić.

W ustach byłego właściciela Mustanga nie brzmi to poważnie.


Pozdrawiam

A wcale nie, po co płacić skoro jest alternatywa. Poza tym do takiej
najbliższej drogi to ja mam jakieś 30km, czyli prawie połowa trasy do
Poznania. Nie uważasz że byłoby to trochę przesadą robić takie koło aby
przejechać płatna dwupasmówką?

Jeśli masz nie po drodze to jeździć tam faktycznie nie sensu.
Podobnie jak nie ma sensu stwierdzenie że to co jest dla ciebie
niebezpieczne czy problematyczne będzie też takie dla innych.
Są szczęściarze którzy nie mieszkają daleko od szosy, dwupasmowej.


Pozdrawiam

Proponuję skończyć ten temat, tak naprawdę to już nie mamy o czym
dyskutować. A takie gadanie po próżnicy, kierowcy z chyba ponad
trzydziestoletnim stażem i dużym doświadczeniem w prowadzeniu rożnych
aut, a Żółtodziobem (sorry) do niczego konstruktywnego nas nie doprowadzi.

Proszę bardzo.
Ale skąd wiesz o moim ponad trzydziestoletnim stażu za kółkiem ?
Pierwsze PJ mam z 1983 roku.  :-)


Pozdrawiam

Prawko w kieszeni to nie wszystko. Potrzebna praktyka, bo są kierowcy praktycy jak i teoretycy.

Data: 2016-01-10 18:30:56
Autor: RadoslawF
Nowe (tipko)
W dniu 2016-01-10 o 14:52, Trybun pisze:

Ta porada miała pomóc na "strach w oczach" a nie na zagrożenie.
Na zagrożenie proponuje PKP, PKS lub jakiegoś busa.

Czyli proponujesz mi "zamaskować" słuszne obawy, terapią poprzez jazdę
jakimś toczydełkiem? A może jakiś Xanax albo inne relanium ew. psycholog
na miejscu pasażera, który będzie tlonmaczył że nie ma się czego bać, bo
jedziesz autem najbezpieczniejszym w świecie?

Proponuje pozbycie się obaw a nie zamaskowanie czy wożenie psychologa.

Ale obawy są  w tym przypadku motywowane czymś konkretnym. Ty
proponujesz ich zamaskowanie.

Twoje obawy są spowodowane twoim strachem a nie czymś konkretnym.

Tak tylko problem w tym że za przejazd tymi drogami trzeba płacić.

W ustach byłego właściciela Mustanga nie brzmi to poważnie.


Pozdrawiam

A wcale nie, po co płacić skoro jest alternatywa. Poza tym do takiej
najbliższej drogi to ja mam jakieś 30km, czyli prawie połowa trasy do
Poznania. Nie uważasz że byłoby to trochę przesadą robić takie koło
aby
przejechać płatna dwupasmówką?

Jeśli masz nie po drodze to jeździć tam faktycznie nie sensu.
Podobnie jak nie ma sensu stwierdzenie że to co jest dla ciebie
niebezpieczne czy problematyczne będzie też takie dla innych.
Są szczęściarze którzy nie mieszkają daleko od szosy, dwupasmowej.


Pozdrawiam

Proponuję skończyć ten temat, tak naprawdę to już nie mamy o czym
dyskutować. A takie gadanie po próżnicy, kierowcy z chyba ponad
trzydziestoletnim stażem i dużym doświadczeniem w prowadzeniu rożnych
aut, a Żółtodziobem (sorry) do niczego konstruktywnego nas nie
doprowadzi.

Proszę bardzo.
Ale skąd wiesz o moim ponad trzydziestoletnim stażu za kółkiem ?
Pierwsze PJ mam z 1983 roku.  :-)


Pozdrawiam

Prawko w kieszeni to nie wszystko. Potrzebna praktyka, bo są kierowcy
praktycy jak i teoretycy.

Praktykę też mam i to nie tylko w samej jeździe ale również w
zakupie i potem odsprzedaży czego u ciebie jak widać zabrakło.


Pozdrawiam

Data: 2016-01-11 14:50:16
Autor: Trybun
Nowe (tipko)
W dniu 2016-01-10 o 18:30, RadoslawF pisze:

Proponuje pozbycie się obaw a nie zamaskowanie czy wożenie psychologa.

Ale obawy są  w tym przypadku motywowane czymś konkretnym. Ty
proponujesz ich zamaskowanie.

Twoje obawy są spowodowane twoim strachem a nie czymś konkretnym.

Mam propozycje abyś zapytał doświadczonych kierowców co jest jednym z najniebezpieczniejszych manewrów na drodze. Zobaczysz że będą zgodni - wyprzedzanie.


Prawko w kieszeni to nie wszystko. Potrzebna praktyka, bo są kierowcy
praktycy jak i teoretycy.

Praktykę też mam i to nie tylko w samej jeździe ale również w
zakupie i potem odsprzedaży czego u ciebie jak widać zabrakło.


Pozdrawiam

Przykro mi, ale niestety to co piszesz może świadczyć tylko o jednym - nie masz praktyki. Oczywiście nie mam tu na myśli kupna czy sprzedaży aut a doświadczenia drogowe.

Data: 2016-01-12 03:25:39
Autor: RadoslawF
Nowe (tipko)
W dniu 2016-01-11 o 14:50, Trybun pisze:

Proponuje pozbycie się obaw a nie zamaskowanie czy wożenie psychologa.

Ale obawy są  w tym przypadku motywowane czymś konkretnym. Ty
proponujesz ich zamaskowanie.

Twoje obawy są spowodowane twoim strachem a nie czymś konkretnym.

Mam propozycje abyś zapytał doświadczonych kierowców co jest jednym z
najniebezpieczniejszych manewrów na drodze. Zobaczysz że będą zgodni -
wyprzedzanie.

A potem dodają że nie dotyczy dróg z więcej niż jednym pasem
w danym kierunku co zdajesz się zapominać.

Prawko w kieszeni to nie wszystko. Potrzebna praktyka, bo są kierowcy
praktycy jak i teoretycy.

Praktykę też mam i to nie tylko w samej jeździe ale również w
zakupie i potem odsprzedaży czego u ciebie jak widać zabrakło.


Pozdrawiam

Przykro mi, ale niestety to co piszesz może świadczyć tylko o jednym -
nie masz praktyki. Oczywiście nie mam tu na myśli kupna czy sprzedaży
aut a doświadczenia drogowe.
>
W odróżnieniu od ciebie moje doświadczenie podpowiada że wyprzedzanie
na drodze z dwoma lub więcej pasami w jednym kierunku nie jest już
tak niebezpieczne i ryzykowne jak starasz się nam wmówić.
I czytający tę nieciekawą dyskusję też to zauważą.
Kombinuj dalej, tylko ne wymyślaj bzdurnych lub nie przypominaj
nieaktualnych teorii..  :-)


Pozdrawiam

Data: 2016-01-13 10:42:14
Autor: Trybun
Nowe (tipko)
W dniu 2016-01-12 o 03:25, RadoslawF pisze:

Mam propozycje abyś zapytał doświadczonych kierowców co jest jednym z
najniebezpieczniejszych manewrów na drodze. Zobaczysz że będą zgodni -
wyprzedzanie.

A potem dodają że nie dotyczy dróg z więcej niż jednym pasem
w danym kierunku co zdajesz się zapominać.

Żyjemy w czasach gdzie 80/90% dróg to jezdnie z jednym pasem ruchu, w jednym kierunku.


Prawko w kieszeni to nie wszystko. Potrzebna praktyka, bo są kierowcy
praktycy jak i teoretycy.

Praktykę też mam i to nie tylko w samej jeździe ale również w
zakupie i potem odsprzedaży czego u ciebie jak widać zabrakło.


Pozdrawiam

Przykro mi, ale niestety to co piszesz może świadczyć tylko o jednym -
nie masz praktyki. Oczywiście nie mam tu na myśli kupna czy sprzedaży
aut a doświadczenia drogowe.
>
W odróżnieniu od ciebie moje doświadczenie podpowiada że wyprzedzanie
na drodze z dwoma lub więcej pasami w jednym kierunku nie jest już
tak niebezpieczne i ryzykowne jak starasz się nam wmówić.
I czytający tę nieciekawą dyskusję też to zauważą.
Kombinuj dalej, tylko ne wymyślaj bzdurnych lub nie przypominaj
nieaktualnych teorii..  :-)


Pozdrawiam

To ty  zaczynasz kręcić. Skąd wytrzasnąłeś nagle mnogość tych pasów ruchu? Czyżbyś był tak 'zielony" że dotychczas w swojej karierze jako kierowcy jeździłeś tylko po takich drogach z wieloma pasami?

Data: 2016-01-14 00:05:26
Autor: RadoslawF
Nowe (tipko)
W dniu 2016-01-13 o 10:42, Trybun pisze:

Mam propozycje abyś zapytał doświadczonych kierowców co jest jednym z
najniebezpieczniejszych manewrów na drodze. Zobaczysz że będą zgodni -
wyprzedzanie.

A potem dodają że nie dotyczy dróg z więcej niż jednym pasem
w danym kierunku co zdajesz się zapominać.

Żyjemy w czasach gdzie 80/90% dróg to jezdnie z jednym pasem ruchu, w
jednym kierunku.

Żyjemy w czasach gdzie niektórzy 90% tras robią właśnie na dwu
pasmówkach. A mistrzowie kierownicy dojeżdżający te dwadzieścia czy
trzydzieści kilometrów bocznymi do miasta po jezdniach dwu kierunkowych
nie muszą wszystkich wyprzedzać, z narażeniem życia lub zdrowia
i strachem w oczach i opisach na grupie.

Prawko w kieszeni to nie wszystko. Potrzebna praktyka, bo są kierowcy
praktycy jak i teoretycy.

Praktykę też mam i to nie tylko w samej jeździe ale również w
zakupie i potem odsprzedaży czego u ciebie jak widać zabrakło.


Pozdrawiam

Przykro mi, ale niestety to co piszesz może świadczyć tylko o jednym -
nie masz praktyki. Oczywiście nie mam tu na myśli kupna czy sprzedaży
aut a doświadczenia drogowe.
>
W odróżnieniu od ciebie moje doświadczenie podpowiada że wyprzedzanie
na drodze z dwoma lub więcej pasami w jednym kierunku nie jest już
tak niebezpieczne i ryzykowne jak starasz się nam wmówić.
I czytający tę nieciekawą dyskusję też to zauważą.
Kombinuj dalej, tylko ne wymyślaj bzdurnych lub nie przypominaj
nieaktualnych teorii..  :-)


Pozdrawiam

To ty  zaczynasz kręcić. Skąd wytrzasnąłeś nagle mnogość tych pasów
ruchu? Czyżbyś był tak 'zielony" że dotychczas w swojej karierze jako
kierowcy jeździłeś tylko po takich drogach z wieloma pasami?

Od kiedy "na drodze z dwoma lub więcej pasami w jednym kierunku"
to mnogość ? Ty naprawdę nie masz samochodu czy jeździsz tylko
bocznymi dwukierunkowymi do roboty, innych nie znasz i nawet
w rozmowie nie bierzesz pod uwagę.


Pozdrawiam

Data: 2015-12-29 23:05:50
Autor: Marcin Kiciski
Nowe (tipko)
W dniu wtorek, 29 grudnia 2015 12:48:44 UTC+1 uzytkownik Trybun napisal:
>
> Kiedys u dilera mowilo sie jaki model i jakie dodatki do niego.
> Dzisiaj zaczyna byc nieprzyjemnie jak sam nie mozesz skonfigurowac
> tylko musisz wybrac miedzy zestawami producenta.
> A producent nie patrzy na logike potrzeb tylko na swoje zyski.
>

Pelna zgoda, cos takiego jak zestawy audio, nawigacja czy dodatkowe oswietlenie powinno byc tylko na zadanie. W wszystkie takie gadzety mniejszym kosztem i o lepszej jakosci idzie auto doposazyc we wlasnym zakresie.


Ale akurat w tym Tipo tak sie da :) Wybralem wersje Pop i dalo sie do niej dolozyc halogeny, wybrac dowolny zestaw audio, itp. Jak ktos chce tylko
halogeny, to go taka opcja zadowoli, jak ktos chce wiekszy wypas, to pewnie
korzystniejsze bedzie wybranie bogatszego zestawu producenta.

Pozdrawiam
MK

Data: 2015-12-31 09:34:39
Autor: Trybun
Nowe (tipko)
W dniu 2015-12-30 o 08:05, Marcin Kiciński pisze:
W dniu wtorek, 29 grudnia 2015 12:48:44 UTC+1 uzytkownik Trybun napisal:
Kiedys u dilera mowilo sie jaki model i jakie dodatki do niego.
Dzisiaj zaczyna byc nieprzyjemnie jak sam nie mozesz skonfigurowac
tylko musisz wybrac miedzy zestawami producenta.
A producent nie patrzy na logike potrzeb tylko na swoje zyski.

Pelna zgoda, cos takiego jak zestawy audio, nawigacja czy dodatkowe
oswietlenie powinno byc tylko na zadanie. W wszystkie takie gadzety
mniejszym kosztem i o lepszej jakosci idzie auto doposazyc we wlasnym
zakresie.

Ale akurat w tym Tipo tak sie da :) Wybralem wersje Pop i dalo sie do niej
dolozyc halogeny, wybrac dowolny zestaw audio, itp. Jak ktos chce tylko
halogeny, to go taka opcja zadowoli, jak ktos chce wiekszy wypas, to pewnie
korzystniejsze bedzie wybranie bogatszego zestawu producenta.

Pozdrawiam
MK


No nie bardzo jest wybór, nie możesz np. zupełnie zrezygnować z audio. Ale jakby nie było - kupując Tipo to i tak większe możliwości wyboru wyposażenia dodatkowego niż np. przy zakupie Dacii.

Data: 2015-12-31 17:46:36
Autor: Cavallino
Nowe (tipko)
W dniu 31.12.2015 o 09:34, Trybun pisze:

Ale jakby nie było - kupując Tipo to i tak większe możliwości wyboru
wyposażenia dodatkowego niż np. przy zakupie Dacii.

Potrafisz wymienić te większe możliwości w punktach?

Data: 2016-01-02 13:45:13
Autor: Trybun
Nowe (tipko)
W dniu 2015-12-31 o 17:46, Cavallino pisze:
W dniu 31.12.2015 o 09:34, Trybun pisze:

Ale jakby nie było - kupując Tipo to i tak większe możliwości wyboru
wyposażenia dodatkowego niż np. przy zakupie Dacii.

Potrafisz wymienić te większe możliwości w punktach?


Potrafię. Pytanie tylko czy Ty potrafisz dyskutować bez obrażania, szantażowania i grożenia adwersarzowi?

Data: 2016-01-02 16:59:46
Autor: Cavallino
Nowe (tipko)
W dniu 02.01.2016 o 13:45, Trybun pisze:
W dniu 2015-12-31 o 17:46, Cavallino pisze:
W dniu 31.12.2015 o 09:34, Trybun pisze:

Ale jakby nie było - kupując Tipo to i tak większe możliwości wyboru
wyposażenia dodatkowego niż np. przy zakupie Dacii.

Potrafisz wymienić te większe możliwości w punktach?


Potrafię.

Jedziesz.

Data: 2016-01-01 10:19:01
Autor: Shrek
Nowe (tipko)
On 28.12.2015 17:24, RadoslawF wrote:

Oczywiście że moc w silniku jest jednym z głównych czynników
zwiększających bezpieczeństwo. Jednym z najbardziej niebezpiecznych
manewrów jest wyprzedzanie, a tu moc silnika ma kluczowe znaczenie.

I pewnie dlatego statystycznie auta w wersji sportowej
rozbijane są w większym procencie niż w wersji zwykłej ?

A co to ma do rzeczy? Auta w wersji sportowej rozbijają się częściej niż "cywilne" bo maja kierowców z większą "fantazją". To nie kwestia auta, tylko interfejsu białkowego.

Shrek.

Data: 2015-12-25 23:25:01
Autor: X-Man
Nowe (tipko)
"RadoslawF" <radoslawfl@spam_wp.pl> wrote in message news:n5jmf8$8e4$1node1.news.atman.pl...
W dniu 2015-12-25 o 09:54, Trybun pisze:
Co sądzicie o nowym tipo? 45tys ładny sedan i ten silniczek w
standardzie żadne turbo tylko 16V 95KM
Auto ujdzie, ale czy brak turbo przy takiej mocy, na dodatek w dość
ciężkim pojeździe to zaleta?
Dla normalnego i przeciętnego użytkownika owszem.
chyba dla kapelusznika... 95KM bez turbo to muł ;)

Pzdr
Piotr

Data: 2015-12-26 07:52:49
Autor: Killer2
Nowe (tipko)
W dniu 2015-12-26 o 00:25, X-Man pisze:
"RadoslawF" <radoslawfl@spam_wp.pl> wrote in message
news:n5jmf8$8e4$1node1.news.atman.pl...
W dniu 2015-12-25 o 09:54, Trybun pisze:
Co sądzicie o nowym tipo? 45tys ładny sedan i ten silniczek w
standardzie żadne turbo tylko 16V 95KM
Auto ujdzie, ale czy brak turbo przy takiej mocy, na dodatek w dość
ciężkim pojeździe to zaleta?
Dla normalnego i przeciętnego użytkownika owszem.
chyba dla kapelusznika... 95KM bez turbo to muł ;)

Pzdr
Piotr


aha to skode rapid 1.2 75KM to już trzeba pchać?

mam służbowo i jest wystarczająca

Data: 2015-12-26 11:00:21
Autor: Cavallino
Nowe (tipko)
W dniu 26.12.2015 o 07:52, Killer2 pisze:
W dniu 2015-12-26 o 00:25, X-Man pisze:
"RadoslawF" <radoslawfl@spam_wp.pl> wrote in message
news:n5jmf8$8e4$1node1.news.atman.pl...
W dniu 2015-12-25 o 09:54, Trybun pisze:
Co sądzicie o nowym tipo? 45tys ładny sedan i ten silniczek w
standardzie żadne turbo tylko 16V 95KM
Auto ujdzie, ale czy brak turbo przy takiej mocy, na dodatek w dość
ciężkim pojeździe to zaleta?
Dla normalnego i przeciętnego użytkownika owszem.
chyba dla kapelusznika... 95KM bez turbo to muł ;)

Pzdr
Piotr


aha to skode rapid 1.2 75KM to już trzeba pchać?

Można się toczyć.
Jeździć się nie da.


mam służbowo i jest wystarczająca

Chyba dla kapelusznika, który gazu nie używa.
Wystarczająca to jest z 1.6 tdi (też takie mamy służbowe), a i tak zachwytu nie wzbudza.

Data: 2015-12-26 14:48:23
Autor: ToMasz
Nowe (tipko)

Dla normalnego i przeciętnego użytkownika owszem.
chyba dla kapelusznika... 95KM bez turbo to muł ;)

darujmy sobie samą moc, bo 25 lat temu wielu z nas jeździło 21 konnym fiatem 126p i dało się przemieszczać. Wytłumacz mi prosze czy lepiej jest miec 95 koni i turbo, czy 95 koni i niemieć turbo?

ToMasz

Data: 2015-12-26 10:05:22
Autor: Trybun
Nowe (tipko)
W dniu 2015-12-25 o 16:13, RadoslawF pisze:
W dniu 2015-12-25 o 09:54, Trybun pisze:

Co sądzicie o nowym tipo? 45tys ładny sedan i ten silniczek w
standardzie żadne turbo tylko 16V 95KM

Auto ujdzie, ale czy brak turbo przy takiej mocy, na dodatek w dość
ciężkim pojeździe to zaleta?

Dla normalnego i przeciętnego użytkownika owszem.
Natomiast nie bardzo wierzę w podaną cenę.


Pozdrawiam

Myślę że ten "normalny" użytkownik w twoim rozumowaniu, to taki który nie zna zalet turbodoładowania.

No niby to już przesądzone - taką cenę na nasz rynek podała centrala Fiata dla najtańszej wersji.

Data: 2015-12-26 14:14:39
Autor: RadoslawF
Nowe (tipko)
W dniu 2015-12-26 o 10:05, Trybun pisze:

Co sądzicie o nowym tipo? 45tys ładny sedan i ten silniczek w
standardzie żadne turbo tylko 16V 95KM

Auto ujdzie, ale czy brak turbo przy takiej mocy, na dodatek w dość
ciężkim pojeździe to zaleta?

Dla normalnego i przeciętnego użytkownika owszem.
Natomiast nie bardzo wierzę w podaną cenę.


Pozdrawiam

Myślę że ten "normalny" użytkownik w twoim rozumowaniu, to taki który
nie zna zalet turbodoładowania.

No niby to już przesądzone - taką cenę na nasz rynek podała centrala
Fiata dla najtańszej wersji.

Normalny to taki który przedkłada cenę nad większą moc.
I dla przypomnienia: większość u nas kupuje tanie jeździdła
o małej mocy a nie wersje sportowe z mocnymi silnikami
czy luksusowe z rozdmuchanym wyposażeniem.

To co ludzie chcą czy o czym marzą a to na co ich stać
to dwa skrajne bieguny. Ja piszę o tym co ludzie kupują
a nie o czym mażą jak ty.
A dodatkowo przy dzisiejszym downsizingu takie marzenia
o oturbione gówno może się bardzo źle skończyć dla
kupującego.


Pozdrawiam

Data: 2015-12-27 09:28:40
Autor: Trybun
Nowe (tipko)
W dniu 2015-12-26 o 14:14, RadoslawF pisze:

Myślę że ten "normalny" użytkownik w twoim rozumowaniu, to taki który
nie zna zalet turbodoładowania.

No niby to już przesądzone - taką cenę na nasz rynek podała centrala
Fiata dla najtańszej wersji.

Normalny to taki który przedkłada cenę nad większą moc.
I dla przypomnienia: większość u nas kupuje tanie jeździdła
o małej mocy a nie wersje sportowe z mocnymi silnikami
czy luksusowe z rozdmuchanym wyposażeniem.

To co ludzie chcą czy o czym marzą a to na co ich stać
to dwa skrajne bieguny. Ja piszę o tym co ludzie kupują
a nie o czym mażą jak ty.
A dodatkowo przy dzisiejszym downsizingu takie marzenia
o oturbione gówno może się bardzo źle skończyć dla
kupującego.


Pozdrawiam

Prawda jest taka że owa większość nie kupuje aut z słabymi silnikami z miłości do nich a z powodu siły przebicia w kieszeni.  Natomiast co do turbo, to  na dodatek niektórzy żyją jeszcze przeszłym czasem, kiedy to turbodoładowanie wiązało się z wysokimi kosztami zakupu. Dzisiaj takie auto ma porównywalna cenę z innymi, bez doładowania (spokojnie mogli dołożyć turbo do tego silnika 1.4l/95 KM bez znaczącego podnoszenia ceny). I  nie takie gówno, chcąc szybko wyprzedzić wciskasz tylko gaz bez wachlowania biegami.

Data: 2015-12-27 10:15:56
Autor: z
Nowe (tipko)
W dniu 2015-12-27 o 09:28, Trybun pisze:
  Natomiast co do
turbo, to  na dodatek niektrzy yj jeszcze przeszym czasem, kiedy to
turbodoadowanie wizao si z wysokimi kosztami zakupu. Dzisiaj takie
auto ma porwnywalna cen z innymi, bez doadowania (spokojnie mogli
dooy turbo do tego silnika 1.4l/95 KM bez znaczcego podnoszenia
ceny). I  nie takie gwno, chcc szybko wyprzedzi wciskasz tylko gaz
bez wachlowania biegami.


A nie pomylae e producent z jakiego powodu tego turbo nie wsadzi?
Moe silnik ju jest na tyle wysilony e nie warto ze wzgldu na wytrzymao a moe wola i wanie w jako i mniej kopotw z serwisem.
Wiem troch naiwny jestem ale marzy mi si normalny silnik bez turbodziury. Czy diesel czy szesnastozaworowy benzyniak.

z

Data: 2015-12-27 12:18:06
Autor: Trybun
Nowe (tipko)
W dniu 2015-12-27 o 10:15, z pisze:
W dniu 2015-12-27 o 09:28, Trybun pisze:
 Natomiast co do
turbo, to  na dodatek niektrzy yj jeszcze przeszym czasem, kiedy to
turbodoadowanie wizao si z wysokimi kosztami zakupu. Dzisiaj takie
auto ma porwnywalna cen z innymi, bez doadowania (spokojnie mogli
dooy turbo do tego silnika 1.4l/95 KM bez znaczcego podnoszenia
ceny). I  nie takie gwno, chcc szybko wyprzedzi wciskasz tylko gaz
bez wachlowania biegami.


A nie pomylae e producent z jakiego powodu tego turbo nie wsadzi?
Moe silnik ju jest na tyle wysilony e nie warto ze wzgldu na wytrzymao a moe wola i wanie w jako i mniej kopotw z serwisem.
Wiem troch naiwny jestem ale marzy mi si normalny silnik bez turbodziury. Czy diesel czy szesnastozaworowy benzyniak.

z



No i pewnie jest wysilony. Tak naprawd konstrukcyjnie silniki si nie zmieniaj od lat, a cofajc si o choby mae 20-30 lat to tak moc osigay motory o pojemnoci 1.8-2litry.
Taka turbina na pewno skraca ywot kadego silnika. Jednak uytkownik nie kupuje wozu z takim silniczkiem do jazdy autostradowej.  Raczej do codziennego dojazdu do pracy kilkanacie km dziennie. A przy takim stylu to motor wytrzyma bez awarii i kilkanacie lat.
Nie bardzo wiem o co chodzi z t "turbodziur", przy moim stylu jazdy wcale jej nie odczuwam. Przykad, w jakim przydaje mi si turbodoladowanie - jad 100k na 5tce, 2500 obrotw i chc wyprzedza, wciskam gaz samochd przyspiesza bez adnego zastanawiania, i to wrcz wyrywa do przodu bez adnej dziury w obrotach. Gdy kupowaem dieselka o pojemnoci 1.5 litra 90KM a wacego prawie 1.5 tony to sdziem e nie da si tym jedzi. A okazao si e z przyspieszaniem na wysokich biegach i elastycznoci jest u niego lepiej ni u 2litrowej, benzynowej Vectry.

Data: 2015-12-27 15:19:09
Autor: RadoslawF
Nowe (tipko)
W dniu 2015-12-27 o 12:18, Trybun pisze:

 Natomiast co do
turbo, to  na dodatek niektórzy żyją jeszcze przeszłym czasem, kiedy to
turbodoładowanie wiązało się z wysokimi kosztami zakupu. Dzisiaj takie
auto ma porównywalna cenę z innymi, bez doładowania (spokojnie mogli
dołożyć turbo do tego silnika 1.4l/95 KM bez znaczącego podnoszenia
ceny). I  nie takie gówno, chcąc szybko wyprzedzić wciskasz tylko gaz
bez wachlowania biegami.


A nie pomyślałeś że producent z jakiegoś powodu tego turbo nie wsadził?
Może silnik już jest na tyle wysilony że nie warto ze względu na
wytrzymałość a może wolał iść właśnie w jakość i mniej kłopotów z
serwisem.
Wiem trochę naiwny jestem ale marzy mi się normalny silnik bez
turbodziury. Czy diesel czy szesnastozaworowy benzyniak.

z



No i pewnie jest wysilony. Tak naprawdę konstrukcyjnie silniki się nie
zmieniają od lat, a cofając się o choćby małe 20-30 lat to taką moc
osiągały motory o pojemności 1.8-2litry.

Nie muszą się zmieniać konstrukcyjnie.
Przez wiele lat podnoszono moc najpierw zaworami a potem
zwiększając ciśnienie w komorze. Jak możliwości się wyczerpały
to poszli w turbiny. Tyle że co innego turbina w sportowym
silniku powyżej dwu litrów a co innego w gównianym trzy cylindrowcu
o pojemności poniżej litra. A to nam ostatnio wciskają ekolodzy.

Taka turbina na pewno skraca żywot każdego silnika. Jednak użytkownik
nie kupuje wozu z takim silniczkiem do jazdy autostradowej.  Raczej do
codziennego dojazdu do pracy kilkanaście km dziennie. A przy takim stylu
to motor wytrzyma bez awarii i kilkanaście lat.

W naszym biednym kraju większość ma jeden samochód na rodzinę
a nie inny do miasta, inny na autostradę a jeszcze inny do rekreacji.

Nie bardzo wiem o co chodzi z tą "turbodziurą", przy moim stylu jazdy
wcale jej nie odczuwam. Przykład, w jakim przydaje mi się
turbodoladowanie - jadę 100ką na 5tce, 2500 obrotów i chcę wyprzedzać,
wciskam gaz samochód przyspiesza bez żadnego zastanawiania, i to wręcz
wyrywa do przodu bez żadnej dziury w obrotach. Gdy kupowałem dieselka o
pojemności 1.5 litra 90KM a ważącego prawie 1.5 tony to sądziłem że nie
da się tym jeździć. A okazało się że z przyspieszaniem na wysokich
biegach i elastycznością jest u niego lepiej niż u 2litrowej, benzynowej
Vectry.

To nie zależy od stylu jazdy a od silnika.


Pozdrawiam

Data: 2015-12-27 17:41:43
Autor: Mateusz Bogusz
Nowe (tipko)
Przez wiele lat podnoszono moc najpierw zaworami a potem
zwiększając ciśnienie w komorze.

Tak z ciekawości, to o czym piszesz? Ilość zaworów wpływa w sposób znaczący na moc? Myślałem, że głównie chodzi o kulturę pracy silnika.

--
Pozdrawiam,
Mateusz Bogusz

Data: 2015-12-27 17:50:42
Autor: z
Nowe (tipko)
W dniu 2015-12-27 o 17:41, Mateusz Bogusz pisze:
Tak z ciekawoci, to o czym piszesz? Ilo zaworw wpywa w sposb
znaczcy na moc?

Na moc pewnie wpywa ale skutkuje strasznym muleniem silnika od dou i lubieniem wysokich obrotw.
Miaem almer 1.5 90 KM. Nie dao si tym jedzi po miecie.

z

Data: 2015-12-28 11:11:15
Autor: Trybun
Nowe (tipko)
W dniu 2015-12-27 o 15:19, RadoslawF pisze:
W dniu 2015-12-27 o 12:18, Trybun pisze:

 Natomiast co do
turbo, to  na dodatek niektórzy żyją jeszcze przeszłym czasem, kiedy to
turbodoładowanie wiązało się z wysokimi kosztami zakupu. Dzisiaj takie
auto ma porównywalna cenę z innymi, bez doładowania (spokojnie mogli
dołożyć turbo do tego silnika 1.4l/95 KM bez znaczącego podnoszenia
ceny). I  nie takie gówno, chcąc szybko wyprzedzić wciskasz tylko gaz
bez wachlowania biegami.


A nie pomyślałeś że producent z jakiegoś powodu tego turbo nie wsadził?
Może silnik już jest na tyle wysilony że nie warto ze względu na
wytrzymałość a może wolał iść właśnie w jakość i mniej kłopotów z
serwisem.
Wiem trochę naiwny jestem ale marzy mi się normalny silnik bez
turbodziury. Czy diesel czy szesnastozaworowy benzyniak.

z



No i pewnie jest wysilony. Tak naprawdę konstrukcyjnie silniki się nie
zmieniają od lat, a cofając się o choćby małe 20-30 lat to taką moc
osiągały motory o pojemności 1.8-2litry.

Nie muszą się zmieniać konstrukcyjnie.
Przez wiele lat podnoszono moc najpierw zaworami a potem
zwiększając ciśnienie w komorze. Jak możliwości się wyczerpały
to poszli w turbiny. Tyle że co innego turbina w sportowym
silniku powyżej dwu litrów a co innego w gównianym trzy cylindrowcu
o pojemności poniżej litra. A to nam ostatnio wciskają ekolodzy.

Wielozaworowość itd to zabiegi mające nie podnosić bezpośrednio  moc a minimalizować zawartość szkodliwych czynników w spalinach, no i oczywiście ograniczać zużycie paliwa.

Mam zupełnie inne zdanie - to właśnie małe silniczki potrzebują wspomagania turbiny. Dla przykładu taki Dodge Viper nie potrzebuje turbodoładowania bo on ma moment obrotowy  odpowiedni przy każdych obrotach silnika i na każdym przełożeniu skrzyni biegów.


Taka turbina na pewno skraca żywot każdego silnika. Jednak użytkownik
nie kupuje wozu z takim silniczkiem do jazdy autostradowej. Raczej do
codziennego dojazdu do pracy kilkanaście km dziennie. A przy takim stylu
to motor wytrzyma bez awarii i kilkanaście lat.

W naszym biednym kraju większość ma jeden samochód na rodzinę
a nie inny do miasta, inny na autostradę a jeszcze inny do rekreacji.

Nowe Tipo z silnikiem 1.4 i turbodoładowaniem zmieniłby ten wehikuł w auto uniwersalne, którym również bez obawy można by wyjechać na trasę pozamiejską.


Nie bardzo wiem o co chodzi z tą "turbodziurą", przy moim stylu jazdy
wcale jej nie odczuwam. Przykład, w jakim przydaje mi się
turbodoladowanie - jadę 100ką na 5tce, 2500 obrotów i chcę wyprzedzać,
wciskam gaz samochód przyspiesza bez żadnego zastanawiania, i to wręcz
wyrywa do przodu bez żadnej dziury w obrotach. Gdy kupowałem dieselka o
pojemności 1.5 litra 90KM a ważącego prawie 1.5 tony to sądziłem że nie
da się tym jeździć. A okazało się że z przyspieszaniem na wysokich
biegach i elastycznością jest u niego lepiej niż u 2litrowej, benzynowej
Vectry.

To nie zależy od stylu jazdy a od silnika.


Pozdrawiam

Pewnie tak - przy turbo w małym benzyniaku inaczej trochę inaczej jazda by wyglądała. Nawet kiedyś miałem okazję się przejechać Fiatem Uno z turbodoładowaniem. Tam faktycznie szło wyczuć "dziurę turbo".

Data: 2015-12-28 17:30:32
Autor: RadoslawF
Nowe (tipko)
W dniu 2015-12-28 o 11:11, Trybun pisze:

No i pewnie jest wysilony. Tak naprawdę konstrukcyjnie silniki się nie
zmieniają od lat, a cofając się o choćby małe 20-30 lat to taką moc
osiągały motory o pojemności 1.8-2litry.

Nie muszą się zmieniać konstrukcyjnie.
Przez wiele lat podnoszono moc najpierw zaworami a potem
zwiększając ciśnienie w komorze. Jak możliwości się wyczerpały
to poszli w turbiny. Tyle że co innego turbina w sportowym
silniku powyżej dwu litrów a co innego w gównianym trzy cylindrowcu
o pojemności poniżej litra. A to nam ostatnio wciskają ekolodzy.

Wielozaworowość itd to zabiegi mające nie podnosić bezpośrednio  moc a
minimalizować zawartość szkodliwych czynników w spalinach, no i
oczywiście ograniczać zużycie paliwa.

Jesteś pewny ?
W pierwszych 16 zaworowcach chodziło o podniesienie mocy
a ekologie wtedy wszyscy mieli w dupie.
A dzisiaj "ekologię" uzyskuje się przez "downsizing" i
zmniejszanie spalania.

Mam zupełnie inne zdanie - to właśnie małe silniczki potrzebują
wspomagania turbiny. Dla przykładu taki Dodge Viper nie potrzebuje
turbodoładowania bo on ma moment obrotowy  odpowiedni przy każdych
obrotach silnika i na każdym przełożeniu skrzyni biegów.

A takie mające po półtora, dwa czy trzy litry po co mają turbiny ?

Taka turbina na pewno skraca żywot każdego silnika. Jednak użytkownik
nie kupuje wozu z takim silniczkiem do jazdy autostradowej. Raczej do
codziennego dojazdu do pracy kilkanaście km dziennie. A przy takim stylu
to motor wytrzyma bez awarii i kilkanaście lat.

W naszym biednym kraju większość ma jeden samochód na rodzinę
a nie inny do miasta, inny na autostradę a jeszcze inny do rekreacji.

Nowe Tipo z silnikiem 1.4 i turbodoładowaniem zmieniłby ten wehikuł w
auto uniwersalne, którym również bez obawy można by wyjechać na trasę
pozamiejską.

Ja tam wyjechał bym bez obawy taki 1.4 bez turbiny w taką trasę.

Nie bardzo wiem o co chodzi z tą "turbodziurą", przy moim stylu jazdy
wcale jej nie odczuwam. Przykład, w jakim przydaje mi się
turbodoladowanie - jadę 100ką na 5tce, 2500 obrotów i chcę wyprzedzać,
wciskam gaz samochód przyspiesza bez żadnego zastanawiania, i to wręcz
wyrywa do przodu bez żadnej dziury w obrotach. Gdy kupowałem dieselka o
pojemności 1.5 litra 90KM a ważącego prawie 1.5 tony to sądziłem że nie
da się tym jeździć. A okazało się że z przyspieszaniem na wysokich
biegach i elastycznością jest u niego lepiej niż u 2litrowej, benzynowej
Vectry.

To nie zależy od stylu jazdy a od silnika.


Pozdrawiam

Pewnie tak - przy turbo w małym benzyniaku inaczej trochę inaczej jazda
by wyglądała. Nawet kiedyś miałem okazję się przejechać Fiatem Uno z
turbodoładowaniem. Tam faktycznie szło wyczuć "dziurę turbo".

A widzisz.


Pozdrawiam

Data: 2015-12-29 12:52:36
Autor: Trybun
Nowe (tipko)
W dniu 2015-12-28 o 17:30, RadoslawF pisze:

Wielozaworowość itd to zabiegi mające nie podnosić bezpośrednio  moc a
minimalizować zawartość szkodliwych czynników w spalinach, no i
oczywiście ograniczać zużycie paliwa.

Jesteś pewny ?
W pierwszych 16 zaworowcach chodziło o podniesienie mocy
a ekologie wtedy wszyscy mieli w dupie.
A dzisiaj "ekologię" uzyskuje się przez "downsizing" i
zmniejszanie spalania.

Jak prawie niczego w życiu - nie jestem, przecież to nie moja teza. Piszę tylko o czym się dowiedziałem od innych, m.in. tygodnikowi Auto Bild.

A tak, 1.5 litrowy, 3cylindrowy diesel (CR!) spalił mi na ostatnim przebiegu 7litrów ON. Przed (chyba) 30laty Opel Rekord 2.2litra, zadowalał się 5litrami ON... ekologia jak chol*ra..


Mam zupełnie inne zdanie - to właśnie małe silniczki potrzebują
wspomagania turbiny. Dla przykładu taki Dodge Viper nie potrzebuje
turbodoładowania bo on ma moment obrotowy  odpowiedni przy każdych
obrotach silnika i na każdym przełożeniu skrzyni biegów.

A takie mające po półtora, dwa czy trzy litry po co mają turbiny ?

Ponieważ bez turbiny nadawały by się do jazdy na parkingu przed marketem. A tak to już ma się namiastkę prawdziwego auta. Oczywiście mowa o tych małych, u takich większych turbina nie musi być brana pod uwagę przy zakupie samochodu.


Taka turbina na pewno skraca żywot każdego silnika. Jednak użytkownik
nie kupuje wozu z takim silniczkiem do jazdy autostradowej. Raczej do
codziennego dojazdu do pracy kilkanaście km dziennie. A przy takim stylu
to motor wytrzyma bez awarii i kilkanaście lat.

W naszym biednym kraju większość ma jeden samochód na rodzinę
a nie inny do miasta, inny na autostradę a jeszcze inny do rekreacji.

Nowe Tipo z silnikiem 1.4 i turbodoładowaniem zmieniłby ten wehikuł w
auto uniwersalne, którym również bez obawy można by wyjechać na trasę
pozamiejską.

Ja tam wyjechał bym bez obawy taki 1.4 bez turbiny w taką trasę.

Cecha samobójcy, z tego co wiem, oni także nie czują strachu..;-)


Nie bardzo wiem o co chodzi z tą "turbodziurą", przy moim stylu jazdy
wcale jej nie odczuwam. Przykład, w jakim przydaje mi się
turbodoladowanie - jadę 100ką na 5tce, 2500 obrotów i chcę wyprzedzać,
wciskam gaz samochód przyspiesza bez żadnego zastanawiania, i to wręcz
wyrywa do przodu bez żadnej dziury w obrotach. Gdy kupowałem dieselka o
pojemności 1.5 litra 90KM a ważącego prawie 1.5 tony to sądziłem że nie
da się tym jeździć. A okazało się że z przyspieszaniem na wysokich
biegach i elastycznością jest u niego lepiej niż u 2litrowej, benzynowej
Vectry.

To nie zależy od stylu jazdy a od silnika.


Pozdrawiam

Pewnie tak - przy turbo w małym benzyniaku inaczej trochę inaczej jazda
by wyglądała. Nawet kiedyś miałem okazję się przejechać Fiatem Uno z
turbodoładowaniem. Tam faktycznie szło wyczuć "dziurę turbo".

A widzisz.


Pozdrawiam

Nie koniecznie, kiedyś turbina (czasy Fiata Uno Turbo) a turbiny w małych benzyniakach teraz, to mogą być dwie różne sprawy.

Data: 2015-12-29 22:52:05
Autor: RadoslawF
Nowe (tipko)
W dniu 2015-12-29 o 12:52, Trybun pisze:
W dniu 2015-12-28 o 17:30, RadoslawF pisze:

Wielozaworowość itd to zabiegi mające nie podnosić bezpośrednio  moc a
minimalizować zawartość szkodliwych czynników w spalinach, no i
oczywiście ograniczać zużycie paliwa.

Jesteś pewny ?
W pierwszych 16 zaworowcach chodziło o podniesienie mocy
a ekologie wtedy wszyscy mieli w dupie.
A dzisiaj "ekologię" uzyskuje się przez "downsizing" i
zmniejszanie spalania.

Jak prawie niczego w życiu - nie jestem, przecież to nie moja teza.
Piszę tylko o czym się dowiedziałem od innych, m.in. tygodnikowi Auto Bild.

A tak, 1.5 litrowy, 3cylindrowy diesel (CR!) spalił mi na ostatnim
przebiegu 7litrów ON. Przed (chyba) 30laty Opel Rekord 2.2litra,
zadowalał się 5litrami ON... ekologia jak chol*ra..

Ale producentowi w laboratorium spalił trzy z groszami i dzięki
temu jest "ekologiczny".

Mam zupełnie inne zdanie - to właśnie małe silniczki potrzebują
wspomagania turbiny. Dla przykładu taki Dodge Viper nie potrzebuje
turbodoładowania bo on ma moment obrotowy  odpowiedni przy każdych
obrotach silnika i na każdym przełożeniu skrzyni biegów.

A takie mające po półtora, dwa czy trzy litry po co mają turbiny ?

Ponieważ bez turbiny nadawały by się do jazdy na parkingu przed
marketem. A tak to już ma się namiastkę prawdziwego auta. Oczywiście
mowa o tych małych, u takich większych turbina nie musi być brana pod
uwagę przy zakupie samochodu.

Nie przesadzaj. Większość jeździ baz turbin i nie narzeka ani nie
nie zabija się przy wyprzedzaniu. Lubisz maszyny z większa mocą ?
wolno ci, nie udowadniaj e wszyscy takie chcą lub powinni mieć.

Taka turbina na pewno skraca żywot każdego silnika. Jednak użytkownik
nie kupuje wozu z takim silniczkiem do jazdy autostradowej. Raczej do
codziennego dojazdu do pracy kilkanaście km dziennie. A przy takim
stylu
to motor wytrzyma bez awarii i kilkanaście lat.

W naszym biednym kraju większość ma jeden samochód na rodzinę
a nie inny do miasta, inny na autostradę a jeszcze inny do rekreacji.

Nowe Tipo z silnikiem 1.4 i turbodoładowaniem zmieniłby ten wehikuł w
auto uniwersalne, którym również bez obawy można by wyjechać na trasę
pozamiejską.

Ja tam wyjechał bym bez obawy taki 1.4 bez turbiny w taką trasę.

Cecha samobójcy, z tego co wiem, oni także nie czują strachu..;-)

Nie samobujcy, człowiek rozsądnego, wystarczy myśleć w czasie jazdy.
Bo braku myślenia nawet turbina nie zastąpi.

Nie bardzo wiem o co chodzi z tą "turbodziurą", przy moim stylu jazdy
wcale jej nie odczuwam. Przykład, w jakim przydaje mi się
turbodoladowanie - jadę 100ką na 5tce, 2500 obrotów i chcę wyprzedzać,
wciskam gaz samochód przyspiesza bez żadnego zastanawiania, i to wręcz
wyrywa do przodu bez żadnej dziury w obrotach. Gdy kupowałem
dieselka o
pojemności 1.5 litra 90KM a ważącego prawie 1.5 tony to sądziłem że
nie
da się tym jeździć. A okazało się że z przyspieszaniem na wysokich
biegach i elastycznością jest u niego lepiej niż u 2litrowej,
benzynowej
Vectry.

To nie zależy od stylu jazdy a od silnika.


Pozdrawiam

Pewnie tak - przy turbo w małym benzyniaku inaczej trochę inaczej jazda
by wyglądała. Nawet kiedyś miałem okazję się przejechać Fiatem Uno z
turbodoładowaniem. Tam faktycznie szło wyczuć "dziurę turbo".

A widzisz.


Pozdrawiam

Nie koniecznie, kiedyś turbina (czasy Fiata Uno Turbo) a turbiny w
małych benzyniakach teraz, to mogą być dwie różne sprawy.

Fakt, teraz małe benzyniaki mają trzy cylindry i silniczek poniżej
litra. A w starym Uniaku fajnie się z turbo jeździło ale:
Kosztowało za dużo, mało kto to kupił.
Ja wolałem wersje bez turbiny mimo że kolega miał z turbiną
i miałem okazje się przejechać. Jechało się fajnie ale rozsądek
doradził kupno zwykłego.


Pozdrawiam

Data: 2015-12-31 09:36:32
Autor: Trybun
Nowe (tipko)
W dniu 2015-12-29 o 22:52, RadoslawF pisze:

Jak prawie niczego w życiu - nie jestem, przecież to nie moja teza.
Piszę tylko o czym się dowiedziałem od innych, m.in. tygodnikowi Auto Bild.

A tak, 1.5 litrowy, 3cylindrowy diesel (CR!) spalił mi na ostatnim
przebiegu 7litrów ON. Przed (chyba) 30laty Opel Rekord 2.2litra,
zadowalał się 5litrami ON... ekologia jak chol*ra..

Ale producentowi w laboratorium spalił trzy z groszami i dzięki
temu jest "ekologiczny".

Fakt, moje auto wg danych katalogowych spala średnio 4.6 litra ON na 100!... :-D


Mam zupełnie inne zdanie - to właśnie małe silniczki potrzebują
wspomagania turbiny. Dla przykładu taki Dodge Viper nie potrzebuje
turbodoładowania bo on ma moment obrotowy  odpowiedni przy każdych
obrotach silnika i na każdym przełożeniu skrzyni biegów.

A takie mające po półtora, dwa czy trzy litry po co mają turbiny ?

Ponieważ bez turbiny nadawały by się do jazdy na parkingu przed
marketem. A tak to już ma się namiastkę prawdziwego auta. Oczywiście
mowa o tych małych, u takich większych turbina nie musi być brana pod
uwagę przy zakupie samochodu.

Nie przesadzaj. Większość jeździ baz turbin i nie narzeka ani nie
nie zabija się przy wyprzedzaniu. Lubisz maszyny z większa mocą ?
wolno ci, nie udowadniaj e wszyscy takie chcą lub powinni mieć.

Moc jako taka mnie nieszczenienie interesuje, bardziej interesuje mnie bezpieczeństwo jakie za jej sprawą osiągam na drodze.
A sceptycyzm czy krytyka turbodoładowań może pochodzić tylko od tych którzy nie mieli jeszcze okazji się przekonać ile dla kierowcy korzyści ono przynosi.


Taka turbina na pewno skraca żywot każdego silnika. Jednak użytkownik
nie kupuje wozu z takim silniczkiem do jazdy autostradowej. Raczej do
codziennego dojazdu do pracy kilkanaście km dziennie. A przy takim
stylu
to motor wytrzyma bez awarii i kilkanaście lat.

W naszym biednym kraju większość ma jeden samochód na rodzinę
a nie inny do miasta, inny na autostradę a jeszcze inny do rekreacji.

Nowe Tipo z silnikiem 1.4 i turbodoładowaniem zmieniłby ten wehikuł w
auto uniwersalne, którym również bez obawy można by wyjechać na trasę
pozamiejską.

Ja tam wyjechał bym bez obawy taki 1.4 bez turbiny w taką trasę.

Cecha samobójcy, z tego co wiem, oni także nie czują strachu..;-)

Nie samobujcy, człowiek rozsądnego, wystarczy myśleć w czasie jazdy.
Bo braku myślenia nawet turbina nie zastąpi.

Tu już zupełnie się nie zgadzam. Starzy doświadczeni kierowcy w gdzieś jakichś 90% nie kierują się na drodze myśleniem a instynktem, wyuczonymi/wypracowanymi latami wzorcami zachowań. Myślenie to stanowczo za powolny tok postępowania, na drodze często nie ma czasu na zastanawianie się.



Nie bardzo wiem o co chodzi z tą "turbodziurą", przy moim stylu jazdy
wcale jej nie odczuwam. Przykład, w jakim przydaje mi się
turbodoladowanie - jadę 100ką na 5tce, 2500 obrotów i chcę wyprzedzać,
wciskam gaz samochód przyspiesza bez żadnego zastanawiania, i to wręcz
wyrywa do przodu bez żadnej dziury w obrotach. Gdy kupowałem
dieselka o
pojemności 1.5 litra 90KM a ważącego prawie 1.5 tony to sądziłem że
nie
da się tym jeździć. A okazało się że z przyspieszaniem na wysokich
biegach i elastycznością jest u niego lepiej niż u 2litrowej,
benzynowej
Vectry.

To nie zależy od stylu jazdy a od silnika.


Pozdrawiam

Pewnie tak - przy turbo w małym benzyniaku inaczej trochę inaczej jazda
by wyglądała. Nawet kiedyś miałem okazję się przejechać Fiatem Uno z
turbodoładowaniem. Tam faktycznie szło wyczuć "dziurę turbo".

A widzisz.


Pozdrawiam

Nie koniecznie, kiedyś turbina (czasy Fiata Uno Turbo) a turbiny w
małych benzyniakach teraz, to mogą być dwie różne sprawy.

Fakt, teraz małe benzyniaki mają trzy cylindry i silniczek poniżej
litra. A w starym Uniaku fajnie się z turbo jeździło ale:
Kosztowało za dużo, mało kto to kupił.
Ja wolałem wersje bez turbiny mimo że kolega miał z turbiną
i miałem okazje się przejechać. Jechało się fajnie ale rozsądek
doradził kupno zwykłego.


Pozdrawiam

Dzisiaj natomiast nie ma szczególnych przeciwwskazań do rozpatrzenia zakupu auta wyposażonego w turbinę. Bo zarówno wcześniej jak i teraz zakup auta to głównie zagadnienie cenowe, a turbina dzisiaj nie podnosi znacząco ceny pojazdu.

Data: 2015-12-31 15:29:11
Autor: RadoslawF
Nowe (tipko)
W dniu 2015-12-31 o 09:36, Trybun pisze:

Mam zupełnie inne zdanie - to właśnie małe silniczki potrzebują
wspomagania turbiny. Dla przykładu taki Dodge Viper nie potrzebuje
turbodoładowania bo on ma moment obrotowy  odpowiedni przy każdych
obrotach silnika i na każdym przełożeniu skrzyni biegów.

A takie mające po półtora, dwa czy trzy litry po co mają turbiny ?

Ponieważ bez turbiny nadawały by się do jazdy na parkingu przed
marketem. A tak to już ma się namiastkę prawdziwego auta. Oczywiście
mowa o tych małych, u takich większych turbina nie musi być brana pod
uwagę przy zakupie samochodu.

Nie przesadzaj. Większość jeździ baz turbin i nie narzeka ani nie
nie zabija się przy wyprzedzaniu. Lubisz maszyny z większa mocą ?
wolno ci, nie udowadniaj e wszyscy takie chcą lub powinni mieć.

Moc jako taka mnie nieszczenienie interesuje, bardziej interesuje mnie
bezpieczeństwo jakie za jej sprawą osiągam na drodze.
A sceptycyzm czy krytyka turbodoładowań może pochodzić tylko od tych
którzy nie mieli jeszcze okazji się przekonać ile dla kierowcy korzyści
ono przynosi.

Ktoś już w tym wątku zadał pytanie dlaczego 95KM z turbo uważasz
za bezpieczniejszy od 95KM bez turbiny.

Taka turbina na pewno skraca żywot każdego silnika. Jednak
użytkownik
nie kupuje wozu z takim silniczkiem do jazdy autostradowej.
Raczej do
codziennego dojazdu do pracy kilkanaście km dziennie. A przy takim
stylu
to motor wytrzyma bez awarii i kilkanaście lat.

W naszym biednym kraju większość ma jeden samochód na rodzinę
a nie inny do miasta, inny na autostradę a jeszcze inny do rekreacji.

Nowe Tipo z silnikiem 1.4 i turbodoładowaniem zmieniłby ten wehikuł w
auto uniwersalne, którym również bez obawy można by wyjechać na trasę
pozamiejską.

Ja tam wyjechał bym bez obawy taki 1.4 bez turbiny w taką trasę.

Cecha samobójcy, z tego co wiem, oni także nie czują strachu..;-)

Nie samobujcy, człowiek rozsądnego, wystarczy myśleć w czasie jazdy.
Bo braku myślenia nawet turbina nie zastąpi.

Tu już zupełnie się nie zgadzam. Starzy doświadczeni kierowcy w gdzieś
jakichś 90% nie kierują się na drodze myśleniem a instynktem,
wyuczonymi/wypracowanymi latami wzorcami zachowań. Myślenie to stanowczo
za powolny tok postępowania, na drodze często nie ma czasu na
zastanawianie się.

To że trzeba myśleć szybko nie oznacza że można tego nie robić.

Nie bardzo wiem o co chodzi z tą "turbodziurą", przy moim stylu
jazdy
wcale jej nie odczuwam. Przykład, w jakim przydaje mi się
turbodoladowanie - jadę 100ką na 5tce, 2500 obrotów i chcę
wyprzedzać,
wciskam gaz samochód przyspiesza bez żadnego zastanawiania, i to
wręcz
wyrywa do przodu bez żadnej dziury w obrotach. Gdy kupowałem
dieselka o
pojemności 1.5 litra 90KM a ważącego prawie 1.5 tony to sądziłem że
nie
da się tym jeździć. A okazało się że z przyspieszaniem na wysokich
biegach i elastycznością jest u niego lepiej niż u 2litrowej,
benzynowej
Vectry.

To nie zależy od stylu jazdy a od silnika.


Pozdrawiam

Pewnie tak - przy turbo w małym benzyniaku inaczej trochę inaczej
jazda
by wyglądała. Nawet kiedyś miałem okazję się przejechać Fiatem Uno z
turbodoładowaniem. Tam faktycznie szło wyczuć "dziurę turbo".

A widzisz.


Pozdrawiam

Nie koniecznie, kiedyś turbina (czasy Fiata Uno Turbo) a turbiny w
małych benzyniakach teraz, to mogą być dwie różne sprawy.

Fakt, teraz małe benzyniaki mają trzy cylindry i silniczek poniżej
litra. A w starym Uniaku fajnie się z turbo jeździło ale:
Kosztowało za dużo, mało kto to kupił.
Ja wolałem wersje bez turbiny mimo że kolega miał z turbiną
i miałem okazje się przejechać. Jechało się fajnie ale rozsądek
doradził kupno zwykłego.


Pozdrawiam

Dzisiaj natomiast nie ma szczególnych przeciwwskazań do rozpatrzenia
zakupu auta wyposażonego w turbinę. Bo zarówno wcześniej jak i teraz
zakup auta to głównie zagadnienie cenowe, a turbina dzisiaj nie podnosi
znacząco ceny pojazdu.
>
Jak przy zakupie podniesie o 10% a przy sprzedaży z braku
kupców będziesz musiał obniżyć cenę o 20 czy 30% to nie podniesie
to znacząco ceny ?


Pozdrawiam

Data: 2016-01-02 13:44:42
Autor: Trybun
Nowe (tipko)
W dniu 2015-12-31 o 15:29, RadoslawF pisze:

Moc jako taka mnie nieszczenienie interesuje, bardziej interesuje mnie
bezpieczeństwo jakie za jej sprawą osiągam na drodze.
A sceptycyzm czy krytyka turbodoładowań może pochodzić tylko od tych
którzy nie mieli jeszcze okazji się przekonać ile dla kierowcy korzyści
ono przynosi.

Ktoś już w tym wątku zadał pytanie dlaczego 95KM z turbo uważasz
za bezpieczniejszy od 95KM bez turbiny.

No i jaka była odpowiedź? Mocy jako takiej turbiną nie zwiększy (nadal jest to tylko 95KM), za to elastyczność i osiągi,  czyli efektowniejsze wykorzystanie tych 95KM - owszem, zwiększy.


Nie samobujcy, człowiek rozsądnego, wystarczy myśleć w czasie jazdy.
Bo braku myślenia nawet turbina nie zastąpi.

Tu już zupełnie się nie zgadzam. Starzy doświadczeni kierowcy w gdzieś
jakichś 90% nie kierują się na drodze myśleniem a instynktem,
wyuczonymi/wypracowanymi latami wzorcami zachowań. Myślenie to stanowczo
za powolny tok postępowania, na drodze często nie ma czasu na
zastanawianie się.

To że trzeba myśleć szybko nie oznacza że można tego nie robić.
W trakcie trwania Czy bezpośrednio przed) samej kolizji/wypadku, myślenie jest na dalszym miejscu. Myśleć to najlepiej wtedy gdy jeszcze nie nastąpiło zdarzenie, a wtedy, w wielu przypadkach, do zdarzenia w ogóle nie dojdzie.




Dzisiaj natomiast nie ma szczególnych przeciwwskazań do rozpatrzenia
zakupu auta wyposażonego w turbinę. Bo zarówno wcześniej jak i teraz
zakup auta to głównie zagadnienie cenowe, a turbina dzisiaj nie podnosi
znacząco ceny pojazdu.
>
Jak przy zakupie podniesie o 10% a przy sprzedaży z braku
kupców będziesz musiał obniżyć cenę o 20 czy 30% to nie podniesie
to znacząco ceny ?


Pozdrawiam

Nie znam się, nie handluję autami. :-) Zresztą inaczej, nigdy nie byłem w takiej sytuacji abym musiał auto sprzedawać po cenie która dyktuje mi potencjalny nabywca.

Data: 2016-01-02 15:33:11
Autor: RadoslawF
Nowe (tipko)
W dniu 2016-01-02 o 13:44, Trybun pisze:

Moc jako taka mnie nieszczenienie interesuje, bardziej interesuje mnie
bezpieczeństwo jakie za jej sprawą osiągam na drodze.
A sceptycyzm czy krytyka turbodoładowań może pochodzić tylko od tych
którzy nie mieli jeszcze okazji się przekonać ile dla kierowcy korzyści
ono przynosi.

Ktoś już w tym wątku zadał pytanie dlaczego 95KM z turbo uważasz
za bezpieczniejszy od 95KM bez turbiny.

No i jaka była odpowiedź? Mocy jako takiej turbiną nie zwiększy (nadal
jest to tylko 95KM), za to elastyczność i osiągi,  czyli efektowniejsze
wykorzystanie tych 95KM - owszem, zwiększy.

Turbo dziura zwiększająca elastyczność i osiągi ?
Nie wiem co brałeś lub piłeś ale chętnie bym tego spróbował.

Nie samobujcy, człowiek rozsądnego, wystarczy myśleć w czasie jazdy.
Bo braku myślenia nawet turbina nie zastąpi.

Tu już zupełnie się nie zgadzam. Starzy doświadczeni kierowcy w gdzieś
jakichś 90% nie kierują się na drodze myśleniem a instynktem,
wyuczonymi/wypracowanymi latami wzorcami zachowań. Myślenie to stanowczo
za powolny tok postępowania, na drodze często nie ma czasu na
zastanawianie się.

To że trzeba myśleć szybko nie oznacza że można tego nie robić.
W trakcie trwania Czy bezpośrednio przed) samej kolizji/wypadku,
myślenie jest na dalszym miejscu. Myśleć to najlepiej wtedy gdy jeszcze
nie nastąpiło zdarzenie, a wtedy, w wielu przypadkach, do zdarzenia w
ogóle nie dojdzie.

Wypadek czy jakieś zdarzenie losowe od myślenia nie zwalnia.
I lepiej żebyś nie dowiedział się o tym w sądzie.

Dzisiaj natomiast nie ma szczególnych przeciwwskazań do rozpatrzenia
zakupu auta wyposażonego w turbinę. Bo zarówno wcześniej jak i teraz
zakup auta to głównie zagadnienie cenowe, a turbina dzisiaj nie podnosi
znacząco ceny pojazdu.
>
Jak przy zakupie podniesie o 10% a przy sprzedaży z braku
kupców będziesz musiał obniżyć cenę o 20 czy 30% to nie podniesie
to znacząco ceny ?


Pozdrawiam

Nie znam się, nie handluję autami. :-) Zresztą inaczej, nigdy nie byłem
w takiej sytuacji abym musiał auto sprzedawać po cenie która dyktuje mi
potencjalny nabywca.
>
A ile z tych aut które sprzedawałeś było z turbiną a ile bez ?

Ja wiem że skoro auto kupiłem to kiedyś będę musiał je sprzedać,
poza przypadkami kiedy ktoś mi ukradnie lub rozbije, więc przy
kupowaniu patrzę które elementy czy rozwiązania będą mogły
obniżyć cenę sprzedaży. A w dzisiejszych samochodach elementów
mogących obniżyć cenę jest coraz więcej i udawanie że nie
istnieją nie należy do rozsądnego zachowania.


Pozdrawiam

Data: 2016-01-05 12:52:20
Autor: Trybun
Nowe (tipko)
W dniu 2016-01-02 o 15:33, RadoslawF pisze:
W dniu 2016-01-02 o 13:44, Trybun pisze:

Moc jako taka mnie nieszczenienie interesuje, bardziej interesuje mnie
bezpieczeństwo jakie za jej sprawą osiągam na drodze.
A sceptycyzm czy krytyka turbodoładowań może pochodzić tylko od tych
którzy nie mieli jeszcze okazji się przekonać ile dla kierowcy korzyści
ono przynosi.

Ktoś już w tym wątku zadał pytanie dlaczego 95KM z turbo uważasz
za bezpieczniejszy od 95KM bez turbiny.

No i jaka była odpowiedź? Mocy jako takiej turbiną nie zwiększy (nadal
jest to tylko 95KM), za to elastyczność i osiągi,  czyli efektowniejsze
wykorzystanie tych 95KM - owszem, zwiększy.

Turbo dziura zwiększająca elastyczność i osiągi ?
Nie wiem co brałeś lub piłeś ale chętnie bym tego spróbował.

Mogę prosić o zdefiniowanie pojęcia "turbo dziura", i objaśnienia jak to się ma do odczuć kierowcy jadącego z takim autem?


Nie samobujcy, człowiek rozsądnego, wystarczy myśleć w czasie jazdy.
Bo braku myślenia nawet turbina nie zastąpi.

Tu już zupełnie się nie zgadzam. Starzy doświadczeni kierowcy w gdzieś
jakichś 90% nie kierują się na drodze myśleniem a instynktem,
wyuczonymi/wypracowanymi latami wzorcami zachowań. Myślenie to stanowczo
za powolny tok postępowania, na drodze często nie ma czasu na
zastanawianie się.

To że trzeba myśleć szybko nie oznacza że można tego nie robić.
W trakcie trwania Czy bezpośrednio przed) samej kolizji/wypadku,
myślenie jest na dalszym miejscu. Myśleć to najlepiej wtedy gdy jeszcze
nie nastąpiło zdarzenie, a wtedy, w wielu przypadkach, do zdarzenia w
ogóle nie dojdzie.

Wypadek czy jakieś zdarzenie losowe od myślenia nie zwalnia.
I lepiej żebyś nie dowiedział się o tym w sądzie.

Na razie teoretyzujesz jak ktoś kto nigdy nie siedział za kierownicą, albo ktoś usiadł za nią wczoraj. Za jakiś czas zrozumiesz o czym ja pisałem.


Dzisiaj natomiast nie ma szczególnych przeciwwskazań do rozpatrzenia
zakupu auta wyposażonego w turbinę. Bo zarówno wcześniej jak i teraz
zakup auta to głównie zagadnienie cenowe, a turbina dzisiaj nie podnosi
znacząco ceny pojazdu.
>
Jak przy zakupie podniesie o 10% a przy sprzedaży z braku
kupców będziesz musiał obniżyć cenę o 20 czy 30% to nie podniesie
to znacząco ceny ?


Pozdrawiam

Nie znam się, nie handluję autami. :-) Zresztą inaczej, nigdy nie byłem
w takiej sytuacji abym musiał auto sprzedawać po cenie która dyktuje mi
potencjalny nabywca.
>
A ile z tych aut które sprzedawałeś było z turbiną a ile bez ?

Ja wiem że skoro auto kupiłem to kiedyś będę musiał je sprzedać,
poza przypadkami kiedy ktoś mi ukradnie lub rozbije, więc przy
kupowaniu patrzę które elementy czy rozwiązania będą mogły
obniżyć cenę sprzedaży. A w dzisiejszych samochodach elementów
mogących obniżyć cenę jest coraz więcej i udawanie że nie
istnieją nie należy do rozsądnego zachowania.


Pozdrawiam

Żaden.
  Przy zakupie auta nigdy nie myślałem o jego sprzedawaniu, nigdy to nie było brane pod uwagę przy zakupie.
Dzisiaj, wobec tego że auta są robione z myślą o ich "jednorazowości" tym bardziej  nie warto przy zakupie brać pod uwagę możliwości ich odsprzedaży. Mowa oczywiście o autach kupowanych na użytek prywatny.

Data: 2016-01-05 14:31:14
Autor: RadoslawF
Nowe (tipko)

Moc jako taka mnie nieszczenienie interesuje, bardziej interesuje mnie
bezpieczeństwo jakie za jej sprawą osiągam na drodze.
A sceptycyzm czy krytyka turbodoładowań może pochodzić tylko od tych
którzy nie mieli jeszcze okazji się przekonać ile dla kierowcy
korzyści
ono przynosi.

Ktoś już w tym wątku zadał pytanie dlaczego 95KM z turbo uważasz
za bezpieczniejszy od 95KM bez turbiny.

No i jaka była odpowiedź? Mocy jako takiej turbiną nie zwiększy (nadal
jest to tylko 95KM), za to elastyczność i osiągi,  czyli efektowniejsze
wykorzystanie tych 95KM - owszem, zwiększy.

Turbo dziura zwiększająca elastyczność i osiągi ?
Nie wiem co brałeś lub piłeś ale chętnie bym tego spróbował.

Mogę prosić o zdefiniowanie pojęcia "turbo dziura", i objaśnienia jak to
się ma do odczuć kierowcy jadącego z takim autem?

Formalnie turbo dziura to opóźnienie reakcji układu na
wciśnięcie gazu. Ale najczęściej jest wymieniane w sytuacjach
kiedy jest potęgowane przez możliwość zadziałania turbo
sprężarki dopiero od określonych obrotów.
Czyli jak jedziesz na mniejszych to do zadziałania turbo
musisz odczekać do wejścia na odpowiednie obroty.

Nie samobujcy, człowiek rozsądnego, wystarczy myśleć w czasie jazdy.
Bo braku myślenia nawet turbina nie zastąpi.

Tu już zupełnie się nie zgadzam. Starzy doświadczeni kierowcy w gdzieś
jakichś 90% nie kierują się na drodze myśleniem a instynktem,
wyuczonymi/wypracowanymi latami wzorcami zachowań. Myślenie to
stanowczo
za powolny tok postępowania, na drodze często nie ma czasu na
zastanawianie się.

To że trzeba myśleć szybko nie oznacza że można tego nie robić.
W trakcie trwania Czy bezpośrednio przed) samej kolizji/wypadku,
myślenie jest na dalszym miejscu. Myśleć to najlepiej wtedy gdy jeszcze
nie nastąpiło zdarzenie, a wtedy, w wielu przypadkach, do zdarzenia w
ogóle nie dojdzie.

Wypadek czy jakieś zdarzenie losowe od myślenia nie zwalnia.
I lepiej żebyś nie dowiedział się o tym w sądzie.

Na razie teoretyzujesz jak ktoś kto nigdy nie siedział za kierownicą,
albo ktoś usiadł za nią wczoraj. Za jakiś czas zrozumiesz o czym ja
pisałem.

Nie teoretyzuje a pisze prawdę.
A skoro prawo jazdy masz od wczoraj to dlaczego chcesz wciskać
ciemnoty komuś kto ma je ponad trzydzieści lat i korzysta z niego
bez przerw ?

Dzisiaj natomiast nie ma szczególnych przeciwwskazań do rozpatrzenia
zakupu auta wyposażonego w turbinę. Bo zarówno wcześniej jak i teraz
zakup auta to głównie zagadnienie cenowe, a turbina dzisiaj nie
podnosi
znacząco ceny pojazdu.
>
Jak przy zakupie podniesie o 10% a przy sprzedaży z braku
kupców będziesz musiał obniżyć cenę o 20 czy 30% to nie podniesie
to znacząco ceny ?


Pozdrawiam

Nie znam się, nie handluję autami. :-) Zresztą inaczej, nigdy nie byłem
w takiej sytuacji abym musiał auto sprzedawać po cenie która dyktuje mi
potencjalny nabywca.
>
A ile z tych aut które sprzedawałeś było z turbiną a ile bez ?

Ja wiem że skoro auto kupiłem to kiedyś będę musiał je sprzedać,
poza przypadkami kiedy ktoś mi ukradnie lub rozbije, więc przy
kupowaniu patrzę które elementy czy rozwiązania będą mogły
obniżyć cenę sprzedaży. A w dzisiejszych samochodach elementów
mogących obniżyć cenę jest coraz więcej i udawanie że nie
istnieją nie należy do rozsądnego zachowania.


Pozdrawiam

Żaden.
  Przy zakupie auta nigdy nie myślałem o jego sprzedawaniu, nigdy to nie
było brane pod uwagę przy zakupie.

Gratuluje majątku lub fantazji.

Dzisiaj, wobec tego że auta są robione z myślą o ich "jednorazowości"
tym bardziej  nie warto przy zakupie brać pod uwagę możliwości ich
odsprzedaży. Mowa oczywiście o autach kupowanych na użytek prywatny.

Ale masz świadomość że statystycznie twoi rodacy nabywają więcej
samochodów używanych niż nowych ?
Mowa oczywiście o autach kupowanych na użytek prywatny.
Jak wobec tego wygląda twoja deklaracja o braku chęci do
odsprzedaży ?


Pozdrawiam

Data: 2016-01-10 14:54:51
Autor: Trybun
Nowe (tipko)
W dniu 2016-01-05 o 14:31, RadoslawF pisze:

Moc jako taka mnie nieszczenienie interesuje, bardziej interesuje mnie
bezpieczeństwo jakie za jej sprawą osiągam na drodze.
A sceptycyzm czy krytyka turbodoładowań może pochodzić tylko od tych
którzy nie mieli jeszcze okazji się przekonać ile dla kierowcy
korzyści
ono przynosi.

Ktoś już w tym wątku zadał pytanie dlaczego 95KM z turbo uważasz
za bezpieczniejszy od 95KM bez turbiny.

No i jaka była odpowiedź? Mocy jako takiej turbiną nie zwiększy (nadal
jest to tylko 95KM), za to elastyczność i osiągi,  czyli efektowniejsze
wykorzystanie tych 95KM - owszem, zwiększy.

Turbo dziura zwiększająca elastyczność i osiągi ?
Nie wiem co brałeś lub piłeś ale chętnie bym tego spróbował.

Mogę prosić o zdefiniowanie pojęcia "turbo dziura", i objaśnienia jak to
się ma do odczuć kierowcy jadącego z takim autem?

Formalnie turbo dziura to opóźnienie reakcji układu na
wciśnięcie gazu. Ale najczęściej jest wymieniane w sytuacjach
kiedy jest potęgowane przez możliwość zadziałania turbo
sprężarki dopiero od określonych obrotów.
Czyli jak jedziesz na mniejszych to do zadziałania turbo
musisz odczekać do wejścia na odpowiednie obroty.

No dobrze, ale jak to się ma do auta które nie posiada turbodoładowania? Konkretnie - czy "dziura turbo" jeżeli w danym aucie występuje, zmniejsza osiągi w stosunku do normalnego (takiego samego tylko bez turbo) silnika?
Dodam jeszcze, że chyba w dzisiejszych czasach nie ma czegoś takiego jak "dziura turbo". Mój 1.5litrowy CRDI ciągnie równo już od 1500obrotów. A co tu pisać o większych i mocniejszych silnikach...


Wypadek czy jakieś zdarzenie losowe od myślenia nie zwalnia.
I lepiej żebyś nie dowiedział się o tym w sądzie.

Na razie teoretyzujesz jak ktoś kto nigdy nie siedział za kierownicą,
albo ktoś usiadł za nią wczoraj. Za jakiś czas zrozumiesz o czym ja
pisałem.

Nie teoretyzuje a pisze prawdę.
A skoro prawo jazdy masz od wczoraj to dlaczego chcesz wciskać
ciemnoty komuś kto ma je ponad trzydzieści lat i korzysta z niego
bez przerw ?

Czysta fantastyka, skoro nie widzisz zalet w turbodoładowaniu...



>
A ile z tych aut które sprzedawałeś było z turbiną a ile bez ?

Ja wiem że skoro auto kupiłem to kiedyś będę musiał je sprzedać,
poza przypadkami kiedy ktoś mi ukradnie lub rozbije, więc przy
kupowaniu patrzę które elementy czy rozwiązania będą mogły
obniżyć cenę sprzedaży. A w dzisiejszych samochodach elementów
mogących obniżyć cenę jest coraz więcej i udawanie że nie
istnieją nie należy do rozsądnego zachowania.


Pozdrawiam

Żaden.
  Przy zakupie auta nigdy nie myślałem o jego sprzedawaniu, nigdy to nie
było brane pod uwagę przy zakupie.

Gratuluje majątku lub fantazji.

Ani jedno ani drugie nie wchodzi w rachubę.


Dzisiaj, wobec tego że auta są robione z myślą o ich "jednorazowości"
tym bardziej  nie warto przy zakupie brać pod uwagę możliwości ich
odsprzedaży. Mowa oczywiście o autach kupowanych na użytek prywatny.

Ale masz świadomość że statystycznie twoi rodacy nabywają więcej
samochodów używanych niż nowych ?
Mowa oczywiście o autach kupowanych na użytek prywatny.
Jak wobec tego wygląda twoja deklaracja o braku chęci do
odsprzedaży ?


Pozdrawiam


Mam tylko świadomość tego że nie będę ze swoim autem  konkurencją dla sprowadzanego z zagranicy, i reanimowanego złomu. W skrócie - żaden to dla mnie interes gdy sprzedaję w pełni sprawne auto po 5-10 latach za ułamek jego ceny fabrycznej.

Data: 2016-01-10 18:40:58
Autor: RadoslawF
Nowe (tipko)
W dniu 2016-01-10 o 14:54, Trybun pisze:

Moc jako taka mnie nieszczenienie interesuje, bardziej interesuje
mnie
bezpieczeństwo jakie za jej sprawą osiągam na drodze.
A sceptycyzm czy krytyka turbodoładowań może pochodzić tylko od tych
którzy nie mieli jeszcze okazji się przekonać ile dla kierowcy
korzyści
ono przynosi.

Ktoś już w tym wątku zadał pytanie dlaczego 95KM z turbo uważasz
za bezpieczniejszy od 95KM bez turbiny.

No i jaka była odpowiedź? Mocy jako takiej turbiną nie zwiększy (nadal
jest to tylko 95KM), za to elastyczność i osiągi,  czyli
efektowniejsze
wykorzystanie tych 95KM - owszem, zwiększy.

Turbo dziura zwiększająca elastyczność i osiągi ?
Nie wiem co brałeś lub piłeś ale chętnie bym tego spróbował.

Mogę prosić o zdefiniowanie pojęcia "turbo dziura", i objaśnienia jak to
się ma do odczuć kierowcy jadącego z takim autem?

Formalnie turbo dziura to opóźnienie reakcji układu na
wciśnięcie gazu. Ale najczęściej jest wymieniane w sytuacjach
kiedy jest potęgowane przez możliwość zadziałania turbo
sprężarki dopiero od określonych obrotów.
Czyli jak jedziesz na mniejszych to do zadziałania turbo
musisz odczekać do wejścia na odpowiednie obroty.

No dobrze, ale jak to się ma do auta które nie posiada turbodoładowania?
Konkretnie - czy "dziura turbo" jeżeli w danym aucie występuje,
zmniejsza osiągi w stosunku do normalnego (takiego samego tylko bez
turbo) silnika?

W danym aucie jest 95koni bez turbo a w tym z turbo dziurą 95 koni
dostajesz dopiera jak turbo zacznie działać.
Naprawę nie rozumiesz takich podstaw i wdajesz się w dyskusję
na ten temat ?

Dodam jeszcze, że chyba w dzisiejszych czasach nie ma czegoś takiego jak
"dziura turbo". Mój 1.5litrowy CRDI ciągnie równo już od 1500obrotów. A
co tu pisać o większych i mocniejszych silnikach...

Nie wszyscy na drodze mają "twój CRDI".

Wypadek czy jakieś zdarzenie losowe od myślenia nie zwalnia.
I lepiej żebyś nie dowiedział się o tym w sądzie.

Na razie teoretyzujesz jak ktoś kto nigdy nie siedział za kierownicą,
albo ktoś usiadł za nią wczoraj. Za jakiś czas zrozumiesz o czym ja
pisałem.

Nie teoretyzuje a pisze prawdę.
A skoro prawo jazdy masz od wczoraj to dlaczego chcesz wciskać
ciemnoty komuś kto ma je ponad trzydzieści lat i korzysta z niego
bez przerw ?

Czysta fantastyka, skoro nie widzisz zalet w turbodoładowaniu...

Widzę, zalety jaki wady, ty widzisz tylko zalety.
Klapki na oczy ktoś ci nałożył czy sam to zrobiłeś ?

A ile z tych aut które sprzedawałeś było z turbiną a ile bez ?

Ja wiem że skoro auto kupiłem to kiedyś będę musiał je sprzedać,
poza przypadkami kiedy ktoś mi ukradnie lub rozbije, więc przy
kupowaniu patrzę które elementy czy rozwiązania będą mogły
obniżyć cenę sprzedaży. A w dzisiejszych samochodach elementów
mogących obniżyć cenę jest coraz więcej i udawanie że nie
istnieją nie należy do rozsądnego zachowania.


Pozdrawiam

Żaden.
  Przy zakupie auta nigdy nie myślałem o jego sprzedawaniu, nigdy to nie
było brane pod uwagę przy zakupie.

Gratuluje majątku lub fantazji.

Ani jedno ani drugie nie wchodzi w rachubę.

Ostatnia możliwość to nie masz i nie miałeś własnego auta,
Innych nie ma. Poza zwyczajnym kłamstwem z którego nie masz się
teraz jak wycofać.

Dzisiaj, wobec tego że auta są robione z myślą o ich "jednorazowości"
tym bardziej  nie warto przy zakupie brać pod uwagę możliwości ich
odsprzedaży. Mowa oczywiście o autach kupowanych na użytek prywatny.

Ale masz świadomość że statystycznie twoi rodacy nabywają więcej
samochodów używanych niż nowych ?
Mowa oczywiście o autach kupowanych na użytek prywatny.
Jak wobec tego wygląda twoja deklaracja o braku chęci do
odsprzedaży ?


Pozdrawiam


Mam tylko świadomość tego że nie będę ze swoim autem  konkurencją dla
sprowadzanego z zagranicy, i reanimowanego złomu. W skrócie - żaden to
dla mnie interes gdy sprzedaję w pełni sprawne auto po 5-10 latach za
ułamek jego ceny fabrycznej.
>
Liczysz na powrót czasów mojej młodości i komunizmu gdzie samochód
po wyjeździe za bramę polmozbytu nagle kosztował 2,5 do 3 razy
drożej ?  Nie liczył bym na to. Dziś nowym autem z masówki wyjedziesz
i jego wartość spada o 10 do 20 procent. Niewykluczone że są
takie gdzie spadnie jeszcze więcej.
A że twoje podobno nie traci to trzymaj je sobie do samego złomowania.


Pozdrawiam

Data: 2016-01-11 14:52:16
Autor: Trybun
Nowe (tipko)
W dniu 2016-01-10 o 18:40, RadoslawF pisze:

No dobrze, ale jak to się ma do auta które nie posiada turbodoładowania?
Konkretnie - czy "dziura turbo" jeżeli w danym aucie występuje,
zmniejsza osiągi w stosunku do normalnego (takiego samego tylko bez
turbo) silnika?

W danym aucie jest 95koni bez turbo a w tym z turbo dziurą 95 koni
dostajesz dopiera jak turbo zacznie działać.
Naprawę nie rozumiesz takich podstaw i wdajesz się w dyskusję
na ten temat ?
Konie to nie wszystko - w tym konkretnym wypadku liczy się przede wszystkim moment obrotowy. No i nadal oczekuję na odpowiedź, czy owa 'dziura" obniża wartości poniżej osiągów silnika bez doładowania?


Dodam jeszcze, że chyba w dzisiejszych czasach nie ma czegoś takiego jak
"dziura turbo". Mój 1.5litrowy CRDI ciągnie równo już od 1500obrotów. A
co tu pisać o większych i mocniejszych silnikach...

Nie wszyscy na drodze mają "twój CRDI".

W 3litrowym TDI także nie wyczuwam "dziury". Nie znam w ogóle w miarę współczesnego auta które taka "dziurę" posiada..




Czysta fantastyka, skoro nie widzisz zalet w turbodoładowaniu...

Widzę, zalety jaki wady, ty widzisz tylko zalety.
Klapki na oczy ktoś ci nałożył czy sam to zrobiłeś ?

A nie dyskutujemy tylko w kwestii "bezpieczeństwo na drodze dzięki zastosowaniu turbodoładowania w silnikach spalinowych"?


A ile z tych aut które sprzedawałeś było z turbiną a ile bez ?

Ja wiem że skoro auto kupiłem to kiedyś będę musiał je sprzedać,
poza przypadkami kiedy ktoś mi ukradnie lub rozbije, więc przy
kupowaniu patrzę które elementy czy rozwiązania będą mogły
obniżyć cenę sprzedaży. A w dzisiejszych samochodach elementów
mogących obniżyć cenę jest coraz więcej i udawanie że nie
istnieją nie należy do rozsądnego zachowania.


Pozdrawiam

Żaden.
  Przy zakupie auta nigdy nie myślałem o jego sprzedawaniu, nigdy to nie
było brane pod uwagę przy zakupie.

Gratuluje majątku lub fantazji.

Ani jedno ani drugie nie wchodzi w rachubę.

Ostatnia możliwość to nie masz i nie miałeś własnego auta,
Innych nie ma. Poza zwyczajnym kłamstwem z którego nie masz się
teraz jak wycofać.

Jejku!! Ty dopiero masz fantazję!


Mam tylko świadomość tego że nie będę ze swoim autem  konkurencją dla
sprowadzanego z zagranicy, i reanimowanego złomu. W skrócie - żaden to
dla mnie interes gdy sprzedaję w pełni sprawne auto po 5-10 latach za
ułamek jego ceny fabrycznej.
>
Liczysz na powrót czasów mojej młodości i komunizmu gdzie samochód
po wyjeździe za bramę polmozbytu nagle kosztował 2,5 do 3 razy
drożej ?  Nie liczył bym na to. Dziś nowym autem z masówki wyjedziesz
i jego wartość spada o 10 do 20 procent. Niewykluczone że są
takie gdzie spadnie jeszcze więcej.
A że twoje podobno nie traci to trzymaj je sobie do samego złomowania.


Pozdrawiam

Nic z tych rzeczy, powrót do mojego status quo byłby możliwy tylko poprzez cofnięcie czasu. Sam powrót tamtych czasów (pseudokomuny) nie sprawi żeby dzisiaj znowu stać mnie było na poziom życia z lat 80-90tych..

Dokładnie tak, moje auto jest dla mnie warte dokładnie tyle na ile ja je wyceniam.

Data: 2016-01-11 14:59:43
Autor: J.F.
Nowe (tipko)
Użytkownik "Trybun"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5693b38d$0$652$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 2016-01-10 o 18:40, RadoslawF pisze:
Dodam jeszcze, że chyba w dzisiejszych czasach nie ma czegoś takiego jak
"dziura turbo". Mój 1.5litrowy CRDI ciągnie równo już od 1500obrotów. A
co tu pisać o większych i mocniejszych silnikach...
Nie wszyscy na drodze mają "twój CRDI".
W 3litrowym TDI także nie wyczuwam "dziury". Nie znam w ogóle w miarę współczesnego auta które taka "dziurę" posiada..

No, mondeo 1.8TD mk2 to juz moze nie auto wspolczesne (szczegolnie, ze je ruda konsumuje szybko), ale ponizej 2000 rpm ciagnie kiepsko.
Zeby bylo ciekawiej to mialem i wczesniejsze, silnik jakby ten sam - tamten byl jakby nieco lepszy.
Turbina bardziej zuzyta ?

Przy czym nie bardzo wiem, czy to mozna turbodziura nazwac, bo to nie ten sam efekt co w benzyniaku, choc uzytkowo podobny - ja mu w gaz, a on nic ...

Czysta fantastyka, skoro nie widzisz zalet w turbodoładowaniu...
Widzę, zalety jaki wady, ty widzisz tylko zalety.
Klapki na oczy ktoś ci nałożył czy sam to zrobiłeś ?
A nie dyskutujemy tylko w kwestii "bezpieczeństwo na drodze dzięki zastosowaniu turbodoładowania w silnikach spalinowych"?

No, w czasach gdy byly diesle bez turbiny ... o, to byly muly.
A to juz niebezpieczne na drodze :-)

J.

Data: 2016-01-13 10:57:42
Autor: Trybun
Nowe (tipko)
W dniu 2016-01-11 o 14:59, J.F. pisze:
Użytkownik "Trybun"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5693b38d$0$652$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 2016-01-10 o 18:40, RadoslawF pisze:
Dodam jeszcze, że chyba w dzisiejszych czasach nie ma czegoś takiego jak
"dziura turbo". Mój 1.5litrowy CRDI ciągnie równo już od 1500obrotów. A
co tu pisać o większych i mocniejszych silnikach...
Nie wszyscy na drodze mają "twój CRDI".
W 3litrowym TDI także nie wyczuwam "dziury". Nie znam w ogóle w miarę współczesnego auta które taka "dziurę" posiada..

No, mondeo 1.8TD mk2 to juz moze nie auto wspolczesne (szczegolnie, ze je ruda konsumuje szybko), ale ponizej 2000 rpm ciagnie kiepsko.
Zeby bylo ciekawiej to mialem i wczesniejsze, silnik jakby ten sam - tamten byl jakby nieco lepszy.
Turbina bardziej zuzyta ?

Przy czym nie bardzo wiem, czy to mozna turbodziura nazwac, bo to nie ten sam efekt co w benzyniaku, choc uzytkowo podobny - ja mu w gaz, a on nic ...

NIC? To musi być jakaś wada, coś z paliwem albo prądem. Pamiętam że Polonez brata miał taki zwyczaj - ja mu na gaz, a on się przydławiał i dopiero za jakiś czas zaczynał przyspieszać. Ciekawostka - założenie instalacji gazowej całkowicie wyeliminowało tą wadę.


Czysta fantastyka, skoro nie widzisz zalet w turbodoładowaniu...
Widzę, zalety jaki wady, ty widzisz tylko zalety.
Klapki na oczy ktoś ci nałożył czy sam to zrobiłeś ?
A nie dyskutujemy tylko w kwestii "bezpieczeństwo na drodze dzięki zastosowaniu turbodoładowania w silnikach spalinowych"?

No, w czasach gdy byly diesle bez turbiny ... o, to byly muly.
A to juz niebezpieczne na drodze :-)

J.


Popraw mnie o ile się mylę - stare Polo (coś około 2000roku) 1.9 SDI którym niedawno miałem okazję się przejechać, ma on turbinę? Bo całkiem nieźle mi się nim jechało. Nie w sensie takim że przy 120km/h na najwyższym biegu wciskam gaz a auto wyrywa do przodu, ale wolne pojazdy można wyprzedzać bez obawy. Jest pod tym względem lepszy niż mój 110 konna benzyna zamieszczona w Chevrolecie.

Data: 2016-01-13 11:05:51
Autor: yabba
Nowe (tipko)
Użytkownik "Trybun" <chgv@rw.cb> napisał w wiadomości news:56961f64$0$644$65785112news.neostrada.pl...
W dniu 2016-01-11 o 14:59, J.F. pisze:
Użytkownik "Trybun"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5693b38d$0$652$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 2016-01-10 o 18:40, RadoslawF pisze:

Czysta fantastyka, skoro nie widzisz zalet w turbodoładowaniu...
Widzę, zalety jaki wady, ty widzisz tylko zalety.
Klapki na oczy ktoś ci nałożył czy sam to zrobiłeś ?
A nie dyskutujemy tylko w kwestii "bezpieczeństwo na drodze dzięki zastosowaniu turbodoładowania w silnikach spalinowych"?

No, w czasach gdy byly diesle bez turbiny ... o, to byly muly.
A to juz niebezpieczne na drodze :-)


Popraw mnie o ile się mylę - stare Polo (coś około 2000roku) 1.9 SDI którym niedawno miałem okazję się przejechać, ma on turbinę? Bo całkiem nieźle mi się nim jechało. Nie w sensie takim że przy 120km/h na najwyższym biegu wciskam gaz a auto wyrywa do przodu, ale wolne pojazdy można wyprzedzać bez obawy. Jest pod tym względem lepszy niż mój 110 konna benzyna zamieszczona w Chevrolecie.

Silniki SDI nie mają turbiny.

--
Pozdrawiam,

yabba

Data: 2016-01-13 11:25:07
Autor: RoMan Mandziejewicz
Nowe (tipko)
Hello Trybun,

Wednesday, January 13, 2016, 10:57:42 AM, you wrote:

[...]

Przy czym nie bardzo wiem, czy to mozna turbodziura nazwac, bo to nie
ten sam efekt co w benzyniaku, choc uzytkowo podobny - ja mu w gaz, a on nic ...
NIC? To musi by jaka wada, co z paliwem albo prdem. Pamitam e
Polonez brata mia taki zwyczaj - ja mu na gaz, a on si przydawia i
dopiero za jaki czas zaczyna przyspiesza. Ciekawostka - zaoenie instalacji gazowej cakowicie wyeliminowao t wad.

Kady silnik ganikowy zareaguje cakowitym zamuleniem, jak mu z
niskich obrotw wciniesz do deski. Troch pomaga pompka
przypieszajca, ktra splunie paliwem w gardziel ale za chwil jest
kupa - duy otwr, maa prdko przepywu powietrza, nie apie
paliwa. Tym bardziej, e w Poldku by ganik dwugardzielowy i
depnicie do dechy otwierao obie gardziele co dawao praktycznie
zerowe podcinienie i niemono zassania paliwa :(

[...]

--
Best regards,
 RoMan
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

Data: 2016-01-13 13:13:54
Autor: J.F.
Nowe (tipko)
Uytkownik "RoMan Mandziejewicz"  napisa w wiadomoci grup dyskusyjnych:882907605.20160113112507@pik-net.pl.invalid...
[...]
Przy czym nie bardzo wiem, czy to mozna turbodziura nazwac, bo to nie
ten sam efekt co w benzyniaku, choc uzytkowo podobny - ja mu w gaz, a
on nic ...
NIC? To musi by jaka wada, co z paliwem albo prdem. Pamitam e
Polonez brata mia taki zwyczaj - ja mu na gaz, a on si przydawia i
dopiero za jaki czas zaczyna przyspiesza. Ciekawostka - zaoenie
instalacji gazowej cakowicie wyeliminowao t wad.

Kady silnik ganikowy zareaguje cakowitym zamuleniem, jak mu z
niskich obrotw wciniesz do deski. Troch pomaga pompka

Wtryskowy tez.

przypieszajca, ktra splunie paliwem w gardziel ale za chwil jest
kupa - duy otwr, maa prdko przepywu powietrza, nie apie
paliwa. Tym bardziej, e w Poldku by ganik dwugardzielowy i
depnicie do dechy otwierao obie gardziele co dawao praktycznie
zerowe podcinienie i niemono zassania paliwa :(

Ale to podcisnienie powstaje w zwezce w poblizu dyszy, a nie chodzi to za przepustnica.
Przy zamknietej przepustnicy przeplyw jest jeszcze mniejszy, a paliwo jakos dochodzi.
Fakt,
-mniej go potrzeba,
-jest jeszcze pomocnicza dysza biegu jalowego.

Tej drugiej gardzieli nie otwieral przypadkiem silownik podcisnieniowy ?
Poldka nie znam, ale w innych samochodach tak jakos bylo, czesto jeszcze z jakimis spowolnieniami.
Kosmos to byl jeden z gaznikow do fordow - komputer, analogowy i pneumatyczny.

J.

Data: 2016-01-13 13:24:16
Autor: RoMan Mandziejewicz
Nowe (tipko)
Hello J.F.,

Wednesday, January 13, 2016, 1:13:54 PM, you wrote:

Przy czym nie bardzo wiem, czy to mozna turbodziura nazwac, bo to
nie ten sam efekt co w benzyniaku, choc uzytkowo podobny - ja mu
w gaz, a on nic ...
NIC? To musi by jaka wada, co z paliwem albo prdem. Pamitam e
Polonez brata mia taki zwyczaj - ja mu na gaz, a on si przydawia i
dopiero za jaki czas zaczyna przyspiesza. Ciekawostka - zaoenie
instalacji gazowej cakowicie wyeliminowao t wad.
Kady silnik ganikowy zareaguje cakowitym zamuleniem, jak mu z
niskich obrotw wciniesz do deski. Troch pomaga pompka
Wtryskowy tez.

Nie tak bardzo jak ganik. Przed Euro4 mapy byy robione w ten
sposb, e pene depnicie byo rozumiane jako danie mocy i wtryski
lay ca dziur. Od Euro4 obowizuje zamknita ptla rwnie przy
przypieszaniu - dlatego niby silnik ma jak moc i moment a jak si
depnie, to dupa :( Mieszanka stechiometryczna i tylko zysk na lepszym
wypenianiu cylindrw pozwala na przyspieszanie :(

przypieszajca, ktra splunie paliwem w gardziel ale za chwil jest
kupa - duy otwr, maa prdko przepywu powietrza, nie apie
paliwa. Tym bardziej, e w Poldku by ganik dwugardzielowy i
depnicie do dechy otwierao obie gardziele co dawao praktycznie
zerowe podcinienie i niemono zassania paliwa :(

Ale to podcisnienie powstaje w zwezce w poblizu dyszy, a nie chodzi to
za przepustnica.
Przy zamknietej przepustnicy przeplyw jest jeszcze mniejszy, a paliwo jakos dochodzi.
Fakt,
-mniej go potrzeba,
-jest jeszcze pomocnicza dysza biegu jalowego.

I otwory dyszy przejciowej, dziaajcej przy niewielkich uchyleniach
przepustnicy.

Tej drugiej gardzieli nie otwieral przypadkiem silownik podcisnieniowy
?

Nie - czysta mechanika - gaz do dechy - otwarte obie. Przy jednej
jeszcze byoby jakie podcinienie, przy otwartych dwch jest kaplica
:(

Poldka nie znam, ale w innych samochodach tak jakos bylo, czesto jeszcze z jakimis spowolnieniami.

Przydaoby si spowolnienie na wanie takie sytuacje.

Kosmos to byl jeden z gaznikow do fordow - komputer, analogowy i pneumatyczny.

:)

--
Best regards,
 RoMan
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

Data: 2016-01-13 15:10:05
Autor: J.F.
Nowe (tipko)
Uytkownik "RoMan Mandziejewicz"  napisa w wiadomoci grup dyskusyjnych:14829639.20160113132416@pik-net.pl.invalid...
Hello J.F.,
Kady silnik ganikowy zareaguje cakowitym zamuleniem, jak mu z
niskich obrotw wciniesz do deski. Troch pomaga pompka
Wtryskowy tez.

Nie tak bardzo jak ganik. Przed Euro4 mapy byy robione w ten
sposb, e pene depnicie byo rozumiane jako danie mocy i wtryski
lay ca dziur.

cala nie - mieszanka musiala byc co najmniej zgrubsza stechiometryczna.
Jeszcze pamietam jak zdycha cieply silnik po wlaczeniu ssania :-)

Mialy do tego MAP lub inny czujnik, mialy potencjometr w przepustnicy.

Od Euro4 obowizuje zamknita ptla rwnie przy
przypieszaniu - dlatego niby silnik ma jak moc i moment a jak si
depnie, to dupa :( Mieszanka stechiometryczna i tylko zysk na lepszym
wypenianiu cylindrw pozwala na przyspieszanie :(

W starym gaznik tez IMO bylo lepiej jak sie gaz wciskalo wzglednie powoli nawet przy srednich obrotach - ta dawka z pompki rozkladala sie np na dwie sekundy, a nie krotki strzal.

Poldka nie znam, ale w innych samochodach tak jakos bylo, czesto
jeszcze z jakimis spowolnieniami.
Przydaoby si spowolnienie na wanie takie sytuacje.

Kosmos to byl jeden z gaznikow do fordow - komputer, analogowy i
pneumatyczny.
:)

ale dzialanie takie wlasnie bylo - zaraz na wlocie byla taka jakby przeslona/zwezka wyprofilowana i ruchoma,
ja wciskam gaz do oporu, a ta sie powolutku uchyla ...

o - piata generacja, element G
http://www.gaznik.pl/schemat_ideowy_motorkraft.html
czy
http://www.taunus.pl/?alias=technika&id=349

a wez to wyreguluj czy zdiagnozuj, jak stwardnieje ktoras membrana, iglica sie wyrobi, czy jedna z rurek dookola peknie ...

J.

Data: 2016-01-13 12:07:27
Autor: J.F.
Nowe (tipko)
Użytkownik "Trybun"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:56961f64$0$644$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 2016-01-11 o 14:59, J.F. pisze:
No, mondeo 1.8TD mk2 to juz moze nie auto wspolczesne (szczegolnie, ze je ruda konsumuje szybko), ale ponizej 2000 rpm ciagnie kiepsko.
Zeby bylo ciekawiej to mialem i wczesniejsze, silnik jakby ten sam - tamten byl jakby nieco lepszy.
Turbina bardziej zuzyta ?
Przy czym nie bardzo wiem, czy to mozna turbodziura nazwac, bo to nie ten sam efekt co w benzyniaku, choc uzytkowo podobny - ja mu w gaz, a on nic ...

NIC?

No, tak calkiem nic to nie, ale opony nie piszcza po asfalcie :-)

To musi być jakaś wada, coś z paliwem albo prądem. Pamiętam że

W tym przypadku raczej z powietrzem.
Turbina wolno sie kreci i malo pompuje ..

No, w czasach gdy byly diesle bez turbiny ... o, to byly muly.
A to juz niebezpieczne na drodze :-)
Popraw mnie o ile się mylę - stare Polo (coś około 2000roku) 1.9 SDI którym niedawno miałem okazję się przejechać, ma on turbinę? Bo całkiem

SDI turbiny nie ma.

nieźle mi się nim jechało. Nie w sensie takim że przy 120km/h na najwyższym biegu wciskam gaz a auto wyrywa do przodu, ale wolne pojazdy można wyprzedzać bez obawy. Jest pod tym względem lepszy niż mój 110 konna benzyna zamieszczona w Chevrolecie.

To moze jednak masz TDI ?

Ja to pamietam tak: polo/skoda/seat 1.9SDI mialo 60KM i 1.4 benzyna tez mialo 60KM.
A jednak czas rozpedzania 0-100 byl sporo dluzszy w dieslu.

I nie wiadomo, czy chodzi o sporo ciezszy silnik (nie tak znow sporo), czy jednak diesel bez turbiny nieruchawy.

Przy wyprzedzaniu uczucie bedzie inne, bo silnik moze miec juz przyzwoite obroty.
Tym niemniej - zeby 60KM bylo lepsze od 110, to cos nie tak.

Tu jakas wersja 68KM, chyba nowsza
http://vtech.pl/katalog/chip-tuning-Volkswagen-Polo-6N-6N2-1.9-SDI-50kW-68KM

wyglada na to, ze bardzo ladnie ten silnik pracuje nawet przy 1200rpm.
No ale ma wtedy 20KM, to malucha nie przegoni :-)

Tu masz np golfa TDI
http://vtech.pl/katalog/chip-tuning-Volkswagen-Golf-III-1.9-TDI-81kW-110KM
I tu juz widac, ze warto miec te 2000 rpm, a kto jedzie na 1000 i da w gaz ... ten nawet 20KM nie osiaga.
Ale potem bedzie mial wrazezenie, ze "turbina sie wlaczyla".

Podobnie np tu
http://vtech.pl/katalog/chip-tuning-Opel-Vectra-C-1.9-CDTi-110kW-150KM
ale ten silnik w praktyce ladnie ciagnie nawet przy 1500rpm. Moze daltego, ze tych konikow ogolnie duzo.


J.

Data: 2016-01-13 12:23:12
Autor: J.F.
Nowe (tipko)
Użytkownik "J.F."  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:56962ff2$0$22829$65785112@news.neostrada.pl...
Ja to pamietam tak: polo/skoda/seat 1.9SDI mialo 60KM i 1.4 benzyna tez mialo 60KM.
A jednak czas rozpedzania 0-100 byl sporo dluzszy w dieslu.

http://www.autocentrum.pl/dane-techniczne/skoda/fabia/i/kombi/silnik-benzynowy-1.4-60km-2000-2006/
60KM - 1065kg, 16.5s do 100
http://www.autocentrum.pl/dane-techniczne/skoda/fabia/i/kombi/silnik-diesla-1.9-sdi-64km-2001-2005/
64KM - 1160kg, 19.0s do 100, mimo wiekszej mocy silnika

Ale tu ktos chyba cos pomylil
http://www.autocentrum.pl/dane-techniczne/skoda/fabia/i/hatchback/silnik-benzynowy-1.4-60km-1999-2007/
60KM, 1140kg, 16.5s
http://www.autocentrum.pl/dane-techniczne/skoda/fabia/i/hatchback/silnik-diesla-1.9-sdi-64km-1999-2007/
64KM, 1125kg, 18.0s


Dal porownania
http://www.autocentrum.pl/dane-techniczne/skoda/fabia/i/hatchback/silnik-benzynowy-1.4-16v-101km-1999-2007/
101KM, 1075kg, 11.5s
http://www.autocentrum.pl/dane-techniczne/skoda/fabia/i/hatchback/silnik-diesla-1.9-tdi-101km-1999-2007/
101KM, 1155kg, 11.5s

TDI 101KM ? Hm, kojarze raczej 90 i 110, ale moze to ciut pozniejsze.

J.

Data: 2016-01-12 03:30:27
Autor: RadoslawF
Nowe (tipko)
W dniu 2016-01-11 o 14:52, Trybun pisze:

No dobrze, ale jak to się ma do auta które nie posiada turbodoładowania?
Konkretnie - czy "dziura turbo" jeżeli w danym aucie występuje,
zmniejsza osiągi w stosunku do normalnego (takiego samego tylko bez
turbo) silnika?

W danym aucie jest 95koni bez turbo a w tym z turbo dziurą 95 koni
dostajesz dopiera jak turbo zacznie działać.
Naprawę nie rozumiesz takich podstaw i wdajesz się w dyskusję
na ten temat ?
Konie to nie wszystko - w tym konkretnym wypadku liczy się przede
wszystkim moment obrotowy. No i nadal oczekuję na odpowiedź, czy owa

Tak.
Te nominalne 95 koni silnik ma z pracującą turbiną.

Dodam jeszcze, że chyba w dzisiejszych czasach nie ma czegoś takiego jak
"dziura turbo". Mój 1.5litrowy CRDI ciągnie równo już od 1500obrotów. A
co tu pisać o większych i mocniejszych silnikach...

Nie wszyscy na drodze mają "twój CRDI".

W 3litrowym TDI także nie wyczuwam "dziury". Nie znam w ogóle w miarę
współczesnego auta które taka "dziurę" posiada..

Mój znajomy nie odróżnia kolorów, ale nie wmawia innym że one nie istnieją.

Czysta fantastyka, skoro nie widzisz zalet w turbodoładowaniu...

Widzę, zalety jaki wady, ty widzisz tylko zalety.
Klapki na oczy ktoś ci nałożył czy sam to zrobiłeś ?

A nie dyskutujemy tylko w kwestii "bezpieczeństwo na drodze dzięki
zastosowaniu turbodoładowania w silnikach spalinowych"?

Nie.

A ile z tych aut które sprzedawałeś było z turbiną a ile bez ?

Ja wiem że skoro auto kupiłem to kiedyś będę musiał je sprzedać,
poza przypadkami kiedy ktoś mi ukradnie lub rozbije, więc przy
kupowaniu patrzę które elementy czy rozwiązania będą mogły
obniżyć cenę sprzedaży. A w dzisiejszych samochodach elementów
mogących obniżyć cenę jest coraz więcej i udawanie że nie
istnieją nie należy do rozsądnego zachowania.


Pozdrawiam

Żaden.
  Przy zakupie auta nigdy nie myślałem o jego sprzedawaniu, nigdy
to nie
było brane pod uwagę przy zakupie.

Gratuluje majątku lub fantazji.

Ani jedno ani drugie nie wchodzi w rachubę.

Ostatnia możliwość to nie masz i nie miałeś własnego auta,
Innych nie ma. Poza zwyczajnym kłamstwem z którego nie masz się
teraz jak wycofać.

Jejku!! Ty dopiero masz fantazję!

A ty jej nie masz i tekstem o nie zwracaniu uwagi na wartość
pojazdu przy odsprzedaży przekonujesz do tego co już o tobie
napisałem.

Mam tylko świadomość tego że nie będę ze swoim autem  konkurencją dla
sprowadzanego z zagranicy, i reanimowanego złomu. W skrócie - żaden to
dla mnie interes gdy sprzedaję w pełni sprawne auto po 5-10 latach za
ułamek jego ceny fabrycznej.
>
Liczysz na powrót czasów mojej młodości i komunizmu gdzie samochód
po wyjeździe za bramę polmozbytu nagle kosztował 2,5 do 3 razy
drożej ?  Nie liczył bym na to. Dziś nowym autem z masówki wyjedziesz
i jego wartość spada o 10 do 20 procent. Niewykluczone że są
takie gdzie spadnie jeszcze więcej.
A że twoje podobno nie traci to trzymaj je sobie do samego złomowania.


Pozdrawiam

Nic z tych rzeczy, powrót do mojego status quo byłby możliwy tylko
poprzez cofnięcie czasu. Sam powrót tamtych czasów (pseudokomuny) nie
sprawi żeby dzisiaj znowu stać mnie było na poziom życia z lat 80-90tych..

Dokładnie tak, moje auto jest dla mnie warte dokładnie tyle na ile ja je
wyceniam.

:-)


Pozdrawiam

Data: 2016-01-13 10:52:34
Autor: Trybun
Nowe (tipko)
W dniu 2016-01-12 o 03:30, RadoslawF pisze:
W dniu 2016-01-11 o 14:52, Trybun pisze:

No dobrze, ale jak to się ma do auta które nie posiada turbodoładowania?
Konkretnie - czy "dziura turbo" jeżeli w danym aucie występuje,
zmniejsza osiągi w stosunku do normalnego (takiego samego tylko bez
turbo) silnika?

W danym aucie jest 95koni bez turbo a w tym z turbo dziurą 95 koni
dostajesz dopiera jak turbo zacznie działać.
Naprawę nie rozumiesz takich podstaw i wdajesz się w dyskusję
na ten temat ?
Konie to nie wszystko - w tym konkretnym wypadku liczy się przede
wszystkim moment obrotowy. No i nadal oczekuję na odpowiedź, czy owa

Tak.
Te nominalne 95 koni silnik ma z pracującą turbiną.

A bez turbiny ile taki możne osiągnąć?, dajmy na to że na jakiś czas turbina nie działa.  naprawdę mnie zaciekawiłeś swoja tezą.


Dodam jeszcze, że chyba w dzisiejszych czasach nie ma czegoś takiego jak
"dziura turbo". Mój 1.5litrowy CRDI ciągnie równo już od 1500obrotów. A
co tu pisać o większych i mocniejszych silnikach...

Nie wszyscy na drodze mają "twój CRDI".

W 3litrowym TDI także nie wyczuwam "dziury". Nie znam w ogóle w miarę
współczesnego auta które taka "dziurę" posiada..

Mój znajomy nie odróżnia kolorów, ale nie wmawia innym że one nie istnieją.

Wobec tego proszę o przykłady.


Czysta fantastyka, skoro nie widzisz zalet w turbodoładowaniu...

Widzę, zalety jaki wady, ty widzisz tylko zalety.
Klapki na oczy ktoś ci nałożył czy sam to zrobiłeś ?

A nie dyskutujemy tylko w kwestii "bezpieczeństwo na drodze dzięki
zastosowaniu turbodoładowania w silnikach spalinowych"?

Nie.

Widzę, najpierw trzeba by się na tym znać..


Ostatnia możliwość to nie masz i nie miałeś własnego auta,
Innych nie ma. Poza zwyczajnym kłamstwem z którego nie masz się
teraz jak wycofać.

Jejku!! Ty dopiero masz fantazję!

A ty jej nie masz i tekstem o nie zwracaniu uwagi na wartość
pojazdu przy odsprzedaży przekonujesz do tego co już o tobie
napisałem.

Fantazję mam, jestem wręcz miłośnikiem literatury z gatunku sci-fi czy fantasy, jednak zupełnie ma to się nijak do tego co piszę na grupie dyskusyjnej o samochodach.
Ty natomiast  nie czytasz ze zrozumieniem tego co ja piszę, albo nie rozumiesz motywów jakie mną kierują przy zakupie i odsprzedawaniu auta.

Nic z tych rzeczy, powrót do mojego status quo byłby możliwy tylko
poprzez cofnięcie czasu. Sam powrót tamtych czasów (pseudokomuny) nie
sprawi żeby dzisiaj znowu stać mnie było na poziom życia z lat 80-90tych..

Dokładnie tak, moje auto jest dla mnie warte dokładnie tyle na ile ja je
wyceniam.

:-)


Pozdrawiam
:-) )

Data: 2016-01-13 13:11:52
Autor: J.F.
Nowe (tipko)
Użytkownik "Trybun"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:56961e30$0$647$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 2016-01-12 o 03:30, RadoslawF pisze:
Konie to nie wszystko - w tym konkretnym wypadku liczy się przede
wszystkim moment obrotowy. No i nadal oczekuję na odpowiedź, czy owa
Tak.
Te nominalne 95 koni silnik ma z pracującą turbiną.

A bez turbiny ile taki możne osiągnąć?, dajmy na to że na jakiś czas turbina nie działa.  naprawdę mnie zaciekawiłeś swoja tezą.

Miales przyklad z VW - 1.9SDI 64KM, z turbina - 90, 101, 110, 130, 150, 180 - wiecej chyba nie wyciagali.

Przy czym:
-nie ma tak ze nie pracuje - turbina sie kreci stale, raz szybciej, raz wolniej, w zaleznosci od ilosci spalin,
-jak ktos ma jakas stara zaniedbana turbine, to moze i ona sie nie kreci, a wtedy tylko stawia dodatkowe opory i jest gorzej niz niz w silnikach gdzie turbosprezarki nie ma wcale,
-albo jak komus ktorys z wezy peknie,
-te 95 czy ile tam podaja KM to jest moc maksymalna silnika - osiaga ja przy pelnym depnieciu pedalu i tylko przy pewnych obrotach.  Przy innych jest mniej.

-teraz jeszcze komputery wtryskiem zawiaduja - mierza ilosc powietrza zasysanego, mierza zawartosc tlenu w spalinach, otwieraja EGR - to juz wszystko sie moze zdarzyc.

-w dieslu jest tak, ze powietrza zassanego przez silnik nie ogranicza sie, ile da rade tyle zassie, a przeciez jeszcze jest sprezarka. To i ilosc spalin w miare stala, choc zalezna od obrotow silnika (i sprezarki, i EGR).
  W benzyniaku przepustnica ogranicza przeplyw powietrza, wiec jak sobie jedziesz spokojnie 80 za ciezarowka, to spalin malo i turbosprezarka kreci sie wolno.
  Depniesz ... zanim sie turbina rozkreci to troche czasu mija. To wlasnie nazwano turbodziura ... ale tez amerykanie sprezarki mieli wielkie :)


J.

Data: 2015-12-27 20:30:40
Autor: masti
Nowe (tipko)
Trybun wrote:

W dniu 2015-12-25 o 16:13, RadoslawF pisze:
W dniu 2015-12-25 o 09:54, Trybun pisze:

Co sądzicie o nowym tipo? 45tys ładny sedan i ten silniczek w
standardzie żadne turbo tylko 16V 95KM

Auto ujdzie, ale czy brak turbo przy takiej mocy, na dodatek w dość
ciężkim pojeździe to zaleta?

Dla normalnego i przeciętnego użytkownika owszem.
Natomiast nie bardzo wierzę w podaną cenę.


Pozdrawiam

Myślę że ten "normalny" użytkownik w twoim rozumowaniu, to taki który nie zna zalet turbodoładowania.

a jakie sa zalety turbodoładowania w silniku 95KM?
będzie miał więcej mocy? :)

--
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości? -Wiem co mówię. To grunt zabija!" T.Pratchett

Data: 2015-12-28 09:51:23
Autor: Mateusz Bogusz
Nowe (tipko)
a jakie sa zalety turbodoładowania w silniku 95KM?
będzie miał więcej mocy? :)

Ja bym w ciemno strzelał, że podniesie się moment i przesunie w kierunku niższych obrotów.

--
Pozdrawiam,
Mateusz Bogusz

Data: 2015-12-28 15:32:59
Autor: masti
Nowe (tipko)
Mateusz Bogusz wrote:

a jakie sa zalety turbodoładowania w silniku 95KM?
będzie miał więcej mocy? :)

Ja bym w ciemno strzelał, że podniesie się moment i przesunie w kierunku niższych obrotów.

tych gdzie turbo jeszcze nie działa? :)

--
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości? -Wiem co mówię. To grunt zabija!" T.Pratchett

Data: 2015-12-28 17:18:45
Autor: z
Nowe (tipko)
W dniu 2015-12-28 o 16:32, masti pisze:
Ja bym w ciemno strzela, e podniesie si moment i przesunie w kierunku
niszych obrotw.

tych gdzie turbo jeszcze nie dziaa? :)


Zapomniaem e gimbaza ma wolne.
Dlatego taki wysoki poziom dyskusji ;-)

z

Data: 2015-12-30 11:01:52
Autor: Mateusz Bogusz
Nowe (tipko)
tych gdzie turbo jeszcze nie działa? :)

A o jakich obrotach piszemy, może sobie zdefiniujmy? Miałem benzyniaki i ciągnęły najniżej dopiero od 2600-2800 obr/min. Mam benzynę z turbo i ciągnie od 2200-2400 obr/min. Diesla nigdy nie miałem.

A Ty o czym piszesz, o wciskaniu od 850 obr/min?

--
Pozdrawiam,
Mateusz Bogusz

Data: 2015-12-30 11:35:11
Autor: z
Nowe (tipko)
W dniu 2015-12-30 o 11:01, Mateusz Bogusz pisze:
A Ty o czym piszesz, o wciskaniu od 850 obr/min?

Daj spokj. Kady silnik jest inny. Zestopniowanie skrzyni moe by inne a "cignicie" ;-) to bardzo subiektywne okrelenie.
O wadze pojazdu nie wspominajc.

z

Data: 2015-12-28 11:11:37
Autor: Trybun
Nowe (tipko)
W dniu 2015-12-27 o 21:30, masti pisze:

Myślę że ten "normalny" użytkownik w twoim rozumowaniu, to taki który
nie zna zalet turbodoładowania.
a jakie sa zalety turbodoładowania w silniku 95KM?
będzie miał więcej mocy? :)


Efektowniejsze wykorzystanie tych koników..

Data: 2015-12-28 13:00:13
Autor: robot
Nowe (tipko)
W dniu 2015-12-28 o 11:11, Trybun pisze:
W dniu 2015-12-27 o 21:30, masti pisze:

Myślę że ten "normalny" użytkownik w twoim rozumowaniu, to taki który
nie zna zalet turbodoładowania.
a jakie sa zalety turbodoładowania w silniku 95KM?
będzie miał więcej mocy? :)


Efektowniejsze wykorzystanie tych koników..

Jejciu jejciu. Kto będzie wykorzystywał koniczki koniusie kochane?

Data: 2015-12-29 12:52:52
Autor: Trybun
Nowe (tipko)
W dniu 2015-12-28 o 13:00, robot pisze:
W dniu 2015-12-28 o 11:11, Trybun pisze:
W dniu 2015-12-27 o 21:30, masti pisze:

Myślę że ten "normalny" użytkownik w twoim rozumowaniu, to taki który
nie zna zalet turbodoładowania.
a jakie sa zalety turbodoładowania w silniku 95KM?
będzie miał więcej mocy? :)


Efektowniejsze wykorzystanie tych koników..

Jejciu jejciu. Kto będzie wykorzystywał koniczki koniusie kochane?

Bez obawy, żadnego seksu czy praktyk sado-maso, zoofilia w tym wypadku nie wchodzi w rachubę.

Data: 2016-01-04 07:27:19
Autor: kawalerka.poznan.winogrady
Nowe (tipko)
W dniu pitek, 25 grudnia 2015 08:39:31 UTC+1 uytkownik Kmicic napisa:
Co sdzicie o nowym tipo? 45tys adny sedan i ten silniczek w standardzie adne turbo tylko 16V 95KM

adne. Tez ogldaam ten model. Dobre bieda-auto dla mnie, bo jest na czworo.
Moje minimum: 4 cylindry i klimatyzacja, choby manualna, ale musi by.

Porwnywalne modele to Peugeot 301 i Citroen c-elysse.
Nikt o tych modelach nie wspomnia w dyskusji - ogldae moe te auta, porwnywae.

Pytanie do grupy: dlaczego Fiat wzbudzi tyle /powiedzmy/ pozytywnych emocji w tym wtku, a nikt nie wspomnia o Peugeocie 301 czy Citroenie C-Elysse?
W czym Fiat bdzie lepszy? Nie prowokuj - pytam powanie. Wiksza dostpno czci? Taszy? Lepiej zrobiony? Fiat popularniejszy bdzie za jaki czas ni konkurencyjne sedany?

Majka


Majka

Data: 2016-01-04 18:51:48
Autor: RadoslawF
Nowe (tipko)
W dniu 2016-01-04 o 16:27, kawalerka.poznan.winogrady@gmail.com pisze:

Pytanie do grupy: dlaczego Fiat wzbudził tyle /powiedzmy/ pozytywnych emocji w tym wątku, a nikt nie wspomniał o Peugeocie 301 czy Citroenie C-Elysse?
W czym Fiat będzie lepszy? Nie prowokuję - pytam poważnie. Większa dostępność części? Tańszy? Lepiej zrobiony?
Fiat popularniejszy będzie za jakiś czas niż konkurencyjne sedany?

Bo to wątek o tym fiacie a nie o pozostałych które ciebie zainteresowały.


Pozdrawiam

Data: 2016-01-05 12:53:13
Autor: Trybun
Nowe (tipko)
W dniu 2016-01-04 o 16:27, kawalerka.poznan.winogrady@gmail.com pisze:
W dniu pitek, 25 grudnia 2015 08:39:31 UTC+1 uytkownik Kmicic napisa:
Co sdzicie o nowym tipo? 45tys adny sedan i ten silniczek w
standardzie adne turbo tylko 16V 95KM
adne. Tez ogldaam ten model. Dobre bieda-auto dla mnie, bo jest na czworo.
Moje minimum: 4 cylindry i klimatyzacja, choby manualna, ale musi by.

Porwnywalne modele to Peugeot 301 i Citroen c-elysse.
Nikt o tych modelach nie wspomnia w dyskusji - ogldae moe te auta, porwnywae.

Pytanie do grupy: dlaczego Fiat wzbudzi tyle /powiedzmy/ pozytywnych emocji w tym wtku, a nikt nie wspomnia o Peugeocie 301 czy Citroenie C-Elysse?
W czym Fiat bdzie lepszy? Nie prowokuj - pytam powanie. Wiksza dostpno czci? Taszy? Lepiej zrobiony?
Fiat popularniejszy bdzie za jaki czas ni konkurencyjne sedany?

Majka


Majka

Wanie - 'adne", Citroen i Peugeot maja wygld tylko podkrelajcy ich mizeri (niska cen) Natomiast Tipo wyglda, mona nawet by rzec (na tle tamtych) - "rasowo".

Nowe (tipko)

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona