Data: 2010-08-15 19:23:28 | |
Autor: Jan Werbiński | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
Bohaterskich taterników na Giewoncie nagle zaskoczyła trwająca od kilku godzin burza.
TOPR: "Dziwi fakt, że pomimo kilka godzin trwającej intensywnej burzy, turyści ci byli na szczycie Giewontu. Trudno nazwać inaczej niż głupotą wchodzenie na szczyt w świetle błyskawic i przy kanonadzie grzmotów." -- Jan Werbiński O0oo....._[:]) bul, bul, bul Prywatna http://www.janwer.com/ Nasza siec http://www.fredry.net/ |
|
Data: 2010-08-16 04:58:48 | |
Autor: Michal Brzozowski | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
On Aug 15, 7:23 pm, Jan Werbiński <j...@traalala.bez.mai.la> wrote:
Bohaterskich taterników na Giewoncie nagle zaskoczyła trwająca od kilku Nie znam Cie, ale przewiduje ze zginiesz kiedys na jakims latwym szlaku z gpsem w reku i najnowsza prognoza pogody w kieszeni. Najlepiej gdybys mogl to jeszcze w ostatnich sekundach jakos zabawnie skomentowac na grupie. |
|
Data: 2010-08-16 16:22:12 | |
Autor: Jan Werbiński | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
Użytkownik "Michal Brzozowski" <rusolis.buziaki@gmail.com> napisał w wiadomości news:84ff2833-b7c5-4869-b877-42df9e4971caz10g2000yqb.googlegroups.com...
On Aug 15, 7:23 pm, Jan Werbiński <j...@traalala.bez.mai.la> wrote: Bohaterskich taterników na Giewoncie nagle zaskoczyła trwająca od kilku Nie znam Cie, ale przewiduje ze zginiesz kiedys na jakims latwym szlaku z gpsem w reku i najnowsza prognoza pogody w kieszeni. Najlepiej gdybys mogl to jeszcze w ostatnich sekundach jakos zabawnie skomentowac na grupie. =============== To co piszesz, to tylko wymioty życzeń Twojej wyobraźni. Szczekanie ratlerka. PS Większość ludzi umiera w łóżku. -- Jan Werbiński O0oo....._[:]) bul, bul, bul Prywatna http://www.janwer.com/ Nasza siec http://www.fredry.net/ |
|
Data: 2010-08-16 08:22:17 | |
Autor: Michal Brzozowski | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
On Aug 16, 4:22 pm, Jan Werbiński <j...@traalala.bez.mai.la> wrote:
To co piszesz, to tylko wymioty życzeń Twojej wyobraźni. Pieknie napisane. Szczekanie ratlerka. To mniej.
Jaka rade dalbys tym ludziom? |
|
Data: 2010-08-16 17:41:15 | |
Autor: szufla | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
PS Większość ludzi umiera w łóżku. Jaka rade dalbys tym ludziom? Pewnie chowac sie pod lozko :) sz. |
|
Data: 2010-08-16 19:50:30 | |
Autor: Jan Werbiński | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
Użytkownik "Michal Brzozowski" <rusolis.buziaki@gmail.com> napisał w wiadomości news:6c4cf710-322f-4503-92e6-fa150d0da937p7g2000yqa.googlegroups.com...
On Aug 16, 4:22 pm, Jan Werbiński <j...@traalala.bez.mai.la> wrote: To co piszesz, to tylko wymioty życzeń Twojej wyobraźni. Pieknie napisane. Szczekanie ratlerka. To mniej.
Jaka rade dalbys tym ludziom? =============== Żeby żyli tak, aby umierali spełnieni. -- Jan Werbiński O0oo....._[:]) bul, bul, bul Prywatna http://www.janwer.com/ Nasza siec http://www.fredry.net/ |
|
Data: 2010-08-16 20:04:05 | |
Autor: Wojciech Wierba | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
Jan Werbiński pisze:
Miszczu, nawet Sedes z Bakelitu tego nie wymyśliłPS Większość ludzi umiera w łóżku. Pozdrawiam Wojtek |
|
Data: 2010-08-17 08:01:54 | |
Autor: bans | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
W dniu 2010-08-16 19:50, Jan Werbiński pisze:
PS Większość ludzi umiera w łóżku. Jaka rade dalbys tym ludziom? Żeby żyli tak, aby umierali spełnieni. "Chciałbym umrzeć podczas snu, jak mój dziadek, a nie wrzeszcząc z przerażenia, jak jego pasażerowie." -- bans |
|
Data: 2010-08-17 08:42:09 | |
Autor: Przemek | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
Użytkownik "bans" <goc@o2.pl> napisał w wiadomości news:i4d8qu$29i$2mx1.internetia.pl... W dniu 2010-08-16 19:50, Jan Werbiński pisze::)))) dobre!!! pozdr p. |
|
Data: 2010-08-16 16:58:06 | |
Autor: szufla | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
PS Większość ludzi umiera w łóżku. Czyzbys Janku w ogole nie wstawal z lozka ?:) sz. |
|
Data: 2010-08-17 08:00:12 | |
Autor: bans | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
W dniu 2010-08-16 16:22, Jan Werbiński pisze:
PS Większość ludzi umiera w łóżku. Dlatego w schronisku preferuję glebę. -- bans |
|
Data: 2010-08-17 08:32:52 | |
Autor: Jan Werbiński | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
Użytkownik "bans" <goc@o2.pl> napisał w wiadomości news:i4d8nn$29i$1mx1.internetia.pl...
W dniu 2010-08-16 16:22, Jan Werbiński pisze: Dokup jeszcze GPS i będziesz nieśmiertelny. -- Jan Werbiński O0oo....._[:]) bul, bul, bul Prywatna http://www.janwer.com/ Nasza siec http://www.fredry.net/ |
|
Data: 2010-08-17 08:51:44 | |
Autor: bans | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
W dniu 2010-08-17 08:32, Jan Werbiński pisze:
Dlatego w schronisku preferuję glebę. Gdzieżbym śmiał ci dorównywać... -- bans |
|
Data: 2010-08-16 08:49:06 | |
Autor: bans | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
W dniu 2010-08-15 19:23, Jan Werbiński pisze:
Bohaterskich taterników na Giewoncie nagle zaskoczyła trwająca od kilku To oczywiste - oni przewidywali, gdzie uderzy piorun. -- bans |
|
Data: 2010-08-16 10:30:27 | |
Autor: mihu | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
To oczywiste - oni przewidywali, gdzie uderzy piorun. smiem twierdzic, ze sterowali gdzie piorun ma uderzyc :) pozdr M |
|
Data: 2010-08-16 01:52:22 | |
Autor: Slawomir Gorniak | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
On Aug 16, 11:30 am, "mihu" <fut...@wp.pl> wrote:
> To oczywiste - oni przewidywali, gdzie uderzy piorun. Ta, pewno mieli wlaczone komorki. S. |
|
Data: 2010-08-16 10:51:58 | |
Autor: Zbynek Ltd. | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
mihu napisał(a) :
To oczywiste - oni przewidywali, gdzie uderzy piorun. Ja uważam, że ponieważ nie posiadali GPS-a, to źle ustalili swoją lokalizację na papierowej mapie. -- Pozdrawiam Zbyszek PGP key: 0x5351FDE3 [Człowiek zaczyna używać dopiero wtedy rozumu, gdy kończą mu się wszystkie możliwości.] |
|
Data: 2010-08-16 11:42:03 | |
Autor: Jan Werbiński | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
Użytkownik "bans" <goc@o2.pl> napisał w wiadomości news:i4an7c$2sq$1mx1.internetia.pl...
W dniu 2010-08-15 19:23, Jan Werbiński pisze: To na nic, bo nie zdążyli się puścić łańcucha. -- Jan Werbiński O0oo....._[:]) bul, bul, bul Prywatna http://www.janwer.com/ Nasza siec http://www.fredry.net/ |
|
Data: 2010-08-16 12:57:34 | |
Autor: mihu | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
TOPR: "Dziwi fakt, że pomimo kilka godzin trwającej intensywnej burzy, jak fajnie posmiac sie w robocie :))) pozdr M. |
|
Data: 2010-08-16 13:53:56 | |
Autor: Wojciech Wierba | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
Jeśli burza zastała ich na szczycie Giewontu i zaczęły walić pioruny, to w zasadzie, przy dużej odporności psychicznej i zawierzeniu prawom fizyki wnętrze konstrukcji krzyża na szczycie jest najbezpieczniejszym miejscem w okolicy. Oczywiście nie należy dotykać konstrukcji i 'przykucnąć' na plecaku, zatkać uszy, otworzyć usta i zamknąć oczy. Taka jest 'teoria' klatki Faraday'a, ale jak pisałem na początku, trzeba mieć mocną psyche, żeby tak siedzieć podczas burzy na Giewoncie. :-) Kiedyś w Kanadzie, na potrzeby leśników, robiono próby małego namiociku typu kopuła na dwóch pałąkach alumiowych z alumiowanym dachem strzelając w niego wyładowaniem z generatora Van de Grafa. Podobno, jeśli siedziało się na dmuchanej poduszce to takie schronienie było bardzo bezpieczne. Ale chyba prób z ludźmi nie przeprowadzano. Pozdrawiam Wojtek |
|
Data: 2010-08-16 14:13:53 | |
Autor: bans | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór [NTG] | |
W dniu 2010-08-16 13:53, Wojciech Wierba pisze:
Jeśli burza zastała ich na szczycie Giewontu i zaczęły walić pioruny, to Akurat wczoraj znajoma opowiadała mi, jak ekipa ze szpitala jechała do gościa, który w pokoju w bloku zamontował w jednym pokoju klatkę Faradaya dla ochrony przed "radarami" - w tej klatce miał kanapę, fotele, podstawowe sprzęty. Autentyk! Facet dal zlecenie jakiejś firmie, a ta o nic nie pytając - klient nasz pan - zbudowała mu na wymiary odpwiednia klatkę w pokoju, zastrzegając, że o uziemienie musi sam, zadbać. I tu ciekawostka - mieszkańcy bloku pomagali mu w tym, nawet nie stukając się w głowę :)! "Uziemili" ową klatkę kilkuset metrami drutu... Facet nie chciał dać się zabrać do wariatkowa, cały czas bredził, że "radary" go zaczną śledzić czy też nawet zabiją, jak wyjdzie z klatki, na szczęście jeden z pielęgniarzy czy lekarzy wpadł na dobry pomysł i zaczął przed wariatem roztaczać wizję wspaniałej klatki Faradaya, jaką jest cały szpital psychiatryczny - najważniejszym argumentem było to, że w oknach są kraty, które wspaniale chronią przed "radarami". Pacjent, cały szczęśliwy, pozwolił się wyprowadzić bez problemu i odwieźć do Rybnika :) -- bans |
|
Data: 2010-08-16 14:44:04 | |
Autor: Stefan | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór [NTG] | |
Użytkownik "bans" <goc@o2.pl> napisał w wiadomości news:i4ba8c$g3f$1mx1.internetia.pl... W dniu 2010-08-16 13:53, Wojciech Wierba pisze:To go już wypuścili? Przed chwilą widziałem w TV Antoniego M. znanego także jako Antoś Policmajster... |
|
Data: 2010-08-16 07:50:24 | |
Autor: serak | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór [NTG] | |
To go już wypuścili? Przed chwilą widziałem w TV Antoniego M. znanego takżeSkoro pokazują to moze tak. Ale zwróc uwagę kogo nie widać:. Np Władysława "plujki" Teraz ten testuje zapewne wzmiankowana klatkę. |
|
Data: 2010-08-16 15:49:54 | |
Autor: Zbynek Ltd. | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór [NTG] | |
bans napisał(a) :
Ba! I po drodze był chroniony klatką F. No chyba, że karetka to był plastikowy Trabant;-) -- Pozdrawiam Zbyszek PGP key: 0x5351FDE3 [Człowiek zaczyna używać dopiero wtedy rozumu, gdy kończą mu się wszystkie możliwości.] |
|
Data: 2010-08-16 15:18:26 | |
Autor: I.Tichy | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
Wojciech Wierba <wierba@mail.desy.de> napisał(a):
No coz, z tego wlasnie powodu samochod to najbezpieczniejsze miejsce podczas piorunobicia. Co do uderzenia na giewoncie - przy najwyzszym punkcie jakim jest krzyz, niedaleko niego powinno byc w miare bezpiecznie, chyba, ze dostaje sie lukiem od niego, jak sie jest za blisko. |
|
Data: 2010-08-16 15:26:28 | |
Autor: bans | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
W dniu 2010-08-16 15:18, I.Tichy pisze:
No coz, z tego wlasnie powodu samochod to najbezpieczniejsze miejsce podczas piorunobicia. Tylko cholerny TPN zabrania wjeżdżania samochodem na Giewont! ;) -- bans |
|
Data: 2010-08-16 21:00:24 | |
Autor: Stefan | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
Użytkownik "bans" <goc@o2.pl> napisał w wiadomości news:i4bege$okf$1mx1.internetia.pl... W dniu 2010-08-16 15:18, I.Tichy pisze:mówili w TV że w Czeladzi faceta piorun trafił właśnie w samochodzie... pozdr Stefan |
|
Data: 2010-08-16 21:14:35 | |
Autor: Wojciech Wierba | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
Stefan pisze:
Użytkownik "bans" <goc@o2.pl> napisał w wiadomości news:i4bege$okf$1mx1.internetia.pl... Ale jego zabił konar drzewa zrzucony przez wiatr, a nie piorun. Stefan, słuchaj uważniej :-) Pozdrawiam Wojtek |
|
Data: 2010-08-17 09:57:51 | |
Autor: Stefan | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
Użytkownik "Wojciech Wierba" <Wojciech.Wierba@ifj.edu.pl> napisał w wiadomości news:i4c2mr$1gn$1it-news01.desy.de... Stefan pisze:Wojtku cytuję: I wersja W Czeladzi piorun zabił 48 letniego mężczyznę siedzącego w samochodzie. II wersja późniejsza zgodna z twoją Niejednokrotnie na paskach pokazują się "cudownie" piękne napisy.... pozdr Stefan |
|
Data: 2010-08-16 21:42:58 | |
Autor: szufla | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
mówili w TV że w Czeladzi faceta piorun trafił właśnie w samochodzie... niezupelnie sz. |
|
Data: 2010-08-17 01:59:00 | |
Autor: Krzysztof Halasa | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gĂłr | |
Wojciech Wierba <wierba@mail.desy.de> writes:
JeĹli burza zastaĹa ich na szczycie Giewontu i zaczÄĹy waliÄ pioruny, .... zamiast od kwadransa siedziec w schronisku i popijac herbate o zdecydowanie nizszym napieciu. Swoja droga, zastanawiam sie jakie byly dokladne przyczyny wypadkow smiertelnych po uderzeniu pioruna na Giewoncie. Przeciez krzyz to wielki piorunochron, doskonale chyba uziemiony (a moze nie?) - wyladowanie nie powinno byc w stanie wygenerowac zadnego niebezpiecznego napiecia na krzyzu ze wzgledu na bardzo mala rezystancje i indukcyjnosc uziemienia. Widocznie jednak to uziemienie nie jest takie wspaniaĹe? A tak w ogole, to jesli burza "pojawi sie znikad", to rozladowanie kolejek na Giewoncie moze potrwac bardzo dlugo, wcale by mnie nie zdziwilo, gdyby po prostu nie dalo sie stamtad odpowiednio szybko zejsc (zwlaszcza dokladnie po szlaku). Wczesniejszy deszcz tylko pogorszy sytuacje. KiedyĹ w Kanadzie, na potrzeby leĹnikĂłw, robiono prĂłby maĹego namiociku No i taki generator (Van de Graaffa) to jednak nie piorun, paĹÄ kĂłw ani nawet dachu z folii nie stopi. -- Krzysztof Halasa |
|
Data: 2010-08-17 07:13:50 | |
Autor: Wojciech Wierba | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gĂłr | |
W dniu 2010-08-17 01:59, Krzysztof Halasa pisze:
Wojciech Wierba<wierba@mail.desy.de> writes: trzeba mieÄ mocnÄ psyche, Ĺźeby tak siedzieÄ podczas burzy na Ale moĹźe wyĹźszym woltaĹźu :-)
Z tym uziemieniem to nie jestem pewny, chyba tylko 'nogi' konstrukcji sÄ wbetonowane w skaĹÄ. - wyladowanie nie Nie chce mi siÄ liczyÄ ani nawet szacowaÄ rezystancji konstrukcji krzyĹźa, ale nawet, jeĹli zaĹoĹźymy, Ĺźe jest w granicach 0.1 Ohma (piorunochrony domowe wedĹug PN majÄ mieÄ rezystancje uziomu mniejszÄ niĹź 10 Ohm), to maĹy piorun o prÄ dzie 3-5 kA wygeneruje na maszcie 300-500 V. PoĹowa piorunĂłw to pioruny Ĺrednie o natÄĹźeniu prÄ du ~25 kA => 2,5 kV, duĹźy piorun (~1% wszystkich) ma ~200 kA => 20 kV. IndukcyjnoĹÄ jest tu chyba mniej znaczÄ ca, poniewaĹź natÄĹźenie prÄ du podczas wyĹadowania narasta rzÄdu 10-100 us => to jest 100 - 10 kHz. Samo trwanie przepĹywu prÄ du jest dĹuĹźsze ~10-100 ms. No i taki generator (Van de Graaffa) to jednak nie piorun, paĹÄ kĂłw ani Piorun tez nie topi piorunochronu mimo pradĂłw rzÄdu 3-30 kA. Pozdrawiam Wojtek |
|
Data: 2010-08-19 19:39:57 | |
Autor: Krzysztof Halasa | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gĂłr | |
Wojciech Wierba <wierba@mail.desy.de> writes:
... zamiast od kwadransa siedziec w schronisku i popijac herbate o :-) Z tym uziemieniem to nie jestem pewny, chyba tylko 'nogi' konstrukcji Tez sie nad tym zastanawialem, to moze byc pewien problem. Nie chce mi siÄ liczyÄ ani nawet szacowaÄ rezystancji konstrukcji No tak, tyle ze czlowiek nie bedzie raczej podpiety rownolegle do tego napiecia. Chyba ze ta rezystancja bedzie glownie miedzy skala, na ktorej akurat czlowiek stoi, i krzyzem (ktorego rezystancje pomijamy, i ktorego czlowiek dotyka) - wtedy pech, zwlaszcza przy wiekszym piorunie, ktory nawet jesli nie "zabije", to moze zatrzymac krazenie (i czlowiek umrze, jesli nie bedzie reanimowany). No i taki generator (Van de Graaffa) to jednak nie piorun, paĹÄ kĂłw ani Czasem topi bardzo ladnie. W kazdym razie generator nie wygeneruje zadnego sensownego napiecia w warunkach zwarcia, w odroznieniu od pioruna. -- Krzysztof Halasa |
|
Data: 2010-08-19 19:53:39 | |
Autor: Jan WerbiĹski | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gĂłr | |
UĹźytkownik "Krzysztof Halasa" <khc@pm.waw.pl> napisaĹ w wiadomoĹci news:m3bp8yqz6a.fsfintrepid.localdomain...
Czasem topi bardzo ladnie. W kazdym razie generator nie wygeneruje W zwarciu napiÄcie jest stosunkowo niewielkie. -- Jan WerbiĹski O0oo....._[:]) bul, bul, bul Prywatna http://www.janwer.com/ Nasza siec http://www.fredry.net/ |
|
Data: 2010-08-24 08:50:26 | |
Autor: Wojciech Wierba | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gĂłr | |
W dniu 2010-08-19 19:39, Krzysztof Halasa pisze:
Czasem topi bardzo ladnie. W kazdym razie generator nie wygeneruje MoĹźe wygenerowaÄ :-) Wszystko zaleĹźy od C. Pozdrawam Wojtek |
|
Data: 2010-08-17 08:31:03 | |
Autor: Jan WerbiĹski | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gĂłr | |
UĹźytkownik "Krzysztof Halasa" <khc@pm.waw.pl> napisaĹ w wiadomoĹci news:m3mxsmgldn.fsfintrepid.localdomain...
Wojciech Wierba <wierba@mail.desy.de> writes: NapiÄcie krokowe, eksplozja rozgrzanego drewna, skaĹy, boczny Ĺuk. A tak w ogole, to jesli burza "pojawi sie znikad", to rozladowanie Burza z nikÄ d trwaĹa juĹź od paru godzin. zdziwilo, gdyby po prostu nie dalo sie stamtad odpowiednio szybko zejsc Oni wchodzili. -- Jan WerbiĹski O0oo....._[:]) bul, bul, bul Prywatna http://www.janwer.com/ Nasza siec http://www.fredry.net/ |
|
Data: 2010-08-17 09:10:46 | |
Autor: Marcin Kysiak | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gĂłr | |
W dniu 2010-08-17 08:31, Jan WerbiĹski pisze:
UĹźytkownik "Krzysztof Halasa" <khc@pm.waw.pl> napisaĹ w wiadomoĹci Swoja droga, zastanawiam sie jakie byly dokladne przyczyny wypadkow NapiÄcie krokowe, eksplozja rozgrzanego drewna KrzyĹźe Ci siÄ, Groupie Jasiu, pomyliĹy - ten drewniany, co pod nim ciÄ gle w telewizji gromy lecÄ , nie stoi na Giewoncie. M. -- Marcin Kysiak Galeria fotografii: http://www.marcinkysiak.pl email: mkysiak@gmail.com skype: marcin_kysiak |
|
Data: 2010-08-19 19:44:29 | |
Autor: Krzysztof Halasa | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gĂłr | |
Jan WerbiĹski <jan@traalala.bez.mai.la> writes:
NapiÄcie krokowe, eksplozja rozgrzanego drewna, skaĹy, boczny Ĺuk. Skala na Giewoncie eksplodowala od pioruna? Przyznaje ze Giewont nie jest moim ulubionym szczytem, ale nie widzialem tam zadnych takich rozerwanych skal. Rozgrzane drewno? No coz... raz slyszalem jedna pania, ktora twierdzila, ze jest z mezem na Giewoncie, i ze ten sie wlasnie wspina "po drzewach", ale generalnie to tam duzo drewna chyba nie ma. -- Krzysztof Halasa |
|
Data: 2010-08-19 19:56:13 | |
Autor: Jan WerbiĹski | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gĂłr | |
UĹźytkownik "Krzysztof Halasa" <khc@pm.waw.pl> napisaĹ w wiadomoĹci news:m37hjmqyyq.fsfintrepid.localdomain...
Jan WerbiĹski <jan@traalala.bez.mai.la> writes: SzukaĹeĹ na dole? Rozgrzane drewno? No coz... raz slyszalem jedna pania, ktora twierdzila, Drewna tam jest bardzo wiele. PrzecieĹź roĹnie las. Giewont to nie tylko szczyt. PowinieneĹ choÄ raz tam pojechaÄ, w Tatry i zobaczyÄ. -- Jan WerbiĹski O0oo....._[:]) bul, bul, bul Prywatna http://www.janwer.com/ Nasza siec http://www.fredry.net/ |
|
Data: 2010-08-17 12:37:03 | |
Autor: J.F. | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
On Tue, 17 Aug 2010 01:59:00 +0200, Krzysztof Halasa wrote:
Swoja droga, zastanawiam sie jakie byly dokladne przyczyny wypadkow Chyba nie - granit i bazalt to przeciez swietne izolatory ? Czyli ladunek .. rozplywa sie po warstewce wody na cala okolice ? A tak w ogole, to jesli burza "pojawi sie znikad", to rozladowanie Jakby tak wszyscy zrobili "w tyl zwrot" .. w kazdej minucie ostatni turysta coraz nizej i dalej. Garsc porad jak przezyc w burzy http://www.tvn24.pl/-1,1669597,0,1,jak-sie-nie-dac-piorunom,wiadomosc.html Choc one z TVN - ja bym im za grosz nie ufal bez sprawdzenia. Stanie pod drzewem naprawde takie niebezpieczne ? Kiedyś w Kanadzie, na potrzeby leśników, robiono próby małego namiocikuNo i taki generator (Van de Graaffa) to jednak nie piorun, pałąków ani Zalezy jaki masz na mysli. Sa takie co maja wiele metrow i ponad 10MV. J. |
|
Data: 2010-08-17 12:42:39 | |
Autor: I.Tichy | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
J.F. <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał(a):
Stanie pod drzewem naprawde takie niebezpieczne ? Oczywiscie, ze nie tak, jesli w lesie pod niskim drzewem. Jesli pod niskim na polu - owszem. Zasadą jest, ze piorun trafia w najwyzszy punkt, wiec znalezienie sie podczas piorunobicia na lace jest rzeczywiscie niebezpieczne. Tak, jak staniecie pod jedynym na niej drzewie. |
|
Data: 2010-08-17 12:46:00 | |
Autor: Zbynek Ltd. | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
I.Tichy napisał(a) :
J.F. <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał(a): Prawie dobrze. Zasadą jest, że piorun *często* trafia w najwyższy punkt. -- Pozdrawiam Zbyszek PGP key: 0x5351FDE3 [Człowiek zaczyna używać dopiero wtedy rozumu, gdy kończą mu się wszystkie możliwości.] |
|
Data: 2010-08-17 13:19:18 | |
Autor: I.Tichy | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
"Zbynek Ltd." <sp2scf.spamstoper@poczta.onet.pl> napisał(a):
Prawie dobrze. Piorun wybiera najkrotsza droge, wiec stad sie bierze najwyzszy punkt. AFAIK to chyba nie czesto a praktycznie zawsze. Jak bedziesz stal obok wyzszego obiektu to i tak uderzy w niego, a ze przy okazji dostaniesz i ty, to juz inna historia. |
|
Data: 2010-08-17 13:34:41 | |
Autor: Wojciech Wierba | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
W dniu 2010-08-17 13:19, I.Tichy pisze:
"Zbynek Ltd."<sp2scf.spamstoper@poczta.onet.pl> napisał(a): Piorun rzeczywiście wybiera najkrótszą drogę, ale nie w sensie geometrycznym, tylko najmniejszej rezystancji przejścia (a i to nie jest do końca pewne). Gdyby piorun wybierał najkrótsza drogę to leciałby po lini prostej od chmury do najwyższego punktu w pobliżu. Jak pokazują wieloletnie obserwacje, pioruny poruszają sie po skomplikowanych drogach (wyznaczonych przez maksymalna jonizacje powietrza). Dlatego całkowicie nieuzasadnione jest twierdzenie, że pioruny uderzają praktycznie zawsze w najwyższy punkt. Natomiast robią tak często (ale tylko często, nawet nie najczęściej). Pozdrawiam Wojtek |
|
Data: 2010-08-17 14:10:32 | |
Autor: I.Tichy | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
Wojciech Wierba <wierba@mail.desy.de> napisał(a):
Piorun rzeczywiście wybiera najkrótszą drogę, ale nie w sensie geometrycznym, tylko najmniejszej rezystancji przejścia (a i to nie jest do końca pewne). Ale oczywiscie wszystko jest zawezone do pewnego obszaru, gdyby brac doslownie co napisalem, to by oznaczao, ze piorun w Paryzu zawsze userzy w wieze Eifla, a w warszawie - w palac od kultury. Jednak w obszarze "zasiegu" blyskawicy uderzy ona w najwyzszy punkt. Innymi slowy - powiem kolokwialnie - lecacy piorun wybiera cel dopiero tuz przy ziemi. I jest to wlasnie nawyzszy punkt. Jak pokazują wieloletnie obserwacje, pioruny poruszają sie po skomplikowanych drogach (wyznaczonych przez maksymalna jonizacje powietrza). To o czym piszesz to najprawodpodobniej wybor kierunku uderzenia, ale juz nie celu na ziemi. Dlatego całkowicie nieuzasadnione jest twierdzenie, że pioruny uderzają W doswiadczeniach sztucznie wywolane blyskawice uderzaly w najwyzsze tyczki, niezaleznie od materialu z jakiego byly zbudowane. W cele ponizej nie trafily.. Nie wiem jak sie to ma do rzeczywistosci, byc moze sa roznice, ja opieralem sie na tym, co widzialem. |
|
Data: 2010-08-17 14:22:49 | |
Autor: Zbynek Ltd. | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
I.Tichy napisał(a) :
W doswiadczeniach sztucznie wywolane blyskawice uderzaly w najwyzsze Są różnice. Ujęte nawet przez radzieckich naukowców w jakże prawdziwą maksymę: praktyka j... teoriu. -- Pozdrawiam Zbyszek PGP key: 0x5351FDE3 [Człowiek zaczyna używać dopiero wtedy rozumu, gdy kończą mu się wszystkie możliwości.] |
|
Data: 2010-08-18 05:45:24 | |
Autor: Doczu | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
W dniu 2010-08-17 12:42, I.Tichy pisze:
Oczywiscie, ze nie tak, jesli w lesie pod niskim drzewem. Będąc kilka dni temu na Małej Fatrze miałem przyjemność (wątpliwą) obserwować wyładowania w górach. I powiem szczerze, że byłem zaskoczony obserwacjami. Na kilkadziesiat zaobserwowanych wyładowań te, które uderzyły w szczyt można by policzyć na palcach jednej ręki. Niemniej gdy pod Wlk. Krywaniem dopadła mnie burza z gradobiciem - miałem gacie pełne strachu -- -= Pozdrawiam Doczu =- adres do korespondencji doczu@_usun_interia.pl |
|
Data: 2010-08-18 16:26:29 | |
Autor: J.F. | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
On Tue, 17 Aug 2010 12:42:39 +0200, I.Tichy wrote:
J.F. <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał(a): No dobrze - ale uderzy w drzewo. Naprawde mozliwy przeskok z pnia do czlowieka ? Rozumiem - mozna galezia oberwac. Ale im dalej od drzewa, tym wieksze ryzyko ze my sie staniemy najwyzszym punktem na lace. A jak z kolei sie zblizymy do drzewa tylko na tyle zeby stac w jego strefie chronionej, to znow ryzykujemy ze nas przygniecie, jak cale zostanie zwalone. Ech, zawsze pod gorke :) J. |
|
Data: 2010-08-18 21:43:56 | |
Autor: Grzegorz Lipnicki | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
Rozumiem - mozna galezia oberwac. Ale im dalej od drzewa, tym wieksze w każdym razie lepiej nie uciekać przed burzą na drzewo; g. |
|
Data: 2010-08-19 11:26:13 | |
Autor: J.F. | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
On Wed, 18 Aug 2010 21:43:56 +0200, Grzegorz Lipnicki wrote:
Rozumiem - mozna galezia oberwac. Ale im dalej od drzewa, tym wiekszew każdym razie lepiej nie uciekać przed burzą na drzewo; Ale czy na pewno, czy to jakis stary przesad zakazuje nam najlepszego miejsca ? J. |
|
Data: 2010-08-19 11:14:12 | |
Autor: Grzegorz Lipnicki | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
w każdym razie lepiej nie uciekać przed burzą na drzewo; to nie przesąd - na drzewie może nas zjeść niedźwiedź; g. |
|
Data: 2010-08-19 22:30:00 | |
Autor: any | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
W dniu 2010-08-19 11:14, Grzegorz Lipnicki pisze:
to nie przesąd - na drzewie może nas zjeść niedźwiedź; Albo co innego, jak w zacytowanej historyjce: Indyk rozmawiał z bykiem: - Chciałbym móc wzlecieć na szczyt tego drzewa, ale nie mam tyle siły" Na to byk: - Może byś tak podziobał trochę moje odchody, jest w nich dużo odżywczych składników. Indyk wskoczył na kopczyk odchodów, pojadł i udało mu się wzlecieć na najniższą gałąź. Następnego dnia, po zjedzeniu jeszcze więcej udało mu się usiąść na drugiej gałęzi. Po czterech dniach indyk dumnie zasiadł na szczycie drzewa. I zaraz zobaczył go farmer, wziął za strzelbę i zestrzelił indyka. -- pozdrawiam any "Wielki, bo Wam z oczu zszedł" - Wyspiański |
|
Data: 2010-08-20 09:11:37 | |
Autor: Stefan | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
Użytkownik "any" <andrzej.bielak.m@lpka.interia.pl> napisał w wiadomości news:4c6d9437$0$21005$65785112news.neostrada.pl... W dniu 2010-08-19 11:14, Grzegorz Lipnicki pisze:a gdzie morał?!!! pozdr Stefan |
|
Data: 2010-08-20 09:23:15 | |
Autor: bans | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gĂłr | |
W dniu 2010-08-20 09:11, Stefan pisze:
a gdzie moraĹ?!!! A turkey was chatting with a bull. âI would love to be able to get to the top of that tree,â sighed the turkey, âbut I havenât got the energy. âWell, why donât you nibble on some of my droppings?â replied the bull. âTheyâre packed with nutrients.â The turkey pecked at a lump of dung and found that it actually gave him enough strength to reach the first branch of the tree. The next day, after eating some more dung, he reached the second branch. Finally after a fortnight, there he was proudly perched at the top of the tree. Soon he was promptly spotted by a farmer, who shot the turkey out of the tree. Management Lesson: Bullshit might get you to the top, but it wonât keep you there. Jak widaÄ tĹumaczowi zabrakĹo i umiejÄtnoĹci (drewniane tĹumaczenie), jak i inwencji, co zrobiÄ ze sĹowem "bullshit". -- bans |
|
Data: 2010-08-19 00:59:25 | |
Autor: Tomasz Sójka | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
Dnia Tue, 17 Aug 2010 12:42:39 +0200, I.Tichy napisał(a):
J.F. <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał(a): Łąka jak łąka, ale kiedyś złapała mnie z kumplem burza gdzieś między Długopolem a Miedzygórzem. Jak na teren "górski" jest to niespotykanie duża praktycznie płaska przestrzeń ciągnąca się całymi kilometrami. No i tu powstaje problem - do dziś się zastanawiam jakie miejsce w takiej sytuacji jest lepsze - czy lepiej być na polu małym ale jedynym w sporym promieniu piorunochronem, czy też wleźć w jedyny w okolicy mały, kilkusetmetrowy lasek złożony z dość sporych drzew?... Pozdrawiam Tomek |
|
Data: 2010-08-19 06:41:04 | |
Autor: Wojciech Wierba | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
Tomasz Sójka pisze:
- czy lepiej być na polu małym ale jedynym w sporym promieniu piorunochronem, czy też wleźć w jedyny w okolicy mały, kilkusetmetrowy Chyba jednak las :-) Kwestia statystyki. Pozdrawiam Wojtek |
|
Data: 2010-08-19 19:58:56 | |
Autor: Krzysztof Halasa | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gĂłr | |
J.F. <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> writes:
Jakby tak wszyscy zrobili "w tyl zwrot" .. w kazdej minucie ostatni No i tak pewnie zwykle robia, tyle ze w praktyce, w deszczu, pewnie nie jest to takie sprawne jak "normalnie". Garsc porad jak przezyc w burzy Wyglada wzglednie dobrze, choc niektore podejrzane: "I mogÄ byÄ przeskoki od drzewa do czĹowieka nawet do 5 metrĂłw". Slyszal ktos o czyms podobnym? Bo ja bardzo w to watpie. "Po pierwsze, trzeba opuĹciÄ swoich towarzyszy. - W takich sytuacji jak jest jakaĹ grupa, to trzeba siÄ po prostu rozproszyÄ. Chodzi o przepĹyw Ĺadunku pomiÄdzy osobami". Jaki przeplyw ladunku miedzy osobami? Rezystancja miedzy osobami (pomijajac ziemie) jest rzedy wielkosci wieksza niz miedzy osobami i ziemia. Caly ew. ladunek splynie do ziemi. "Najbezpieczniejsza pozycja to kucniÄcie na palcach i podpieranie siÄ o ziemiÄ palcami u rÄ k." Guzik prawda - to jest naglupsza pozycja, bo w przypadku uderzenia pioruna zapewnia nam najwieksze napiecie pomiedzy nogami i rekami (napiecie miedzy jedna i druga noga nie jest tak niebezpieczne, bo prad plynie dosc daleko od serca). Stanie pod drzewem naprawde takie niebezpieczne ? "Takie" to nie wiem, ale jak trafi w drzewo, to moze byc kiepsko - czasem sie zdaza. Czy jest to bardziej niebezpieczne niz stanie na srodku plaskiego pola? Mozliwe ze nie. No i taki generator (Van de Graaffa) to jednak nie piorun, paĹÄ kĂłw ani No tak, taaaaki przy duzej pojemnosci juz troche moze zrobic. -- Krzysztof Halasa |
|
Data: 2010-08-20 10:51:31 | |
Autor: Marcin Kysiak | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gĂłr | |
W dniu 2010-08-19 19:58, Krzysztof Halasa pisze:
Wyglada wzglednie dobrze, choc niektore podejrzane: "I mogÄ byÄ No wiesz - "przytul mnie, ja siÄ bojÄ" i moĹźe coĹ potem zaiskrzyÄ... ;-) A tak serio, to chodzi pewnie o moĹźliwoĹÄ reanimacji poraĹźonego przez pozostaĹych. Rezystancja miedzy osobami (pomijajac ziemie) jest rzedy wielkosci Ba, serca... Pzdr, M. -- Marcin Kysiak Galeria fotografii: http://www.marcinkysiak.pl email: mkysiak@gmail.com skype: marcin_kysiak |
|
Data: 2010-08-17 15:46:56 | |
Autor: Jar | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
TOPR: "Dziwi fakt, że pomimo kilka godzin trwającej intensywnej burzy, turyści ci byli na szczycie Giewontu. Trudno nazwać inaczej niż głupotą wchodzenie na szczyt w świetle błyskawic i przy kanonadzie grzmotów." I czego niby ten przykład dowodzi? Że czasem faktycznie zdarzają się idioci? Czy raczej, że w tłumie idącym na Giewont dominuje dość specyficzny gatunek turysty? Ja bym do tego dodał efekt stadny/psychologii tłumu: skoro inni nie schodzą/zawracaja, to my też nie, bo widocznie jeszcze jest niegroźnie... Tylko że nie jest to odkrycie na miarę Nobla... Co do wstawki Wojtka W. o klatce Faradaya: byłbym ostrożny. To nie jest całkiem zamknięta konstrukcja, trzeba by tam jeszcze trochę metalowej siatki rozpiąć albo dodać parę prętów ekstra. A przede wszystkim jakoś skutecznie osłonić naszego "turystę doświadczalnego" przed deszczem, bo bez jako takiej izolacji trudno nasz układ uznać za klatkę Faradaya. W praktyce to musiałaby być jakaś budka z plexi czy coś zamknięta w metalowej klatce. Kiedyś [teoretycznie of course ;-)] pomysł podobnego eksperymentu przeszedł mi przez głowę, chyba po zobaczeniu stacji meteo na bułgarskie Musale. Obok solidnej instalacji odgromowejbudenek z kamienia miał okna zabezpieczone metalową, uziemioną siatką. Pewnie ze względu na aparaturę pomiarową/radiową w środku. A swoją drogą, wrażenia obserwatora w takiej hipotetycznej budce-klatce musiałyby być niezapomniane ;-))) Pozdrawiam -J. -- |
|
Data: 2010-08-17 19:41:17 | |
Autor: Wojciech Wierba | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
Jar pisze:
Co do wstawki Wojtka W. o klatce Faradaya: byłbym ostrożny. To nie jest całkiem zamknięta konstrukcja, trzeba by tam jeszcze trochę metalowej siatki rozpiąć albo dodać parę prętów ekstra. Jak pewnie wiesz, klatka Faraday'a nie musi być konstrukcja zamkniętą - siatkowa klatka to obrazek ze szkoły podstawowej. To co umownie nazywamy klatką a Faraday'a wchodzi w zakres elektrostatyki. Natomiast wyładowanie atmosferyczne (piorun) należy zaliczyć do zjawisk elektromagnetycznych. Ponieważ czas narastania prądu w wyładowaniu wynosi około 10-100us. Zakładając nawet 1 us mamy falę o częstotliwości ~3 Mhz => długość fali około ~100m. Ekranowanie (klatka) dla takich częstotliwości powinno mieć (z praktyki) oczka siatki mniejsze niż 1/10 długości fali = 10 m. Zakładając nawet, że 2 i 3 harmoniczna wyładowania jest znacząca, mamy minimalną wartość oczka siatki około ~3 m. Wydaje mi się, że krzyż na Giewoncie spełnia te założenia. A przede wszystkim jakoś skutecznie osłonić naszego "turystę doświadczalnego" przed deszczem, bo bez jako takiej izolacji trudno nasz układ uznać za klatkę Faradaya. Dlaczego? Klatka Faraday'a powinna być uziemiona, żeby spełniała swoją rolę. Jeśli przez mokre podłoże (wewnątrz konstrukcji) jesteśmy uziemieni w tym samym punkcie co klatka, to tylko może podnieść się potencjał 'naszej' masy (uziemienia) w stosunku do otaczających skał (do których nie mamy dostępu)- ptaki siedzące na drutach WN czują się dobrze. Dodatkowo pole elektryczne na 4 nogach konstrukcji spowoduje, że ładunek z wyładowania będzie się rozpływał na zewnątrz konstrukcji po podłożu nie mając tendencji do wytworzenia napięcia krokowego wewnątrz podstawy krzyża. po zobaczeniu stacji meteo na bułgarskie Musale. Obok solidnej instalacji odgromowejbudenek z kamienia miał okna zabezpieczone metalową, uziemioną siatką. Pewnie ze względu na aparaturę pomiarową/radiową w środku. No właśnie, nic nie wiemy na temat aparatury pomiarowej - odbiorników radiowych tam umieszczonych. Czułe odbiorniki wytrzymują 10-100 V/m, (człowiek znacznie więcej) ale może postąpiono tradycyjnym 'overkilem' i założono siatkę o gęstych oczkach bo taką mieli - zresztą gęstsza siatka lepiej ekranuje w zakresie wyższych częstotliwości. A swoją drogą, wrażenia obserwatora w takiej hipotetycznej budce-klatce musiałyby być niezapomniane ;-))) Chyba bym nie zaryzykował osobiście takiego eksperymentu. :-) Pozdrawiam Wojtek PS. Oczywiście wszystko IMVHO - mogę się mylić, ale czekam na rzeczową polemikę. |
|
Data: 2010-08-18 13:15:57 | |
Autor: Witek Kaszkin | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
Chyba bym nie zaryzykował osobiście takiego eksperymentu. :-) To ja się deklaruję, żę będąc przypadkiem w czasie burzy akurat na Giewoncie, miast sp...lać, wlezę w środek podstawy krzyża, przykucnę w jakiejś wygodnej pozycji i zaczekam ;) pozdrawiam :) Witek |
|
Data: 2010-08-18 13:23:03 | |
Autor: Grzegorz Lipnicki | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
To ja się deklaruję, żę będąc przypadkiem w czasie burzy no dobra, a jak przychodzi czas pomiarów w obserwatorium i akurat walą pioruny, to co się robi? g. |
|
Data: 2010-08-18 13:44:13 | |
Autor: Witek Kaszkin | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
Użytkownik "Grzegorz Lipnicki" <grzdodanelipni@poczta.onet.pl> napisał
no dobra, a jak przychodzi czas pomiarów w obserwatorium wyłącza się elektronikę przy miejscowej burzy, bo zawsze cos padnie, i to przy walnięciu nawet niekoniecznie bezpośrednim - w plątaninach kabli zawsze się coś wyindukuje niestety (więc nie zawsze wyłaczenie z sieci coś daje, ale jednak jest większa szansa na ocalenie sprzętu) no i przy lokalnym walnięciu słychać trzask, a nie grzmot, jest w każdym razie różnica wyraźna "na słuch" no i dodatkowe atrakcje to specyficzne "syczenie" przed wyładowaniem, tym głośniejsze im bliżej uderzenia, a potem cisza, i znów powolne narastanie "syczenia", a w nocy ognie św. Elma się czasami zdarzy widzieć na końcówkach masztów czy anten pod naładowaną chmurą. Witek |
|
Data: 2010-08-18 13:24:52 | |
Autor: any | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
W dniu 2010-08-18 13:15, Witek Kaszkin pisze:
To ja się deklaruję, żę będąc przypadkiem w czasie burzy... ROTFL!!! Przypadkiem, w czasie burzy?!?! Ty??? akurat na Giewoncie, miast sp...lać, wlezę w środek podstawy krzyża, A tak na serio, jako dyletanta intryguje mnie jeszcze problem energii cieplnej wyzwolonej w czasie wyładowania... Czy taki układ nie przypominałby przypadkiem piekarnika? -- pozdrawiam any "Wielki, bo Wam z oczu zszedł" - Wyspiański |
|
Data: 2010-08-18 13:34:38 | |
Autor: Grzegorz Lipnicki | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
Czy taki układ nie przypominałby przypadkiem piekarnika? nasuwa się też pomysł na jakąś turystyczną mikrofalówkę z namiotowych śledzi i szpilek; g. |
|
Data: 2010-08-18 13:42:45 | |
Autor: Wojciech Wierba | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
any pisze:
A tak na serio, jako dyletanta intryguje mnie jeszcze problem energii cieplnej wyzwolonej w czasie wyładowania... Średnia energia wyładowania atmosferycznego to ~150 kWh. Ponieważ ta energia rozkłada się na całą drogę pioruna w atmosferze (nie jestem pewien, czy ten rozkład jest liniowy, ale chyba tak), to zakładając, że podstawa chmury burzowej jest ~1000 m nad krzyżem, który ma ~10 m (chyba ma 15, ale to bez znaczenia przy takich zgrubnych szacowaniach), to na maszcie mamy 1/100 150 kWh = 1,5 kWh. Co prawda wyładowanie trwa ~500 ms, to moc chwilowa jest ~180 kW = 10 piecyków łazienkowych = na każdy metr konstrukcji jeden piecyk, ale tylko przez 0.5 sekundy. Nawet nie zdąży porządnie zagrzać konstrukcji z uwagi na ciepło właściwe stali (pojemność cieplną konstrukcji) Pozdrawiam Wojtek |
|
Data: 2010-08-18 19:41:51 | |
Autor: Witek Kaszkin | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
Użytkownik "any" <andrzej.bielak.m@lpka.interia.pl> napisał
To ja się deklaruję, żę będąc przypadkiem w czasie burzy... ROTFL!!! Przypadkiem, w czasie burzy?!?! Ty??? no przypadkowi zawsze można pomóc, a może raz na zawsze rozwiąże sie "problem" Giewontu, tylko ktos się musi to sprawdzić, najwyzej nagrode Darwina dostane :P a może jakiś polski jackass sie znajdzie ? tylko żeby na mnie potem nie było, hehe, ale sława wieczna, bo tego jeszcze chyba nie było :> Witek |
|
Data: 2010-08-18 13:29:15 | |
Autor: bans | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
W dniu 2010-08-18 13:15, Witek Kaszkin pisze:
To ja się deklaruję, żę będąc przypadkiem w czasie burzy To uważaj jeszcze na huk - próg bólu to 140dB. -- bans |
|
Data: 2010-08-18 19:31:39 | |
Autor: Witek Kaszkin | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
Użytkownik "bans" <goc@o2.pl> napisał w wiadomości
To uważaj jeszcze na huk - próg bólu to 140dB. ale raczej u tych juz trafionych nie słyszałem, żeby sie akurat na jakies decybele skarzyli w swoich relacjach, albo żeby ktoś ogłuchł... ile więc może "dawać" taki piorun z bliska ? Witek |
|
Data: 2010-08-18 20:02:28 | |
Autor: Wojciech Wierba | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
Witek Kaszkin pisze:
Użytkownik "bans" <goc@o2.pl> napisał w wiadomości Myślę, że problem 'nieogłuszania' ma dwie przyczyny: Ucho ludzkie ma dynamikę rzędu 130 dB a dodatkowo w czasie krótszym niż 10 ms może się przestawić ze słyszenia szeptu do startu odrzutowca. Ponieważ piorun trwa około 200-500 ms tylko niewielka część energii poruszy mechanizmy ucha, po 10 ms zostana zablokowane przez odpowiednie mięśnie. Po drugie, będąc blisko wyładowania, grzmot (trzask) jest na tyle krótki, że niesie małą całkowitą energię. Nie sądzę, aby trzask bliskiego wyładowania miał więcej niż ~100 dB. Sam byłem w pobliżu ~40 m od uderzenia pioruna w drzewo na Otrycie (już niby po burzy), trzask był głośny, ale bardziej przerażające były drzazgi z pękniętego drzewa, które powbijały się w poszycie koło nas (parę w swetry - wtedy nie było jeszcze polarów :-) ). Pozdrawiam Wojtek |
|
Data: 2010-08-18 21:42:16 | |
Autor: Grzegorz Lipnicki | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
Nie sądzę, aby trzask bliskiego wyładowania miał więcej niż ~100 dB. kiedyś błyskawica przeskoczyła przy samym oknie, w którym stałem (a w porywam niemal w pokoju;)- w każdym razie przez podwórko do drugiego domu nie było więcej niż 25 m; już nie pamiętam, czy bardziej się przestraszyłem błysku, czy trzasku, ale w każdym razie nie ogłuchłem; i szlag trafił pompkę w akwarium:) g. |
|
Data: 2010-08-18 19:58:49 | |
Autor: Jar | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
Wojtku, przyjmuję [z zastrzeżeniem niżej] argument o dynamice zjawiska. Siatka byłaby pewnie przesadą, ale nawet biorac pod uwage Twoje wyliczenia postarałbym się powiększyć margines bezpieczeństwa zagęszczając nieco budowlaną kratownicę. W końcu mamy tu do czynienia nie z ekranem osłabiajacym zewnetrzną falę elektromagnetyczną, a z ukladem kilku przewodników przez które leci silny impuls prądowy. Jeśli zatem będzie ich tylko kilka, to indukowane pola nie będą sie kompensować zbyt jednorodnie wewnątrz otoczonej nimi przestrzeni. Może nie stanowi to bezpośredniego zagrożenia, ale już wyindukowane prądy w jakiś przewodzących cześciach garderoby -nie byłbym pewien, a i zegarka czy telefonu szkoda stracić.
Co do izolacji, to miałem na myśli zabezpieczenie OD GÓRY. Przy gęstym opadzie deszczu i małych odległościach konstrukcja-chroniony obiekt bałbym się po prostu przebicia/zwarcia. Oczywiście człowiek byłby słabym bocznikiem, ale ze względu na ogromny prąd wyładowania, idacy przez konstrukcję, jakieś tam napięcie się generuje mimo znikomego oporu. No i biorąc pod uwage właśnie dynamikę zjawiska, na ewentualny przeskok wyładowania moga mieć ogromny wpływ pojemności oraz indukcyjności poszczególnych elementów. Nie mam pojęcia, jak by to wpłynęło na bezpieczeństwo naszego turysty-obserwatora. Dlatego postarałbym się o spory dodatkowy margines, nim pozwoliłbym taki eksperyment przeprowadzić na sobie ;-))))) Co do zjawisk termiczno-akustycznych: myślę,że przy wysokiej metalowej konstrukcji a la krzyż na Giewoncie, o ile jest przywoicie uziemiona, problem jest do pokonania, bo żródlo fali akustycznej będzie dość wysoko nad gruntem. Inna jest sytuacja przy trafieniu w drzewo czy inny obiekt słabo przewodzący [za to dobrze uwodniony], czemu towarzyszy mała eksplozja. Te historie o obrywaniu odłamkami nie są chyba przesadzone. Kiedyś w Świdowcu [żeby już było o górach ;-)] widziałem grupę 3 drzew odległych od siebie o 1.5-2 m spalonych przez wyładowanie. Zostały po tamtych pniaki, a obok stało wciąż żywe drzewo, ze śladami po odstrzelonej korze u nasady pnia. Nie chciałbym wtedy stać obok. Pozdrawiam -J. -- |
|
Data: 2010-08-18 20:53:31 | |
Autor: Wojciech Wierba | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gór | |
Jar pisze:
postarałbym się powiększyć margines bezpieczeństwa zagęszczając nieco budowlaną kratownicę. W końcu mamy tu do czynienia nie z ekranem osłabiajacym zewnetrzną falę elektromagnetyczną, a z ukladem kilku przewodników przez które leci silny impuls prądowy. Jeśli zatem będzie ich tylko kilka, to indukowane pola nie będą sie kompensować zbyt jednorodnie wewnątrz otoczonej nimi przestrzeni. Może nie stanowi to bezpośredniego zagrożenia, ale już wyindukowane prądy w jakiś przewodzących cześciach garderoby -nie byłbym pewien, a i zegarka czy telefonu szkoda stracić. Ja też wolałbym siedzieć w budce z blachy stalowej 10 cm. Zgoda - uwaga generalna na końcu. Co do izolacji, to miałem na myśli zabezpieczenie OD GÓRY. Przy gęstym opadzie deszczu i małych odległościach konstrukcja-chroniony obiekt bałbym się po prostu przebicia/zwarcia. Oczywiście człowiek byłby słabym bocznikiem, ale ze względu na ogromny prąd wyładowania, idacy przez konstrukcję, jakieś tam napięcie się generuje mimo znikomego oporu. No i biorąc pod uwage właśnie dynamikę zjawiska, na ewentualny przeskok wyładowania moga mieć ogromny wpływ pojemności oraz indukcyjności poszczególnych elementów. Nie mam pojęcia, jak by to wpłynęło na bezpieczeństwo naszego turysty-obserwatora. Dlatego postarałbym się o spory dodatkowy margines, nim pozwoliłbym taki eksperyment przeprowadzić na sobie ;-))))) Jasne! Aby zrozumieć jakieś zjawisko fizyczne budujemy pewien uproszczony model i na jego podstawie rozwiązujemy problem. Faktem jest, że większość zjawisk fizycznych jest tak wieloparametrowa, że nie da się ich opisać teoretycznie z dostatecznie dużą dozą prawdopodobieństwa. A pioruny, nie dość, że nie poznane do końca sa całkiem nieobliczalne. I tym optymistycznym akcentem... Pozdrawiam Wojtek |
|
Data: 2010-08-19 20:09:23 | |
Autor: Krzysztof Halasa | |
Nowi bohaterowie, zdobywcy gĂłr | |
Wojciech Wierba <Wojciech.Wierba@ifj.edu.pl> writes:
po zobaczeniu stacji meteo na buĹgarskie Musale. Obok solidnej Moze chodzilo o ekranowanie w pasmie radiowym (wysokim, np. mikrofale). Watpie by to mialo zwiazek z wytrzymaloscia czegokolwiek, chodzilo raczej o zaklocenia. -- Krzysztof Halasa |