Data: 2010-05-11 03:09:15 | |
Autor: Leszczur | |
Nudy. | |
W pierwszej rundzie tylko jedna seria była sweepem. W drugiej tylko
jedna nie była. Teraz tylko 4-3 dla Suns vs LAL, 4-2 Magic vs Celtics i w końcu będą fajne finały. :-) Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2010-05-11 14:06:03 | |
Autor: Tomasz Radko | |
Nudy. | |
W dniu 2010-05-11 12:09, Leszczur pisze:
W pierwszej rundzie tylko jedna seria była sweepem. W drugiej tylko No nie wiem. Wygląda na to, że Lakers idą śladami HOU'95. Taki sobie r-s (tzn. SRS, bo W/L był zawyżony). Gra w p-o dużo lepsza, niż sugerowałyby wskaźniki z r-s. Matchupy mają korzystne - w r-s wygrali 3-1, i to bez dramatów. Problemem Spurs był drastyczny spadek defensywy Duncana - Lakers mają trzech wysokich, którzy są (w tej chwili) od Duncana szybsi i zwinniejsi. A po drugiej stronie Gasol/Odom/Bynum stworzą Phoenix problemy trudne do rozwiązania. Jasne - Suns mają Nasha i lepszą ławkę, ale w koszykówce zazwyczaj wygrywa ten, kto opanuje strefę podkoszową. Dla mnie faworytem będą jednak Lakers, acz hurraoptymistą nie jestem. Po drugiej stronie - seria Orlando robi wrażenie (acz fo-fo-fo raczej nie będzie). Wygląda na to, że Cleveland ma problemy z realizacją potencjału. Czasami trafia się im zespołowy blok myślenia/chęci - wygląda to tak jakby oczekiwali, że przeciwnicy sami z siebie złożą broń. Jeżeli tak zagrają z Orlando, to powinni przegrać. Tak na marginesie - wygląda na to, że świat wreszcie dostrzegł to, o czym wiedzieliśmy od ponad roku: że najlepszym graczem Celtów jest Rondo. W pełni sprawny Garnett byłby lepszy, ale obecnego Garnetta Rondo przewyższa. I pomyśleć, że chcieli go sprzedać w zeszłym offseason. Jak niewielką mądrością ten świat jest rządzony. pzdr TRad |
|
Data: 2010-05-11 05:39:48 | |
Autor: Leszczur | |
Nudy. | |
On 11 Maj, 14:06, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
No nie wiem. Wygląda na to, że Lakers idą śladami HOU'95. Taki sobie r-s Ano właśnie. Suns wygrali (nieznacznie, ale jednak) deskę ze Spurs. Z Lakers nie ma na co liczyć. Wydaje mi się że bardzo dużo będzie zależało od skuteczności Frye z obwodu i od tego jak skutecznie Odom będzie go krył. DRtg Suns (110.2) jest wyzszy niz ORtg Lakers (108.8), a to oznacza, ze Suns wielkiej krzywdy swoją obroną nie zrobią. Czyli pozostaje próba wygrywania atakiem, modyfikacja SSOL w kierunku TSOL. Oraz agresywny Amare. Wiem, ze to brzmi jak oksymoron, ale zeby Suns mieli minimum szans - przynajmniej jeden wysoki Lakers musi mieć problemy z faulami. Matchup jest wyjątkowo niedobry. Tak jak Atlanta nie mogła trafić gorzej niż na Magic. Jasne - Suns mają Nasha i lepszą ławkę, Ale Nash ma tylko jedno dobre oko. :-( Po drugiej stronie - seria Orlando robi wrażenie (acz fo-fo-fo raczej Jezeli w ogóle wygrają z Bostonem. Oczywiście powinni, ale w zeszłym roku powinni wygrac z Magic... Tak na marginesie - wygląda na to, że świat wreszcie dostrzegł to, o I ma to nas pocieszać? Pozdro L'e-szczur |
|